Mi udalo sie tyle znalesc na temat jazdy z dzieckiem z przodu samochodu
Sposób przewożenia dzieci w pojeździe samochodowym uregulowane zostało w Ustawie z dnia 20.06.1997r. prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 108 z 2005r., poz. 908 - tekst jednolity z późniejszymi zmianami): *Art. 39. ust. 3. w pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nieprzekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym. *Przepis ust. 3 nie dotyczy przewozu dziecka taksówką osobową, pojazdem pogotowia ratunkowego lub Policji. *Art. 45. 2. Kierującemu pojazdem zabrania się: 1.przewożenia pasażera w sposób niezgodny z art. 39, 40 lub 63 ust. 1; 2.przewożenia w foteliku ochronnym dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w poduszkę powietrzną dla pasażera; 3.przewożenia, poza specjalnym fotelikiem ochronnym, dziecka w wieku do 12 lat na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego.
Witajcie. Zakładam ten wątek bo chciałabym poznać mamusie które mają dzieciaczki z małą różnicą wieku. Jak sobie radzicie, jakie były początki, czym się kierowałyście decydując się na drugie dziecko w krótkim czasie :) Sama zastanawiam się nad drugą ciążą i bardzo przydadzą mi się porady w tej kwestii :))
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/iv092n0a83lm90mk.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a> <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/iv0920mml08uyszl.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
MamaFilipa, wątek zostanie pewnie przeniesiony, ale odpowiem tutaj. My chcieliśmy b. małą różnicę wieku, żeby dzieciaki mogły się razem bawić/tłuc ;) I ze szkołą łatwiej, bo rok po roku będzie to samo. Ale patrzę na koleżanki, które mają maluszki z b. małą róznicą i na początku jest hardcore. Natomiast moim skromnym, uważam, że warto :D Między mną i moim rodzeństwem jest spora różnica, to samo u męża i oboje czujemy się trochę jak jedynacy. Widzę dzieciaki przyjaciółki, która ma trójkę rok po roku i jest rewelacyjna interakcja.
Jedyne, czego się bałam i boję to to, że w ciąży mogę być zmuszona do pójścia do szpitala. Boję się, że będę musiała zostawić takiego maluszka choćby na kilka dni. No i tyle. Reszta do przejścia jak podejrzewam ;)))
Mam nadzieje ze czasami ktoś tu jeszcze wchodzi. Bo jeśli sa dziewczyny co maja tak maluchy rok po roku to chętnie skorzystam z waszego doświadczenia. Na paczatek chciałam zapytać jaki wózek jest najpraktyczniejszy?
No właśnie sama się nad tym zastanawiam :) tak jak wsześniej któraś z mam napisała że starsze w wózku młodsze w chuście, tylko w zimę chyba mało to wygodne czasem trzeba sporo wysiłku włożyc w pchanie wózka przez śnieg a jeszcze maluszek na brzuszku :) mnie martwi jeszcze to że młody śpi ze mną w łóżku każde podejście spania w łóżeczku konczy się płaczem w środku nocy :( jak pojawi się brat albo siostrzyczka to dopiero twardy orzech do zgryzienia :/
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/iv092n0a83lm90mk.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a> <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/iv0920mml08uyszl.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
u mnie ok dwoch moze trzech miesięcy przed porodem zdecydowalismy ze nie ma wyjscia i trzeba mloda nauczyc samodzielnego spania bo tez ze mna spala. Cięzko mi bylo strasznie, ale trzeba bylo. Cale szczescie sprawe na siebie wzial maz i zaczal ja usypiac w lozeczku. Ja pierwsze trzy dni na ten czas wychodzilam z domu. M kladl ja do łozka oczywiscie byla histeria, po kilku dniach coraz lepiej , a tak na dobre to po jakms miesiacu moze dluzej bez problemu zaczela sama zasypiac, tzn maz musi byc w pokoju. W tej chwili maz i babcia jak klada ja do lozka to bez problemu zasypia. Gdy robię to ja nie ma opcji zeby zasnela :/
Rozwiązaliśmy problem wózkowy. Nie chciałam się pozbywać ukochanego Jedo, dostawka stojąca to za mało dla Krasnala, któremu zdarza się usypiać w wózku, dostawka na gondolę też takie sobie, bo nie można rączki puścić. Poszperaliśmy i znaleźliśmy w końcu BuggyPoda - zamówiony, czekamy na dostawę. Jak się sprawdzi w terenie to dam znać, ale na razie, odpukać, wygląda rewelacyjnie, widziałam na żywo u koleżanki, która go sobie chwali.
