hmm... no jakiś cień szansy jest, że to może być nie od ovitrelle... to zrób test po dwóch dniach od tego z jasną krechą; jak ściemnieje, to bedzie wiadomo, że to maluch; jak nie ściemnieje - to lek; no a poza tym musiałabyś sprawdzić ile się ten twój lek w organizmie utrzymuje, bo może to inaczej niż pregnyl
Konwalijko, to dupa nie lekarz tak w ogóle :) no ale do rzeczy. W nasieniu są bakterie- trzeba zrobić posiew i będzie wiadomo jakie. Potem kuracja bardzo uciążliwa z tego co wiem antybiotykowa. I też nie ma gwarancji, że się polepszy i się dziadostwo wybije. Ja mam stosunek Lh/ fsh jak w PCO i to chyba jedyny objaw tej choroby, bo reszta ok. No jeszcze ten wysoki progesteron- nie wiem czy nie jest za wysoki i nie blokuje owu (nie mierzyłam w innych fazach tylko w lutealnej) Moje wykresy zazwyczaj ładne dwufazowe, aczkolwiek różniastej długości co świadczy o niestabilnej gospodarce hormonalnej. No i wzrost temp. nie gwarantuje owu. Pęcherzyk mógł nie pękać a i tak się przekształcić w ciałko żółte. Nie wiem czy rurki drożne. Thats all.
Giga musiałam odpocząć psychicznie :) O IUI tak, ale o in vitro to nie. Może kiedyś? Kto wie? Co do IUI to podobno mamy za mało plemników?? No i one są jakieś cherlaki, bo ogólnie w ruchu A było około 20% ale co z tego jak po 24h już 0%. Nagle zdechły. O! Albo ktoś je wymordował w labie, hi hi. Zamach na plemniki
jo ma rację, żaden wykres nie jest gwarancją płodności, a nawet idealnie zdrowa para ma za każdym razem 40% szans na poczęcie - takie szacunki spotkałam gdzieś. Ocicas - trzymam kciuki za ciemnienie drugiej kreseczki :)
A ja nie jestem weteranką, ani nawet nowicjuszką. M ma zrobić stosowne badania, ja się nakłułam, potem wyniki, ale powiem wam, mam dziwne złe przeczucia. Nie schizuję, jestem spokojna, ale coś mi mówi, że tutaj dołączymy.
AniuBB - nie chcę zabrzmieć niegrzecznie, ale w takim razie wole, żebyśmy się nie zaprzyjaźniły :)))
jo - no ale przynajmniej już do jakiś wniosków doszliście i wiecie już coś więcej :) czyli niby odpoczywałaś od nas, a i tak robiliście swoje hihih czyli musimy być męczące hihihihih a plemniorów A 20% to rewelka kochana!!! i spokojnie można z takimi do IUI podejść, tylko trzeba by naprawdę dobrze zgrać pęknięcie jajca i podanie nasienia; a poza tym - skąd wiesz, że one tak szybko padają?
