Giga! Wykorzystaj na razie cala zaraze, a za miesiac podasz dalej Moze im wieksza ta zaraza, tym wieksza szansa? Jak te zaraze 'rozszarpiemy' to w koncu nic nikomu nie zostanie. Ja mam odrobine swojej, to Ci na ten miesiac 'pozyczam'
No! Tyle to chyba nie mam. Pewnie komus podkradlam. Powodzenia!
giga ,wydaje sie spoko ,ale wiesz dopiero 9 tydz ,jade na progesteronie ,mdli mnie i nic nie robie, mam tez antybiotyk bo czystosc mi wyszla zle(JAKAS bakteria),dobrze ze czeso odwiedzam gina ,to jestem na bie zaca leczeniem
Igrek, ja myślę, że tego się nie da sprecyzować... Każdy przypadek jest indywidualny. To, że komuś się nie udało, nie znaczy, że Tobie się nie uda. I niestety na odwrót:( Pewnie dużo zależy od tego, jakie u Ciebie konkretnie są wskazania do in vitro. Nie rozmawiałaś z ginkiem o rokowaniach??
Ewaroby, ja też czytałam, że bezbolesny. Ale ginek mi powiedział, że trzeba mieć pełny pęcherz moczowy do zabiegu, bo wtedy on uciska jakoś tam na macicę i jej kształt staje się lepszy - znaczy pod lepszym kątem można wprowadzić cewnik i wtedy mniej boli. Czyli chyba nie jest to takie "bezbolesne":( Pomijając już dyskomfort pełnego pęcherza...
hihi jak raz przez przypadek trafiłam na Modę na Sukces, to tam właśnie jedna laska miała insemę i nie wyglądała na taką co ja coś boli hihi ale to tylko film... z tym bólem pewnie różnie... mnie HSG strasznie bolało, a inne laski mówiły, że nic nie czuły...
na invitro sie niestety nie znam :( i obym nie musiała
Ooooo! Tez tak kiedys mialam! To byla @ ale malo w niej bylo krwi a bardzo duzo zluszczajacego sie naskorka. Mysle jednak, ze wizyta u gina bedzie najrozsadniejsza i pewnie wskazana.
W Szkocji tez jest tragedia z lekarzami. Przebicie sie przez lekarza pierwszego kontaktu, ktory przy mnie (!) w internecie (!) sprawdza jakie sie robi badania przy problemach z zaciazeniem, graniczy z cudem. Rozumiem Cie Igrek - dotarcie do gina jest niewykonalne. Bylam raz prywatnie. £120 za wizyte, na ktorej... 'Everything ok' , smile, thanks, see u
HMMM niechce mi sie pisac o tutejszej medycynie ale niestety jest zle wielkie szczescie od boga ze nikt z mojej rodziny tu nie choruje a ja zawsze mam darmowe szczepienie pszeciwko grypie meża zawsze waszeruje witaminami i jakos leci a wizyty mam co jakieś 6mieś. w polscce teraz mam w czerwcu ale juz zapłodnienie pozaustrojowe i mam nadzieje ze sie uda
BUUUU az mnie to dziwi ze tak jest z lekarzami e SZkocji,tu we WLOSZECH wizyta kosztyje 60-100 euro zalezy od miejscowosci,ale tez zarobki sa inne niz w Polsce ,wiec ja nie przeliczam na zlotòwki a poza tym na zdrowiu sie nie oszczedza.
Oj, funtow tez nie przeliczam na zl, bo moznaby z glodu pasc. Moglabym za te wizyty u gina placic i ze dwa razy wiecej, gdyby tylko ten lekarz sie do czegos nadawal A ta moja wizyta to: ile wazysz, ile masz wzrostu, kiedy ostatnia @ i jak sie czujesz. Taki wywiad srodowiskowy, 10 minut i po sprawie. nawet 'do srodka' nie zajrzal, bo po co?
No to Francja lepsza , bo wizyta refundowana, lekarze co prawda mierzenie temp. zalecaja ale tym, co nie moga zajsc w ciaze, za to inne badania w porzadku. Raczej wszystko jest rzetelne, choc, przegiecie w inna strone- za duzo rozmaitych badan, analiz itp. itd.
Ale czy może być za dużo badań? Czy można o sobie wiedzieć za dużo? Wszak lepiej zapobiegać niż leczyć. U nas w sumie podobnie, jak trwoga (brak poczęcia), to do kalendarzyka...
Tak, Amazonko, może być za dużo badań - jeśli lekarzowi chodzi głównie o kasę, to potrafi zlecić mnóstwo niepotrzebnych badań, to znaczy takich, do przeprowadzania których nie ma żadnych wskazań.
nie, tez refundowane, tzn. pobranie krwi, USG, amniocenteza (teraz chyba strzelilam gafe, bo nie jestem pewna, ze tak to sie nazywa) i inne, ktorych nawet nie znam z nazwy. Wiekszosc lekow tez jest refundowanych:)
Amazonko - nie mialam wtedy wykresow, bo to bylo 2 lata temu. W srode idziemy do lekarza pierwszego kontaktu i bedziemy sobie 'zyczyc' skierowania na badania. Bez nich nie ruszamy sie z gabinetu . I zabiore ze soba wykresy. A co! Czuj duch! Po podstawowych badaniach (na 'chlopaki' i 'jajeczko') dostaje sie dopiero skierowanie do specjalistyczej przychodni. A na taka wizyte sie ponoc znowu czeka wiecznosc . Poczekamy
Witam Was serdecznie dziewczyny :) to kącik do którego chyba najczęściej będę zaglądała, przynajmniej na razie ;) staramy się z mężem już 2 lata, problem jest niestety z "chłopakami", są za leniwi i się nie chcą namnażać w niezbędnych ilościach ;P Teraz przede mną wielki tydzień, w czwartek wizyta w NOVUM (do tej pory wizytowałam z mężem u jego lekarza a teraz moja kolej NARESZCIE!!), no i mam nadzieję wstępne ustalenia co do terminu inseminacji :) TRZYMAĆ KCIUKASY !!!! :))))) Basia :) P.S. o rany jeszcze dwa lata temu myślałam sobie jak ciężko być weteranką i starać się np 2 czy 4 czy 6 lat, szybko mi zleciało hehehehe
siaba79, na leniwe chłopaki inseminacja może zaradzić:) Podczas preparatyki nasienia potrafią z 0% plemniczków poruszających sie szybkim ruchem postępowym "wyczarować" 20%. Także zwiększają szansę dość pokaźnie. Zwłaszcza, jeżeli u Ciebie wszystko ok. Pozdrawiam:)
No właśnie słyszałam że można chłopców podreperować i to dość znacząco, jakby tak z tego 0% szybkich uczynili 20% to uuuuhuuuuhuuuu byłoby wesoło ;), co prawda pierwsza inseminacja nie ma statystycznie najwyższej ilości zaciążeń no ale nadziei mi nikt nie odbierze :) U mnie wygląda na to że jest wszystko ok, nie miałam badania na drożność jajowodów co prawda, ale lekarze nie widzieli wskazań żeby takowe wykonać, zobaczymy co powiedzą w czwartek :) już się nie mogę doczekać :))))))))))))))))))))))))))))) pozdrawiam cieplutko Basia