Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    A ja się tak zastanawiam bo Natalka mega niejadek, je wybiorczo. A żelazo prawie 130 hemoglobina 12, 4 za to poobnizane nieznacznie inne parametry tj MCV,MCH, MPV. W środę idziemy na bilans dwulatka. Spisałam sobie jej objawy które mnie niepokoją: słabe wybiorcze jedzenie, podkrazone oczy, wysypka na udach ramionach i policzkach (czuc ją pod ręką taka kaszka), brzydki zapach z ust, czesto jest rozdrazniona. Z mowa tez szału nie ma. właśnie jestesmy w trakcie badań kału, pierwsza probka oddana. Podejrzewam pasożyty. Albo alergie. Ida jej też chyba górne piątki. Non stop ręka w buzi. I ta rączka prawa w łokciu bolała ją może z 6 razy od grudnia. W lutym pediatra nie widział nic niepokojącego a ja się martwię. Teraz nas ścigają ze szczepieniami więc muszę mieć pewność że jest zupelnie zdrowa. Macie pomysły? Może ktoś ma podobny przypadek. Będę wdzięczna za wszystkie rady. Ciąża spowodowała że wszystko strasznie wyolbrzymiam i się zamartwiam byle czym.
    --
  2.  permalink
    elfiko dziękuję za odpowiedź. Właśnie kojarzę,że u Twojej córki były problemy z pasożytami. Możesz napisać mi coś więcęj albo odesłać do nr strony gdzie mogę coś więcej poczytać. Jakie wyniki miała, objawy i jak jest teraz. Szczerze powiem,że cieszyłabym się, że to pasożyty. Ja już mam najczarniejsze wizje bo w internecie oczywiście białaczka wyskakuje. Czytałam list Dr Ozimka o pasożytach. Jak coś to polecam. Dużo ciekawych informacji.
    --
  3.  permalink
    Ok, dziękuję :)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Jaheira: "Winni, ja tez sie nasluchalam achów i ochów nt. Actiferolu, tylko niestety u nas sie nie sprawdził.
    Cała robotę zrobił Ferrum lek."

    Moja Michasia po porodzie miała bardzo ostrą anemię (8 bodajże). Dano nam szansę bez przetaczania krwi - zapisano Actiferol. Niestety przy kolejnych wynikach zero poprawy. Z tego, co się orientuję, jest to suplement diety a nie lek. Zmieniono nam na Ferrum lek i w mig poprawiły się wyniki. Zero skutków ubocznych przy podawaniu Ferrum leku u noworodka. Także mam takie same spostrzeżenia, jak Jahe.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Dziewczyny a może któraś z was spotkała się z przewlekłym katarem. Ręce mi już opadają i jestem zrezygnowana. Napiszę pokrótce jak to u nas wygląda. Zuzia od marca poszła do przedszkola.
    Pierwszy tydzień wszystko ok.
    Drugi tydzień lekki kaszel, który jednego dnia się pojawiał innego nie.
    Trzeci tydzień, (czyli od 16.03.) katarek- wodnisty, nie duży, raczej będący gdzieś w nosie i mało wypływający. Dwa dni później, czyli od 18.03 suchy kaszel podczas spania i tylko wtedy.
    23.03 (czwarty tydzień) zostawiłam ją w domu i poszłyśmy do lekarza. Dr stwierdziła, że lekki katarek spływa podczas leżenia, więc oczyszczać nos porządnie przed spaniem i dawać syrop wykrztuśny, żeby zaczęło jej się odrywać. Kolejne dni Zuzia normalnie dalej chodziła do przedszkola, ale Panie skarżyły się, że podczas położenia do drzemki zaczyna dusić ją suchy kaszel i nie może spać, oprócz tego w ciągu dnia nic po niej nie widać.
