Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorKiwiBanane
    • CommentTimeSep 5th 2011
     permalink
    Witajcie,
    Muszę się z Wami podzielić moim doświadczeniem, niestety nie miłym w poradni życia rodzinnego. Dziś byliśmy z narzeczonym na trzeciej ostatniej wizycie i przyniosłam wydrukowane wykresy, które prowadzę na 28 dni. Wykreśliłam jedynie login z kartki gdyż nie chciałam aby Pani miała wgląd w moje wykresy, być może sama ma konto na takim forum. Byłam zbulwersowana stwierdzeniem Pani, która zarzuciła mi, że to NIE JEST MÓJ WYKRES. Oskarżyła mnie o wydrukowanie czyjegoś wykresu z internetu....Nie muszę mówić, ze dalsza cześć rozmowy była już płytka i nieproduktywna. Jednym słowem niestety nic nie wyniosłam ze spotkań z poradni. Przykro mi, że w poradni pracują tacy ludzie :sad:
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeSep 5th 2011
     permalink
    No wiesz co, skandal. Bym gdzieś na taką panią nagadała, bo chamka i już, a jeszcze może krzywdy narobić jak zrazi kogoś do NPRu...
    --
    •  
      CommentAuthorKiwiBanane
    • CommentTimeSep 5th 2011
     permalink
    wysłaliśmy już z narzeczonym maila do parafii, jesteśmy naprawdę oburzeni tą sytuacją. Żal mi pomyśleć co się stanie z osobą, która będzie w potrzebie i pójdzie po poradę do takiej Pani w poradni :(
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeSep 5th 2011
     permalink
    Mail do parafii to nie to źródło. Napisz do diecezjalnego doradcy, ewentualnie dekanalnego. Skąd jesteś?

    Ta pani wymagała przyniesienia wykresu?
    •  
      CommentAuthorKiwiBanane
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Tak na pierwszym spotkaniu kazała mi prowadzić obserwacje i przynieść wykres do analizy. A że akurat już wcześniej (po naukach przedmałżeńskich) zainteresowałam się tym tematem i zaczęłam prowadzić obserwacje na 28 dni po po postu wydrukowałam i zaniosłam swoje wykresy.

    Postaram się ruszyć jakoś tą sprawę bo jestem oburzona jej zachowaniem. W dodatku nie chciała nam podać swojego nazwiska...ani nie wiem komu podlega taka osoba.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Nie chciała Wam podać nazwiska?!
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeSep 6th 2011 zmieniony
     permalink
    No comment :confused:. Koniecznie coś z tym zróbcie. Może inni nie będą się musieli użerać.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Trudno mi tu komentowac cala sytuacje bo wiem o niej niewiele. Mam jednak taka drobna uwage. W tych poradniach pracuja ludzie, rozni ludzie. Maja swoje problemy, slabosci, nastroje. Mysle sobie ze przygotowanie do malzenstwa w ramach ktorego odbywaja sie te spotkania w poradni to rzecz sporej wagi i warto wczesniej popytac kogos do kogo macie zaufanie o opinie, o wrazenia. Jest na 28dni sporo mezatek i wiekszosc z nich ma jakies tam zdanie o poradni w ktorej przygotowywaly sie do swojego malzenstwa. Moze warto na tym czy innym forum zwyczajnie spytac o sensownie prowadzone poradnie w konkretnej okolicy. Z reszta mysle sobie ze do dobrej poradni warto dojechac kawalek, nawet spory kawalek :-)
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 6th 2011 zmieniony
     permalink
    To znaczy, że wyrozumiale należy zaakceptowac istnienie kiepskich poradni rodzinnych?
    Kiwi - widzisz, gdybyś przerysowała cudzy wykres na karteczkę w krateczkę to problemu by nie było :wink:.
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    tom_lukowski: Z reszta mysle sobie ze do dobrej poradni warto dojechac kawalek, nawet spory kawalek :-)

