Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 16th 2014
     permalink
    TEORKA: I już miałam z nią iść, serio. To zaś w ciąże zaszłam i wyczytałam, że się znowu nie powinno ze względu na dziecia w brzuchu


    Ale to się chyba tylko tyczy żywych szczepionek, z tego samego powodu nie szczepiłam Ninki na ostatnią dawkę polio bo była żywa a błonicę, tężec i krztusiec szczepiłam ją normalnie będąc w ciąży
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 16th 2014
     permalink
    Cytrynko właśnie, po co się tam szarpac z tymi telefonami.

    Ja właśnie gdybym miała nadal Niny nie szczepic to dała bym pisemko , że odraczam... z resztą to mi babka powiedziała, że jeśli nie chcę na razie szczepic to mam przyjśc i podpisac.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 16th 2014 zmieniony
     permalink
    kachaw: Ale to się chyba tylko tyczy żywych szczepionek



    Nie wiem czy tylko żywych, czy nieżywych też ale kiedyś znalazłam coś, co brzmiało mniej więcej "Przenoszenie wirusów szczepionkowych odry i świnki z osób zaszczepionych na osoby z otoczenia nigdy nie zostało udowodnione. Wiadomo, że wirusy różyczki są wydalane drogą kropelkową przez około 7 do 28 dni po zaszczepieniu, z najsilniejszym wydalaniem około 11 dnia. Jednakże nie ma dowodów, iż zostają one przenoszone tą drogą na osoby z otoczenia."
    Ja to rozumiem tak, że nie udowodniono ale to nie znaczy, że tak się nie dzieje.
    I wolę się wstrzymać.
    Na wielu forach znalazłam takie właśnie wskazówki, żeby lepiej [dmuchając na zimne] poczekać.

    Jak do tej pory nie dostała szczepionki to kilka miesięcy w tą czy w tamtą raczej różnicy nie zrobi :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJul 16th 2014 zmieniony
     permalink
    kachaw: z tego samego powodu nie szczepiłam Ninki na ostatnią dawkę polio

    Dziewczyny, ta żywa szczepionka, to polio opv, prawda? Pytam, bo mnie przychodnia ścignęła ze szczepieniami z 16-18mż. No i będziemy szczepić polio ipv, czyli teoretycznie nie powinnam się obawiać, że zagrożę ciąży?

    Treść doklejona: 16.07.14 23:33
    Co do MMR. Tydzień po szczepieniu Ninka miała wysypkę. Lekarka podejrzewała albo rumień albo NOP. Żeby było śmiesznie, kilka dni później ja też miałam tę wysypkę tylko w łagodniejszej formie. Do dzisiaj nie wiem co to było, ale w ciąży, chuchając na zimne, nie odważyłabym się szczepić dziecka żywą szczepionką.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 16th 2014
     permalink
    Ola żywa polio jest właśnie tylko ta w 6 roku życia, te wcześniejsze to ipv czyli martwe, wiadomo że w mmr jest żywa to bym w ciąży lub z maluchem w domu się wstrzymała.
    Gdy właśnie powiedziałam lekarzowi, że nie będę szczepić ostatniej polio bo jest żywa a zaraz urodzi się maluch, to powiedział że zamiast doustnej czyli opv można podać ipv, ale ja szczepiłam Ninkę 6w1 więc i tak miała jedną dawkę polio dodatkowo, więc tej przypominającej już jej nie dam, bo nie widzę sensu
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeJul 16th 2014
     permalink
    Kasia, dzięki za odpowiedź :) Czyli jutro się szczepimy...
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Dziewczyny, co można podać siedmiolatce na uczulenie, poza wapnem? Natalia obudziła się dziś zsypana jak indycze jajo. Swedzi ją wszędzie. Podejrzewam uczulenie na krem do opalania. Bo co roku niemal mamy z kremem przeboje...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    OIa: Do dzisiaj nie wiem co to było


    Odra czy ospa poronna, Krasnal to miał po mmr, w bardzo łagodnej formie.

