a ja wczoraj u tych tesciów byłam-nic specjalnego tylko mnie cholera zawijany pokusił i go pożarłam wrecz mały oczywiscie chciał byc tylko na dworze wiec ja razem z nim sobie siedziałam potem do mnie dołaczyło pare ludziów tesciowa nierozmowna-wcale sie nie dziwie,otóz w jeden dzien była u niej wnuczka(3 l) a ona zawsze mówi:"przywiźcie mi wnuki bla bla bla" ni i ta wnuczka nieraz u nich spedzała całe dnie ,ja Piotruszki nigdy nie zostawiłam bo on taki maminy to by sie zapłakał a tesciowa troche widziałam opieke olewała bo zawsze miała jeszcze 1000 rzeczy do zrobienia innych-jak to na wsi i oczywiscie kilka dni temu Ewuniawylała na siebie kawe która tesciowa gdzies postawiła na jej drodze i mała ma cała poparzona noge od kolana w dół je,zdza codziennie na zmiane opatrunku a wyglada to strasznie.Biedna ...i teraz tesciowa ma poprostu wyrzuty sumienia,j awiem ze to mogło sie zdarzyc kazdemu i nawet w domu ale wiem tez ze oni naprawde dzieci nie pilnuja teraz M zrozumiał dlaczego ja tam dziecka nie zostawiam-dopiero jak cos sie stało
Mam wyniki PRL i PRG... są... dziwne :( <strong>Prolaktyna – 466,3 mIU/l</strong> <strong>Progesteron – 0,78 nmol/l</strong> wartości ref : 33,0-580,0 0,6-4,2 mężczyźni 1,21-2,98 kobiety faza folikularna <strong>24,0-85,0 kobiety faza lutealna</strong> 0,6-1,6 kobiety menopauza 39,0-256,0 – ciąża I trymestr 62,0-245,0 – ciążą II trymestr 200,0-782,0 – ciąża III trymestr
I ja się witam.. ojej, ale się narobiło z tą kawą..
ale powiem Wam że czasem i tak się zdarza;( niestety..ja też miałam przygodę z kawą:((( byłam pod opieką babci i wujka (byliśmy u cioci) zawsze pilnowali mnie jak oka w głowie, zresztą byłam ich oczkiem w głowie;) i co:(( tak kochałam wujka że chcialam się przytulić do niego siedząć mu na kolanach i zahaczyłam o łyżeczkę i wylałam na siebie kawę, wtedy była na czasie elastyczne rajstopy wszystko mi się przykleiło do nogi, odeszło razem ze skórą, mięsem, i cała resztą, noga była w fatalnym stanie, straszyli martwicą, przeszczepami skóry..naszczęście mama mi ją uratowała, zrywała mi to wszystko (te narośla) po kilka -kilkanaście razy dziennie, ten ból do dziś czuję, i na nodze praktycznie śladu nie ma;)))
życze duuuużo zdrówka tej małej:))) oby udało się jej jak i mnie;))
Beata, ja się mocno zastanawialam nad tą budową, ale jak szukałam mieszkań o metrażu, który by nas zadowalał, to ceny sa takie kosmiczne, że juz chyba wolę wziąc na siebie tą budowę
A wychowałas się w domku? Bo ja spędziłam w bloku całe swoje życie. Może i ciasno, ale na podwórku zawsze było się z kim bawić i do sąsiadki przez balkon można było przejść na kanapki z cukrem ;) Nie wiem jak wygląda życie na własnych "metrach".
ja gdyby nie fakt, że mam mieszkanie to pewnie też wolałabym się budować, chociaż jakiś nieduży domek niż kupować mieszkanie, za kupę kasy:(, po to żeby kiedyś zbierać na domek..bezsensu;(
Jemma, ja np mieszkałam do 13 roku życia w bloku, super sprawa, byłam wściekła na rodziców,ze zabrali mi najlepsze lata na mieszkanie w domku..zero kontaktu z ludźmi, koszmar:(( potem studia i mieszkanie w bloku, teraz pomieszkiwanie w domu u rodziców i potem znowu na swoje stare blokowe śmieci;))
wiecie co zauważyłam, że dzieci w domkach cierpią, naprawdę cierpią..każde siedzi za swoim płotem, jacyś dziwni ludzie są teraz, każdy zamyka się w soich czterech ścianach..dzieciństwa dzieci z bloku wyglądają całkiem inaczej, jest weselsze, dzieci mają ze sobą lepszy kontakt..nie są takie mało otwarte..
jemma- jasne,że w bloku. Ba- nawet powiem więcej- prawdziwe dziecinstwo spędziłam w jednopokojowym mieszkaniu z piecem kaflowym i bez łazienki. Co tu dużo gadac- biednie było- wychowywałam się tylko z mamą. Tak naprawdę tez nie wiem co to "własne merty". Przedsmak jednak miałam w mieszkaniu, do którego wchodzilo się przez ogródek. To zupełnie inne zycie.
Eee- Beata- to chyba nie jest tak do konca jak mówisz...Mam znajomych , którzy mieszkaja w domach i ich dzieci ganiają do sąsiadów. A mam i takich "blokowych" których pociechy siedza całe dnie przezd kompem. Nie ma reguły
Aga, a pewnie że to zależy od sąsiadów, od tego jakie domy, inaczej jest jak sąsiedzi są młodzi i mają dzieci mniej wiecej w jednym wieku, inaczej jak dookoła mieszkają starsi ludzie.. ale widzę po sąsiadach u nas, dzieci w jednym wieku a każdy w swoim odródku..momo tego,ze to szeregowce
btw. no i od podejścia rodzcicow, bo jak rodzic nie puści pod blok czy do innych dzieci, tylko trzyma w domu pod kluczem, to nie ma co się dziwić ze dziecko całe dnie przed kompemgnije;(
Ja odsypiam, za oknem pada więc spałam razem z Hubim, jestem normalnie snięta ryba ot co. Nawet super że dziś pada bo ja nie mam nastroju na wyjścia i spacerowanie. Zaraz kolejną kaweczkę sobie zaaplikuję. Ponieważ dalej nie umiem tutaj wstawiać linków to podam adres do filmiku mojego kaczuszkowego wariata http://www.youtube.com/watch?v=dDxi2g5pq2k
hejka laseczki, właśnie wstałam z popołudniowej drzemki, i chętnie bym się położyła z powrotem, ale w nocy nie będę miała co robić, a jeśli chodzi o pogodę to teraz zrobiło się bardzo ładnie i cieplutko :)