    Kolejny tydzień piąty została w domu, 30.03, 31.03, nadal ta sama sytuacja z kaszlem i lekkim katarkiem. 1.04 poszłyśmy znów do lekarza, bo katar zmienił się w gęsty i zielony, ciągle wypływający z noska. Lakarka osłuchała, wszystko czysto i dała skierowanie na crp, ob, morfologię i dodatkowo żelazo. Następnego dnia 02.04 kolejna wizyta, crp w najlepszym porządku, ale żelazo bardzo słabo. Katar nadal zielony i gęsty. Dr stwierdza, ze albo wirus, albo alergia i dostajemy Contrahist. Kolejne dwa dni nadal z zielonym katarem. W wielką niedzielę już było super, katar znów zrobił się wodnisty i przezroczysty i myślałam, że się kończy. W drugi dzień świąt, czyli poniedziałek to samo, ale wieczorem o 19 temperatura 38,5. We wtorek to samo nawet do 39,5, leki na przemian co 4 godziny i środa to samo. Dziś już z temperaturą lepiej, bo pojawia się co 6- 7 godzin, ale znów jest katar. Przezroczysty, ale gęsty, troszkę wypływający.
    Jestem już załamana. Czy to naprawdę może być alergiczne jak twierdzi Pani Doktor. Z tego co czytam zielony katar nie jest alergiczny. Może któraś z was miała podobną sytuację i wesprze mnie choć trochę, bo już mi tak jest Zuzi szkoda, że płakać mi się chce.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Adaś miał początkowo żelaznao 12 przy normie od 29, teraz ma niby 30, więc jakby lepiej, ale ferrytyna 10 przy normie od 30...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Winni jesy tez opcja, ze Adas ma po prostu bardzo skaba wchanialnosc zelaza. Ja tak mam. U mnie jak hemoglobina jest tylko triche ponizej normy to uznajemy, ze gra. Oby wkoncu poprawily Wam sie te wyniki.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Kasiek1234: Dziewczyny a może któraś z was spotkała się z przewlekłym katarem.


    Hania męczyła się z przewlekłym katarem rok temu przez parę tygodni. Zielone gęste gluty, brzydki zapach z ust, często ropiejące oczy. W końcu dostała skierowanie do laryngologa. Ta od razu stwierdziła, że to przewlekłe zapalenie zatok, zrobiła wymaz. Przepisała antybiotyk zgodny z antybiogramem i od tamtej pory mamy spokój.
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    _hydro_: Zielone gęste gluty, brzydki zapach z ust, często ropiejące oczy.

    To u nas właśnie doszedł brzydki zapach z ust, tylko oczy jej nie ropieją.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Te oczy to okresowo ropiały. Oczywiście chodziliśmy do okulisty, dostawała miejscowe leki, które tylko na chwilę zmniejszały problem. Ale prawdziwa przyczyna pozostawała ukryta. Serio, od kiedy wyleczyliśmy zatoki, to wszystkie choroby się skończyły - zapalenia spojówek, uszu i oskrzeli, z którymi męczyliśmy się cały zeszły sezon. Warto sprawdzić.
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeApr 9th 2015
     permalink
    Dziś znów idziemy do lekarza. Zobaczę co dziś mi powie. Przeraża mnie też ta temperatura. Od poniedziałku wieczorem do wczorajszego wieczora pojawiała się co 2,5- 3 godziny. A dziś w nocy było już lepiej, bo jak wczoraj miała około 21- 39stopni tak później dopiero o 4 i dziś dopiero o 13, tak więc widać poprawę. A może to jakaś trzydniówka. Bo kiedy leki przeciwgorączkowe zaczynają działać to ona zachowuje się zupełnie normalnie, jakby była zdrowa.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeApr 11th 2015
     permalink
    Mam takie pytanie małe, od czwartku Zuzia jest na antybiotyku i od wczorajszego południa nie ma juz temperatury. Czy dziś przy pięknej pogodzie (17 stopni w cieniu) możemy wyjść na dwór?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 11th 2015
     permalink
    Ja bym wyszła, tylko staraj się jej nie ubrać zbyt ciepło, bo przegrzanie jej raczej dobrze nie zrobi.
    •  
      CommentAuthorKasiek1234
    • CommentTimeApr 11th 2015
     permalink
    Dzięki Hydro. Pocieszylas mnie. W takim razie szykujemy się na spacer.
