Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę. Zbliżył się do niej i zapytał: "Pani Jones, czy pani mnie zna?". Kobieta odpowiedziała: "Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem, jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak, znam Pana." Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na drugą stronę sali, pytając: "Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika obrony?" Kobieta znów rozpoczęła tyradę: "Tak, również znam pana Bradleya odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem z problemem alkoholowym. Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go." Pełnomocnik obrony zamarł. Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy i stonowanym, cichym głosem, powiedział: "Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was obu na krzesło elektryczne.
Żona mówi: - No weź, puść mnie na chwilę, teraz ja sobie poserfuję po internecie... A mąż na to: - No rzesz szału można dostać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta: - Ale nie masz AIDS, co? - Oczywiście, że nie! - Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać.
Idzie strapiony i zafrasowany facet przez las. Nagle na drogę wyskoczyła mała zielona żabka i mówi ludzkim głosem:
- Czym się tak martwisz?
- A, bo życie jest do dupy. Dom się wali, żona brzydka, auto w rozsypce, kasy brak... Ogólnie lipa.
- Nie martw się. Idź do domu a wszystko będzie OK.
Facet wraca, patrzy a tu chata pięknie odstawiona, żona piękna jak Cindy Crowford, pod bramą garażu stoi Rolls-Royce Phantom, a w skrzynce na listy wyciąg z konta, który po prostu powalił go na kolana. Jak już doszedł do siebie, postanowił podziękować żabce za to, co dla niego zrobiła i wrócił się dolasu. W tym samym miejscu spotkał żabkę i mówi:
- Żabko, jak mogę Ci się odwdzięczyć za twe dobre serce ?
- Nigdy nie kochałam się z nikim...
- Rozumiem, ale ty jesteś żabką. Jak to możemy zrobić ?
- Mogę zamienić się w kobietę. Jednak większość mocy czarodziejskiej zużyłam na dobry uczynek dla ciebie, więc mogę przemienić się najwyżej w 12-13 letnią dziewczynkę.
- Rób żabko, co chcesz. Zawdzięczam Ci tak wiele, że nie będzie mi to przeszkadzać.
- ... i tak to było, Wysoki Sądzie a nie tak, jak gada ta gówniara.
Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak rzecze: - Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... - i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha: - Zrobiłabym wszszszyyystko... Na to profesor pobudzony: - Naprawdę wszystko? Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy: - Tak, wszyystkooo... Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi: - Aaa... pouczyłabyś się może trochę?
Jedzie rycerz na koniu i widzi księżniczkę. Myśli sobie: Podjadę do niej powoli to ona zapyta: dokąd tak powoli jedziesz rycerzu ja wtedy odpowiem: powoli, bo powoli ale może byśmy się popiep...? Więc przejechał obok księżniczki powoli, ale księżniczka nie zwróciła na niego uwagi. Rycerz myśli: To ja teraz przejadę obok niej szybko, a ona zapyta: dokąd tak szybko jedziesz rycerzu? Ja wtedy odpowiem szybko, bo szybko ale może byśmy się popiep...? Jak pomyślał tak zrobił. Niestety księżniczka znów nie zwróciła na niego uwagi. Zdesperowany rycerz pomyślał: wobec tego przemaluję swojego konia na zielono i przejadę obok księżniczki, wtedy ona zapyta: skąd rycerzu masz zielonego konia? Ja wtedy odpowiem: zielony, bo zielony ale może byśmy się popiep...? I znów jak pomyślał tak też uczynił. Przejeżdża rycerz na zielonym koniu obok księżniczki, a księżniczka się pyta: - Rycerzu a może byśmy się popiep...? - Popiep... bo popiep... ale skąd ja mam zielonego konia?
Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie: - ...ooo God, it`s wonderfuuuuuul.... - ...ooo mein Gott, das is wuuuuuuunderbar... - ...gospodin, eto priekrasnooooojeeeee... - ...ooo ku*wa, ja piedooolę... :mg:
Dawno, dawno temu, podczas pewnego pięknego Bożego Narodzenia święty Mikołaj przygotowywał się właśnie do swojej corocznej podróży po świecie. Jednak od samego poranka wszędzie piętrzyły się same problemy...Czworo elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek tak szybko, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, że może nie zdążyć...Następnie żona Mikołaja oświadczyła mu, ze jej Mama ma zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało, a nawet wyprowadziło z równowagi świętego Mikołaja.Na domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, ze trzy z nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne zwiały - Bóg jeden wie, dokąd. Święty Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej...Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie było do wypicia...Roztrzęsiony święty Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł więc po szczotkę, ale okazało się, że myszy zjadły włosie, z którego była zrobiona...I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek u drzwi... Mikołaj poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały biały aniołek z piękną, wielką choinką. Aniołek radośnie zawołał: Wesołych Świąt, święty Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień? Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, ze jest wspaniała? Gdzie chciałbyś, żebym ją wsadził? ...stąd właśnie, moi drodzy, wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki.
W pewnej firmie finansowej, prezes zarządu był mocno naciskany przez managerów żeby jakoś wpłynął na zatrudnionych masowo w firmie Polaków (cheap polish people) bo oni nic tylko gadali po polsku co zaś bardzo negatywnie wpływało na niesamowity i błyskotliwy rozwój firmy. Efektem tych nacisków był ten oto list:
To: All Polish Speaking Staff Subject: Improper Language Usage Importance: High
It has been brought to our attention by several managers and also officials visiting our offices that polish language is commonly used by our polish speaking staff. Such behavior is violating our policy, is highly unprofessional and offensive to both visitors and staff. All personnel will immediately adhere to the following rules:
1. Words like je-bał to pies, kure-wska robota, ch-uj, kur-wa and other such expressions will not be tolerated or used for emphasis or dramatic effect, no matter how heated a discussion may become.
2.You will not say spie-rdolił when someone makes a mistake, or pocałujcie mnie w dup-e if you see someone being reprehended, or gó-wno when a major mistake has been made. All forms and derivations of the verb sr-ać and jeb-ać are utterly inappropriate and unacceptable in our environment.
3. No manager, section head administrator, supervisor or member of staff under any circumstances will be referred to as ch-uj, zajeb-aniec or pierd-olony debil.
4. Lack of determination will not be referred to as srać or olać nor will persons who lack initiative be referred to as pedal.
5. Creative ideas offered by management are not to be referred to as pierdoły or poje-bane pomysły.
6. Do not say idz sie jeb-ać if somebody is persistent, do not add po-jeb, if a colleague is going through a difficult situation. Furthermore, you must not say zjeba-liśmy to (refer to item 2) nor wyj-ebiemy się na tym when a matter becomes excessively complicated.
