"a gdybym mogła omóc innym przez ofiarowanie swojej komórki" - Iris, tylko ja rozróżniam "komórkę" czyli plemnik albo jajeczko - od zarodka, który nosi cechy nas OBOJGA - moje i mojego Męża. Bo dziecko jest przecież wspólne, jest owocem miłości dwojga ludzi. A to już większy "problem" niż sama komórka, których przecież nasze organizmy produkują mnóstwo.
co do miejsca na uczczenie pamięci takich dzieci które nie doczekały narodzin to wiem że istnieją na cmentarzach pomniki dzieci nienarodzonych, tych w wyniku poronień czy aborcji i tam mozna zapalić im światełko
A ja chciałam zapytać się co sądzicie o takim stwierdzeniu lekarza.. chodzi o inseminację: "kryminał powinien grozić tym wszystkim lekarzom, którzy przeprowadzają inseminację świeżym nasieniem. Prawidłowe nasienie do inseminacji nie powinno być pobrane 2-3 godziny przed. Nasienie do inseminacji powinno być pobrane dużo wcześniej, odpowienio przygotowane/ulepszone, a następnie zamrożone. Powinno ono czekać na Twoją owulację." Zaczynam przygotowania do inseminacji....
coś o tym już słyszałam mnie lekarz powiedział że jeżeli zamrożone a później odmrożone embriony przetrwają tzn że są bardzo mocne i wytrzymałe ale nie wiem jak jest w przypadku nasienia może w jednym i w drugim przypadku jest jakaś prawda
Hej mnie kiedys jeden z ekspertow napisal cos takiego: "Nie do końca IUI to naturalne środowisko. Plemnik, aby mógł dojrzeć ostatecznie, czyli mógł zajść proces kapacytacji to musi przebywać w śluzie płodnym kobiety. To jeszcze zalezy jakie to jest IUI czy dojajowodowe, czy domaciczne, choć w obu przypadkach plemniki ze śluzem nie mają styczności prawie wcale. Jeśli tak nie będzie nie potrafi rozpuścić zewnętrznej powłoki komórki jajowej, aby wniknąć do środka." MOze dlatego one musza 'przelezec', zeby byc mocniejsze??
jesli chodzi o przygotowanie nasienia, to potrzebne jest na to ok 1-1,5 godz, w zaleznosci jak szybko sie ono uplynni. potem jest oczyszczane i preparowane w specjalnym medium. te zabiegi powoduja gotowosc plemnika do zaplodnienia i zastepuja 'pobyt' plemnikow w sluzie kobiety.
smieszka, przecież w prywatnych klinikach pacjent i tak płaci za wszystko, jak za zboże, więc nikt charytatywnie tam nasienie by nie mroził. Zresztą im też chodzi o jak najlepsze wyniki "zaciążąlności", bo to podnosi renomę kliniki, więc gdyby rzeczywiście szanse na ciążę z mrożonego nasienia były większe, to by mrozili :).
Czesc Samira, byc moze masz racje, ale ogolnie chodzi mi raczej o to, ze jestem co do nich podejrzliwa ze wzgledu na wysylanie od razu na inseminacje lub in vitro zamiast probowanie zwalczania powodow bezplodnosci.. wydaje mi sie, ze jest to dla nich najszybsza i najlatwiejsza kasa i nie koniecznie wcale ich smuci jesli za pierwszym razem sie nie uda, bo z tym kazdy powinien sie liczyc. Poza tym tych miejsc i tak jest o tyle malo, ze nie musza sie one przejmowac brakiem klientow. Chcialabym myslec inaczej i miec pozytywne doswiadczenie z tych zabiegow, ale jak na razie po samych wizytach mam wlasnie takie.
Cześć dziewczyny!!! Śmieszko to nie zawsze jest tak że lekarze zalecają od razu inseminację lub in vitro... tylko często jest tak że kobiety zgłaszają sie po 30-tce (jak ja) a wtedy to już trzeba działać szybko, lekarz nie może często zalecać długoterminowego leczenia (takie sprawy często ciągną sie latami).... bo kiedy już znajdą i wyleczą przyczynę dla niektórych par już i tak może być za póżńo.... Ja dopiero czekam na pierwszą wizytę, ale gdyby lekarz powiedział mi że albo czeka mnie 3-4 lata leczenia, albo in vitro... to napewno zdecydowałabym się na to drugie.
... a mi wydaje się, ze wszystko zależy od tego jak długo sie starasz, od lekarza prowadzącego... i od tego ile masz lat...
Ja moge powiedzieć zmarnowałam 2 lata, bo trafiałm do beznadziejnych lekarzy... Ale teraz mam wrażenie trafiłam do lekarza z olbrzymim doświadczeniem; do człowieka-lekarza, który potrafi porozmawiać, podnieść na duchu.... i zawsze ma czas, aby wysłuchać i doradzić...
Ale to nie zmienia faktu, ze czaczynam przygotowania do inseminacji.... i właśnie mój lekarz powiedział mi, ze dla najlepszych wyników nasienia jest "ulepszane" i zamrażane.
