Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeSep 20th 2008
     permalink
    Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi,
    erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W
    bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z
    przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej
    zwiększające sie gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie
    nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która
    zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych
    zahamowan wkłada rękę w stringi, kładzie ją na swym łonie i półgłosem mówi:
    - Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta,że
    wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności.
    - Chcesz się wykąpać ? Juz idziemy do wody.
    Wstała i pobiegła w stronę morza.
    Facet otwiera oczy, unosi sie na łokciu i spogladajac w kierunku swojego
    przyrodzenia warczy :
    - Słyszysz , kurwaaa, słyszysz ? A ja przez ciebie straciłem wille,dobrze
    prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze musze płacić alimenty w trzech
    różnych miejscach. Chciałbyś sie z nią wykąpać, co ? - ( tutaj przekręca się
    na brzuch)
    - A piasek bydlaku żryj!
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeSep 22nd 2008
     permalink
    a to juz bylo??

    ds
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeSep 23rd 2008
     permalink
    aniuM ja to znam z pracy kolezance kiedys przykleili;)

    bladykotku :rolling:
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeSep 23rd 2008
     permalink
    Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
    - Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.
    Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza
    tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do
    kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
    - Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?
    - Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
    - Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?
    Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:
    - Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami.
    --
    •  
      CommentAuthorAnetusia
    • CommentTimeSep 23rd 2008
     permalink
    :swingin:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 3rd 2008 zmieniony
     permalink
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeOct 4th 2008 zmieniony
     permalink
    Image Hosted by ImageShack.us

    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 4th 2008
     permalink
    z jednego z dzisiejszych @


    Ostatnio stwierdzam u siebie Syndrom Starczego Braku Skupienia Uwagi(SSBSU).

    Przejawia się on następująco:
    - Decyduję się na podlanie ogrodu.
    - Kiedy rozwijam wąż do podlewania ogrodu, patrzę na mój samochód i stwierdzam, że wymaga umycia.
    - Kiedy udaję się po kluczyki do samochodu zauważam leżące na stole pocztę i rachunki, które wcześniej wyjąłem ze skrzynki.
    - Postanawiam przejrzeć pocztę przed umyciem samochodu.
    - Kładę kluczyki na stole i wrzucam reklamy do kosza i zauważam, że jest pełny.
    - Decyduję się odłożyć rachunki i opróżnić kosz
    - Wtedy przychodzi mi na myśl, że wychodząc z koszem do śmietnika będę blisko skrzynki pocztowej więc mogę najpierw wysłać rachunki płatne czekiem.
    - Biorę do ręki leżącą na stole książeczkę czekową i stwierdzam, że został mi jeden czek. Nowa książeczka czekowa jest w biurku w gabinecie.
    - Wchodzę do gabinetu a na biurku stoi puszka Coca Coli, którą niedawno piłem.
    - Stwierdzam, że Coca Cola jest ciepła i trzeba ją wstawić do lodówki.
    - Idąc do kuchni z Coca Colą w ręku zwracam uwagę na kwiaty na parapecie, które wymagają podlania.
    - Odstawiam Coca Colę na parapet i odkrywam leżące tam moje okulary, których szukałem od samego rana.
    - Postanawiam, że lepiej będzie jeżeli je zaraz położę z powrotem na biurko, ale najpierw podleję kwiaty.
    - Odkładam okulary na parapet i idę do kuchni po wodę. Nagle zauważam pilota telewizyjnego. Kto? zostawił go na stole kuchennym.
    - Zdaję sobie sprawę, że wieczorem kiedy będziemy chcieli oglądać telewizję będę znowu szukał pilota i nie przypomnę, że jest na stole kuchennym. Decyduję się położyć go na miejsce przy telewizorze. Tam gdzie powinien być. Ale najpierw podleję kwiaty.
    - Przy nalewaniu wody do dzbanka wylewa się trochę na podłogę. Odkładam pilota na stół, biorę szmatę i wycieram podłogę.
    - Wracam do pokoju i próbuję sobie przypomnieć co ja właściwie chciałem zrobić.

