Słuchajcie, mam problem. Przybłąkała nam się sikorka modraszka, pisklak, umie już trochę latać, ale raczej z góry na dół. Nie chce ode mnie nic wziąć do jedzenia, anie dżdżownicy, ani chleba, zero. Jej rodzice przylecieli do ogrodu, coś tam z nią "pogadali" i się ulotnili, pewnikiem do rodzeństwa. Czy jest jakaś szansa, że ptaszek przeżyje? Na razie siedzi w karmniku, ma tam wodę i to jedzenie, które samo nie wypełzło. Jest taki śliczny...
EDIT: Właśnie siedzę i obserwuję sikorkę. I właśnie przylecieli jej rodzice ją nakarmić. Żeby tylko nie sfrunęła znów na trawę, bo u nas koty łażą...
Fiu nie mam pojecia co zrobic z taka sikorka. a moze jakies ziarenka jej tam jeszcze wsypac? chcoaiz w sumie robaczki takie jak to wedkarze maja bylyby lepszym rarytasem :) a kociaki to moze zwabic w inna czesc ogrodu czyms smacznym? moze ptaszka by nie zaatakowaly wtedy
Ciacho troche sporo jak na szkole jezykowa. a chcoiaz sprawdzilas jej renome? u nas w szkole jezykowej jest od 5zl za godzine w zaleznosci od poziomu (najdrozej CPE) no i za taka badz niewiele wyzsza cene to prywatne kolegium mozna skonczyc.
Ciacho z ciekawosci zapytalam sie kolezanki ktora uczy angielskeigo w szkole jezykowej w warszawie - kurs przy wykupieniu calego roku ok 1800zl baaa w bristish council za semestr 6 godz tygodniowo z native'm placi sie ok 2000zl takze w tej twojej szkole moim zdaniem b.drogo
Kurcze Aniu musze zobaczyc jak jest w Poznaniu bo skoro taka az róznica to ja dziekuje bardzo im wole dojechac. moze dlatego jest taka droga bo jest JEDYNA u nas w Lesznie-sprawdze to napewno zanim poskładam papiery-a kolegium jezkowe jest napewno ale cena wiem że jest podobna bo chodzi do niej chłopak mojej kuzynki
Ciacho ale kolegium jezykowe daje ci papier - masz wyksztalcenie wyzsze zawodowe (tytul licencjacki) no i uprawnienia do pracy w szkole podstawowej i gimnazjalnej a na razie takze do liceum
wiem Aniu ze kolegium jest lepsze-ale u nas jest ciezko sie dostac -a nie wiem czy sa zaoczne wogóle musiałabym sie popytac No gdzies chce isc ,juz mi sie chce szkoły,zajęc,ludzi ,kserowania (hahah) i troche bym "pokuła" wieczorami
a no to w ramach czasozapelniacza popieram :)) mi sie marzy amerykanistyka ale nie jest na nasza kieszen na razie. pocieszam sie ze za 15lat tez moge zaczac studia :D
Ewa u nas tez był skwar taki i zero wiatru-pranie mi schneło jak głupie a Piotrus na dworze był taki jakis senny nawet isc mu sie nie chciało nie lubie az takich upałów
wlasnie przeczytalam na portalu regionalnym ze w mojej szkole jest problem z naborem. w oddziele licealnym na 130 miejsc (4klasy) jest tylko 40chetnych a i w gimnazjum ponoc 1/3 miejsc 'obsadzona' i zamiast 4 tylko 2 klasy beda. niby wracajac z wychowawczego etat zapewniony mam "z urzedu" ale troche mnie w zoladku scisnelo bo nie wiadomo co dalej z praca... kurde ten rok nie jest dobry na dodatkowa prace w szkole jezykowej
Ewa oj na razie to niestety idzie niz jeszcze. dopiero moja Gabrysia zacznie okres wyzu. ja pracuje w gimnazjum a od wrzesnia w gimn. i liceum wiec troche przyjdzie na ten wyz jeszcze czekac. juz ponoc szacunkowo policzono ile osob traci prace od wrzesnia wiec w sumie do marca powinnam spac spokojnie ale ja lubie czuc grunt pod nogami i stabilnie stapac a tu zaczynaja sie jakies drgania :|
Ja też szczerze mówiąc już jestem wykończona,szukam pracy czwarty miesiąc,a wszędzie po kilkadziesiąt osób na miejsce,chyba będę się musiała przekwalifikować...
