Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeJan 28th 2007
     permalink
    HHmmm... a to drań!

    Ja z kolei znam sprawę z trochę innego punktu widzenia. Dziewczyny wiążą się z facetami "z przeszłością" (raz był to rozwodnik z 2 dzieci, a raz chłopak mający nieślubne dziecko) i nie mówią o przeszłości swojego faceta najbliższym. Dochodzi do zaręczyn, planów ślubnych, a rodzice nic tak naprawdę nie wiedzą o wybranku swojej córki.
    Ja nie mówię, że powinni się wtrącić, jakby wiedzieli...dziwi mnie jednak fakt ukrywania tych "wstydliwych" spraw. Dla mnie to dziwne... jeśli wiążę się z kimś mimo jego zobowiązań i przeszłości, to chyba powinnam z podniesionym czołem powiedzieć o tym najbliższym. A nie zmyślać jakieś fakty z jego życia, czy mnożyć niedomówienia, żeby potem rodzina przeżyła szok.

    Mam też znajomego 24 lata, związanego z babką po 30, która ma córeczkę i jest w trakcie rozwodu i ta babka pomieszkuje u tego chłopaka, jak córka jest z ojcem, a rodzice chłopaka nic o tym nie wiedzą. Dla mnie to naprawdę chamstwo z ich strony. Tzn. ze strony chłopaka i tej babki.
  1.  permalink
    anui nikt ich niezrozumi maja jakies powody ale co zrobic ludzie sa jacy sa trzebaz tym zyc :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeJan 30th 2007
     permalink
    jaki ładny suwaczek Aga :wink:
    --
    • CommentAuthorsamira
    • CommentTimeJan 31st 2007
     permalink
    Hmm, ładny, ale "małżęstwo" proponowałabym zmienić na "małżeństwo".
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeJan 31st 2007
     permalink
    i zdecydować się na "trwa" lub "ma" :bigsmile:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthoragusiacze1986
    • CommentTimeJan 31st 2007 zmieniony
     permalink
    poprawiłam mała wpatka sorki:shamed:
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 1st 2007
     permalink
    no popatrzcie kobity mi wypominałyscie ze JA SIE CZEPIAM PISOWNI. ale wy to sie czepiacie juz wybitnie i to wszystkie hurtem:updown:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeFeb 1st 2007
     permalink
    a "w patka" najlepsza ze wszystkiego :) Zastanawiałam się o jaką "patkę" chodzi, a dopiero potem zajarzyłam, że o wpadkę
    :)
  2.  permalink
    Aniu lubisz się czepiać i to widac :tongue::updown:
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeFeb 1st 2007
     permalink
    W najnowszej mozilli jest funkcja sprawdzania pisowni. Podkreśla na czerwono to, co się pisze z błędem, nawet na forum.
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeFeb 1st 2007
     permalink
    ale nie wszystko dobrze poprawia, nie podaje propozycji jeśli np na końcu wyrazu napisałam e zamiast ę
    --
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeFeb 1st 2007
     permalink
    Ja korzystam z mozilli i nie narzekam. Owszem, przemyci czasami błędy, ale ile by ich było bez tego podkreślania ;)
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    ech agusiaczek Ania sie nie czepia. ja zignorowałam ale niestety to fakt ze bledow po prostu bledow robisz mnostwo..
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    Ja się staram poprawiać swoje błędy jak zauważę, że coś mi się źle napisało. Na szczęście istnieje funkcja "edycja":smile:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    Wszystko przez parszywy poprawiacz ortografii w wordzie... lata pracy na komputerze, i człowiek się wtórnej dysortografii nabawił... Właściwie...? Hm. To całkiem niezły pomysł, żeby pozwać Billa :bigsmile:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    ale my rozmawiamy o dziewiczości ... pisania.. kiedyś było takie czyste i niewinne a teraz komputer jak wibrator - robi to za nas - tzn sprawdza pisownię itp. itd.:rolling:
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeFeb 2nd 2007
     permalink
    zuza na moda :cool:
    • CommentAuthormamuska88
    • CommentTimeFeb 11th 2007
     permalink
    Dzieki Kris...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeFeb 12th 2007 zmieniony
     permalink
    •  
      CommentAuthorMary
    • CommentTimeFeb 12th 2007
     permalink
    Nagonka na "brzuchy". Stresują i tak zestresowane dziewczyny...
  3.  permalink
    wiem jak to jest i jest czasem ciężko ,ale czemu je aż tak nękaja , bardzo czują się źle z tym bo zawiodły wszystkich ..... :neutral:
    wiem bo sama to przeżyłam chociaż ja i tak małam dobrze :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeFeb 12th 2007 zmieniony
     permalink
    Bo myślenie ludzkie często jest takie "głupia siksa, dała sobie zrobić brzuch, zamiast zajmować się książkami, a takie to młode, ledwo pod brzuchem zarosło, a już się chłopa chciało? i kto się teraz martwi? rodzice..."
    Szkoda, że w tym wszystkim brakuje równowagi. Bo odpowiedzialność powinna rozłożyć się i na młodocianą matkę i na "sprawcę".
    Co byście nie robiły, większości ludzi nie zmienicie. To, jak grubasy borykają się z osądem, że na pewno każdy z nich się obżera niemożliwie, a nosiciel HIV, że na 100% prowadził rozwiązłe życie i ma za swoje.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeFeb 13th 2007
     permalink
    Ale też zadziwiające jest stanowisko mamy tej dziewczynki - uznała, że jak pójdzie z nią do lekarza po tabletki, to problem będzie miała z głowy? A gdzie rozmowa? Gdzie kontakt z dzieckiem? Gdzie poczucie odpowiedzialności za jej ciało, psychikę, sposób, w jaki nawiązuje relacje emocjonalne z mężczyznami? Na recepcie razem z antykoncepcją? Siedemnastoletnia dziewczyna spotyka się z dwudziestoczteroletnim facetem, a matka uważa, że wszystko jest ok, byle do ciąży nie doszło? Nie tylko podejście szkoły do problemu szwankuje.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
  4.  permalink
    a mozecie opisać jak to jest pierwszy raz? ja jeszcze go nie miałam i chciałabym wiedzieć do czego mam sie przygotowac... słyszałam ze to boli i będe krwawic tak?
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 10th 2007 zmieniony
     permalink
    temat 1szy raz jest gdzie indziej. poszukaj na forum.
    justynko kazda z nas 1szy raz przeżyła inaczej. jesli jestes rozluzniona jesli zrobicie to jak sie bardzo kochanie delikatnie czule pieszcząc sie i niekoniecznie zaraz przy pierwszych pieszcotach penetracja, to 1szy raz moze byc naprawde cudowny.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeSep 23rd 2007
     permalink
    • CommentAuthoramcm
    • CommentTimeSep 24th 2007
     permalink
    Po obejrzeniu tego filmu miałam podobne odczucia, niestety. Wyraźnie mi to w nim nie pasowało. Szkoda, bo zapowiadał się całkiem nieźle.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 25th 2007
     permalink
    Po raz pierwszy przeczytałam 129 wątków i aż nie wiem co napisać :D
    Mamuśka88 nie jesteś sama i nie Ty jedna masz Bobasa w młodym wieku - masz za to wielkie wsparcie w rodzicach i dziękuj im za to. Dlaczego tak piszę? nie nie krytykuje ani Ciebie ani nikogo innego -> wiem jak to jest... i tu dłuuuugo by pisać ale postaram się tylko w kilku zdaniach ...

