Ja akurat badam niżej :) a hsg miałam w 8dc mówi cię o 3 cyklach a niektórzy i o pół roku :) no zobaczymy jeśli problem bym w tym to na pewno sie zaciazy :) a jak nie to i 3 hsg nie pomogą - tak piszą laski na forach
A u mnie jest jasno napisane: lewy drożny, prawy niedrożny. Tylko ja miałam sono hsg, doktorek wszystko mi tłumaczył i pokazywał na bieżąco. Ja nie mam regularnych cykli, bo mam PCO. Na razie jestem w 14 dc.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 05.02.14 16:10</span> Ja obiecałam sobie - nie testuję, szkoda nerwów. Jak nie będzie @ przychodzić to może wtedy. A co do męża: miał obniżone parametry, ale po suplementacji już trochę lepiej, zwiększyła się liczna prawidłowych i ruch.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Tak mi odpisał lekarz na jednym z forum... "Wynik nie jest całkowicie prawidłowy i żeby to wyjaśnić trzeba pomyśleć o laparoskopii" Nie wiedziałam że trzeba aż tak inwazyjnie podejść do tematu :(
laseczki pomóżcie mi rozwikłać jeszcze jedną rzecz.... na wypisie ze szpitala mam napisane endometrium 3 mm...... czyli mało bardzo ale to 3mm jest już mierzone po hsg juz po wypłukaniu? Jest w stanie nadrobić i odrosnąć do owulacji?
Tzn wiem ale mi chodzi o ten cykl konkretnie bo tak normalnie przy monitoringu to miałam endo ok 11 ( zawsze pow 10) jak pęcherzyka miał peknac , a w tym cyklu gdzie juz nie zdarze nic brać po prostu sie martwie :)
Treść doklejona: 09.02.14 11:03 Jagódka jeśli mnie pytasz o stymulacje, to nie jestem i w sumie nigdy nie bylam, u u mnie problemem jest brak problemu, mam naturalne owu pęcherzyki pękają wszsytko mniej więcej tak samo i co miesiąc w tym samym czasie, więc lekarze nic mi nie dawali.. ani cło ani nic, raz mi z dupy ginka dała duphaston, choć w fl mam dobry wysoki progesteron... Ni nic najwyżej nic z tego nie bedzie i tyle...
Pozwolę się przyłączyć się do was drogie Panie, bo z tego co czytam to wiele nas łączy. Dobrze jest popisać z kim kto zrozumie mój stan ducha a jest bard\o słaby. Mam 26lat i jak większość twierdzi że jestem młodą kobieta i mogę spokojnie się starać nawet i 5lat, a gdybym wiedziała że będę miała takie problemy to zaczęłabym już w wieku 20lat. Wykryto u mnie PCO nie przejęłam się tym za bardzo bo wiem że można temu zaradzić. Mam nieregularne miesiączki na ostatnią czekałam przeszło miesiąc. Kiedy dostałam z ogromną przyjemnością wybrałam się na badanie HSG które zrujnowało mi życie Badanie było straszne (bardzo silny ból). Diagnoza : NIEDROŻNOŚĆ OBUDWU JAJOWODÓW i tylko wchodzi w grę zapłodnienie pozaustrojowe (in vitro) Lekarz nie powiedział mi o laparoskopii..... Kiedy zapytałam czy można temu zaradzić, odpowiedział że już raczej nie robi się zadnych zabiegów chirurgicznych wiec tylko pozostaje mi in vitro. Czy mam się poddać..... Czy szukać pomocy u innego lekarza?
