Chłop złapał złotą rybkę: - Puść mnie, puść! - prosi rybka. - Spełnię każde Twoje życzenie! Chłop pomyślał. Po chwili mówi. - Dobra! Chcę wiedzieć, kiedy umrę? - Tego nie mogę Ci powiedzieć, ale mogę Ci powiedzieć, co będziesz robić po śmierci. - No dobra, co? - Będziesz sędzią hokejowym! - odpowiedziała rybka. - Ale ja nie znam zasad tej gry! - zdziwił się chłop. - No to ucz się ucz, bo za dwa dni masz pierwszy mecz.
cytat z forum motocyklowego: W świadomości ogółu istnieją pewne stereotypowe przekonania o tym że niektórym grupom społecznym pewne rzeczy zwyczajnie nie wypadają. Przykładowo: policjantom nie wypada kraść, księżom nie wypada molestować seksualnie a bezkręgowcom nie wypada dysk. Do założenia tego tematu zainspirował mnie pewien użytkownik naszego forum płci męskiej (humanitarnie przemilczę nicka, wystarczy tylko informacja że jest moderatorem i ma na imię Marek) który jak okazało się przy okazji dyskusji o harleyach nie dość że zna takie słowo jak „écru” (czyt. ekri) to jeszcze wie, że to kolor! Mało tego wie jaki to kolor! (taki zjebany biały) TO JEST RZECZ KTÓREJ PRAWDZIWEMU MĘŻCZYŹNIE-MOTOCYKLIŚCIE WIEDZIEĆ NIE WYPADA!. Naszym zadaniem będzie zaproponowanie listy dzięki której ktoś niekumaty będzie wiedział co motocykliście/motocyklistce zwyczajnie nie przystoi. Zasady zabawy są jak myślę starszym użytkownikom forum znane. Czekam na propozycje do poniedziałku rano. 10 najciekawszych w mojej subiektywnej ocenie trafi do ankiety. Autor najwyżej ocenionej otrzyma honorowy tytuł STRAŻNIKA STEREOTYPU oraz szaliczek w kolorze écru (takim zjebanym białym).
Na dobry początek moje dwie propozycje. Prawdziwemu motocykliście/motocyklistce nie wypada:
* Rozróżniać kolorów innych niż fajny i pedalski. * Stać w korku wraz z samochodami. ******************* Uwielbiam poczucie humoru tego gościa...
Treść doklejona: 27.07.12 11:27 i z drugiej strony..co motocykliście wypada - też cytat - już z innego forumowicza :) Generalnie to motocykliście wypada wszystko. -puszka z podporządkowanej -puszka na czołowkę -autobus z zatoczki -pies z posesji -krowa z rowu -borsuk z lasu -deszcz z chmury itd. .... .....dużo by przytaczać
Kim jest szef? SZEF to osoba która w razie niepowodzenia jakiejkolwiek sprawy bierze na siecie całkowitą, absolutną odpowiedzialność .....za wyznaczenie winnego :)
Pewien facet jest z wizytą w zakładzie psychiatrycznym. Po obchodach pyta się dyrektora: - Jak rozpoznajecie chorobę u kogoś, kto z pozoru nie wygląda na chorego? - Prowadzimy ich do pomieszczenia z wanną napełnioną wodą, dajemy do ręki wiadro i łyżeczkę i każemy opróżnić wannę z wody. - Hehe. Rozumiem. Ktoś normalny użyje wiadra. - Nie, ktoś normalny wyciągnie korek. Pokój z widokiem czy bez?
Wacek był świeżo upieczonym członkiem amerykańskiej Polonii. Oczywiście, angielskiego nie zna wcale. Zaczął go boleć ząb, ale nie znalazł żadnego dentysty, który mówiłby po polsku. Poszedł więc do lokalnego stomatologa w nadziei, że się jakoś dogadają. Usiadł na fotel i wskazał ząb mówiąc: "tu!". Zszokowany przeżył ekstrakcję dwóch zębów. Niedługo po tym spotkał się z rodakiem i rozżalony opowiada smutne rozstanie z pięknym uśmiechem. -A co powiedziałeś? - pyta znajomy. -Nic w zasadzie. Usiadłem na fotel i wskazałem, że ma rwać tu - mówi Wacek. -Aaa... Ciesz się, chłopie, że nie strzeliło ci do łba, żeby powiedzieć "boli ten"!
W szpitalu lekarz pyta się zmartwionej matki: - Czym się pani tak martwi? Przecież urodziła pani ślicznego, zdrowego synka. - Ale panie doktorze on jest rudy, mój mąż od razu pozna się, że to nie jego syn. - Spokojnie, ja to załatwie. Lekarz wychodzi na korytarz gdzie czeka ojciec dziecka: - Niech pan mi powie jak często uprawia pan seks z żoną? - Co tydzień. - Proszę nie żartować! - No dobrze, co miesiąc. - Proszę pana, ja jestem lekarzem i znam się na takich rzeczach, proszę powiedzieć prawdę. - No dobrze, raz na pół roku. - To pan idź teraz do żony i zobacz co żeś zardzewiałym narządem zmajstrował...