    Oczywiście tylko żeby z terminami było jakoś łatwiej. W kancelarii parafialnej każą się zgłaszać nie wcześniej niż 3 miesiące przed ślubem i wtedy otrzymuje się wszystkie wytyczne co trzeba pozałatwiać, a często jest to zbyt późno by dostać się do tych "dobrych" poradni rodzinnych.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Na jakiej podstawie stwierdziła, że to nie jest Twój wykres? Nie potrafiłaś uzasadnić interpretacji?
    --
  1.  permalink
    OK wyjasniam zatem. Rzeczywiscie do sensownej poradni rodzinnej w takim normalnym trybie nie jest latwo sie dostac ale przeciez podobnie jest z ginekologami, endokrynologami czy nawet z zespolami muzycznymi ktore maja uswietnic wasze weselne przyjecia. Sensownej orkiestry tez sie raczej nie znajdzie na miesiac czy 2 przed terminem wesela.
    Co mozna robic? Mozna w parafii ktora prowadzi dana poradnie rodzinna interweniowac w sprawie zwiekszenia dostepnosci danego doradcy, wydluzenia godzin pracy poradni. Mozna probowac namawic proboszcza zeby zaprosil na spotkania w swojej poradni doradce ktorego znacie, ktorego chcialybyscie miec u siebie. Jeden glos w tej sprawie raczej nie odniesie skutku ale wiele glosow - kto wie... :-)
    Mozna oczywiscie zarezerwowac sobie termin wczesniej a z mojego doswiadczenia wynika ze 3 miesiace przed data zlozenia papierow zwykle :-) wystarczaja :-)
    Mozna tez zrobic upatrzonego doradce przyjaciolka na 28dni no i wtedy rozmawiac o spotkaniach w odrobine mniej standardowym trybie, w mniej standardowych terminach :-)))
  2.  permalink
    Kaonashi moim zdaniem nie nalezy akceptowac kiepskich poradni rodzinnych, kiepskich przychodni lekarskich, kiepskich zespolow muzycznych i innych kiepskosci :-)) Warto zwyczajnie poprawiac i to co w nas i wokol nas wymaga poprawy ale tez warto zdawac sobie sprawe ze to co dla mnie jest kiepskie nie musi takim byc dla innych. Warto tez moim zdaniem chwile sie zastanowic czy to co zamierzamy zrobic ma szanse wywolac skutek jakiego oczekujemy :-)
    Gdyby Kiwi przerysowala cudzy wykres to wg mnie problem bylby jednak znacznie wiekszy.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Kiwi to ze pani nie chciala sie przedstawic, ze nie ma na drzwiach tabliczki z nazwiskiem czy nawet z telefonem i mailem to sytuacja, ktora trudno uznac za normalna. To jednak da sie ustalic w miare prosto. Wystarczy telefon do kancelarii parafialnej - chyba....
    Doradcy rodzinni podlegaja przede wszystkim proboszczowi parafii przy ktorej funkcjonuje poradnia. Proboszcz jest glowa parafii i odpowiada za wszystko co sie w jego parafii dzieje. W wiekszych parafiach pomiedzy pania z poradni a proboszczem bywa jeszcze duszpasterz rodzin.
    Procz tego doradcy podlegaja diecezjalnemu duszpasterzowi rodzin ktory urzeduje w kurii biskupiej i jakos tam tez diecezjalnemu doradcy rodzinnemu. Kontakt do nich znajdziesz bez problemu na stronach danej kurii.
    •  
      CommentAuthorLa_Liszka
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    tom_lukowski: Gdyby Kiwi przerysowala cudzy wykres to wg mnie problem bylby jednak znacznie wiekszy.

    Chodziło mi o to, ze nie byłoby problemu z akceptacją wiarygodności :wink:
    -- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
    •  
      CommentAuthorKiwiBanane
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Świat idzie do przodu kiedyś zapisywało się wykresy na zeszytach w kratkę a dziś mamy do tego programy komputerowe i forum 28 dni. Więc nie sądziłam że dla Pani z poradni to będzie miało jakieś znaczenie czy przyniosę na karcie obserwacji zapisanej ręcznie czy elektronicznie.

    Amazonka: Amazonka


    Nie wiem na jakiej podstawie. Dałam jej wydrukowaną kartę obserwacji w której czarnym markerem wykreśliłam login, z wiadomego dla każdego z nas powodu. Jak jej podałam druczek to była chwila ciszy, obejrzała po czym powiedziała: "to nie jest Pani wykres tylko wydrukowany z internetu".
    Byłam tak zbulwersowana, że miałam ochotę natychmiast z stamtąd wyjść. Ale byłam na tyle wychowana, że się wytłumaczyłam. A Pani chyba nie miała pojęcia o istnieniu forum 28 dni bo jak jej opowiedziałam gdzie prowadzę obserwacje to patrzyła na mnie ze niezdziwieniem.