No na pewno warto się skonsultować. I jeszcze zdarzają się takie przypadki, że jajowody niedrożne, a potem się udaję. A co do PCO to mówi się, że największa płodność jest do 25 roku życia, a później spada. A ja mam 29 lat i jeden niedrożny i oczywiście też PCO.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
2 dni płakałam.... a kiedy się trochę uspokoiłam to zadzwoniłam do jeszcze jednego ginekologa który pracuje w invicta..... również usłyszałam że raczej pozostaje mi in vitro. Kiedy zapytałam się o laparoskopię to odpowiedział że może mi to zrobić ale mam 7% na zajście w ciążę. Poczytałam trochę na temat niedrożności skąd to się bierzę..... i tak się zastanawiam skąd ja to mam. Gdyż nie miałam poronień, przebytych chorób itp.... Naprawdę nie stać mnie na in vitro..... I strasznie boli mnie ta świadomość że nigdy nie usłyszę słowa mama. Zastanawiam się czy walczyć i robić laparoskopię... Co mam robić? Proszę o rozjaśnienie mi umysłu :(
Treść doklejona: 09.02.14 21:38 jagodalg28
Muszę ci napisać że ja jestem trochę zła na lakarzy bo jak w wieku 21lat powiedziałam że chcę się starać o dziecko bo z mężem jestem w związku od 8lat i nigdy się nie zabezpieczaliśmy.... To ja jako lekarz już namawiałabym na zrobienie sobie różnych badań hormonalnych itp. gdyby szybciej stwerdzili te PCO itd. to faktycznie do 25raku życia zaszłabym w ciążę. A teraz siedzę płaczę albo pracuję ciągle aby nie myśleć o tym wszystkim.
hmm, ja bym walczyła, zawsze to 7%. A co do niedrożności to przy PCO może też występować endometrioza, bo przeciągają się cykle i robi się za grube endo i stąd zrosty.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Ja bym poszła, jak jest jaka kolwiek szansa to bym spróbowała. Ja w sumie nie mam objawów endo, ale jeden jajowód mam zapchany, a drugi mi przetkali, ale wyczytałam, że kobiety z PCO mają większą skłonność do endo. To tak jak PCO idzie w parze z niedoczynnością tarczycy lub podwyższoną prolaktyną.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.02.14 22:44</span> Ja o PCO wiem od 20 roku życia, ale jakoś nie było wcześniej "okazji" i właściwego partnera by się starać o młode, ale jak wzieliśmy ślub to pół roku było na nacieszenie się sobą, a potem staranka.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
j marla ja bym zrobiła laparoskopie, bo zaszkodzic nie zaszkodzi a może akurat bedziesz w tych 7 % i sie uda naturalnie. A oprócz tego zapisałabym sie do rządowego programu in vitro tam częsc kosztów masz refundowane a sama musisz zapłacic jesli dobrze kojarze ok. 3 000. Kolejka jest raczej długa więc szkoda marnowac czas. Czekając na in vitro odkładaj każdy grosz, może cos uda sie pożyczyc od rodziny, albo jakas pożyczka w banku. Powodzenia i nie poddawaj sie, bo wiele osób doczekało sie swojego cudu choc lekarze nie dawali im szans :) Głowa do góry :)
witaj Marla bardzo mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji ale ja tak samo spróbowała bym jak dziewczyny radzą... poszła bym na laparoskopie a 7% to i tak dość dużo jeśli porównać sytuacje beznadziejne... ostatnio czytałam na bocianie artykuł, że para dowiedziała się o złych wynikach męża miał plemników 50.000,... tak tysiecy... nie milion a 50 tys i nawet chyba połowa z tego była na główce czymś oblepiona i nie nadawały się usłyszeli że swojego dziecka NIGDY NAPEWNO mieć nie będą ... nigdy!!, reperowali to nasienie nie poddawali się, poprawiały się wyniki, ale to i tak nawet do in vitro sie nie nadawało nawet chyba z tego co pamiętam, a i ona też miała jakieś przeboje..., chyba w momencie jak odpuszczali to sie okazało, że ona jest w ciąży!!!!! bardzo trudnej ale szczęśliwej! Lekarze nie dawali wiary i mówili tylko jedno że to tylko i wyłącznie dzieło Tego u Góry a cała historia miała tytuł : Dla Boga nie ma nic niemożliwego! :) więc zawalcz jeszcze, spróbuj laparoskopii, życzę ci by Ci się udało:)
j_marla a ja bym laparo nie robiła. Mój gin też uważa, że nie ma co się szarpać z laparo jak szansa na udrożnienie i prawidłowe funkcjonowanie jajowodów jest mała. Ale jak uważasz. Niedrożne jajowody kwalifikują Cię do refundacji.