    A teraz nam całe przedszkole "padło" na ospę, została tylko garstka dzieciaków, w tym Eryś, które na szczęście nie załapaly...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Peppermill: Dziewczyny, co można podać siedmiolatce na uczulenie, poza wapnem?

    fenistil i w kropelkach i ten do smarowania jest też zyrtek w kroplach ale on chyba już na receptę
    -
    Milka też miała
    The_Fragile: Odra czy ospa poronna, Krasnal to miał po mmr, w bardzo łagodnej formie.

    ciut mocniejszą niż Krasnal temp miała jakoś 2-3dni i ja wysypało ale nie swędziało ani nic
    a w ogóle to ona każdą szczepionkę przechodzi z temp
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    pepermil normalne leki na uczulenie typu zyrtec allertec . na zyrtecu to maluchy już jada wiec 7 latce spokojnie. Cała tabletke 10 mg zyrtecu brała już moja 2 latka jak tylko nauczyla się łykać.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJul 17th 2014 zmieniony
     permalink
    dała bym pisemko , że odraczam... z resztą to mi babka powiedziała, że jeśli nie chcę na razie szczepic to mam przyjśc i podpisac.


    Po takim pisemku dostałam wezwanie do szczepienia z sanepidu jeszcze gdy D. mieścił się w widełkach MMR (Miał niecałe 14 miesięcy coś), także ten...na forum antyszczepieniowym wielu rodziców pisało, że to niestety nie jest dobre rozwiązanie i może być tylko podkładką dla lekarza/przychodni, że dopełnili formalności.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    a jak jest ze szczepieniem dziecka na mmr po 3 roku zycia ciekawa jestem. czy to jest ta sama szczepionka co w 13 m-cu? moja tez 3 lata skończone i tez jeszcze mmr nie dostala:wink:
    •  
      CommentAuthor_mag_
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Tak ta sama, później w wieku 9 lat jest jeszcze raz podawana.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Eveke a jak tam Nina po nocy? Temperatura spadła?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Dzieki sardynko.
    Noc mieliśmy spokojną. Nina spala w sumie tak jak zwykle. Ale nad ranem znowu temp jej skoczyła wiec znowu dostala ibum i w drodze ogromnego wyjatku cycowala cały ranek.
    Póki co ok. Temp spadla całkowicie. Troche marudna jest ale juz lata i rozrabia :)
    Oby na tym sie skończyło.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Pepeprmill Clemastin w syropie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Dziewczyny, zajrzyjcie na wątek o książkach dla dzieci, porady potrzebuję, dzięki!
    --
  1.  permalink
    A ja bym prosila o linka gdzie mozna kupic takie ksiazeczki z dzwiekami np miauczacego kota, szczekajacego psa itp.
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJul 17th 2014
     permalink
    Dziś Tosieńka przebiegła pokazała pieluszke i nocnik potem próbowała ja sama zdjąć. Pomogłam jej z pieluchą siadła na nocnik zrobiła swoje pierwsze siku do niego.
    --
  2.  permalink
    I po wizycie u logopedy. Pani zrobila wywiad, poogladala mlodego. Powiedziala, ze narazie za wczesnie na prace z nim bo on nie usiedzi na miejscu i jakiekolwiek czytanie z nim sie nie uda. 30 mamy psychologa i On bedzie decydowal co robic i jak, czy go na zajecia zapisac jakies itp. Neurologa mam 30 pazdziernika ale zadzwonie tez prywatnie. Logopeda powiedziala, ze jej to na autyzm nie wyglada bo mlody lapie kontakt wzrokowy, z tatusiem szalal po calym gabiniecie, ale sa inne schorzenie i niech neurolog go zbada czy cos mu dolega. Ogolnie mamy z nim "cwiczyc" rozne odglosy zwierzat, duzo mowic i tlumaczyc co np jest w bajce czy na jakims obrazku. Z chlopcami tak bywa, ze z mowa zaskakuja pozniej. Oczywiscie dodala, ze ruchowo to "mega rozwiniety" bo tam non stop biegal, taboret przesuwal by na niego wejsc i na wyzszych polkach grzebac, turlal sie po materacu itp :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    madziik1983: Z chlopcami tak bywa, ze z mowa zaskakuja pozniej