    Napisałam już maila do proboszcza parafii do której Pani podlega jak na razie raczej jej bronił, choć kazał nam podać terminy w których byliśmy wiec może jednak się coś zmieni.

    Nie przerysowałam cudzego wykresu. tylko wydrukowałam dwa swoje które do tej pory posiadam.
  3.  permalink
    Ale jaja... Kiwi, współczuję. Chociaż ja o NPR przed ślubem niczego się nie dowiedziałam - mieliśmy łącznie dwa spotkania grupowe (ok. 60 osób na sali) z jakąś dziwną panią, która posłuchu nie miała. Najbardziej z jej nudnych przemówień wszyscy zapamiętali najlepiej to, że gdy rozprawiała o tym, gdzie sobie najlepiej wkładać termometr, to jeden z "dociekliwszych" narzeczonych spytał: "A czy można dla pewności najpierw zmierzyć temperaturę w pochwie, później w odbycie, a na koniec w ustach?".:cool:

    Ja myślę, że babka w Twojej poradni po prostu nie nadąża - nauczyła się kiedyś tam, dawno temu, jednej metody i to jej wystarczy. A instruktor NPR to taki prawie lekarz, nie może się nie dokształcać. Stan badań nad objawami płodności jest coraz bardziej zaawansowany, jest mnóstwo nowinek wspomagających NMRP (aplikacje jak nasze 28dni.pl, komputery cyklu, mikroskopy owulacyjne i cały arsenał) i taka pani powinna chociaż mieć świadomość istnienia takich rzeczy...
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    A ja myślę, że takich Pań jak trafila KiwiBanane jest znacznie więcej. Sama miałam okazję na taką trafić i z późniejszych rozmów ze znajomymi wynika, że nie tylko ja miałam to "szczęście".
    Zawsze propagowałam to co naturalne więc interesowały mnie też kwestie NPR i myśle, że gdyby ta Pani potrafiła wtedy odpowiedzieć na moje pytanie zaczęłabym obserwacje dużo wcześniej.
    A zapytałam ją o bardzo prostą sprawę a mianowicie jak może zachować się wykres np w momencie choroby i czy ma taki przykładowy wykres... Tego dnia na naukach były 2 pary i każdy zrozumiał pytanie oprócz tej Pani. Oczywiście nie odpowiedziała na nie, zachowała się jakby nie usłyszała i zakończyła nauki.
    Także całe te poradnie rodzinne przy kościołach to fikcja.
    Myślę, że gdyby funkcjonowały niezależnie przekazywana wiedza byłaby bardziej rzetelna.
    Wiele osób stroni od NPR bo kojarzy go z kościołem i z tego powodu nie chce mieć z tym nic wspólnego.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Nauczenie się jednej metody i nauczanie jej przez lata jest ok. Gorzej z nowymi technologiami. ;-( To w tym był problem.
    Jako, nie wszystkie poradnie są identyczne. Większość jest normalna. W swojej dowiedziałam się wszystkiego, nikt mnie nie wyśmiewał ani nie robił dużych oczu na wieść o chorobie i nietypowych cyklach.
    Wiedza przekazywana nienależnie jest zazwyczaj mocno nierzetelna.
    --
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 6th 2011 zmieniony
     permalink
    Moim zdaniem ani metoda ani nowe technologie nie są tutaj wytłumaczeniem.
    Nie byłam wtedy ani chora ani nie miałam nietypowych cykli (wprost przeciwnie) dlatego ciekawiło mnie jakie są w takich przypadkach odchyłki od idealnego wykresu.
    Pani która "nauczała" widocznie sama nie prowadziła wykresu, bo przecież mogła odpowiedzieć na moje pytanie na podstawie własnych doświadczeń.
    Nawet jeśli od początku korzystała z jednej metody i na dodatek nauczała NPR to powinna bez trudu odpowiedzieć na to pytanie.
    Ja nie widzę wytłumaczenia.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 6th 2011
     permalink
    Chodzi o przeżycia założycielki wątku.
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeSep 7th 2011
     permalink
    Proszę mi tu nie generalizować :wink:. Sama prowadzę poradnię i na brak (pozytywnego) zainteresowania nie narzekam - często mam narzeczonych spoza dekanatu, czasami nawet spoza diecezji. Chyba nie jest ze mną tak źle, bo często już w trakcie rozmowy telefonicznej słyszę, że "dzwonimy do pani, bo znajomi nam polecili". Nigdy nie zostawiam pytań bez odpowiedzi, bardzo wnikliwie omawiam możliwość wystąpienia zakłóceń i ich wpływ na cykl. Nie wymagam przynoszenia mi wykresów, bo wiem, że w 90 % przypadków pomagałby wujek gógiel. Znam wielu doradców i większość jest bardzo ok.