7. When asking someone to leave you alone, you must not say spier-dalaj na drzewo nor should you ever substitute "May I help you?" with "Czego ku-rwa chcesz!?".
8. Under no circumstances should you ever call your industrial partners kur-ewski dostawca or pierdolony DCF!
9. Do not say idzcie do pi-zdy z tym chu-jem when a relevant project is presented to you, nor should you ever answer odpierdolcie się ode mnie or metrowy chuj ci w dupe when your assistance is required.
10. You should never call partner representatives as zaje-bana swinia or kure-wski debil.
11. The normal behavior of our staff is not to be discussed in terms such as piz-da jeb-ana, kurewskie bydle or chujowy pedał.
12. Last but not least, after reading this note, please do not say moga sobie wsadzic to w dupę! Please keep hard copy for your records and information.
Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi: - Albo zaspokoisz mnie 100 razy albo mój kat zetnie ci głowę. Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala: - 1, 2, 3, ..50 ........90 ..... Katarzyna już nie wytrzymuje ale drwal mówi miało być 100 to będzie 100 i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy: - 100! - Nie 99 mówi drwal. - 100 według moich rachunków jest już setny raz. - Caryco mówi drwal ja jestem człowiek prosty ale uczciwy pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!
Marketing kobiecy 1. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz:"Jestem dobra w lózku". To jest marketing bezposredni. 2. Jestes na imprezie z przyjaciólmi, widzisz atrakcyjnego faceta, jeden z twoich znajomych podchodzi i mówi: "Tamta laska jest swietna w lózku". To jest REKLAMA. 3. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, prosisz go o numer telefonu, nastepnego dnia dzwonisz i mówisz: "Jestem dobra w lózku". To z kolei jest telemarketing. 4. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, rozpoznajesz go, odswiezasz mu w pamieci znajomosc, i pytasz: "Pamietasz jak dobra jestem w lózku?" To sie nazywa Customer Relationship Management. 5. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, wstajesz, poprawiasz ubranie i fryzure, podchodzisz, stawiasz mu drinka. Mówisz mu jak ladnie pachnie oraz zachwycasz sie jego garniturem. Napomykasz jak dobra jestes w lózku. To sie nazywa Public Relations. 6. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, podchodzisz i mówisz: "Jestem dobra w lózku", nastepnie pokazujesz mu jeden sutek, lub cala piers. To jest Merchendising 7. Jestes na imprezie i widzisz atrakcyjnego faceta, on podchodzi i mówi: "Slyszalem, ze jestes swietna w lózku". To jest uznana marka - branding.
Marketing Meski Podchodzisz do laski na imprezie i mówisz: "Jestem fenomenalny w lózku, potrafie spedzic cala noc kochajac sie bez przerwy." To nazywa sie Nieuczciwa Reklama i jest karane w wiekszosci krajów UE.
Mam na imie Bodgan. Mam 42 lata. Zaczalem to robic, kiedy mialem moze 18 lat. W szkole zawsze bylem zamkniety w sobie.
Przyjaciól praktycznie zadnych. Nie podchodzilem do kobiet, balem sie ich. Juz nie pamietam nawet, jak to sie zaczelo. To mial byc tylko jeden raz. Nie wiedzialem, ze tak trudno z tym skonczyc. Upatruje sobie kogos. Podchodze. I wyciagam.
Wiem, ze to, co robie, jest chore. Wstydze sie. Niektórzy mówia, ze to zboczenie. Zdaje sobie sprawe, ze potrzebuje pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej chwili czuje sie w pelni wladzy, jakby wszystko zalezalo wylacznie ode mnie. Nie jestem z tych, co robia to tylko kobietom czy malym dziewczynkom.
To moze wydawac sie dziwne, ale lubie dzialac w autobusach i tramwajach. Patrze na ludzi, którzy uciekaja w kierunku drzwi. Czuje wtedy, adrenalina uderza mi do glowy. Moze gdybym na tym poprzestal, nie byloby tak zle. Ale na tym nigdy sie nie konczy. Napawam sie widokiem... tego, no wiecie... Ogladam, macam. Wstydze sie, ale jak juz zaczne, to nie moge sie powstrzymac... Wtedy siagam zenitu, jestem w ekstazie.
Niestety, nie na kazdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki. Jak sie trafi turysta, to moge sobie pozwolic na wszystko. Ide na calosc. Wiem, ze pozniej bede tego zalowal, ale teraz dzialam pod wplywem impulsu. Jak w transie. Musze jednak byc ostrozny. Czesto zmieniam wyglad. Gdyby ktos mnie rozpoznal, wszystko stracone. Raz mam wasy, raz okulary. Zawsze jestem czujny.
Macierzyństwo (i ojcostwo) zmienia gruntownie twoje życie. Ale i twój stosunek do macierzyństwa zmienia się z każdym kolejnym dzieckiem.
TWOJE UBRANIA I-sze dziecko - nosisz stroje dla kobiet ciężarnych odkąd lekarz potwierdził, że jesteś w ciąży II-gie dziecko - nosisz swoje zwykłe stroje jak długo się da III-cie dziecko - stroje dla kobiet ciężarnych to już twoje zwykłe stroje
IMIĂ� DLA DZIECKA I-sze dziecko - przeglądasz kalendarze i dobierasz kombinacje imion sprawdzając jak to brzmi II-gie dziecko - ktoś powinien nadać dziecku imię po ciotecznej babce, więc możesz to być ty III-cie dziecko - otwierasz spis imion, zamykasz oczy i w co trafisz palcem, to będzie.
WYPRAWKA I-sze dziecko - pierzesz świeżo kupione ubranka, dobierasz kolorami i starannie układasz w szafce przeznaczonej tylko do tego celu II-gie dziecko - sprawdzasz, czy ubranka są czyste i wyrzucasz tylko te z najciemniejszymi plamami III-cie dziecko - kto powiedział, że chłopcy nie mogą mieć różowych śpioszków?
ZMARTWIENIA I-sze dziecko - przy pierwszej oznace niezadowolenia (kwękanie, skrzywienie) bierzesz dziecko na ręce II-gie dziecko - podnosisz je tylko wtedy, gdy krzyki grożą obudzeniem pierworodnego III-cie dziecko - uczysz starsze huśtania kołyską
AKTYWNE FORMY SPEDZANIA CZASU I-sze dziecko - zabierasz je na gimnastykę dla niemowląt i terapię grupową dla prawidłowego rozwoju. II-gie dziecko - zabierasz je na gimnastykę dla niemowląt. III-cie dziecko - zabierasz je do supermarketu i pralni chemicznej
OPIEKUNKA I-sze dziecko - gdy pierwszy raz zostawiasz dziecko z opiekunką, dzwonisz do domu 5 razy. II-gie dziecko - wracasz się od drzwi bo zapomniałaś zostawić opiekunce numer, pod którym będziesz osiągalna. III-cie dziecko - prosisz opiekunkę by zawiadomiła cię tylko jeżeli zaistnieje konieczność wezwania pogotowia.