    --
  4.  permalink
    Dziewczyny jak tam z pytaniem, ktore juz padlo wiele razy.. do kiedy chlopcu ma zejsc ten napletek?? Kiedy udac sie do lekarza zeby nie bylo za pozno?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 12th 2015
     permalink
    Dziewczyny, potrzebuje porady bardziej doswiadczonych...ogoolnie mam cuda- nie dzieci:wink: jak kazda z Was, ale czasem taki "demon" w starszaka wstepuje, ze tak jak teraz siedze i placze:cry: otoz zdarzaja sie dni (jak dzis) ze jest czort nie do zniesienia! Sypie wszystkich piachem, bije dzieci na placu zabaw, bije i mnie i najgorsze brata. Nie pomagaja moje prozby. Tylko sie smieje i z premedytacja robi to jeszcze bardziej. Z braku laku stosuje juz nawet "motywacje zewnetrzna" (bo slowa "bicie boli" nie docieraja) typpu nie bedziesz ogladal bajek. I jestem w tym konsekwentna. Nie jeden raz juz byl ryk, ze "mama bajki, bajki"( on tylko wieczorem oglada te pol godziny bajki, bo ja sie martwie o oczy), ale nie wlaczylam (przypominajac mu dlaczego). No i w koncu dzis tak naparzal Dominika, ze az musialam go wyprowadzic z pokoju bo balam sie, ze cos powaznego zrobi malemu. Wczesniej w takich sytuacjach bralam po prostu malego do nosidla i byl bezpieczny, ale teraz on tez nie chce siedziec w nosidle. Nie moge tez gowyniesc do innego pokoju, no bo przeciez nie moge "karac" jego za to ze brat go tlucze, ale serce mi peka jak przybiega do mnie ten maluch zaplakany i ciagnie mnie i paluszkiem pokazuje, ze Kuba go natlukl:cry: wiem, ze nie powinnam separowac Kuby, ze to najgorsze rozwiazanie, ale w takich sytuacjach nie radze sobie:cry: i ze swoja zloscia i z nim:cry: dziewczyny, blagam...jak ja mam z nim postepowac, by choc odrobinke mnie poslychal? Albo chociaz nie trzaskal tak brata? Wybrac sie z nim do psychologa? To musi byc jakis specjalny dzieciecy?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Hmm... Może jest jakaś przyczyna, że starszak nerwowy bardziej ostatnio? No wiesz, zdarza się, że dzieci stresy odreagowują w ten sposób. A jak znasz przyczynę, to po prostu starać się ją wyeliminować albo unikać sytuacji, które mogą prowadzić do takich akcji.
    Co do bicia rodzeństwa - ja do dziś nie mam na to patentu. Moje panny raczej zgodnie się ze sobą bawią, ale nieraz jest ostro. Nie wymyśliłam do tej pory niczego lepszego od tego, że po prostu uwaga należy się temu, kto dostał, a nie temu, kto bije - agresorka widzi, że poświęcam całą energię na pomoc pokrzywdzonej i dopiero po wszystkim dostaje reprymendę. To się w sumie najlepiej sprawdza. I dokładnie tak, żadna separacja nie pomaga, mam wrażenie, że tylko pogarsza sytuację. Poza tym u nas stopień trudności wzrósł - młodsza już nie jest taka bezbronna i nie daje sobie w kaszę dmuchać, więc nieraz oddaje. Sama też potrafi prowokować starszą. A że nie jestem w stanie łazić za nimi krok w krok i analizować wszystkiego co robią czy mówią, to nieraz trudno dociec po fakcie, kto zaczął. Więc ja po prostu się nie mieszam w ich konflikty - niech się same uczą dogadywać. I całkiem fajnie im to już wychodzi, a ja wkraczam tylko, jak jest jakaś niebezpieczna sytuacja. Więc ostatnia rada brzmi - przeczekać, to też kiedyś minie :wink: I za jakiś czas powinno być lepiej.