    Mój "pierwszy raz" to gwałt, ile miałam lat i kto to zrobił jest nieistotne. Pierwszy świadomy i dobrowolny "pierwszy raz" miałam jakieś 15-16 lat, on był starszy ode mnie miał około 17-18 lat i był moją wielką miłością, która równie szybko przyszła jak i poszła. Potem była moja "pomyłka zyciowa" -> facet sporo ode mnie starszy, który gdy miałam 16 lat spłodził mi Bobasa i powiedział dowidzenia gdy usłyszał że nie usunę... i tak zostałam mamą mając 16 lat i 10 miesiecy. Na moją matkę nie miałam co liczyć i na jej konkubenta też nie - byli i są alkoholikami (mój Tato nie żyje) cieszyłam się z tego że mogę u nich mieszkać. Pomocy podczas ciąży i po urodzeniu się Ani nie miałam w ogóle. Ani ojca podałam o alimenty i przestałam zupełnie się z nim spotykać.
    W dniu 18 urodzin wyprowadziłam się z domu, wynajęłam pokój, zaczęłam pracować i poszłam do LO wieczorowego...
    Potem pojawił się Andrzej... w listopadzie 1-wsza kawa a w lutym mieszkaliśmy razem. nie wiem skąd ta pewność ale wiedziałam ze to TEN JEDYNY. Miłość zauroczenie i wszystko na raz... a potem ślub w sierpniu a w grudniu urodził się synek.
    Mój mężuś pokochał Anię jak swoją córcię nigdy nie powiedział że to nie jego dziecko i nie pozwala by ktokolwiek tak mówił !!!

