Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    jak tak patrze na te komentarze i wogole wchodze na forum 28 dni to od razu humor mi sie poprawia:) a z tym sa u mnie ostatnio problemy... Ania cenie cie za twoja bezposredniosc. Super sie czyta to co piszesz...:smile:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    Historia mamuśki88 jest tak do bólu schematyczna, że wydaje się żywcem wzięta z Pani Domu, czy innego podobnego czasopisma. Nie wiem, czy w to wierzyć, czy nie... No, ale jeśli to prawda, to nie jesteś sama. Są tu inne forumki, które wpadły w młodym wieku.
    Ciekawe za to czemu w ogóle weszłaś na to forum i czemu właśnie teraz... Z wypowiedzi zrozumiałam, że z wymarzonym Rafałem już zerwałaś, a raczej on z tobą, nowego chłopaka nie masz, jesteś w ciąży, więc kolejna ciąża ci nie grozi. Co cię sprowokowało do pisania na takim NPR'owym forum? To właśnie jest dla mnie dziwne...
    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    ja jestem teraz na forum "dziewictwo" Aniu wiec opisalam swoja historie. nie wiem co mam zrobic zebys uwierzyla
    ciekawe po co mialabym klamac...
    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    a Pani Domu Aniu nie czytam:)) jeszcze niedawno bylam na etapie Filipinki i podobnie ambitnych czasopism:)
  1.  permalink
    Aniu mamuske88 znam i to dobrze wiec prawda to jest .:smile:
    Wsumie takie podobny los spotkał mnie jak mamuke88 tylko unas wszysko było dobrze oboje wszystko załatwialismy , oboje sie martwilismy sie itp. jak narazie dobrze sie skonczyło mam kochanego męża i syna jestesmy szczesliwi .Moze i przeszkodziło nam w realizci planów życiowych bo oboje chcielismy skonczyć studia . A tak ja niemam narazie matury bo rok mi został, mąż przerwał studia i pracuje na nas . Oboje pochodzimy z dobrych rodzin ja jak zaszłam w caze to miałam 19 lat mąż 21 . slub odbył sie szypko bo 2.04 2005 r. ale chcielismy tego oboje nie zmuszalismy sie . jak narazie mieszkamy u tesciów marzymy jak narazie o własnym m4 ale to tylko marzenia .:shamed::confused:
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    Pomyśleć, że ja do 22 roku życia nie widziałam gołego chłopa na żywo!
    Pocieszające dla was, młodych matek, jest to, że jak będziecie koło 30, wasze dzieci będą już chodzić do szkoły, a wy będziecie mogły zająć się karierą, kiedy wiele kobiet czeka z macierzyństwem do 30, po czym musi przerywać swój rozwój zawodowy i zostaje w tyle...
    Zawsze można znaleźć plusy trudnej sytuacji!
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    mamuśka - dobrze że wytrwałaś i pokochałaś swoje dziecko :bigsmile: Przykre jest to że R okazał się takim palantem ale trudno dziś poznać odpowiedzialnego faceta - nie tego uczą ich media :confused: a o rodzicach nie wspomnę.
    wydajesz się być silną i przebojową dziewczyną i mam nadzieje że sobie świetnie poradzisz i życie sobie dobrze ułożysz :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJan 22nd 2007
     permalink
    To prawda, bycie młodą mamą wcale nie jest takie złe :bigsmile:. U mnie w pracy jest jedna dziewczyna, która urodziła synka będąc w trzeciej klasie liceum - zdała maturę, zrobiła zaocznie licencjat z ekonomii bodaj, teraz robi uzupełniające, w międzyczasie znalazła niezłą pracę i radzi sobie lepiej od niejednej dziewczyny wolnej od obowiązków związanych z wychowaniem dziecka! Mamuśka88 - jeśli masz wsparcie w swojej rodzinie, to wiele da się zrobić:bigsmile: Pozdrawiam ciepło.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeJan 23rd 2007
     permalink
    wiecie jak teraz to czytam to az mi sie troche lepiej zrobilo... bo wczoraj po tym komentarzu Ani bylo mi strasznie przykro ze ktos mnie nie rozumie... kiedys to mialabym gdzies czyjes zdanie ale od pewnego czasu biore bardzo wszystko do siebie:sad: dzieki za wyrozumialosc Lily i pani_wonko i za dobre słowo to dla mnie bardzo wazne bo tak prawde powiedziawszy wchodzac pierwszy raz ogolnie na forum 28dni to liczylam na wsparcie- wirtualne wprawdzie ale zawsze to cos. Dziekuje:smile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 23rd 2007 zmieniony
     permalink
    Mamuska88, wychodząc ogólnie na forum przede wszystkim spotkasz się z odrzuceniem i złośliwościami. To jest inet.
