Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAlma77
    • CommentTimeSep 13th 2007
     permalink
    Kachula my przed in vitro dwa razy podchodziliśmy do inseminacji, niestety też bez powodzenia :cry: a wcześniej miałam kilka cykli stymulowanych i z monitoringiem jajeczkowanie, wszystko na nic :sad: Daliśmy sobie spokój, ja jeszcze tylko za jakieś 2-3 cykle chcę sobie zrobić badania hormonów, żeby zobaczyć czy organizm wrócił do normy po stymulacji do in vitro. Ale coraz częściej myślimy o adopcji, tylko, że na razie musimy niestety czekać bo nie spełniamy warunków mieszkaniowych :sad:
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeSep 13th 2007
     permalink
    "Dzieci z probówki chorują częściej
    Według brytyjskich i fińskich naukowców, dzieci poczęte drogą sztucznego zapłodnienia są dwukrotnie bardziej narażone na problemy ze zdrowiem - spędzają w szpitalach dwukrotnie więcej czasu niż dzieci poczęte w sposób naturalny. Profesor Marjo-Riitta Jarvelin z Imperial College London, która kierowała zespołem badawczym stwierdziła, że potencjalni rodzice muszą być informowani o podwyższonym ryzyku kłopotów zdrowotnych dzieci „z probówki”. Tym bardziej, że stale odkrywane są nowe uboczne skutki poczęcia w sztucznym środowisku."
    Wiadomość z Human Life International
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 14th 2007 zmieniony
     permalink
    dholubecka - rozumiem, że jesteś negatywnie nastawiona do invitro, ale chyba nie na miejscy jest wklejanie tutaj takiego tekstu; to wątek na którym mamy sie wspierać, a nie dołować; nie dość, że z zajściem w ciążę są problemy, to jeszcze się mają dziewczyny statystykami stresować? a mamy w ogóle jakiś wybór? tak - mieć dziecko z probówki albo w ogóle...
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 14th 2007 zmieniony
     permalink
    Mam nadzieję, że uda nam się naturanie, ale faktycznie Giguś masz rację z tym wyborem. Rozumiem, że to tylko tak w celu uświadomienia dholubecka napisała, chociaż mnie też nie do śmiechu. Nie wiem jak się skończy nasze leczenie a problemów i tak nie brakuje !
  1.  permalink
    dzieci te z probówki są tak wyczekiwane zapewne przez rodziców i bedą tak mocno kochane ,ze nawet statystyki które przedstawiła dholubecka nie sa w stanie zmienic decyzji rodziców którzy zdecydowali sie na in vitro..Ja osobiscie jestem za,i trzymam kciuki za każda z Was,oby Wam sie udało bez tej metody ale jeśli to jest jedyna droga do posiadania dziecka to oczywiscie trzymam kciuki:grouphug:
    --
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 14th 2007
     permalink
    bardzo się cieszę, że myślicie tak jak ja :)
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 14th 2007
     permalink
    Dodam jeszcze coś od siebie. Mam wrażenie, że na 28 dni to co nienaturalne jest dyskryminowane. Wiem, że to NPR- naturalne planowanie rodziny, ale jak się nie da naturalnie to co ? Mam odrazu adoptować dziecko, bo to właściwsze, bardziej moralne, niż pójście na IUI bądź IN VITRO ? Prawdę mówiąc czuję się tutaj z moimi problemami nieakceptowana :confused:
    Do tego stopnia, że o moich problemach, wątpliwościach poprostu piszę na innym forum, bądź z osobami, które potrafią zrozumieć lub , których ten problem poprostu DOTYCZY. Tutaj pisze się o tym , co się dzieje np. z mrozaczkami, ale nie w sposób w jaki można przeczytać na innych forach.
    Jestem tutaj ponieważ są osoby, które znam od początku istnienia forum i są mi bliskie, ale jak czytam o tych kościelnych mądrościach to mnie poprostu krew zalewa. Zostawmy kościół - kościołowi, wiarę- wierze. Kto mówi o wartościach, moralności, mrożonych zarodkach, sztucznym zapłodnieniu? Kto? Odpowiedź : ludzie, którzy z rozrodem nie mieli problemu, mają śliczne dzieci lub nawet kilkoro :confused: I to jest główny powód mojej niechęci pod tym kątem do forum 28 dni. Kościół i wiara bezwzględna zalewa forum. To o co tu chodzi? o zdrowie czy może, o prywatne podejście do wiary i religii? Kiedyś wierzyłam w Boga, już nie wierzę i jest mi z tym bardzo dobrze. Przynajmniej wiem na kogo mam liczyć i na kim polegać. Nie chcę nikogo obrazić pod względem wiary, to nie jest moim celem. Chcę tylko żyć po swojemu, bo ręczę że moim postępowaniem nikomu krzywdy nie robię.
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 14th 2007
     permalink
    mnie to bierze jak widzę, że to fajne forum, które powstało zaledwie rok temu, tak zlewa się z kościołem i wiarą; przedtem, gadałyśmy sobie nie mieszając do tego wszystkiego Boga, a teraz trudno tu się ruszyć nie zahaczając gdzieś o ten watek...
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorzuza
    • CommentTimeSep 14th 2007
     permalink
    Popieram was dziewczyny, w takim tempie to tu niedługo powstanie kółko różańcowe lub zlot moherowych beretów, ja też bym zrobiła wszystko żeby mieć dziecko, a już mieszanie w to Boga i wiary to lekka przesada, nie dajmy sie zwariować.
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeSep 14th 2007
     permalink
    Hej, dziewczyny, nie chciałam wywoływać takiej burzy.
    Po prostu otrzymuje serwis wiadomości z Human Life i wkleiłam zgodnie z tematem.
    Wkleiłam także kilka innych linków i tekstów z tego serwisu zgodnie z tematem.
    Chyba w tym tekście nie było jakiś wzmianek o Kościele, tylko o faktach.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 14th 2007 zmieniony
     permalink
    Mój post dotyczył ogólnego postrzegania in vitro i innych form wspomaganego rozrodu, na tym konkretnym forum. Nie miał nic wspólnego z postem dholubeckiej. Natomiast jeżeli chodzi o tekst, to... inna sprawa. Owszem tekst zgodny z tematem, ale nie znaczy to, że można wkleić na "przyszłych mamusiach" tekst, że "do 3 miesiąca to i tak można poronić". Jeżeli już jest taki tekst to oczekiwałabym go w formie : "dziewczyny jak już uda wam się osiągnąć sukces i mieć swoje małe szczęście, to uważajcie na nie i ze szczególną ostrożnością traktujcie, bo z wyników badań wynika .......... " W tej formie odebrałabym go inaczej. Wiem, że ciężko wczuć się w uczucia kobiety, która stara się o dziecko i wie, że niekoniecznie będzie je miała. Tylko trochę to było jak obuchem w głowę. Jakby problemów było mało i ciężar na sercu zbyt lekki. Myślę, że chęci mogły być dobre, ale efekt ... wyszło jak wyszło:neutral:
    •  
      CommentAuthorAlma77
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    babyphat zgadzam się z Tobą w 100% ja też odnoszę wrażenie, że to forum dyskryminuje inne metody poczęcia dziecka jak naturalne, a ja z mężem zrobiliśmy już wszystko żeby mieć dziecko, zaczeło się od mierzenia temperatury, poprzez inseminację i in vitro, niestety WSZYSTKO zawiodło! A jak jeszcze czytam, że jestem bee bo podeszłam do in vitro, spróbowałam bo chciałam mieć własne dziecko, to mnie trafia :angry:
    Dlatego dziewczyny, jeśli chcecie porozmawiać i in vitro, ICSI, IUI bez robienia Wam wyrzutów i oskarżeń, zapraszam Was na forum www.starania.pl ja od ponad roku tam jestem, chociaż teraz trochę nmniej po porażce z in vitro. Poznałam tam wiele dziewczyn po IVF, którym się udało i mają już swoje dzieciaczki lub są w ciąży. Wszystkie się wspierają i można dużo się dowiedzieć na te tematy łącznie z klinikami i lekarzami. Zapraszam:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 15th 2007 zmieniony
     permalink
    Odpisałam Ci na temacie "in vitro":hugging: i niech najpierw ktoś, kto chce o Tobie mieć swoje zdanie przeczyta Twój blog:bigsmile:
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    my już doszłyśmy Alma do tego, że niestety trzeba zmienić forum, żeby sobie swobodnie pogadać... dzięki za zaproszenie :)
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorAlma77
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    babyphat dzięki :hugging:

    giga25 nie ma sprawy, tam jest naprawdę super atmosfera:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeSep 15th 2007 zmieniony
     permalink
    baby - czujesz się nieakceptowana bo ktoś ma inne zdanie niz ty? ciekawa postawa...
    już kiedyś pisałam i powtórze - nie zauważyłam żeby ktokolwiek kto zgadza się na 28dni z KRK obrażał inne osoby czy czynił im uwagi personalne - wszyscy tu dzielą się swoim punktem widzenia i wiedzą.
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    Lily ------wiem, ponieważ jestem ciekawym człowiekiem o szerokich horyzontach myślowych :bigsmile:także moja postawa a owszem, owszem ciekawa. Co do uwag personalnych, kilka twoich już czytałam, co prawda nie do mojej osoby, ale do miłych nie należały :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    Lily, tu juz nie chodzi o przekonania jednostki... idź na jakiekolwiek inne forum o invitro czy insemie; nigdzie nie znajdziesz takich dyskusji jak tu... uważam, że skoro tytuł forum jasno określa, że bedzie tu rozmowa o wspomaganiu rozrodu, to osoby przeciwne nie powinny tu wchodzić; takie wątki zakłada się po to abyśmy się wzajemnie wspierały, a nie żeby jeszcze stresu sobie dokładać dyskusjami, które prowadzą donikąd
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 15th 2007 zmieniony
     permalink
    można sie dzielić swoim punktem widzenia, owszem, ale niech przeciwnicy invitro założą sobie swój własny wątek, zatytułują go odpowiednio i tam się wypowiadają; jeśli któraś z nas będzie chciała poczytać o elementach przeciw wspomaganiu, to sobie tam pójdzie
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeSep 15th 2007
     permalink
    dobrze to w takim razie niech ewaroby - jako że załozyła ten topic zmieni go tak żeby było wiadomo że tu opisujemy plusy wspomagania rozrodu i tylko plusy
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 16th 2007
     permalink
    Lily czy ty kiedyś tych "plusów" wspomagania rozrodu doświadczyłaś, na własnej skórze, związku i rodzinie?
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 16th 2007
     permalink
    nie uważam, żeby potrzebna była zmiana nazwy; ja od samego początku oczekiwałam, że bedziemy się tu wspierac a nie dołowac i myślę, że większośc użytkowniczek, które już tu dotrą - myślą tak samo
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeSep 16th 2007
     permalink
    myślę że jest potrzebna skoro wogóle się "taka" dyskusja wywiązała
    baby - nie nie słyszłam o takich przypadkach w mojej rodzinie i sama też tego nie doświadczyłam - jeżeli okaże się że np. in vitro to dla nas jedyne rozwiązanie to się tego nie podejmę
    •  
      CommentAuthorBeata_
    • CommentTimeSep 16th 2007 zmieniony
     permalink
    wiecie co dziewczyny, od jakiegoś czasu przyglądam się tej waszej dyskusji i jak najbardziej Was popieram( chodzi mi ote będące "za"), ja jestem osobą wierzącą, ale zdrowo wierzącą (tak to sobie określam)..mam problem z zajściew w ciąże i jak najbardziej jestem za insemą i in vitro i jeśli nadal nie wyjdzie nam naturalne poczęcie to jak najbardziej podejdę do tych zabiegów ale nigdy nie mieszałam w to Boga..nie chce dać mi normalnie dzidziusia:( to dopóki będę miała siły i inne możliwości będę próbowała różnych sposobów..zawsze miałam "ciężkie" rozmowy z księżami, siostrami i osobami ślepo wpatrzonymi w kościół i nigdy nie potrafiłam zrozumieć i nigdy nie zrozumiem jak np ksiądz może mówić i prawić kazania o rodzicielstwie i całej reszcie skoro sam tego nigdy nia zaznał?? uważam,że to każdego indywidualna sprawa jak i w jaki sposób żyje..na ten temat można by było baaaaaardzo długie monologi i wywody prowadzić, ale po co?? co to komu da??
    i jak najbardziej popieram gige, kto tu nie chce niech nie wchodzi, a jak już wejdzie to niech się bezsensu nie wypowiada:(i nie sprawia nam przykrości.."punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" zawsze tak było jest i będzie
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 16th 2007 zmieniony
     permalink
    masz Beatko rację :) mnie to się wydaje, że Kościół chce nadal istnieć w swojej pierwotnej formie sprzed tysięcy lat, a tek się nie da; pewnie, że są wartości, które nie powinny się zmieniać, ale skoro natura sama już nie daje rady, skoro pojawiają się problemy z płodnością ( a miało ich podobno nie być), to czemu nie pomóc?