    Czy na dzień dzisiejszy cofnęłabym czas? i tak i nie. Są rzeczy o których nie lubie myśleć i których bym nie chciała przeżyć ponownie. Jednak Ania pomimo że wtedy tak bardzo niechciana i tak bardzo opłakana jest ukofanym dzieckiem i bardzo zdolną babeczką...

    Wiele by pisać ale reasumując - nie żałuję ani tego pierwszego razu z "chwilową" miłością ani z moim małżonkiem - czekanie do ślubu było brane pod uwagę ale no cóż z kamienia nie jesteśmy i "hormony" dały o sobie znać ... Teraz "na starość" bardziej umiemy nad sobą zapanować i obecnie już ponad pół roku nie współżyjemy (:shocked:) w inny sposób okazując sobie miłość - która zamiast się wypalać jest coraz mocniejsza ...

    Nie podważam jednak zdania osób które czekają z seksem do ślubu i życzę im by ich miłość trwała nie tylko w okresie narzeczeństwa czy "chodzenia ze sobą" ale całe życie...
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeSep 25th 2007
     permalink
    And, Ty to swoje przeszłaś... Gratuluję podejścia do życia i wspaniałych dzieci, "śledziłam" tu Twoją ostatnią ciążę i wielokrotnie się zastanawiałam: "skąd ta dziewczyna bierze tyle energii"? Jestem nadal pełna podziwu, potrzeba odwagi, żeby się tak otworzyć. Pozdrawiam!
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 25th 2007
     permalink
    Fiufiu skąd biorę energię? sama nie wiem wiem że długo żyłam na złość innym a teraz ? teraz żyję dla innych - tzn dla mojego męża i dzieci :) a na starość będę żyła dla wnuków i dla siebie :D
    A na poważnie to nie odwaga, tylko szlak mnie trafia jak potrafi się zaszufladkować pewne rzeczy i chcieć ponazywać i uzdrowić cały świat ... nie jestem za tym by moja Ania mając 16lat powiedziała mi że będę babcią ale wiem że tak może być więc teraz sobie sama na to zapracowuje - tzn wychowuję ją :D
    Lecę po dzieci do przedszkola
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeSep 25th 2007
     permalink
    Owszem, odwaga. Bo raczej nie ekshibicjonizm.

    A ekstremistów i fanatyków unikam z zasady :wink: Miłego dnia!
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 26th 2007
     permalink
    Fiufiu to co Ty nazywasz odwagą inni nazywają głupotą :D jakkolwiek by tego nie nazywać - żyję kocham i jestem kochana i to jest najważniejsze :)
    --
    •  
      CommentAuthortuli_pani
    • CommentTimeSep 26th 2007
     permalink
    Nic dodać nic ująć And

    Przeczytałam Twoją historię - poruszyła mnie bardzo. Podziwiam Cię - jesteś silną kobietą i taką pozostań.
    --
    •  
      CommentAuthorIWA
    • CommentTimeSep 27th 2007
     permalink
    And222s - jestem pełna podziwu!

    Ale to już nie pierwszy raz wyrażam swoje uznanie dla ciebie. Zdaje się że to ty kiedyś pisałaś o tym że w szpitalu patrzyli na ciebie jak na "ufoludka", bo rodzisz kolejne już dziecko - tylko rodzące po raz pierwszy góra drugi uważane są za normalne, pozostałe za jakieś zacofane! Już wtedy mi zaimponowałaś!