    Coś w tym jest. Madziik, dobrze, że sprawdzacie. A ja Wam na pocieszenie powiem, że moje dziecie, które trzy miesiące temu mówiło mama, tata, baba i nie + odgłosy kilku zwierząt, dzisiaj - a przecież to tylko kilkanaście tygodni - mówi wszystko. Powtarza po nas najdziwniejsze wyrazy, wyraźnie nazywa każdą część ciała (chociaż mu nie przypominaliśmy), wymienia z uporem maniaka imiona wszystkich w rodzinie i w przedszkolu, liczy do dziesięciu. Wczoraj mówię "Krasnalku, pójdziemy na zakupy, ale potem", a on "nie mamusia, telaz" :) A wcześniej byłoby tylko "nie! nie!". Myślałam, że to jest niemożliwe, a jednak przekonuję się, że tak, że taki skok w mowie ma prawo mieć miejsce i to nie jest tylko teoria z książek.

    Także dziewczyny, mamy chłopców - luz. Sprawdzić warto, żeby chociaż samej się uspokoić, ale gadać i tak te nasze nicponie zaczną :)))

    Treść doklejona: 18.07.14 17:27
    madziik1983: ruchowo to "mega rozwiniety" bo tam non stop biegal, taboret przesuwal by na niego wejsc i na wyzszych polkach grzebac, turlal sie po materacu itp :tongue:


    I to jest też pewna prawidłowość - chłopcy mocno fizycznie rozwinięci gadają później, logopedka mi to mówiła, że zasada walk or talk jest jak najbardziej aktualna.
    --
  3.  permalink
    Dzieki Fragile, tak bym juz chciala by mowil, latwiej o kontakt z takim dzieckiem co mowi i zadne slowa w stylu "jeszcze ci sie odechce jego gadania" juz do mnie nie przemawiaja w takiej sytuacji ..:devil:
    Dzisiaj zdjelam mu pieluche i chwile latal nago u dziadka w pokoju (bo mieszkamy z moim ojciem), a ja robilam cos w kuchni. Po chwili przybiega i cos tam sie "skarzy" po swojemu. Ja do niego "co tam zbroiles u dziadka??" i biore go pod reke i ide zobaczyc a tam nasikane na ziemi he he, wytarlam i za chwile znow przylazi i te same jeki :) Czyli jest jakis postep, ze wogole zauwazyl ze sie zsikal. A dzisiaj rano rozlal wode z butelki swojej i pobiegl po zmiotke i szufelke i chcial to zamiesc :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    madziik1983: atwiej o kontakt z takim dzieckiem co mowi i zadne slowa w stylu "jeszcze ci sie odechce jego gadania" juz do mnie nie przemawiaja w takiej sytuacji


    Docenisz to jeszcze bardziej, że gada. Krasnal co chwilę pyta "a cio? Mama? Kalafiol? A cio? Paprysia? A cio?", ale dla mnie każde słowo jest wybawieniem. Nie ma chyba nic bardziej upierdliwego niż długo niemówiące dziecko.

    Zobaczysz, jak się rozgada to będzie naprawdę fajnie :) I wesoło. Dzisiaj wracaliśmy z przedszkola, Krasnal krzyczy "mamusia, matiś matiś!!!", ja myślę, co za Matiś? W przedszkolu? Pytam, czy Mateuszek? Nie, mamuś, matiś! Pytam w takim razie co? Matiś, auto! MATIŚ mamuś!!!!". Nie, nie był to Matiz, skojarzyłam, że sąsiedzi mają Smarta. Pytam "smarcik"? "Taaak, Smartiś" :DDD Wiedział, że gdzieś dzwoni, ale nie do końca gdzie.

