Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Frag, no bez jaj. kontur kredka mu namalowalam. ale wypelnial SAM. ja tylko ten kontur kredka.
    jak sie ta stolnica sprawdza - REWELACYJNIE. trzeba tylko pod spod zwilzony recznik kuchenny polozyc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ewasmerf: kontur kredka mu namalowalam


    Aaa, ja myślałam, że on sam tak z siebie całego Mikołaja trzasnął :shocked: Ale i tak fajnie :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    co do lapka jescez odpowiem LAPTOP i komorka to sa moje narzedzia pracy. wiec piotrek od raczkujacego byl uczony - NIE RUSZAC.
    i nie rusza. ma swoj laptop - dorosly, pomagam mu go wlaczac, ustawiac, czy to do pisania czy do youtuba. wie jak mysza ta w laptopie na srodku - klikac, przesuwac palcem.
    ja uczylam bo nie wyobrazam sobie sytuacji, ze dziecko mi go straca, zreszta - mialam HP solidnego bo polizingowego biznesowego i maly pamietam mial z rok, i wyrwal niechcay klawisza. wiec nie chcialam zeby mi zdemolowal moje narzedzia pracy.
    poza tym ja ogolnie jestem przeciwna takiemu - dam ci komorke zebys sie czyms zajal. no u mnie to nie przechodzi. ale wiem ze to takie moje zboczenie. komorka i laptop to sa narzedzia pracy, nie do zabawy.
    ten latop dorosly piotrka to wlasnie ten moj stary HP.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    MrsHyde: w Szwecji jest podobnie, w Anglii tam gdzie bylam z wizyta studyjna zreszta tez
    przedszkola i szkoly w wielu panstwach wychodza z zzalozenia ze nie ma zlej pogody na spacer i zabawe sa po prostu zle ubrania :)
    nie wiem jak to opisac dokladnie ale w Szwecji maja dla kazdego dziecka taki specjalny kombinezon od razu z butami i jak dziecko sie ubiera to od razu ma buty i calosc na siebie tylko na zamek zapiac, dla kazdego dziecka wisi taki stroj na wieszaczku ; a zima mimo mroozu dzieciaki as na podworku po prostu odpowiednio ubrani i kremem bsmarowani.
    jesli idzie o lezakowanie w mlodszych grupach to skandynawskie przedkszola slyna z tego ze maja przygotowane specjalne werandy i wlasnie na tych werandach dzieciaki lezakuja zima


    z ta pogoda to prawda ale z tymi strojami to pierwsze slysze. tutaj rodzic kupuje taki stroj i zazwyczaj są to kalosze, kurtka p.deszczowa + spodnie przeciwdeszczowe. ale moze w innych regionach Szwecji jest inaczej :) nie wiedzialam nawet ze takie stroje są, to musi byc fajne, raz dwa hop skup i bobas ubrany :)


    wracajac do tematu przedszkola Montessori. Ostatnio rozmawialam z paroma osobami ktore poslaly dzieci do takiego przedszkola (sama bylam zainteresowana przedszkolem montessori i wybily mi to z glowy :D). ogolnie lipa + dziecko idace z przedszkola Montessori do zwyklej szkoly niekoniecznie sobie SWIETNIE radzi, a czasami nie radzi wogole..
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    _Fragile_: Aaa, ja myślałam, że on sam tak z siebie całego Mikołaja trzasnął

    to ja bym wtedy zrobila :shocked: takie oczy i puscila go jako 5latka do szkoly;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Dziewczyny musze sie poradzic a moze raczej wygadac. aczkolwiek moze ktoras z Was wyrazi swoja opinie.
    Mala byla dzisiaj na noc u babci (u mamy K.). Czasami tam chodzi tez na pare godzin, niekonicznie na noc. i ZAWSZE jak wraca , jest przygaszona, nie cieszy sie na widok moj ani K, inaczej jak jest np w przedszkolu albo jak zostala z dziadkiem , wtedy sie cieszy krzyczy z radosci. tylko nie od babci :shocked: Ja widze ze ona sie bardzo dobrze nią zajmue ale moze jest jakąś czarownicą :devil:? a tak serio macie jakies pomysly o co moze chodzic? cos jest na rzeczy skoro dziecie moje wraca i wyglada jakby wszystkie życiowe soki z niej wyssano :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    wampir energetyczny? :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    girlorboy: moze w innych regionach Szwecji jest inaczej :)