    Apropo tematu dyskusji - ja też jestem jedną z tych dziewczyn które czekały do ślubu z rozpoczęciem współżycia! Miałam wtedy 25 lat, a mój M 27. Przed ślubem znaliśmy się 8 lat - 3 byliśmy zaręczeni. Nie raz i nie dwa było nam trudno wytrzymać zwłaszcza jak gdzieś razem wyjeżdżaliśmy np. na wakacje pod namioty - zawsze spaliśmy razem czyt. obok siebie, ale nigdy tego nie zrobiliśmy. To była nasza zasada, a właściwie postanowienie, chęć podarowania sobie siebie nawzajem po ślubie! Nie żałuję niczego, ani jednego dnia, tygodnia, miesiąca, roku który spędziliśmy razem bez współżycia! Nauczyliśmy się siebie na pamięć pod każdym innym względem za wyjątkiem tego! W dniu kiedy wychodziłam za mąż wiedziałam że to ten jedyny i że będzie mi z nim wspaniale - nie pomyliłam się!
    Pierwszy raz był piękny, nasze nowe wspólne mieszkanie, sypialnia z samym materacem na podłodze a wokoło kwiaty które dostaliśmy na ślub i świece. Do tego dwie kochające się i pragdące się nawzajem osoby - nic dodać, nic ująć!
    Wtedy było wspaniale, ale teraz to dopiero jest .................!!!!!!

    Dzięki temu, że wtedy czekaliśmy, żyliśmy w abstynencji wiedziałam teraz kiedy zaszłam w ciążę i urodziłam małą córeczkę, że poradzimy sobie z tą długą przerwą, a była długa, bo już w trzecim trymestrze ciąży nie miałam wogóle ochoty na seks, a po porodzie miałam rekonstrukcje pochwy, rozerwało mnie lewostronnie - 16 szwów wewnątrz, co spowodowało, że dopiero niedawno doszłam do siebie! Mój mąż nauczony jednak czekania latami na ten pierwszy raz, ani razu nie wspomniał o ponownym rozpoczęciu współżycia tylko czekał na mój znak - i się doczekał.............!

    Szanuję osoby które rozoczęły współżycie wcześniej, bo to decyzja każdego z osobna, ale wiem że takie czekanie bardzo umacnia związek, pomaga dwojgu poznać się lepiej, nauczyć się na pamięć z każdej innej strony niż fizyczna, zrozumieć się. Takie czekanie pomaga się skupić na człowieku i jego wnętrzu a nie jego cielesności. Takie czekanie uczy kochać drugiego człowieka za wszystko inne nie za to .............!

    :wink::wink::wink::wink:
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeSep 29th 2007 zmieniony
     permalink
    A mi się wydaje że to całe czekanie ze śłubem jest właśnie jakimś nieporozumieniem.
    Ludzie poznają się, kochają, przychodzi moment, że chcą być ze sobą zawsze, więc ślub jest taką właśnie przysięgą... Wtedy wszystko na swój logiczny sens. Bo osobiście uważam że seks poza trwałym związkiem jest nieodpowiedzilny, bo jest zbyt poważną rzeczą, żeby robić to poza nim, nie mówiąć już o potencjalnym dziecku :/

    Moje koleżanki z pracy nie potrafią zrozumieć dlaczego wzieliśmy właśnie tak "skromny" slub. Nam tak naprawdę zależało na tym, żeby móc złożyc sobie tą przysięgę przed outarzem, przed Bogiem, w obecności najbliższych nam osób. Reszta nas praktycznie nie interesowała, w związku z czym miałam zwykłą białą sukienkę, Tomek też był ubrany na biało, i to wszytko.

    U nas było trochę niestandardowo bo najpierw byliśmy bliskimi przyjaciółmi, którzy postanowili zmienić swoje plany na życie i być ze sobą, a byliśmy do tego tak przekonani, że odrazu sie zaręczyliśmy. Mogliśmy czekać na skończenie studiów, własne mieszkanie, ale po co?? przecież i tak wiedzieliśmy, że chcemy być razem na zawsze już teraz. I to jest naturalne że ludzie chcą sobie to obiecać. Po 9-ciu miesiącach wzieliśmy slub (dopiero wtedy, bo w międzyczasie była zima, a ja poprostu nie wyobrazałam sobie ślubu w aurze -30 stopni). Jednak i tak zadawaliśmy sobie pytanie czy czekać. jednak chcieliśmy być wtedy jako małżeństwo, nie tylko przed sobą ale też przed Bogiem. Teraz jestem wdzięczna. Po pierwsze dlatego, że pomimo byłam pewna, że z moim mężem będziemy zawsze razem, to po ślubie pękają ostatnie opory przed tą drugą osobą, i miłość poprostu wybucha. Po drugie dlatego, że teraz seks kojaży mi się nierozerwalnie z mężem. Nie potrafię sobie np. wyobrazic siebie z jakimś innym mężczyzną. Poprostu nie przechodzi mi to przez głowę... To jest tylko nasze.