    A starszak do przedszkola idzie? Bo to też pomaga u nas - jak dziewczyny przez część dnia się nie widzą, to zwyczajnie nie mają kiedy się swoim towarzystwem zmęczyć i tym samym nie kłócą się.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Frances, a może po prostu starszakowi taty brakuje, wyjechał ostatnio, prawda?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    No wlasnie nie napusalam. U niego ewidentnie wpltw mial wyjazd ojca. Bardzo duzo casu z nim spedzal (bo ja z mlodszym wiecej) no i robili ciekawe rzeczy:wink: garaz, auto, las, jezdzili wszedzie, a teraz z matka mu nudno po prostu. To jest prawdziwa przyczyna i o ile ojca mu tu teraz nie przywioze (gdy dzwoni to tak sie Kubue oczy ciesza), bawi sie w tate, w statki, w "warczaca makrele" (nie pytajcie nawet:wink:), ktora plynie do taty. No widac, ze strasnie mu taty brakuhe. Ja staram mu sie ze swojej strony wymyslac inne zajecia, ale jako ze mam ich dwoch na glowie plus pranie, gotowanie itp:wink: no nie jestem w stanie:sad:
    Przedszkole...heheh...no coz...temat na czasie, bo wlasnie wywieszono wyniki i oczywiscie sie nie dostal:wink: bede pisac odwolanie
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Dziewczyny, ja też przychodzę z problemem i prośbą o radę, bo chyba wpadnę w depresję przez to moje dziecię :cry:
    Kacper jest bardzo nerwowym chłopcem, łatwo się denerwuje, nawet małe (według nas,np. leżymy rano w łóżku, ja odwracam się np. na bok, bo już mi nie wygodnie, a On płacze, krzyczy itp.chociaż nadal na Niego patrzę,On mnie widzi) sprawy wpędzają Go w atak płaczu, krzyku i co najgorsze pisku. Ten Jego pisk jest tak głośny, że uszy więdną, bębenki niemal pękają, szkło pęka - taki typ pisku to jest. Staram się zrozumieć,kiedy robi to w złości, ale czasem bawi się od taki nagle taki pisk:( doprowadza mnie to do białej gorączki i czasem mam ochotę albo Go wystrzelić w kosmos, albo siebie:( Próbuję to ignorować, tłumaczyć, prosić.... nic nie działa:( Nie chce na Niego krzyczeć, chociaż czasem nie wytrzymuje i podniosę głos/wrzasnę na Niego. Wiem,że to nie jest metoda, ale nie daję radę:( Staram się zapobiegać sytuacjom,w których On może wpaść w swój atak,ale czasem nie umiem tego nawet przewidzieć.:cry: No i próbuje wymuszać płaczem, ryczy, wręcz wyje,jak coś jest nie po Jego myśli. Mówię,że nie rozmawiam z Nim dopóki nie przestanie/uspokoi się, co wprawia Go w większy płacz:(
    Jak powinnam reagować,ignorować, przeczekać?
    I druga sprawa, Kapi wie,że wielu rzeczy nie wolno, np. jeść kredek, malować po ubraniach, ale co robi? Woła "mama" i trach kredka w buzi :/ I co w takiej sytuacji robić? Dalej tłumaczyć?

    Czy to jest tak zwany bunt dwulatka?
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    A ja mam pytanie o rajstopki pod spodenki. Bo teraz ta pogoda taka pomieszana.
    Około 6:50 jedziemy tramwajem i około 16:00 wracamy.