    Pod koniec dnia:
    - Ogród jest nie podlany
    - Samochód jest nie umyty
    - Rachunki są nie zapłacone
    - Puszka ciepłej Coca Coli stoi na biurku
    - Kwiaty są suche
    - Jest tylko jeden czek w mojej książeczce czekowej
    - Nie mogę znaleźć pilota telewizyjnego
    - Nie mogę znaleźć moich okularów
    - I nie wiem co zrobiłem z kluczykami od samochodu

    A kiedy zastanawiam się dlaczego dzisiaj nic nie zostało zrobione jestem naprawdę zdumiony bo wiem, że przez calutki dzień byłem bardzo zajęty i jestem rzeczywiście zmęczony. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to poważny problem
  1.  permalink
    albo to juz było albo mam deja vu
    --
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeOct 4th 2008 zmieniony
     permalink
    Zamieszczałam wcześniej! :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeOct 5th 2008
     permalink
    ups. nie widzialam tego tutaj, przeoczywszy. sorka
  2.  permalink
    czyli to nie było deja vu hihihii
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeOct 9th 2008
     permalink
    Przychodzi chłopak do spowiedzi:
    -Proszę księdza, uprawiałem sex oralny.
    -O! Ciężki grzech. A z kim?
    -Nie mogę księdzu powiedzieć.
    -Może z Kryśką od Zarębów?
    -Nie.
    -A może z Kaśką od Kowali?
    -Nie.
    -Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
    -No naprawdę nie mogę, proszę księdza.
    -To może z Zośką od Graboszy?
    -Nie.
    -Idź, nie dam ci rozgrzeszenia.
    Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple.
    -I co? Dostałeś rozgrzeszenie? - pytają.
    -Nie, ale mam parę namiarów..
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 10th 2008
     permalink
    Motocyklista zderzył się z ptaszkiem. Ptaszek pada oszołomiony na ziemię, motocyklista zatrzymuje się, podnosi ptaszka, przykłada do ucha - serduszko bije! Zabiera maleństwo do domu, kupuje mu klatkę, sypie okruszki i stawia miseczkę z wodą.

    Po jakimś czasie ptaszek dochodzi do siebie, otwiera jedno oko, rozgląda się i stwierdza: "O cholera... Kraty, suchy chleb, woda - zabiłem faceta!"
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeOct 18th 2008 zmieniony
     permalink

    --
    •  
      CommentAuthorjustyna_anna
    • CommentTimeOct 18th 2008 zmieniony
     permalink
    straszne :cry:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 20th 2008
     permalink
    co jest tu smiesznego ? ze dzieci butow nie maja??????
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeOct 20th 2008
     permalink
    Vicky - spójrz na tablicę...
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 20th 2008
     permalink
    aa no nie czytalam uwaznie..patrzylam na dzieci.:wink:
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 23rd 2008
     permalink
    Kangurzyca do kangurzycy:
    - Podobno chcesz mieć dwoje dzieci?
    - Co ty, to nie na moją kieszeń...
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 28th 2008
     permalink
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeNov 1st 2008
     permalink
    - Strony powinny się pogodzić. Przecież pan widzi, że żona pana kocha!
    - Wszystko możliwe, Wysoki Sądzie. Ona nawet do tego jest zdolna...

    Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, a za progiem żebrak.
    - Ach czego wam trzeba, biedny człowieku?
    - Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany.
    - Ach, dobry człowieku, macie szczęście. Mieliśmy wczoraj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
    - Alez szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko kawałek chleba!
    - Ach, dobry człowieku, to żaden kłopot.
    Pani domu przynosi spory kawał tortu i wręcza go żebrakowi. Ten, chcąc nie chcąc, przyjmuje go i odchodząc szepcze pod nosem:
    - Chole*a! Jak ja teraz przez to dziadostwo mam denaturat przesączyć?!
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 3rd 2008
     permalink
    Powód do zmartwienia z innego forum:

    Kurde nie wiem czy to od pogody ale dzis 3 listopada a ja jeszcze nie mam okresu z pazdziernika ; / Od piatku boli , boli ale nic czasem mam wrazenie ze juz jest ide do toalety a tu lipa nie ma nic ; /
    --
    •  
      CommentAuthorKonwalijka
    • CommentTimeNov 4th 2008
     permalink
    O matko! A ja sie ciagle ciazy ze stycznia nie doczekalam :crazy:
    •  
      CommentAuthorbiedrona
    • CommentTimeNov 4th 2008
     permalink
    ZNALEZIONO SZKIELET PRAMĘŻCZYZNY:

    -- http://28dni.pl/biedrona_a
  3.  permalink
    :rolling: cudny
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 5th 2008
     permalink
    Władzia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat
    na karku i była starą panną.

