W zyciu!!! :)) Ja na swoim nie byłam w bieli :), ale tylko dlatego, że u siebie nie lubię tego koloru. ALE nie intersuje mnie jak kto się ubierze na wesele; moje, czy kogokolwiek innego, czy w ogóle gdziekolwiek. Co jak co, ale ten styl życia i podejścia do sprawy dobrze byłoby ściągnąć z tzw "zachodu". Czy tam ktoś się przejmuje ubiorem? Nie zauważyłam. Tylko u nas jest wiecznie "nie wypada" :(. Na mnie akurat to działa jak płachta na byka:)) Teo - absolutnie nie chce zmieniać Twojego podejścia, tak piszę co ja myślę. Zresztą sama widziałaś co było ostatnio u mnie, kiedy szłam na wesele. Ile przyjaciółek tyle zdań:) A na weselu - super zabawa ale żebyś mnie spytała kto w czym był? Nie wiem:).
Tamara74: Co jak co, ale ten styl życia i podejścia do sprawy dobrze byłoby ściągnąć z tzw "zachodu"
jesli wlochy zaliczaja sie do tzw "zachodu" to tez panuje tutaj przekonanie, ze biala sukienka w dniu slubu jest zarezerwowana tylko dla panny mlodej. co do reszty "zachodu" to nie wiem.....
Tak ale suknia na ramiączkach z gorsetem (tiul świecący) do kostek. Porażka. Jak wie panny młode. Można biel założyć ale coś skromnego a nie suknie balową.
Zresztą sama widziałaś co było ostatnio u mnie, kiedy szłam na wesele. Ile przyjaciółek tyle zdań:) A na weselu - super zabawa ale żebyś mnie spytała kto w czym był? Nie wiem:).
Tamara ja myślę że w każdej rodzinie jest jakaś ciocia co znajdzie dziurę w całym.
Jadwiga - może. Zgubiłam linka gdzie to czytałam :(. Poczytałam dziś różne weselne fora odnośnie poruszonego tutaj tematu i już nawet gdybym lubiła biały - nie założyłabym go na cudze wesele. To potrafi doprowadzic Panny Młode do histerii, a nie chciałabym nikomu robic przykrosci. Dziwi mnie za to bardzo, że nawet biało-kolorowa kiecka również jest źle widziana. I wychodzi na to, że najlepiej to w jakimś zgrzebnym worze po kartoflach wystąpic, żeby przez przypadek Panny Młodej nie przycmic . Zazdroszczę facetom, że nie mają takich problemów
-- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
A! Zapomniałabym - na pociechę dla tych co na ich weselu była jakaś "druga panna młoda" - jeśli panna założy białą sukienkę na cudzy ślub, sama nigdy nie wyjdzie za mąż. Taki przesąd
-- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
to ja widac na prawie kazdym weselu na ktorym do tej pory bylam popelnilam gafe bo moj staly zestaw to kiecki czerwone i czarne, no jak druzkowalam to byla srebrna ;) swoja droga nie przyszloby mi do glowy zeby sie na czyjas czerwona czy czarna kiecke wkurzac. u mnie w regionie np matki mlodych wystepuja w kostiumach koloru ecru lub takiz sukienkach. aaaaa przypomnialo mi sie cos... 2 lata temu to niektórzy goscie weselni uwazali ze moja corka niosaca obraczki przycmila panne mloda - byla ubrana w biala sukienke z duza iloscia halek (dostalismy ze stanow, miniaturowa suknia panny mlodej, typowa dla "flower girl") i nawet byla do mnie ptetensja ze moglam cos kolorowego (czyt. rozowa beze z drapowaniami kupic) na szczescie panna mloda kiecka dziecka byla zachwycona i twierdzila ze tylko upierdliwcy sie czepiaja ;)
A i czytałam gdzieś regulamin zemsty na takiej nieuprawnionej biało odzianej: 1. jeśli to starsza pani to trzeba powiedziec "oooj ty to chyba na pannę młodą za stara" 2. jeśli niepełnoletnia - "oooooj ty chyba na pannę młodą za młoda" 3. jeśli singielka "oooooooj, żeby byc panną młodą to trzeba miec faceta"
-- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
Aaa, rozumiem ;-) _________ Nasunął mi się zemsty pkt 4ty i chyba wiem dlaczego nie powstał wcześniej: 4. jeśli mężatka - "ooooooooj, żeby byc panną młodą trzeba byc dziewicą!"