    I teraz nie wiem czy na rzecz skarpetek nie zrezygnować już z rajstop. Czy z powodu rannych temperatur jeszcze ubierać Toske w rajstopy.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Basista, o w okres buntu dwulatka wchodzi. Niestety takie zachiwania beda sie nasilac. Tym trach kredke do buzi to jak na moj gust ewidentnie szuka Twojej uwagi. No i choc wiem, ze cuezko sie czasem opaniwac (mi tez sie zdarzylo kilka razy wrzasnac na Kube) to jednak ja mam ewidentny dowod, ze jak tylko ja wrzasnelam, to zaraz i on. Dzieci takie "smaczki" podlapuja najlatwiej. Moj sie ostatnio nauczyl "jezus maria, ale mnie denerwujesz, musze sie napic melisy":shocked: ciekawe skad to:wink:
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Basita, u nas mija jeszcze :wink: jest już zdecydowanie lepiej, od kiedy można z córką porozmawiać. U nas podziałało: odpuszczanie dziecku wtedy, kiedy dla nas to drobnostka a dla córki sprawa życia i śmierci (czyt. np: mnie obojętne na którym boku leżę, a jej koniecznie do szczęścia potrzebne, żebym leżała na odpowiednim, gaszenie zaświeconego przeze mnie światła po to, żeby ona mogła je zapalić ponownie, wracanie się pół piętra, bo ona chciała iść od strony barierki a nie od ściany, a przypomniała sobie to dopiero na górze, dawanie prawej ręki na spacerze, nie lewej, itp, itd, etc.), po drugie: zapewnienie, że liczymy się z uczuciami dziecka (o rany, złamało Ci się ciasteczko i jest Ci tak strasznie źle? Tak okropnie jest? Wolisz się przytulić, czy popłakać na podłodze? zamiast: przecież to tylko ciastko, choć, dam Ci drugie i po sprawie, nie maż się tak.), po trzecie: dawanie jak największej swobody i możliwości decyzji (ubierasz się w żółte czy różowe majtki? A bluzka która? W co się chcesz teraz bawić? Chcesz najpierw skończyć rysować a potem pójść, czy możemy iść już teraz?). Po kolejne: jak robi coś, co WIEM, że wie, że jej nie wolno, to pierwsze co mi przychodzi do głowy to chęć zwrócenia na siebie uwagi. Ja robiłam tak: widziałam tą kredkę w buzi, wyciągałam, bez zbędnych ceregieli i godzinnego tłumaczenia i wracałam do swoich zajęć. Po kilku minutach, jak się bawiła podchodziłam i mówiłam coś w stylu "bawisz się klockami? Co układasz?" i siedziałam z nią dłuższą chwilę będąc z nią. Za każdym razem, kiedy robi coś pożądanego, zwracam na nią uwagę, chyba, że faktycznie jest mocno skupiona i zaangażowana, to tylko siadam obok i patrzę z uśmiechem. Ja wychodzę z próbą kontaktu, próbując zaspokoić jej potrzebę mojej obecności wtedy, kiedy jest łatwo i przyjemnie, a nie wtedy, kiedy robi się już na tyle źle, że młoda nie wie, jak na siebie zwrócić uwagę i wymyśla rzeczy niebezpieczne bądź zabronione. Druga strona: młoda się kiedyś tak zapędziła w rysowaniu, że w pasji pobazgrała ścianę. Nie zrobiła tego celowo, ale pod wpływem ciekawości, chęci przemożnej. Takie sprawy też bierz pod uwagę, bo się mogą zdarzyć. Kolejne: co do płaczu: za każdym razem, jak się już opanujemy, to mówię jej: byłoby mi łatwiej, gdybyś najpierw mi powiedziała co się stało, a później się rozpłakała, wtedy będę wiedzieć od razu jak Ci pomóc. Coraz częściej przychodzi i mówi, po czym kładzie się na podłodze i szlocha. Ale mnie jest łatwiej ją zrozumieć i jej pomóc i ja sama się mniej denerwuję, bo takie sytuacje strasznie mnie frustrowały. Co do pisku nie pomogę, taki masz typ. Moja krzyczy :wink: coś mi jeszcze przychodzi do głowy... Nigdy jej nie zostawiam samej, bo wiem, że ona z tym płaczem przychodzi do mnie nie temu, żeby mi zrobić na złość, tylko żebym jej pomogła. Czasem pomoc ogranicza się do milczenia i nie dotykania i czekania w gotowości na uspokojenie. Czasem trzeba przytulić, a czasem mocno przytulić. Próbuj, ale nie ignoruj własnego dziecka, które Tobie ufa, że pomożesz mu zawsze, kiedy przyjdzie z problemem.
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Ty mi się starasz napisać,że będzie jeszcze gorzej:shocked: boshe, nie!
    Tak sobie właśnie pomyślałam ostatnio,że te Jego piski to reakcja na to,że my czasem na Niego krzykniemy:( Dlatego teraz z całych sił staramy się tego unikać.

    W sobotę na 3 godzinki był u znajomych (my byliśmy w pracy) i zachowywał się świetnie. On uwielbi u nich przebywać, jest radosny i w ogóle, ale w czym rzecz... Przez ten okres ani razu nie zapiszczał...dopiero jak ja przyszłam po Niego i mnie zobaczył:cry: zrobiło mi sie głupio i smutno zarazem:( Ucieszył się na mój widok,ale zaraz był pisk....
