And he he he spoko do jutra się oswoisz z tą myślą, że będziesz sama spała :)) Ja to czasami w nocy uciekam od M i w gościnnym śpię a jednocześńie na TV patrzę :))
Ehh mi jakoś tak dziwnie bez niego . Jest to źle bo mnie szturcha, zajmuje miejsce, nakrywa 2 kołdrą (śpimy każdy pod swoją). Nie ma go to mi tego brakuje ... nie ma kto mi podokuczać, pozaczepiać mnie i Malucha, nie mam z kim pogadać - po prostu inaczej i dziwnie, ale przez 6 lat już się do niego przyzwyczaiłam, nie wiele nocy spędziliśmy osobno. A TV mamy u nas w sypialni (to jest pokój w którym toczy sie całe dzienne życie) wiec i tak i tak oglądam
wiadomosc od Vall: Mały Krzys urodził sie 12czerwca o 9.10; waga 2950, dł. 49cm; 10 pkt. Ania napisała że starszny krzykacz :) wg. neaontologa tam obecnego – malec jest w super formie; o 12.00 operacja w Centrum…. dodam od siebie: krzyś jest po operacji.rokowania są dobre.wszystko udało sie schowac.a blizna ma ok.2cm. krzys jest sliczny, pucaty przystojniak aż miło:) podziekujmy Bogu za cud:) i pomodlcie sie za piękną rekonwalescencję obojga:)
And222s trzeba bylo zapytac ladybird, ktora tylko zmienia temat topiku ale zapomniała zajrzeć pod wykres AniM w tym krytycznym dniu. logiki nie widze w tym.
VICKY nie każdy tak jak Ty jest stytematyczny we wchodzeniu pod wykres Ani! Nie każdy jak ty jest taki bystry ....
Jednak jest to bardzo ale to bardzo dobra wiadomość odnośnie Krzysiaczka i każdy nosił w sobie odrobinę wiary w to, że się operacja powiedzie i po tych górkach na jakie Ania trafiała w końcu i dla niej zaświeci mocno słoneczko!
( tak na pszyszłość - każda z Nas wie jak podziękować TEMU TAM U GóRY nawet za Aniui Krzysiaczka zdrówko, więc chyba troszkę nie na miejscu jest coś komuś nakazywać w sprawach religii... ?! )
ehh no niestety ja nie widzę wykresy AniM. Cieszę sie niezmiernie że Krzysio jest już po teraz, "tylko" do przodu, musi być dobrze - duży i dzielny chłopak z niego :) AniaM jest silną babą a teraz ma siłę za dwóch - poza tym Anioły nad nimi czuwają :)
Dodzwoniłam sie do Pocztex i przesyłkę ma już kurier który w każdej chwili może zapukać do moich drzwi. Czyli dziś wózio będzie (mam nadzieję że już nic sie nie stanie z nim po drodze skoro błądzi już po moim mieście) no i po 15 mąż odbiera łóżeczko.
Maleńka skacze i się rozpycha. Wydawało mi się że od tego 7-8 m-ca dzidzi jest mniej aktywne, a ta gwiazdeczka dopiero teraz mi dokucza :)
Kupiłam na allegro żelazko z testów produktów i wystaw niemieckich - wg pana może być raz czy 2 użyte podczas prezentacji badź przykurzone, czy też w zastępczym opakowaniu, ale cena to 10zł + przesyłka więc na tych kilka dni mi wystarczy a potem kupię jakieś porządne jak już kasę będę mieć - a może to się okaże całkiem ok.
Biedroneczko stanę w obronie Vicky - myślę że dobrze że przypomniała Kto nad tym Dzieciątkiem i Anią czuwa :) A podziękowanie Bogu (czy Komukolwiek w kogo się wierzy, bądź do Kogo się modli) czasami nam umyka - prosimy o coś a potem zapominamy powiedzieć "dziękuję" :) Dlatego wg mnie dobrze że Vicky przypomniała :)
wow żelazko za marne pieniązki więc spoko And! Dzidzia moja też się mocno udziela chociaz mówiono mi, że będzie spokojniejsza ze względu na brak miejsca w brzuszku a tu proszę jak miło odczuwać mocne ruchy :))
Na śląku na dworze straszny zaduch wrrr jestem zła bo chciałabym sobie wyjść z domku na spacer a niestety nie będę ryzykowała w taką pogodę i poczekam do wieczorka! Troszkę deszczu bym chętnie zamówiła ale też nie wiem gdzie wrrrr
u mnie ciepło bo 26st ale miły chłodny wiaterek, i powietrze takie na burzę - więc moze ten wiaterek coś przywieje. Narazie czekam na paczuszki, a potem może wyjdę po dzieci do przedszkola - mam ochotę na spacer, ale sporo zależy jak się będę czuć. Maleńka wojuje więc leżę bo mnie brzusio boli lekko, ale może przejdzie
And wiesz wg mnie jeśli ktoś w Boga wierzy to wie do kogo się zwrócić z podziekowaniem i tylko szkoda, że do niego się zwracają ludzie gdy jest potrzeba czy coś się wydażyło a zapominamy o słowach Dziękuję za każdy miniony dzień, w którym nic złego się nie wydażyło... Może jednak pomińmy temat religi bo jest on dość obszerny i każdy ma własne zdanie więc szkoda byłoby go ciągnąć w nieskończoność......