    Wspiera się jedynie starające.
    --
    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeJan 23rd 2007
     permalink
    no w sumie masz racje Amazonka...:smile: a tam mam gdzies czyjes zdanie:boogie: niczego nie musze nikomu udowadniac a jak cos sie komus nie podoba to zjazd:tooth:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 23rd 2007
     permalink
    mamuśka88... jeśli nie zauważyłaś, to ode mnie też "oberwałaś" dobre słowo, czy tam pocieszenie, że bycie młodą matką ma swoje zalety, a ty jakbyś tego nie zauważyła.
    A , że czepnęłam się na początku, to dlatego, że twoja historia zabrzmiała dla mnie, jak prowokacja. Po prostu pewna doza nieufności. No, ale skoro Agusiaczek cię zna, to ok.
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    My zaczęliśmy bardzo szybko, po miesiącu bycia razem. Byliśmy jeszcze dzieciakami, ja 18, M 19lat. Dla nas obojga był to pierwszy raz. Teraz jesteśmy już z sobą 7,5 lat, (3,5 po ślubie). Patrząc z perspektywy czasu uważam, że zaczęliśmy trochę za wcześnie. Co to jest 18 lat? Matura, później studia. W razie wpadki nie było by tak kolorowo. Oczywiście rodziceby pomogli, ale czy miałabym dość wytrwałości, żeby skończyć studia? No ale w młodych ciałach buzował ogieę :P
    Bynajmniej nie żałuję, bo wszystko się dobrze potoczyło, dalej jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwą parą, gdyby było jednak inaczej to niewiem
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    100krocia... ciekawy przykład, kiedy wczesna inicjacja kończy się happy endem!
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    U nas pierwszy raz to była wielka celebracja :) odbyło sie to sporo przed ślubem, ale za to w takich warunkach o jakich marzylismy. Wynajmowałam mieszkanie podczas studiów, wiec nie było obaw, że ktos przeszkodzi itp. Zaczelo się od cudnej kolacji ze świecami i z winkiem i bylo super. Żadnego przypadku, najzwyczajniej jeszcze jeden sposób bycia ze sobą... byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami, planowaliśmy już wspólną przyszłość i w nigdy tego nie żałowliśmy.
    Zabezpieczalismy sie rzecz jasna, choc i tak potem cały czas miałam wrazenie , ze jestem w ciąży (takie głupie i bezpodstawne uczucie). Ale wtedy własnie czułam, że nawet jezezi coś nawaliło, to tragedii nie ma, że K. jest odpowiedzialną osobą i sobie poradzimy. I chyba ta odpowiedzialność za to co się robi jest tu bardzo ważna.
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
  2.  permalink
    tak masz racje ashley odpowiedzialnos , szkoda że jak bylismy młodzi to tego nieczulismy i wiele tak czyni . ashley to musoiało wygladac jak z bajki szkda ze mój pierszy raz taki niebył . :sad::shamed:
    cudownie ze takiego mężczyzne miałas i masz:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    Aniu nie tylko przyklad 100kroci o tym swiadczy. My z moim M znalismy sie od stycznia ale razem bylismy od maja a nasz pierwszy raz byl juz z czerwca. Tyle ze moj M sie juz pod koniec czerwca oswiadczyl i w lipcu zlozylismy o slub :bigsmile:
    A w sumie taka pewna zadnego faceta jak mojego M to nigdy nie bylam i co ciekawsze nawet teraz mysle ze bardziej ufam jemu niz czasami sama sobie :wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    to szybciutko u was poszło Aniu:) to musi być niesamowite być tak pewnym drugiej osoby..
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    Vicky mysle ze to m.in przez to ze mezul o 6lat starszy i on chcial stabilizacji a ja swiata poza nim nie widzialam i nie widze :crush: zreszta kazde z nas mialo prace zapewniona a spotykanie sie popoludniami na kilka godzin zadnemu z nas nie odpowiadalo. Nie ma jednak jak to na swoim a ze u nas miescina mala to takie zamieszkanie bez slubu by nie przeszlo zreszta ja akurat tego nie popieram wiec oswiadczyny przyjelam. Poza tym w okresie styczen - maj przekonalam sie ze na niego zawse mozna liczyc, ze jest odpowiedzialny i nie ma 'fiu bzdziu kukuryku' w glowie... do tej pory twierdze ze ten zwiazek byl moim najlepszym zyciowym wyborem i mam nadzieje ze tak zostanie!!!!
