Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.


Życie jest zbyt krótkie by z Wami dyskutować
brombap: Winni, mam wrażenie, że pousuwałaś swoje wypowiedzi.
Winni: Jak będę miała ochotę wejść i coś napisać, zrobię to

Sa mamy, ktore ogarnely taka sytuacjeb?
a dokladnie zatkanie go butla

Dlatego radzic sobie powinnyśmy, ale nie oceniać. I to mi się bardzo podoba jak czytam np. wymianę zdań między cerise a Fragile:) którą notabene podziwiam wiedząc ile się poświęca dla Krasnala i Olafa i boję się szczerze mówiąc czy będę po urodzeniu drugiego dziecka tak jak ona sobie radzić.
No co Ty, dasz radę, nawet nie wiem, czy nie lepiej niż ja. Tylko ja w końcu wiem, ile fakapów popelniłam na poczatku ;)))oczywiscie chodzilo o zamiane cyca na butle. Tylko poraża lekko motyw. Co innego wszelkie różnego rodzaju sytuacje życiowe a co innego "bo chce wyjsc". Wg mnie.
[/url
Chodziło o to, ze winni karmiła Adasia 5 czy 8 mcy i chciała przestać karmić zeby moc wychodzić, a tym samym zaprzestała karmienia całkowicie, bo " Adas sam sie odstawił".
kurde Winni wiesz, że poglądowo mi blisko do Ciebie i do Ceri, Migg i wielu dziewczyn tutaj... nawet ostatnio była dyskusja u jednej z moich przyjaciółek pod wykresem, w której się niejako wstawiłam za Tobą (żeby nie było, nie robię z siebie bohaterki), że masz po prostu taki styl pisania, a raczej może brak daru delikatniejszego przekazywania własnych odczuć czy sugestii :< bo przecież nie każdy musi (bo to nie jest złe, gdy intencje dobre, a wiem że Ty takie właśnie masz), a słowo pisane przez neta też można czasem zupełnie inaczej zrozumieć. Ale dziś jednak ... no co ja mogę napisać. Jakoś tak przykro mi jest, nie uważam Cię za fanatyczkę, nie czuję byś źle komuś życzyła, ale stań na chwilkę obok. Winni nie da się ominąć przez cały okres od porodu do końca życia, bez płaczu i nie zawsze przecież ten płacz jest "zły", ba nawet w niektórych przypadkach, gdy towarzyszy mu złość jest nawet potrzebny.. ale to już inna bajka. Przecież wczoraj niejako z Ev doszłyśmy do zrozumienia siebie, Ev nie zostawiła małej córeczki swojej ze sobą samą, była, kochała, głaskała. Dobrze to Frag ujęła: niektóre matki mają w dzień pracę, mocno na przykład stresującą, do której muszą choćby dojechać, nie powodując po drodze wypadku samochodowego :( muszą sobie jakoś radzić z tymi nocami. Czasem tak jest po prostu, że nie da się inaczej... Twój Adaś jest elastycznym dzieckiem, jak to ja nazywam "do dogadania się", ale nie każde inne dziecko jest takie. Nie każde, tak jak Twój Adaś, pojmie że jest już ok, to zależy też od wieku. Zobacz jaka Ninka Ev jest mała, to jest inny rodzaj komunikacji przecież. Mamo ale piszę bez ładu i składu - przepraszam, ale ciężki dzień mamy za sobą, mogę trochę błądzić myślami. Chodzi mi tylko o to, żeby mieć jakiś dystans i tę perspektywę muchy na ścianie, pomyśl zanim następnym razem napiszesz, bo to może bardzo zaboleć. I tak sobie myślę, że pewnie też i Ciebie nerwy poniosły, bo tak jak napisała Ceri, to jest taka spirala samonakręcająca się w trakcie takiej dyskusji. Albo może i ja Ciebie też nie rozumiem... kurde ale mam nasadzone teraz w głowie. No ale popatrz jeśli dziecko koniecznie chce tu i teraz rozlać olej na podłodze, a ja tego nie chcę i ono płacze dłuuugo, a ja je pocieszam, tłumaczę, tulę a ono się wścieka, znowu płacze i tak to trwa powiedzmy 3o minut, a ja jestem obok, to czy ja stosuję przemoc psychiczną.? Bo mnie się wydaje, że nie... Szczególnie jeśli sytuacja zdarzyła się dajmy na to raz jeden jedyny.

jednak jest roznica przy nauce zasypiania ze wsparciem rodziców





;
sardynko, a nie pomyslalas o tym, zeby dziecko samo dojrzalo do rozstan z ojcem i zeby maz przestal wychodzic co rano do pracy czekajac na ten moment;-P
nie znosi mojej obecności, kiedy na cos mu nie pozwolę i tyle. Woli sobie sam z tym radzić i sam się uspokoić i naprawdę nic wtedy nie działa....czy to odwrócenie uwagi czy zaproponowanie czegoś innego, nawet loda czy czekolady, no po prostu przekaz z nim jest znikomy, komunikacja zerowa.



Ewasmerf: sardynko, a nie pomyslalas o tym, zeby dziecko samo dojrzalo do rozstan z ojcem i zeby maz przestal wychodzic co rano do pracy czekajac na ten moment;-P
no właśnie muszę chłopa w domu zatrzymać, najwyżej dom zabierze bank, bo nie będzie kto miał spłacać kredytu, my zęby w ścianę i pójdziemy pod most...ale Misiek nie dozna uszczerbku na zdrowiu psychicznym

bo mąż skuczy, że go zaniedbuję dla bandy kobiet ;))))
ale ja to mam siłę tylko palcami u rąk machać i trochę oczami
ale też się zaraz kładę :) 