Było sobie młode małżeństwo, które miało dziecko. Wiadomo jak to w życiu bywa, zdarza się, że mają ochotę na seks, ale przy dziecku tak nie mogą o tym mówić, więc żona zaproponowała: - Gdy powiem, że pralka jest pełna to znaczy, że nie mam ochoty, a gdy powiem, że pralka jest pusta to znaczy, że mam ochotę. Mąż się zgodził i przez kilka kolejnych dni chodzi do żony i się pyta, lecz zawsze słyszy, że pralka jest pełna. Pewnego dnia żona przychodzi do męża i mówi: - Kochanie, pralka jest pusta. Na co mąż: - Dziękuję, wyprałem ręcznie.
Może nie jest wysokich lotów, ale bawi mnie dosadnością ciętej riposty:
Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami mieszkała sobie piękna królewna. Królewna pewnego dnia spotkała księcia na białym koniu. Ale książę okazał się tępym ch*jem. Koniec.
Ona była w kuchni i przygotowywała na śniadanie jajka gotowane On wszedł. Ona się odwróciła i powiedziała: -Musisz się ze mną kochać... natychmiast Jemu oczy się zaświeciły
To jest mój szczęśliwy dzień Nie czekając, aby się rozmyśliła dał jej wszystko, co chciała właśnie tam na stoliku kuchennym Potem ona powiedziała 'Dziękuję' i odwróciła się do swoich zadań Trochę bardziej niż zdziwiony zapytał: -O co chodzi? Ona wytłumaczyła: -Minutnik się popsuł.
kolejny cytat z mojego ulubionego motocyklowego forumowicza: Sezon motocyklowy w pełni. Można jeszcze nie raz zrobić dobre wrażenie na otoczeniu ze szczególnym uwzględnieniem płci przeciwnej co oczywiste. Tajemnicą poliszynela jest, że my motocykliści podobnie jak inne grupy mamy typowe tylko dla nas na to sposoby. Chodzi o to żeby podzielić się swoimi obserwacjami i doświadczeniami i wybrać w ankiecie po zebraniu materiałów najlepsze. Cenne dla nas byłyby podpowiedzi wabionych. Zachęcam do pomocy. Podaję swoje typy:
Tricki na sobie:
1.)Zakrywanie twarzy nieprzezroczystą szybą w kasku lub obwiązywanie szczelnie szmatami jak w moim awatarze. Wiadomo im mniej widać gębę tym lepiej. Jak ściągasz kask to czar pryska. 2.)Ściskanie się pasami nerkowymi. Samiczka nie rozpozna że przelaliśmy już przez siebie 7 cystern piwa. 3.)Kurtki wypchane ochraniaczami w ramionach. Poprawiają sylwetkę. Nie ściągać w największe upały!
Tricki na sprzęcie:
1.) Wabienie wzrokowe. Przykręcamy jak najwięcej chromowanych elementów i polerujemy je szmatą co 5 minut. Jak samiczki oślepną można ściągnąć kask lub szmaty (patrz pkt.1 tricków na sobie) 2.) Ogłuszanie. Walimy wydechami najlepiej w tunelu lub pod mostami. Po ogłuszeniu nie musimy konwersować, wystarczy tylko się uśmiechać i ruszać ustami. Uwaga. Nie rozdziawiać gęby za szeroko jeżeli są braki w uzębieniu! 3.) Palenie gumy. Jasny przekaz (jestem bogaty, kupię se nową) Pamiętaj o założeniu starego kapcia przed.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.08.12 18:28</span> Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie.
Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał sobie obie ręce jak spadał ze skały. Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up'em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał.
Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy.
Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie już nie wsiadamy na pakę.
Czy już wspominałem że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć. Ale spoko, pozwalał mu tylko na szybszą jazdę na górskich drogach, gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.
Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.
Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował po jedzeniu, które jadał w więzieniu.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi. Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie.
kontynuacja motocyklowego podrywu - już inny forumowicz - cytat:(aaaa... i jeszcze moje wyjaśnienia: 1) podane cyfry - pojemności silników moto 2)HD - Harley Davidosn ) **** Jako uznany autorytet przedstawię Wam listę, opartą na moich kilkuletnich badaniach, na jaki model jaki laski rwać najlepiej. I tak:
125-250 - gimnazjalistki. Należy mieć się na baczności gdyż w tym przypadku działamy na granicy prawa.
535 - licealistki. Ehh, to były czasy....