Fragile, daj znać jak się sprawdzi buggypod, będę wtedy miała trochę czasu na zastanowienie. mnie się marzy wózek baby jogger city select double, ale kosztuje 3 tysiące w potrzebnej konfiguracji. ech, co tu zrobić.
Dziewczyny, nie wiem, gdzie się o to zapytać - w jakim wieku dzieci potrafią spać/wdrapać się na łóżko piętrowe? Czy taki 3latek już może mieć takie łóżko, czy to jeszcze za malutki dzieciak?
Fragile, zerknij sobie też na coś takiego - my kupiliśmy kilka tygodni temu dla Mikołaja i jestem zachwycona. Na razie pod łóżkiem ma zabawki i mały materacyk. Poza tym odległość spania od podłogi to tylko 70 cm, więc ciut więcej niż wysokość przeciętnego stołu.
Frag myślę że najlepsze łóżko to takie jak kiedyś pokazywałaś że jedno śpi na górze a drugie ma na dole jakby na szufladzie... a jak urosną to możecie dać antersolkę tam będą chłopaki spały a biurka i cała reszta pod spodem.. moja ciocia tak ma dla bliźniaczek tylko kurcze nie pamiętam ile miały jak tam zaczęły spać ale wiem że jedna spadła bo chciała coś z półki wziąć i jej nie wyszło... myślę że trzylatek na całkiem piętrowym łóżku to jeszcze nie bardzo
Kasiu tak jak pisałam to zależy wszystko od dziecka i rodzica ... mój dawał radę, w tej chwili nie wyobrażam sobie inaczej. Franko śpi na dole w łóżeczku a Tomi na górze/
czerwinka: to zależy wszystko od dziecka i rodzica
no pewnie że tak drugiej bliźniaczce nigdy do głowy nie przyszło żeby nawet się wychylić... Milka by sama się nie wychyliła ale w nocy nieraz wstaje siada....
Kasia, to łóżko "chowane" jest fajne, ale jeden z chłopaków będzie musiał w razie nocnego wstawania "przeskakiwać" przez drugiego i to już nie jest super. No nic, mam jeszcze rok to pomyślę :D
Dziewczyny, kiedyś obiecałam to wrzucam "recenzję" BuggyPoda - dzisiaj był pierwszy spacer. BP jest całkiem szeroki, chociaż miałam wrażenie, że Krasnal się nie zmieści - ale zmieścił się nawet i z kocykiem pod dupką :))) Zaglądał do Jedziaka i patrzył, czy brat jest i co robi ;) Krasnal nawet w BP zasnął, więc kolejny sukces - bałam się, że w nierozkładanym na płasko wózku nie będzie umiał. A tu oparł łepetynę, przytulił się do wózka Skrzata i "odjechał". Czuć faktycznie dodatkowy ciężar - głównie Krasnalowy, ale podejrzewam, że podwójny wózek byłby podobny. Mega, ale to mega łatwo i szybko się składa i po złożeniu nie zajmuje aż tyle miejsca.
Minusy są dwa:
- trzeba mocno trzymać wózek, bo BP ciągnie go w prawo - tam, gdzie jest zamontowany, po prostu przeciążenie, nic sie z tym nie zrobi (chyba, że zamontuję drugiego BP po lewej i dorobię się jeszcze jednego dziecka ;))
- nie mieści się w drzwiach. Nie wiem jak radzą sobie mamy z wózkami podwójnymi jeden obok drugiego, po prostu nie wiem - ten się nie mieści, brakuje dosłownie 5 cm, żeby wjechać przez standardowe drzwi :( Także na razie zjeżdżam z chłopcami na dół budynku, Krasnal idzie obok, a na dole dopiero rozkładam BP i Krasnal hopsa do wózka.