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    W naszym przypadku wiedziałam, że to Ten. Z wcześniejszym chłopakiem tylko się za rękę trzymałam no i całowałam. Nawet do głowy mi nie przyszło coś więcej. Jednak jak tylko poznałam M to straciłam głowę, nic innego się nie liczyło i jest tak do dzisiaj :) Poprostu dobrze trafiłam.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    Jak pokazuje życie, nie każdy dobrze trafia tak po prostu zaczynając od współżycia.
    --
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    Ja sobie jeszcze poczekam. Najchętniej do ślubu.
    •  
      CommentAuthor100krocia
    • CommentTimeJan 24th 2007 zmieniony
     permalink
    Owszem Amazonko, ale nie ma reguły. Znam dużo par które czekały do ślubu. Po ślubie, kiedy zamieszkali razem okazało się, że nie jest tak kolorowo, że nie znali jednak się do końca i nie potrafią ze sobą wytrzymać 24h na dobę. Różnie bywa i nigdy nie ma pewności. A czytając Twoje komentarze odnoszę wrażenie, że uważasz, że Ty jesteś najlepsza, Twój związek jest lepszy (trwalszy), bo czekałaś do ślubu.
    --
    •  
      CommentAuthorMyszka_Z
    • CommentTimeJan 24th 2007
     permalink
    100krocia masz rację, że nie ma reguły. Fajnie jest zachować całkowitą czystość do ślubu, ale człowiek jest tylko człowiekiem. Czasami ludzie mieszkają ze sobą przed ślubem i wydaje się być dobrze, a po ślubie zaczyna się coś psuć. Jak gdyby nie wytrzymywali presji, że w zasadzie to już na zawsze muszą być razem. Wszystko zależy od charakterów i osobowości.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Jak będziemy stać nad grobem, to wtedy okaże się, czy mój związek jest trwalszy.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Ja wychodze z zalozenia ze powodzenie malzenstwa to nie jest kwestia czekania z sexem do slubu, ba to juz nawet nie jest kwestia czy sie jest dla siebie pierwszymi partnerami czy nie... dla mnie to kwestia poznania czlowieka, jesli sie decydujesz na zwiazek z kims do konca swoich dni, przysiegasz mu przed Bogiem i samym soba ze bedziesz z nim na dobre i na zle to do czegos to zobowiazuje... wiadomo zycie nie jest kolorowe, raz jest pod gorke raz z gorki ale nie wyobrazam sobie zeby mogla mnie i mojego meza poroznic przeszlosc.. wszystko mielismy wyjasnione przed slubem i wydaje mi sie ze jednak zrozumienie i zaufanie jest droga do sukcesu nie tylko w malzenstwie ale i w kazdym zwiazku.
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Fajnie jest zachować całkowitą czystość do ślubu

    Dlaczego tak uważasz?
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Aniu, ja też tak uważam. Sądzę, że jeżeli dwoje ludzi nauczy się kontrolować swój popęd seksualny i nad nim panować, tym lepiej rokuje to dla ich przyszłego związku. I myślę, że tacy ludzie dziesięć razy się zastanowią, zanim zdecydują się potem np. na zdradę współmałżonka. Może dlatego, że nie będą chcieli stracić tego, co było dla nich wartością.
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Ja to chyba z innej planety jestem, bo totalnie nie rozumiem "czystości przed ślubem", a już argument, że to ma niby dawać większe szanse na trwały związek to już w ogóle jakieś dziwactwo.
    •  
      CommentAuthorMyszka_Z
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    Aniu uważam tak dlatego, że jest to dar, który oddaje się tylko jednej osobie. I uważam, że mąż, wybrany raz na całe życie zasługuje na to najbardziej. Poza tym piszę tak z własnego doświadczenia i osobistych przemyśleń. Może dla jednych seks to tylko seks, ale dla mnie nie. Ale cóż pewnych rzeczy nie da się już zmienić...