Smutno mi jednak, że ktoś potrafi wytykać czyjeś błędy takie nawet jak pomięcie wykresu Ani i musiała to vicky skomenotać zamiast zrozumieć, że nie każdy wchodzi pod czyjeś wykresy....
Ja to sobie tak myślałam, ze może pojadę po przewijak na łóżeczko i wszystkie rzeczy związane z malutką, które sa u mojej mamy ale na razie jakoś nie mam ochoty wychodzić.
aaaa no i przed chwileczką wstałam bo sobie drzemkę ucięłam :)) ścięło mnie z nóg i 1,5 godzinki musiałam w przespać jeszcze :))
Biedroneczko nie wiem czy to wytykanie czy stwierdzenie faktu :) - mniejsza z tym, idę zjeść śniadanko i może pralkę wstawię - może jak się powiercę maleńka się uspokoi bo mam dość tej wiercipupki już dzisiaj hahaha (od 7 rano z przerwami się wierci i boksuje z pęcherzem, jednocześnie sprawdza czy w płuca zmieści się żołądek i czy dosięgnie do żeber)
And nie znoszę latać po wykresach i tez bardzo sporadycnzie to robię bo wkurza mnie ładnowanie stron.. tutaj na forum jednak lepiej jest mi się poruszać no i chyba nic się nie statnie jak ktoś tu zostawi wiadomość.....
Wiesz tak czy siak cokolwiek by nie było to miło słyszeć dobre wiadomości dotyczące AniM i Krzysiaczka!!! oby teraz wszystko się dobrze układało a czas im niech leci bardzo szybciutko tak samo jak szybciutko niech wracają do domku w pełnym zdrowiu! Zdrowe dzieci to szczęsliwi rodzice :))
And bo jak pamiętam gdy Ania napisała o tej wadzie małego to Ja się strasznie bałam o moje maleństwo! Nie dawało mi to pamiętam spokoju i ryczałam za siebię i za Anię.... Nie wiem jak Ja bym się zachowywała na jej miejscu ale tak czy siak kobieta ma dużo siły w sobie albo stara się abyśmy ją tak odbierały! Teraz kiedy takie wiadomości czytam to łapię optymizm, że w życiu jednak nie ma tego złego.... Jej siła i wiara i miłość są do naśladowania!!! Cieszę się całym serduchem swoim, że Krzysiak jest silny i wszystko się układa....
ewaroby klima jest może i dobra ale trzeba też uważać no i podobno przy dziecku nie jest zdrowa!!! jest też przyczyną astmy i innych tam choróbsk!!!! Dzisiaj te upały wyjątkow dają mi popalić aż jestem jak "mina"
tak And222s to bylo stwierdzenie faktu. LAdybird jasne ze sie nie chce latac po wykresach.ale jak sie wie ze ktos ma sytuacje krytyczna to sie zagląda.i jak ktos robi taki topik jak Ty zrobilas(chodzi mi o tytuł).tak mi się wydaje. co do odrobiny wiary w to że z Ania i Krzysiem bedzie ok. szczerze? bylam pewna ze są wystawieni tylko na próbe. juz raz wg lekarzy nie mieli miec dziecka. ale Bog zadecydowal inaczej. a co Bog daje, to Bog uleczy. wiec albo sie wierzy albo nie. co do przypominania o modlitwie.i podziekowaniach. tak mi się napisało. bo Ania o to prosiła nie raz. po prostu napisałam w dobrej wierze. może pójdz odpocznij zrelaksuj się, bo chyba jestes przemęczona i opacznie mnie zrozumiałaś.
vicky może i tak bo jakoś i sytuacja Ani od początku jest dla mnie przejmująca i moja.... Co do tego co napisałaś: a co Bog daje, to Bog uleczy to bym poddała wątpliwości ale nie chce tego rozgrzebywać bo chyba nie mam sił nie tyle co fizycznie ale psychicznie!
Za Krzysiaczka i Anię każda z Nas będzie trzymała kciuki i może nie każda się pomodli ale chociaz poprosi o zdrowie i szczęście dla Nich!!!