-- „Milcz - wydarła ze spienionych warg hrabina - jeśli nie chcesz, bym wyszła wobec ciebie ze złoconych ram mego dobrego wychowania! ”
Hej mam ślub za niecałe trzy miesiące i zaczynam mieć napady stresu!. Bywam okropna, potrafię nakrzyczeć na mojego Wojtusia,że nie zdążymy czegoś załatwić a za chwile go przepraszać. Na szczęście jest wyrozumiały i opanowany i zawsze mnie uspokaja. Wy też tak miałyście?
Ja miałam strasznego stresa, a miałam tylko cywilkę... Byłam ubrana w czerwoną sukienkę. To była skromna uroczystość, bo tylko świadkowie i MY :D Ale co się na te 5 min nastresowałam to moje ...
Hej! Dziewczyny czy znacie jakiś dobry salon kosmetyczno-fryzjerski w Łodzi? Szukam takiego salonu gdzie mnie uczeszą, umalują i całą wyszykują do ślubu.
Witam was wszystkich. Piszę ponieważ mam do was bardzo ważną prośbę a mianowicie w Grudniu wychodze za mąż i chciała bym się dowiedzieć czegoś na temat zwyczajów jakie panują przed ślubem. Słyszałam, że muszę mieć coś nowego, pożyczonego, niebieskiego ale dlaczego tak to musi być ważne.
Niulka, to tylko obyczaje (przesądy), a nie warunki sine qua non zawarcia związku małżeńskiego, więc na pewno nie musisz.
Powiedzcie mi dziewczyny - bo ślubne przygotowania są jeszcze przede mną (i to sporo) - dlaczego ślub jest wydarzeniem stresującym? Co konkretnie stresuje i denerwuje? Pytam bardzo serio. Dla mnie stres w takiej sytuacji jest po prostu nie do wyobrażenia.
Szczerze to sama się nad tym zastanawiam. Szczerze to chcę się dowiedzieć jeszcze jedną rzecz a mianowicie mam starszego od siebie o rok brata i słyszałam, że dopóki mój brat nie weźmie ślubu to Ja nie mam prawa brać ślub.
Może chodzi o to, że to taki starodawny obyczaj, a nie zabobon. Ale chodziło raczej o to, żeby córki za mąż powydawać po kolei. Współcześnie stosowanie tych reguł jest zupełnie nieuzasadnione. Każdy wstępuje w związek małżeński wtedy, kiedy chce.
No oczywiście i ja muszę się wtrącić;) za dwa miesiące wychodzę za mąż. Też myślałam, że nie ma stresu, ale jest o to duży... Czasem sama z siebie się śmieje...Boję się, że potknę się jak będę szła do ołtarza, lub zająkne przy słowach przysięgi...że nie wspomnę, że nie wiem jak zatańczę pierwszy taniec, bez rumianych policzków... i czy goście będą zadowoleni, czy dobrze mnie uczeszą i w końcu jak sobie poradzę jako świeżo upieczona mężatka;)
Co do przesądów, niecały miesiąc przed swoim ślubem będziemy z G. świadkować u znajomych. Moja mama mi za to mało głowy nie urwała, bo stwierdziła, że to nam przyniesie nieszczęście jak się świadkuje przed swoim ślubem... no i mam już najczarniejsze myśli;/ jakby było mało stresu
A mnie stresują podobne rzeczy jak andziule : czy się nie przewrócę, nie rozbeczę zrobię coś głupiego. Jestem nieśmiała i jak pomyśle, że tyle osób jedyne co mnie nie stresuje to życie z moim W. kocham go strasznie i jestem jego pewna
A jeśli chodzi o przesądy to ja wierzę w to: 1. trzeba mieć coś nowego, starego, pożyczonego i niebieskiego 2. nie wolno się oglądać za siebie stojąc przy ołtarzu 3. w razie upuszczenia obrączek para młoda nie powinna ich podnieść tylko ktoś inny itd