martaaa242 opis wygląda jak endometrioza, dlatego lekarz Ci odpisał, że trzeba by zrobić laparo diagnostyczne. Trzymam kciuki żebyś nie doczekała :)
j_marla - a co z mikrochirurgią? W naprtechnologii mówi się o udrażnianiu jajowodów. To cytat: "Wśród przykładów metod i technik stosowanych w chirurgicznej naprotechnologii, należy wspomnieć o laserowym leczeniu endometriozy, o metodach leczenia rozległych zrostów, operacjach udrażniania jajowodów, o unowocześnionej technice klinowej resekcji jajników w PCO, czy o laparoskopii „bliskiego kontaktu”. Gdybym miała problem z niedrożnymi jajowodami poszłabym w to raczej.
Dzięki za podpowiedź, od Was można się więcej dowiedzieć niż od lekarza :) Z nich to wszystko trzeba wyciągać :( 13tego mam też wizytę na której dowiem się co do dalszego leczenia...
Mam 20 lat . ostatnio miałam miesiączkę od 2 do 4 lutego . i 5 , 6 ,7, nie miałam już krwawienia ,, a 8 wieczorem znów mi się zaczęło krwawienie a zakączyło się 9 lutego ….boję się co się stało ? czy mam iść do ginekologa ?
Dziewczyny naprawdę bardzo wam dziękuję za takie wsparcie.... Jest to dla mnie bardzo ważne i potrzebne. Nawet was nieznam :-) ale mimo to jestem dozgonnie wdzięczna. A mam jeszcze jedno pytanie: czy endometrioze można rozpoznać przy standardowej wizycie u gin. Bo tak się zastanawiam nad tą przypadłości, gdyż nie mam żadnych torbieli jedynie to fakt że mam nieregularne miesaczki bolesne ale nie aż tak bardzo. Ciągle szukam przyczyny niedroznosci jajowodow. Tutaj się więcej dowiaduje niż od lekarza. Proszę wyjasnijcie mi jak krowie na rowie skąd i co to jest endometrioza....
W tym temacie niestety nie pomogę bo się nie znam, ale pewnie zaraz wskoczą po południu tu dziewczynki to pomogą. I zawsze pomożemy bo wiemy co czujesz, same to przechodzimy, może mamy inne przypadłości ale serce czuje tak samo..
Edometrioza tak naprawdę nie wiadomo skąd się bierze. A zdiagnozować ją można tylko laparoskopią. Tutaj fajny artykuł: http://pse.aid.pl/o-chorobie/o-endometriozie-2/
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
No dokładnie. Są jakieś hipotezy, ale nie ma naukowych dowodów dlaczego komórki endometrium zaczynają migrować po organizmie. W czasie żadnego badania nie da się potwierdzić endometriozy. Mogą być przesłanki jak niedrożność jajowodów (hsg) czy np mała ruchomość macicy (badanie gin). Ale potwierdzić może tylko zajrzenie do wnętrza otrzewnej czyli laparoskopia lub laparotomia. Jak są zrosty w otrzewnej, a nie miałaś żadnej operacji, to możliwe, że to endometrioza. Ale musisz czekać co powie lekarz. Daj znać.