    "Istnieje psychologiczne prawo pierwszych połączeń, w związku z którym pierwszy raz ma duże znaczenie na całe życie. To jest ludzkie."
    Amazonko, chyba w naszym przypadku bardzo się sprawdziło ;)

    Co do dobierania się w łóżku to powiem szczerze, że nie bardzo to wszytko rozumiem. Człowiek jest w łóżku taki sam jak na codzień, tak samo całuje, tak samo dotyka, i jest się dla niego tak samo ważnym jak na codzień. Z tym że tu raczej ciężko o kompromisy, więc jeśli jest się zaślepionym, i widzi sie w swoim partnerze kogoś innego niż jest, to taki seks może szybko sprowadzić na ziemię... Myślę że seks przed ślubem nie jest potrzebny, a nawet może ranić...
    To jest miejsce, w którym człowiek się tak otwiera, że ma to później wyryte w sercu. Poprostu nie wyobrazam sobie po czymś takim rozstania

    "Ja wychodze z zalozenia ze powodzenie malzenstwa to nie jest kwestia czekania z sexem do slubu, ba to juz nawet nie jest kwestia czy sie jest dla siebie pierwszymi partnerami czy nie... "
    Aniu, masz rację, ale przyznasz jednak, że czekanie na ten pierwszy raz lub jego brak jest spowodowane w głownej mierze relacją między ludźmi, więc też coś o niej mówi...

    "Jakby tak się chciało podążać za dyrektywami nauk KK to przed ślubem można się najwyżej potrzymać za ręce, albo cmoknąć w policzek, czy czoło Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić dla związku dwojga osób zakochanych w sobie i pożądających się!"
    Aniu, dlaczego uważasz, że KK naucza, że np nie można całować się przed ślubem?? powaliłaś mnie bo o tym to nie słyszałam... Nie no tak to nie ma. KK uczy poprostu o tym, że miłość pożądanie powinno się ze sobą integrować, więc nie chcesz zrobić krzywdy drugiej osobie i np. sypiać z nią przd ślubem jeśli jeszcze nie obiecałeś jej miłości na zawsze... My przed ślubem bynajmniej się całowaliśmy ;)
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeSep 29th 2007
     permalink
    And222s, IWA -jestem pełna uznania!!
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeSep 29th 2007
     permalink
    Mój ślub też był bardzo skromny. W kościele było dużo ludzi ale później na obiadku w lokalu (warunków w domu nie było na imprezki) było 16 osób z nami. Suknie miałam bardzo skromną i bardziej "szałową" miała moja córcia :D Tak jak wspomniałam - obiad był w lokalu z lampką szampana i to był cały alkohol na naszym ślubie. Nie było nocy poślubnej bo byłam za bardzo zmęczona (byłam w 6m-cu ciąży) i odbiliśmy to sobie po urodzeniu się synka
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 1st 2007
     permalink
    •  
      CommentAuthorWiurzyca
    • CommentTimeOct 2nd 2007
     permalink
    Artykuł dobry, zgadzam się! Choć jedna rzecz jest dla mnie niezrozumiała: nie każdy ma takie niepowstrzymane chuci, aby nie móc spędzać ze sobą długich wieczorów we dwoje bez seksu i aby nie móc razem wyjechać. To jakiś stereotyp! Fakt, takie sytuacje mogą być pokusą -ale dla ludzi , którzy są na to podatni=> tacy powinni sie ich wystrzegać. Myślę, że nastolatki szczególnie sa dość niedojarzałe i podatne na takie "momenty". Pisze na swoim przykładzie, że dwoje dorosłych ludzi może spędzać ze sobą dłuuuuuuuuugie wieczory i wyjeżdżać - i wcale seks nie jest tu potrzebny ani nie przewija się w tle. Poza tym pamietajmy, że jak ludzie chcą "to" zrobić to zrobia to bez żadnego wyjazdu a nawet wieczoru...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 29th 2007
     permalink
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeNov 30th 2007
     permalink
    nie zgadzam się z taką symboliką. obrączki są symbolem małżeństwa, nawet jeśli są z platyny, tytanu, białego złota, czy srebra. Chcę żeby obrączka, którą noszę była dla wszystkich wyraźnym symbolem, że jestem zainteresowana intymną więzią jedynie z moim mężem :fierce:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 30th 2007
     permalink
    Jakim symbolem można oznaczać dziewictwo, jeśli się tego chce i jeśli to nie ma być jakakolwiek obrączka?
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeNov 30th 2007 zmieniony
     permalink
    może to być np inny pierścionek. Symbolem lednickim był pierścień z rybką, można nosić jakiś wisiorek, jakiś łańcuszek/branzoletkę na ręku. Ja nosiłam różaniec w miejscu, gdzie noszę teraz obrączkę...