    a poza tym, zostawmy już ten temat...; nie spierajmy się o to kto ma rację, bo to faktycznie do niczego konstruktywnego nie prowadzi; zostawmy tu miejsce dla tych, które chcą się swoim doświadczeniem podzielić lub się czegoś dowiedzieć
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 16th 2007
     permalink
    ewaroby - obiecałaś, że będziesz nam tu zdawać relację i co???
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    • CommentAuthorkachula
    • CommentTimeSep 17th 2007
     permalink
    Babypath! Gdy przeczytalam twojego pierwszego posta to sie poplakalam zw wzruszenia,
    DZIEWCZYNY MOJ SYN JEST OKAZEM ZDROWIA!!!!! urodzil sie z waga urodzeniowa 4495g,mierzyl 56 cm,ma teraz 10 msc i jedynie co mu dolega to katar.Dwa msc temu spadl ze schodow i NIC Mu sie nie stalo nie liczac paru siniakow i zadrapac!Pani doktor w szpitalu powiedziala,ze ma niewiarygodne szczescie.Kiedy sie poczal to blagalam Jezusa zeby pozwolil Mu zyc,do dzis nazywam Go MIOM PODARUNKIEM OD BOGA i niech sobie inni gadaja,ze to nie po bozemu,kociol zabrania itp mam to wnosie,zwlaszcza gdy sie do mnie przytula,usmiecha i mowi mama.
    Nawet jeli by mi chorowal to nie zrezygnowalabym z tej metody zeby Go miec.Pisze o nim nie poto zeby sie chwalic,tylko zeby zmotywowac WAs do walki,bo mnie krew zalewa jak slysze o takich dzieciach jak moj Igor "dziecko z probowki" to mi sie kojarzy ze start strekiem.Dlatego tez w Polsce nikt nie wie gdzie zostal splodzony moj synus
    Babypath masz racje,latwo mowic i radzic komus kto klinike leczenia bezplodnosci tylko z nazwy zna!!!!
    Ja tez wierze w Boga,modlilam sie zeby mi sie udalo i modle sie za starajace sie ,pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthorBeata_
    • CommentTimeSep 17th 2007 zmieniony
     permalink
    święte słowa kachula:))..wiecie co mnie najbardziej bawi, to słynne określenie "dzieci z probówki", jakie one z probówki?? tak samo jak naturalnie poczęte noszone są 9 miesięcy pod naszym sercem w naszym brzuszku..więc jakie one z probówki (nazwa chora do bólu)???? rozumiem, że każdy ma swoje przekonania, tylko głośmy je tak,zeby innym nie sprawiać przykrości i bólu:(
    •  
      CommentAuthorBeata_
    • CommentTimeSep 17th 2007 zmieniony
     permalink
    spory o in vito, inseme zawsze są i będę i poprostu szkoda na nie zdrowia:(( wystarczająco jest nam ciężko..
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007 zmieniony
     permalink
    <strong>Z RACJI ZDUBLOWANIA WĄTKU WKLEJAM TO CO BYŁO NA "IV VITRO" TUTAJ, A TAMTEN WĄTEK TOPIMY</strong>


    1. sarenka:
    Ja jestem w 7 tyg. ciązy i to z in vitro, udało się nam za 3 razem. Jeśli was stac to próbujcie w ten sposób. Pozdrawiam.:wink:

    2. andzia28
    Serdeczne gratulacje.:wink:

    3. samira
    Sarenka, gratuluję i pozdrawiam Cię. Jeśli mogę,chciałabym zapytać, czy nie miałaś obaw związanych z dużą medyczną i farmakologiczną ingerencją w Twój organizm- "faszerowanie" hormonami na stymulację jajników itd. Czy wystąpiły u Ciebie jakieś skutki uboczne? Nas od strony finansowej stać na in vitro, ale mamy wiele obaw związanych właśnie z samą procedurą jak również z ewentualnymi schorzeniami poczętego w ten sposób maluszka...

    4. kachula
    Sarenka moje serdeczne gratulacje!!!!! Witaj w klubie ja tez zaszlam w ciaze dzieki metodzie in vitro i Samira mam slicznego,zdowego chlopczyka.Wkleilabym Jego zdjecie ale nie wiem jak

    5. samira
    Kachula, bardzo się cieszę,że maluszek Twój maluszek jest na świecie :)))

    6. kachula
    Sarenka :)a z jekiego powodu mieliscie in vitro?

    7. KiciaG
    Dziewczynki, gratuluję każdej z Was osobno:-)
    proszę powiedzcie (jeśli możecie) jakie są całkowite koszty zapłodnienia in vitro?

    8. tom_lukowski
    Witam. Wiadomo ze ja z zalozenia nie jestem zwolennikiem metody "in vitro" i nie uwazam jej za metode leczenia nieplodnosci ale prawde powiedziawszy to bardzo malo wiem o "in vitro" w wersji obecnie realizowanej. Mozecie mi dziewczyny tak w celach informacyjnych po prostu powiedziec ile komorek jajowych pobiera sie do jednej proby, ile z nich udaje sie zwykle zaplodnic, ile zarodkow wszczepia sie kobiecie przy jednej probie, co jesli np implantacja wszystkich sie powiedzie, co robi sie z niewszczepianymi zarodkami, jak dlugo sie je przechowuje, czy jesli powiedzmy po miesiacu ponawia sie probe to wykorzystuje sie przechowywane zarodki czy tez ponawia sie cala procedure lacznie z pobieraniem i zapladnianiem komorek jajowych, jaki jest status prawny (w Polsce, w innych krajach) przechowywanego zarodka tzn czy np jesli po smierci biologicznych rodzicow zostanie wszczepiony jakiejs kobiecie, bedzie sie rozwijal i urodzi sie szczesliwie to ma prawo dziedziczenia po zmarlych rodzicach na takich prawach jak ich inne, urodzone wczesniej dzieci?
    Bede bardzo wdzieczny za odpowiedz bo zdarza mi sie rozmawiac z malzonkami o in vitro i wypada opierac te rozmowy na aktualnych informacjach. Pozdrawiam

    9. kachula
    Witaj Tom!
    MOge jedynie opowiedziec jak jest w Holandii,bo tam mieszkam i sie leczylam.Otoz przy zaplodnieniu IN vitro minimalna ilosc komorek musi byc 3,ponizej podchodzi sie do inseminacji,generalnie im wiecej jajeczek tym lepiej.Pobiera sie te w wielkosci ok 20 milimetrow sprawdza ich jakosc.3 dni pozniej dostaje sie wiadomosc ile jajeczek zostalo zapolodnionych(niestety czasem nie dochodzi wogole do zaplodnienia)wszczepia sie tzw TOPembrio,czyli takie ktore podzielilo sie na 8 czesci,w Holandii maksymalnie wolno wszczepic dwa embriony,reszte gdy nie ma zadnych wad i zaburzen sie zamraza.Gdy nie dochodzi do ciazy,a sa zamrozone zarodki to zanim zacznie sie nast probe nalezy wszczepic te.Zamrozone zarodki sa przechowywane przez 3 lata w klinice,po uplywie tego czasu klinika dzwoni z pytaniem co z nimi zrobic,mozna przechowywac je dalej ale za oplata,wszczepic lub zniszczyc.Jesli rodzice nie zyja zarodki sa niszczone,chyba ze pisemnie postanowili inaczej.
    Do jednej proby zalicza sie tez cryo zaplodnienie(czyli zamrozonego zarodka)dopiero wtedy refundowana jest nast proba.3 proby sa za darmo.
    Mam nadzieje,ze udzielilam w miare wyczerpujacej odpowiedzi i kiedys te informacje Tobie lub innym dziewczynom na forum sie pezydadza,bo sam zabieg w kazdym kraju wyglada pewnie podobnie,pozdrawiam Kasia

    10. samira
    Kasia G, w Warszawie w klinice Invimed całkowity koszt kształtuje się około 10-12 tysięcy.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    11. samira

    Tom
    ile komorek jajowych pobiera sie do jednej próby - tyle, ile uda się wystymulować w jajnikach, zwykle od 3-6
    ile z nich udaje sie zwykle zapłodnić - nie ma na to reguł, kwestia bardzo indywidualna i zależna od przyjętej metody: czy jest to po prostu zalanie jajeczka nasieniem, czy mikromanipulacja i wszczepienie jednego plemnika w jedno jajeczko
    ile zarodkow wszczepia sie kobiecie przy jednej probie, - najczęściej dwa, maksimum trzy
    co jesli np implantacja wszystkich sie powiedzie, - są bliźniaki albo trojaczki, ale to bardzo rzadkie przypadki
    co robi sie z niewszczepianymi zarodkami, jak długo sie je przechowuje,- przechowuje się, jak długo - nie wiem

    12. tom_lukowski
    Kachula czy do zniszczenia zarodka konieczna jest zgoda obojga rodzicow? No i moze cos wiesz o tym o co pytalem juz wczesniej tzn o statusie prawnym np o prawie do spadku, o tym kto jest prawnym opiekunem dziecka tzn czy decyduje kobieta ktora je urodzi? jakie prawa maja biologiczni rodzice tzn ojciec zwany chyba pieszczotliwie dawca nasienia i dawczyni komorki jajowej np w sytuacjach w ktorych biologiczni rodzice albo jedno z nich postanawia dochodzic swoich praw a dziecko urodzi ktos inny niz jego biologiczna matka? czy dziecko ma poznie prawo do informacji o swoich biologicznych rodzicach?