W DOMU I-sze dziecko - spędzasz większą część dnia wpatrując się w dziecko. II-gie dziecko - spędzasz większą część dnia patrząc czy twoje starsze dziecko nie robi krzywdy młodszemu. III-cie dziecko - spędzasz większą część dnia chowając się przed dziećmi
Aguniu to teraz masz okazję być idealną PPD i go wyczyścić
kodamo linki najprosciej wkleić tak że: 1. napisać opis linka 2. zaznaczyć go 3. kliknąć przycisk link 4. wkleić w tym wyskakującym okienku link 5. kliknąć OK i gotowe
Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem. - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach. - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę można się wyluzować. "ywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry\'emu nic nie wychodziło." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu. Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania. Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia. - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy. - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt. - Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal. No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić. Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!!
The Good Wife's Guide :arrow: Have dinner ready. Plan ahead, even the night before, to have a delicious meal ready, on time for his return. This is a way of letting him know that you have been thinking about him and are concerned about his needs. Most men are hungry when they come home and the prospect of a good meal (especially his favorite dish) is part of the warm welcome needed. :arrow: Prepare yourself. Take 15 minutes to rest so you'll be refreshed when he arrives. Touch up your makeup, put a ribbon in your hair and be fresh - looking. He has just been with a lot of work - weary people. :arrow: Clear away the clutter. Make one last trip through the main part of the house just before your husband arrives. :arrow: Gather up schoolbooks, toys, papers etc., and then run a dustcloth over the tables. :arrow: Be happy to see him. :arrow: Listen to him. You may have a dozen important things to tell him, but the moment of his arrival is not the time. Let him talk first - remember, his topics of conversation are more important than yours. :arrow: Make him comfortable. Have him lean back in a comfortable chair or have him lie down in the bedrom. Have a cool or warm drink ready for him. :arrow: Don't ask him questions about his actions or question his judgement or integrity. Remember, he is the master of the house and as such will always excercise his will with fairness and truthfulness. You have no right to question him. :arrow: A good wife always knows her place.
Source: Housekeeping Monthly, May 13, 1945 Przytoczone w Baron, Byrne, Branscombe Social Psychology
Pewne małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu. Z samego rana chcieli opuścić hotel i poprosili rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł. - Dlaczego tak dużo, przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin? - pyta mąż. - To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista. Małżeństwo żąda spotkania z dyrektorem. Dyrektor spokojnie wysłuchuje zażaleń i stwierdza: - Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do Państwa dyspozycji. - Ale my z tego nie skorzystaliśmy! - Ale mogli Państwo! I za to proszę zapłacić. Mężczyzna wreszcie wyciąga z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi. - Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł. - Zgadza się. - Obciążyłem Państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł. - Pozostałe 2700 za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna. - Ale ja nie spałem z Pana żoną! - krzyczy oburzony dyrektor. - Cóż, była do Pana dyspozycji.
Pewien mężczyzna stracił prace, żona od niego odeszła, spalił mu się dom. Postanowił skończyć ze swoim życiem, udał się do lasu, już zawiesił sznur na gałęzi, ale nagle słyszy, że na drzewie coś się rusza... - Ktoś ty?? - Jestem świętym mikołajem, dlaczego chcesz się powiesić? - Straciłem prace, żona ode mnie odeszła, spalił mi się dom. - To wiesz co masz znowu pracę, Twoja żona czeka w twoim domu na Ciebie. - O ja super, dziękuję, Mogę coś dla Ciebie zrobić? - Noo wiesz możesz zrobić mi laskę... - No w sumie tyle dla mnie zrobiłeś. No i facet zabrał się do roboty. Po skończonej robocie mikołaj głaszcze faceta po głowie i się pyta: - A ty ile masz właściwie lat? - 30 - I ty jeszcze w świętego mikołaja wierzysz...?
Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd pociągiem na trasie Warszawa-Pruszków. Jeden przejazd - jedna komórka.
Mąż mówi do żony: - Kochanie nie czekaj dzisiaj na mnie z kolacją. Umówiłem się z chłopakami: pójdziemy najpierw na piwo, potem zjemy coś na mieście. Potem spotkamy się u Kazika, będziemy grać w pokera. Może przeciągnie się nawet do rana. Żona patrzy na niego z politowaniem i mówi: - A idź! idź sobie! przecież za rogi cię trzymać nie będę.
Nie pierwszej już młodości pan zamarzył o pięknych, kowbojskich butach. Kiedy już sobie takie sprawił, przybiegł do żony aby się pochwalić i zapytał radosnym głosem: - No, jak ci się teraz podobam?! - Tak jak wczoraj i tydzień temu, i miesiąc temu. Te same gacie, ta sama koszula... Mąż szybko więc rozebrał się do naga i ponownie stanął przed żoną, teraz już w samych tylko butach. - A teraz? - Nic się nie zmieniło. Zwisał wczoraj, zwisał tydzień temu, zwisał miesiąc temu... - Zwisa, bo patrzy się na moje nowe kowbojskie buty! - odgryzł się zniecierpliwiony mąż. - To trzeba było sobie kupić nowy kowbojski kapelusz!!
W parafii pojawił się nowy ksiądz. Proboszcz obserwował go dyskretnie, jak sprawuje się podczas spowiedzi. Coś jednak nie spodobało mu się i postanowił sprawie przyjrzeć bliżej. Wcisnął się z nim do konfesjonału podczas spowiedzi, żeby lepiej móc obserwować. Po zakończonej spowiedzi poprosił go na stronę, usiadł z nim poprosił, żeby tamten posłuchał kilku rad. I proboszcz rzekł: - Patrz i spróbuj tego: usiądź wygodnie i skrzyżuj ręce na piersiach. Młody ksiądz tak też uczynił. - No i jak jest? - No nieźle - odparł młody. - Widzisz! No to teraz, przyłóż rękę do brody i zacznij ją delikatnie pocierać. Młody ksiądz tak też uczynił. - No i jak jest? - zapytał proboszcz. - No, całkiem, całkiem. - No to teraz uważaj, bo będzie bardzo ważny moment. Powtórz za mną: "Tak, tak, rozumiem, mów dalej synu, rozumiem, co wtedy czułeś?" Co proboszcz kazał, to młody ksiądz uczynił. - No i jak ci się to podoba? - zapytał wówczas proboszcz. - Nie... No, całkiem w porządku, całkiem OK... - No widzisz. To czy nie lepiej byłoby spróbować w ten sposób, zamiast siedzieć okrakiem, walić się w uda przy co drugim zdaniu i wołać: "No nie pierdol! Ale jaja! Gadaj co było dalej!"