Jeśli chodzi o mój odpoczynek - to nawet nie wiem czy to coś daje! Cały dzionek staram się odpocząć i jakoś mizernie mi to wychodzi!!! Upały dają się we znaki nie tylko ciężarnym ale większości ludzi :(( a maleńka musi siedzieć sobie jak najdłużej się da w brzuszku, pomimo mojego zmęczenia...
LadyB tego sekretarzyka nie ma w polskiej ikei. bielizniarke podobna chyba widzialam. dlaczego nie szukasz na ikea.pl? mozna gdzies dostac meble ze szwedzkiej ikei?? oplaca sie to w ogole?
vicky jak to nie ma sekretarzyka jak jest! Do IKEA mam 10 minut jazdy no i byłam niedawno więc były! Czyżby się coś zmieniło!??? Ja tylko szukam w IKEA.PL z racji, że mieszkam nieopodal Katowic gdzie jest ona ulsytuowana więc nie za bardzo rozumię o co Tobie chodzi ? :))
To wielki dar nosić dziecko pod sercem. Nie tylko towarzyszy temu szczęście, radość wielkie emocje ale strach i obawa o to czy aby na pewno wszystko będzie dobrze, czy dzieciątko będzie zdrowe.... Kiedy usłyszałam o tym co czeka Anię pomyślałam, że to każdą z Nas mogło spotkać i troszkę bolało ( nie wiem czy bym była tak silna psychicznie jak Ona. Miałam na poczatku zagrożenie poronieniem gdzie musiałam leżeć kilka dni kołkiem a potem ten moment gdzie dzidzia pół dnia się nie ruszała w brzuszku - myślałam, że oszaleję. Są jeszcze inne sprawy, których tutaj nie będę poruszała a w życiu codziennym wiem o tym tylko Ja i M i jest ciężko.... ) Bolało, że jeszcze nienarodzone a już napotyka na jakieś trudności w "życiu" a jego mama jest wystawiana na próbę psychiczną! Każda z Nas ciężarnych chciałaby z pewnością już urodzić i zobaczyć swoje dziecko oraz usłyszeć od lekarza, że jest zdrowe i silne :)) Niestety mam wiele pewnych obaw ale muszę zbierać w sobie siłę i cierpliwie czekać na pierwszy krzyk :))
Moja... - miałam tu na myśli ciążę.... przerwałam myśl!
Z tego co się orientuję Ty nie masz jeszcze dziecka więc do końca nie będziesz w stanie tego zrozumieć!
Mebelki super. Tyle ze u mnie taki sekretarzyk by nie zdał egzaminu, moze dzieciakom tak ale nie mi :) Narazie nie planuję wymiany mebelków, a remontów mam dość na najbliższych 5 lat :) no dobra na 3 lata hahaha. Czeka mnie skończenie łazienki ale finansowo buuu no i będę musiała podłogi wycyklinować, ale to kiedyś tam i nie przejmuję sie tym, mam na to całe życie, a jak komuś nie podobają sie moje podłogi to ma pecha :D Ja też chcę dostać kasę od kogoś :D ale nie znam nikogo kto by mi mógł dać hahaha
And ha ha ha czasami dobrze na nic nie liczyć bo wtedy kasa sama jakoś spływa nieproszona :))
No Ja też remontów mam dość na dłuższy czas ale przy kolejnym malowaniu czeka mnie odbudowa jednej ze ścian w sypialni spierdzielona przez niby-fachowca! no i gipsowanie gościnnego mnie czeka bo może coś tam jest jakaś gładź ale w porównaniu z tym jak teraz ją kładą to u mnie to wygląda tragicznie!
Sekretarzyk u mnie powinien się pod laptopa sprawdzić a w szczegóności, że rozmiarowo w miarę pasuje :)) no i przed dzieckiem będę mogła zamknąć :)
Qrde wczoraj z córą mierzyłyśmy sobie wzrost i jak się okazuje ta małolata :)) jest jeszcze o 2 cm mniejsza ode mnie wrrrr przecież jeszcze pół roku a będzie mi patrzeć na czubek głowy! Obecnie ma 171cm i 13 lat - co będzie dalej ???
