Oj baby i giga fajnie, że się do mnie odzywacie. Bardzo mi tego potrzeba. W realu nie bardzo jest z kim pogadać... a ja próbuję się zebrać do kupy... Pierwsza pani prof. po zobaczeniu moich wyników laparoskopii od razu kierowała mnie na IVF. I tej myśli muszę się trzymać, że to moja wielka szansa, tylko tak trudno mi uwierzyć, że w ogóle można zajść w ciążę....czasem myślę, że to jak podróż na księżyc
ps. ciekawe co u ananaski... może nas już nie potrzebuje
Hej. no niestety narobiłam szumu i wstałam rano z okropna @ , a co najgorsze zaryczana musiałam jechac do pracy. dzien był okropny. Postanowilismy z męzusiem odpocząć od rodzinki i wszem i wobec trąbimy , ze robimy sobie przerwe , dosć już mamy pytan , " no kochani , a wy kiedy ... " oczywiście robimy dalej swoje, od jutra zaczynam brać clo.. i czekamy nastepnej 6 - już inseminacji. Trzyam za to za Was kochane kciuki , dzięki za wsparcie Wam wszystkim-było mi bardzo potrzebne. Pozdrawiam.
Ananasko doskonale Cię rozumiem....Ta zabrana nadzieja.. na szczęście jutro to minie... jest nowy dzień, nowy cykl i kolejna inseminacja... oby ta właściwa...
Ananasko - bidulko... przypuszczam tylko jak ci ciężko... chyba żadne słowa nie pomogą....
pinko - ciesze się, że już ci lepiej :) już coraz bliżej do transferu i szansy zostania mamą :))) a ta para, która tak na ciebie zadziałała, po nieudanym pierwszym podejściu, to zupełnie tak jak ty po nieudanych insemach hihihi więc koło sie zamyka :) musimy w coś wierzyć, więc dlaczego nie w to, że kurcze kiedyś się w końcu uda
W pracy jedna koleżanka walczyła medycznie ponad 6 lat a ogólnie chyba 10.. Miała 12 inseminacji i 2 IVF(jeszcze takie pierwsze próby po 1000zł) i w końcu wkurzyła się, zmieniła klinikę. Lekarz postanowił zacząć od początku.. stymulacja i inseminacja.. Dziś jest mamą cudownych ................trojaczków
miała ok 35 lat jak to się wydarzyło. Pytałam potem czy gdyby było jedno walczyłaby o kolejne.. Powiedziała, że nie... a tym sposobem ma od razu 5-osobową rodzinkę... Ja marzyłam o 4 dzieci najpierw dwójka i potem jeszcze dwójka, kilka lat później... Dziś marzę o jednym.... A może trafią się bliźniaki.
Nie wiem jak u Was, ale to zwolnienie było mi bardzo potrzebne. Pomijam czas spędzony w przychodni, ale dzisiaj czuję się wspaniale psychicznie... Pełen relaks i spokój.. a to chyba bardzo ważne... Siedzę sobie w kuchni i gotuję (a mam nowa kuchnię ) więc jest super... Wraz z rozpoczęciem procedury zaczęliśmy remont kuchni, żeby odciągnąć nasze myśli i zabić czas oczekiwania i to był strzał w dziesiątkę... Zamiast myśleć o kolejnych zastrzykach łaziliśmy po sklepach wybierając kolejne dodatki, albo skręcaliśmy szafki itp itd...
