na fotki sie nie załapałam :( Ja też nie jadę nigdzie. Jutro mozę na spacer pójdę a w niedzielę chyba na lody w Cieplicach ale to nie pewne. Zobaczymy. Ania znika mi z harcerzami do niedzieli więc tylko 4 z domu jeszcze myknąć i relaks hihihi
Jemma tak odpoczęłam psychicznie :) Fizycznie padłam juz jak wróciłam do domku ale było cudownie... Są osoby które mają w sobie to coś co sprawia że przy nich wszystko jest bardziej proste i jakoś lżej sie robi na sercu :)
dzie ń mi sie zacząl wspaniale -o 5 rano wył alarm jakiegos auta i obudzilismy sie oboje,zanim go ktos wyłaczył to Piotrus skakał po łózku w rytm tego alarmu z radości wrrrrrrrr w takim razie idziemy dzisiaj spać godzine wcześniej czyli po 10
witam się i ja :))))) ahhh dobrze spałam, miałaś rację She :-) kurczę.. wiecie co może być przyczyną plamienia po współżyciu ? nie było duże, tylko taki różowy śluz.
bry Ciacho lacze sie z toba w bolu... Krzysiowi tez cos odwalilo i wstal przed 6 (zasnal wczoraj ok 21dopiero) i nie szlo go namowic na spanie a bajki nie pomogly zeby sie od nas odczepic. final taki ze wygladam jak zombie bo sie po 2:3polozylam najlepszy byl jednak R, otworzyl jedno oko i skwitowal syna tak "Mlody przegieles, nie zapomne ci tego" buehehehehe a sobie liczyl chlopak ze do 9 przynajmniej pospi
Talka moze ci jakies naczynko peklo. rozowy sluz zdarza mi sie wielokrotnie jak przyszalejemy ale ja tego nawet na wykres nie nanosze bo po paru godz mija
Bry Oj macie z tymi godzinkami, my właśnie wstaliśmy, młody okupuje Jakuba i tylko kuba i kuba i gada jak najety tą swoją chińszczyzną przeplataną z "normalnym" słownictwem. A teraz zauważył, że ojciec sobie śniadanie wrobi i co "mnam,mnam" A ja sie nie wyspałam i dobudzam się kawką
u nas mlodemu sie to normalnie nie zdarza bo nigdy nie wstaje wczesniej niz 6.30 a tu taki numer dzisiaj... nadodatek wyszlam na balkon i zimnica, na termometrze 7stopni :((
Talka ja sie odchudzam dieta proteinowa i sobie chwale, 17kg na minusie w 3miesiace :)
czesc baby moj mezu dogorywa o wczorajszej impzce a ja wstac musialam bo dzieci trzeba bylo ubrac i nakarmic... kaca nie mam i stwierdzam ze jesli juz bede pila to od teraz tylko czysta zapijana mineralna... wiecie jak najbardziej zgodnie z dieta chcialam wiec zadne soki w ramach popijania czy drinkow w gre nie wchodza :)) no i po raz kolejny impreza a ja nie zlamalam diety
idę spać.... po prostu słaniam się na nogach ze zmęczenia :D a R w ogóle tego nie odczuł :D echhh, tak to jest jak się wyczynowo na rowerze popierdziela :D
wpadam sie przywitac po przerwie...:) melduje poslusznie ze akumulatorki naladowane...i nie bede was obarczac dolami, w ktore ostatnio wpadlam...przyjechali znajomi z Pl z taka dluuugasna "drabina" hehe i nie bylo rady z dolkow trzeba sie bylo wygrzebac....:P
wieczorem sprobuje ponadrabiac...mam nadzieje ze nic mega waznego mnie nie ominelo...:) poki co ubieram tylek i lece na moj ukochany car boot....:)
witam Ja własnie zjadłam dwa ciastka i mam w nosie ile to kalorii. Jak Matus wstanie to obiadek zje i jedziemy do parku chorzowskiego na obchody dni śląska
Amazonka: Ciasteczko, mimo zjedzenia tylu opakowań wciąż masz plamienia?
nie rozumiem Ama ...plamienia zaczeły sie w Norwegii czyli juz rok po "jedzeniu" tabletek teraz nie biore drugi miesiac i nadal plamienai sa cytologia wychodzi ok,plamienia sa z szyjki,gin nazwał to jako zespół mikrowykrzepiania jak tylko bedzie mozna wróce do anty
dzien typowo nie "nasz" nocka beznadziejna ale zaoowocowała dolna dwójka:) piotrus zaliczył dzisiaj przywitanie z zeimia ma wielkiego guza na czole az sie wystraszyłam i poleciałam do apteki o jakas masc,posmarowałam mu ale wiadomo nie zejdzie przeciez od razu pierwszy powazny siniak ,i mam do siebie pretensje bo pozwoliłam mu zejsc z łózka i on na boso sie poślizgnął, Boże jaka ja głupia jestem-mogłam mu nie pozwalacc schodzic tylko czekac na papcie... potem juz zachowywał sie normalnie,poszlismy doparku ,kupiłam mu balona i mysle ze ok juz wiem ze nie ostatni raz ma guza ale naprawde na czole wiec rzuca sie w oczy biedulka moja
oj ciacho ciacho...nie ma sie co obwiniac...upadki sie zdarzaja....:) i niestety a moze i stety nie zawsze bedziesz mogla byc przy Pietruszce...i niektorym rzeczom zapobiec...:) no i gratulujemy dolnej dwojki...:)
dzis na car bootcie o malo sie nie powstrzymalam od ataku na taka jedna paniusie...ida dwie Polki...i jedna staje nad Minikiem i do tej drugiej...ty zobacz, to dziecko jakie ogipsowane...wyglada jakby sobie tak wygodnie siedzial...taki rozkraczony...itp, itd...stoi i komentuje...i mysli ze nikt jej nie rozumie...malpa jedna...wiecie co...glupio mi to pisac...ale to takie polskie...od 2 tygodni nie spotkalam sie z taka sytuacja...zeby az tak...normalnie stala nad tym wozkiem i gadala na temat mojego dziecka chociaz nie miala zielonego pojecia dlaczego jest jak jest...anglicy tez sie patrza nie mowie ze nie...ale sie patrza i usmiechaja...ewentualnie zagaduja ze dlaczego i jak dlugo...niektorzy nawet mowia ze ich dzieci mialy podobnie...i ze im malego szkoda itp ...a ona mowila to z takim napaleniem jakby myslala ze sama dziecku nogi polamalam czy cos podobnego....ale stwierdzilam ze nie warto sie znizac do jej poziomy i wdawac w nikomu niepotrzebne dyskusje...odwrocilam sie na piecie i poszlam...nie komentujac calego zajscia nawet slowem...