Jestem dziś ble i nie mam sił na nic. Załapałam jakiś kryzys chyba psychiczno fizyczny. Muszę iść na miasto, skończyć załatwiać obóz dla córki, nie mam na to sił. Chciałam z mężem iść (we dwójkę raźniej) a teraz zastanawiam się czy może samej, a może jutro ... i widzę jak on się wścieka powoli na mnie. Chce mi się spać i płakać
Wzrostowo mojej córy nie mierzyłam,ma 10 lat i nosi rozmiar 146, część rzeczy podkrada mi, ale długo rękaw jest na nią za długi o jakieś 5cm. Moja córa kształty ma po tacie, nie jest gruba, ale ma grubą kość :D i majtusie ostatnio jak jej kupowałam to ciut za małe na mnie, nr buta 37 .... aż strach sie bać co będzie za 3 lata (no ale jej ojciec jest kawał chopa)
And to Ja cię pocieszę, ze Ja i moja córa w jedne buty się mieścimy bo 40 mamy he he he niezłe wiosła :)) Przed ciążą wchodziłyśmy w jedne spodnie ale ona od paru miesięcy kiedy Ja jestem w ciązy bidulka schudła i się wyciągnęła i laska się z niej zrobiła :)) więc mogę zapomnieć już o dzieleniu się spodniami!
Myślałam, że utnę sobie drzemkę ale jakoś mnie nie chce do łóżka powalić. Idę zabrać się za prasowanie i moze coś zwojuję z tą wielgaśną stertą prania! Przynajmniej połowę to będzie sukces :))
A cha wczoraj mąż ze śmiechu nie mógł się powstrzymać od zabawek dla dzieciątka Naszego - musiał to sfotografować aby utrwalić... jak znajdę chwilunę czasu to tutaj zamieszczę aby było wiadomo o co chodzi! (Zajączek bez nóżek a kaczuszka co ma zeza ) :))
Vicy80 każda z nas ma swoją historię ciążową jedna mniej druga bardziej dramatyczną ale wszystkie mamy nadzieję że dobrze się skończy nie można wcinać się w połowę historii i oceniać- szczególnie nie będąc w ciązy i nie wiedząc co sie wtedy czuje i jak się wszystko przeżywa.... Przepraszam Lady może nie powinnam się wtrącać w waszą dyskusję ale mnie to też dotknęło bo sama walczyłam o swoją szansę posiadania drugiego dziecka 3 lata a są dziewczyny które nadal walczą i ich historie też są godne podziwu i uwagi....
No to mój synio w sierpniu skończy 10 lat buciki 37-38 rozmiar a ciuchy na 158 nosi , w tym roku okropnie mi schudł i spodenki nawet te na gumce z zeszłego roku sa za szerokie, ale apetyt ma wiec mnie to nie martwi, wzrostem ma 151 cm a co dalej jeszcze ze dwa latka i na mame z góry bedzie spoglądał
hoga dzieci rosną do góry a my.... :)) Cieszę się jednak, ze mam tak ładną i dużą córą bo przy niej czuję się jakoś młodo. Ludzie ci co Nas nie znają myślą, ze to moja siostra :))
Ostatnio jednak bardziej cieszy się, że z wagi poleciała z 65 kilo na 57 :)) no i rzeczywiście ładnie wygląda bo poza tym wyciągnęła się w górę i jest taka w sam raz ( chociaz biustu jej brakuje jeszcze - ale mały po mamusi będzie miała :)) ) Kiedy poznałam mojego M ważyłam tak samo jak ona teraz tzn 57 - 58. Potem dobiłam z wagą do 75 - 76 i długo walczyłam aby się tego pozbyć! Dwa lata temu doleciałam do 60 kilo ale stwierdziłam, że koszmarnie wyglądam i moja waga to 63-64 tak w sam raz...
Ciekawa jestem jak będzie po ciąży ???
aaa i dodam, ze w pierwszej przeszło 30 przytyłam......
Po pierwsze tradycyjnie pozdrowienia i slowa otuchy dla mojej ulubionej Biedronki. Wiem dziewczyny ze to troche niedemokratyczne ale jak to mowia serce nie sluga :-) Pozdrawiam cieplo oczywiscie takze wszystkiepozostale dzielne ciezarowki i przekazuje sensacyjna wiadomosc od Krzysia a raczej od jego mamy. Krzysia przeniesli rano na chirurgie ale to drobiazg. Sensacyjne wydarzenie to nawalenie przez Krzysia pierwszej kupy :-))) O ksztalcie, konsystencji i zapachu ciagle agencje nie donosza ale sam fakt jest pewny :-))0
jak tak czytam co tam u AniM to sie bardzo ciesze, chociaz tylko od czasu do czasu was podczytuje i nie do konca wiem co tak naprawde Krzysiowi jest... trzymam w kazdym razie kciuki!
Lady jak przeczytalam o nastawieniu twojego meza i twoim nadmiarze uczuc to jakbym siebie widziala moj co prawda nie pracuje calymi dniami, ale bez kompa zyc nie moze, ale ucze go od dawna zwracania uwagi na mnie i rezultaty powoli widac:) no coz jak sie malenstwo w naszym zyciu pojawi to bede miala gdzie lokowac nadmiar uczuc