Co prawda niedługo utoniemy w długach, ale było warto
nooo, taki remoncik, to bardzo fajna sprawa na odciąganie myśli :))) ja za to w tym celu nałogowo gram na kompie; mam takie gry, że wciągają na maxa i potem tylko żal, że tyle czasu się zmarnowało hihi
hihi a ja właśnie znalazłam coś nowego :) http://nasza-klasa.pl/ - to stronka na której można wyszukac znajomych i z podstawówki i późniejszych szkół; paru juz znalazłam i musze powiedzieć ubaw niezły hihihihih polecam
chyba od dwóch tygodni jestem zalogowana w naszej klasie i już w listopadzie robimy spotkanko z wiarą z liceum... jest nas już 13 zalogowanych i lista ciągle się powiększa... A dzisiaj ruszyła lista z podstawówki - zobaczymy co dalej
u mnie z podstawówka ciężko, ale klasa licealna się zbiera; niedługo robią spotkanie, ale mieszkam za daleko i się nie wyrobię :( ale fajnie się znowu na te twarze patrzy hihi i różne ploty krążą :)))
Kachula musisz spróbować jeszcze raz sie zalogować, ja tez miałam poczatkowo problemy , a teraz juz zebrałam niezłą grupke z podstawówki i liceum. Pozdrawiam.
A tak apropos... to siakos doszłam do siebie , i juz licze dni , w oczekiwaniu na kolejną " 6 " IUI ( i znowu nadzieja) ;-)) , ale z dnia na dzień kochane jest nam juz coraz blizej do upragnionej fasolki ;-))
Witam wszystkich No więc na początek coś o IVF- kontrola co dwa dni i już mam 9 pęcherzyków no i cały czas jest faza wzrostu więc może jeszcze coś się pojawi... endometrium też całkiem ładnie rośnie Teraz z niecierpliwością czekam na punkcję, wtedy nie będę musiała już się kuć (zastrzyk rano i wieczorem) no i może koszty przestaną rosnąć (dodatkowe 1000zł). A tak poza tym to wszystko ok....
Pinka - moje podglądanko wykazalo dzisiaj 20 pęcherzyków i ładne endometrium. W poniedziałek kończę stymulację. Pytałam o leki po transferze, więc będę brać duphaston/luteinę i pewnie ddodatkowo - na wszelki wypadek - zastrzyki przeciwzakrzepowe. Także po transferze też jest jeszcze trochę wydatków...
no szok... 20 pęcherzyków co ty robiłaś? GRATULACJE też będę brała i duphaston i luteinę... na więcej zastrzyków się nie zgadzam i kategorycznie protestuję
Pinka - no nic nie robiłam i nawet byłam zdziwiona ta ilością, bo nawet dolegliwości jakichś szczególnych nie odczuwam. Ot, póki co czasem jajnik zakłuje albo zwyczajnie "ciągnie" jak przed owulacją. Mnie tez już te zastrzyki bokiem wychodzą - mam ochotę pogryźć Męża, jak zbliża się do mnie ze strzykawką. Trzy ukłucia dziennie to dla mnie za dużo...
Dziewczyny bardzo prosze jak ktoras znajdzie czas, niech mi opisze przebieg in vitro i mniej wiecej koszty- ile mam wziac kredytu. Przechodze z tematu Leczenie Clo. Dzisiaj bylam u lekarza i powiedzial ze na 90% bede miala 2 ciaze pozamaciczna po ostrym i przewleklym stanie zapalnym. we wrzesniu mialam usunieta ciaze i jajowod, okazalo sie teraz(jak zmienilam lekarza) ze byl dodatkowo stan ktory przeszedl na 2 jajowod i nie moge ryzykowac teraz naturalnym poczeciem. Jestem z Gdyni, lekarz powiedzial ze za 6mcy powinnismy dzialac w tym kierunku i to w Warszawie bo taniej niz w Gdansku i lepsi specjalisci! nie mam pojecia jak to w praktyce wyglada i ile kosztuje. mam niedoczynnosc tarczycy lecze dodatkowo hiperprolaktynemia i niedobor progesteronu, acha no i PCO jak wam to pomoze;) jestem ogolnie zalamana wiec licze na Was, ze mi pomozecie! pozdarwiam i buziaki
Klaudos... poczytaj sobie wątek od początku, bo o ilę się nie mylę, to już dziewczyny się na ten temat rozpisywały
pinka... byłam pod wrażeniem info o 9 pęcherzykach, ale jak samira napisała o 20, to dopiero mnie zatkało.... toz jajniory muszą być ogromniaste przy takiej ilości!!!! oby wam obu dziewuszki takie ilości nie były potrzebne (no, chyba, że po jakimś czasie zdecydujecie się na kolejną ciążę jak Kachula :)) trzymam kciuki aż do białości!!!
