Magg nic nie gadam bo Ja to zanimówiłam z M.... tak mi się dzisiaj fajnie kibicowało a przy okazji ciasto dobrze smakowało a tu takie buuum Miał wiele szczęścia...
Biedrono nie żyje. Mam dziś jakiegoś doła, jest mi duszno i gorąco a brzuch jest jakoś dziwnie ciężki i nie mój. Malutka chyba robi mi na złość bo jak zajme wygodna pozycje zaczyna szaleć tak że muszę inaczej usiąść bo aż chwilami boli. Nie mam sił nawet iść pod prysznic :( ja chcę już lipiec :(
Zrzucam wszystko na pogodę, ale mnie już przytłacza i łóżko i leżenie i siedzenie w domu. Czuję się jakby ktoś mnie zamknął w klatce a z 2 str wiem ze muszę leżeć, że za szybko by Maleńka wyskakiwała ... Poszłabym przed siebie nie wiem do lasu albo gdziekolwiek ... Jak maleńka będzie z nami pójde daleko daleko nie oglądając się za siebie. Chciałabym wyjechać na weekend do przyjaciółki ale ciutkę się obawiam :( ehh nie wiem co robić normalnie ...
niestety ja czuje i potwierdziła to pani dr ze Malenka jest już poniżej kości krzyżowej ... Pani dr w piatek dawala 2 tyg, chciałabym zrobić jej na złość i pochodzić ponad 4 tyg ... może się uda . Idę do wanny i spać... może uda mi się zasnąć i nie myśleć choć chwilkę o tym wszystkim
And to mów do maleńkiej, że jeszcze czas na nią i ma sobie posiedzieć bo w upały to lepiej jej będzie u Ciebie w brzuszku :)) nastaw się ciutkę pozytywniej a może to pomoże...
Ja tez znikam z neta bo dupsko mnie boli od siedzenia na tym stołeczku zastępczym
lady co do spania :) ja przez caała ciaze nie potrafiłam wstac wczesniej niz o 12 a czasami nawet o 12 mi sie nie chciało a teraz mały juz jest i mimo ze rano spi i mogłabym sobie pospac to juz o 9 biegam po domu :P wiec spij sobie spj pozniej ci przejdzie ;)
kfiatuszku więc dlatego śpię :)) Nawet telefonów nie odbieram :)) znajoma znad morza jest na mnie wściekła już ale dla mnie teraz sen jest ważny tym bardziej, że przez całą noc latam po mieszkaniu a w szczególnościu do WC
odnośnie spania to jak byłam w ciąży z synem latałam całą noc do wc a potem spałam do 12 albo i dłużej czasami ledwo z obiadem zdążyłam przed M a teraz w nocy budzę się raz lub wcale o siódmej już spać nie mogę ale za to łapię drzemki ok 13 na godzinkę lub 1,5 ciekawe .....
Magg Ja to staram sie popołudniu nie spać bo gdybym tak porządnie się wtuliła w poduszkę to bym spała i spała a potem tak jak ostatnio o 4 nad ranem bym w łóżku wylądowała!!!
Wiecie co nie wiem czy to normalne ale czuję się psychicznie zmęczona i wszystko mnie drażni.... najchętniej to bym siedziała w kąciku i ryczała i ryczała... zła jestem na siebie, że na nic ochoty nie mam... nawet nie mam ochoty ugotować obiad dla rodzinki i jest mi to obojętne co będą jedli! Najchętniej to bym wyjechała gdzieś daleko i nie wiem co dalej :)) Nawet jak spodglądam do lustra to na widok swojego odbicia mam ochotę ryczeć....
Siedzę tutaj z Wami tylko dlatego, ze nie mówicie do mnie bo w innym wypadku już by mnie dawno nie było!
Mi też się zdarzają takie dni .... dzisiaj mam spadek formy nie to co wczoraj ale to chyba ciśnienie mnie dobiło 52/107 i jestem taka zdechła .... a teraz znowu czuję jak mi serducho wali w dodatku mał sie strasznie rozpiera...