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 7th 2011
     permalink
    Josaris nie mam podstaw żeby wątpić w Twoje kompetencje :)
    Po prostu napisałam z czym sama się spotkałam. I rozmawiałam później na ten temat ze znajomymi, bo nie dawało mi to spokoju.
    I niestety ani jedna osoba nie miała pozytywnych doświadczeń z poradni. A znajomych mam skrajnie różnych ;)
  4.  permalink
    No, u nas w parafii poradnię prowadzi znajoma ze studiów, teolożka (ślub miałam nie w parafii zamieszkania, więc u niej "nauk" nie odbywałam). Wie tyle, co nic (sama stwierdziła, że ma regularne cykle, więc wystarczy, że okres sobie w kalendarzu zaznaczy :shocked:), a spotkanie z nią polega na tym, że narzeczeni podają nazwiska, wręczają 50 zł i otrzymują glejt, że odbyli nauki przedmałżeńskie :confused:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 7th 2011
     permalink
    Nie do wiary. ;-(
    --
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 7th 2011 zmieniony
     permalink
    jako zgadzam sie oczywiscie ze takie sytuacje o ktorych pisala kiwi sie zdarzaja. Mnie to ani nie dziwi, ani nie gorszy tak jak nie dziwi mnie ze ktos zan wielu kiepskich dentystow, nauczycieli czy krawcow. Natomiast stanowczo nie zgadzam sie z tym - cytuje:
    "Także całe te poradnie rodzinne przy kościołach to fikcja. "
    To zdecydowanie nie jest prawda.
    Chyba juz to sugerowalem ale dla pewnosci powtorze wyrazniej - jesli ktorakolwiek z was lub z waszych znajomych ma ochote w sposob sensowny skorzystac z przygotowan do sakramentu malzenstwa, takze w tej czesci prowadzonej w poradni rodzinnej to to jest oczywiscie mozliwe! Wiecej nawet - twierdze ze wy nie tylko macie mozliwosc ale wrecz obowiazek szukac takiej sensownie prowadzonej poradni! Podobnie z reszta radze szukac niezlych dentystow, ginekologow, endokrynologow czy krawcow :-)
    Nie kwestinuje doswiadczen , ocen twoich i twoich znajomych. Moge jedynie zrewanzowac sie swoim doswiadczeniem. Otoz ja mam tysiace (naprawde pewnie kilanascie tysiacy, to nie pomylka ani tania propaganda :-)) znajomych ktorzy maja pozytywne doswiadczenia z rozmow w katolickch poradniach rodzinnych. Widocznie mamy roznych znajomych albo nasi znojomi odwiedzaja rozne poradnie ;-)
    Słowo jeszcze o Kosciele. Te spotkania o ktorych zdaje sie rozmawiamy sa w ramach przygotowania do sakramentu malzenstwa sprawowanego w Kosciele Katolickim. Jest wiec rzecza zrozumiala ze przeznaczone sa (przygotowanie do sakramentu - tak dla jasnosci) wylacznie dla ludzi wierzacych i powaznie zwiazanych z Kosciolem. Wydaje mi sie wobec tego ze jest rzecza dosc zrozumiala ze pracuja przy koscolach, ramach duszpasterstwa prowadzonego przez Kosciol. Oczywiscie znam wielu katolickich doradcow rodzinnych ktorzy w tych poradniach chetnie rozmawiaja z niekatolikami.
    Tez dodam ze jest calkiem duzo niekatolickich organizacji, stowarzyszen propagujacych naturalne metody rozpoznawania plodnosci i nie ma wiekszego problemu by do nich dotrzec, skorzystac z ich materialow, kursow, konsultacji.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 7th 2011 zmieniony
     permalink
    Fretka, wiem i pisalem to juz pare razy ze tak tez bywa :-( Jednak w poradniach nie ma rejonizacji i nie ma zadnego powodu zeby chodzic do kiepskiej poradni. Co wiecej, twierdze ze jest kilka waznych powodow a nawet ze jest obowiazek szukac i chodzic do dobrych, sensownie prowadzonych poradni. Napisalem tez pare postow wyzej co mozna probowac robic zeby sytuacja w waszej poradni miala szanse zmienic sie na lepsze. Wierz mi ze mozna i warto cos zrobic, jesli oczywiscie obecna sytuacja tobie czy ktorejs z was rzeczywiscie przeszkadza :-)
    Znam wiele, naprawde wiele poradni w ktorych zadne oplaty nie sa wymagane :-)
    •  
      CommentAuthorkarakal