giga - no mnie samą wczoraj zatkało, jak mi ginka policzyła te pęcherzyki... Ale uspokajała, że o hiperstymulacji nie ma mowy - zresztą czuję się dobrze i nawet jakoś specjalnie te jajniki nie dają mi się we znaki. Statystycznie jeśli wszystko pójdzie dobrze - z tych 20-tu zapłodni się pewnie ze 12, a podzieli z 6-7. Na pierwszy transfer poprosimy o 2 zarodeczki, a potem zobaczymy. Nie chcemy poprzestać na jednym dzieciaczku, więc wrócimy po Eskimoski. A póki co - opłacimy im "zimowisko".
klaudoos - mogę napisać Ci, jak jest w warszawskim Invimedzie. Koszt in vitro to okolo 10 - 12 tysięcy, w zależności, ilu leków będziesz potrzebowała do stymulacji i czy to będzie długi, czy krótki protokół.
Witaj Klaudoos!! Szczerze mówiąc sporo nasłuchałam się głupot o durnych lekarzach i naprawdę nie mam już na nich siły.... Sama osobiście mam bardzo poskręcane jajowody od wielokrotnych stanów zapalnych i zapalenia przydatków ( co wyszło dopiero przy badaniach), ale lekarze uważają, że u mnie nie ma problemu... bo jajowody są drożne i nikt nie walił kitów o ciąży pozamacicznej. Prolaktynę też mam wysoką, ale to się obniża... Codziennie biorę na to leki do momentu, aż w końcu się uda zajść w ciążę. Niepotrzebnie Cię ten lekarz straszy i stresuje...., a o invitro poczytaj moje linki właśnie, dla takich jak ty opisywałam koszty i przebiegi procedury i dalej to będę robić bo jeszcze nie skończyłam
Klaudoos trzymam kciuki,ja tez gdzies na poczatku watku pisalam jak przebiega cala procedura,ale niestety nie ma cen bo to za darmoche
Samira! dzieki za "eskimoski" bardzo mi sie ta nazwa podoba(bardziej niz mrozaczki)JAk dobrze pojdzie to gdzies w polowie grudnia moje eskimoski opuszcza zimowisko
dzieki kobitki za info zaraz znowu bede szukac, ciagle jak czytalam top ktos mi przeszkadzal.. zaraz czytam.. szczerze mowiac mam mega potwornego dola! pozdarwiam
hmm... jak nie macie jeszcze przekonania do invitro, to odsapnijcie sobie jeszcze trochę; podchodzenie do invitro bez przekonania ma chyba mniejsze szanse na powodzenie...
przekonanie to my mamy bo wiemy ze to jedyna szansa w naszym przyopadku (4lekarzy potwierdzilo) tylko niewiedza mnie hamuje (ale w nast tyg mam spotkanie z lekarzem ktory poczęści mi powie jak sparwy sie mają i skieruje juz do kliniki), no i kasa... trzeba bedzie wziac kredyt.. no ale oczywiscie najszybciej jak sie zdecydujemy to w 2008 lub 2009. wprawdzie dzieki Wam sie trzymam, dzieki temu forum wiem ze nie jestem sama i to wszystko nie jest mi obce! jeszcze raz dzieki za posty KObitki! powodzonka
a ja troszkę się denerwuję, bo zaczęłam odczuwać bóle podbrzusza, a kontrola dopiero w poniedziałek... Na szczęście podobne objawy mialam przy IUI... wiec chyba będzie ok...