750 - studentki. Wystarczy podjechać pod jakikolwiek akademik i zagrać serenadę na wydechach.
Można też rwać na HD - lecą na nie celebrytki, businesswoman, kobiety sukcesu. Ale tak różowo do końca to nie jest w tym przypadku, ponieważ można trafić i na jakąś posłankę. Ostatnią tezę zbadam osobiście za rok (mam nadzieję).
Na inne motocykle typu chopper/cruiser też można próbować, choć może być ciężko, ale zawsze jakieś desperatki się znajdą. Nie ma szans na jakikolwiek podryw posiadając motocykl o pojemności od litra w górę. Czym większa pojemność tym gorzej. Wbrew obiegowej opinii, laski wcale nie są takie głupie, i swoje badania również prowadzą, i to na szeroko zakrojoną skalę. I wiedzą doskonale co mężczyźni rekompensują sobie pojemnością silnika (nie dotyczy HD gdyż w tym wypadku liczy się znaczek, pojemność nie ma najmniejszego znaczenia).
Posiadając jakikolwiek motocykl inny niż chopper/cruiser o podrywie możesz definitywnie zapomnieć. Kobiety swoimi badaniami objęły też inne typy motocykli i wyszło im że:
motocykle sportowe - kierowca takowego po przejażdżce 300km/h wymijając stojące samochody w korku na jednym kole jest tak naładowany adrenaliną że syndrom mokrych majtek występuje u niego jeszcze przed rozpięciem kombinezonu (lub zdjęciu T-shirta)
motocykle turystyczne - posiadacz takowego fakt, spakuje do swych przepastnych kufrów suszarkę, lokówkę, pralkę, żelazko, deskę do prasowania i wszelkie inne rzeczy niezbędne kobiecie w podróży. Posadzi swoją pasażerkę na wygodnej kanapie. Następnie objedzie Europę dookoła, trzy razy, nie stając nawet na tankowanie (bo motocykle turystyczne są przystosowane do połykania kilometrów i mało palą - info dla niewtajemniczonych). Po takiej przejażdżce delikwent jest tak zmęczony, ze jedyne na co jeszcze ma siłę to napisanie relacji z podróży.
cross/enduro - kierowcy tych maszyn po przejażdżce nadają się tylko do umycia. Dosłownie i w przenośni. Z jedynymi kobietami z jakimi mają do czynienia to pielęgniarki na urazówce.
Skutery. Tutaj przydało by się wyjaśnić na wstępie samą definicję co to takiego jest ten skuter. A więc pozwólcie że zacytuję, za wikipedią:
,,Skuter - nazwa ta pochodzi w linii prostej od słowa kuter ze względu na identyczne rozwiązanie zawieszenia tych pojazdów. S-kuter czyli szosowy kuter. Inspiracją do jego powstania był sedes, stąd jego niepowtarzalny kształt i wygodna pozycja kierowcy. Pojazd wolnobieżny wykonany w całości z plastiku metodą wtryskową. Masowo produkowany we wszystkich Kantonach ChRL. Większe jednostki produkowane są również w Japonii, m.in. modele Burgman i Majesty, oraz kontenerowiec GoldWing. Skutery są przeznaczone dla osób do lat 5 i od lat 95, za wyjątkiem GoldWinga który przeznaczony jest dla osób o odmiennej orientacji seksualnej"
Jak widać z powyższej definicji, za skuterem żadna laska się nawet nie obejrzy, gdyż dosiadają je osobniki które albo jeszcze nie mogą, albo już nie mogą, albo ich to po prostu, ze tak powiem, nie interesuje.
Co do Buki, to nie wiem, ale stare, z brodą niemalże, pytanie: Jak miała na imię Mama Muminka, zanim urodziła Muminka?! I niech ktoś powie, że macierzyństwo nie kształtuje tożsamości :D
Ja się bałam końcówki wiersza Jana Brzechwy "Pali się", konkretnie tego wersu, mama wspomina, że chowałam się pod kołdrę i gdy przestawała czytać, to ciekawie wystawiałam jedno, przerażone oko : Z ludźmi odbyli krótką rozmowę, Wreszcie krzyknęli: - Odjazd! Gotowe! Jadą z powrotem, jadą z turkotem, Jadą Browarną, Rybną, Nawrotem, Jadą i trąbią: tram-tra-ta-tam!
Ja trawię wersję animowaną, ale ta robiona przez naszą rodzimą telewizję to horror. Do dziś stawiam ją między "Koszmarem z Ulicy Wiązów" a "The Ring" Zupełnie nie wiem, po co katowałam się czytaniem oryginałów pisanych przez Tove Jansson
A żeby nas nie wsadzili do niepotrzebnych postów...
I zmiana tematu:
Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie. Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać. W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy. Mąż się budzi: - Kto tam? - Mol! - A futro?! - W domu sobie zjem!