Dzwoni gość do pracy: - Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie. Szef na to: - No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować. - Hmm... OK spróbuję. Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił. Szef podchodzi i zagaduje: - I co, jak działa mój sposób ? - Doskonale... a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się: - Czy dasz mi jedna ogryźć za stówę? - Wal się pan! - To może za tysiąc? - Nie jestem dziwka! - A za 10.000 zł? Kobieta pomyślała sobie, ze to spora sumka i warto ja zdobyć. Dobrze, ale nie tu. Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w gorę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała: - To ugryzie pan czy nie?! - Nie, trochę drogo...
Jasio jedzie na wycieczkę rowerkiem i nagle rowerek zatrzymał się Jasio mówi - lowelku stój - lowelku jedż Jakaś babka przyczepiła się do Jasia i mówi - Taki duży chłopczyk a nie może wypowiedzieć :R! Jasio: - Spierdalaj stara kurwo a ty lowelku jedż
Żona do męża: - Ale mam straszną migrenę. - Migrenę to ma królowa angielska, a Ciebie to najnormalniej w świecie łeb napierdala.
miło mi, że Cię powaliłam a dowcipy biorę stąd : DOWCIPASY
W drugiej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała: - "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy". Druga: -"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd". Teraz kolej na Jasia: - "Idzie drogą stara Marysiakowa i niesie pod pachą New York Times"a"... - A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka. - "Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończył Jasio
Była, żyła sobie młoda laseczka, która miała bardzo "duże wymagania". Tzn. może nie, aż tak wielkie, ale, ponieważ miała duże gabaryty, pragnęła chłopaka z penisem bardzo dużych rozmiarów. Nikt jej nie pasował, wszyscy byli "za mali". Po paru latach bez orgazmu, poszła do wiedźmy, która przyjmowała we wsi Kolechowice gm. Ostrów Lubelski i powiedziała: - Pomóż, please. Wiedźma dała jej radę: - Słuchaj moja miła. Stopy mężczyzny świadczą o rozmiarze jego penisa. Jedź do Lubartowa i poszukaj sobie faceta, który ma największe buty na dworcu PKS, a zobaczysz, że jeśli namówisz go na seks, to całkowicie cię zaspokoi. Poszło dziewczę i znalazło gościa (na pierwszy rzut oka obszczymura), który śmierdział bardzo silnie winem marki wino, ale gumiaki miał w rozmiarze (na pierwszy rzut oka oczywiście) 64. Długo go nie namawiała. Poszli do parku, chłopak łyknął jabola zafundowanego przez panienkę, panienka oparła się rękami o ławkę, chłopak "zezuł" z niej majtki i wsadził swojego... Gdy już odzyskała mowę, wymamrotała: - Kuuuuurwa, koleś, ciebie te gumiaki nie uwierają?
Rozmawiają: marchewka, ogórek i penis. -Marchewka: smutny mój los, jak urosnę to wrzucą mnie do surówki! -Ogórek: a ja jak urosnę to wrzucą mnie do słoika, zaleją octem i zamkną w piwnicy! -Penis: i wy myślicie z macie przerąbane? Ja jak urosnę to zakładają mi ciasny worek na głowę, wpychają mnie do ciasnej dziury, wala moją głową o ścianę aż się porzygam i stracę przytomność... i tak za każdym razem.
Wnuk zapytał dziadka: - Dziadku, gdzie są najlepsze dla faceta wakacje? - W Moskwie! - odpowiada dziadek. - Jak to - w Moskwie? Dlaczego? - Słuchaj... Wchodzisz do sklepu, bierzesz, co chcesz, wychodzisz i nic ci nie robią. Idziesz sobie ulicą, widzisz typa, który ci się nie podoba, podchodzisz, lejesz go po pysku i nic ci nie robią. Chcesz sobie odreagowac, to wyrywasz panienkę, robisz, co trzeba, nawet na ławce i nic ci nie robią. Wnuk kupił bilet do Moskwy i pojechał. Wszedł do sklepu, wziął, co chciał, wyszedł, oklepała go ochrona. Wkurzony szedł ulicą, zobaczył jakiegoś typa i postanowił mu przywalić, ale tak się stało, że to typ oklepał jego. Szedł cały poobijany i myślał: może z panną mi się uda. Zobaczył panienkę, zaciągnął ją w krzaki, zrobił, co trzeba, ale dorwali go gliniarze, wsadzili na dołek i spuścili lanie. Pobity wrócił do domu i mówi do dziadka: - Ale żeś mnie, dziadek, w kanał wpuścił. No niby w tej Moskwie to tak zajebiście ma być? Wszedłem do sklepu, wziąłem, co chciałem i jakieś karki z ochrony mnie oklepały. Chciałem wlać typowi, to mnie oprawił z kumplami. Stuknąłem panienkę i też mnie na dołku pobili. A dziadek na to wszystko: - A z kim byłeś? - No z Orbisem. - No widzisz, a ja z Wehrmachtem
W starożytnej Grecji (469 - 399 pne), Sokrates był uważany za człowieka, który posiada wielką mądrość i ogromny szacunek dla wiedzy.
Pewnego dnia znajomy spotkał wielkiego filozofa i powiedział: - Sokratesie, wiesz czego właśnie dowiedziałem się o Twoim uczniu? - Zaczekaj chwilę - odpowiedział Sokrates - zanim powiesz mi o tym, o czym chcesz mi powiedzieć, chciałbym poddać Cię małej próbie. Taki potrójny filtr, przez który przepuścimy Twoją informację. - Potrójny filtr? - Właśnie - kontynuował filozof - nim powiesz mi o moim uczniu, sprawdźmy tę informację pod trzema kątami. Pierwszy filtr to PRAWDA. Czy jesteś całkowicie pewien, że to o czym chcesz mi powiedzieć jest prawdą? - Nie - odpowiedział znajomy - właściwie ja tylko dowiedziałem się o tym od kogoś i... - W porządku - przerwał mu Sokrates - więc tak naprawdę nie wiesz, czy to jest prawda czy nie. Teraz drugi filtr - filtr DOBRA. Czy chcesz mi powiedzieć o tym uczniu coś dobrego? - Nie, wręcz przeciwnie... - W takim razie - odparł uczony - chcesz mi powiedzieć coś złego o nim, ale nie jesteś pewien czy jest to prawdą. Został jeszcze ostatni filtr: filtr POŻYTECZNOŚCI. Czy to co chcesz mi powiedzieć jest dla mnie pożyteczne? - Nie, właściwie to nie... - A więc - skonkludował Sokrates - jeśli to, o czym chcesz mi powiedzieć nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani nawet przydatne dla mnie, to po co o tym w ogóle mówić? To wyjaśnia, dlaczego Sokrates był wielkim filozofem i cieszył się tak dużym szacunkiem oraz to......dlaczego nigdy nie odkrył tego, że Platon posuwał jego żonę.