Pewnie, ze bedzie ok. Lasity! To In vitro takie drogie? Kiela sobie za faoslke doktorki wolaja? Tak sie profilaktycznie pytam. Bo chyba trza bedzie zaczac zbierac w skarpete
Giga25 dzieki za optymizm, moze i zdarzylby sie cud ale nie chcemy ryzykowac, 2ga ciaza pozamaciczna i nawet in vitro by chyba nam nie pomoglo!! dzieki Wam i Waszym postom odzyskuje sily! pozdrawiam cieplutko
A mi kiedyś jedna pani gin powiedziała, że w tych czasach to wystarczy jak kobieta ma macicę.... Tak więc klaudoos głowa do góry....cuda się zdarzają
Giga jesteś najlepszą forumowiczką..., dziękujemy, że jesteś
in-vitro obecny koszt 8300zł (poznań Polna) i jeśli jutro nie wyznaczą terminu punkcji to obawiam się kolejnych wzrostów..., ale jest nas około 5 par przygotowujących się i mamy podobne lekarstwa, ale różne dawki co wpływa na koszty.
Skarbie my to samo:( od przyszlego roku czas zaczac.. tylko ze my juz tak skromnie zyjemy 4rok (Mąż przeniosl sie z Krakowa do Gdyni, nie mial pracy a ja matura, potem slub- odkladanie, kupno mieszkania i kredyt wiec dalej odkladanie, i jak sie wprowadzilismy w sierpniu to postanowilismy zyc normalnie i w koncu inwestowac w siebie.. ja studia, Mąż chcial podyplomowe no i przede wszystkim normalnie zyc a nie od 29-wyplata do 15- koniec kasy, bo oszczednosci, i lekarz ginekolog srednio w miesiacu ok 300- 850zl bo tyle skubal ode mnie ten SPECJALISTA OD 7 BOLESCI ktory wyhodowal mi zapalenie i ciaze poza.) no coz mam nadzieje ze beda jakies premie w pracy u Meza (bo umnie raczej nie) i moze odlozymy do tego malutki kredycik... ale mam nadzieje ze po burzy wyjdzie slonce i w koncu bedziemy sie cieszyc bedac Mamami..
Klaudoos, uszka do góry, wierzę z całego serca,że i Wam się wkońcu uda i że wszystko będzie w porządku..mi klaudoos lekarze cuda mówili, co niektórzy nawet prawy jajnik chcieli mi usuwać kiedy miałam 17 lat, a najlepsze jest to,ze sama nie wiem po co??, większość z nich stwierdziła, że dzieci nie będę miała, bo @ mi wsiąkają, za mało hormonów, i tysiące takich dołujących rzeczy, po drodze przypałętał się nowotwór złośliwy i znowu same złe wieści i operacje, problemy, że o wydatakch, to już wogóle nie wspomne i kiedy już naprawdę zaczęłam tracić energie na to wszystko, udało się i okazało się że jestem w ciąży, więc uszka do góry..jak to moja ginka mówi, to czy będziemy mieli dzieci zależy tylko od boga a nie od najróżniejszych diagnoz lekarzy:))
TRZYMAM ZA WAS WSZYSTKIE KOCHANE, BAAAAA.....AAAARDZO MOCNO KCIUKI:))
news-y z kolejnej kontroli Pojawiły się kolejne pęcherzyki - lewy jajnik super wszystkie gotowe, ale prawy jest na poziomie wzrostu no i prof zadecydował, że spróbujemy je jeszcze podrasować (koszt 250 zł- pełen koszt urósł do 8550zł) Jutro kolejna kontrola i najprawdopodobniej w czwartek punkcja i przy dobrych wiatrach w niedzielę transfer.... Jutro potwierdzę ostatecznie, ale od czwartku proszę o wielkie i zbiorowe trzymanie kciuk za dobry podział...