    Pomysłów jest tyle ile ludzi na świecie albo więcej...:crazy:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeDec 10th 2007
     permalink
    Media przekręcają naukowe badania konsekwencji wczesnej utraty dziewictwa i abstynencji
    Przejaskrawiają problemy związane z abstynencją i ignorują niebezpieczeństwa wczesnej inicjacji.

    Chociaż analiza statystyk medycznych dot. zdrowia i aktywności seksualnej pokazuje, że przedwczesna inicjacja wiąże się z większym ryzykiem śmiertelnej choroby, popularne media używają ich do twierdzeń, że edukacja oparta na abstynencji do ślubu jest szkodliwa dla zdrowia.

    Na podstawie danych z narodowych badań zdrowia nastolatków w 1998 badacze z Columbii zauważyli, że istnieje więcej zagrożeń fizycznych związanych z przedwczesną inicjacją seksualną, zwłaszcza wzrost liczby zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową, w tym HIV/AIDS. Rozpoczynanie współżycia późno było związane z pewnymi zaburzeniami czynności seksualnych, zwłaszcza u mężczyzn, które wg autorów, blokowały społeczny i emocjonalny rozwój.

    Autorzy przyznali, że większe zagrożenia są związane z przedwczesną inicjacją seksualną.

    Mimo kontrastu między zagrożeniem życia związanym z przedwczesną inicjacją a ryzykiem zaburzeń "umiejętności emocjonalnych" w przypadku późnej inicjacji, popularne media skupiły się głównie na tych drugich wynikach badań.

    ABC zamieściło nagłówek na swej stronie "Późna utrata dziewictwa związana z problemami seksualnymi", Fox" "Badanie wykazało, że zbyt długie czekanie na seks wpływa na późniejsze wystąpienie dysfunkcji seksualnych", Medical News Today: "Wiele nastolatków składających "przysięgi zachowania dziewictwa" angażuje się w inne ryzykowne zachowania seksualne zamiast stosunku".

    Agencja Reutera poszła jeszcze dalej twierdząc, że "badania poddają w wątpliwość zalety przygotowania do życia w rodzinie opartego na promocji abstynencji wprowadzone obecnie do szkół w Stanach".

    Badanie zatytułowane "Odległe konsekwencje czasu inicjacji seksualnej. Wyniki narodowego badania w USA" opublikowane w American Journal of Public Health mówiło o tym, że przedwczesna utrata dziewictwa była związana także z innymi czynnikami ryzyka, np. wieloma partnerami seksualnymi i współżyciem pod wpływem alkoholu w wywiadzie.
    Autorzy napisali, że "zbadali odległe konsekwencje czasu inicjacji seksualnej i abstynencji do ślubu" i przyznali, że "późna inicjacja była związana z mniejszą liczbą czynników ryzyka".
    Autorzy ostrożnie przyznali, że ich badanie jedynie częściowo popiera przygotowanie do życia w rodzinie oparte na promocji abstynencji. Agencja Reutera cytuje, że opóźnianie aktywności seksualnej "może szkodzić zdrowiu przez blokowanie rozwoju umiejętności poznawczych, emocjonalnych i międzyludzkich, które są kluczowe w satysfakcjonującym współżyciu seksualnym i ogólnym dobrostanie".

    Dziesiątki stron www wykazały całkowity brak zainteresowania wykryciem związku ze śmiertelnymi chorobami.