W ramach poszukiwań materiałów do numeru o "Władcy pierścieni" odkryliśmy w Esensji, że Peter Jackson nie jest wcale jednym z niewielu reżyserów, którzy brali pod uwagę ekranizację trylogii Tolkiena. Potencjalnych projektów krążyło w różnych momentach dosłownie dziesiątki. Oczywiście część materiałów jest dzisiaj dla osób postronnych zupełnie nie do zdobycia, jednak wykorzystując nasze kontakty, dotarliśmy do szeregu ciekawych informacji na temat innych zrealizowanych (ale nie ujawnionych szerszej publiczności) i niezrealizowanych ekranizacji "Władcy pierścieni". Niniejszym dzielimy się nimi z czytelnikami - oto alternatywne wersje opowieści Tolkiena, realizowane lub planowane niejednokrotnie przez największe postacie współczesnego kina.
Martin Scorsese: Cholernie wkurzony młodzian włoskiego pochodzenia, Fredo (Joe Pesci), zwołuje grupę kolegów rekrutujących się spośród mniejszości rasowych (m.in. Portorykańczyk Ghimlinez, Włoch Aragozzi, Bułgar Boromir) w celu wyjaśnienia problemów z Saru-Manem kontrolującym sąsiednią dzielnicę. Saru-Man kilka tygodni wcześniej wykonał skok na jubilera na terenie kontrolowanym przez Fredo, kradnąc między innymi sygnety przygotowywane przez właściciela dla Fredo i jego kolegów z paczki. Drużyna postanawia odzyskać sygnety. Czyli fabularnie nic wyjątkowego, codzienne życie w Nowym Orku.
Typowy cytat (w trosce o nieletnich podajemy wyłącznie wersję oryginalną): "Un-fucking-believable, this fucking Saru-Man cocksucker-of-a-magician motherfucker stealing the rings in the middle-of-our-fucking-earth... our land I mean."
Tytuł roboczy: "Goodfellas-ship of the Ring"
Krzysztof Zanussi: Fredek (Zbigniew Zapasiewicz) przeżywa moralne dylematy związane z wyprawą i przemocą skierowaną pod adresem Sarumana. Podejrzewa, że z Sarumanem wystarczy po prostu rozsądnie porozmawiać, cytując Miłosza. Zadania przekonania go do podjęcia wyprawy podejmuje się Galadrycha (Maja Komorowska), z którą Fredka połączy namiętny intelektualny romans. W związku z brakiem łatwo rozpoznawalnych i szybko odnajdywalnych organów płciowych u hobbitów, bezowocne wysiłki podjęcia międzygatunkowego życia płciowego stają się dla Fredka nie do zniesienia. W dramatycznej końcówce bohater popełnia samobójstwo przez wystawienie się na sześciodniowy maraton kina moralnego niepokoju. Już drugiego dnia skisłą i rozedrganą od moralnego niepokoju cielesną powłokę hobbita odnajduje jego przyjaciel z innej bajki, Prosiaczek.
Szczegóły realizacji: Z braku funduszy film rozgrywa się tylko w jednej lokalizacji - brudnej, niedogrzanej lepiance hobbita. Reżyser planuje już sequel, który w całości poświęcony będzie znajomemu, o którym Fredek wspomniał raz w rozmowie z Galadrychą. Tym razem całość filmu rozgrywać się będzie w kuchni.
Typowy cytat: ........................(dluga cisza) ......................... (westchnienie)........................ (dluga cisza)............................ (krótka cisza) ..............................(westchnienie)...................... (trzy średniej długości cisze)..................... "Po prostu."
Tytuł roboczy: "Życie hobbita jako śmiertelnie nudny przykład istnienia stworzeń, rozmnażających się wyłącznie drogą inwencji literackiej, bez etapu drogi płciowej"
Tytuł zagraniczny: "Another Boring Polish Movie About Death: The Fellowship of the Older Directors Who Like To Make Others Feel Miserable"
Tytuł planowanego kuchennego sequela: "Lord of the Sinks"
Michael Bay i John Travolta: Obrzydliwie gruby hobbit (John Travolta) ma wprawdzie udać się w jakąś misję, ale widz nie jest w stanie zorientować się o co dokładnie chodzi, ponieważ kamera bez przerwy próbuje nadążyć za biegającymi wokół ludźmi, a najdłuższa scena trwa 7 sekund i zawiera 24 cięcia montażowe. Dopiero ze scen z ujęciami w zwolnionym tempie (cała ostatnia godzina filmu) widać, że chodziło o jakąś podróż, trochę biżuterii i przy okazji ratowanie świata.
Typowy cytat: "Arm-a-gonna-get on with this mission before those bad boys destroy our pearl meadow" Tytuł roboczy: "Battlefield Middle Earth"
Ingmar Bergman: Młody reżyser teatru dla hobbitów, Frodvig Bagginsson (komputerowo przetworzony Max von Sydow), odkrywa u siebie skłonności sado-mesjanistyczne. W przekonaniu, że śmierć jest tylko iluzją słabych umysłów, a zło na świecie wynikiem braku pomocy społecznej, postanawia udać się w niebezpieczną wyprawę do Mordholmu w celu stawienia czoła ministrowi opieki społecznej. W finale obaj stoczą spektakularny pojedynek posługując się magią i sztukami walki ze szkoły Kierkegaarda i Swedenborga.