Jestem dziś nie do życia. Miałam ambitny plan poprasowania rzeczy, ale na tym się skończyło i nie zrobiłam nic - szybki obiad ziemniaczki i jajo sadzone do tego kefir... Od 17 znów sama z dziećmi i choć ich nie było ponad pół dnia bo byli w przedszkolu przez te 3 godzinki jak są w domku wymęczyli mnie totalnie. najchętniej położyłabym się spać. Nie mam sił na nic. Upał jest straszny, nie ma czym oddychać i ciągle mi sucho w buzi. Maleńka się rozpycha uciska mi cały dół aż boli a nóżkami żołądek wpasowuje w płuca... Wiecie co to jest głupie - męża nie ma kilka godzin a ja za nim aż tak tęsknie... przede mną długa pusta i samotna noc :( Dziwnie się śpi samej w łóżku - jakoś tak nienormalnie.
a mój dzień też dzisiaj kiepski! Cały czas byłam drażliwa i gotowa do wybuchu płaczem... Skończyło się kłótnią w domu, moim płaczem i bólem w dole brzucha! M mi powiedział, że Ja nic nie robię całymi dniami chociaż mam dużo czasu i jeszcze narzekam.... to jakaś paranoja jest... Może i mam dużo czasu i nic nie robię całymi dniami ale nie wiem dlaczego Ja na serio nie mam siły i ochoty na nic! Do tego jeszcze on mnie traktuje jak jakąś inwalidkę czy trędowatą, której się nie dotyka, nie całuje, nie sypia w łóżku!!! Czy Ja wogóle jestem jeszcze kobietą??? Boże jak Ja wytrzymam jeszcze te 46 dni nie mam pojęcia. Modlę się tylko o siłę abym dała psychicznie radę! Fizycznie będę wegetowała w takich dniach jak dzisiaj...
LADY kobito a czy ty pracowalas przed ciaza ?teraz to rozumiem ,ze nie bo ciaza i dzidzius,ja tez kisze w domu, moze jak znajdziesz sobie prace,maz zacznie byc zazdrosny ,wiesz nie zrozum mnie zle czasem facetòw trzeba przyciagnac do siebie tak troche w inny sposòb.MòJ teraz jak sie zaczelam uczyc angielskiego ,to od razu a po co a moze kogos poznalam? smiwszne i dziwne ale fajnie ,ze sie zainteresowal.MòJ jakbym byla domatorka to by byl szczesliwy,ale ja pracuje i to go tez w jakis sposòb przyciaga do mnie ,no wiesz ze ja miedzy ludzmi i oko podmaluje jak wychodze,to sa takie male gesty ,ale czuje ze jest za mna chociaz nie jest wylewny w swoich uczuciach...
aga 976 ja nie nazekam,odkad wymioty mnie nie mecza a zygalam dalej niz widze,jestem super szczesliwa...glaskam brzusio i gadam do niego i robie tylko to na co mam ochote...i modle sie o zdrowie dla bobasa...4 lata czekalam a teraz sie upajam ta ciaza...problemy dla mnie nie istnieja...
Mam podobne zdanie jak Ewa. Kucharka i sprzątaczka domowa nie beda nigdy poządanymi partnerkami... Wiecie jak to u facetów- nie chodzi o to, zeby złapać króliczka ale zeby go gonic :)
Co nie znaczy że nie można gonić go po chałupie !!! Myślę że nie można w ten sposób generazlizować bo kobiety nie pracujące zawodowo będące jak to nazwałaś kucharkami i sprzątaczkami też mogą być atrakcyjne i pożądane wystarczy że nie zamkną się w domu z papilotami na głowie w workowatych dresach itd.
