Poszłam sobie do sklepu z zamiarem zapłacenia kartą. Środki wczoraj wpłynęły więc można poszaleć. Przychodzi do płacenia, a tu to coś mówi, że odmawia. Próbujemy drugi raz i nici. Dobrze, że miałam gotówkę przy sobie. Po powrocie do domu dzwonię do banku i się dowiaduję, że system centralny jeszcze nie przetworzył danych
I mi się to kiedyś przytrafiło. A że mieszkam w małej miejscowości to każdy się temu przysłuchiwał. Całe szczęście uratowała mnie gotówka. Tylko denerwujące jest to, że panie na kasie nie znają innego wytłumaczenia, jak brak środków na koncie. A przecież wiedziałam, że jest tam wystarczająca ilość pieniędzy. Przecież nie wyświetla jej się informacja dlaczego transakcja nie może być zrealizowana, a błąd zazwyczaj leży po stronie samego połączenia lub banku.
czesc wróciłam juz z rannych wojazy oczywiscie zapomniałam ksiazki pojazdu -sierota ale Pani była tak miła ze mi dowód twardy wydała ,pewnie dlatego ze widziała jak pit próbuje im"naprawic" ksero ,powiedziała"niech Pani juz dzis nie przychodzi ,gdzie w taka pogode z dzieckiem"hihihi
zaczeło padac a syn własnie zasnał,ja dzisiaj wyjatkowo sie do kawy przyłacze do Was chociaz pijam od swieta,też jakas taka niedobudzona jestem co do karty to ja swojego konta nie mam tylko M a ja jestem do neigo upowazniona w zasadzie z tego konta tylko ja korzystam bo M ma jeszcze konto w NO i mi tej karty nie chca przyjmowac gdyz karta jest na M ale wiecie co ...nie powinni jej przyjac chyba wtedy kiedy Pinpad jest na podpis a nie na PIN a mi nawet na PIN jej nie przyjmuja.dodam ze nie wszedzie,jak mnie Panie znaja to wezmą,jednak wole płącic normalnie bo nie chce sie wstydu najesc tak jak kiedys
słuchajcie mam do was pytanie jak Wy to robicie ze np nie wychodzicie przez cały dzien z dzieckiem na dwór? mój by nie usiedział,stałby pod drzwiami nawet ,nawet jak pada jedziemy gdzies autem chociazby do kuzynki.Ja wiem on jest chyba tak nauczony ale chce to zmienic bo czasami tez sa takie dni ze mi sie nawet wyjsc nie chce Izunia to rozumiem bo ma dwójke oni maja siebie to sie nie nudza tak ehh mój M by powiedizał"czas na rodzenstwo":)
Moja jeszcze mała to za bardzo się nie buntuje, ale pomarudzić potrafi jak jej się nudzi. Wychodzimy codziennie, wyjątkowo zdarza się, że siedzimy cały dzień w domu. Mi samej źle jak się nie ruszę chociaż na chwilę. A nie będzie braciszka dla Piotrusia?:)
Ciacho od kiedy już chodzę sama z Juniorami na dwór to jest ciężej utrzymać ich w domu, ale właśnie oni mają siebie nawzajem :D Moi chłopcy lubią patrzeć jak pada deszcz - oczywiście przez okno, zamknięte :D
Aggnieszka no bedziekiedys napewno ,mój M by chciał JUZ! no własnie tej mojej koleznaki Bliźniaczki tez maja siebie i mimo ze maja po 9 mcy to ona spokojnie je dwie zostawia i pije sobi ekawke a one maja zrobiony jeden pokój tylko do raczkowania i sobie wchodz jedna na druga hihi
u nas nie ma dnia zebysmy nie wyszli a czasem chciałabym posiedziec w dresie i ni ewyłązic wtedy wymyslam zabawy z woda ,jakas miska zabawki i heja ,potem mam troche mokro na podłodze ale co tam,zabawa musi byc. cos mnie bola zatoki ,oby to nic nie wrózyło bo my juz z Pitem jedziemy na Oscillococinum
a dzien dzisiejszy nie najpierw Pit musi zaakceptowac przedszkole,inaczej nie wyobrazam sobie miec dwójki w domu w tym Pita który do spokojnych nie nalezy Poza tym M musi byc wiecej w domu poniewac gdyby odpukac było tak jak w przypadku pierwszej ciazy i musiałabym wyladowac w szpitalu-to nikt mi sie dzieckiem nie zajmie i wtedy musiałabym wybierac-Pit albo ciaza.i wybrałabym Pita M mnie namawia nie od dzisiaj tyle ze on sobie nie zdaje sprawy co to znaczy byc samej i miec dwójke ja bardzo chce miec dzieci i to nie jedno,serce mówi tak a rozum nie poprostu na dzien dzisiejszy mówie nie chce bo nie moge
niepowiedziane ze mi sie nie odmieni za jakis czas
wiecie co pogoda sie totalnie u mnei zepsuła leje wieje i co bede musiała Pita zawieźc do mamy bo miałam w planie zakupic mu kurtke zimowa za wózkowa kase
Ciacho, co do wychodzenia codziennie.. Hania przyzwyczajona przez ostatnie miesiące, że na ogródku ciągle-kiedy chce, i spacery też codziennie, nawet 3 dziennie, była bardzo dużo na dworze, ale jak nie chcę mi się wychodzić, to o dziwo to rozumie, prosi papa dada..ale jej mówię,że dzisiaj mamie się nie chce i już nie woła..a jak już tak baaardzo chce i chce chociaż na chwilkę iść to woła psa "hał hał chodź tu" zakłada jej smysz na głowę i woła "mama chodź hał hał sisis" no i idziemy pod dom na 5 minut, wraca zadowolona do domu i bawimy się w domu:)
ona ma w pokoju rozłożony namiot no i po południu moi rodzice są, więc się nie nudzi..ale nawet jak nikogo nie ma, to też zostajemy i się to tarzamy po podłodze, to wszsykie lale wykarmia itd itd itd i czas mija;))
no ba Aga to kuuuupa czasu :) Dacie radę ;) A fotek nie mogę się doczekać!! Kurde niedawno wstawiałaś skany projektów kurde co mówię - zdjęcia domków z dopiskiem "taki mi się marzy" ehhh zazdroszczę
Aga, ja zwątpiłam ostatnio czy 3 miesiące to kupa kasy, jak się okazało, że terminy realizacji mebli kuchennych są na marzec przyszłego roku:( lekka załamka i teraz facetowi wiercę dziurę w brzuchu coby w grudniu, maks początek stycznia zrobił..
Nasz remont już dawno skończony, odpicowali wszystk ow 3 tyg, jak trzeba było to 10 majstrów naraz robiło..ale na meble do kuchni długo się czeka, bo wszystkie firmy zawalone robotą..i tak długo sie czeka..