    Była podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła.

    Pewnego razu wpadł do niej ksiądz omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.

    Pani Władzia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę.

    Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Władzi.

    Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa.

    Jak Pani Władzia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa.

    Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:

    - Pani Władziu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
    - Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się chorób.... I wie ksiądz co?

    Przez całą zimę nie miałam grypy.
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 5th 2008
     permalink
    Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
    - Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
    Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
    - Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
    Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
    - Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
    - Oczywiście, że z wieloma!
    Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
    - Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 5th 2008
     permalink
    Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
    Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
    - Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
    Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
    Na to drugi: - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku
    basen...
    Trzeci: - I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont
    kuchni...
    Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście
    pozostali nie dali mu spokoju:
    - A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać
    żonie żeby cię puściła?
    - Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30
    rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik?" W odpowiedzi usłyszałem: "Odpier...l się, kije są w szafie..."
    _________________
    --
  4.  permalink
    :crazy:
    •  
      CommentAuthorashley
    • CommentTimeNov 6th 2008
     permalink
    Znalazłam kilka kwiatków z sądu, mam nadzieję, że nikogo nie urażę ;)

    Car crash
    ATTORNEY: What gear were you in at the moment of the impact?
    WITNESS: Gucci sweats and Reeboks.
    *
    ATTORNEY: This myasthenia gravis, does it affect your memory at all?
    WITNESS: Yes.
    ATTORNEY: And in what ways does it affect your memory?
    WITNESS: I forget.
    ATTORNEY: You forget? Can you give us an example of something you forgot?
    *
    ATTORNEY: Do you know if your daughter has ever been involved in voodoo?
    WITNESS: We both do.
    ATTORNEY: Voodoo?
    WITNESS: We do.
    ATTORNEY: You do?
    WITNESS: Yes, voodoo.
    *
    ATTORNEY: Now doctor, isn’t it true that when a person dies in his sleep, he doesn’t know about it until the next morning?
    WITNESS: Did you actually pass the bar exam? (egzamin awokacki)
    *
    ATTORNEY: ALL your responses MUST be oral, OK? What school did you go to?
    WITNESS: Oral.
    *
    ATTORNEY: Can you describe the individual?
    WITNESS: He was about medium height and had a beard.
    ATTORNEY: Was this a male or a female?
    WITNESS: Guess.
    *
    I jeszcze jedno, mocne…
    ATTORNEY: Doctor, before you performed the autopsy, did you check for a pulse?
    WITNESS: No.
    ATTORNEY: Did you check for blood pressure?
    WITNESS: No.
    ATTORNEY: Did you check for breathing?
    WITNESS: No.
    ATTORNEY: So, then it is possible that the patient was alive when you began the autopsy?
    WITNESS: No.
    ATTORNEY: How can you be so sure, Doctor?
    WITNESS: Because his brain was sitting on my desk in a jar.
    ATTORNEY: I see, but could the patient have still been alive,
    nevertheless?
    WITNESS: Yes, it is possible that he could have been alive and
    practicing law.
    -- Jestem mamą, to moja kariera...
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 7th 2008
     permalink
    Co nastoletnim Amerykankom najbardziej podoba się w WW
    Wypowiedzi brzmią podobnie jak wypowiedzi Polaków wyjeżdżających za żelazną kurtynę w poprzednich czasach.
    --
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeNov 7th 2008
     permalink





    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeNov 8th 2008
     permalink
    Ten anonsik jest the best.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 8th 2008
     permalink
    W Końskim Targu ogłasza się handlarz końmi nazwiskiem Oszust.
    --
    •  
      CommentAuthorkodama
    • CommentTimeNov 10th 2008 zmieniony
     permalink



    ja popłakałam się ze śmiechu, zwłaszcza z wydrapanej dziury... może Wam też się spodoba :wink:

    -- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 11th 2008
     permalink
    tak na marginesie, nie wolno wykonywać iniekcji czy tez żadnych wkłuć w tatuaże
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 14th 2008
     permalink
    Szef do pracownika:
    - Miarka się przebrała, zwalniam pana!
    - Zwalniam? Jestem naprawdę mile zaskoczony szefie, bo zawsze myślałem, że niewolników się sprzedaje!
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 14th 2008
     permalink
    Idzie gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
    - Na pomoc!
    Patrzy, a tu słoń wpadł do rozpadliny i nie może się wydostać.
    - Pomóż mi wyjść - prosi słoń.
    - No dobra - odpowiada gepard i podaje mu łapę.
    Okazuje się, że słoń jest za ciężki, więc gepard proponuje:
    - Skoczę po mojego kumpla jaguara, razem cię wyciągniemy.
    Niedługo potem gepard wrócił wraz z jaguarem i razem wyciągnęli słonia.
    Minął tydzień. Idzie słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc.
    Podchodzi, patrzy, a tu gepard wpadł do rozpadliny i nie może sie wydostać.
    - Pomóż mi, słoniu!
    - Bardzo chętnie, mój przyjacielu - odpowiada słoń. - Podam ci mojego
    członka, złapiesz go łapkami i zaraz cię wyciągnę.
    Słoń podał członka gepardowi. Ten złapał się i po chwili wyszedł z dziury.
    Jaki z tego morał?
    - Jak masz dużego członka, to niepotrzebny ci jaguar
    --
  5.  permalink
    doooobre:crazy::crazy::crazy:
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeNov 14th 2008
     permalink
    - Kochanie, wyrzuć śmieci - woła żona.
    - Oj, dopiero usiadłem.
    - A co robiłeś do tej pory?
    - Leżałem.
    --
  6.  permalink
    z zycia wziete- niestety
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeNov 21st 2008
     permalink
    Konferencja - zebrani zastanawiają się, czy mężczyzna powinien mieć żonę czy kochankę.
    Lekarz - twierdzi, że żonę - dla zdrowia seksualnego.
    Psycholog - że kochankę, bo wtedy jest miły, uprzejmy i się stara.
    Naukowiec z kolei stwierdził, że powinien mieć i żonę i kochankę.
    Bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup, do biblioteki.
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeNov 24th 2008 zmieniony
     permalink
    Roman rozwiązuje krzyżówkę. Zatrzymuje się przy haśle:

    "Największy ptak na trzy litery"
    Myśli chwilkę, drapie się za uchem, po czym z dumą pisze:

    MÓJ
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 28th 2008
     permalink
    ds
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeNov 28th 2008
     permalink
    Nuda w samolocie ...
    W celu rozproszenia nudy podczas długiego lotu
    1. Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
    2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
    3. Włączamy;
    4. Upewniamy sie, ze osoba obok nas patrzy na ekran;
    5. Włączamy Internet Explorer;
    6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami;
    7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący LINK

    8. Obserwujemy minę osoby obok!
    --
    •  
      CommentAuthorAksa78
    • CommentTimeNov 30th 2008
     permalink
    Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
    Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

    - Dzień dobry, madame, ja jestem...
    - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
    - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
    - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
    - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...

    "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

    - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...

    Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:

    - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

    Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...

    - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
    Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...

    - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.

    - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...

    - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?

    - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...

    No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

    - STATYW ?

    - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!!
    Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeDec 1st 2008
     permalink
    :clap::rolling::rolling::rolling:
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeDec 2nd 2008
     permalink
    :crazy::rolling::crazy::rolling::thumbup:
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeDec 2nd 2008 zmieniony
     permalink
    Aksa zajebiste z tym fotografem!!!!

    AniaM - to foto diabelskie - na niezlych stronach pomyslalam sobie bywasz - cafe szparka... a potem weszlam na to cafeszparka.pl i padlam ze smiechu:wink:
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.