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJan 25th 2007 zmieniony
     permalink
    Paula, ufff odetchnelam ze nie jestem sama :wink:

    hmmm a mnie dziwi porownywanie dziewictwa do daru, niektore kobiety maja tak cienkie blony dziewicze ze potrafia pekac w skutek forsownych cwiczen czy akrobacji (opinia gina mojej kuzynki ktora bedac dziewica i bez kontaktow sexualnych blony nie miala) a inne moga wspolzyc i ta blona tylko nadpeka. Zreszta w dzisiejszych czasach czesto sie slyszy o dziewczynach co trzymaja dziewictwo do slubu dla tego jedynego specjalnego wymarzonego a z facetami w inne rodzaje sexu sie zabawiaja... dziewictow do slubu ok, prosze bardzo, ale niech to nie bedzie tylko dziewictwo fizyczne bo takowe dla mnie ma male znaczenie...
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    hmmmm wydaje mi się że dziewczynom chodzilo o dziewictwo jako o cnotę a nie o wymiar fizyczny utraty (bądź nie) blony dziewiczej
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 25th 2007
     permalink
    W moim pytaniu chodzi o "całkowitą czystość"... rozumiem nie tylko seks, ale też np. pocałunki w usta przed ślubem. Nie wspominając już o czystości myśli! Jak ktoś umie powstrzymać "nieczyste" myśli to chętnie dowiem się, jak ta osoba to robi!
    Jakby tak się chciało podążać za dyrektywami nauk KK to przed ślubem można się najwyżej potrzymać za ręce, albo cmoknąć w policzek, czy czoło :bigsmile: Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić dla związku dwojga osób zakochanych w sobie i pożądających się!

    Dla mnie akurat błona dziewicza nie ma takiego znaczenia, co nie znaczy, że popadam w przesadę i robię to z pierwszym lepszym. Dla mnie musi być zaangażowanie uczuciowe, poczucie bezpieczeństwa, poznanie tej osoby psychicznie. W obu przypadkach trwało to u mnie około pół roku. Wtedy czułam, że ten ktoś kocha mnie naprawdę. I to ja oznajmiałam, ze możemy posunąć się dalej. Nigdy nie byłam naciskana. Mój mąż chociaż spotykaliśmy się już pół roku i uprawialiśmy petting, nie nosił nawet ze sobą prezerwatyw (seksu bez zabezpieczeń nie uznawał). Jak mu zaproponowałam pełne współżycie trochę się zbił z tropu, że nie ma gumek. Ja miałam :wink:
    Moim zdaniem dowodzi to tego, że nie czyhał tylko na okazję, żeby mnie "zapiąć", tylko zależało mu na mnie, jako osobie, nie jako obiekcie do seksu.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 26th 2007 zmieniony
     permalink
    Istnieje psychologiczne prawo pierwszych połączeń, w związku z którym pierwszy raz ma duże znaczenie na całe życie. To jest ludzkie.
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    Z perspektywy 5 lat po stracie dziewictwa twierdzę, że 1szy raz z mężem przeżyłam bardziej niż z pierwszy raz w ogóle. Nigdy nie miałam wyrzutów sumienia, że "nie czekałam" na męża. Ani żalu, że on "nie czekał" na mnie. Nie znaliśmy się wtedy... skąd mogliśmy wiedzieć. Ale nasz pierwszy wspólny raz był czymś wyjątkowym i to dla nas się liczy. Mój mąż nie jest tradycjonalistą wyznającym patriarchalną wizję świata. Uważa, że kobieta ma takie samo prawo do seksu i zdobywania doświadczeń, co mężczyzna. Oboje mieliśmy po jednym związku "na koncie" jak się ze sobą związaliśmy. Czyli po równo...
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 26th 2007 zmieniony
     permalink
    w zyciu liczą się uczucia a 1szy raz jak 1szy pocalunek , 1sza milosc, 1sze spelnione marzenia jasne ze wazne z kim itp. ale troche luzu, potem sa nastepne bywa ze duuuzo lepsze.
    ludzkie jest to ze kazdy jest inny. ja szanuje to ze Ty czekalas i ze wg Ciebie to bylo dla Ciebie dobre, a Ty uszanuj ze nie wszyscy czekali i ze uwazaja ze to byloby dla nich niedobre.
    i dla mnie to bylaby frustracja ogromna czekac do slubu i to 30lat. ciesz się tym ze Tobie to pomoglo, mi by nie pomoglo, zalamalabym sie gdzies po drodze i poszlabym do klasztoru.
    kazdy ma inną drogę zyciową.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    Klasztor? Jakie to proste... A co Ciebie niby tam by ciągnęło?