Typowy cytat: "Knulla mig, Mr. Frodvig" Tytuł roboczy: "Smorgostellanstorgenster a tysnadtenstronds"
Ruggero Deodato, Umberto Lenzi, Lucio Fulci lub dowolny inny reżyser włoskich horrorów: Większość dialogów jest dla widzów niezrozumiała z powodu nieudolnie wykonanego dubbingu. Z samego obrazu można się jednak zorientować, że w krainie zamieszkanej przez półnagie blondynki i włoskich mężczyzn o kwadratowych szczękach pojawiły się hordy orków (wyjątkowo podobnych do zombie), atakujących wszystko co się rusza. Kolejne sceny nie układają się wprawdzie w żadną zrozumiałą historię, ale ilość golizny i przemocy i tak zadowoli każdego wielbiciela włoskiego horroru.
Typowy cytat: "Aaaaaaaarghh!" Tytuł roboczy: "Hobbit Holocaust"
Helena i Antoni Gucwińscy: Młody łoś (Hobbi) zauważa, że w lokalnym lesie brakuje pokarmu na zimę. Wraz z towarzyszami z innych ras postanawia zdobyć obrączki, za pomocą których będą mogli podawać się za zwierzęta z niedalekiego gospodarstwa rolnego Ruman S.A., w którym czarnej brukwi na zimę nikomu nie zabraknie.
Typowy cytat: "Meee" Tytuł roboczy: "Badanie kupy patykiem - ulubione zajęcie hobbitów przed świtem"
George Lucas: Niedoświadczony młody bohater (Mark Hamill jako Puke Middle-earthrunner), pod wpływem mądrego starszego mentora (Alec Guiness jako G-and-LF, zwany w skrócie G&) udaje się w niebezpieczną wyprawę w celu uratowania świata przed zagładą. W drodze towarzyszą mu dwie postacie stanowiące humorystyczny akcent w opowieści (Pi-PIN znany też jako Pere-GREEN-2K oraz MR-iad-OK) W swojej wyprawie Puke będzie musiał stawić czoło złemu czarownikowi (David Prowse dubbingowany przez Jamesa Earla Jonesa jako Sarth Uman), spotka piękną księżniczkę (Carrie Fisher jako Księżniczka 'Riela), wielokrotnie będzie ścigany przez tropiących go złych wojowników (ork-truperzy). W pierwszej części trylogii starszy mentor zginie, odciągając uwagę od ucieczki naszego bohatera, z czasem jednak jego głos będzie towarzyszyć bohaterowi przy podejmowaniu trudnych decyzji. Na swojej drodze bohater spotka również sprzymierzeńca, który w pewnym momencie bliski będzie zdrady, aby w ostatecznym rozrachunku stanąć jednak po dobrej stronie (Billy Dee Williams jako Boromindo Carlissian) oraz doświadczonego w walce "wolnego strzelca", który uratuje bohatera z wielu opresji (Harrison Ford jako Ara Gorn). Lucas twierdzi, że całą historię wymyślił sam i nie zna żadnego "Tolkeena". Zirytowany pytaniami dziennikarzy zapowiada, że "być może dla uniknięcia niepotrzebnych i błędnych skojarzeń" zmieni przed premierą filmu większość nazw.
Typowy cytat: "Use the orcs, Puke" Tytuł roboczy: "Lord of the Binks - Episode I: The Midichlorianship of the Ring"
Mel Gibson Całkiem ludzkich rozmiarów hobbit (Mel Gibson) walczy, kocha i podróżuje sobie po świecie w historii, która i tak nie ma znaczenia, bo całość nakręcono dla 47 zbliżeń niebieskich oczu Gibsona.
Typowy cytat: "You can take our rings, but you can't take away our Frodo!" Tytuł roboczy: "Braveheart 2: Lord of the Rings".
Joe D'Amato: Dwóch młodych, przystojnych hobbitów, Fredo i Dildo Faakins (w obu rolach nieznani włoscy aktorzy), przejawiających sado-masonistyczne skłonności, postanawia poderwać wszystkie mężatki w mieście i w ciemności związać. Joe D'Amato zapowiada, że przystąpi do realizacji po zakończeniu trylogii pornosów moralnego niepokoju. Gotowe są już dwie części: "Członek z żelaza" i "Członek z marmuru".
Typowy cytat: "Ja, das ist perfect Hilda!" (zdobyliśmy tylko niemiecką wersję filmu) Tytuł roboczy: "Władca pierś ceni"
Andriej Tarkowski: Tarkowski wyszedł z założenia, że nie ma znaczenia ani sama misja, ani nawet jej realizacja - liczy się droga, symbolizująca życie każdego z bohaterów opowieści. Cały film zrealizowany został w jednym, 6-godzinnym ujęciu milczącego marszu przez bezdroża. Wśród najbardziej emocjonujących momentów jest ten z czwartej godziny filmu, gdy bohaterowie zatrzymują się, aby spojrzeć w niebo. Jeden z nich nie podnosi głowy, co symbolizuje oczywiście umiłowanie ojczyzny i brak tęsknoty do innego, lepszego świata. Pozostali bohaterowie wychodzą w tej scenie na ludzi zachodu, pozbawionych siły charakteru.
John Woo: Frodong i Sarumang znają się od dziecka. Byli kiedyś najbliższymi przyjaciółmi - odbywali długie spacery przy romantycznej muzyce i do rana wyśpiewywali w barach karaoke. Niestety, w pewnej chwili poróżniła ich miłość do tej samej kobiety, drapieżnie wyzywającej Chinki o wdzięcznym imieniu Sauron (w filmie Woo symbolizowanej w wizjach bohaterów tak samo jak u Petera Jacksona - przez ognistą waginę). Z czasem Sarumang trafił w złe towarzystwo, zaś Frodong wstąpił do policji. Między naszymi bohaterami musi dojść do konfrontacji, w której okaże się, czy uratują honor i dawną przyjaźń. Frodong wraz z drużyną tresowanych policyjnych gołębi udaje się na drugi koniec miasta, do siedziby Sarumanga...
Typowy cytat nie jest tekstowy, lecz wizualny: widok Frodonga, skaczącego w powietrzu głową w przód i machającego jednocześnie dwoma mieczami.
Tytuł roboczy: "Bong omg de Dings: Felomping omg de Ding"
Ingmar Bergman: Młody reżyser teatru dla hobbitów, Frodvig Bagginsson (komputerowo przetworzony Max von Sydow), odkrywa u siebie skłonności sado-mesjanistyczne. W przekonaniu, że śmierć jest tylko iluzją słabych umysłów, a zło na świecie wynikiem braku pomocy społecznej, postanawia udać się w niebezpieczną wyprawę do Mordholmu w celu stawienia czoła ministrowi opieki społecznej. W finale obaj stoczą spektakularny pojedynek posługując się magią i sztukami walki ze szkoły Kierkegaarda i Swedenborga.