Ogólnie - jestem zadowolona, bo koszt dodatkowy niewielki, wózek się mieści w korytarzu ze złożonym BP i szybko da sie to to rozmontować i włożyć cały wózek do bagażnika.
Asienko - Mati zaczał spac na swoim piętrowym łóżku jak miał ok.3 lat. NA początku się bałam, bo moja mama mnie negatywnie nakreciła, że spadnie i że sobie coś zrobi. Ale że TO łóżko dostalismy, wiec sie na nie szybko zdecydowałam. I to był strzał w 10-tkę. Pod łózkiem (jak wiesz) mamy kanapę, dzieki czemu można przenocowac gości (lub jakiegoś kolegę Matiego z klasy). A obok tej kanapy mieści sie jeszcze skrzynia. Uważam osobiście, że to super rozwiązanie :-)
Mam pytanie. Jak organizowałyście wieczorne kąpiele, gdy byłyście same z dwójką? Chodzi mi o dokładny opis, bo na razie ciężko mi to sobie wyobrazić. Usypianie Młodszego może trwać wieki, starszy po kąpieli lubi jak mu butlę mleka trzymam (tak, tak potrafi sam, ale panicz z niego;P)...hmmm...tak się zastanawiam na zapas trochę;)
Hanny, ja jak byłam sama z chłopakami to zazwyczaj usypiałam i kąpałam najpierw starszego(wtedy jeszcze zasypiał bez problemu-ale tez musiałam być przy nim). młodszy albo drzemał, albo miałam go na rękach jak usypiałam Kacpra. szczerze mówiąc to teraz mam większe zamieszanie podczas kąpieli- najpierw kąpie starszego - wtedy młodszy stoi przy wannie i buczy- na razie Kacper nie ma ochoty na wspólne kąpiele, później do wanny młodsze-a wtedy stoi Kacper nade mną że chce spać..... mi było łatwiej jak Oskar był noworodkiem, bo teraz jedno leci w jedną stronę a drugie w przeciwną a ja nie wiem za którym biec:)
agatekf dzięki! Faktycznie, nie pomyślałam, że jak drugi zaczyna chodzić już dobrze to dopiero zaczyna się młyn;)
Treść doklejona: 12.01.14 16:17 Dziewczyny, jak sobie radziłyście jak byłyście same? Za tydzień wyjeżdża mój mąż na 4 miesiące. Jestem trochę przerażona. Smerfiątko ze mnie nie schodzi ( a jak go próbuję odłożyć to się drze), Starszak jeszcze nie mówi, ale jest absorbujący. Chociażby po to, by wykonać czynności pielęgnacyjne Starszaka (kąpiel, zmiana pieluchy) muszę wyciągnąć Smerfika z nosidła...a ten się drze Zaczynam już myśleć, że czasem będą się musieli oboje podrzeć po prostu, żeby matka psychicznie zdrowa była...ale tak mi sich szkoda jak tak płączą Macie jakieś sprawdzone strategie?
Hanny, ja to niedawno przerabiałam - były momenty, że mały płakał - jak zmieniałam pieluchę starszakowi, jak Krasnala kąpałam (usypianie to już było z małym w nosidle). Nie było innej opcji - wtedy jeszcze leżaczek bujaczek był nieakceptowany (tak jak teraz jest). Jedyne co dawało radę to włączenie w łóżeczku karuzelki FP - miałam 15 minut na ogarnięcie tego, co muszę ogarnąć. A tak to pozostaje nosidło - sama zresztą wiesz...
