Tamara, my byliśmy u prof.Lukaszuka dwa razy, pierwszy raz niestety nie należał do udanych- niezbyt dużo mówił, nie wydawał sie zainteresowany. Ale moze miał gorszy dzień. Drugi raz byłam u niego trzy dni przed punkcja- wyznaczał nam terminy punkcji i transferu. Ta wizyta juz była dużo lepsza.
Jest to bardzo dobry specjalista, wszędzie w klinice wiszą jego dyplomy z rożnych szkoleń, itp. Z tego co wiem to niestety nie przyjmuje za często w Warszawie, ale warto spróbować, na pewno pomoże.

Treść doklejona: 30.09.14 21:02
Lolitka, zgadzam sie z Toba w kwestii mijającego czasu, ja tez jestem zdania ze nie ma co czekać jak sie skończy 30-tke. Ja juz tez nie miałam wyjścia, szczególnie ze mam coraz mniej komórek. A zarodki na pewno sie zadomowia, czego Ci życzę z całego serca!!!!

Tak, to prawda ;)

Lolita1983 czy twoje 2 zarodki sa wynikiem pierwszego transferu? Jestem ciekawa obo ja mam 2 jajowody niedroznewsystkie hormony w normie u M rowniez ..... jestem ciekawa jak to u mnie bedzie.
Trzymam oczywiscie mocno kciuki i czekam na wiesci. Po 11 dniach.

Pinka hej, przykro mi że nie wychodzi, ale ja wierzę, że próbując kiedyś na pewno się uda.
Czekam na wynik z bety, to już dzisiaj

tak, zgadzam się z tym, że szkoda czasu, że zadaniem kliniki jest uzyskanie ciąży. Raczej chodziło mi o to, że czasem in vitro to proponuje się z marszu. Ja mam tak naprawdę zrobione wyłącznie podstawowe badanie, 5 iui nieudanych..a jak zapytałam swoją gin o to, czy może powinniśmy zrobić jakieś dodatkowe badania, bo może wniosą coś nowego, to powiedziała, że nie ma potrzeby i że oczywiście da mi wszystkie potrzebne dokumenty do in vitro. W moim przypadku nikt tak naprawdę nie szukał przyczyny, od początku leciałam na clo, pregnylu a po teście PC robiliśmy iui i rozumiem, że to miało dać ciążę. Ale jej nie ma, więc może warto w końcu poszukać co jest nie tak. Ale też nie będę czekać w nieskończoność, bo to nie ma sensu.
Może i in vitro jest naturalną drogą w tym przypadku, tylko że dla nas in vitro nie jest ostatecznym krokiem i to nie jest kwestia lęku czy oporów. To jest kwestia w ogóle nie brana przez nas pod uwagę, nawet się nad tym nie zastanawiam. Dlatego tak bardzo zależy mi na znalezieniu przyczyny, bo a nóż coś da się z tym zrobić, bez in vitro. A jak nie to zdecydujemy się na adopcję. Także matką będę, z ciążą lub bez:)

tamara6: W moim przypadku nikt tak naprawdę nie szukał przyczyny, od początku leciałam na clo, pregnylu a po teście PC robiliśmy iui i rozumiem, że to miało dać ciążę. Ale jej nie ma, więc może warto w końcu poszukać co jest nie tak.

tamara6: Dlatego tak bardzo zależy mi na znalezieniu przyczyny, bo a nóż coś da się z tym zrobić, bez in vitro.

Jesli in vitro wogole nie wchodzi w gre w waszym przypadku, to moze lepiej by bylo jakbys sie zglosila do naprotechnologa ? Myslalas o tym ?
Masz taka mozliwosc ?

myślałam o napro, nawet kiedyś rozglądałam się za tym, biorę to pod uwagę. Jednak najpierw chciałabym też skonsultować się ze specjalistą z kliniki. Zależy mi też, żeby gin był jednocześnie endokrynologiem, więc wybiorę się do tego dr Łukaszuka z Invicty a potem zobaczymy.
Czasami już sama nie wiem w którą stronę iść :/ Zastanawialiśmy się też nad prof.Malinowskim z Łodzi, zajmuje się problemami immunologicznymi, sądząc po ilości moich komórek NK to też może być przyczyna i właśnie prof. robi szczepienia limfocytami partnera, ale raczej to traktuję jako ostateczność. Dopóki nie wykluczę innych rzeczy to Łódź to na razie odległy temat. Już pomijając opinie innych lekarzy na ten temat i koszty...

Haniu masz już wyniki?

tak, oprócz podstawowych hormonów również podstawowa drożność :) Z bardziej "zaawansowanych" to ta subpopulacja limfocytów i tyle.

Hania super super super !!!!!!!!!!!!!!!!