Jo, ja na bocianie czytalam wypowiedz eksperta, ze te testy przetrwalnosci to o kant d. potluc. Skad wiadomo jak plemniki sie zachowaja w Tobie? Chyba zadna probowka nie zasymuluje dobrze tych warunkow. 20% w ruchu A to calkiem calkiem wynik. Tylko jeszcze 20% z ilu jest pytanie. I znowu ekspert na bocianie pisal, ze do insemki musi byc ok. 800tys dobrych plemnikow (po preparatyce). To chyba bardzo zalezy od kliniki, ale jakis poglad daje. Aniu, a wiesz, ze ja mialam tez takie przeczucie? I piiiiiiiiiiii piiiiiiiiii piiiiiiiiiiii trafilam w dziesiatke. Miejmy nadzieje, ze ta Twoja intuicja to meska jest troche
ja też miałm to przeczucie, od czasu kiedy trafiłam do gina w wieku 18 lat z torbielą czynnościową a na moje pytanie skąd ta torbiel, powiedział, ze to dla tego, że jestem "trochę niedorozwinięta" Później w szpitalu (jak miałam pęknięty pęcherzyk wraz z jajnikiem) to się dowiedziałam, że jestem jednak w pełni rozwinięta (inny lekarz) tylko mam skłonności do PCO ale nie pełnoobjawowy PCOS. Ale ja i tak wiem swoje he heh. Co do plemników to 50% prawidłowych- tyle, że jest ich mało 8,5 mln/ml. 30% w ruchu A, 40% w B, 30% się nie rusza :( Ten lekarz co to opisywał, to powiedział "wszystko jest źle" Zwiększona patologia budowy, zmniejszona ruchliwość, przeżywalność po 24h 5% i to w ruchu powolnym i w miejscu. Reszta w normie w sensie upłynnienie i takie tam bzdety. No ale przecież mamy więcej niż 1 ml nasionek :) hi hi jakby to pomnożyć przez 4,5 ml odjąć te nieprawidłowe i pomnożyć przez procent prawidłowych śmigających i tych wolniejszych... :) to nie wychodzi tak tragicznie Może jednak IUI by się ktoś podjął??
jo teraz mnie dobiłaś, Twój facet ma takie wyniki i to jest dno??? mój ma A 0% B48% i lekarz powiedział, że są to dobre wyniki i do inseminacji jak najbardziej.... teraz mam mieszane uczucia... zresztą mój mąż to spokojny człowiek i się nigdzie nie spieszy więc skąd by miał mieć te szybkie plemniki typu A:)?....
Występująca u mężczyzn bezpłodność wydaje się mieć związek z zagrożeniem rakiem jąder - informuje pismo "Archives of Internal Medicine". Najczęstszy nowotwór występujący u młodych mężczyzn w krajach uprzemysłowionych - rak zarodkowy - stał się w ostatnich 30-50 latach jeszcze częstszy. Są dowody, że jakość nasienia i płodność także uległy obniżeniu - nie było jednak wiadomo, czy między tymi dwoma trendami istnieje związek.
Zespół Thomasa J. Walsha z University of Washington School of Medicine w Seattle przeanalizował dane dotyczące 22 562 mężczyzn, którzy z braku potomstwa szukali porady w latach 1967-1998. Spośród nich 4549 okazało się być bezpłodnymi.
Dane porównano ze stanowym rejestrem chorych na raka, obejmującym potwierdzone przypadki z lat 1988-2004. Ogółem u 34 z 22 562 mężczyzn rozpoznano raka jądra przynajmniej w rok po zgłoszeniu się na leczenie z powodu bezpłodności. Po porównaniu z resztą populacji, okazało się, że w przypadku mężczyzn zgłaszających się na leczenie ryzyko raka jądra było 1,3 raza większe, a przy stwierdzonej bezpłodności- 2,8 raza większe. Zdaniem autorów badań, rak jąder i bezpłodność mogą mieć wspólna przyczynę, która prowadzi do uszkodzenia materiału genetycznego.
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
s_biela, po co to tutaj wkleiłaś? Zeby nas "pocieszyć"? Nie widzę specjalnego sensu wrzucania tego typu linków na wątkach dla weteranek, gdzie bardzo często przyczyną "bycia weteranka" jest właśnie nieprawidłowe nasienie.
nie wiem jak Ty ale ja staram się poszukiwać przyczyn niepłodności, a dodatkowo gdyby mój mąż miał słabe nasienie, to cieszyłabym się z pomocnej informacji, bo im wcześniej wykryty rak tym większe szanse na wyleczenie...