Rozumiem.... Podejmę się lapariskopi napewno lekarz nie będzie zadowolony ale trudno.... Jeśli nic się nie uda zrobić z jajowodami to trudno. Ale dzięki wam dowiedziałam się o wiele więcej niż od lekarzy.... Myślę że musimy założyć własną klinikę aby pomagać sobie i w miarę szybko diagnozowac :-) dziękuję. Jak się dowiem czegoś nowego napewno napisze :-) i zapraszam wszystkie Panie ba pyszny sernik :-)
Niestety endometrioza jest paskudną chorobą, bo nie zauważalna na normalnej wizycie czy USG. Jedynie sygnałem endometriozy moga byc bolesne miesiączki, niedrożne jajowody lub torbiele endometrialne (ale to juz zaawansowane stadium). Warto ją zdiagnozowac jak najszybciej bo z każdym kolejnym cyklem ogniska endometriozy narastają i robia sie coraz większe :/ Można ją wyciszyc na jakis czas biorąc tabletki anty-czyli nie dopuszczajac do owulacji. Przyczyna endometriozy jest niestety nie znana. Niektórzy lekarze mówią że może byc genetyczna. KIedys lekarz powiedział mi że uważa że jest to choroba autoimmunologiczna, związana z psychiką i stresem. Wiele chorób skórnych np. alergie, pokrzywka, łuszczyca itp. są również powiązane ze stanem psychicznym. Ja w ta teorię troche wierze :)
Treść doklejona: 10.02.14 20:53 P.S. Marla gdzie ten sernik mamy odebrac?? :)
Amelka85 jak tak czytam to możliwe że coś w tym jest.... ponieważ u mnie w wieku 15lat wykryto padaczkę miklononiczną która nie zalicza się do chorób genetycznych tylko która raczej powstaje od stresu i nerwów itp. Ja nigdy nie stosowałam tabletek anty, ponieważ w tym wielu nie potrzebowałam a już miałam problem z nieregularną miesiączka, ale skad ja mogłam wiedzieć a lakerz kompletnie nie reagował..... A szkoda bo może gdybym brała tabletki anty do momentu kiedy zdecydowałam się na dziecko to byłoby wszystko ok :(
U mnie tez wykryto padaczkę w młodym wieku ok 12 lat. Do 19 roku życia bylam na lekach przeciwpadaczkowych, potem stopniowo lekarze odstawiali i na szczęscie po odstawieniu leków nie było już ataków :)
A do Nowego Dworu to musiałabym niestety całą Polske przejechac :)
Teraz to już napewno zdecyduję się na lapo.... muszę wiedzieć co się tam ze mną dzieje i czy mam do czynienia z tą endometrioza. Jestem ciekawa jak mój lekarz zareaguje gdy mu to powiem...
Trochę zeszłyśmy z tematu HSG, ale chciałam tylko jedną rzecz dopisać. Możemy się wspierać, po własnych doświadczeniach wskazywać drogę, pomóc ocenić lekarza, ale diagnozować może tylko lekarz i naprawdę nie róbcie tego w necie. My możemy tylko snuć hipotezy, ale leczy lekarz :)
j_marla- jeśli mogę coś doradzić to zrób laparoskopię. Zabieg pod pełną narkozą, nie boli :) a jeśli nawet są jakieś zrosty to można je usunąć. Endometriozę lepiej mieć pod kontrolą. Ja osobiście mam ją wyczuwalną przy zwykłym badaniu ginekologicznym.
Zoja no tak, ale nie da się zdiagnozować endometriozy w badaniu ginekologicznym. Teraz jak wiesz, że masz to lekarz pewne cechy może rozpoznać jako związane z endo. Ja też mam - bardzo małą ruchomość macicy np, która wskazuje, że zrosty ją trzymają.
Pandora1 - dokładnie tak jak mówisz. Źle musiałam się wyrazić. Ja endometriozę mam zdiagnozowaną po laparoskopii dlatego j_marla radziłam jej zrobienie. Niestety u mnie pewnych zrostów nie da się usunąć i dlatego mam je wyczuwane nawet w zwykłym badaniu.
Dlatego też jesteśmy tu żeby porównywać lekarzy i ewentualnie zmieniać jak coś jest nie tak :) Niestety nie wszystkim im można ufać :/
U mnie też nie wszystko się dało usunąć, a nie chcę jeszcze brać Visanne. Dam sobie jeszcze chwilę szansy.. Ale już zaczyna być kiepsko, bo wraca ból i wieczne plamienia..