    Centrum Amerykańskiego Rozwoju dało nagłówek: "Bycie 40-letnią dziewicą nie jest czymś dobrym". Popularna strona plotkarska napisała "Nowe badania wykazały, że czekanie na utratę dziewictwa może być problematyczne". News Release Wire napisało "Badania wykazały, że późna utrata dziewictwa może mieć związek z problemami seksualnymi". Mike Kuykendall z OpEdNews.com napisał: "Abstynencja zdemaskowana: nauczka z linii frontu".
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeDec 10th 2007
     permalink
    Zawsze mi się wydawało, że im więcej zmiennych, tym większe ryzyko komplikacji, a tu proszę :devil:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeJan 4th 2008
     permalink
    s_biela, przeczytałam Twoją wypowiedź i zastanawiam się, jaka jest ta chrześcijańska granica bliskości zakochanych przed ślubem...? Słyszałam taką opinię, że nie można "stwarzać żadnych pokus", heh. Czy np. ściągnięcie ukochanej biustonosza, jest już "nieczyste"? A petting itp? Jak to jest?
    •  
      CommentAuthorpanna_turkus
    • CommentTimeJan 4th 2008 zmieniony
     permalink
    nie czekałam do ślubu. wielką miłość mojego życia (mojego męża) spotkałam w wieku ponad 28 lat. pierwsze doświadczenia (tzw. inne czynności seksualne ;)) miałam wieku 22 lat. była to moja świadoma decyzja. z tamtym partnerem (był to mój pierwszy chłopak) nie byłam jeszcze emocjonalnie gotowa na więcej. rozstaliśmy się, bo nasze potrzeby w kwestiach seksu się rozmijały a zaangażowanie nie było równomierne. kilka lat później m.in. ale głównie przez niedopasowanie temperamentów rozpadł się drugi z moich poważnych związków (mój partner nie miał wcale ochoty na seks. było to frustrujące i emocjonalnie destrukcyjne).
    te wcześniejsze doświadczenia były mi potrzebne żeby zrozumieć jaki związek i jaki partner dałby mi szczęście. z mężem zamieszkałam tuż po zaręczynach. oczywiście, przed decyzją o zaręczynach i zamieszkaniu uprawialiśmy seks. nie wyobrażam sobie zaręczenia z kimś bez poznania go również w aspekcie preferencji seksualnych. czekanie z seksem do ślubu w wieku np. 30 i więcej lat uważam za naiwność a nawet za przeproszeniem - głupotę. dla mnie aktywność seksualna jest elementem dorosłego, stabilnego związku. seks oralny czy analny, żeby "za wszelką cenę zachować błonę" uważam za dziecinne podejście. nie chcę nikogo obrażać, ale według mnie dziewictwo jest "mocno przereklamowane".;)
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeJan 4th 2008 zmieniony
     permalink
    Ja takze staram sie zwykle nikogo tu nie obrazac. Mam nadzieje ze tym razem tez sie uda. Moim zdaniem dziewictwo jest stanowczo niedoreklamowane a ja jakos w rzeczywistosci ktora mnie otacza zupelnie nie moge dostrzec reklam dziewictwa. Nie wykluczam ze to z powodu miejsc i srodowisk w ktorych zwykle sie obracam :-) Seks orany czy analny "zeby za wszelka cene zachowac blone dziewicza " uwazam nie tylko za "dziecinne podejscie" ale takze "za naiwność a nawet za przeproszeniem - za głupotę". Jak sadze dzis nikt komu zdarza sie uzywac glowy takze do myslenia nie twierdzi ze o dziewictwie decydyduje fakt zachowania lub nie blony dziewiczej.
    Dla mnie ale nie tylko dla mnie aktywnosc seksualna powinna byc elementem doroslego, stabilnego, trwalego, wylacznego zwiazku dwojga osob czyli malzenstwa. Podejmowanie wspolzycia poza malzenstwem uwazam za grozna naiwnosc, niedojrzalosc a nawet (po chwili zastanowienia odwaze sie jednak uzyc zastosowanego w poprzedniej wypowiedzi okreslenia) za <strong>glupote </strong>. Oczywiscie ta opinia nie ma zadnego zwiazku z jakimkolwiek systemem religijnym i piszac o malzenstwie mam na mysli kazda, akceptowana w danej spolecznosci czy w danej kulturze formalizacje trwalego zwiazku kobiety i mezczyzny lezacego u podstaw rodziny.