    W każdym razie - podsumowanie takie, że o wiele łatwiej się dogadać z takim dzieckiem.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    Logopeda powiedziala, ze jej to na autyzm nie wyglada bo mlody lapie kontakt wzrokowy, z tatusiem szalal po calym gabiniecie, ale sa inne schorzenie i niech neurolog go zbada czy cos mu dolega. Ogolnie mamy z nim "cwiczyc"


    Ale tez lepiej bądź czujna, bo mój syn kontakt wzrokowy też ma... Wszystko zależny od stopnia wrażliwości lub pod wrażliwości.

    Neurolog natomiast powinien poprawnie ocenić jakość tego "spojrzenia"...

    Oczywiście nie piszę, by straszyć, by coś wmawiać, sugerować... Bron Boże. Tylko mam złe doświadczenie. Nam na sygnałowej w Bydgoszczy też Babka powiedział, że to nie autyzm.

    No i przespałam 5 miesięcy uszczęśliwiona, że to nie to...
    --
  4.  permalink
    No ja sie Monia na nic nie nastawiam, po prostu widze ze jest inny i albo to taki typ w co watpie ale cos ma jednak za zaburzenie i musimy sie dowiedziec jakie..

    Fragile - ja tez juz pomyslalam ze MAtiz :D
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    A zapomniałam Wam napisać, że ojciec mego syna dziś w raz ze mną poszedł złożyć dokumenty o dowód dla małego. Ogólnie traktował mnie jak powietrze (ja z reszta jego też)... Ale papier złożony...

    Madzik, szkoda tylko, że masz tak odległy termin do neurologa. U nas szło sprawniej (no, ale fakt - prywatnie). Po pierwszej wizycie juz miałam skierowanie do szpitala na EEG i MRI. I dobrze, bo na te badania czeka sie w kolejce. Na EEG czekałam dość krótko, a na MRI pół roku około. Ostateczną diagnozę mieliśmy zatem gdy Dawidek skończył 2,7 roku.

    Ale trzymam kciuki, by u Was się nic nie potwierdziło, bo to jednak wielka rewolucja w życiu rodziców.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    Monia super że masz to już z głowy :-):-)Pewnie to za sprawą dziadków. ..
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJul 18th 2014
     permalink
    My mieliśmy drugą wizytę u logopedy dziś, mały pięknie pracował przy stoliku prawie 30 minut (szok, bo ogólnie to torpeda) kazała cwiczyć z nim samogłoski a , i, u i wiecie co ? on nigdy nie powtórzył ich na moją prośbę a z gestami jakie nam pokazała logopeda załapał i w domu pięknie zaczał je potwarzać! w szoku troszkę jestem, że tak szybko widać efekty :) robi piękne aaaaa, iiiii, uuuuu :) z gestami oczywiście (na a otwieramy buźkę trzymając palcem wskazującym brodę) na i (rozciągamy usta i trzymamy palcami wskazującymi ich kąciki) na u ( składamy prawie usta w jakby dzióbek i pokazujemy piąstkę :))))
    No i nauczył się odłosu kury (koko) bardzo wyraźne K ma:) czego nigdy wcześniej nie usłyszałam. Obrazki pięknie dopasowywał ogólnie jestem dumna bardzo:)
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    super, hope. tak mi przypomnialas, ze u nas tez z gestami byla "nauka" mowy. nie pamietam uzasadnienia, czy te osrodki blisko siebie w mozgu leza, czy druga polkule sie uaktywnia. a z ta buzia to jest fajne - jak ulozyc buzie zeby wymowic dana gloske. my teraz cwiczymy f i w. wiedzialyscie, ze zeby powiedziec f to trzeba dmuchnac z lekkim naciskiem na dolnej wardze. a technicznie dziecko dmucha i naciskamy palcem na dolna warge. i f samo wychodzi.
    -- ;
    • CommentAuthorRoksana87
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    Cześć dziewczyny :wink:
    Jestem tutaj pierwszy raz i mam pytanie do Was: Jak uczycie lub uczyłyście swoje dzieci ( zwłaszcza chłopców ) sisiania pod drzewem lub w krzaczkach?? Mój syn ma 16 miesięcy i od miesiąca sisia na nocnik lub na ubikację ale na spacerze gdy chce siku to łapie się za pitolka i widzę, że chce sisi, idę z Nim pod krzaczek, zachęcam do sisiania ale On szuka nocnika :neutral: tak długo trzyma, aż później popuści :sad:
    Doradzcie
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    Roksana, a tata mu nie moze pokazac? takie dzieci sie najlepiej ucza przez nasladownictwo. u mnie maly zaskoczyl od razu bo dzieci z podworka tak sikaly.
    w najgorszym wypadku przerzuc przez rece i niech sika jak dziewczyna;-)
    -- ;
    • CommentAuthorRoksana87
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    :smile: wczoraj właśnie próbowałam tak zrobić tzw. sisianie jak dziewczynka ale mu sie nie podobało :tongue: Najczęściej to Ja chodzę z Lesiem na spacery ale gdy tylko mąż będzie szedł z Nim to powiem mu, że ma mu pokazać. :bigsmile:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    Hope, mówiłam, że szybko pójdzie? :)))
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJul 19th 2014
     permalink
    Hope, mówiłam, że szybko pójdzie? :)))
    :tooth:

    a dziś powtarza "tu, tu" i "da" - daj :))))
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
  5.  permalink
    Roksana, niech tata pokaże mu w łazience. Potem powiedz synkowi ze najpierw siusiu robił tata, teraz suszu robi Leszek. Rozstaw mu nogi na desce, niech spróbuje. Może zalapie. Potem na spacerze mów mu, zrób siusiu tak jak tata. Może się uda, u nasz poszło.

    Flavia, widziałam Lusie w Risku na fb, wygląda przecudnie!!

    Treść doklejona: 20.07.14 10:05
    Hope, a jak to K załapał?
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Pierwsza kupa na nocnik :crazy::jumping::crazy::cheer::swingin::rolling::crazy:
    --
    •  
      CommentAuthorPeppermill
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Dziewczyny, doszłam do wniosku, że Natalia ma uczulenie na słońce, a nie na krem. Wapno i zyrtec nie poprawiają sytuacji, a przecież dziecka w cieniu nie utrzymam, bo musiałabym przywiązywać:)
    --
  6.  permalink
    Fragile pamietam ze swego czasu mialas problem ze sie ruszyc bez kransala nie moglas bo byl ryk... Ja teraz wyjsc do lazienki nie moge bo doslowna histeria, za to tata moze siedziec i pol godziny grajac przy tym na komorce i nic.. Taka akcja tylko.jak jestem we wc bo jak wychodze gdzies to chwile poplacze i mu przechodzi a jak jestem w lazience to ryczy i 10 minut 😞 To przechodzi czy masz jakas recepte?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Madziik, nie mam recepty, po prostu przeszło... Jak wychodziłam to to tak jak u Ciebie - zostawiałam np. z dziadkiem i wychodziłam. Podobno chwile płakał i przestawał, zajęty innymi rzeczami. A tak w ogóle to samo z siebie przeszło... Trwało na pewno ze dwa miechy i nagle się urwało... U nas natomiast nigdy nie było tego lęku separacyjnego od urodzenia, dopiero koło 18 miesiąca się pojawił.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    u nas dokladnie jak u Frag. samo przyszlo samo poszlo. ten etap jest normalny, niestety, chyba wlasciwie nawet wskazany dla prawidlowego rozowju. i pojawil sie u nas tez mniej wiecej w tym czasie, choc wczesniej dziecko bylo "cyganskie". powiem wam, ze teraz od jakiegos czasu znow mam dziecko moze nie cyganskie, ale na tyle pewne ze mama wroci, ze mowi: idz, ja zostane sam i poczekam na ciebie. jak jakis sasiad na niego luknie to ok, ale momentami musze tlumaczyc ze niestety nie mozesz zostac sam, musisz isc z mama.
    powiem wam ze kocham 4-latki. to jest chyba najlepszy wiek. niemal wszystko rozumie tak jak ja tego chce, wszystko daje sobie wytlumaczyc, zniknley fobie z myciem glowy, z kropieniem oczu, wlasciwie wszystko da sobie zrobic. u dentysty wspolpracowal, planuje wizyte u okulity bo juz jest chyba na tym etapie, ze da sie zbadac. mowie wam, miod cud i orzechy.