Cześc dziewczyny!!! Robiłam dziś rano test oraz oddałam mocz do laboratorium i oba testy wyszły pozytywnie!!! Mam nadzieję że to prawda i że nic tych wyników nie sfałszowało...
no nareszcie jakieś dobre wieści się pojawiły na horyzoncie. A tak na marginesie moja droga Iris jak tyś to zrobiła? mów nam tu zaraz To naprawde świetna wiadomość gratuluje po stokroć
wiadomosci.o2.pl/?s=261&t=464016 kolejny artykuł o in vitro, bez pietnowania tym razem:) spokojnie mozna czytac:) i Iris- gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czytałam, że skutczeność inseminacji to od 5 do 25% co Wy na takie statystyki? Lekarz kazał mi się zastanowić nad takim zabiegiem? Tylko płacić 800 PLN za 5% skuteczności?
CZesc Twarda, tak mysle, ze moze nie ma jeszcze fasolek, ale kazdy bardzo sie stara i zwlaszcza wieczorkiem forum pustoszeje.. ale nie martw sie nie jestes sama.. moj M bardziej sie przejal w tym miesiacu niz ja i chyba niezle sie wpasowalismy z serduszkami, ale ja nie nastawiam sie zeby to mialo byc wlasnie teraz..
Ja czekam z decyzją do operacji czyli 28 lutego. Potem się będę udzielać. Jeszcze nie wiem co mi zostawią :( Przez ten czas oczekiwania na diagnozę czy to guzy złośliwe czy nie zostałam chyba filozofem. Rozmyślania na temat życia, śmierci to było to co zajmowało mi czas przez ostatnie 3 tyg. Wnioski są takie że każdy z nas ma swoje sumienie i każdego życie jest inne. Na decyzje każdego z nas ma wpływ to w co sam wierzy, i to czego doświadczył w życiu dobrego i złego. Moja decyzja jeżeli chodzi o in vitro jeszcze nie zapadła. Jedno jest pewne że nie będę wartościować ludzi bez względu na to co myślą. Każdy najpierw odpowiada sam przed sobą. Punkt widzenia zmienia się w zależności od punktu siedzenia.
Viki .... zgadzam się z tobą w zupełności - też tak uważam...., nie mogę powiedzieć że wiem co czujesz bo to nie prawda - nie wiem . ... ale przykro mi i mam ndzieję że będzie dobrze, nie zamartwiaj się na zapas... bo to nic na lepsze nie zmieni a pogorszyć może.... Moja ciocia miała guzy w piersiach - jedną jej odjęli powiedzieli że złośliwe i ma pół roku życia.... olała ich i postawiła wszystko na jedną kartę... piła taki specyfik jeden....po pół roku przyszła do kontroli - lekarze w szoku byli - wszystko ok - ciotka zdrowa (to było chyba ze 20 lat temu... ciotka bez piersi ale żyje i ma się bardzo dobrze).... i Tobie Vikusiu życzę takiego cudownego ozdrowienia.
Ja już etap doła mam za sobą :) Będę sobie musiała tylko poukładać rzeczywistość z którą mi przyjdzie się zetknąć po operacji. Dziękuję za dobre słowa :)
dzisiaj widziałam swoją fasolke!!!! marzenia się spełniają tylko trzeba o nie walczyc Jestem prze szczęśliwa i teraz trzymam kciuki za Was na pewno się uda!!! Viki będzie dobrze ja też miałam guza i okazało się że to tylko torbiel i usuneli mi tylko ją a pamiętaj że medycyna w tym kierunku się bardzo rozwinęła więc nic przesądzone najważniejsza jest wiara w to że będzie dobrze a będzie ja Ci to mówie!!! Prawda jest taka że to dzięki Wam ostatnie tygodnie oczekiwania mi jakoś minęły i to Wy pomogłyście mi to przetrwac.Bardzo Wam za to dziękuje i obiecuje zaglądac tutaj i rozsiewac pozytywne fluidy
Chciałam Ci jeszcze Viki powiedziec że mój tata niedawno wygrał walkę z rakiem dletego że zaraz po wykryciu nie odkładał niczego na później dlatego prosze nieczekaj z operacją bo czas odgrywa ważną role a byc może co jest bardzo możliwe okaże się że nie było się czego bac!!!Życzę Tobie tego z całego serca!!! Będę trzymac za Ciebie!!!
Irys,JA tez skladam przeogromne gratulacje.Spadlas nam jak z nieba bo tu juz naprawde pustynia byla jesli chodzi o dobre wiesci. A mozna wiedziec czy Ty po insemie,in vitro czy spontanka?
Jestem po inseminacji udało mi się za 3 razem kiedy brałam na tydzień przed zabiegiem zastrzyki z puregonu codziennie a po zabiegu zastrzyk z gonasi i tydzień po ten sam zastrzyk dopiero te leki mi pomogły. Moja lekarka powiedziała że lubi te leki stosowac bo są bardzo skuteczne co się u mnie potwierdziło za piewrszym razem po zastosowaniu. Polecam klinikę FERTIMED bo tam się leczyłam a oto strona tej klinki www.ferti-med.com.
co do skuteczności inseminacji to zależy od tego czy Ty lub twój mąż ma problem bo jeśli problemem są słabe plemniki to przy zastosowaniu tych z banku szansa na powodzenie rośnie przy każdym zabiegu i może wynośic nawet do 60% procent oraz od doboru leków