co do łóżka pietrowego, u mnie na razie odpada, moje to szalone dzieciaki, wiec balabym sie ze mi z gory jakis spadnie, obecie sprzedalam juz ich lozeczka szczebelkowe, ale ostatnio to byl taki numer ze co przychodzilam rano do pokoju to zawsze radek byl u remika i razem sie gniezdzili w lozku, teraz w fazie przejsciowej spia na wspolnej werslace i pwoiem szczerze bardzo im to odpowiada, oni uwielbiaja sie razem gniezdzic, ale moze to wynik gniezdzenia sie wpolnego w mamy brzuchu, wiec na razie odkladam kupowanie lozeczek bo chcialam kupic dwa male narozniczki, takie ktore mozna rozkladac do 140 a potem do 170, mysle ze jak beda starsi to wtedy lozko pietrowe sie kupi, w sumie lepiej by bylo dla nas juz teraz bo chlopaki maja maly pokoj i dwa lozka duzo miejsca zabieraja, wiec lepiej w gore cos nadbudowac ale z drugiej strony nie podoba mi sie w lozkach pietrowych to ze na dole lozka jak np dzieci chca sie bawic to jest goly materac, nie jak w zwyklym lozku obicie i sie moga bawi,c tylko wszystko na wierzchu, jak w sypialni, nie do konca mi to pasi, bo sama wiem jak bylam mala lubilam sie bawic na lozku, zreszta jak beda starsi to sobie sami wybiora co chca. Obecnie moje chlopaki chyba nie spadaja z lozka ale jak zaczeli pierwszy raz spac bez szczebelek to kazdy z nich zaliczyl glebe pare razy hehe a teraz chyba nie, nie wiem bo mam mocny sen hahaha :D ale w razie co to koce im rozkladamy na ziemi a wczesniej byly wielkie poduchy,w koncu dzieciaki sie naucza nie spadac, tylko wolalabym na razie nie ryzykowac z wysokoscia, a co do wozka to wiem ze jak roznica np 1 rok to czesto ludzie kupuja blziniacze wozki, wiem bo sama takiej babce moj sprzdawalam x-twin x-lander, musi to byc taki wozke ktory ma gondole wymieniane na sportowke lub chociaz nosidlo, najlepiej wszystko osobno tzn osobno regulacja siedziska i budek, frag moje wszystkie wozki blziniacze sie zawsze miescily w przejedzie, a mialam wszystkie jeden obok drugiego, wozek musi miec szerokosc 78-79 cm nie wiecej, wiekszosc otworow drzwiowych ma 80 cm, wiadomo ze czasem zdarzaja sie mniejsze jak to bywa w starym budownictwie kamienicach itd ale standard to 80 cm, no i stare windy tez maja problem bo czesto tam po prostu jest wszystko krzywo osadzone krzywo otwory na drzwi i wtedy zaczyna brakowac paru cm, w kazdym razie ja znalazlam taki wozek ktory jest bardzo szeroki w srodku dla duzych dzieci i z nosnoscia do 22 kg na siedzisko, nie czuc w ogole ciezaru, no ale tez ma swoje minusy bo nie ma gondolek, no niestety z blizniaczymi to tak jest, nie mozna miec tam wszystiego, jak wozke ma pompowane kola i jest zwrotny to nie czuc tak kilogramow dzieci jak na piankowych kolach ta twoja dostawka to buggypod to ma wg danych z alle ma ok 40 cm szerokosci, biorac pod uwage ze zwykly wozke ma ok 60 cm no to niestety nie dziwne ze sie czasem nie miescisz, jednak dostawka plus zwykly wozek to nie to samo co wozek blizniaczy, blizniacze sa inaczej zbudowane dlatego babki z blizniaczymi nie narzekaja, no jest wyjatek, bo TAKO odwalilo tez wozek taki co ma ponad 90 cm, on to tez sie nigdzie nie miesci ale ogolnie to te jeden obok drugiego maja wymiary ok 78 cm, trzeba uwazac na niektore amerykanskie bo maja czasem 82 cm, to niestety tez juz za duzo na swobodny przejazd w drzwiach :] co do wozenia w samochodzie moi od poczatku byli zawsze razem z tylu, w srodku miedzy nimi jest przestrzen, w ktora nie da rady zeby ktokolwiek sie wcisnal gdyz foteliki sa tak rozbudowane ze nie da rady zapiac pasa dla pasazera posrodku, wiadomo moi to blizniaki to tez moze byc inaczej jak dzieci sie roznia 1-2 latkami, ja nigdy nie jezdzilam z tylu bo nie bylo szans zebym wlazla tam miedzy nich mimo moich dosc malych gabarytow, takze zostali z tylu tak jak bylo od poczatku, nic sie nigdy nie dzialo, zadnych bitew, za to czesto niestety zgrywaja sie razem zeby nas solidnie pokopac po plecach i maja ubaw hehe :P