    a najbardziej uwielbiam w nim to, ze on zartuje. potrafi zartowac. nie potrafie teraz podac przykladu, ale ma czasem takie smieszne skojarzenia. po porstu potrafi byc dowcipny i dobrze sobie z tego zdaje sprawe.
    no to sie nachwalilam;-P
    -- ;
  7.  permalink
    The_Fragile: U nas natomiast nigdy nie było tego lęku separacyjnego od urodzenia, dopiero koło 18 miesiąca się pojawił.
    - no moj tez nie mial, moglam zawsze wyjsc i nawet z kolezanka zostal bez zadnych objekcji a teraz sie oglada za mna i nawet pierwszy staje w drzwiach :D
    Ewasmerf: powiem wam ze kocham 4-latki. to jest chyba najlepszy wiek.
    - to nie moge sie doczekac :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    madziik, kazda matka ma inne zdanie. jak rozmawiam z sasiadkami to polowa uwaza ze najlepsze takie male do roku, niechodzace. ja natomiast zawsze uwazalam, ze im dalej w las tym lepiej. jak zaczal byc kontaktowy i zaczal siedziec, chodzic - rewelacja. potem taki szukajacy i eksplorujacy swat dwulatek - super, nawet jesli byly bunty. potem trzylatek, kumajacy coraz wiecej. a teraz czeterolatek myslacy i wyrazajacy swoje potrezby, wszystko idzie zalatwic, dogadac sie, nie trzeba zgadywac. zakomunikuje wszystkie potrezby. czekam az bedzie sam sobie jedzenie robil;-P
    ja akurat uwazam, ze im dalej w las tym lepiej i mnie nie straszne "pyskowanie" nastplatka i im strasze dziecko tym wiecej problemow. ja akurat uwazam ze im starsze tym latwiej. ale to tylko moje zdanie, inni maja inne zdania. inne matki wola takiego rozkosznego bobasa ktory tylko macha raczkami i spi;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Ewasmerf: zniknley fobie z myciem glowy, z kropieniem oczu, wlasciwie wszystko da sobie zrobic. u dentysty wspolpracowal, planuje wizyte u okulity bo juz jest chyba na tym etapie, ze da sie zbadac. mowie wam, miod cud i orzechy.

    moja ma tak, odkąd pamiętam, że tak nieskromnie powiem :) U lekarza otwiera paszczę, aż miło - cofnie ją tylko, kiedy pediatra włoży patyczek i tyle ;) U kardiologa leży nieruchomo przez całe badanie, u fryzjera rusza tylko gałkami ocznymi :D I nigdy nie płakała, kiedy myłyśmy główkę :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    super Katka. moj poprzez nasze przeboje medyczne nabawil sie swojego czasu syndromu bialego fartucha. jak widzial pediatre to sie nie dal osluchac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Wierzę Ewa, mojej znajomej synek ma prawie 3 lata i jest bardzo spokojnym chłopcem na co dzień ale jak siedzi przed gabinetem, to wpada w szał istny. Niestety, niektórzy lekarze potrafią bardzo skutecznie zrazić dziecko... nie mając podejścia.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Ewa, muszę się zgodzić. Dla mnie Krasnal teraz, a Krasnal pół roku temu to jest przepaść. Na plus - wszystko da się wytłumaczyć, można się dogadać. A im mniejsze tym więcej niewiadomych, jak dla mnie to było stresujące potwornie.