    my wspolpracujemy z 2 osrodkami ale panie mowily ze w wielu placowkach maja takie rozwiazanie tymi kombinezonami; nie mowily kto zakupuje tylko pokazywaly jak tow szatni wyglada

    w UK widzialam w styczniu dzieciaki wychodzace w deszcze na podworko i nikt sobie nic z tego nie robil, baa na przerwie obiadowej wszystkie dzieci byly na podworku mimo ze pogoda byla pod psem; pomijam juz ze niektore dziewczynki byly w spodniczkach i podkolanowkach :shocked:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    i slysze z wanny, wiem ze to nie ten topik:
    ale pamietaj!! zrob kupe w majty!!!
    zasmialam sie.
    a piotrek krzyczy: ale to nie jest smieszne!!!! z czego sie smiejesz??
    wiec odkrzykuje (lazienke mam pod nosem, drzwi uchylone wiec go slysze, zeby nie bylo ze mi sie dziecko utopi bez nadzoru): bo to jest tak glupie ze az smieszne
    a piotrek: ale nie mow glupie bo tak sie nie mowi!!!
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    girlorboy: a tak serio macie jakies pomysly o co moze chodzic?

    może jej zwyczajnie smutno, że ją zabieracie od babci?
    --
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Mrshyde dokladnie tak jest. i to jest super, bo pamietam jak bylam dzieckiem a mama mowila NIE IDZIEMY NA DWOR PADA DESZCZ, tak samo wp rzedszkolu. tutaj nie ma czegos takiego i to mnie bardzo cieszy

    fragile, no powaznie mowie O_O! i to nie chodzi o to ze ona np zmeczona wraca, albo że ją wymęczyła, wybawiła. Mam wrazenie ze nie moje dziecko wrocilo do domu gdy wraca od babci :confused: jest taka dziwna, cicha, smutna. no nie wiem jak to okreslic :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Może babcia po prostu jej proponuje tak aktywne zabawy, tak zajmuje czas, że później Mała jest już dętka?
    Normalne, moja mama też się tak potrafi zająć dzieckiem, że: po pierwsze - nie cieszy się jak widzi rodziców, bo fajnie spędziło czas i chce jeszcze, a z drugiej strony - pada jak kawka po tak aktywnych zabawach.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    girloboy, mysle, ze mala moze sie czuc - oddana, opuszczona, moze z babcia nie jest na codzien.
    jak maly byl maly, 1-2 lata, nie powiem ci juz dokladnie, ale eks go bral raz na miesiac na caly dzien to jak maly wracal to byl taki dziwny, tak jakby mnie odpychal, unikal, byl taki zasepiony, dziwny. WIEM, ze mu sie krzywda tam nie dziala zadna, ale tak sobie myslalam, ze dla tak malego dziecka rozlaka z matka i przebywanie z kims obcym (no eks byl obcy bo co to za kontakt 1 raz na miesiac) i mysle, ze maly mogl sobie tam myslec albo raczej czuc, ze matka go opuscila, ze czemu caly dzien byl bez niej. cos w ten desen. z moja mama tego nie bylo, no ale maly z babcia to swojego czasu byl ciagle, wiec ja kocha bardziej ode mnie;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    katka_81: może jej zwyczajnie smutno, że ją zabieracie od babci?