szkoda że nie widzisz w tym sensu i że tak odebralaś mój post...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
no ale co? mamy teraz dodatkowo się załamać i wysyłać m na badania pod kątem raka??? s_biela - może i chciałaś dla nas dobrze, ale ja przez chwile zwątpiłam po co mi takie info, a przede wszystkim na jakim wątku jestem; TO FORUM jest DLA WETERANEK w celu pogadania O TYM CO PRZESZŁYŚMY lub CHCEMY zrobić; zauważ, że żadna z weteranek nie wkleja tu linków z tego typu info; jakbyśmy odczuwały taką potrzebę, to pewnie byłoby tu takich sporo... a dalej juz dziób zamknę, bo nie chcę być niegrzeczna :-/
Za bardzo sie na raku nie znam (dzieki Ci Boze), ale ja mysle, ze jesli rzeczywiscie istnieje zwiekszone ryzyko to jedynym sensownym rozwiazaniem jest jak najpredzej zamrozic nasienie. Isnieja duze szanse, ze po terapii antyrakowej (operacja, chemia, radioterapia) mezczyzna juz nigdy nie odzyska plodnosci, w szczegolnosci jesli juz wczesniej byla kulejaca.
Mam pytanie, w laborce, do którego M idzie powiedzieli mi, że powinien pościć 4 dni. Czy to nie za krótko? A co do mnie, to według LH / FSH mam ładnie - 1.02, a więc raczej nie ma PCOS ani nie ma braku jajeczek :) pełnia szczęścia!
Strasznie stresuję się na przyszły tydzień, M chyba też, bo fuczący się zrobił od kilku dni i nie możemy się dogadać...
Giga, to chyba najmilsze i najśmieszniejsze hasło jakie słyszałam! :D No, mam nadzieję, że nie będziemy się przyjaźnić na tej stopie :)
AniuBB - ciesze się, ze uśmiechnęła ci się mordka :)) i madziq dobrze ci napisała; małż się zrobił wrażliwy, bo się boi wyniku i tyle jo - chyba jest tak jak piszesz; progesteron za wcześnie podany blokuje owu, a jak go masz naturalnie za dużo to faktycznie trzeba zapytać gina co z tym zrobić
wyszła jedna kreska, nawet już mi się pisać nie chciało... jutro dostanę @ jak nic.... doradźcie mi proszę.... miałam robione już 2 IUI czy robić teraz 3, czy iść na laparoskopię? bo zazwyczaj po nieudanych IUI kieruje się na laparoskopie.... ile razy robić te IUI?
ale skoro gin proponuje laparo to zrób..... ja bym zrobiła. (moim gł. i zasadniczym badaniem była laparoskopia.... gin mówił że HSG sprawdza drożnośc ale nic nie daje)
Dziewczyny napiszę WAm tutaj, może będziecie zanteresowane.
Zapraszam na kolejną edycję sosnowieckiego Parowania! Współczesne pary robią najpierw wszystko, by nie mieć dzieci, potem wszystko, by je posiadać. Przemysł antykoncepcyjny jest tak samo dochodowy jak... „przemysł dziecięcy”. Coraz więcej par deklaruje, że nie chce mieć dzieci i coraz więcej par... mieć ich nie może.
Problem bezpłodności staje się niemal chorobą cywilizacyjną XXI wieku. Gdzie w tym wszystkim logika? Jak odnaleźć się w świecie tylu paradoksów? Porozmawiajmy!
Wśród zaproszonych gości będą między innymi Wanda Półtawska, dr Jarosław Gowin (Poseł RP), bp prof. Józef Wróbel (profesor bioetyki KUL), dr Piotr Klimas (specjalista nanoprotechnologii). Gorąco polecam :)
"zresztą mój mąż to spokojny człowiek i się nigdzie nie spieszy więc skąd by miał mieć te szybkie plemniki typu A:)?.... "
Ocicat - rozbawiłaś mnie do łez :) Czyżbyśmy miały tego samego Męża Mój też nigdy się nie spieszy, bo twierdzi, że "przecież się nie pali". Już nie wiem, może spróbujmy podjąć działania prokreacyjne gdzieś w śwrodku pożatu?