    • CommentTimeSep 7th 2011
     permalink
    W niektórych za to są. Na dodatek bez KP czyli żadnego kwitu, że kasa przyjęła. 4 lata temu skasowano mnie na 150 PLN. od 10 par, to wyszła przepiękna pensja.na czarno. żadne z nas nie dostało kwitu po opłaceniu.
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 7th 2011 zmieniony
     permalink
    OK, rozumiem. Moge tylko dodac ze nie przypuszczam by uzyskanie KP czy innego, przeciez zupelnie niezobowiazujacego kwitu czy zaswiadczenia bylo trudne. Inna rzecz to dokument fiskalny. Rzeczywiscie w kosciolach nie ma kas fiskalnych- ani w poradniach, ani w kancelariach parafialnych itp. Nie wiem czy to dobrze ale wiem ze podobnie jest w wielu, wielu innych miejscach np u notariuszy, lekarzy, radcow prawnych, adwokatow, fryzjerow...
    Mysle sobie ze wielu, wielu dobrych doradcow rodzinnych obecnych na 28dni, ktorzy raczej nie skarza sie na brak klientow moze jedynie pomarzyc o dochodach na poziomie 150zl netto od kazdej pary :-))))
    Ostatnia uwaga -drobna, zupelnie niezwiazana z kwestiami prawno-podatkowymi. Tak juz jest ze pewne rzeczy, pewne uslugi kosztuja no bo ludzie ktorzy je oferuja ponosza pewne koszty, oferuja swoj czas, wiedze, doswiadczenie... Dlatego raczej nie dziwi nas koniecznosc ponoszenia oplat za korepetycje, lekcje angielskiego, wizyty u lekarza, prawnika, psychoterapeuty czy jasnowidza.
    To powyzsze zupelnie nie oznacza ze zachwycaja mnie finansowe zasady funkcjonowania katolickich poradni rodzinnych i zasady wynagradzania ich pracownikow :-))))
  5.  permalink
    Szkoda tylko, wielka szkoda, że przez takie incydenty czy wręcz całościowe traktowanie sprawy w niektórych poradniach sami narzeczeni "wprawiają" się w traktowaniu NPR po macoszemu... To straszne, bo tym samym traci na tym sam Kościół. Młodzi nie wiedzą, jak korzystać z tego, że można rozpoznać płodność i w przypadku, gdy nie pożadają potomstwa uciekają się albo do całkowitej abstynencji albo antykoncepcji. A to ślepy zaułek. Słysząc czy czytając takie historie przestaje mnie dziwić, jaki jest odsetek katolickich małżeństw na stałe korzystających z wątpliwych dobrodziejstw antykoncepcji :cry:
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeSep 8th 2011 zmieniony
     permalink
    Fretka masz sporo racji ale chcialbym zwrocic tu uwage na pewien drobiazg. Piszemy tu o w zasadzie, doroslych, w zasadzie wolnych, w zasadzie odpowiedzialnych za siebie i innych ludziach. Jasne ze mam wobec nich jakies tam obowiazki a jesli mam miec prawo przyznawania sie w jakims stopniu do chrzescijanskiej wizji swiata to zwyczajnie nie wolno mi machnac na nich reka ale...
    Kurcze, tak uczymy ludzi od niemowlecia ze sa pepkiem swiata, ze ktos pomysli za nich, ze jak oni cos sknoca to ktos inny zalatwi, ze jak w komputerze rozerwie ich granat to przeciez mozna gre zrestartowac, ze to rodzice, dziadkowie proboszcz chodza za nimi zeby poukladac im zycie, zeby ich zmusic do zachowan ktore nie wykoleja ich dzieci itd, itd.
    Wolnosc, odpowiedzialnosc za siebie i za innych, myslenie, samodzielne poszukiwanie prawdy, prawo (tak, PRAWO) do ponoszenia konsekwencji wlasnych wyborow to przeciez podstawowe atrybuty czlowieczenstwa i doroslosci wiec moze nie odbierajmy ich ludziom tak lekko :-))
    •  
      CommentAuthorFretka_Flynn
    • CommentTimeSep 9th 2011 zmieniony
     permalink
    Tom, no własnie tu się nie zgodzę. Pod to można podpiąć wszystko: wolność, odpowiedzialność za siebie i innych, prawo do ponoszenia własnych wyborów... Nie można mieć pretensji do nauczyciela, że niczego dzieci nie nauczył (mogły same się dokształcać, a nie na egzaminie pooblewały), do lekarza, że niewiele nauczył się sam (niech się gryzie z myślą, że złymi diagnozami dobił połowę pacjentów)... przykłady można mnożyć. Oczywiście, nie można kogoś ZMUSIĆ, ale sami powinniśmy wymagać od siebie, nawet, jesli od nas nie wymagają. Jesli ktoś przyjął na siebie obowiązek edukacji w jakimś względzie, to niech go wypełni.