    niee to nie tak wyglada, zazwyczaj jego mama ja przywozi . ale nawet jak odbieram ja z przedszkola to zawsze cieszy sie na moj widok a dopiero potem protestuje, np. idąc do sali zabaw i widac ze chetnie by zostala dluzej. Kazda z nas ma ten instynkt macierzynski ktory nigdy nie zawodzi, i kompletnie nie wiem o co chodzi.
    wczoraj przed zostawieniem jej u babci jeszcze troche siedzialam i czasami mnie irytuje jak babcia jej wciska np nowa zabawke , otwiera jej dlon i wciska klocka a ona np nie chce tego w danym momencie robic, albo bierze ja na rece jak ona nie chce i wtedy ja odklada, i mam wrazenie ze ona takiego wyczucia do dziecka nie ma kompletnie. ja wiem zeo na zle nie chce, ale moze takie sytuacje moje dziecko irytuja. jezu no nie mam pojecia, ale jakas zajarana od babci nie wraca :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    a czesto jest u tej babci?
    -- ;
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Girl - u nas jest to samo, gdy Zu wraca od mojej siostry (ma córkę starszą o rok od Zu). Zu jest wówczas smutna i czuję się jakbym ją 'za karę' zabierała do domu :neutral:
    Wiem, że ona się tam świetnie czuje, uwielbia Natalkę i moją siostrę i przypuszczam, że smuci się,bo chciałaby zostać tam dłużej..
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    mloda tez czesto sie z babcia widuje wiec jako tako nie jest to obca osoba.. jak z dziadkiem raz zostala na noc z ktorym ma mniej kontaktu to zadowolona byla nastepnego dnia ze hej. dziwna sytuacja :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    girlorboy: pamietam jak bylam dzieckiem a mama mowila NIE IDZIEMY NA DWOR PADA DESZCZ, tak samo wp rzedszkolu. tutaj nie ma czegos takiego i to mnie bardzo cieszy


    Eee, a ja lubie spacery w deszczu i chlopakow wyciagam, zeby po kaluzach poskakac :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ewasmerf: a czesto jest u tej babci?


    nie, nie czesto, nocuje u niej moze raz w miesiacu albo rzadziej jak chcemy wyrwac sie na jakies tance hulance, co by odreagowac.
    Czasami jedzie do niej, albo babcia tu przychodzi spedzic z nia czas przy mnie, czasami babcia przyjedzie zabrac ja na spacer, albo pobawic sie z nia i ja np w tym czasie pojade sobie szybko na zakupy
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    no to dziwne faktycznie. no coz, obserwuj. babcia jej na pewno krzywdy nie robi, ale moze czuje sie u niej nieswojo, kto wie. u dziecka to roznie moze byc.
    pamietam jak w zlobku z nami taka babka prowadzala dziecko, czasem nas podwozila autem, bo miala 2 foteliki (bo drugie obok do przedszkola). a nam po drodze bylo.
    taka prosta kobieta, z nizin spolecznych (przepraszam jesli kogos urazilam, ale chce wam zobrazowac). no i raz jak jechalismy to ona wrzasnela na swoje dziecko. ja nie mowie, ze ja nigdy glosu nie podnioslam, ale ona tak wrzasnela, ze ja myslalam ze sie schowam pod dywan. i moj maly od tamtej pory jak tylko ja widzial to wpadal w histeryczny placz. niestety juz nie moglismy z nia jezdzic, nad czym ubolewalam, bo maly dostawal torsji na jej widok. wystarczyl jeden jedyny raz.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    krzywdy napewno nie, bo to dobra kobieta, ale specyficzna i troche dziwna. ma obsesje na punkcie aniołów, medytacji, drugich wcielen i innych , dlatego sier zastanawiam czy jej nie zaczarowała :devil::devil:


    Ewasmerf: bo maly dostawal torsji na jej widok. wystarczyl jeden jedyny raz.