    13. kachula

    Tom
    Zgode na zamrozenie pozostalych zarodkow podpisalismy oboje,mamy jeszcze 3 zarodki i szybciutko zerknelam na umowe,wiec :
    -szpital nie moze wykozystac zarodkow do celow naukowych
    -szpital nie moze rowniez wszczepic ich innej kobiecie
    -my nie mozemy oddac zarodkow innej parze w celach komercyjnych
    -oddanie zarodka przyjmuje status adopcji,z wszelkimi prawmymi konsekwencjami
    -decyzje o zniszczeniu pozostalych zarodkow podejmuja oboje rodzice
    -zabieg wszczepienia zamrozonego zarodka musi odbyc sie za zgoda obojga rodzicow(chodzi o biologicznych rodzicow i ich dziecko)czyli ja nie moge ponownie zajsc w ciaze bez zgody meza,czyli niespodzianka odpada

    Staralam sie przetlumaczyc najlepiej jak umiem,ale miejwiecej tak to wyglada.Choc musze przyznac ze tego typu adopcje sa dokonywane niezwykle zadko.
    My mamy jeszcze dwa lata na zastanowienie sie co z ta trojka"" naszych maluchow" zrobic

    14. tom_lukowski

    dzieki kachula. Ciekawe jak to jest jesli korzysta sie banku nasienia. czy wtedy tez wszelkie decyzje dotyczace "maluchow" wymagaja zgody obojga rodzicow biologicznych? Czy zdarzaja sie przypadki uzyskiwania komorki jajowej od "obcej" kobiety i czy wtedy ona takze ma prawo decydowac o losie dziecka poczetego z jej komorki? Czy to co napisalas wyzej wynika z prawa obowiazujacego w Holandii czy po prostu wy macie taka umowe a ktos inny moze sporzadzic inna?
    Samiro, wiesz moze jak w Polsce regulowany jest status ludzkiego zarodka, kto ma prawo decydowac i jego losie?
    Czy ktos wiek jak to jest z tym dziedziczeniem tzn czy zarodek nabiera praw do spadku?
    Nie chce was zameczac ale temat, przyznacie jest wazny i interesujacy dlatego jesli ktos ze chce kiedys przy okazji podzielic sie swoja wiedza, byc moze takze o sytuacji w innych krajach to bede wdzieczny. Pozdrawiam.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    16. tom_lukowski

    Wiem, zaraz sie wkurzysz ze cie zameczam :-) dlatego prosze nie spiesz sie - chetnie czytam wszystko co piszesz i spokojnie moge poczekac na odpowiedz. Rozumiem wiec ze jesli rodzice nie chca zeby zarodki byly przechowywane to zostana zniszczone jesli nie wszczepi sie ich matce ani nie odda do adpocji?
    Rozumiem tez ze adopcja czyli wszczepienie zarodka kobiecie reguluje jego prawa - malenstwo staje sie dzieckiem rodzicow adopcyjnych a wszystkie zwiazki z rodzicami naturalnymi zostaja zerwane- to jest jasne.
    A co w przypadku waszego rozwodu i nowego zwiazku twojego meza z zamrozonymi zarodkami. Czy jesli biologiczny ojciec czyli twoj byly maz umrze a ty zdecydujesz sie je urodzic to beda mialy prawo dziedziczyc po ojcu biologicznym na rowni z dziecmi z powtornego zwiazku ich ojca?

    17. kachula

    Tom ,potrzeba wiele zeby mnie wkurzyc.To madre pytanie a poniewaz nie bralam tej opcji pod uwage to musze sie zapytac fachowcow,ale dales mi do myslenia.

    18. Alma77

    sarenka, gratuluję! My podeszliśmy raz do in vitro, wcześniej dwie inseminacje, ale niestety się nie udało:cry: Niestety, jest to dość drogie, nas wyniosło 11 tyś złotych, nie mamy mrozaczków i teraz trzeba tylko długi spłacać. Żałuję, że w naszym kraju nie jest in vitro refundowane chociażby w części. Dla niektórych par to jedyna możliwość posiadania własnego potomstwo, ale niestety nie dla wszystkich osiągalna właśnie ze względu na koszty. Nie wiem czy podejdziemy jeszcze raz, jeśli już to dopiero za rok, może dwa kiedy spłacimy długi za pierwszy nieudany zabieg:neutral:

    19. Alma77

    tom_lukowski, u mnie stymulacja jajników, szła opornie, udało się pobrać 6 komórek jajowych z czego 5 się zapłodniło. Niestety tylko dwie ładnie się podzieliły i zarodki nadawały do podania do macicy, reszta źle się podzieliła i nawet nie było sensu ich zamrażać. Przeważnie podeje się kobiecie dwa zarodki, większa ilość to większe zagrożenie ciąży mnogiej. Ja nie mam nic przeciwko metodzie in vitro. Wiem, że stymulacja jajników jest pewnym obciązeniem dla gospodarki hormonalnej organizmu, ale znam bardzo wiele dziewczyn, które dzięki metodzie in vitro jest najszczęśliwszymi mamai pod słońcem. Gdybyśmy mieli środki finansowe, bez wahania poddalibyśmy się jeszcze raz in vitro, żeby zostać wreszcie rodzicami!
    Jeśli chodzi o względy moralne, to uważam, że Bóg po to dał człowiekowi rozum i pomógł wynaleźć taką metodę zapłodnienia, żeby człowiek mógł z niej korzystać. Stanowiska Kościoła w tej sprawie w ogóle nie rozumiem i nie popieram.

    20. kachula

    brawo Alma,w pelni sie z Toba zgadzam.JA tez mialam duze opory czy temu zabiegowi sie poddac i doszlam ddo tego samego wniosku co Ty.Gdyby Pan Bog nie chcial takich dzieci to by nigdy nie pozwolil im sie urodzic.Kiedy po drugiej nieudanej probie zdecydowalismy sie na cryo zaplodnienie,wszcepili nam dwa zzarodki i modlilam sie zeby Jezus pozwolil zyc moim dzieciom i wiesz co? pozwolil,co prawda jednemu ale za to super zdrowemu.
    Pisalam do ciebie na forum dla nowych :smile:

    21. Alma77

    Kachula, no to serdecznie Ci gratuluję, że sie udało:bigsmile: A powiedz mi co to jest cryo, bo ja chyba nie wiem:confused: Też uważam, że dzieci z zapłodnienia in vitro wcale nie są gorsze, przecież są tak bardzo wyczekane, wypragnione i na pewno nie są wpadką. Gdybym miała wybierać, wolałabym być dzieckiem planowany i poczętym przez sztuczne zapłodnienie, niż w wyniku wpadki.

    22. Lily

    dziewczyny co wy piszecie...Bóg daje nam wolną wolę, odkrycia nauki czy medycyny człowiek wykorzystuje dobrze, ale tez i źle...idąc za waszym torem myślenia możnaby uznac że Bóg popiera produkcje broni atomowej bo przecież gdyby nie popierał toby ją zniszczył "piorunem z nieba"...:confused:

    23. Alma77

    Lily, trochę dziwne to porównanie :confused: chęć posiadania dziecka, chęć ofiarowania mu miłości porównujesz z bronią atomową??? :shocked:
    Owszem Bóg dał nam wolną wolę i mogę wybrać, czy być zgorzkniałą, niespełnioną kobietą bez dziecka, czy też dopomóc trochę naturze i zostać szczęśliwą matką, urodzić, kochać i wychowywać upragnione dziecko!

    24. ewaroby

    ALMA ,wiem co znaczy dlugie staranie sie o bobasa ,bo 3 lata sie staralam ,teraz jzaczynam 8 miesiac ciazy,tez myslalam o in vitro,ale tez rozwazalam adopcje, i nawet teraz o niej mysle ....myslalas o adopcji? naturalne ze chcemy bobasy z naszych brzuszkòw,ale adopcja jest wielka...

    25. Lily

    Alma - przerysowałam specjalnie żeby pokazac że nie wszystko co człowiek robi i wymysli jest dobre a jednak Bóg do tego dopuszcza...
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    26. pani_wonka

    Rozumiem pragnienie posiadania dziecka, rozumiem, że może ono być tak silne, że cel będzie uświęcać środki, i daleka jestem od potępienia, bo serdecznie współczuję tym, którzy muszą się z tym borykać.
    Mimo to uważam, że powoływanie się w tych okolicznościach na "pozwolenie" Pana Boga, to dość pokrętna filozofia. Ciekawe, co Pan Bóg Waszym zdaniem ma do powiedzenia o tych dzieciach, które czekają w zamrażalnikach i jeśli nie będą miały tyle szczęścia, nie zostaną nigdy urodzone. Pozdrawiam.

    27. Alma77

    ewaroby, ja myślę o adopcji, dla mnie nie jest ważne czy nasze dziecko będzie urodzone przeze mnie czy adoptowane, uwielbiam dzieci, pracuję jako opiekunka. Jednak mój mąż ma jak na razie wątpliwości co do adopcji, tym bardziej, że nasze wyniki badania są ok i on ciągle ma nadzieje, że sie nam uda. Oprócz wątpliwości męża jest jeszcze problem naszego stażu małżeńskiego, wymaganego do adopcji i warunków mieszkaniowych. Tak więc, jak na razie adopcja jest dla nas nieosiągalna.

    Lily, wiem, że nie wszystko co wymyślą ludzie jest dobre, ale czy według Ciebie in vitro nie jest dobre?

    pani_wonka, rozumiem, że Twoje podejście do in vitro jest podobne do Lily. Ja niestety nie mogę się z tym zgodzić, po pierwsze, nie uważam aby zarodek kilku komórkowy był człowiekiem. Wiem, że pewnie zaraz pojawią się tu wpisy pełne potępienia pod adresem mojej osoby, ale tak właśnie uważam, a każdy ma prawo do wyrażania swego poglądu. A po drugie, można całą sprawę tak urządzić, żeby nie musieć pozbywać się zamrożonych zarodków. Można je oddać innym potrzebującym parom, które nie mogą mieć dzieci. Poza tym wiele z tych zamrożonych zarodków obumiera samoistnie podczas odmrażania, czyli śmiercią naturalną.
    Pozdrawiam
    :wink:

    28. Lily

    Alma - nie będzie wpisów potępiających bo napisałaś że dla ciebie te zarodki nie są istotą ludzką a więc to wyjaśnia Twoje stanowisko w tej sprawie.
    Nie wiem o jakim bogu piszesz odwołując się do niego - w KRK życie człowieka rozpoczyna się od poczęcia więc jeżeli Twoje wcześniejsze wypowiedzi odnosiły się do wiary w Boga jaką głosi KRK to tak jak pisała Wonka w świetle wiary katolickiej in vitro jest metodą nie do przyjęcia.

