Ja jeździłam do Paśnika, jak przejął pałeczkę po Prof. Tchórzewskim i to całkiem konkretny facet. I zdecydowanie taniej niż u Malinowskiego... nawet badania analizował przez maila i pisał co dalej robimy.
Miałam ciążę biochemiczną a potem nie mogło zaskoczyć. Przeszłam szczepienia, wyniki się poprawiły i od tamtej pory zaskoczyło dwa razy: w grudniu 2014 (też biochemiczna, bo nie było pecherzyka), i we wrzesniu 2015 - nie było serduszka).
u mnie nie było nawet biochemicznej !!!! poza tym mam przewlekły problem z pecherzem moczowym , wczoraj konsultowałam to z rodzinnym i moja gin i mam zrobić wymaz z cewki moczowej na chlamydię trachomatis , uroplazme i mycoplazmę i robia to u nas w jednym laboratorium ale moga mi dać sprzęt do pobrania a ja sama na własną rękę mam sobie znalesć lekarza który mi to zrobi !!!! u nas na urologi ponoc robi to jeden lekarz prywatnie oczywiście ale najblizszy termin jest na połowe maja !@!!!!!!!!!!! szlak mnie trafia popytam ginekologów cos spróbujemy jakos załatwić !!!
ilonaa30 - bardzo mi przykro ... podglądałam Ciebie i po cichutku kibicowałam... Ja też mam - miałam przewlekły problem z pęcherzem... wszystkie badania dobre a bakterie powracały. Od kiedy stosuje zasadę bezwzględnej higieny przed i po serduszkowaniu to jest spokój... dosłownie mówiąc zaraz po <3 biegnę do łazienki do bidetu zrobić ze strumieniem wody siusiu (choćby kilka kropel)i myju myju ;-) ... wystarczy, że odłożę to choćby na 30 min później to zaraz mam problem z pęcherzem.
Przede wszystkim jeżeli zarodki nie przeżywają do blastocysty lub słabo się dzielą to nie immunologia,a problem z nasieniem( immunologia jeżeli się zagnieżdża zarodek i tracimy ciążę). Należy wykonać badanie na kwasie hialuronowym( czy plemnik jest na tyle dojrzały aby zapłodnić komórkę jajową- na 1 rzut oka każdy jest dojrzały,a spr. w podst. badaniach właśnie min tylko ruchliwość i budowę- budowa i ruchliwość może być okej ale plemnik i tak może nie być dojrzały.) po II należy zrobić fragmentację DNA plemnika i wtedy jak macie ten wynik zastosować odpowiednią procedurę IFV. My robiliśmy badania te w In Victa Gdańsk- wyszło, że DNA OK natomiast test z kwasem hialuronowym wskazał, że nie jest OKej i mieliśmy specjalnie dobraną procedurę, dzięki temu przed wstrzyknięciem plemnika do komórki jajowej jest on poddawany znowu próbie na kwasie i ten, który to przeszedł był wstrzyknięty dopiero do komórki jajowej. Obecnie owoc tych kroków mieszka we we mnie - 16 tydzień ciąży i jest dziewczynką. Cuda się zdarzają, do tego błogosławieństwo jest potrzebne i wiara w Najwyższego :) My również zaufaliśmy lekarzom i byliśmy optymistycznie nastawieni. Podaną miałam blastocystę 4AB, a 4BB x2 są zamrożone i czekają, aż po nie wrócimy- a na pewno wrócimy :)
Treść doklejona: 17.03.16 12:22 Szkoda mi dziewczyn, które przechodzą całą tę procedurę skomplikowaną, a nie mają podstawowych badań nasienia wykonanych. Wiem, że mój organizm był zmęczony bardzo po stymulacji i miałam początki hiperstymualcji. Jeden lekarz nie wyraził zgody na transfer,a drugi ( wyższy rangą prof hab.) zdecydował, że ryzykujemy- co mi odpowiadało, bo czułam, że mój organizm tylkooooo czeka na dzieciątko, że da rade, że jest super przygotowany!. Poza tym miałam wcześniej wykonane badanie genetyczne, które wykazały mutację genu MTHFR, dzięki temu wiedzieliśmy, że od dnia po transferze zarodka będę przyjmować celxane i 5mg kwasu foliowego- wierzę, że to miało ogrmny wpływ na powodzenie- rozwój ciąży, dlatego tak ważne jest wcześniej zrobić wszystkie niezbędne badania aby przypadkiem nie słuchać bzdur, że to psychika. Jak lekarze móią, że to