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    to była METAFORA.
    a co TY tam Amazonko o mnie wiesz.. za przeproszeniem...NIC.
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    "Ja to chyba z innej planety jestem, bo totalnie nie rozumiem "czystości przed ślubem", a już argument, że to ma niby dawać większe szanse na trwały związek to już w ogóle jakieś dziwactwo." - Paula, jesteśmy dokładnie z tej samej planety. I na tej planecie jest na szczęście miejsce dla ludzi różnie myślących i mających różne hierarchie wartości. Tylko dlaczego nazywasz "dziwactwem" coś, czego nie rozumiesz, hmm?? Tak się składa, że mam sporo znajomych, którzy poczekali ze współżyciem do ślubu. Mam też wielu takich, którzy nie czekali. I wiesz co? Jak do tej pory odsetek rozwodów wśród tych pierwszych wynosi 0%, wśród tych drugich natomiast około 30%. (mam na myśli moich znajomych w przedziale wiekowym 35-40 lat). Żebyśmy się dobrze zrozumiały: ja nie dzielę ludzi na "dobrych" (czytaj - tych, co to dopiero po ślubie) i "złych" (wszyscy pozostali). Każdy sam decyduje o własnym życiu i ponosi konsekwencje tych decyzji. Uważam jednak, że większe szanse na trwały związek mają ludzie, którzy nie traktują seksu jak sport. Ja bym się bardzo źle czuła wiedząc, że mój M wcześniej "zdobywał doświadczenie" z innymi kobietami. Cieszę się, że te doświadczenia mogliśmy zdobywać razem, ucząc się siebie "od podstaw". Poznaliśmy się zaraz po mojej maturze i dwa lata trwaliśmy w związku "platonicznym". Potem z pewnych względów nasze drogi rozeszły się i spotkaliśmy się po latach ponownie. I dzisiaj bardzo się cieszę, że w tak zwanym "międzyczasie" żadne z nas nie miało innych partnerów seksualnych - po prostu poczekaliśmy na siebie i nie żałujemy tego.
    •  
      CommentAuthoragusiacze1986
    • CommentTimeJan 26th 2007 zmieniony
     permalink
    samiro wsumie to piekne jest ale nie dla kazdego każdy jest inny i inaczej wychowany , ja tez byłam juz doswiaczona a mój mąż miał mnie piersza w życiu ja tego też żalowałam że niejestem dziewica ale co na to poradzic nieprzypuszczałam ze poznam tak cudownego człowieka jak mój M . :bigsmile: bo wczesniej byli tylko chami :sad:...żadnego normalnego nie mogłam spodkac az tu poznałam swego męża przez internet :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorPaula
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    samiro owszem nie rozumie i jest to dla mnie dziwactwem, ale nie przeszkadza mi to, że inni tak żyją. Szanuję wybór innych, pisałam tylko o własnym stosunku do tzw.: "dziewictwa".
    Natomiast bardzo niesprawiedliwe jest uogólnienie, że wszyscy, którzy "nie czekali do ślubu" traktują seks jak sport.
    Seks jest dla mnie bardzo ważnym aspektem życia, ale nie uprawiam go z kim popadnie, nie zaliczałam kolejnych zdobyczy, nigdy tak nie robiłam. Ale podejście do pierwszego razu mam dokładnie takie jak Ania, najważniejszy był dla mnie pierwszy raz z moim T.. Chociaż nie, najważniejszy raz, który na zawsze zostanie mi w pamięci to ten, gdy pierwszy raz w życiu miałam orgazm :). A sceneria była warta zapamiętania - Paryż ;).
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJan 26th 2007
     permalink
    Historia mamuski88 naprawdę mnie poruszyła. Znałem kiedyś dziewczynę, która znalazła się w bardzo podobnej sytuacji. Kończyła liceum i wpadła z kolesiem, którego niebardzo znała. Myślała mocno o aborcji. Rodzice zaprowadzili ją do znajomej, która dokonała aborcji i ta znajoma przekonała ją dlaczego nie powinna tego robić. Moja koleżanka urodziła to dziecko i teraz ono jest dla niej całym światem. Pokochała je całym sercem i obdarzyła wszelkimi ciepłymi i czułymi uczuciami jakie tylko miała. Nie jest jej lekko bo facet nie dorasta do roli ojca na razie i ona musi robić za dwóch. Silna jest w tym wszystkim i myślę, że Ty Mamuśka88 też świetnie sobie poradzisz.