Tamara6 z napro też jest o tyle problem, że nie ma za dużo miejsc, gdzie można się leczyć. Ale w Wawie jest na pewno w Św. Zofii, tyle że płatne. A może zrób jeszcze wrogość śluzu przed wizytą w klinice? To też kolejny etap badań.
mrs_k jutro się wyjaśni. Oby było dobrze. Boziu 8 lat starań, to ja wymiękam. Moje 2,5 roku to przy tym pestka. Skąd tu brać siłę. Podziwiam Cię
Hania bo chyba już można :)
.
Dziś drugie podanie 3 IUI. Ale rano pęcherzyk jeszcze nie pęknięty był, tyle że później tak mnie już bolało, że chyba pękał w trakcie IUI. Na wszelki wypadek mam przyjść pojutrze na USG, żeby zobaczyć, czy ładnie pękło. Jeden plus, że dzisiejsze nasienie było o niebo lepsze od wczorajszego. Mój D podniósł się na duchu, bo wczoraj to podłamany był.
W miedzy czasie czekając na IUI był od razu na wizycie u androloga. Matko kochana co za zamot z tego lekarza. Całe szczęście, że nie jestem już pod jego opieką, bo z nim ciąża to tylko cudem. Facet jest zakręcony jak baranie rogi. Ja w jednym gabinecie rozmawiam ze swoim ginem, czy w ogóle podajemy dziś, mąż obok w drugim z andrologiem. Mój gin bierze mnie i idzie do andro, żeby się naradzić. A tamten się pyta:"A jak się mąż nazywa?" To mu mówię nazwisko i że siedzi właśnie w jego gabinecie. A ten do mnie "Gdzie?" No kurde na suficie. I tak jest za każdym razem. Wiecznie zamotany, wiecznie tylko myśli. O dżizas :/ Dobrze, że chociaż udało się powyciągać od niego badania nasienia i zaświadczenie z rozpoznaniem. Teraz jeszcze ja poczekam do końca cyklu i też zaświadczenie biorę. Dziś złożone wnioski o kopię dokumentacji medycznej, także będziemy mieć już wszystkie papiery do programu jak coś.

Kingoskie, wrogość robiłam, plemniki wszystkie kaput, stąd te iui:) No a napro to chyba wszędzie jest płatna i to spore pieniądze. Wiem, że w Częstochowie chciano, żeby napro była refundowana, ale nie wiem czy to przeszło. Częstochowa zresztą jako pierwsze miasto w Polsce wprowadziła też refundację in vitro.

tamara6 to znaczy że znasz już przyczynę, bo wychodzi na to, że masz wrogi śluz i to jest powód, tak?
Ja z kolei słyszałam, że na Madalińskiego miało być darmowe napro, ale to chyba nadal tylko faza planów jest.

Dzięki marla, też już dzisiaj beczałam:)

jmarla tak to moje pierwsze podejscie mam nadzieje ze ostatnie HAniu 89 tk sie ciesze serdecznie gratuluje super super pozdrawiam dziewczynki i wysokich bet zycze

Haniu, gratulacje!! Czułam ze tak bedzie!;) niesamowite wieści tutaj ostatnio. Oby beta rosła jak najlepiej!
Ty miałaś podany 1 czy 2 zarodki?

Treść doklejona: 01.10.14 17:25
Moya, ja miałam usg tydzien temu, teraz idę dopiero 8.10 zeby sprawdzić czy beda bliźniaki czy jedno maleństwo ;)
Ale chyba jednak bliźniaki, bo wg mnie zbyt szybko sie 'powiekszam' w brzuchu.

Andzik81, a co u Ciebie? Masz jakieś objawy, boli Cię brzuch, powiększa sie juz?

Hania GRATULACJE !!! dziewczyny niech ta zielona fala dalej trwa :)

Serdeczne gratulacje!!!

Lolitka a kiedy idziesz robić Bete? Ja pierwsza weryfikację miałam właśnie juz 3 dni po transferze.

Wisienko mi kazali zrobic bete miedzy 12 a 14 dniem po transferze

Lolitka, to musisz uzbroić sie w cierpliwość. Współczuje bo wiem co to znaczy. Ja teraz nie moge sie juz doczekać 8.10, Odliczam dni ale strasznie wolno mijają..;(

Witam dziewczyny:-) mam pytanie: czy ktoras z Was leczy się w Poznaniu i gdzie, no i czy mieliście robione tam iui? Mnie prawdopodobnie to czeka i mam pewne obawy. Narazie jestem leczona u zwykłego gina, wysoka prolaktyna niski progesteron i niedoczynność tarczycy. Biorę bromka, dupka no i euthyrox50, tsh mam teraz 0.6 . Teraz 1 cykl miałam z clo i pregnyl niestesty pecherzyki nie pekly zrobiły się torbiele. Następny będzie kontrolny potem kolejne 2 z clo, jak się nie uda to tylko mówił zr iui, proszę o odpowiedz:-) no i zapomniałam dodac nie mam lewego jajnika, a z prawego zawsze tylko 1 pecherzyk

luizjana na pewno musisz poinformować o tym lekarza
gonapeptyl z tego co wiem hamuje wzrost pęcherzyków więc może Ci trochę podrosną przez tą jedną dobę, ale myślę, że lekarz będzie wiedział co z tym zrobić.

ja byłam może łącznie z 5 razy w ciągu miesiąca.
raz 2 razy w tygodniu, reszta raz w tygodniu.

gonapeptyl nie hamuje wzrostu pęcherzyków. Ja go właśnie biorę na ich wzrost (razem z puregonem i menopurem)