Ojej, babyphat, to było w przenośni generalnie. Nie mam nic do zuzy i jej metod, naprawdę.
Natomiast inna rzecz, że możesz co do zasady wyznać bez sensacji w przygodnym damskim towarzystwie, że stosujesz tabletki, albo plastry i co najwyżej zapytają jakie, a jak powiesz, że stosujesz npr, to Cię biorą za raroga.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
ech dziewczyny tu i tak każda będzie broniła swoich racji, ja tylko jeszcze raz podkreślę, że szanuję wybory innych , więc uszanujcie i mój, a na co dzień żyję zgodnie z własnym sumieniem i robię tak jak mi serce i rozum podpowiada, to wszystko i nie zaglębiam się w jakieś super moralne dylematy bo po prostu nie mam na to czasu.
zapisałabym w objawach wewnętrznych jako "wodnisty" "przejrzysty", w notatkach, że z domieszką "białego " ale mnie wydaje się to niekonieczne. Nie jest ani lepki ani rozciągliwy , ale jest "wodnisty" właśnie Zapisujemy najbardziej płodny, więc ja bym to tak zinterpretowała.
Widzę, że śluz wewnętrzny nie tylko dla mnie jest problem. Dla mnie właściwie żadna z istniejących opcji nie jest właściwa. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym wewnątrz miała śluz rozciągliwy. Zwykle jest tak, że mam śluz biały lepki, albo raczej wodnisty, albo w ogóle go nie mam.
A w temacie pobocznym ;) to nie mam dylematów moralnych odnośnie seksu, bo jak dla mnie nie mam do nich podstaw. Dla mnie podstawą do takich dylematów byłoby dopuszczenie się zdrady lub próba narzucenia drugiej stronie czegoś, czego ona by nie akceptowała. Póki to, co robimy w łóżku (albo poza nim;)) jest wspólnym wyborem dwójki ludzi nie ma żadnych dylematów.
pani_wonka trochę odebrałam nieprzyjemnie kwestię "sztandaru" , nie pokusiłabym się o takie określenie poprostu. Jeżeli mówimy o podejściu osób postronnych i że tak powiem "niewtajemniczonych" do NPR-u to fakt, czuję się jakbym przed minutą wylądowała na ziemi. W dodatku metalicznym, świecącym statkiem kosmicznym i była conajmniej standardowo zielona
ależ skąd, poszłam tylko na chwilę zaostrzyć mój miecz na niewiernych
a wracając do śluzu (powiem Wam, że uwielbiam tą łatwość przechodzenia tu od ideologii do fizjologii), to nie mam pojęcia, jak wygląda śluz "wodnisty".
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Lily - zdaje mi się, że nie doceniasz mocy mojego umysłu... Paula - poszukuję już któryś raz wyjaśnienia, o co w tym chodzi wodnistym śluzie, i chyba dam sobie spokój. Być może po prostu nie mam śluzu wodnistego?
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
jest sluz wodnisty plodny na pewno. wg Roetzera niektore kobiety czasem maja tego objaw - wszystko mokrewokol i wewnatrz lacznie z bielizna odczucie hiper wiglotnosci a sluzu ani widu ani slychu;) sama taki mialam nawet. a inny rodzaj taki nie lepki to tez nie wiem jak nazwac. moze def. pauli jest dobra? ja zawsze w notatkach dokl. opisuje bo rzadko mam kllasyczny
Dobrze dziewczęta, miło mi tu dzisiaj było, bo nudziłabym się w pracy okrutnie, ale teraz zmieniam lokal i zasuwam ratować inną część miasta, utwierdziwszy się w przekonaniu, że wodnisty śluz mnie ignoruje po prostu.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Vicky ja takie objawy "wszystko mokre" mam przy śluzie rozciągliwym na zewnątrz i lepkim wewnątrz, o dziwo przy tym lepkim śluzie wewnętrznym mam uczucie śliskości. Śluz wodnisty pojawia mi się wewnątrz, gdy mam uczucie suchości, bo to jest tak, że na zewnątrz nie ma wtedy nic, a wewnątrz jest śluz, który „się rwie”, potem zwykle jest faza „brak śluzu”.
No właśnie, ten wodnisty się ani nie klei, ani nie ciągnie, taki jakby go w ogóle nie było, a jest ;P A może to nie śluz? Tylko... no właśnie nie wiem co! O!
Powodzenia Amazonko:) tylko testy praktyczne wyłonią prawdę. i pamiętaj kochana, że praktyka czyni mistrza, i że nawet jeśli wydaje Ci się... że "znasz ta pozycję" to przyjrzyj się jej dokładnie czy czasem noga/ręka nie jest inaczej bo czasami np. założenie nogi na ramię partnera podczas tradycyjnej pozycji "misjonarskiej" zmienia wiele w odczuciach kobiety:) z drugiej strony jak najwięcej luzu i inwencji własnej:) pamiętaj jesteś jak śpiąca królewna,Twoja kobiecość żyła długo w uśpieniu, ale teraz budzi się do życia, daj jej czas, i pamiętaj o jednym.. to co teraz może wydawać Ci się "be", albo możesz czuć się nieswojo (np.francuz) może okazać się że.. za kilka miesięcy albo za rok będzie Twoją ulubioną pieszczotą jak się otworzysz na nowe doznania:) ja tak miałam z pewną pieszczotą (akurat nie z francuzem) zmieniamy się kobietki z czasem chce się więcej różności:)
vicky ja po włożeniu paluszka do środka ;) też zawsze mam go mokrego, ale czasem jest to tylko wilgoć, natomiast trudno o jakieś konkretne objawy śluzu.
Tak się składa, że sami wpadliśmy na niektóre z prezentowanych, nawet zaawansowanych, pozycji w ciągu tak krótkiego czasu po ślubie. :-) Dużo tej praktyki siłą rzeczy nie mogło być, bo to dopiero 5 III faz za nami. BTW: Nie zachowuję się jak ta obojętna, przysłowiowa kłoda, he he. Parę pomysłów z książki na pewno można wykorzystać.
Amazonko no jak to nie? "swietojebliwe" klody sa najlepsze. i po ciemku.i pod koldra. zamknac oczyc i cierpliwie zniesc w imie ojczyzny,jak to ktos tu pisal ja nie wiem wymagania masz orgazm? no wiesz co. przyzwoite kobiety po prostu spełniają swój małżeński obowiązek
witajcie Dziewczyny, jestem nowa, odkładająca, zaraz się dodam gdzie trzeba :) Czytam o śluzie i księżach (Lila, tez mam brata księdza - no. ok, prawie księdza - i meza Chrisa :)
Kanapki z czosnkiem - polecam masełko czosnkowe własnej roboty na gorące tosty, hmmm cuudo!!!
bo fajna ta książka jest:) Póki co na razie kicham ze śmiechu z powodu nazw pozycji. Z rozmów małżeńskich: Pani_wonka: Hi hi hi!!! Pan_wonka (czyta co innego): ? Pani_wonka: bo tu jest taka pozycja 'Latający biały tygrys' ha ha ha! Pan_wonka: (chwila milczenia) ekhm. Mam na Ciebie skoczyć z szafy?
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"