    Co do przyszłości i Twoich zmartwień, to Lili (mojej żony) dobry kolega zakochał się kiedyś w dziewczynie, a ona miała już dziecko. Pokochał i ją i to jej dziecko. Są razem szczęśliwi. To, że masz dziecko, niczego nie przekreśla. Życzę Ci z całego serca abyś miała jeszcze jedno lub dwa (ile tam chcesz! :wink:) z facetem który będzie kochał Ciebie i Wasze dzieciaczki. Dużo siły życzę i życzliwych przyjaciół, którzy pomogą i pocieszą! Głowa do góry! :cool:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 27th 2007
     permalink
    która dokonała aborcji

    No to dokonała, czy nie???
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 27th 2007
     permalink
    "Natomiast bardzo niesprawiedliwe jest uogólnienie, że wszyscy, którzy "nie czekali do ślubu" traktują seks jak sport." - Paula, obawiam się, że dokonałaś nadinterpretacji moich słów. Nie było w mojej wypowiedzi takiego kontekstu. Nie uważam, że "wszyscy którzy nie czekają do ślubu traktują seks jak sport". Napisałam jedynie, że moim zdaniem większe szanse na przetrwanie (i brak tzw. "skoków w bok" ) ma związek, który zawierają ludzie nie traktujący seksu jak sport. To wszystko. Zresztą ja sama ślub kościelny wezmę pewnie za ładnych parę latek, więc siebie też miałabym zaliczać do tych "sportsmenek"??
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeJan 27th 2007 zmieniony
     permalink
    Aniu, Kris się może trochę niejasno wyraził. Chodziło mu o to, że ta znajoma sama dokonała kiedyś aborcji na swoim własnym dziecku i przekonała koleżankę Krisa, że to był błąd, którego ta nie powinna popełniać.
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 28th 2007
     permalink
    Ja zrozumiałam, że to była jakaś osoba, która zajmowała się pokątnym "spędzaniem płodów", jak w powieściach z XIX wieku.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeJan 28th 2007
     permalink
    ja tez tak zrozumialam jak Ania
    •  
      CommentAuthorKris
    • CommentTimeJan 28th 2007
     permalink
    Ech ;) Dzięki amcm za wyjaśnienie :) Dokładnie o to chodziło.. za szybko pisałem zdaje się.
    1. Moja koleżanka > ciąża z wpadki > chęć aborcji
    2. Wizyta u znajomej, która kiedyś dokonała aborcji na swoim dziecku > przekonuje moją koleżankę, że nie warto
    3. Koleżanka zmienia zdanie > rodzi dziecko i jest szczęśliwa, że tak postąpiła

    Happy End :wink:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 28th 2007
     permalink
    Hmmm... szkoda, że tak mało mówi się o samych ojcach, "współwinnych" wpadek.
    Nawet, jak podają gdzieś informacje o zaginięciu dziecka, o przemarzniętym dziecku, o dziecku, które wypadło z okna, albo pogryzły je psy, prawie zawsze na samym początku dodaje się "matka dziecka była trzeźwa/była pijana".
    A co z ojcem???
    •  
      CommentAuthoragusiacze1986
    • CommentTimeJan 28th 2007 zmieniony
     permalink
    własnie a co z ojcem dobre pytanie Ania postawiłas prawie nic sie nie spomina o ojcach , jestem ciekawa czy kiedys tam jak ułozy sobie zycie to mói swojej zonie ze ma dziecko z inna . Moja kolezanka jak wchodziła zamąz za przystojniaka przynamniej sie za tkiego uwazała bo ja w nim nic nie widziałam , ale moze icos miał w sobie jak go kolezanka kochała . A zniego podrwacz był , wsumie wdało sie miesiac po ślubie ze ma dziecko z inna i ukrwał to przednia , reakcja była jej oczywista , wywaliła go z domu i niechciała widziec bo ja okłamamł choiasz mówiłam jej o plotkach które chodza ze mam dziecko ale ona nie wierzyła , po 5 dniach jej przesło i wpusciła go do domu . no cóz poradzic kochała go i kocha napewne . tylko ze szkoda ze sie nieprzyznał tacy to sa straszni dranie :confused: nielubie tkich facetów :neutral:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.