    29. Alma77

    Lily, kwestia wiary, to już temat chyba na inny wątek. Ja co prawda zostałam od dziecka wychowywana w wierze katolickiej, moim rodzice są bardzo wierzący i byli przeciwni naszemu in vitro. Ale ja, juz od najmłodszych lat dużo czytałam, później spotykałam się z różnymi ludźmi nie katolikami, ale bardzo wspaniałymi ludźmi i po prostu, dla mnie najważniejsze jest w życiu, żeby być po prostu dobrym człowiekiem. Wiara katolicka, jaką głosi kościół i kler, niestety nie zawsze się zgadza z moimi osobistymi zasadami. Wiele spraw uważam za sporne. Dlatego nie chodzę do kościoła i nie słucham księży, wierzę w Boga, rozmawiam z nim i staram się być dobrym człowiekiem. Ale jak pisałam, to temat na inny wątek, typowo o tematyce wiary:smile:
    Pozdrawiam.

    30. Amazonka

    Alma77, kiedy zaczyna się życie człowieka zgodnie z Twoją wiedzą medyczną, skoro nie od poczęcia?

    pozdrawiam.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    31. Alma77

    Amazonka, nie posiadam wiedzy medycznej, oprócz tego co zdążyłam przeczytać i dowiedzieć się od lekarza, gdy podchodziłam do in vitro:wink: Wiem, że jest wiele osób, które uważają iż kilko komórkowy zarodek to już człowiek i szanuję te poglądy. Dla mnie jednak zarodek zaczyna być człowiekiem kiedy zaczyna w nim bić serduszko, czyli kilka tygodni od zapłodnienia i zagnieżdżenia zarodka w macicy. Dlatego sprawa zamrażanych zarodków przy in vitro, nie jest dla mnie tak bulwersująca.

    32. pani_wonka

    Nie przepadam za sformułowaniami w stylu "pewnie zaraz posypią się gromy" albo "pewnie zaraz ktoś mnie potępi" - to ustawia osoby, które chciałyby wejść z Tobą w dyskusję, Almo, na pozycji z góry przegranej. Bo przecież w takim razie nie godząc się z Tobą w jakimkolwiek punkcie jestem od razu tą, co "potępia" i Bóg jeden wie, co jeszcze zamierza w swoim fanatycznym sercu. Z łaski swojej, wyzbądź się na przyszłość podobnego sposobu argumentacji.

    Skoro zarodek nie jest dla Ciebie człowiekiem, to sprawa jest jasna - tak jak napisała Lily. Tym bardziej jednak nie rozumiem, po co powoływać się w tych okolicznościach na jakiekolwiek usprawiedliwienie/zrozumienie/akceptację in vitro ze strony Boga w tej sytuacji, skoro - Twoim zdaniem - nie tworzysz człowieka, a tym samym - w razie niewykorzystania zarodków - go nie zabijasz. Pozdrawiam.

    33. Amazonka

    To, co dowiedziałaś się od lekarza, to wiedza medyczna, nieprawdaż?
    Niestety, nawet neutralna światopoglądowo, wspierająca kontrolę urodzeń medycyna nazywa aborcją usunięcie zagnieżdżonego zarodka, a środki prowadzące do tego celu - wczesnoporonnymi.

    Największa część kobiet, które poddały się aborcji w czasie gdy obowiązywała ustawa o planowaniu rodziny pozwalająca na aborcję do 12. tyg., uważa, że płód staje się bardziej człowiekiem w 12. tygodniu, inne, że po poczęciu, inne, że parę dni po narodzeniu.
    Kreowanie moralności, jakiej komu pasuje, jakiej komu wygodnie... "Raj" na ziemi, jakiego naucza Ponton...

    34. Alma77

    pani_wonka, nie będę się z Tobą spierać o mój sposób argumentacji...:wink: Powiem, tylko, że wcale nie szukam akceptacji, czy usprawiedliwienia ze strony Boga, prędzej szukam zrozumienia ze strony Kościoła.

    Amazonka,ja wcale nie mówiłam o aborcji zagnieżdżonego zarodka, w ogóle nie wspominałam o aborcji, no chyba, że dla Ciebie aborcją jest zamrażanie zarodków. Nigdy nie poddałabym się aborcji, tym bardziej, że tak długo staramy się o dziecko. Nie wiem czy wiesz ile zarodków samoistnie ulega poronieniu, a kobieta nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, po porostu ma obfitszą miesiączkę. Kwestia aborcji to zupełnie inny temat. Ja przedstawiłam Ci tylko mój punkt widzenia, od kiedy zarodek staje się dla mnie człowiekiem, więc proszę, wyjaśniłam. Myślę, że mam do tego prawo, przecież żyjemy w wolnym kraju, prawda:wink:

    Pozdrawiam:smile:

    35. Amazonka

    Wiem, ile zarodków ginie przed zagnieżdżeniem. Ciąż biochemicznych jest dużo, ale to jest śmierć naturalna. Różnica jest taka, że do tych zdarzeń dochodzi bez ingerencji człowieka. Jeśli zarodki-odpady z in vitro są niszczone, to ktoś decyduje o życiu i śmierci, nie dochodzi do tego samoistnie. Ale nie, jakiej śmierci, wszak coś, co nigdy nie żyło - zarodek - nie może umrzeć...

    Nie pisałaś o aborcji, chodziło mi o własne przekonanie tych kobiet i do czego to prowadzi.

    W sprawie zabraniania prezentowania poglądów: obecnie istnieje silniejszy zakaz nazywania płodu dzieckiem (który wciąż łamią starające i ciężarne) niż poddawania się procedurze in vitro.

    36. Alma77

    No cóż, Amazonka, widzę, że nasze poglądy są odmienne, ja nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojego myślenia, daleka jestem od tego, mam nadzieję, że Ty także:wink: Szanuję Twój tok myślenia, chociaż się z nim nie zgadzam. No i niech tak pozostanie, każdy ma prawo do własnych przekonań. Pozdrawiam:smile:

    37. Alma77

    Fajny artykuł, przemawiający za refundacją leczenia niepłodności, serdecznie polecam...
    http://dziecko.onet.pl/1681,4,44,nieplodnosc_-_choroba_spolecznie_niedowartosciowana,artykul.html
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    38. tom_lukowski

    Alma, przyznaje przeczytalem ten artykul ale serdecznie go nie polecam. To niby tylko dwie strony wiec jedynie kilka minut ale strata tego czasu jest ewidentna. Autorowi nawet nie chcialo sie poczytac troche o sprawach o ktorych pisze stad poziom tekstu cieniuutki a sam artykul pelen przeklaman, bledow i zupelnie do pogodzenia nie tylko z moja wiedza ale nawet z moim poczuciem zdrowego rozsadmu :-) Nie bardzo mi sie przyznam chce jakos szczegolowo odnosic sie to tego co szanowny pan autor popelnil bo chyba nie warto ale jesli rzeczywiscie widzisz w tym artykule cokolwiek cennego, cokolwiek ciekawego czy chocby cokolwiek fajnego to jesli chcesz - zacytuj albo opisz coz to takiego i wtedy sprobuje co mysle o tem konkretnym twierdzeniu, komentarzu, postulacie.
    Napisalas wyzej ze po pierwsze nie rozumiesz stanowiska Kosiola a po drugie szukasz zrozumienia ze strony Kosciola. Przyznam ze to mnie zainteresowalo bo nigdy nie ukrywalem ze czuje sie zwiazany z Kosciolem, czuje sie w Kosciele i mowie o nim troche chyba z duma "moj Kosciol" . Moglabys napisac gdzie tego zrozumienia nie zauwazasz? Co wg ciebie Kosciol powinien lepiej zrozumiec i jak mialoby sie to wyrazac? Co konkretnie jest w stanowisku Kosciola dla ciebie niezrozumiale? Sprobuje jakos to wyjasnic, odpowiedziec...
    Mysle tez ze moglby cie zainteresowac to co mysle o kilku twoich zamieszczonych wyzej moim zdaniem dosc dyskusyjnych twierdzeniach np. "Bóg po to dał człowiekowi rozum i pomógł wynaleźć taką metodę zapłodnienia, żeby człowiek mógł z niej korzystać", "zarodek zaczyna być człowiekiem kiedy zaczyna w nim bić serduszko", "mam do tego prawo, przecież żyjemy w wolnym kraju", 'nie chodzę do kościoła i nie słucham księży, wierzę w Boga", "mogę wybrać, czy być zgorzkniałą, niespełnioną kobietą bez dziecka, "czy też dopomóc trochę naturze i zostać szczęśliwą matką". Nie komentuje ich juz teraz bo trudno mi ocenic na ile one odzwierciedlaja twoje rzeczywiste poglady a na ile sa jakas przenosnia czy troche przerysowanym stanowiskiem formulowanym na potrzeby polemiki z dziewczynami z ktorymi tu rozmawiasz :-) Jesli jednak serio myslic to co piszesz i jesli masz chec przeczytac jak ja to widze to jakos daj znac.

    39. kachula

    Tom wiesz co Ja mam pytanie,zawsze mnie ono zastanawialo,ale nikt konkretnie mi na nie nigdy nie odpowiedzial.Dlaczego w Holandii czy innych krajach zachodnich kociol nie uwaza ze In Vitro jest grzeczem a w Polsce Tak?Jak pytalam sie holenderskiego ksiedza to odpowiedzial,ze Polska jest zacowanych,zbyt katolickim krajem(to opinia ksiedza nie moja) a polski ksiadz odpowiedzial,ze holandia to barbarzynski kraj....a ja dalej nie wiem

    40. tom_lukowski

    kachulaniestety malo wiem o sytuacji w kosciele holenderskim. Wiem natomiast ze techniki "in vitro" sa negatywniw oceniane przez Kosciol Katolicki i ti nie tylko przez Kosciol w pewnym zacofanym, zbyt katolickim kraju :-)
    Skad to wiem? Ano z jednek z najlatwiej dostepnych oficjalnych dokumentow Kosciola czyli z Katechizmu Kosciola Katolickiego ktory w chyba najbardziej zwiezlej i przystepnej formie prezentuje stanowisko calego kosciola w najwazniejszych sprawach.
    Mozesz to sama latwo sprawdzic.
    Zerknij np do rozdzialu drugiego, artykul szosty, III Milosc malzonkow, punkty 2376,2377 i 2378 http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm /> Mysle tez ze gdzies w sieci powinnas latwo znaleszc katechizm w innej niz polska wersji jezykowej
    To jest obowiazujace stanowisko Kosciola w tej sprawie. Czy jest mozliwe ze jakis ksiadz czy ktokowiwk inny w Polsce czy Holandii twierdzi cos innego? Oczywiscie ze jest i ja mam jak sie domyslasz niewielki wplyw na wiedze i teksty wypowiedzi roznych ludzi upierajacych sie ze przedstawiaja stanowisko Kosciola ale w przypadku Kosciola Katolickiego jestesmy w o tyle lepszej sytuacji niz inne koscioly i zwiazki wyznaniowe ze u nas jest zawsze mozliwosc sprawdzenia jakie jest oficjalne i rzeczywiste nauczanie Kosciola w danej sprawie.
    Gdyby cie temat interesowal szerzej to daj znac - chetnie napisze ci cos wiecej, podam namiary na inne dokumenty i wypowiedzi dotyczace rodzicielstwa i plodnosci.