Dziewczyny mam pytanio-prośbę. Po prawie dwuletnich staraniach jesteśmy dalej niż byliśmy na początku... ogólnie chodzi o to że mamy problem z żołnierzykami, a konkretnie z ich brakiem. Ostatnie badania wykazały 2 szt. żywych:( no i teraz mam pytanie: lekarz przepisał mojemu M zastrzyki z pregnylu. Czy znacie może przypadek aby jakiemuś Panu one pomogły? Nie wiem czy jest jakiś sens szprycować mojego bidaka kolejnymi lekami:( Nigdy na nic nie chorował, nie ma żylaków powrózka itp... niewiadomo dlaczego nie ma pojemniczków:( będę wdzięczna za odpowiedź-pozdrawiam
Asiol, poszperaj na naszym-bocianie. Tam jest tyle przypadkow, ze musi sie znalezc jakis facet, ktory sie pregnylem szprycowal. A lekarz Wam powiedzial, ze z tymi 2ma sztukami macie szanse podrasowac armie do naturalniej ciazy? Robiliscie wiecej badan?
szukałam. znalazłam tylko jeden przypadek. badania robiliśmy chyba już wszystkie. 3 razy nasienie, hormony, chlamydie, przeciwciała, miał M USG. 2 razy wyszła nam bakteria w nasieniu-wyleczona ale poprawy dalej nie ma:( a teraz jeszcze się dowiedziałam że we Wrocławiu nie ma pregnylu w aptekach;( normalnie załamka
na TVN STYLE wlasnie trwa program "prawo do dziecka" i wypowiadaja sie matki ktore urodzily dzieciaki dzieki metodom wspomaganego rozrodu. w prawdzie zaczal sie 5min temu ale bardzo ciekawy.
Witam. Jesli mozna bede wpadac czesciej. Chyba czas sie przyznac przed sama soba, ze sie weteranka stalam. Prawie 2 lata bezowocnych staran. Z czego ostatnie pol roku przygod typu: laparoskopia, endometrioza, niedrozne jajowody, dwa dni temu histeroskopia (calkiem udana). Od dwoch miesiecy na Zoladexie. Przede mna wizja sprawdzenia droznosci i od tego uzalezniam dalsze decyzje. Tak w duzym skrocie o mnie. Przeszlam juz etap lamentow, jestem spokojna.
Witam, I ja również dołączam się do czytania... No i mam nadzieję do wymiany inf. U nas mała ruch. plemników i ogólnie lekarz zapowiedział nam że naturalnie to będzie problem, ale icsi powinno być jakimś wyjściem. To tak w skrócie o mnie... Pozdrawiam.
cześć dziewczyny dawno mnie nie było, dużo pracy miałam i w ogóle, jestem po trzeciej IUI i czekam na wyniki, dzisiaj 21 dc, cały mój ten cykl był całkiem inny i jakiś taki do luftu, mam do was pytanie: czy jeśli miałam owulację dzień przed insemą (miałam skurcze w jajniku) to jest sznasa na udaną inseminację?? lekarz powiedział, że skąd ja niby wiem kiedy było pękniecie... a ja czułam... no i jesli ta inseminacja się nie uda to idę na laparo... czy do laparoskopii tez się coś bierze (chodzi mi o leki) ? bo przyznam się, że trochę chciałabym odpocząć od nich i zrzucić na wiosnę oponkę, która mi wykwitła po Clo... szkoda tylko, że cycki zmaleją bo już zdążyłam się przyzwyczaić do większego rozmiaru i mój mąż też:)
samira wcale by mnie nie zdziwiło, że mamy tego samego męża, mój często jeździ w delegację, więc może ma drugą żonę... chyba, że ja to ta druga:) czy twój mąż też ma ulubione powiedzenia: zaraz, potem, jutro...? jeśli tak to mamy tego samego...