    o rany, ale traume mlody przezyl :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Girl ja też to zrozumiałam, jak Katka ;) Że jest Jej smutno, bo zabieracie ją od babci ;) ale skoro twierdzisz, że nie,to może obserwuj, czy tak się zachowuje tylko wtedy, gdy jest u babci, czy jak zostaje z Nią u was,w domu, to tez jest nieswoja?
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    no wez, czary?? buhaha
    -- ;
    •  
      CommentAuthorgirlorboy
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    wlasciwie to tylko jak jest u babci w domu. ale jak jest tam z Nami to normalnie sie zachowuje po powrocie do domu, a po wizytach u niej gdy jest z nią sama jest jak duch :shocked:
    porzucona raczej sie nie czuje , bo z przedszkola wracamy i jest normalna , a moze sie myle nie wiem, nie jestem naukowcem :devil:
    bede obserwowac, dzieki dziewczyny :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Girl a mi się wydaje, że ty jesteś nastawiona trochę do teściowej na anty, sama kiedyś pisałaś, że nie masz do końca zaufania i może teraz tak to sobie interpretujesz, skoro dziecku krzywda się nie dzieje, nie płacze na widok babci to jest okey, a że czasem nie zgadzamy się w 100% z metodami wychowawczymi naszych mam, teściowych hmm jeśli nie jest aż tak źle to troskę można przymknąć oko
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Dzieki dziewczyny za dyskusje o montessorii:wink: nie moglam w niej uczestniczyc, bo maluch nauczyl sie dzis chodzic no i tym swoim pijanym krokiem popierniczal.po domu i co chwile.gleba:wink:, albo starszak na niego wpadal. Mam montessorii w domu:shocked: jeszcze bardziej przekonalam sie, ze z checia poslalabym tam chlopakow, no ale mam ta nowke sztuke pod blokiem...ehhh
    Winni jesli masz ochote to napisz prosze cene na priv lub szepta:wink:
    Katka, a wiesz tez juz dzis myslalam, ze nastepnym razem polize :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Frances gratki dla Domina za pierwsze kroki mój po krótkim etapie ostrożnego chodzenia, bo zaczął chodzić dwa tyg temu, dziś prawie biega, jestem w szoku, bo leci do przodu, widać że się chwieje, gleba wstaje i dalej, za tydz to będzie sprint po chałupie, nie może normalnie chodzić i długo rozkoszować się nową umiejętnością ??
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Kurczę, ale Wam fajnie, to mój się boi mebli puścić - przy nich zasuwa, z "chodzikiem", czy jeździkiem, nie wiem jak to się nazywa - zasuwa, ale jest jakis mega ostrożny i nie chce się puścić. Za to gada :))))))) Mówi już kilkanaście słówek, więc to jest niezła różnica między nim a Krasnalem (który chodził porządnie w wieku 11 miesięcy ;)).
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Kachaw, chyba chlopaki tak maja. Moj starszak i synkowie kolezanek tez biegali od razy. Na chodzenie czasu nie ma:wink:
    Frag, ja to nie wiem czy tak fajnie. Juz broda rozwalona:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Krasnal też tak zasuwał. Nauczył się chodzić, a potem zaczął biegać i tak ma do tej pory (chociaż ostatnio potrafi spokojniej ;)).

    Frances, fajnie, fajnie, ja to wolę te aktywniochy, żywe srebra, a Gugi taki ostrożniutki, taki delikatny ;))) No nic, brat go wyćwiczy ;)) Za to cieszę się, że gada, bo może będzie mniej problemów z komunikacją ;)))
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    U nas ceny przedszkola Montessori o jakich słyszałam to od 800 do 1200 (o zgrozo) PLN bez wyżywienia.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Noooo, etap jaskiniowca do du**** najgorzej wspominam:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    _Fragile_: Mówi już kilkanaście słówek,