    41. Alma77

    Tom, wszystko co napisałam powyżej jest zgodne z moimi poglądami, piszę i mówię to co myślę. Wiem, że czasami podchodzę zbyt emocjonalnie, szczególnie do spraw, które dotykają mnie osobiście, a taką jest niemożność posiadania własnego potomstwa. Ale powiem szczerze, że nie interesują mnie Twoje poglądy na temat in vitro i stanowiska Kościoła, ja ma swoje zdanie, Ty masz swoje i niech tak będzie :wink: I mimo wszystko, nadal uważam, że żyjemy w wolnym kraju, gdzie każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii, przynajmniej na razie :wink:
    Pozdrawiam :smile:
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    42. samira

    Almo - zgadzam się z Tobą. - póki co in vitro jest w naszym kraju metoda dozwoloną, a prawo do własnego zdania to podstawa demokracji. Długo dyskutowaliśmy z mężem na temat in vitro i ustaliliśmy, że jeśli inseminacja nie przyniesie efektu (czyli dzidzi), spróbujemy zapłodnienia pozaustrojowego. Nie zgodzimy się natomiast na ewentualne niszczenie zarodków.

    43. kachula

    Ale co z nimi(reszta zarodkow) zrobicie?No bo przeciez wszystkich nie wszczepia!

    44. Alma77

    Ja też nie zgodziłabym się na zniszczenie zarodków, gdybym je miała. Niestety u nas nie było zamrożonych zarodków, a jedyne dwa jaki mi podali, nie zagnieździły się. Na innym forum, dużo na ten temat rozmawiałam z innymi dziewczynami, które też podeszły do in vitro i miały zamrożone zarodki, niektóre z nich oddały zarodki innym parom, które z różnych względów nie mogą mieć własnych zarodków np, kobieta nie jest w stanie wyprodukować komórek jajowych, lub mężczyzna ma bardzo słabe nasienie, albo ze względów zdrowotnych kobieta nie może poddać się stymulacji hormonalnej. To jest jakby adopcja zarodków. Jedna koleżanka oddała swoje zarodki i teraz ta para ma już dziecko:)

    45. samira

    Kachula - przede wszystkim, jeżeli wystumulują u mnie zbyt dużo jajeczek - nie zgodzimy się na zapładnianie wszystkich, tylko pięciu - sześciu. Z nich - prawwidłowo rozwiną się może dwa - trzy, także te będą zaimplantowane do macicy. Gdyby ciąży z nich nie dało się uzyskać - zrobimy drugą próbę z zamrożonych zarodków. Jeżeli za pierwszym razem będzie dzidzia (albo dzidzie) - za rok, dwa - wrócimy po "mrozaczki" (chcemy mieć dużą rodzinkę...)

    46. tom_lukowski

    Alma nie bardzo rozumiem twojego tekstu ktory wyraznie kierujesz do mnie. O ile wiem to forum jest publicznym forum dyskusyjnym ale nikt nie zobwiazuje cie tu do lektury tego co napisalem w odpowiedzi na pytanie kachuli. Mam nadzieje ze nie tylko ja ale nikt inny nie zmuszal cie do lektury moich komentarzy ani tez nie zabranial wyrazania opinii na forum choc jak zapewne domyslasz sie nie wszyscy gotowi sa uznac rowniez kazde twoje zdanie za interesujace.
    Zwracam ci uwage ze w tym akurat watku to nie ja wspominalem o Kosciele, Panu Bogu, wierze.
    Musisz mnie z kims mylic. To prawda, padaly tu wypowiedzie typu (cytuje z pameci wiec moga to nie byc wierne cytaty) "nie rozumiem ani nie popieram stanowiska Kosciola", "szukam zrozumienia ze strony Kosciola", "zostalam wychowana w wierze katolickiej", "wierze w Boga" ktore na forum dyskusyjnym moga byc rozumiane jako zaproszenie do dyskusji na tematy religijne ale nie sa to cytaty z moich wypowiedzi.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    47. Alma77

    tom_lukowski, wiesz, ja też mam problemy ze zrozumieniem o co Tobie chodzi:confused: Nie odniosłam się do Twojej odpowiedzi do kachuli tylko do wypowiedzi do mnie, jeśli nie pamiętasz, co Ci ją przypomnę:

    tom_lukowski: Alma, przyznaje przeczytalem ten artykul ale serdecznie go nie polecam. To niby tylko dwie strony wiec jedynie kilka minut ale strata tego czasu jest ewidentna. Autorowi nawet nie chcialo sie poczytac troche o sprawach o ktorych pisze stad poziom tekstu cieniuutki a sam artykul pelen przeklaman, bledow i zupelnie do pogodzenia nie tylko z moja wiedza ale nawet z moim poczuciem zdrowego rozsadmu :-) Nie bardzo mi sie przyznam chce jakos szczegolowo odnosic sie to tego co szanowny pan autor popelnil bo chyba nie warto ale jesli rzeczywiscie widzisz w tym artykule cokolwiek cennego, cokolwiek ciekawego czy chocby cokolwiek fajnego to jesli chcesz - zacytuj albo opisz coz to takiego i wtedy sprobuje co mysle o tem konkretnym twierdzeniu, komentarzu, postulacie.
    Napisalas wyzej ze po pierwsze nie rozumiesz stanowiska Kosiola a po drugie szukasz zrozumienia ze strony Kosciola. Przyznam ze to mnie zainteresowalo bo nigdy nie ukrywalem ze czuje sie zwiazany z Kosciolem, czuje sie w Kosciele i mowie o nim troche chyba z duma "moj Kosciol" . Moglabys napisac gdzie tego zrozumienia nie zauwazasz? Co wg ciebie Kosciol powinien lepiej zrozumiec i jak mialoby sie to wyrazac? Co konkretnie jest w stanowisku Kosciola dla ciebie niezrozumiale? Sprobuje jakos to wyjasnic, odpowiedziec...
    Mysle tez ze moglby cie zainteresowac to co mysle o kilku twoich zamieszczonych wyzej moim zdaniem dosc dyskusyjnych twierdzeniach np. "Bóg po to dał człowiekowi rozum i pomógł wynaleźć taką metodę zapłodnienia, żeby człowiek mógł z niej korzystać", "zarodek zaczyna być człowiekiem kiedy zaczyna w nim bić serduszko", "mam do tego prawo, przecież żyjemy w wolnym kraju", 'nie chodzę do kościoła i nie słucham księży, wierzę w Boga", "mogę wybrać, czy być zgorzkniałą, niespełnioną kobietą bez dziecka, "czy też dopomóc trochę naturze i zostać szczęśliwą matką". Nie komentuje ich juz teraz bo trudno mi ocenic na ile one odzwierciedlaja twoje rzeczywiste poglady a na ile sa jakas przenosnia czy troche przerysowanym stanowiskiem formulowanym na potrzeby polemiki z dziewczynami z ktorymi tu rozmawiasz :-) Jesli jednak serio myslic to co piszesz i jesli masz chec przeczytac jak ja to widze to jakos daj znac.

    A moje wypowiedzi odnośnie Boga i Kościoła, które zacytowałeś z pamięci, zostały użyte w kwestii in vitro. Z tego co się orientuje, jest to wątek o in vitro i te tematy są tu poruszane, także kwestia in vitro a Kościół i wiara. Jakie jest moje stanowisko w tej kwestii już wiesz.
    Pozdrawiam.

    48. babyphat

    Pozwolę sobie napisać w co ja wierzę.
    Wierzę w:
    - mojego połówka
    - mojego lekarza (ginka)
    - IUI
    - IN VITRO
    - w moje potencjalne dzieci

    Wszystko w co wierzę nie ma nic wspólnego z kościołem i jest mi z tą moją wiarą cudownie.

    Nikogo nie neguję, niech każdy wierzy w co chce. Byle było to konstruktywne i nieszkodliwe dla reszty
    :wink::wink::wink::wink::wink::wink:

    49. tom_lukowski

    Alma mysle ze uda nam sie dojsc do porozumienia. Uznalem ze skoro nie rozumiesz stanowiska Kosciola i skoro oczekujesz zrozumienia od Kosciola to moze oznaczac ze oczekujesz np ode mnie kilku slow wyjasnienia owego stanowiska i komentarza do innych spraw ktore wymienilas. Zasygnalizowalem jedynie gotowosc do rozmowy no bo ja jesli czegos nie rozumiem to zwykle szukam sposobnosci by to wyjasniac. Ty na to ze nie interesuja cie moje poglady. Zdziwilo mnie to bo nic w zasadzie nie pisalem ani o moich pogladach ani o Kosciele ani o jego stanowisku czy uzasadnieniu tego stanowiska. Stad moja reakcja. Jesli jednak jest tak ze pomimo tego co napisalas i co cytowalem po prostu nie chcesz zwyczajnie ze mna o tym rozmawiac to oczywiscie masz do tego prawo, nie uwazam ze to niestostowne czy w jakikolwiek sposob dziwne.
    A o artykule napisalem jedynie kilka pierwszych zdan w zacytowanej przez ciebie wypowiedzi i tez w sposob dla mnie jednak rzadki nie rozwijalem swojej opinii ale grzecznie spytalem czy chcesz ja poznac :-)
    W kazdym razie pozdrawiam cie cieplo i zycze wiele dobra dla ciebie i twoich bliskich. Powodzenia.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    50. Alma77

    tom_lukowski no widzę, że wreszcie doszliśmy do porozumienia :wink: Możliwe, że ja powyżej wyrażałam się niezbyt jasno, byłam wtedy tuż po nieudanej próbie in vitro i czułam się nie najlepiej, gdyż wiązaliśmy z tym duże nadzieje.
    Co do sporu Kościół kontra in vitro, to ja przynajmniej na razie, nie próbuję tego zrozumieć. Wiem, że Kościół ma pewnie swoje racje i zasady, ale mi jest trudno je zaakceptować przy obecnym stanie rzeczy, gdy nie możemy mieć własnego dziecka.
    Dzięki za zrozumienie i pozdrawiam.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    PT. 15 UMKNĄL MI GDZIEŚ PO DRODZE - PRZEPRASZAM