Typowy cytat: "Knulla mig, Mr. Frodvig" Tytuł roboczy: "Smorgostellanstorgenster a tysnadtenstronds"
Ruggero Deodato, Umberto Lenzi, Lucio Fulci lub dowolny inny reżyser włoskich horrorów: Większość dialogów jest dla widzów niezrozumiała z powodu nieudolnie wykonanego dubbingu. Z samego obrazu można się jednak zorientować, że w krainie zamieszkanej przez półnagie blondynki i włoskich mężczyzn o kwadratowych szczękach pojawiły się hordy orków (wyjątkowo podobnych do zombie), atakujących wszystko co się rusza. Kolejne sceny nie układają się wprawdzie w żadną zrozumiałą historię, ale ilość golizny i przemocy i tak zadowoli każdego wielbiciela włoskiego horroru.
Typowy cytat: "Aaaaaaaarghh!" Tytuł roboczy: "Hobbit Holocaust"
Helena i Antoni Gucwińscy: Młody łoś (Hobbi) zauważa, że w lokalnym lesie brakuje pokarmu na zimę. Wraz z towarzyszami z innych ras postanawia zdobyć obrączki, za pomocą których będą mogli podawać się za zwierzęta z niedalekiego gospodarstwa rolnego Ruman S.A., w którym czarnej brukwi na zimę nikomu nie zabraknie.
Typowy cytat: "Meee" Tytuł roboczy: "Badanie kupy patykiem - ulubione zajęcie hobbitów przed świtem"
George Lucas: Niedoświadczony młody bohater (Mark Hamill jako Puke Middle-earthrunner), pod wpływem mądrego starszego mentora (Alec Guiness jako G-and-LF, zwany w skrócie G&) udaje się w niebezpieczną wyprawę w celu uratowania świata przed zagładą. W drodze towarzyszą mu dwie postacie stanowiące humorystyczny akcent w opowieści (Pi-PIN znany też jako Pere-GREEN-2K oraz MR-iad-OK) W swojej wyprawie Puke będzie musiał stawić czoło złemu czarownikowi (David Prowse dubbingowany przez Jamesa Earla Jonesa jako Sarth Uman), spotka piękną księżniczkę (Carrie Fisher jako Księżniczka 'Riela), wielokrotnie będzie ścigany przez tropiących go złych wojowników (ork-truperzy). W pierwszej części trylogii starszy mentor zginie, odciągając uwagę od ucieczki naszego bohatera, z czasem jednak jego głos będzie towarzyszyć bohaterowi przy podejmowaniu trudnych decyzji. Na swojej drodze bohater spotka również sprzymierzeńca, który w pewnym momencie bliski będzie zdrady, aby w ostatecznym rozrachunku stanąć jednak po dobrej stronie (Billy Dee Williams jako Boromindo Carlissian) oraz doświadczonego w walce "wolnego strzelca", który uratuje bohatera z wielu opresji (Harrison Ford jako Ara Gorn). Lucas twierdzi, że całą historię wymyślił sam i nie zna żadnego "Tolkeena". Zirytowany pytaniami dziennikarzy zapowiada, że "być może dla uniknięcia niepotrzebnych i błędnych skojarzeń" zmieni przed premierą filmu większość nazw.
Typowy cytat: "Use the orcs, Puke" Tytuł roboczy: "Lord of the Binks - Episode I: The Midichlorianship of the Ring"
Mel Gibson Całkiem ludzkich rozmiarów hobbit (Mel Gibson) walczy, kocha i podróżuje sobie po świecie w historii, która i tak nie ma znaczenia, bo całość nakręcono dla 47 zbliżeń niebieskich oczu Gibsona.
Typowy cytat: "You can take our rings, but you can't take away our Frodo!" Tytuł roboczy: "Braveheart 2: Lord of the Rings".
Joe D'Amato: Dwóch młodych, przystojnych hobbitów, Fredo i Dildo Faakins (w obu rolach nieznani włoscy aktorzy), przejawiających sado-masonistyczne skłonności, postanawia poderwać wszystkie mężatki w mieście i w ciemności związać. Joe D'Amato zapowiada, że przystąpi do realizacji po zakończeniu trylogii pornosów moralnego niepokoju. Gotowe są już dwie części: "Członek z żelaza" i "Członek z marmuru".
Typowy cytat: "Ja, das ist perfect Hilda!" (zdobyliśmy tylko niemiecką wersję filmu) Tytuł roboczy: "Władca pierś ceni"
Andriej Tarkowski: Tarkowski wyszedł z założenia, że nie ma znaczenia ani sama misja, ani nawet jej realizacja - liczy się droga, symbolizująca życie każdego z bohaterów opowieści. Cały film zrealizowany został w jednym, 6-godzinnym ujęciu milczącego marszu przez bezdroża. Wśród najbardziej emocjonujących momentów jest ten z czwartej godziny filmu, gdy bohaterowie zatrzymują się, aby spojrzeć w niebo. Jeden z nich nie podnosi głowy, co symbolizuje oczywiście umiłowanie ojczyzny i brak tęsknoty do innego, lepszego świata. Pozostali bohaterowie wychodzą w tej scenie na ludzi zachodu, pozbawionych siły charakteru.
John Woo: Frodong i Sarumang znają się od dziecka. Byli kiedyś najbliższymi przyjaciółmi - odbywali długie spacery przy romantycznej muzyce i do rana wyśpiewywali w barach karaoke. Niestety, w pewnej chwili poróżniła ich miłość do tej samej kobiety, drapieżnie wyzywającej Chinki o wdzięcznym imieniu Sauron (w filmie Woo symbolizowanej w wizjach bohaterów tak samo jak u Petera Jacksona - przez ognistą waginę). Z czasem Sarumang trafił w złe towarzystwo, zaś Frodong wstąpił do policji. Między naszymi bohaterami musi dojść do konfrontacji, w której okaże się, czy uratują honor i dawną przyjaźń. Frodong wraz z drużyną tresowanych policyjnych gołębi udaje się na drugi koniec miasta, do siedziby Sarumanga...
Typowy cytat nie jest tekstowy, lecz wizualny: widok Frodonga, skaczącego w powietrzu głową w przód i machającego jednocześnie dwoma mieczami.
Tytuł roboczy: "Bong omg de Dings: Felomping omg de Ding"
Lars von Trier: Trier zapowiedział, że produkcja będzie dosłownie co do zdania zgodna z oryginałem Tolkiena. Rzeczywiście, podczas premiery filmu okazuje się, że pomysłem Duńczyka na ekranizację "Władcy pierścieni" było posadzenie przed kamerą koszmarnie brzydkiej Dunki (Margaretha von Trollen), która przez 14 godzin czyta przed kamerą tekst Tolkiena.