Ale są łóżka piętrowe wysokie i niskie wysuwane jedno z pod drugiego (1wsze lepsze zdjęcie)
a wysokie łóżka piętrowe (standardowe) mają dosyć wysokie zabezpieczenie przed przeturlaniem się - ja mam metalowe z IKEA ono ma około 1,60 wysokości i przez sen żadne nie wypadło, podczas wariowania w dzień spadło każde (nikomu nic się nie stało) po razie wystarczyło by nauczyć się że nie ma świrowania na łóżku
The_Fragile: bo fajnie można miejsce zaoszczędzić :)
Z tym zaoszczędzeniem to tak nie do końca. Trzeba mieć w pokoju zarezerwowane już miejsce na wysuniętą część. Przez pewien czas rozważałam tę opcję, bo chłopcy przez jakiś czas będą mieli wspólny pokój. Kilka rzeczy mnie zniechęca. Po pierwsze- ta górna część siłą rzeczy jest dość wysoka.Niewygodnie się przez to siedzi/korzysta w dzień. Kuzyn mojego męża kupił to swoim dzieciom i miałam okazję wypróbować. Po drugie - słabo widzę wychodzenie śpiącego na górze dziecka w nocy do chociażby toalety. Biedny ten na dole. Nie mówiąc już o tym, co przeżyje, jak osobnik z góry spadnie na niego w trakcie snu
U mnie wchodzi w grę tylko i wylacznie łóżko piętrowe, ale jeszcze dodatkowo zabezpieczę dolne łóżeczko przed wypadnieciem, no i nie będę montować drabinki.
Fragile widzisz, u Ciebie kąpiel to 15 min, a u mnie Starszak przynajmniej 40 minut się moczy (i tak z rykiem wyciągamy go;) plus 20 minut walki z ubieraniem no i tak godzinę mi się drugi drzeć będzie...jej...szkoda mi tak go. Jak Starszak był w tym wieku to byłam w 100% dla niego i tylko na jego wyłączność i mogłam reagować jak ryczał (nosić, tulić), a teraz po prostu będę musiała im czasem "pozwolić" płakać, bo nie dam rady inaczej. Teraz jeszcze póki byłą mąż to on zajmował się Starszym a ja Młodszym. A już kompletnie nie wyobrażam sobie spacerków. Zanim ubiorę jednego to drugi już będzie spocony jak szczur. No i jak ganiać za Starszakiem z gondolą w ręku? To w sumie jeszcze pół biedy, ale jak np. teraz jest tak, że Młodszy je co godzinę (czasem nawet częściej), więc jak to zgrać, że ten chce na dwór, a ten jeść. Potem tego co zjadł trzeba ponosić, bo ulewa strasznie, a w tym czasie Starszak już do spania w zasadzie...ehhh....na razie tego nie widzę;)
Nie mam dzieci rok po roku i nawet jakbym się starała to jakby nie patrzył już nie będę mieć ale patrząc na to łóżko pomyślałam tak jak sushka. W nocy jedno dziecko może przeturlać się na brata, siostrę a to na pewno nie byłoby przyjemne. Poza tym ta część rozsuwana dla mnie jakas taka dziwna jest, pierwsze wrażenie, że ten na samej górze ma wygodniej i śpi sobie jak lord a obok pachołek ;D no sorry jakoś tak mi się nasunęło
Co do ubierania na spacer to póki mały się jeszcze nie przemieszcza możesz ubrać mu warstwę pod kombinezon, położyć na kombinezonie przy rozszczelnionym oknie i w tym czasie spokojnie ubrać starszaka, potem tylko zasunąć kombinezon i w drogę. Ja tak zeszłą zimę przetrwałam z dziewczynami, teraz ubieram je na raty - sweter, sweter, buty buty, kombinezon, kombinezon i w drogę.