    15. kachula

    Tom,takie prawo obowiazuje w Holandii i wszyscy przyszli rodzice przed punkcja musza taka umowe podpisac,oczywiscie jesli chca aby pozostale zarodki byly zamrazane.Umowe dostalismy do domu,do przeczytania,podpisanie jej nastapilo w szpitalu tuz przed sama pukcja,ale przed podaniem srodkow znieczulajacych przezemnie i meza w obecnosci pielegniarki.
    Masz racje Tom,to dosc interesujacy temat i prawde mowiac o aspektach prawnych nigdy nie myslalam,wiec zadzwonilam do Eindhoven jak to jest.O losie naszych zarodkow decydujemy tylko i wylacznie MY jego rodzice(oboje).Tracimy do Niego wszystkie prawa z chwila gdy zarodek znajduje sie w macicy matki adopcyjnej,bo jak pisalam wczesniej ta procedura ma charakter prawny adopcyjny.
    Dlatego z jednej strony decyzja oddania zarodka do adopcji jest tak samo trudna jak oddanie dziecka juz narodzonego, a z drugiej jest latwiejsza bo nigdy sie nie dowiesz czy zarodek sie przyjal i czy dziecko przyszlo na swiat.Ale jedno jest pewne ze dziecko nie ma zadnych praw do naszego ewentualnego majatku bo prawnie naszym dzieckiem przestanie byc gdy znajdzie sie w lonie innej kobiety.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    51. giga25

    dla mnie odkrycie takich metod jak invitro to cud sam w sobie... ale tego nie zrozumie nikt, kto nie czekał miesiącami czy latami na upragnionego potomka; nie zrozumie tego nikt, kto nie przepłakał wielu dni i nocy, kto z niepokojem latał do kibelka w terminie @ sprawdzając czy to już ona czy tylko biały śluz; nie zrozumie ten kto nie słyszał uporczywych pytań: "no i kiedy wy?"...

    skoro mówi się, że dzieciątko będzie "jak Bóg da", że to nie my decydujemy czy będziemy mieli dziecko czy nie, to czy wszczepiony zarodek, który się zaadoptuje i rozwinie w maluszka, nie jest właśnie wolą Bożą??? to pytanie retoryczne - PROSZĘ NA NIE NIE ODPOWIADAĆ

    52. babyphat

    Jeżeli dla katolika dziećmi bożymi, są tylko dzieci z ciąży, do której doszło naturalnie... to kim są dla was katolików, te tysiące dzieci z IUI , in vitro? Powiedzcie matce, która zaszła w upragnioną ciążę przez np. inseminację, że jej dziecko jest gorsze. :neutral:

    53. Alma77

    giga25, babyphat i ja zadaję sobie pytania, które Wy postawiłyście, ale nie wiem czy chcę znać na nie odpowiedź, bo znam tak wiele wspaniałych dzieci poczętych metodami wspomaganego rozrodu jak inseminacja czy in vitro, że nie chciałabym by ktoś powiedział, że są gorsze, bo to nie prawda! Moim zdaniem, są tak samo wspaniałymi ludźmi jak ci poczęci naturalnie, a na pewno są bardziej wyczekane, upragnione i nie są wpadką. No i myślę, że również w in vitro jest "wola Boża", bo przecież nie zawsze zarodki się zagnieżdżają (jak w moim przypadku), to jest czysty traf, łut szczęścia lub jak kto woli, wola Boża.
    I rzeczywiście, nikt kto nie czekał z taką nadzieją, bólem w sercu na dziecko, nie zrozumie starających sie par i nie zrouzmie ich motywów, to smutne, ale prawdziwe.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    54. babyphat

    Alma77 czytałam wcześniej twoje posty i odpowiedzi innych użytowników, w tym ekspertów. Trzęsło mną, ale prawdę mówiąc szkoda mi czasu na polemiki w tym temacie na TYM FORUM. Już wtedy miałam ogromną chęć napisać co myślę o insynuacjach, że zabijamy swoje dzieci w postaci mrozaczków, czy w innej formie. Perfidnie i bez empatii zadawano Ci pytania tutaj. Ja zapraszam na www.nasz-bocian.pl to też forum na, którym PO LUDZKU I Z SERCEM podchodzi się do problemu. Jak najbardziej jestem z Tobą:hugging: i podzielam twoje zdanie. Próbuj, nie rezygnuj, walcz bo to MY i NASZE DZIECI jesteśmy ważne a nie opinia katolika. Nie każdy wierzy, nie bądźmy, więc tendencyjni i nie łączmy chrześcijaństwa z człowieczeństwem. Człowieczeństwo nie jedno ma imię i nie jedną prawdę :winkkiss:

    55. giga25

    baby - i znowu się muszę z tobą zgodzić hihi normalnie jakbyś mi czytała w mojej małej mózgownicy hhhihihihi

    56.babyphat

    Dla tych, którym umknął artykuł o bezpłodności i dla leniuszków, którym nie chciało się tam wchodzić. Wkleję go, zamiast linku.
    CYTAT
    "Od początku zapisanej historii człowiek kładł duży nacisk na sprawy rozrodu.
    W judeochrześcijańskiej tradycji znaczenie prokreacji jest nieodłączne od historii ludzkiej: "Tak więc Bóg stworzył człowieka na swoje własne podobieństwo Bóg stworzył jego, mężczyznę i kobietę, stworzył on ich I Bóg błogosławił ich, i Bóg powiedział im: Bądźcie owocni i rozmnażajcie się i zapełniajcie ziemię i opanowujcie ją" Genesis 1;27-28

    "Będziesz błogosławiony ponad wszystkich ludzi; nie będzie ani mężczyzny ani kobiety niepłodnej wśród was ludzi i wśród waszego dobytku" Deuteronomy 6:14, Bóg do Mojżesza.

    Niestety w praktyce nie było już tak dobrze. Jeżeli przeanalizujemy sobie drzewo genealogiczne 3 pokoleń patriarchów to okaże się, że spośród dzieci Hagar i Abrahama tylko Sara miała potomstwo, a Ismail już nie, idąc dalej dziecko Sary, Izaak miał z Rebeką dwoje dzieci, niedającego potomstwa Ezaawa i mającego rodzinę Jakuba. Tak więc problem niepłodności istnieje tak długo jak cywilizacja ludzka"

    Moje zdanie co do pierwszego wątku, dodam, że nie wierzę w Boga, ale postaram się do tego odnieść w tym kontekście.
    - Bóg powiedział, że nie będzie par niepłodnych, że każda para będzie miała potomstwo.:confused:

    CD ARTYKUŁU
    "Zdrowie według definicji WHO to całkowity dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny. Zdrowie reprodukcyjne to dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny związany ze spełnieniem funkcji rozrodczych. Według WHO bezdzietność jest chorobą społeczną, mającą swoją specyfikę ponieważ dotyczy ona dwojga ludzi i tylko urodzenie dziecka kończy chorobę. Człowiek jest ssakiem o ograniczonej płodności. Komórki jajowe i plemniki w 65% noszą defekty genetyczne, wskaźnik ciąż na cykl wynosi około 20%. W porównaniu z innymi ssakami odsetek poronień wśród ludzi jest bardzo wysoki, podobnie jak częstość wad wrodzonych. Kobieta nie odczuwa i nie prezentuje swoich dni płodnych, a po porodzie nie jest w stanie rozpoznać swojego dziecka.

    Niepłodność to niemożność uzyskania ciąży przez parę pomimo regularnego współżycia w okresie jednego roku. Jeżeli założymy, że 80% par nie ma problemu z uzyskaniem potomstwa i co szósta para jest niepłodna to przy 9 mln. kobiet w wieku rozrodczym w Polsce jest ok. 1,2 mln niepłodnych par. Na obecny stan mają wpływ trendy populacyjne. Kobiety opóźniają swoje macierzyństwo, a wiek ma najważniejszy wpływ na ich płodność, palą tytoń. Mężczyźni są narażeni na wiele substancji chemicznych, zjawisk fizycznych, temperaturę, które pogarszają stan ich nasienia.

    Tak więc, w 35% mamy do czynienia z niepłodną kobietą, 35% z niepłodnym mężczyzną, w 15% wina leży po obu stronach a w 15% nie znajdujemy przyczyny braku potomstwa (niepłodność idiopatyczna). Najczęstsze przyczyny to zaburzenia owulacji, nieprawidłowa morfologia i ruchliwość plemników i patologie jajowodów. W opracowywaniu diagnostycznym niepłodnej pary powinniśmy odpowiedzieć na pytanie czy może dojść do powstawania zarodków i czy może dojść od ich zagnieżdżenia w jamie macicy. Leczyć powinniśmy najbardziej efektywnie, czyli jak najkrócej, najtaniej i jak najmniej inwazyjnie pamiętając, że jedynym kryterium wyleczenia jest urodzenie zdrowego dziecka."

    Mój odnośnik nie wiem, dlaczego przeczytanie tego wątku dla osób próbujących zrozumieć i dowiedzieć się, dlaczego do tej pory nie mają potomstwa jest cytuję "stratą czasu":confused:
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    57. babyphat

    CD ARTYKUŁU
    "Niestety na pytanie małżeństwa "Doktorze, czy będziemy mieli dziecko?", nie potrafimy odpowiedzieć ponieważ w leczeniu niepłodności nie ma prognozowania indywidualnego, dysponujemy jedynie statystycznym przybliżeniem określającym skuteczność leczenia w danej grupie przypadków. Jeżeli jednak podzielimy etapy leczenia na dwie grupy jedna zachowawcza a druga techniki wspomaganego rozrodu (ART), to szacunkowo tych najbardziej zaawansowanych technik (IVF, ICSI) będzie wymagało 50% niepłodnych par.

    Powstaje więc pytanie jak traktować ART - jako metodę ostatniej szansy, czy jedyną możliwość oraz jakie ryzyko powikłań jest związane z tą metodą leczenia. Skuteczność technik wspomaganego rozrodu wynosi maksymalnie 45% na cykl w sensie uzyskania ciąż, ale tylko 20% w sensie urodzenia zdrowego dziecka. Dlatego podstawowym wyzwaniem technik wspomaganego rozrodu jest opracowanie metod polepszających jakość uzyskanych zarodków, zwiększenie skuteczności implantacji, zmniejszenie odsetka ciąż mnogich i porodów przedwczesnych, zmniejszenie ryzyka zespołu hyperstymulacji"

    Wydaje mi się OK, jeżeli coś przeoczyłam i się mylę, proszę mnie poprawić, bądź uświadomić. Mogło tak się przytrafić, ja też nie jestem nieomylna, wszystkowiedząca i zdaję sobie z tego sprawę.

    CD ARTYKUŁU - Pozycja zajmowana przez KRK i inne wyznania.
    "Rozwój technik wspomaganego rozrodu zawsze wiązał się z pewnymi zastrzeżeniami etycznymi. Jest to w końcu możliwość głębokiej ingerencji w procesy powstawania życia ludzkiego. Pojawił się problem klonowania, otworzyły możliwości sterowania płcią. Jednak w chwili obecnej techniki IVF są akceptowane przez Judaizm, Kościół prawosławny, Kościoły protestanckie, Islam i Buddyzm natomiast nie akceptowane przez Kościół Rzymskokatolicki. Na pytanie co złego jest w ART., Kościół odpowiada, że jest to uzyskanie nasienia poprzez masturbację, obumieranie zarodków i techniczny sposób poczęcia. Mimo to postawa katolików w tej kwestii jest bardzo zróżnicowana."

    No, jak dla mnie zastanawiające.