psychika blokuje, to tylko świadczy to o tym, że nie mają pomysłu- rutynka i jeszcze raz rutynka,a kobiety i ich partnerzy cierpią. Jeszcze chciałam napisać o inseminacji ( nie chcę się wymądrzać, po prostu staram się przekazać wiedzę zdobytą ;-) by komuś może pomóc) Inseminacja nie powinna przebiegać na naturalnym cyklu ponieważ i tak ma małą skuteczność, a jeżeli jeszcze ktoś lubi wróżyć z fusów i twierdzi, że natural wystarczy, to tylko wprowadza w błąd parę- jak się uda to tylko się cieszyć, ale częściej na naturalu się nie udaje. Nam lekarz wstępnie zaproponował inseminację - maż miał mniej niż normy przewidują plemników w ml ale w podstawowym badaniu wyszło ,że oligospermia i lekarz powiedział, że przy tej liczbie są szanse ale tylko wtedy jak ja będę miała komórkę stymulowaną w danym cyklu, następnie podają zastrzyk na wywołanie owulacji i równo 36h po nim podają plemniki. Nie słcuchajcie lekarzy, którzy mówią, że organizm kobiety na młody wygląda etc. bo u mnie badanie AMH wskazuje na dużą rezerwę jajnikową i inne badanie na to, że owulacja występuje naturalnie ale zawsze jest ale do inseminacji należy kobietę stymulować i kropka. W efekcie my podeszliśmy do IVF,bo przyszły wyniki plemnikó na kwasie hialuronowym i DNA, które jednoznacznie pokazały,że inseminacja nie ma najmniejszego sensu.
Virkael spadłaś mi z nieba , takie informacje na własnym doświadczeniu sa na wagę złota !!!
te dwa badania nasienia to robiliście tuż przed in vitro ?? juz podczas stymulacji , czy w ogóle długo przed jak szukaliście przyczyn niepowodzeń ?? takie badania sie tylko robi w klinikach czy normalnie w laboratoriach ?? co do wizyty u immunologa w naszym przypadku to po prostu z niemocy szukania czegoś ... byc może masz rację , tak mi sie tez wydaje po tym co napisałaś !!
Treść doklejona: 17.03.16 15:17 koleżanko szogun :) staram się trzymać higienę po stosunku i sikam zawsze , zrobie sobie te wymazy i tak bo to wszystko za daleko zaszło ..
Virkael, ale po co stymulować kogoś kto owuluje mocno, jak w zegarku, bez problemów? Żeby było więcej komórek i ryzykować ciaze blizniacza? Ja miałam iui na cyklu naturalnym i dzięki Bogu, ze ciążą pojedyncza. Miałam problem z donoszeniem tego jednego dziecka. Mój mąż dobre a nawet bardzo dobre wyniki nasienia. Uazam ze pozostawienie nas bez stymulacji miało sens. Dodam, ze w pierwszej iui miałam asekuracyjnie podany Pregnyl i w tej próbie sie nie udało. Ja uważam, ze wszystko zależy od pacjentów, diagnozy, zidentyfikowanych lub podejrzewanych problemów. Do każdej pary powinno się podejść indywidualnie.
Dokładnie jest jak pisze Obe - jeżeli chodzi o inseminację. Isia poza tym nie napisałam, że jest to niemożliwe tylko trudniej tak o ciążę, która i tak % w inseminacji często nie występuje, więc stymulując pęcherzyk mamy większe prawdopodobieństwo, że inseminacja została przeprowadzona bez zarzutu..
Ilona30 - te dwa badania nasienia robiliśmy jak byłam już w trakcie przygotowań do stymulacji,a dokładnie przyjmowałam tabletki anty. na wyciszenie jajników. I przyszły te wyniki więc lekarz stwierdził, że oprócz tego, że będzie to IVF ICSI to jeszcze będzie ten plemnik przechodził próbę przed wstrzyknięciem na kwasie hialuronowym, bo okazało się, że wyniki nie są w normie.
Może zgłoście się do IN Victa- skąd jesteś? Bo w tej klinice masz dużo różnych paneli genetycznych dla siebie i męża. Jak i badań nasienia na miejscu do wykonania. I jak się bierze badania w panelu - czyli pewien komplet to zawsze jest taniej. Fakt, że te badania nie są tanie ale dzięki nim nie wydawaliśmy podwójnie na IVF jak i nie męczyłam organizmu kolejny raz do stymulacji.