    Tak samo z Gugim - im straszy sie robi tym fajniejszy ludź z niego :) Taki człowiek pełną gębą już, a nie naleśnik ;))))) Szczerze? najbardziej dał mi w kość przy obu chłopcach etap jak tylko leżeli, płakali, jedli i spali. Czułam sie wtedy taka...bezużyteczna. I każdy dzień taki sam, oszaleć można ;)

    Także ja też widzę, że z czasem robi się coraz to lepiej i lepiej :)
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Dziewczyny, piszę ku przestrodze...W czwartek po południu Basia wsadziła sobie do buzi owoc cisu i go rozgryzła. Nie miałam pewności, że wcześniej nie zjadła całego.
    -Basiu, co robisz?
    -mniam
    -zjadłaś?
    -tak
    -ile?
    -tsy ("tsy" to jedyny liczebnik jakim się posługuje, a czasami nawet na pytanie czy widziała zielonego słonia odpowiada "tak", więc pożytek z rozmowy z nią, w tej sytuacji- żaden....).
    Po sprawdzeniu w necie, że to cis i że jest śmiertelnie trujący, biegiem do szpitala. Podobno kilka takich owoców może zabić dziecko w pół-półtorej godziny. Zatrzymuje akcję serca, oddech...
    No to nasz szpital, wenflon (nie będę opisywać co się działo, ona wyła a ja z nią), pobranie z palca. Wyników nie dali, odesłali do Warszawy na Niekłańską, karetką. Panowie w karetce bardzo mili i pomocni, tylko dziecko jadące na kolanach, niczym nie przypięte....
    Na Niekłańskiej spędziliśmy noc. Nocna zmiana była okropna, pielęgniarki najbardziej, lekarki niewiele lepsze. Kazały mi wyjść, bo tylko jeden rodzic może być w zabiegowym- D. ją trzymał, ale wołała "mama". W ogóle ich to nie obchodziło, zasada to zasada, mimo, że nikogo więcej tam nie było, żadnych powodów nie było, nie bo nie....Drugi raz pobranie, mimo, że sami próbowaliśmy ściągnąć wyniki z pierwszego szpitala. Była podłączona pod maszynę do monitorowania akcji serca. Do 1 nic jej nie było, a objawy występują szybko, godzina-półtorej, więc chcieliśmy wyjść(akcja zaczęła się o 17:30). Oczywiście jazda, straszenie zgonem, oiomem, wszystkim...Ok zostaliśmy do rana. D. spał w aucie, a ja na gołej podłodze, bo tam nie dają nawet kawałka koca, szmaty, nic. A wyszłam w domu w krótkich spodniach i bluzce. Wypisaliśmy się na własne żądanie, bo trzymaliby nas nfz-towskie 3 doby, a tam dzieci ze wszystkimi możliwymi chorobami, syf, kiła i mogiła. Proszenie się o ten wypis na żądanie trwało od 6 rano do 10. A nawet ze zrobieniem mleka był problem, bo był jeden czajnik, nie domykający się, brudny, zakamieniony i wyłączający się w trakcie używania. Wody żadnej pitnej nigdzie nie było. Byłam o krok od wyjęcia jej wenflonu własnoręcznie i wyjścia stamtąd. Wyjmowała nam wenflon jedyna pielęgniarka, która miała jakieś podejście do dzieci, ale i tak Baśka wpadała w taką histerię jak widziała osobę w fartuchu, że ta maszyna, do której była podpięta zaczynała świrować i piszczeć. Jeszcze nas wzywali na mierzenie ciśnienia w tym stanie, mąż się nie zgodził i wyszedł, jak mała zaczęła wyć- i tak by było niemiarodajne.
    6-7 razy nas informowano, że na oddziale jest dziecko z ospą i że możemy małą zaszczepić, co najmniej jakby chodziło o jakiś SARS albo hiv latający w powietrzu.
