ale mi sie morda smieje!! znajoma rodzicow w zamian za rzeczy ktore oddaje dla jej wnuczki przytargala mi wiejskich jajcow i .... pol wiaderka kurek takze jutro bedzie mega wyzerka - na obiad GRZYBOWA :D :D :D
własnie wróciłam... na dworze jak w piekle, komputer samochodowy pokazywał 35 st... masakra całe szczęście, ze opusciłam rolety zewnętrzne w domu, to mam dość chłodno
ja uwielbiam grzybki w każdej postaci..... niedawno zrobiłam boczniaki panierowane, pól paczki zjadłam na raz.... a tak z innej beczki nie chce ktoś kotka? muszę oddać bo mój M jest strasznie uczulony....piska, smarka i to by jeszcze przeżył ale do tego szczypia go oczy i to niestety jest argumentem nie do zbicia....Niestety nie umiem wklić fotki na forum... kicia jest biało ruda i dlatego moj M nazwał ją IROL- od irlandzkiego rudzielca :), jest czyściutka, korzysta z kuwety bez problemu. Oddam ja razem z kutwą, która jest zamykana, wygląda jak transporter. Zawiozę ją tam gdzie trzeba, byle tylko nie oddawać jej do schroniska.....
NR na taka okolicznosc ze znów jestem słomiana i odliczam czas do powrotu męza Wiem moze Wam sie to wyda smieszne ale ja to mam gdzies ze jestem sama tyle czasu-mały strasznie to przezywa ,cały dzien go szukał,płakał,chodził z jego zdjeciem i jak wchodził do sypialni to wołał zawsze :aaa kukuku a tam dzisiaj mu tata nie odpowiedział
dobra tam nie dołuje sie ,pizzy mi sie kce ale niestety juz nie woża o taj godzinie wrrr
Jemma nie ma szans-ta firma ma sens istnienia tylko w NO szczerze to chłopaki wyczuli kase i chca jak najwiecej wyciagnac,M wie dobrze ze ja tam mieszkac nie chce wiec kiedys pewnie stanie przed takim wyborem,zeby poprostu jakis interes otworzyc w PL ,nie za taka kase ale przynajmniej na miejscu teraz musimy nazbierac na dom...
Ciacho a nawet na troche bys nie chciala leciec teraz? tak zeby byc chociaz blisko siebie... raz na 1,5-2miesiace miec tate no i meza przez tydzien to cholernie malo...
mam nerwa na małża. Spotkalismy dziś w tesco moja milośc z liceum(!) a ten sie teraz focha,ze rozmawiałam z facetem i że go nie przedstawiłam ( stał przy półce 10m od nas). Odpieprzyło temu mojemu chłopu
Aga ja o to samo walnełam focha mojemu niedawno...bo przypałetała sie jakas dziewczyna i zaczeła mi syna głaskac naszczescie on nauczony przeze mnie obcym babom wołał nie nie nie
Aniu poleciec tam znów to kolejny bezsens oto minusy -cały dzien sami-M pracuje po 12 h -zero znajomych zero rodziny , -bardzo drogo nas to wyjdzie nie dosyc ze bilet w jedna strone ok 1300 zł plus czynsz tutaj 1200 i utrzymanie nas tam
co to za tata który wychodzi kiedy dziecko spi a wraca kiedy tez juz spi-Piotrusiowi nie słuza takie zmiany ,długo sie przestawia, poza tym-samolot-nienawidze latac a musiałabym w jedna strone leciec sama z przesiadka w Kopenhadze gdzie czeka sie 5 godzin,z Piotrusiem-nie wyobrazam sobie
jestem realistka-nie lubie robic nic na siłe,wiem ze mało ma taty teraz ale jakos musimy to przezyc,jak to mówie cos za cos.żal mi go ,nie powiem ze nie ale latanie tam to tez nie jest dla nas wyjscie neich ta firma tylko bedzie sie tak krecic jak teraz to bedzie ok,uwierzcie ze jak juz bedziemy miec ten dom to napewno M nie pozwole na takie długie pobyty tam i powaznie musiałby sie zastanowic nad powrotem-dom to od poczatku był powód dla którego tam pojechał,nikt nie sadził wtedy ze otworzy tam firme i uwierzcie ze jesli on nie bedzie chciał wrócic do PL i tu zaczac pracowac kiedys to niestety ale dla mnie takie małzenstwo nie przetrwa i lepiej od razu sie rozstac. Niestety pieniadze potrafia zawrócic w głowie a mój M jest pracoholikiem i lubi jak mu na koncie rosnie wiec podejrzewam ze trudno bedzie go tu sciagnac