Jak masz jakieś pytania to chętnie pomogę, bo rozumiem Twoją sytuacje...
Dziewczyny, ale moje i bez stymulacji były. Kurczę, ja owulowalam przy TSH 96, Wy sobie wyobrażacie co to by było jakby mnie zaczęli stymulować? ;) A poważnie, mając problemy z donoszeniem ciąży pojedynczej nie ryzykowalabym iui ze stymulacja, która oznaczałoby ryzyko ciąży bliźniaczej czy w ogóle mnogiej.
isia to, że dochodzi do owulacji nie znaczy, że komórki są pelnowartosciowe. Tak jak mówi Obe to robi się stymulacje by podnieść szansę Osobiście znam dziewczynę co miała inseminacje na 8 pecherzykach i ciąży brak. Dopiero ma synka z in vitro. Plus mówi się, że jak nasienie jest OK to bez sensu jest iui.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
To widać to co się mówi nijak się ma do moje sytuacji ;) Bo u nas nasienie było ok i widocznie moje komórki tez skoro była w 3 próbie ciaza. Ja uważam ze to, ze u mnie coś zagrało nie znaczy, ze odnisie pozytywny skutek u kogoś innego. I to, ze coś nie zagrało u kogoś innego, nie znaczy ze u mnie będzie niekorzystne. Nie chce swoim przykładem generalizowac ale skoro ktoś pisze o tym, ze iui to bezsens, podaje więc przykład, ze chyba nie do końca tak jest. Spośród moich przyjaciółek (liczę także siebie) 7 podeszlo do iui. U czterech z nas iui dały ciążę. U dwóch bez stymulacji, u dwóch ze stymulacja. 3 przyjaciółki podeszly potem do ivf. Jedna z nich uzyskała ciaze. Reszta wciąż walczy. Oto mała statystyka skuteczności metod. I przecież wiadomo, ze nie można w tak wąski sposób patrzeć na to jaką metoda jest najlepsza. Oraz oceniać ze pierwszy lekarz był beznadzaieny a drugi super (przecież ten drugi bazuje już na doświadczeniach tego pierwszego). Ponieważ niepłodność to problem pary a każda para ma inną sytuację, inny problem, różny wiek, stan zdrowia, finansowe możliwości leczenia trudno tu tak wprost o jakiejś metodzie napisać ze jest bez sensu. To jest moim zdaniem nieuczciwe uproszczenie. Jeśli nie uda nam się naturanie uzyskać drugiej ciąży to znów podejde do tej "bezensownej" iui :)
Ja mialam 7 iui i nic :/ moja szwagierka przy drugiej zaszla w ciaze. Teraz walcza drugi raz i bylo juz 8 i dwa IMSI i nic nie wychodzi. Nie ma reguly.
Flowka, kiedyś już chyba o tym pisalysmy, ze zgadzamy się co do tego, ze jeśli iui to maksymalnie 3-4 próby. Potem warto próbować ivf, jeśli parę stać i akceptuje taką metodę zapłodnienia. Obe, to wytłumacz jakim cudem inseminacja dala i mi i moim przyjaciolkom ciaze? Cud? Niepokalane poczęcie czy co? Wiesz, zaprzeczasz oczywistym faktom ze inseminacja pomaga uzyskać ciaze. In vitro 100% szans nie daje przecież. To procedura bardzo droga, obciążające organizm i nie każdy sie na nią godzi. Może nie mam takiej wiedzy ja Wy o ivf bo nie podchodzilam do tej procedury ale czytając Was czasem mam wrażenie, ze czujecie się ekspertami w sprawie leczenia innych osób. Pamiętam jak przyszłam pierwszy raz do mojego lekarza nabita taka internetowa wiedza i pomysłami a on nie chciał o nich słyszeć. Chciał mnie leczyć po swojemu, zgodnie z jego wiedzą i doświadczeniem. Choć miałam wątpliwości co do skuteczności leczenia to zaufalam. I udało się. Warto leczyć się u lekarza a nie sugerować poradami internetowymi. To tak konczac dyskusję. Flowka, jeśli mogę zapytać i jeśli masz taka wiedzę to jaką była przyczyna niepłodności u pary z Twojej rodziny, o której pisałaś? I jakie amh, jaki wiek? I jak było u Ciebie? Bo rozumiem ze tę inseminacje to w walce o drugą ciążę?