    Wydaje mi sie ze kiedys juz rozmawialismy na forum o podobnych sprawach ale moge powtorzyc ze trwalosc, wylacznosc relacji malzenskiej uwazam za wielka wartosc decydujaca o jej jakosci i rozwoju na wszystkich mozliwych plaszczyznach. Jesli zgodzimy sie trwalosc, wynikajaca z wylacznosci wiernosc czyli jak rozumiem to co <strong>panna_turkus</strong> zdaje sie nazywac "stabilnoscia" ma istotne znaczenie dla rodziny to warto w tym kontekscie zastanowic sie chocby na poczatek nad tym kiedy i dlaczego podejmujemy wspolzycie.
    Jest dla mnie oczywiste i chyba sie zgodzimy ze decyzja o wspolzyciu jest wazna i ze powinna byc podejmowana swiadomie, w sposob przemyslany. Jest w sumie dosc zrozumiale ze i przed ta decyzja i po niej, czasem bardzo krotko po niej, spotykamy kogos innego kto nam sie bardzo podoba, kto nadaje na podobnych falach jak ja, kto mnie pociaga emocjonalnie i fizycznie, kto mnie mocno porusza, o kim sadze ze byloby mi z nim cudownie, bylbym z nim szczesliwy itp. Wiekszosc znanych modeli kulturowych rodziny, malzenstwa, zwiazku przyjmuje to wszystko nie wystarcza by podjac z kims takim wspolzycie - w lasnie w imie wspomnianej tu stabilnosci. Dlatego wiekszosc cywilizacji wyksztalcila pojecie malzenstwa i zasade "z zona i z nikim innym" tora w praktyce sprowadza sie do tego ze jesli spotykam kogos kogo odbieram j.w. i jesli chce z nim wspolzyc to powinienem go poslubic.
    Oczywiscie rozumiem ze zasada "z zona i z nikim innym" nie jest przereklamowywana ani nawet reklamowana powszechnie ale ciekawi mnie co zamiast niej... Moim zdaniem przyznanie prawa sobie i tej drugiej osobie do wspolzycia z kims kto nie jest mezem rodzi konsekwencje na ktore ja sie nie godze ale tez na ktore tak naprawde nie chce sie godzic rowniez osoby odrzucajace owo "wylacznie z zona".
    Zeby nie przedluzac wspomne tu jedynie o innej, pokrewnej zasadzie ktora ja i takze jeszcze kilka pewnie osob z powodow zupelnie nie religijnych uznaje za jedno z podstawowych praw czlowieka. Otoz czlowiek ma prawo poczac sie, urodzic i wychowac w trwalym, wylacznym malzenstwie swojej matki i swojego ojca.
  5.  permalink
    Tom jak fajnie slyszec takie slowa. Mam 21 lat pol roku temu wyszlam za maz.Jako dziewica wchodzilam w zwiazek malzenski a moj maz jako prawiczek ( glupie slowo) jestesmy osobami wierzacymi i wychowalismy sie w takich rodzinach.Sfera sexualna nie byla tematem tabu ale rodzice nam wpoili ze jest to bardzo intymna sfera ktora bardzo czesto posluguje sie szatan aby manipulowac czlowiekiem.Onanizm czy sex przedmalzenski prowadzi bardzo czesto do frustracji i problemow w malzenskim, doroslym zyciu.Bylo nam trudno wytrwac w czystosci ale dzieki Bogu nam sie udalo i jestesmu Mu za to bardzo wdzieczni,sex jest teraz dla nas czyms tylko naszym,czyms nie do opisania, momentem najwiekszej inymnosci ale i zrozumienia i ogromnej milosci.Z wieloma moimi kolezankami rozmawialam na temat czystosci i w dzisiejszym swiecie to pojecie ( w kwestii sexualnej ) wlasciwie nie istnieje.Oj to jest temat bardzo wazny ale takze bardzo obszerny, i kontrowersyjny w obecnych czasach.Ale jestem chodzacym przykladem i moj maz takze ze czystosc przedmalzenska to ogromny skarb ktory wydaje piekne owoce, a utrata takiego skarbu jest nieodwracalna!!! Pozdrawiam :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.