Typowy cytat: ...no wiadomo przecież, że typowy cytat każdy może sobie sam wziąć z książki. Tytuł roboczy: "Smęcąc w nudnościach"
Władysław Pasikowski: W zasadzie nie wiadomo o co chodzi, ale na pewno o kobietę, pieniądze i o to, żeby Boguś Linda mógł pomachać bronią przed facetami, z którymi zdradziła go ta dziwka Galadriela. W związku z działaniami producenta w zakresie product placement, przed realizacją filmu zmienione zostają niektóre nazwy. Na przykład główny bohater opowieści nazywa się teraz Frugo Drinkins. Pasikowski próbuje wprawdzie ujawnić resztę szczegółów produkcji, ale nikogo nie interesuje co ma do powiedzenia.
Typowy cytat: "Co ty k.... wiesz o czarowaniu" Tytuł roboczy: "Troll"
Na swiecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety! - Zrob cos, co ona lubi a nabijesz za to punkty - Zrob cos, czego ona nie lubi a stracisz punkty - Zrob cos, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktow
Zacznijmy od podzialki systemu punktowego - wyglada to nastepujaco:
1) Proste obowiazki
Scielisz lozko +1 Scielisz lozko, ale zapominasz ulozyc na nim ozdobnych poduszeczek 0 Po prostu rzucasz koldre na pogniecione przescieradlo -1 Idziesz jej kupic extra cienkie podpaski ze skrzydelkami +5 Robisz to samo w burze sniezna +8 Wracasz z tych zakupow ale z piwem -5 Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek -25 Nocami sprawdzasz szelesty, ktore wydaja sie jej podejrzane 0 .. nie znajdujac niczego 0 Jezeli cos znajdziesz +5 Zabijasz to kijem do golfa +10 Gdy to byl jej kot -40
2) Zobowiazania socjalne
Przez cale party zostajesz u jej boku 0 Zostajesz chwile u jej boku a potem idziesz do - kolegi -1 - kolega nazywa sie Agnieszka -4 - Agnieszka jest tancerka -6 - z powiekszanym biustem -18 Na jej urodziny zabierasz ja na niezle jedzenie 0 Nie jest to bar szybkiej obslugi +1 Jest to bar szybkiej obslugi -2 Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych -3 Ta sama knajpa z transmisjami "live" -10 .. a ty pomalowales twarz w barwy klubowe -50 Wychodzisz z kumplem -5 Twoj kumpel jest szczesliwie zonaty -4 .. jest kawalerem -7 Jezdzi sportowym samochodem -10 .. i to wloskim ... -25 Idziesz z nia do kina 0 Na film ktory jej sie podoba +1 Na film ktorego ty nienawidzisz +5 Na film ktory tobie sie podoba -2 Na film w ktorym cyborgi pozeraja ludzi -9 .. wczesniej ja oklamujesz i mowisz ze bedzie to film o milosci -15
3) Twoj wyglad
Rosnie ci widoczny brzuch -10 To samo - ale trenujesz by sie go pozbyc +8 To samo ale ty przerzucasz sie tylko na szelki -25 .. i nosisz koszule typu Hawaje -35 Mowisz "nic nie szkodzi" bo ona ma podobny -800
4) Pytania klopotliwe
Ona: Czy jestem za gruba? Zwlekasz z odpowiedzia -10 Pytasz: Gdzie? -35 Kazda inna odpowiedz: -20
5) Komunikacja
Sluchasz jej - 0 .. i probujesz wygladac na skoncentrowanego -10 .. ponad 30 minut +5 Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji +12 Robisz to samo nie spogladajac ani razu na ekran +100 Robisz to samo ale ona odkrywa ze zasnales -200
Uwaga: punkty dodatnie przepadaja po 2 dniach, punkty ujemne w ogole nie traca waznosci
Nigdy nie rozumialem, dlaczego potrzeby seksualne mezczyzn tak bardzo odbiegaja od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy rowniez nie rozumialem, dlaczego tylko mezczyzni sa w stanie myslec racjonalnie... W zeszlym tygodniu poszedlem z moja zona do lozka. Zaczelismy sie pod koldra glaskac i dotykac. Bylem juz goracy jak cholera i myslalem, ze ona rowniez poniewaz to, co robilismy mialo jednoznacznie podloze seksualne. W tym momencie rzekla do mnie: - Posluchaj, nie mam teraz ochoty sie kochac, chce tylko, zebys wzial mnie w ramiona, dobrze? Odpowiedzialem: - Coooooooooo? W odpowiedzi uslyszalem, no jak sadzicie, co? To przeciez jasne: - Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet! W koncu zrezygnowalem i skapitulowalem. Nie mialem tej nocy seksu i tak zasnalem... Nastepnego dnia poszedlem z zona do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzylem na Nia, gdy przymierzala 3 piekne, ale bardzo drogie sukienki. Poniewaz nie mogla sie zdecydowac, powiedzialem Jej, zeby wziela wszystkie trzy. Nie wierzyla wlasnym uszom i zmotywowane przez moje pelne wyrozumialosci slowa, stwierdzila, ze do nowych sukienek potrzebuje przeciez nowe buty, zreszta te, ktore na wystawie oznaczone byly cena 600 zl. Na to rzeklem, ze, oczywiscie, ma racje. Nastepnie przechodzilismy obok stoiska z bizuteria. Zona podeszla do wystawy i wrocila z diamentowa kolia. Gdybyscie mogli Ja widziec! Byla wniebowzieta! Prawdopodobnie myslala, ze nagle zwariowalem, ale to bylo Jej w gruncie rzeczy obojetne. Sadze, ze zniszczylem wszelkie schematy myslenia filozoficznego na ktorych sie do tej pory opierala, gdy po raz kolejny powiedzialem "tak" i dodalem "piekna kolia"... Teraz byla wrecz seksualnie podniecona. Ludzie! Jej twarz wyrazala tyle uczuc, musielibyscie to widziec! W tym momencie powiedziala ze swoim najpiekniejszym usmiechem: - Chodz, pojdziemy do kasy zaplacic. Trudno mi bylo nie wybuchnac smiechem, gdy Jej odpowiedzialem: - Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupowac... Jej twarz zbladla jak sciana, a jeszcze bardziej, gdy dodalem: - Mam tylko ochote na to, zebys mnie wziela w ramiona. Gdy z wscieklosci i nienawisci juz prawie pekala, wbilem ostatni gwozdz: -Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych mozliwosci mezczyzn. Sadze, ze nie bede mial seksu do roku 2013...