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Przy rodzicach dzieci się zachowują najgorzej, bo wiedzą, że mogą rozładować przy nich emocje - że to bezpieczne ujście. Nie ufają obcym, więc gromadzą w sobie i wyrzucają w domu wszystkie syfy :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Acia, moja Martynka w skarpetkach zamiast rajstopek już pomyka na pewno ponad miesiąc. Więc mysle, ze możesz już Tosię przestawić. Od środy ma być już gorąc - wiec na pewno nie zmarznie.

    Cestmoi - podoba mi się to co piszesz
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeApr 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Cestmoi piszesz zawsze bardzo mądrze i lubię czytać Twoje posty i rady. Dziękuje:) Postaram się wdrożyć w życie.
    acia,myślę,że już spokojnie możesz zakładać skarpetki.

    My mieszkamy na wyspach i rzadko kiedy zakładałam Kacprowi rajstopki nawet zimą,chociaż mam wrażenie,że tutaj zimniej(przez wiatry i wilgoć) niż w Polsce przy minusowych temp, więc jak byliśmy w Pl, to moja mama dostawała gęsiej skórki na widok stroju Kacpra, hehe :D
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorFullMoon
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Co robic gdy jedno dziecko gryzie drugie ? Tzn mój synek jak tylko wpada w złość bo np siostra zabrała mu zabawkę zaczyna ja gryźć .Synek ma 17 m nie wiem juz jak mu wytłumaczyć ze robi jej krzywdę? Macie jakieś porady moze któraś z was tez miała taki problem?
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    cestmoi89: Przy rodzicach dzieci się zachowują najgorzej, bo wiedzą, że mogą rozładować przy nich emocje - że to bezpieczne ujście. Nie ufają obcym, więc gromadzą w sobie i wyrzucają w domu wszystkie syfy :wink:

    u nas tek jest do teraz Milka z teściami jest aniołkiem ale jak tylko wrócę zaczyna o wszystko płakać a oni nie mogą tego zrozumieć :D
    mojej mamie też więcej płacze i wymusza no ale mieszkamy razem więc ona jak by druga mama
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Ulcia, Basita, dziękuję. Pisanie pisaniem, ale czasem ciężko wprowadzić w życie :wink: ja jestem raczej introwertykiem, młoda jest zupełnym moim przeciwieństwem i wymaga ode mnie tyle uwagi i bycia z nią, że mi czasem niedobrze na samą myśl :tongue: i to nie takiego bycia obok i zerkania jednym okiem, a zaangażowania, zabawy i 100% uwagi. Ciężko się z kimś jest 24h 7 dni w tygodniu (prawie że :wink:), więc czasem wybuchnę, bo już nie mogę. Szczerze? Nikt nie jest święty i daję sobie prawo czasem podnieść głos. Jak coś pójdzie nie po mojej myśli, to po prostu ją przepraszam i próbujemy od nowa. Myślę, że to też ważne. Ja też jestem tylko człowiekiem. Ale się uczę i próbuję, żeby było coraz lepiej.
    --
    •  
      CommentAuthordodula
    • CommentTimeApr 13th 2015 zmieniony
     permalink
    dziewczyny mam pytania odnośnie nakładek na sedes, czy miałyście taką może miękką nakładkę? na zwykłej plastikowej mój synek nie chce siadać bo mówi , że zimno czy taka miękka będzie dobra ?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    dodula: czy miałyście taką może miękką nakładkę?


    My mielismy i sie sprawdziła nawet...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Dziewczyny czy otwarty tran Mollers baby cytrynowy wytrzyma do następnego chłodnego sezonu? Zostało mi pół buteleczki i nie wiem...:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Chyba nie, bo tłuszcz się psuje...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    czyli te 5 m-cy nie wytrzyma...? A jakbym przechowywała, nie wiem, w lodówce? Wiecie, używamy tego od lutego, dwójkę tym poję a dopiero pół ubyło...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Kurczę, nie mam pojęcia, ja bym chyba nie ryzykowała, tym bardziej, że to tłuszcz z ryb, a rybą łatwo się struć... Nie wiem jakie tam są konserwanty...