_Isia_, dlaczego udało się u Ciebie IUI? Bo byłaś w tych 5%? Przecież ktoś w nich jest, prawda? A może i bez IUI byś zaszła w ciążę, tylko musiałabyś trochę poczekać? Statystyka to statystyka. I nie zaprzeczam faktom - 5% oznacza, że na 100 zabiegów 5 da ciążę ;) Mogłaś się załapać? Mogłaś, więc się ciesz. IVF to tylko albo aż 30% szans na ciążę.
jutro jedziemy do Wa-wy. Jestem dziś w 5 dniu cyklu. Jutro wizyta i obserwacja pęcherzyków. Wszystko jest już tak blisko... bardzo boję się porażki.. chociaż już wyobrażam sobie siebie, trzymającą test z dwiema kreskami:)!!! może to dobrze:) yhhh. nadzieja umiera ostatnia. Dziewczyny, w którym dniu cyklu transfer?
U mnie w 13 dc (i przy okazji był to piątek, 13.09 :)) Wszystko zależy od tego jak szybko urosną pęcherzyki i do której doby po punkcji będą rozwijane zarodki poza Tobą.
dziękuję Wam za odpowiedzi!:) strasznie się denerwuję i chyba przez to cały czas myślę.. byłam dziś na wizycie. Zwiększona dawka puregonu ze 150 na 225 jednostek. Pęcherzyki rosną tak sobie. Nie najgorzej ale trzeba było zwiększyć dawkę. A w środę kolejna wizyta. i podobno może się okazać że w lany poniedziałek punkcja:)
Co nie którym bardzo wrażliwym przeszkadzało, ze w wątku Clo piszę o invitro. Ale moja historia jest długa. Symulowana byłam Clo i dlatego tam na wątku pisałam... No ale...wrażliwość ludzka .... Przy ostatnim cyklu podejście do trzeciego IUI byłam symulowana tylko menopurem (4, 6, 8 dc)i Clo od 3 dc do 7dc i niestety nie było żadnego pęcherzyka. Podjęliśmy decyzję o invitro. Na chwilę obecną dostałam długą listę badań do wykonania tak samo i mąż. Ja mam je wykonać 2-3dc. Dodatkowo cytologię, USG piersi -jutro robię, EKG, i zaświadczenie od internisty o stanie zdrowia- z tym tez problemów nie będzie. Co najważniejsze idę krótkim protokołem. No i jak byłam twarda tak z dnia na dzień coś mnie bierze. Boje się narkozy i pobrania komórek.
Ja tam narkoze miło wspominam...tak bardzo chciałam zachować świadomość i wiedziec w którym momencie zasne i się nie udało :p badań faktycznie sporo ale szybko można je zdobic i z głowy :)
Ja tylko raz miałam narkozę i źle ją wspominam Po niej strasznie zwracałam.
Treść doklejona: 23.03.16 14:42 Usypiali mnie do usunięcia wyrostka. Jak mnie po zabiegu budzili jeszcze byłam na stole operacyjnym tak płakałam ,że mnie cały oddział chirurgiczny słyszał Aż wstyd co teraz zrobie
Dokładnie- pewnie zła dawka. Japonii narkozie przy histeroskopii też ryczałam i nie potrafiłam pielegniarkom wytłumaczyć dlaczego (bardzo się przejmowaly i dopytywaly czy coś mnie boli). Wszystkie pozostałe znioslam dobrze więc nie ma reguły :) po punkcji (tu też dużo krótsza ta narkoza będzie niż przy woreczku) To tylko głupoty gadałam o samolotach i biletach (chyba zanim usnelam to lekarz o tym coś gadał więc pi przebudzeniu pociagnelam temat)
Ja miałam narkoze 5 razy: 2 razu poważna operacja, 3 razy punkcja IVF, zwróciłam tylko pierwsza narkoze, z każda kolejna było coraz lepiej, jakby organizm przyzwyczajał się do tego stanu, przy IVF, 3 narkozy wspominam lajtowo, mogłabym sie im poddawac codziennie. Jesli masz jakies wątpliwości powiedz o nich lekarzowi.
narkoza do punkcji jest w małych dawkach i po niej raczej nie ma wymiotów. Za mną 3 operacje po których zawsze wymiotowałam a po 5 narkozach ivf nigdy się nie zdarzyło. Także nie ma się co bać :)
Ja jestem po Usg okazało się, że mam torbiel w lewej piersi o wymiarach 9x5mm. Doktor powiedziała, że to zmiany hormonalne. Ta torbiel mogła pojawić sie po symulacji. Kontrola za rok. A czy to nie będzie problemu podejci do invitro?