    Bo on wyrasta na erudytę a nie na spritera, mój za to mówi tata, baba, daj, akuku, alo, cyci, tak, naśladuje szczekanie pieska i resztę w swoim narzeczu
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    To zdrowo! Wywalic 3 kola (z wyzywieniem) za dwojke:shocked::shocked::shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    czytam o tym montesorri i wyczytalam ze maksymalnie nauka wg tego zalozenia mozliwa jest do gimnazjum. a liceum juz normalne i kilka opini bylo, ze dzieci sobie nie radza w liceum. bardzo jestem jednak ciekawa, jak to jest naprawde. bo sama metoda bardzo mi sie podoba (jako wspieranie dziecka do naturalnej potrezby zdobywania wiedzy i wykorzystaywania indywidualnych zamilowan i predyspozycji), mam tylko ogromne watpliwosci jak takie dziecko/dorosly czlowiek radzi sobie pozniej w kieratach szkoly/studiow/pracy w polsce. i tak mysle, ze to troche taka rzecz dla bogaczy, ktorzy nie musza sie potem zdrezyc z rzeczywistoscia, w sensie- moze sobie szukac pracy dla pracy, a nie dla pieniedzy, moga sobie studiowac za granica, bo rodzice dadza na to kaske. tak sobie gdybam oczywiscie.
    znacie jakis doroslych po montessori, w sensie bill gates jest po montesoori, czy chocby zuckerberg, ze przykladowo szkola nieskonczona ale tak sie rozwijal w tym co lubil ze osiagnal sukces?

    Treść doklejona: 22.11.14 21:31
    to ostatnie zdanie - mam na mysli, ze ktos kto jest po montessori i osiagnal jakis wybitny sukces finansowy;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Frances: etap jaskiniowca do du**** najgorzej wspominam:wink:


    Oj tak, dla mnie koszmar...

    kachaw: Bo on wyrasta na erudytę a nie na spritera, mój za to mówi tata, baba, daj, akuku, alo, cyci, tak, naśladuje szczekanie pieska i resztę w swoim narzeczu


    Haha, mąż mówi, że Krasnal jest Walkie, a Gugi Talkie :DDD

    To Gugi powtarza po zwierzątkach, mówi mama (przedwczoraj powiedział po raz pierwszy jak ratownicy byli u nas i dostał zastrzyk w pupkę :(((), tata, dada (dziadzio), baba, koka (kota), akuku, sysy (cycuszki ;)), haha (halo do telefonu) i jak bije sobie brawo mój narcyz jeden to woła "baaawoooo!" :DDD
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Znam za to wiele.osob, ktore dzieki naszemu systemowi edukacji nie wykorzystaly swoich talentow:wink: znam tez dziewczyne wybitna w jednej dziedzinie, a slabituka z calej reszty. Ciezko jej bylo ukonczyc szkole srednia (jedna z najlepszych w miescie), ale jako olimpijczyk dostala sie bez egzaminow ( bo wtedy jeszcze byly) na jagielonke i teraz robi zawrotna kariere w Bydapeszcie:wink:
    Roznie bywa, ale tak wole by moje dziecko bylo dobre, moze nawet wybitne w jednej dziedzinie i w niej sie spelniali niz czworki i piatki z wszystkuego, a w sumie nie wie co chce robic w zyciu. Dlatego montessorii do mnie przemawia:wink:
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    No dla mnie te 1200 zł to jakieś totalne przegięcie pały, nie wiem jak jest w innych miastach ale kurka no bez przesady, cena z kosmosu.

    Ewasmerf, a czy w życiu chodzi o to żeby osiągać wybitny sukces finansowy? ;) przynajmniej dla mnie to nie jest wyznacznik sukcesu kształcenia, a już na pewno nie na etapie przedszkolnym czy wczesnoszkolnym.

    Ja tak czytam Waszą dyskusję i myślę sobie, że nie ma co oczekiwać po jakimś tam przedszkolu, że na bank dziecko sobie doskonale da sobie po nim radę w szkole. Dzieci są przecież bardzo różne i ani przedszkole montesoriańskie, ani zwykłe ani żadne inne nie wypuści z metra ciętych absolwentów, ktorzy rozwalą system oświaty swoim geniuszem :)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    a_net_a: Ewasmerf, a czy w życiu chodzi o to żeby osiągać wybitny sukces finansowy? ;)