Mnie to osobliwce co rusz odwiedzaja - nawet pisałam w zeszłym roku,ze przy drzwiach balkonowych w kablach parka sobie gniazdo uwiła :/ Nie lubie gołebi- fuj
Ja mam za to "jaskółkofobię", kiedy koleżanka (żona leśnika) nagadała mi, że w gniazdach jaskółczych bywaja pluskwy i mogą się przenieśc do domu, brrrr.... Ptaki moga przenieśc różne świństwa. Ale ten był ewidentnie na przeszpiegi, mówię ci ;) Ciacho, mi sie wydaje, że M będzie próbował cie ściągnąc tam. Choćby siłą ;) No ale może ty masz większa siłe przebicia w waszej rodzinie ;)
dotarlam i ja...na chwilke....jest mnie ostatnio tutaj malutko bo nie moge sie nacieszyc nozkami Minika....:) on sam jest strasznie zdziwiony...i ciagle na nie patrzy...podwija nogawki spodni tak jakby wszystkim chcial pokazac i probuje sie lapac za palce u stop....:) no i musimy sie uczyc wszystkiego na nowo...moje dziecko zapomnialo nawet jak sie siedzi....o raczkowaniu i calej reszcie nie wspomne...w ogole zachowuje sie tak jakby nogi nie byly jego...ale za to duzo sie przytulamy...bardzo duzo...nareszcie bez przeszkod...takze wybaczcie ale uciekam conieco posprzatac...bo jutro pewnie znowu nie bede miala na to czasu...a samo sie nie zrobi .... niestety...:)
aga mlody juz spi...:) a z pluskwami mialam okazje mieszkac niestety...w Anglii to dosc czesty problem...dla mnie to byl koszmar...latem spalam w dresach, skarpetkach i bluzie z kapturem zawiazana pod nosem...a i tak mnie gryzly...w momencie kiedy zaczely kasac na twarzy powiedzialam dosyc...wygotowalam co sie dalo...z reszta rzeczy musialam sie pozegnac...no i zmienilismy adres....az mnie wszystko zaczelo swedziec....nie chce sobie nawet tego przypominac.... dobra a teraz uciekam...gary w zlewie czekaja....
No ja niestety też miałam z nimi kontakt :/ a teraz mam z czymś co dermatolog nazwała świerzbem a alergolog uczuleniem :/ tyle że ma to Kuba Gabi i Weronika a zaczęło się po powrocie Kuby z Zielonej i od niego :/ masakra bo dzieć zdrapany dzięki za kciukaski - znikam i mam nadzieję że wszystko mam i szybko pójdzie (jak ja tego nienawidzę!)
Aga, wyobraź sobie, że też byłam ostatnio w podobnej sytuacji i mąż też strzelił focha! Ale jak jeszcze wcześniej on spotkał znajomą ze studiów to sama się przedstawiłam haha mężu dopiero był zaskoczony
bry mnie wczoraj maz wyciagnal od kompa w ramach rodzinnych wieczorow ;-) tak dobrze sie spalo ze tylka z lozka mi sie zwlec rano nie chcialo a ze jeszcze pada to krople uderzajace w parapet to juzw ogole senna melodia :))
Aga u mnie takie fochy to normalka, tak ze strony R jak i mojej :P
And - kciuki trzymam, oby chociaz ten dohtor odpadl
Iza - mezu jak mezu ale znajoma pewnie bardziej buehehehe
Kiedyś zatrudniliśmy nową sekretarkę, która miała w zwyczaju zwracać się do każdego zdrobnieniami. Skóra mi cierpła jak słyszałam Agniesiu, a moja kolezanka wychodziła z siebie, bo została nazwana Kamiluś ;)
ja tez nie przepadam za zdrobnieniami imion i chyba czesciej mowie na moja Gabrysie - Gabiszon niz Gabrysiaczek :)) powalilo mnie jak jedna moja ciotka wyskoczyla do mojego meza per Robertuś