Ocicat, wypowiem sie tylko w kwestii domniemywanej owu. Czy przed inseminacja lekarz robil Ci USG? Rozwialoby to watpliwosci. Slusznie Ci tez powiedzial, ze niewielkie sa szanse, ze wyczulas owulacje. Bol owulacyjny to szerokie pojecie i moze obejmowac odczucie bolu lub napiecia od 9 dni przed owulacja do 4 po. Takze spory rozstrzal. Jest bardzo niewiele kobiet, ktore rzeczywiscie czuja kiedy maja owulacje. Jesli Ty jestes jedna z nich i dobrze wyczulas moment to inseminacja na drugi dzien po uwolnieniu komorki jajowej ma bardzo znikome szanse powodzenia. Strasznie ciezko to zbadac wiec i zrodla roznie podaja, ale spotkalam sie z danymi, ze jajo jest zdolne do zaplodnienia od 6 do 24 h (z naciskiem raczej na jakies 6-12, chyba nigdzie nie bylo, ze wiecej jak 24 h, ale reki sobie uciac nie dam na wszelki wypadek). Zabiegi takie jak IUI najczesciej robi sie zaraz przed sama owulacja tak zeby plemniki mialy czas sie aktywowac i dotrzec gdzie trzeba no i potem troche czasu zeby poatakowac jajo poki sie do atakowania nadaje.
Hej, tydzień minął od IUI, jakoś nic nie czuję, żeby tym razem się udało, zresztą jakoś tak wierzę, że te IUI było po czasie... Konwalijka dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, jak pisałam cały ten cykl był inny od pozostałych i jeszcze pęcherzyk dwa dni przed IUI zamiast być okrąglutki i mieć ok 20mm, mój miał 26x14mm.... idąc też na IUI czułam się rewelacyjnie, jajniki bolały dzień wcześniej, i stąd te wszystkie moje wątpliwości...
Ja sie moge w kwestii laparo wypowiedziec bo mialam w grudniu. Lekow brac nie tzreba zadnych. Tzn ja bralam anty, ale tylko po to zeby mi sie @ przesunela.
Dawno nie zaglądałam, bo staraliśmy się odpuścić emocje, ale... w końcu mam wyniki M. No i tak jak przypuszczałam nie jest za różowo... a więc: Czas upłynnienia 25 min [20-30] Ilość 0.8 ml [2-8] Barwa mleczna Lepkość prawidłowa Stopień zmętnienia prawidłowy Ph 8.0 [7,5 – 8.0] Ilość plemników 13.3 mln/ml [pow. 20 mln] Plemników ruchliwych 60% [pow. 50] czy to a i b? Pl. Martwych 40% [10-30] Leukocyty 4-6 Erytrocyty 1-2 Komórki nabłonkowe poj. Pl. Z prawidłową główką 75% [80-100] Ze zmianami w główce 10% Ze zmianami w nitce – 15% Żyworuchliwe 5% a? czy to są a?? jak tak to kupa [a = pow. 25%]
Co powiecie? Ogólnie to cieszę się że coś tam ich jest, że są żywe, ale przeraziła mnie mała ilość ejakulatu...
Podobne wyniki miał mój M po raz pierwszy... :/ Nie byłam z nich zbytnio ucieszona mówiąc delikatnie... a ile dni abstynencji było u Twojego M bo to ma wpływ na ilość ejakulatu? Myślę że żyworuchliwe to typ A... a ruchliwe to typ B Wyniki mojego M: Okres abstynencji – 3 dni Liczba plemników 14375000/1ml (norma 20000000/1ml) Ogólna liczba plemników w ejakulacie 14375000 (norma >40000000) Czas upłynnienia 20 min (norma <60min) Objętość 1 ml (norma >2 ml ) lepkość + (norma +) pH 7,5 (norma >7,2) Żywych plemników 67% (norma >75%) Ogólny procent ruchliwych plemników 46% (norma >50%) Ruchliwość postępowa: A – szybka linearna 4% (norma >25%) B – wolna linearna i nielinearna 33% C – brak ruchliwości postępowej 9% D – brak ruchu w ogóle 54% (norma <50%) UWAGI : OLIGOASTHENOZOOSPERMIA
Czy coś ci mówili, odnośnie poprawienia jakości chłopaków?
A tak ogólnie, to spróbuję za jakiś czas namówić M. na powtórzenie badań w innym labie, bo brakuje mi tutaj danych... Ale coś widzę, że niestety - podobne te wyniki naszych M. są...
No - i nie mówcie mi że nie mam talentu czarownicy :), czułam to w kościach.