    W zasadzie wiem, że myślimy o tym samym :smile: Pewnie zarzucisz mi, że nazbyt koloryzuję i masz rację. Pewnie w realu sam świetnie wypełniasz swoje obowiązki, Josaris niewątpliwie też, ale oprócz Was istnieją własnie tacy mniej lub bardziej nieprzyjemni instruktorzy, a w tym wątku dzięki KiwiBanane chociaż można sobie na takowe "czarne owce" popsioczyć :bigsmile:

    W zasadzie to chyba istnienie negatywnych przykładów wzmacnia to, co dobre, pozwala docenić to, co pozytywne :wink:
  6.  permalink
    Zgadzam sie ze sie zgadzamy i ze myslimy o tym samym :-) Nie pisze tu zeby sie z Toba spierac ale zeby pokazac tez rzecz cala z odrobine innej perspektywy. Jasne, doradcy maja obowiazki wynikajace nie tylko z pracy w poradni ale ze swojej misji. Nie zamierzam tego kwestionowac. Nie wiem jak ja je wypelniam - musisz mnie kiedys odwiedzic i ocenisz to sama no bo ja moge byc tu ciut nieobiektywny (np zbyt surowy dla siebie :-)))))
    Pisalem tylko ze nrzeczeni, malzonkowie maja tez ogromna czesc odpowiedzialnosci za swoje zycie, za swoje malzenstwo, za rzetelne przygotowanie sie do malzenstwa, za formowanie swojej wiary, za ....
    Co myslisz o mojej uwadze o poszukiwaniu zespolu muzycznego na wesele? Nie wydaje ci sie ze narzeczeni szukaja go czesto rok i wiecej przed terminem. Pytaja w internecie, wsrod znajomych, sluchaja probek utworow, przegladaja nagrania z wesel. Dlaczego? Ano dlatego ze slusznie uwazaja iz zespol muzyczny to dosc wazny element wesela. Czy kto tu sie skarzy ze niekture zespoly nie umieja grac, ze wokalisci nie maja glosu ani sluchu, ze sa za drodzy, ze robia duze przerwy, ze sa nieuprzejmi, niekulturalni, nie maja wyksztalcenia muzycznego? Tak, niektore zespoly muzyczne sa kiepskie ale poniewaz zespol to rzecz wazna to naturalne wydaje sie szukanie tych dobrych choc one zwykle sa oblegane i trudno dostepne.
    Mam jakies dziwne przeczucie ze sakrament malzenstwa, jego wlasciwe zrozumienie, przezycie do rzecz nie mniejszej wagi niz wesele i moze nie mniej wplywa na przyszle malzenstwo, milosc, relacje w rodzinie... Skoro tak to moze nie jest bez sensu radzic narzeczonym by przygotowaniem do sakramentu malzenstwa, by poszukiwaniom miejsce w ktorym te przygotowania mozna naprawde owocnie przezyc poswiecili powiedzmy jedynie 10 razy mniej czasu, wysilku, uwagi (a ci mi tam dopisze tez i to) i np. pieniedzy niz poszukiwaniom zespolu muzycznego.
    Powtorze. Zgadzam sie calkowicie ze muzycy skoro sie czegos konkretnego podejmuja to powinni dbac o rozwoj swojego talentu, swoich umiejetnosci, jakosci swoich ulug - no dobrze, nie tylko muzycy :-))
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Fretka_Flynn: Jesli ktoś przyjął na siebie obowiązek edukacji w jakimś względzie, to niech go wypełni.

    Podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Jeśli większość poradni działa w ten sposób to może lepiej je zlikwidować a nie dawać złudną nadzieję, że czegoś się tam dowiemy i nauczymy. Wtedy czas i pieniądze będziemy mogli przeznaczyć na samookształcenie się. Tylko obawiam się, że życia nam zabraknie na bycie ekspertem w każdej dziedzinie ;)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011 zmieniony
     permalink
    a propo wizyt w poradni
    koleżanka za 15 dni wychodzi za mąż
    wczoraj była na ostatnim spotkaniu...

    czego się dowiedziała od pani pracującej w poradni ?

    "że samoobserwacja jest dobra jak się planuje dziecko, ale nie jako metoda antykoncepcji bo temperatura jest zawodna i wystarczy jakiś cieplejszy dzień czy jakiś stres i już temperatura nie pokaże prawdy"

    to jest cytat
    dokładnie tak powiedziala ta pani
    :confused::confused::confused:


    litości ! :devil:


    kto pracuje w tych poradniach, na Boga ?!

    dopiszę może jeszcze moje wspomnienia sprzed 2,5 roku
    zajęcia z nami prowadziła Pani w wieku 54 lat obserwująca się od lat kilkunastu, która oprócz trójki już odchowanych dzieci [na studiach] miała w domu dwóch brzdąców 3 latka i 1,5 roku i jak sama podkreślała "Bóg tak chciał" i "NPR ją zawiódł po tyluuuuu latach, ale widocznie Bóg tak chciał"
    nie powiem też było ciekawie :devil::devil::devil:
    ilu ja się wtedy kosmicznych rzeczy dowiedziałam to jakaś nieprawda...
    i tak dziw bierze, że po tym wszystkim trafiłam tutaj i się nie zraziłam na samym wstępie :devil:
    --
    •  
      CommentAuthormorkub
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    54 lata i 1,5-roczne dziecko? Wow.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    1,5 roczne i 3 letnie....
    bo Bóg tak chciał...
    podkreślała to zdanie milion razy tak jakby dla młodych dziewczyn miało to być ważniejsze od planów na życie, pomysłów na kolejne 5 lat itd....
    --
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    TEORKA przynajmniej miałaś wesoło na tym kursie :D
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Teorka, czyżby w tej poradni porad udzielała nowoczesna gin? ;-) Porady rodem z gabinetów.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Amazonka: Teorka, czyżby w tej poradni porad udzielała nowoczesna gin? ;-)


    u tej mojej koleżanki ?
    wiesz, że nie wiem nawet
    musiała bym zapytać ale całkiem możliwe, może chciała sobie klientki zyskać, które po anty przyjdą heheh :smile:


    jako: TEORKA przynajmniej miałaś wesoło na tym kursie :D


    no może i wesoło natomiast po 2 godzinach takich pierdół to wyjść nie mogłam o własnych siłach hehe
    tak mnie osłabiała ta babka

    najbardziej mnie pamiętam rozbawił tekst, że w prezerwatywie są otwory 6-krotnie większe od plemnika i podczas wytrysku CAŁE NASIENIE za każdym razem przedostaje się do pochwy :confused::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorjako
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Rozumiem, że mogło to być irytujące. A ten ostatni tekst o dziurach w prezerwatywie też u mnie padł. Przypomniałaś mi go :D
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    AMA gdyby tak faktycznie było to 99,99 % stosujących prezerwatywy zachodziła by w ciążę a jednak tak się nie dzieje...
    ja znam przypadki ciąż tylko w sytuacjach kiedy prezerwatywa pękła :wink:

    poza tym wydaje mi się, że MyszkaZ nie jest naukowcem, badaczem itp oraz nie posiada kwalifikacji, umiejętności i doświadczenia, które czyniło by jej ocenę wiarygodną :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Nie, nie tyle, bo beztroskie współżycie bez anty daje 85 poczęć rocznie na 100 beztroskich/starających.
    Na 28dni są ciąże mimo prawidłowo zastosowanej prezerwatywy.
    MyszkaZ tak się składa, że jest naukowcem. Na co dzień pracuje z mikroskopem.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011 zmieniony
     permalink
    Amazonka: Na 28dni są ciąże mimo prawidłowo zastosowanej prezerwatywy.


    no ale na pewno o wieleeeeeeeeeeeeeeeeee mniej niż przy współżyciu bez anty....

    może i jest naukowcem ale raczej nie ma kwalifikacji [i przede wszystkim odpowiedniego sprzętu], aby takie jej "domowe" testy były wiarygodne
    ja tam w to nie wierzę...
    i bynajmniej nie chodzi mi o obronę prezerwatyw bo sami nigdy z nich nie korzystaliśmy ale ogólnie o szerzenie głupot mi chodzi :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    Amazonki, ale MyszkaZ dodala, ze to TYLKO jej wlasna interpretacja a nie udowodniono naukowy fakt, bo obawiam sie, ze nie wystarczy tylko obejrzec kondoma pod mikroskopem, zeby uznac jego uzycie za totalny bezsens skoro wszystko sie przedostaje do pochwy.
    --
  7.  permalink
    Kochane, cytuję to, co przeczytałam dwa dni temu w Family Planning Perspective: w ciągu jednego roku wśród stosujących prezerwatywe w grupie ubogich poniżej 20 roku życia żyjących w konkubinacie w ciążę zaszło 71,7% a w grupie średnio zamożnych 51,3%
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011
     permalink
    no ale czy nie uważasz, że istotnym jest kto takie statystyki podaje ?
    bo wg mnie jakbyś weszła na strony jakieś katolickie to statystyki były by jeszcze "gorsze"
    na niekorzyść prezerwatyw oczywiście....

    poza tym ja się zgadzam - prezerwatywa może zawieść jak najbardziej [z resztą nie ma skutecznej metody anty w 100 % oprócz braku współżycia :smile: ]
    ale nie dlatego, że są w niej otwory większe od plemnika o 6 razy tylko bardziej dlatego, że:

    - zostanie uszkodzona przed założeniem
    - może się zsunać, ześlizgnąć w trakcie stosunku
    - może zostać użyta niewłaściwie [facet nie ściśnie tej końcówki podczas zakładania]
    - nienawilżona kobieta a co za tym idzie tarcie podczas stosunku i uszkodzenie lateksu
    i wiele innych...

    także zawodność jest na pewno i to duża...
    tylko czy aby na pewno wynika ona z wielkich dziur w prezerwatywie to bym do końca przekonana nie była.....

    bo gdyby tak było to ich producenci już dawno zbankrutowali by w procesach wytaczanych im przez młodych ludzi, u których doszło do poczęcia mimo prawidłowego zastosowania kondomu...

    tak mi się wydaje...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 9th 2011 zmieniony
     permalink
    dla poparcia mych słów umieszczam przypadkowy zupełnie link, wg którego wskaźnik Pearla jeśli idzie o IDEALNE stosowanie prezerwatywy jest niższy niż w przypadku stosowania metody Billingsa czy też metody obserwacji śluzu [TwoDay Method]
    także same widzicie, że co autor strony to inne dane :devil:

    ZESTAWIENIE
    --
  8.  permalink
    Zgadza się :)
    Ale teksty pań od NPR, z którymi się spotkałaś były niezłe. Popatrzmy logicznie: jesli plemnik jest komórką zawierającą DNA, aminokwasy, różnego rodzaju związki chemiczne i może się przecisnąć przez nieuszkodzoną prezerwatywę, to woda, jako cząsteczka pewnie tysiące razy mniejsza, a będąca głównym składnikiem ejakulatu, powinna w zasadzie kapać jak przez tetrę :tongue:
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.