U mnie wykryli w trakcie przygotowań do ivf gruczolakowłókniaka. 9mm/10mm. nie przeszkadzało to w podęciu decyzji o ivf, Muszę Wam powiedzieć, że również wymiotowałam po znieczuleniu po wyrostku. Mam nadzieję, że teraz tak nie będzie. Ainaa- dziękuję!!:) jestem dobrej myśli.... od 2011 r starania...i wreszcie ivf ufff . Liczę na cud
Bylam na kolejnej wizycie w Invimedzie. Dzisiaj dowiedziałam się że punkcja w środę 30.03, a transfer w piątek 01.04:) biorę zaszczory i póki co dość dobrze się czuję. tzn po za wzdętym brzuchem jest ok:)
mamusia22 - powodzenia ;) Za nami 5 lat starań i 3 nieudane IVF... wielki żal, że przyczyna wyszła przy pierwszym badniu hormonów, ale dopiero nowy lekarz, po 4 latach mi to powiedział, wczesniej słyszałam, ze wszystko ksiązkowo :/
Witam dziewczyny,,jestem tutaj nowa i chcialabym dolaczyc do forum,,Chcialam juz pisac wczesniej ale od razu po rejestracji na profilu nie moglam dodawac komentarzy..Jak kazda z nas ma ten sam problem wiec dlatego tutaj jestem,, Jestem juz w oczekiwaniu na transfer ,,a,Dzisiaj tzn w lany poniedzialek mialam punkcje jajnikow pobrano 13 komorek teraz tylko czekanie czy sie polacza z zolniezykami i jak beda sie dzielic,, Mielismy jeszcze zamrozone nasienie gdyby nie udalo sie oddac dzisiaj,, wiec wiadomo bylo by ICSI tak mowila pani embriolog przy mrozonym nasieniu,, a tak ze nasienie swieze bedzie klasyczna metoda IVF, Lecze sie w anglii cala procedura badan wyszla tak z rok czasu ponad w tym dwie inseminacje nieudane .Jedno in vitro mam na fundusz i podany bedzie tylko jeden zarodek ,,i jesli beda mroziaczki a pierwszy transfer sie nie powiedzie to kolejny transfer mroziaczka tez jest bezplatny,, Bylam stymulowana busereline na wyciszenie od 21 dnia i pozniej gonal f 225iu ,, Punkcja poszla latwo troche brzuch pobolewa ale nie plamie,,, balam sie bo wiadomo stres ale zasnelam w ulamku sekundy,, potem pobudka i lezakowanie tak ponad godzinke zeby dojsc do formy,, wiadomosc o 13 komorkach bardzo mnie ucieszyla ,,,ale teraz to czekanie na wiadomosc jak sie dziela itd..bardzo mnie przeraza,, Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i zycze samych pozytywnych wiadomosci,,trzymak kciuki za nas wszystkie,zaznacze ze w 12 dniu byla punkcja a transfer bedzie w 14 lub 15 dniu albo w (17 dniu blastus ) wiec czekam na telefon jutro sie okaze
Wlasnie czekam na telefon jak tam zarodki sie rozwijaja,, Ainaa dziekuje za mile slowa,,,I zycze Ci wszystkiego dobrego,,Trzeba wierzyc ze sie wkoncu uda,,Moja znajoma miala podobne problemy z wynikami,, 10 lat sie starali i stal sie cud bo odpuscili,, wyjechali na wakacje i wtedy sie udalo,,
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.03.16 10:00</span> wiec juz po rozmowie z embriologiem ,,zaplodnilo sie 8 komorek z 13 ,,w czwartek 3 doba kolejny telofon bedzie od pani embriolog jak tam sie maja zarodki,,oby sie dzielily prawidlowo i wytrwaly do piatej doby , a transfer ma byc w sobote w 5-tej dobie.
hmm, a laparoskopie miałas, by wykluczyć endometrioze? Bo od tego komórki mogą być złej jakości. A takie badanie jak przeciwciała antygenu jajnika czy jakoś tak.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>