    szczerze - moze i nie. ale jak mam klepac biede, a byc wybitna malarka, w sensie, ze pieknie ale gowno z tego mam i raczyc sie szczesciem ducha i skromnie ale godnie to sory.
    moze to i spaczone, wiem, ale ja tam akurat wole miec pelen brzuch i pelen portfel niz zywic sie miloscia i jakimis tam wartosciami.
    zebyscie nie zrozumialy zle - kazdy chyba po to pracuje z dzieckiem, zeby mu w zyciu bylo lepiej i zeby sobie poradzilo. i poradzilo to ogolnie chyba nie chodzi o to, zeby sie nacpalo, nachlalo, choc takie stany akurat gwarantuja pewnie "stan szczescia wewnetrznego", tylko zeby mialo dobra prace, zeby mialo mieszkanie, to co my. a do tego trzeba miec tam jakis sukces finansowy, albo swoj albo meza.
    -- ;
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    W pewnym sensie rozumiem co masz na myśli, no bo ja też nie chcę oczywiście, żeby moje dzieci biedę klepały :)
    Ale szczęścia kompletnie z finansami nie wiążę. Ze stanem odurzenia też nie :P Poradzenie sobie w życiu - bardziej, chociaż też nie do końca, no ale to już inny temat.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Ewa ale Anecie chodzi o to że dla kogoś być szczęśliwym, może nie oznaczać mieć pieniądze to np żyć w głuszy, bez luksusów, ale za to w zgodzie z sobą i tego uczy Montesori. Każdy odnajduje szczęście w czymś innym, znam ludzi, którzy w domu mają wszystko stare, jakieś rozklekotane meble, wygląda w domu jak na skłocie, ale za to całą kasę pompują w podróże, bo lubią takie życie
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    miec pieniadze nie rowna sie byc szczesliwym, ale nie miec pieniedzy w obecnym swiecie dla mnie rowna sie bycie zestresowanym. a ciezko byc szczesiwym bedac zestresowanym.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    kachaw: Każdy odnajduje szczęście w czymś innym, znam ludzi, którzy w domu mają wszystko stare, jakieś rozklekotane meble, wygląda w domu jak na skłocie, ale za to całą kasę pompują w podróże, bo lubią takie życie

    pewnie, ale o ile lepiej miec ladny dom, ladne meble i jeszcze wpompowac kase w podroze?
    -- ;
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Też nie do końca o to mi chodziło kachaw :) ja po prostu w ogóle nie wiążę tematu szczęścia z pieniędzmi - czy się je ma, czy nie ma, w co się je pompuje, jaki ma się do nich stosunek - z mojej perspektywy i zgodnie z obserwacjami poczynionymi w ciągu mego życia nie widzę żadnej korelacji z poziomem szczęścia ;) co więcej, nie uważam nawet że jak ktoś kocha podróże, to podróżowanie mu da szczęście - też znam ludzi, którzy kochają to, co robią, a mimo to do szczęścia im daleko.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ale ewasmerf od przedszkola do posiadania pieniedzy (wlasnych) jeszcze dluga droga:wink:
    Mnie np podoba sie w montessorii taka.naturalnosc w mysl zasady, ze obowiazki maga byc ciekawe poki nie nazwiemy ich obowiazkami:wink:
    Tak samo z nauka. Moj maz do tej pory wzdryga sie na slowo.szkola, a! I raczej slabeuszem byl,a finansowo radzi sobie lepiej ode mnie (swietnie sie uczacej:wink:)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeNov 22nd 2014 zmieniony
     permalink
    Frances: Moj maz do tej pory wzdryga sie na slowo.szkola

    Oooooo! :wink:
    --
    Pedagogika Marii Montessori:

    „Edukacja nie jest tym, co robi nauczyciel, lecz naturalnym procesem zachodzącym w

    człowieku” (dr M. Montessori)

    Na tym odkryciu bazuje rozbudowany, spójny system pedagogiczny stworzony pod koniec

    XIX wieku przez włoską lekarkę Marię Montessori. Jego celem jest wspieranie dziecka w

    samodzielnym odkrywaniu otaczającego je świata i umożliwienie mu wszechstronnego

    rozwoju fizycznego, duchowego, kulturowego i społecznego. Program Montessori obejmuje

    naukę praktycznych umiejętności życiowych, sensorykę (rozwijanie zmysłów), muzykę oraz

    edukację językową, matematyczną i kulturową.