Shehe u mnie w miescie to samo. do glupiego obuwniczego po 30-40dziewczyn na sprzedawce i jeszcze wlasciciel castingi urzadza. w firmie gdzie maz pracuje jak jest wolne na kasjerke (10h dziennie) to tez kolejki na rozmowe czekaja... koszmar jakis... no a mowia ze ma byc gorzej
Heh, nawet mnie nie strasz Aniu, spłacam kredyt studencki i teraz spadło to na rodziców,a nie stać ich na to niestety,no i wykańcza mnie to,ze przeze mnie muszą się tak gimnastykować, żeby jakoś łączyć koniec z końcem:(
a wiecie co jest najciekawsze??? szukajac niani do dziecka na 5h dziennie slyszalam ze za mniej niz 800zl SIE NIE OPLACI. kurcze z drugiej strony w sklepie dziewczyny za 900zl pracuyja 8godz dziennie i towar tachaja a tu za wolne swiateczne, ferie etc i na malo godzin i sie nie oplaci :((
Wiesz Aniu,z tymi nianiami to jest róznie,u nas jest stawka 5-8 zł na godzinę,a moja mama bawi dwójkę dzieci znajomej nauczycielki,dostaje 5 zł za godzinę,dzieci u nas jedzą,mama dostaje na to 20 zł tygodniowo, a maluchy jedzą śniadanie,drugie śniadanie obiad i podwieczorek, i ich mama potrafi jeszcze opowiadać o tym jak dużo musi mamie mojej płaci,normalnie aż mnie bierze wtedy, mama maksymalnie 500 zł miesięcznie dostaje maksymalnie,tyle, ze lubi dzieci,a teraz kasę potrzebujemy, więc nie zrezygnowała z tego
mi sie udalo znalezc pania za 500zl. bedzie miala wolne odplatnie za okres swiat, ferie i miesiac wakacji. jak szukalam wczesniej to nie szlo znalezc nikogo ponizej 700zl. ja do pracy wracam na goly etat wiec raptem 20h tygodniowo mnie nie bedzie. w sumie ja wiem ze to ciezka praca ale jak sie slyszy ze kasy nie ma, pracy nie ma a nianai ktora nie zrobic dziecku jesc spiewa tysiac to mnie skreca. sorry ze tak napisze ale ja po studiach wracam do pracy na jakeis 1500zl wiec oddanie 2/3 niani za spacer i zabawe wcale mi sie nie usmiecha
Aniu, różnie to bywa, mamusia "naszych" dzieci nic nie przyniesie, ani do jedzenia,ani do picia, za dwójkę dzieci w przedszkolu dużo więcej by zapłaciła,a mi nawet nie chodzi o to, ile ona płaci (2,5 wychodzi za godzine za dziecko,w tym wyżywienie), tylko o to jej biadolenie,ile to ona musi zapłacić itp bo drugiej takiej taniej niani to nie znalazłaby na pewno, a dzieci zadowolone, uśmiechnięte...
Shehe no to moze trzeba jej powiedziec ze wyzywienie w przedszkolu to minimum 5zl dzien. dziwne az ze mama na to poszla, kobita wyraznie was wykorzystuje. wychodzi na to ze mama siedzi z dzieciakami za free. u nas w gre wchodzilo tylko zrobienie sniadania Krzysiowi i te kilka godzin zabawy plus spacer... ta kobitka co bedzie z nim siedziala sama zaproponowala zeby Gabrysia nie chdozila do swietlicy tylko ze ona po nia pojdzie a jak bedzie trzeba to zaprowadzi. no i 500zl ja jak najbardziej satysfakcjnuje bo jak twierdzi to zadne obowiazki. za taka sume siedzi teraz 8h ze staruszka ktorej trzeba sprzatnac ugotowac i ja umyc a no i na drugi koniec miasta dojechac... po prostu jej na pracy zalezy
Mama się w to wpakowała etapami, najpierw było jedno dziecko,później pojawiło sie drugie, no i jest jak jest, a moja mama jest taka asertywna jak ja heh,no a teraz pieniądze są jej potrzebne, więc jest jak jest, ale kończę już te żale, wystarczy marudzenia na dziś, tym bardziej, że Izunia rozkręca imprezkę:))
a mi sie chyba jedzeniowo to jakos nic nie chce... jedyne chcenie wlasnie smacznie spi od prawie 2godz. maz nie wytrzymal i musi odespac wczorajsze - no ale dzielny byl i jako jedyny z ekipy baletowej dotarl do pracy nie dosc ze na czas to prawie na caly dzien. nawet szefostwo mocnoglowe wymieklo :P