    Wypisali nas po nie wiem ilu upomnieniach i to już takich niezbyt grzecznych, moich i D.
    Ogólnie coś strasznego...a to taki zwykły krzaczek, który rośnie w co drugim ogrodzie. U nas pierwszy raz owocował, nawet tego nie widziałam wcześniej.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    Frag, no dokladnie, ryczy takie male, nie wiadomo czy glodne, czy chore, czhy pielucha pelna, czy kolka, czy co? ehh
    pamietam jak sasiadka mi kiedys powiedziala jak u niej bylam (piter mial jakis rok, a jej dziecko jakies pol roku) - patrz jaka jest kontaktowa i ruchliwa. a ja tak patrze na jej dziecko lezace w bujaczku, ktorego jedyna aktywnosc polega na rozrzucaniu ra w odruchu moro (tak w cudzyslowiu)
    -- ;
  8.  permalink
    Azniee - wspolczuje przezyc, porazka ale z wlasnego doswiadczenia powiem, ze jak moj maly byl w szpitalu bo tez musialam siedziec na korytarzu jak mu wenflon zakladali bo rodzice nie maja wstepu. Spac owszem moglam, ale na krzesle albo na wlasnej karimacie na ziemi.. WLasnego czajnika czy nawet wody w butelce miec nie moglam bo oni mieli specjalna jakas zamawiana i byli z niej rozliczani, a zeby zrobic mu mleko to musialam isc i prosic pielegniare by podgrzala wode w mikrofali (juz nie byl na cycku wtedy). Straszne moje 5 dni w szpitalu :(
    Ewasmerf: madziik, kazda matka ma inne zdanie. jak rozmawiam z sasiadkami to polowa uwaza ze najlepsze takie male do roku, niechodzace.
    - neguje.. moze pierwsze dwa miechy, bo pozniej glownie beczal jak nie spal i tylko na rekach sie uspokajal, i tak od stycznia do mniej wieciej maja kiedy zrobilo sie na tyle ladnie ze moglam na dworze siedziec wiecej a we wozku byl grzeczny. Przezylam horror istny az nauczyl sie przemieszczac kolo polowy lipca i wtedy dopiero jakas ulga. Teraz tez jest ciezko ale pierwsze pare dobrych miesiecy nie wspominam za fajnie:/
    Mam nadzieje ze w koncu nadejdzie taki czas ze odetchne i zachce mi sie drugiego :devil:

    Treść doklejona: 20.07.14 21:12
    A dzisiaj na kapielisku bylismy i nawet sie nie spodziewalam, ze moze byc tak fajnie. Ja siedzialam na brzegu i sie opalalam a maly bawil sie konewka i wiaderkiem, wode przelewal. Jak go bralam na kocyk by sie zagrzal to siedzial grzecznie, zjadl cos, pobawil sie a po jakims czasie sam bral konewke i szedl do wody a ja za nim. Nie uciekal, nie ganial, nie wkurzal sie, jak odszedl zawolalam go i wrocil, milo mnie zaskoczyl. Jak sie juz zmeczyl to sam na mnie wlazil bym go wziela na rece i zaniosla na koc. Po 15 pojechalam do domu, drzemnal sie w aucie (wiec niewiele spal) a wieczorem sam mi korek z wanny dal, ze juz chce sie kapac bo zmeczony.Super niedziela :) To jednak moge jezdzic na kapielisko bo sie obawialam, ze go gonic bede po calym he he
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 20th 2014
     permalink
    ja bym chciala drugie, ale bez ciazy i od razu dwuletnie;;-P ale ze tak nie ma to nie chce
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.