Magg- ja nie mówię, ze kobiety niepracujace sa nieatrakcyjne. Powiedziałam jedynie, ze ich mezowie czesto nie zauwazają tej atrakcyjnosci. Poza tym myslę, ze poprostu oni lubią od czasu do czasu porywalizowac sobie z innymi samcami.
ja tylko opisalam sposòb jaki mam na mojego meza i u mnie on dziala...a ja lubie byc nie zalezna ,i mòj makaron to by chcial miec kurke domowa ,ale ja sie nie dam i to go tez podkreca...AMAZONKO ,wlosi jak polacy sa tez wylewni i ci mniej wylewni...ja wole tych mniej wylewnych ale konkretnych...
oczywiscie ciesze sie razem z Toba - bo wiem co przechodzisz - ja obecnie staram sie dopiero prawie 2 lata - i z utesknieniem czekam kiedy bede w ciazy !!!!!!!!! A wtedy bede tez sie cieszyla nad zycie!!
AniaM- miała dzisiaj o 8:30 cesarkę- wysłała mi smska ,że Krzyś urodził sie o 9:10 -teraz właśnie trwa jego operacja-TRZYMAJMY KCIUKI I POMÓDLMY SIĘ by było wszystko w porządku!!! Krzyś waży 2950 - i ma 49 cm i dostał 10 pkt. !!Także zuch chłopak !!!!
ewaroby u mnie to bez znaczenia czy pracuje czy też nie! Siedziałam jakiś czas w kancelarii gdzie jak wiadomo obowiązuje prezencja ... Myślisz, ze go to ruszało - on nawet czasu nei miał aby zauważyć, że zmieniłam kolor włosków czy też pomalowałam oczka! Inni faceci to zapraszali na spotkania etc a on.... zapracowany! U niego niestety od rana do weiczora jest praca i praca! jeśli siłą coś wymuszę to zaprosi do restauracji czy znajdzie wieczór wolny ale czasami ten wieczór potrafi zakłócić ważny telefon i koniec :(( W jakimś stopniu jestem może i kurą domową ale nie mogę sobie pozwolić w latatniu z rozczochoraną głową po mieszkaniu jak on wraca nawet późnym wieczorem! Staram sie zawsze wyglądać dobrze... JEgo nawet nie ruszyło to, że miałam pracować w salonie Mercedesa z samymi mężczyznami hi hi hi Uważał, że praca to praca... Czasami jak się jakiś facet może w sklepie mną zainteresuje, uśmiechnie to potrafi go potraktować wzrokiem ale tak jak piszę - on ma mało czasu ze względu na jego pracę :((
Ach a Ja za bardzo uczuciowa jestem i to chyba moja wielka wada! :(( Ja to sercem kocham z całych sił i tak samo bym chciała być kochana i jakoś jak małe dziecko nie potrafię tego zrozumieć :))
Córka moja chyba najbardziej z tej miłości korzysta a teraz ta druga będzie korzystała :)) wiec będę miała na kogo przelewać nadmiar moich uczuć i mam nadzieje, że ze wzajemnością!
Teraz w ciąży może mniej seksownie w ciuszkach wyglądam bo wiadomo... no i jakoś smykałki nie mam w co się ubierać i jak się ubierać... ale jak tylko urodzę będę starała się szybciutko stawać na nogi i wracać do formy!
Córa już mi powiedziała, że mam się nie zapuszczać wyglądem po urodzeniu jak wiele mam to robi !
Uważam, że będzie dobrze z Krzysiaczkiem no i świetnie, że tak dużo ważył no i punkciki :)) Ania niech się trzyma dzielnie i jesteśmy wszystkie z nią i jej dzieciątkiem :))
aga Ja żyję tylko nawiedziła mnie mama więc siedzę z nią a teraz się maluję w sypialni i szybciutko piszę sobei do Was :))
he he Lady super masz podejscie - a maz to kiedys z pewnoscia doceni lub jak to facet kocha i docenia ale "na swoj sposob"
Bedziesz miala dwie cory - wiec Cie beda "musztrowaly" tak jak teraz My z moja sister musztrujemy moja mame - aby odrosty pomalowala, brwi wyrownala, depilacje zrobila sobie, wąsik itp - od tego są też córki. A poza tym tyle na ile Cie juz poznalam ze zdjec - to nie uwazam CIe za kure domowa i wg mnie ubierasz sie na czasie i gustownie!!!!! wiec do mamusiowych garsonek Ci daleko!!!
