Flowka, cieszę się razem z Wami :)

Flowka niech to szczęście trwa wiecznie!!!:-)

Flowciu bardzo się ciesze i gratuluje-w końcu wyczekane szczęście

gratuluję :)
aż łza się w oku kręci. Dla takich chwil chyba warto czekać, co? Wszystko nabiera sensu...:)

Flowko, bardzo się cieszę, zwłaszcza, że nie czekaliście długo... Moja przyjaciółka czekała bezowocnie ponad 2 lata, w końcu zostali rodziną zastępczą.

Teraz, z Grzesiem, będziecie jeszcze pełniejszą rodziną:)

Jeździmy do małego codziennie. Opiekunowie zastępczy są niesamowici! Nie robią nam żadnych problemów, możemy siedzieć ile chcemy, angażują nas we wszystko. Wczoraj mój M. miał debiut - przebrał pierwszą kupę:) Zaliczyliśmy pierwszy spacer. Niuniuś nas obserwuje z zaciekawienie, powoli zaczyna się przyzwyczajać i nagradza nas usmiechami. Usłyszeliśmy pierwszy głośny śmiech! Wiemy już gdzie go dotykać i jak rozśmieszać :) Wiem już ile je, jak często, jakie mleko, kiedy się budzi itd.
Jutro jadę z nim do lekarza :)

Flowka niezłe wzruszenie mi zafundowałaś przez ten ostatni tydzień . Gratuluję wam z całego serca niech sie maluszek zdrowo chowa :)

Kiedyś przeszło mi to przez głowę, ale nie będę podejmowała próby.

Podejrzewam, że Grześ i tak nie przekonałby się do piersi. Jednak jakiś czas jest już na świecie. Ciężko byłoby mu tak z butli... Może się mylę ;)

Nie przekonałby się na pewno bez dania mu tej szansy.

Amazonko, myślę że nie nam rozmyślać w tym temacie. Rodzice Grzesia wiedzą, co dla nich i ich synka będzie najwłaściwsze.
Poza tym Oni już dali Grzesiowi szansę, na piękne życie w miłości i poczuciu bezpieczeństwa. To chyba najwyższa wartość.

Amazonka: Toteż nie przyszłoby mi do głowy przekreślać ten pomysł bez znajomości sytuacji.

Ama, ale ja nie przekreślam (jeśli do mnie pijesz). Napisałam (jeśli się doczytałaś)

Monia502: Dlatego się zastanawiam czy w ogóle jest to mozliwe...

...

Bo kurczę, pierś piersią, ale tak sobie myślę czy smak mleka by takiemu maluszkowi odpowiadał. Jednak przyzwyczajone do innego smaku... Nie każde dziecko jest amatorem "nowości"...

Tak sobie myślę też, że rozkręcić taką laktację to też duży wysiłek, sporo pracy, sporo zmian nawet... a nie wiadomo czy maluch skorzysta... Czy warto na tej laktacji się skupiać (kosztem za pewne stresu z obu stron), czy może jednak odpuścić, a skupić się na czym innym.

I nie, nie... nie przekreślam pomysłu ;)

Amazonka: czy to w ogóle możliwe

W ogóle tak.
Z ciekawości wpisałam w google hasło "karmienie piersią dziecka adoptowanego" i poczytałam.
Da się jak najbardziej, ale jest to bardzo trudne i skomplikowane.
Bez porównania do karmienia piersią po porodzie, nawet jak mleka mało.

Frances: A to nie jest tak, ze po jakims tam czasie odruch ssania (piersi) zanika?

O ile dobrze pamiętam, to około trzeciego miesiąca. Więc dość wcześnie. Pewnie najprościej z noworodkiem (da się w ogóle adoptować dziecko w tak krótkim czasie?).

ja próbowałam, Marcelka miała 7 tyg. nawet wiecie czułam to specyficzne uczucie w cyckach jak się karmi malucha... organizm pamiętał. Co z tego jak Marcela nie chciała słyszeć o piersi

Lily, nawet przy adopcji ze wskazaniem nie dostanie się dziecka zaraz po porodzie. Matka ma ustawowy czas na zmianę zdania i w PL jest to 43 dni.

Obe nie dokonca tak jest ...znajomi dostali 3 dniowe dziecko a drudzy dwu tygodniowe. Roprawy o adopcje pełną były jak juz dziecko bylo u nich.

I to jest bez dyskusyjne. Ale Obe napisla ze nie dostaniesz dziecka zaraz po porodzie.Chodziło mi o ten fragment wypowiedzi.

Dzisiaj skarbuś był po raz pierwszy w domu :) przyjechalismy na jakiś czas po szczepieniu :) poznał swoje nowe psiaki i był zachwycony:)

A dzisiaj do kolejnej pary z naszych warsztatów zadzwonił telefon! 3 miesięczna dziewczynka :) mega ekspres w naszym ośrodku!

Jeśli dobrze kojarzę, to sosnowiecki. Na Krzywej?

Kasiu wasz synek prostu jest szczęściarzem ,a pokoik juz mu urządzacie ,kiedy planujecie wprowadzać sie do nowego domu ?
Z tym karmieniem piersią to napewno zapozno ,ja karmiłam piersi ponad rok chybai nie było łatwo ,miałam problem z pokarmem i brodawka skutkiem ,miałam płaskie ,chciałam przejść chyba koło 3 mc ,dokładnie niewiem na butelkę ale mój syn nie chciał pic z butelki . Teraz chyba nie zdecyduje sie na karmieńie piersią ,ze względu na to ze mam chore piersi ,mam zmiany w piersiach guzki i jestem pod stała kontrola onkologa

kiedyś z 10 lat temu OAO katolickie we Wrocławiu umieszczało dzieci zaraz po porodzie w ich nowych przyszłych domach, w ramach rodziny zastępczej, która potem przekształcano na adopcyjne. Teraz już chyba tak nie robia. Za duzy stres jednak. No i były przypadki ze się mama jednak rozmysliła. ( sama mam kolezanke która chciała oddac córke, nawet mała trafiła do domu dziecka, ale po tygodniu już odkręcała wszystko bo nie dała rady psychicznie po prostu )
Ja bym się bała adopcji ze wskazaniem, mimo, ze niby to legalne bo nie zabronione, to jednak trochę to handlem pachnie. Wiadomo, ze zdesperowane rodziny łożą często na przyszła mame , je komfort zycia badania itd. a nie mają żądnej pewności , ze ona się nie rozmyśli po porodzie.
Natomiast jestem za tym, aby te adopcje prowadzić legalnie, tez w ośrodkach, żeby legalne były surygatki.

Flowka, a jak Grześ, już na Was reaguje jak podejrzewam?

Właśnie miałam pytać czy chcą zmienić imię :)

O rany, faktycznie Grześ, nie wiem co mi ten Maciuś się z Flowką cały czas kojarzy... Flowka, przepraszam, Grześ, Grześ!