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Na butelce tranu Mollers stoi napisane jak wół: "Po otwarciu przechowywać w lodówce nie dłuzej niż 3 miesiące".
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Teraz czytam w necie, że tran po otwarciu należy trzymać w lodówce i zużyć w ciągu miesiąca... To za te kilka misi, to chyba nie bardzo...
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Ja kiedyś piłam taki z wiosny właśnie i nic mi nie było - stał w lodowce, ale z dziećmi bym nie ryzykowała.
    Ale Dii tran możesz jeszcze spokojnie miesiąc podawać - no chyba, że Twoje dzieci wyjątkowo dużo i prawie nago przebywają na słońcu. Jak na razie to zapowiadają ochłodzenie. Większość Polaków, nawet tych niestroniących od słońca ma niedobór wit. D, bo ta wytwarza się w organizmie, gdy 90% powierzchni ciała jest odkrytej, więc póki co wiosenne spacery nawet te w krótkim rękawku nie są niebezpieczne jeśli chodzi o przedawkowanie. Obserwuj pogodę - możesz podawać tran co 2-3 dzień. Oczywiście, chyba że lekarz Ci inaczej zalecił.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    suszka_: Na butelce tranu Mollers stoi napisane jak wół: "Po otwarciu przechowywać w lodówce nie dłuzej niż 3 miesiące"

    Patrz dopiero teraz przeczytałam:shamed: a ja nawet w lodówce tego nie trzymam, ale w chłodnym miejscu przynajmniej... To może poużywamy tak, żeby było te 3 m-ce i resztę trzeba będzie wyrzucić... Ehh... A wit. D podaję swoją drogą i tak nawet jak tranu nie daję:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeApr 13th 2015
     permalink
    Na moim tranie pisze ze pól roku ważności, i ze trzeba trzymać w lodowce. Ja mam inny escimo.
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Muszę sprawdzić co na moim Vibowicie pisze, bo wiem, że czytałam i wsadziłam go do szafki a nie do lodówki, czyżby tylko o ciemnym miejscu pisało?
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Ja witam sie w watku, bo moja mala skonczyla 2 dni temu roczek ;)
    --
    •  
      CommentAuthoraaggaattaa
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Ja tak ni z gruszki, ni z pietruszki... Dziewczyny czy możecie podać mi kontakt na dobrą terapię SI w Warszawie? Najlepiej na NFZ... Orientujecie się jakie teraz są terminy oczekiwania?
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Dzięki Dziewczyny za rady :)
    A tak jeszcze pytanie odnośnie ubioru - jak długo ubierałyście/zamierzacie ubierać dzieciom body? Mój Kapi nadal śmiga w bodziakach, bo mam wrażenie,że w koszulce może Mu być zimno,bo wszystko wychodzi ze spodni. Myślę,że jeszcze dopóki nie zrobi się cieplej będzie tak poginał.
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Dawidek Bodziaki nosił do 2,5 lat. Potem już zaczęło się odpieluchowywanie konkretniejsze i body okazało sie całkowicie niepraktyczne ;)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    No u nas Maks nosil body do momentu kiedy nosil pieluszke. W samych majteczkach to dziecku w bodziaku nie wygodnie. Ale gdyby jeszcze nosil pieleuche to na bank zakladalabym mu jeszcze bodziaki. Zawsze to dziecku cieplej i nic nie wylazi ze spodni.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    No i właśnie body zawsze pieluchę przytrzymuje.
    Dżasti szacun,że Maks już sika w nocnik:) Mój jeszcze nie komunikuje,że chce siku,myślę,że nie wie dokładnie kiedy to się dzieje,nie kontroluje.
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Dziewczyny jak zdrowo zwiększyć kaloryczności posiłków dziecka? Macie jakieś pomysły?:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 15th 2015 zmieniony
     permalink
    bananowiec: Dziewczyny jak zdrowo zwiększyć kaloryczności posiłków dziecka? Macie jakieś pomysły?:wink:


    - olej rzepakowy do zupy
    - w zupie krem można przed zmiksowaniem ugotować garść kaszy jaglanej
    - jajko do zupy
    - pesto własnej roboty - raczej dość kaloryczne, bogate w składniki, no i z tego co widzę, smakuje większości dzieci
    itp.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.