    „Pomóż mi to zrobić samemu” – zgodnie z tą maksymą zadaniem nauczyciela Montessori

    jest stworzenie dzieciom warunków do samodzielnego zdobywania doświadczeń i wiedzy

    poprzez pracę z materiałami dostosowanymi do ich zainteresowań i możliwości

    rozwojowych. Dzieci pracują z wybranymi przez siebie pomocami indywidualnie lub grupowo.

    Same decydują o formie, miejscu oraz czasie pracy. Dzięki zasadzie wolności i swobody w

    działaniu uczą się samodzielności, dokonywania wyborów i brania za nie odpowiedzialności.

    Praca z materiałami rozwojowymi i nabywanie nowych umiejętności pomaga im budować

    niezależność, poczucie własnej wartości i zaufanie do samego siebie.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    ja w ogole zmierzalam troche do czego innego, ale byc moze nie rozumiem zalozen montessori. ja to zrozumialam tak, ze sie wspiera dzieci w ich rozowju, w zdobywaniu wiedzy, w samodzielnosci, wspiera ich naturalne zamilowania. a mozna osiagnac sukces tylko w tym, co sie lubi i w co sie poklada duzo energii, pasji. skoro jedno dziecko lubi malowac i w montessori moze sie skupic tylko na malowaniu, bo taka ma chec, to domniemam ze moze byc w tym "geniuszem". i w przeciwienstwie do zwyklych szkol, szkola montessori tego nie stlamsi tylko rozwinie stad bylo moje pytanie czy znacie po montessori jakies wybitnosci, ludzi, ktorzy sa w czyms znani, ktorzy osiagneli jakis tam sukces (ale jak mowie - sukces raczej jest mierzony jakims dorobkiem - chocby posmiertnym jak u picasso;-P), a nie tylko pasja. pomijajc ze na pasje tez trezba miec kase.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ewasmerf: ale nie miec pieniedzy w obecnym swiecie


    Ale dla każdej z nas nie mieć pieniędzy znaczy coś innego, jeśli mówisz że chodzi o całkowity brak pieniędzy, nie ma co do garnka włożyć to rozumiem, mam koleżankę której zawsze jest mało, ciągle narzeka. Ja pochodzę bardzo skromnego domu, mogłam liczyć tylko na mamę, szybko zaczęłam pracować bo już w szkole średniej łapałam się różnych rzeczy, roznosiłam gazety, jeździłam na truskawki. Pierwszy raz w Anglii w pracy byłam gdy miałam 19 lat i tak przez całe studia, nawet stypendium które dostawałam a studiach a było to i socjalne i naukowe oddawałam mamie, część była dla mnie, więc teraz gdy mi lepiej to nie narzekam tylko cieszę się tym co mam, bo wiem że zawsze może być gorzej
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    a_net_a: nie widzę żadnej korelacji z poziomem szczęścia ;)

    owszem, szczescie to stan umyslu, mozna byc szczesliwym nie majac nic i nie mogac sobie na nic pozwolic.
    ja jednak wjestem pragmatykiem i wiem z doswiadczenia, ze stabilizacja materialna czyni mnie duzo bardziej szczesliwa niz brak tej stabilizacji.
    -- ;
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeNov 22nd 2014
     permalink
    Ewa, nawet jeśli by szkoła Montessori tego nie stłamsiła, to najczęściej tłamsi to wejście w życie zawodowe. Niestety tak jesteśmy w większości skonstruowani, że nagroda z zewnątrz (np. wypłata) sprawia że motywacja płynąca z zamiłowania czy pasji maleje. Nawet na dzieciach takie badania były, że tym którym dawano jakieś drobne grosze za namalowanie rysunku wkrótce przestały malować, nie chciało im się.
    Oczywiście są ludzie, którzy żyją z pasji, to jest super, no ale liczyć się z tym trzeba że najczęściej pasje pieniędzy nie przynoszą, a jak zaczynają przynosić to zaczynają nudzić :)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.