    CD - Pozycja wg deklaracji praw człowieka.
    "Poza tym uniwersalna deklaracja praw człowiek w artykule 16 mówi: "Mężczyzna i kobieta w wieku dojrzałym, bez żadnych ograniczeń rasowych, narodowych i religijnych mają prawo do małżeństwa i do założenia rodziny... Rodzina jest naturalną i fundamentalną jednostką społeczną" i "Lekarze, naukowcy, nauczyciele, liderzy kreowania opinii społecznej muszą walczyć o edukację polityków i społeczeństwa, że prawo do posiadania potomstwa jest podstawowym prawem człowieka!"
    Zgadzam się, takie też jest moje zdanie.

    CD
    "Tymczasem w Polsce doktryny religijne maja przełożenie na decyzje społeczno polityczne i przeważają nieporozumienia. Koszty leczenia możemy podzielić na bezpośrednie medyczne - leki, procedura i ewentualne leczenie powikłań, bezpośrednie niemedyczne - transport, utrzymanie i zakwaterowanie, koszty pośrednie - zmniejszenie możliwości zarobkowania oraz koszty niematerialne - czyli ból, cierpienie i straty moralne. Żadne z tych kosztów nie jest refundowane przez państwo polskie. Przecież społeczeństwo ponosi koszty leczenia chorób na żądanie np. raka płuc u palaczy czy chorób wątroby i serca u alkoholików, powstaje więc pytanie, dlaczego u osób z niezamierzoną bezdzietnością nie zaoferować procedur, które dają szansę przeżycia radości macierzyństwa"

    Czy nie jest to prawdą? Może ja się mylę? To też możliwe. Ale wydaje się logiczne.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    58. babyphat

    CD - bardzo ważna kwestia, która jest bliska osobom starającym się bezskutecznie o potomstwo.
    "Leczenie niepłodności w Polsce charakteryzuje się swojego rodzaju mitami. Najważniejszy to ten, że państwa nie stać na leczenie niepłodności, że jest zbyt duża liczba pacjentów, że leczenie ma charakter elektywny więc leczeniem sensu stricte nie jest. Natomiast faktem jest, że leczenie niepłodności to zaledwie 0,1-0,3% wszystkich wydatków na ochronę zdrowia. Szacunkowy koszt pełnej refundacji leczenia wynosi ok. 224 mln. zł rocznie i stanowi 0,34% wszystkich kosztów leczenia w Polsce. Rodzą się więc pytania, dlaczego zapomniano o tej chorobie kiedy dzielono nasze pieniądze i komu zabrać pieniądze na leczenie technikami wspomaganego rozrodu. Tymczasem wiadomo, że niepłodności towarzyszą poważne zaburzenia psychiczne. Prowadzi ona do utraty zainteresowania codziennymi zajęciami, pojawia się nieopuszczająca depresja. Dochodzi do powstawania napięć w kontaktach z rodziną, trudno jest myśleć o czymkolwiek, co nie jest związane z brakiem potomstwa.

    Tak więc niepłodności towarzyszy wysoki poziom niepokoju doprowadzający do trudności z koncentracją i zmniejszoną wydolnością do wykonywania zadań związanych z pracą. Pojawiają się zaburzenia snu, zmiany apetytu, nadużywanie alkoholu i leków prowadzące do społecznej izolacji. Stałe poczucie pesymizmu, winy lub bezwartościowości jest przyczyną zgorzknienia, złości, mogą pojawiać się także myśli samobójcze. Bezdzietność jak każda choroba ma swój aspekt ludzki. Jest to stres, frustracja, dewastacja układu partnerskiego, brak poczucia więzi rodzinnej, utrata celu dla aktywnego życia zawodowego prowadząca do pojawienia się uczucia osamotnienia, braku integracji i wstydu dzielenia się własnymi problemami z innymi.

    Stres związany z niepłodnością jest porównywalny ze stresem związanym z chorobami nowotworowymi i zawałem mięśnia sercowego. Dochodzi do utraty potencjalnych dzieci, planów rodzinnych, marzeń o przedłużeniu rodu i genetycznej kontynuacji, nie ma doświadczeń związanych z przebiegiem ciąży i porodu, najbliższe otoczenie także wyczekuje pojawienia się potomka. Takie zjawiska opisuje się jako "niepełnowartościowy mężczyzna", "niepełnowartościowa kobieta". Pożycie małżeńskie staje się wielkim okresem frustracji, współżycie seksualne traci elementy satysfakcji a jest jedynie elementem do osiągnięcia celu. Prowadzi to do zmian w układzie partnerskim, któremu zaczyna towarzyszyć smutek, poczucie winy, wzajemne oskarżanie się.

    Dlatego niepłodność trzeba leczyć skutecznie i powinno to być leczenie najmniej inwazyjne, z zastosowaniem najnowocześniejszych technik, w najkrótszym czasie i po najniższych kosztach. Choroba ta posiada głęboką wymowę społeczną i ma wpływ na zjawiska demograficzne. Niepłodne pary muszą mieć zagwarantowane takie same standardy leczenia jakie są w innych krajach Unii Europejskiej. Niepłodne pary w Polsce muszą mieć pomoc finansową państwa na leczenie"

    Zrozumieć i z empatią podejść do par, które decydują się na metody wspomaganego rozrodu, po ostatniej części artykułu jaest chyba najłatwiej. Właśnie o takich symptomach czytamy na innych forach dotyczących niepłodności.

    Artykuł napisał dr nauk med. Jacek Szamatowicz, gdyby się ktoś nie orientował, o kogo chodzi, to służę wyjaśnieniem.
    "dr n. med. Jacek Szamatowicz
    Od 1990 roku pracuje w Klinice Ginekologii AM w Białymstoku kierownej przez prof. Mariana Szamatowicza. Od 1993 czynnie uczestniczy w pracach zespołu pozaustrojowego zapłodnienia. Tematem szczególnego zainteresowania jest medycyna rozrodu oraz endoskopia"

    Jeden z najlepszych specjalistów, do którego zjeżdżają ludzie z całej Polski i nie tylko.

    A tutaj cytat z oceny artykułu napisany przez naszego forumowego eksperta:

    tom_lukowski
    Alma, przyznaje przeczytalem ten artykul ale serdecznie go nie polecam. To niby tylko dwie strony wiec jedynie kilka minut ale strata tego czasu jest ewidentna. Autorowi nawet nie chcialo sie poczytac troche o sprawach o ktorych pisze stad poziom tekstu cieniuutki a sam artykul pelen przeklaman, bledow i zupelnie do pogodzenia nie tylko z moja wiedza ale nawet z moim poczuciem zdrowego rozsadmu :-) Nie bardzo mi sie przyznam chce jakos szczegolowo odnosic sie to tego co szanowny pan autor popelnil bo chyba nie warto ale jesli rzeczywiscie widzisz w tym artykule cokolwiek cennego, cokolwiek ciekawego czy chocby cokolwiek fajnego to jesli chcesz - zacytuj albo opisz coz to takiego i wtedy sprobuje co mysle o tem konkretnym twierdzeniu, komentarzu, postulacie."

    Pozostawiam bez komentarza, proszę w takim razie o opinię lekarza.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    59. giga25

    przyznaję się bez bicia, że do artykułu wcześniej nie doszłam i jestem wdzięczna, ze go tu baby wkleiłaś :)

    ja tu przekłamań nie widzę... sama w swoim związku mogę już zobaczyć elementy o których wspomina dr; sex przez jakiś tydzień jest już prawie zredukowany do funkcji reprodukcyjnej (a im dłużej to trwa tym gorzej), unikam kontaktów z osobami, które są w ciąży czy mają małe dzieci, wiele spraw traktuję już dziś olewczo, no bo po co się tak we wszystkim starać, skoro i tak nie będę miała komu zostawić swojego dorobku, czuję się niepełnowartościowa, mam wrażenie że M wybrał złą osobę na żonę; wybrałby inną, to może już by miał potomka... on tak marzy o przekazaniu swoich genów dalej... teraz jedyne co mnie trzyma przy resztkach zdrowego rozsądku, to właśnie techniki wspomagania rozrodu; to światełko w tunelu, którego trzymam sie kurczowo.

    no i dlaczego takich palaczy, alkoholików, narkomanów maja leczyć za nasze pieniądze, a na taki cel jak wspomaganie rozrodu - kasy nie ma :(
    kto to zdecydował, że im mamy pomagać, a w takim szczytnym celu jakim jest poczęcie człowieka - juz nie... czy dwoje kochających się ludzi, którzy pragną stworzyć kochającą się rodzinę, może być traktowanych jako gorsza kategoria człowieka??? no chyba tak, skoro pijusów sie leczy, a nas nie... niestety obawiam się, że już najwyższy czas zapomnieć o patriotyzmie i przenieść się do innego kraju, bo tu nie zanosi się na poprawę :(


    60.babyphat

    Wiem Giguś. Ja zastanawiałam się nawet nad sensem mojego bytu, bo nie wyobrażam sobie życia bez dzieci,( psa, domku z ogródkiem -opcjonalnie) i zewsząd dochodzącego śmiechu baraszkujących dzieciaczków. Nie widzę siebie bez wnuków. Co do stanu psychiki i obwiniania siebie o "niepełnosprawność" i brak możliwości uszczęśliwienia mojego PM, też miałam straszne depresje. Nawet chęć rozstania, żeby dać mojemu PM, szansę na zaznanie tylu pięknych chwil szczęścia, które zemną nie byłyby mu dane. :cry:

    61. Alma77

    Dziewczyny, jak ja Was świetnie rozumiem! Przez to wszystko, co zostało napisane w tym artykule sama przechodziłam, miałam tak głęboką depresję, że nawet myślałam o zostawieniu człowieka, którego kocham nad wszystko, żeby dać mu szansę na znalezienie sobie innej kobiety, która dałaby mu dziecko! Czy to jest normalne, żeby ludzie, którzy się kochają tak robili, tak cierpieli...? Ale ktoś, kto nie miał problemu z płodnością i nigdy tak nie pragnął nie potrafi nas zrozumieć, umie tylko wydawać sądy i oskarżać o "zabijanie" mrożonych zarodków! Dlatego wkleiłam link do tego artykułu w nadziei, że niektóre osoby zrozumieją choć w odrobinie to co czuję ja i inne starające sie pary, ale widać nie było z kim gadać. Cieszę się, że przytoczyłaś cytaty z tego artykułu Babyphat mi jakoś nie wpadło to do głowy. Dzięki Wam dziewczyny, teraz wiem, że są normalni ludzie także na tym forum, którzy potrafią i chcą zrozumieć cierpienie niepłodnych osób :hugging:
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    62. babyphat

    Alma77 ja mimo wszystko uważam, że nie jesteśmy niepłodne, tylko mamy chwilowy problem :wink: Wierzę, że marzenie każdej z nas się spełni. Napewno będziemy wspaniałymi mamami :bigsmile: tylko troszkę dłużej musimy poczekać i być może wspomóc medycyną. Co do symptomów depresji opisanych w artykule, też przeszłam tą ciężką drogę. Nawet nie wiedziałam, jak jestem podobna do innych kobiet, pod tym względem i jak wiele kobiet przeżywa to samo, co ja. Teraz jaśniej patrzę w przyszłość i wierzę, że się uda :bigsmile: chociaż chwil zwątpienia nie brakuje. Na szczęście są osoby dzięki, którym uśmiech i wiara wraca. :hugging: Cudownie czytać, że są tak wspaniałe związki, że są w stanie wyrzec się miłości, żeby dać szansę na rodzicielstwo, ukochanej osobie. Straszne to uczucie, rozważałam taką możliwość bardzo poważnie, gdyby problem z płodnością leżał po mojej stronie. Serce pęka, jak myślę o tym, ile człowiek jest w stanie poświęcić z miłości, nawet siebie samego.
    POWODZENIA :winkkiss:

    63. giga25

    mnie też ulżyło po przeczytaniu tego artykułu, bo już myślałam, ze to tylko ja tak fiksuję :) a co do poświęcenia się dla drugiej osoby to..... to dowód na to, że to prawdziwa miłość :)))


    64. tom_lukowski

    Poniewaz jak mi sie wydaje z Alma udalo nam sie dojsc do porozumienia i do dakiej formy dyskusji ktora choc nielatwa wydaje sie byc akceptowlna sprobuje tez kilku slowach odniesc sie to tego co napisaly pozniej inne uzytkowniczki.
    baby jak sie pewnie domyslasz ludzie ktorzy przyznaja sie do katolicyzmu sa dosc zroznicowani w swoich pogladach i w tym jakie decyzje podejmuja w praktyce. Ja nie moge odpowiadac w imieniu katolikow. Moge ci tylko napisac jak ja patrze na trudne tematy o ktorych rozmawiamy i jakie jest w mojej ocenie stanowisko Kosciola bo to oczywiscie nie jest to samo co mowia i robia katolicy czy ludzie ktorzy okreslaja sie jako katolicy.
    Stanowisko Kosciola i moje w sprawie dzieci poczetych np pozaustrojowo wydawalo mi sie dosc oczywiste stad lekko dziwi mnie twoja wypowiedz. Moge je przyblizyc skoro budzi tu takie emocje. Kosciol podkresli prawo do zycia, do godnosci, do szacunku, podkresla wielka wartosc kazdego ludzkiego zycia od poczecia do smierci. Nie ma znaczenia czy dziecko poczelo sie w probowce, w jajowodzie matki zastepczej czy gdziekolwiek indziej. Kazde zycie ludzkie ma wielka wartosc i godnosc samo w sobie.Kazde dziecko, kazdy czlowiek jest chciany i jego zycie ma sens. Jesli ktos twierdzi ze dzieci poczete in vitro czy dzieki inseminacji sa gorsze to mozesz mu ode mnie przekazac ze uwazam go za becwala choc przyznaje ze to nieco nie po chrzescijansku :-) Nikt tez kto w stopniu przynajmniej minimalnym opanowal uzywanie glowy nie odwazy sie twierdzic ze dziecko poczete in vitro nie moze byc bardziej wyczekiwane, bardziej upragnione niz dziecko poczete naturalnie , ze nie moze byc madrzejsze, lepsze... Ale dotyczy to takze dzieci poczetych np na skutek gwaltu. Onie nie sa gorsze, nie sam mniej warte, nie sa mniej godne szacunku, sa mniej warte milosci... To jest stanowisko Kosciola i tak powinni wypowiadac sie ludzie przyznajacy sie do jakichkolwiek zwiazkow z Kosciolem. Jesli ktos tu lub gdziekolwiek indziej pisze czy mowi o sobie ze jest katolikiem a w tej fundamentalnej sprawie jaka jest wartosc i godnosc ludzkiego zycia prezentuje inne poglady to ja dyskutuje z nim w sposob bardzo zdecydowany i tez mnie wtedy trzesie.


    65. kachula

    Czy JA skromna osobka moge cos zaproponowac?
    Moze polaczmy te dwa watki In Vitro i weteranki co? bo to troche czasochlonne pisac na dwoch forach to samo!Chyba ze uznamy iz starajace sie przez in vitro nie sa weterankami?


    My mamy 3 zamrozone zarodki, beda przechowywane jeszcze przez rok w klinice w Eindhoven,razem z mezem postanowilismy oddac je do adopcji.Moze znacie kogos kto bylby tym zainteresowany? Sorry ze to brzmi jak oferta kupna sprzedazy z gazety,ale ja /my pytamy powaznie a nie wiem jak inaczej to sformuowac.
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    66. tom_lukowski

    baby nie wiem kto insynuowal ze zabijacie swoje dzieci. W tym watku o swich dzieciach czy o tesknocie za dzieckiem rozmawialem z kachula i z Alma. O ile dobrze zrozumialem sa one przeciwne zabiajaniu poczetych dzieci niezaleznie od stopnia ich rozwoju. Zdecydowanie w tej sprawie wypowiedzial sie takze samira. Jesli wiec ktos sugerowalby ze zabijacie swoje dzieci to znaczyloby ze czyta to co piszecie dosc nieuwaznie. Ja uwazam ze zamrazanie zaplodnonych komorek jajowych jest narazaniem ich na powazne zagrozenie utraty zycia ale to jednak nie jest to samo co zabojstwo. Uwazam np ze kierowca ktory znacznie przekracza dozwolona predkosc naraza zycie swoje, pasazerow i innych uczesnikow ruchu ale to znie znaczy ze mysle o nim jak o mordercy.
    Oczywiscie zdaje sobie sprawe z zamrazarki pelne sa dzieci ktorych zycie jest w wielkim nebezpieczenstwie i to nie tylko dlatego ze oboje rodzice podejma decyzje o tym ze nie chca dalej ich utrzymaywac przy zyciu co jak zrozumialem z wyjasnien kachuli jest jednoznaczne ze smiarcia tych dzieci. Zdaje sobie sprawe ze to bezbronne ludzkie zycie moze latwo stac sie przedmotem manipulacji, eksperymentow czy innych dzialan na ktore nikt kto podziela poglad o godnosci i ludzkiego zycia nie moze sie zgodzic ale to jest zupelnie cos innego niz insynuowanie ze robi to ktoras z was.
    Ja oczywiscie podobnie jak Ty zdaje sobie sprawe ze w internecie i w realu jest wiele miejsc w ktorych sa ludzie patrzacy na ludzkie zycie zupelnie inaczej niz ja. Swiat jest rzeczywiscie bardzo roznorodny. Nie tylko czlowieczenstwo jest roznie pojmowane ale i dobro, milosc, godnosc, wolnosc, szczescie. Jest mozliwe inne niz chrzescijanskie, czy katolickie spojrzenie na te wartosci. Mysle sobie jednak ze szacunek dla ludzkiego zycia, uznanie jego naturalnej, bezwzglednej wartosci jest wspolna cecha wielu recept na szczescie, na czlowieczenstwo i nie musi byc koniecznie zwiazany z katolicyzmem. Mozna naturalnie budowac system ktory decydyje ktore zycie ludzkie ma wartosc a ktore nie ma i byly takie proby takze odwolujace sie do roznych religii. W mojej jednak ocenie takie systemy bardzo szybko okazuja sie straszne i nieakceptowalne dla zadnej spolecznosci. Mozemy rozmawiac o znanych ci systemach ktore zakwestionowaly wartosc ludzkiego zycia i skutkach ich przyjecia przez jakies wieksze lub mniejsze grupy ludzi z roznych powodow ale moim zdaniem to nigdy nie skonczylo sie dobrze.

    67. kachula

    Co do mrozaczkow( boze co za slowo)lub cryo (bo to fachowa nazwa)zamraza sie tylko zarodki bez wad i ladnie podzielone.Byc moze ze to naraza je na utrate zdrowia,choc znam wiele zdrowych dzieci(miedzy innymi moj syn)ale posiadanie ich daje kolejna szanse na dziecko po nieudanej probie in vitro.Z formalnego widzenia szanse duzo tansza,miej inwazyjna a co za tym idzie bezbolesna,bo zaplodnienie ludzaco przypomina inseminacje,tyle ze w pipetce jest juz zarodek a nie nasienie.Np w Holandii ma to duze znaczenie,bo warunkiem refundacji kolejnej proby in vitro jest nieposiadanie cryo.
    Pozatym niszczone sa tylko zarodki uszkodzone,niezdolne do zycia plodowego,gdyby doszlo do ciazy spontanicznie i taki zarodek by sie zagniezdzil doszloby by do poronienia.

    Co do innych,czyt psychicznych konsekwencji nieplodnosci to sie z cala reszta dziewczyn zgadzam bo tez przeszlam przez to samo,tylko zanim zdarzylam odejsc i dac szanse M na potomstwo sam sie o nie postaral:devil:a to bolalo,boze nawet nie wiecie jak bardzo

    68. giga25

    kachula, chyba nie da się połączyć tych wątków; musiałybyśmy jeden utopić

    a co masz na myśli pisząc, że M się sam o potomstwo postarał??? bo brzmi to dość dwuznacznie...


    69. kachula

    Pierwszy maz zmajstrowal sobie coreczke jak bylismy jeszcze malzenstwem.Uprzedzam pytanie,obecny jest moim trzecim i najlepszym mezem'
    Pierwszy mnie zostawil bo nie moglam miec dzieci,drugi zginal w wypadku po pijanemu(a zaczal pic bo nie moglismy miec dzieci)dopiero ten trzeci najkochanszy dal mi szczescie i zrozumienie.Patrzac tak w stecz,to mozna powiedziec ze nie ma tego zlego.......teraz to sie ciesze ze nie mam z nimi dzieci.....To bylo tak odnosnie tych psychicznych konsekwencji,normalnie to sie nad soba nie rozczulam:smile:

    Co do watkow to chodzilo mi o to,zeby stworzyc wspolny albo,zeby wszyscy przeniesli sie na jeden:bigsmile:
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorgiga25
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    70. giga25

    o raju... kachula aleś ty przeszła... ale masz rację - chyba dobrze, że z poprzednikami dzieci nie miałaś; co to za miłość, skoro w biedzie opuszcza się ukochaną? ale nie będę dalej kontynuować tematu coby nie rozdrapywać ran; dzielna babka jesteś i masz teraz nagrodę w postaci swoich dwóch wspaniałych mężczyzn :)))

    ja wiem o co ci chodziło z wątkami, ale żeby nowe osoby trafiały tylko na jeden, to drugi trzeba by było utopić chyba... no bo co z tego, że my się teraz przeniesiemy, jak następni sie będą dopisywać i tu i tam... możemy skopiować wątek invitro i wkleić na weteranki; co wy na to?


    I W TEN SPOSÓB MAMY JUŻ JEDEN WĄTEK POŚWIĘCONY IN VITRO :)))
    -- zesram się, ale się nie dam!!!!
    •  
      CommentAuthorBeata_
    • CommentTimeSep 18th 2007
     permalink
    no i suuuuper:)))
    •  
      CommentAuthorbabyphat
    • CommentTimeSep 19th 2007
     permalink
    Brawo Giguś, napracowałaś się :clap: ale jest jeden wątek:thumbup:
    • CommentAuthorkachula
    • CommentTimeSep 19th 2007
     permalink
    no zuch dziewczyna,koniec zamieszania:bigsmile:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.