ewa oj dziwny ale co Ja na to poradzę jak go kocham :))
aguś - zawsze starałam się jakoś wyglądać! Nie jestem chodzącą pięknością, ciuchów też nie mam suuuuper ale zawsze jakoś się staram na tyle na ile mogę :)) no i dziękuję za cieplutkie słowa :))
A ja dzis mam nerwa. Na koniec dnia pożarłam się jeszcze z mężem wrrr. Paczuszka z allegro (wózek) miala być wysłana w piątek - do dziś nie doszła. Zaczęłam wydzwaniać i ponoć ma jutro być. A ja przez to od soboty nie ruszałam się z domku bo czekałam na kuriera - co by nie biegać na pocztę bo na to nie mam sił. Jakby ktoś chciał sprawdzać mój dzisiejszy próg odporności to dostałam połowę kasy na konto za zlecenie - reszta 20.06. A liczyłam na te pieniążki bo naciągnęłam mocno nasz budżet wrrr. Od rana ciągle coś. Najpierw zadzwonili z przedszkola by zabrać syna bo coś z nim nie tak i chyba bedzie chory (po południu już szalał i nic się nie działo) potem z tą paczucha i przelewem, a na koniec mój mąż zaczął na mnie warczeć nie wiem o co właściwie...
nie dodałam jednej rzeczy - rozwaliłam dziś 2 żelazka - jedno puściło iskierki i wywaliło korki (tefal) a drugie trąciłam i spadło z deski i połamała się obudowa wrrrrrrrr (to 2 to takie zwykłe tanie z biedronki) Ale tego tefala mi szkoda bo fajne i długo je miałam i nieźle kosztowało. mam masę prasowania i nie mam żelazka i funduszy na nie. Aż mi się kląć i płakać chce. Padłam normalnie i psychicznie i fizycznie - leżę i warczę na wszystko i wszystkich
no jak jutro do 17 wózio do mnie nie dojedzie to chyba ja po niego pojade i to nie bedzie burza a huragan!!! najlepiej jest przespac mi najbliższe tygodnie - tylko jak to zrobić :(
Biedroneczko nie pamiętam ale chyba w terminie, Kuba 36,4 Gabi 35,4 Emanuel 19 tydz- mam jeszcze wykresy z tamtych lat i po porodzie wpisywałam datę i tydz... w pewnym sensie kronika. Modlę się by teraz dochodzić do co najmniej 35 ale jak się uda do 37-8 nie pogniewam się a będę baaardzo szczęsliwa
Jejkuś nie wiecie jak Mały Krzyś ? czy udało się wszystko schować ?
Biedroneczko boję się że to dzidzi będzie się spieszyło, jest naprawdę bardzo nisko i martwi mnie to. Staram się leżeć ale już sama nie wiem czy to coś daje. Są dni że zastanawiam się czy dobrze zrobiłam zachodząc w tą ciążę ... siadam psychicznie i mam setki myśli. Może powinnam czekać z rzeczami dla dziecka aż sie nie urodzi a ja szykuje już teraz wszystko... a jak się pospieszy ,,, jak się coś stanie .... Wali mi wiem, ale takie myśli mam coraz częściej. Czytałam o wcześniakach ale nie ma żadnych statystyk, ja ich nie znalazłam, ile dzieci w 32 tyg przeżywa jest zdrowych itd. Izuni Bobasy są dla mnie wielką nadzieją ...
And Izuni bobasy dały sobie radę to i twoje dzieciątko na tym etapie tak samo sobie pordzi ale nie myśl lepiej o wcześniejszym porodzie... a jak leżysz to podkładaj coś pod pupę! Ja tak robiłam jak miałam też zagrożenie i na razie wsio OK i spokój i cisza ...
And myśl pozytywnie, że donosisz dłużej niż się tego mogłaś podziewać - nie zadręczaj się bo może rzeczywiście przyśieszysz poród niepotrzebnie! Wmawiaj sobie, że do 37tz będziesz nosiła dzieciątko w sobie!!!