Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

Nie wiem, co zrobić, przed dentystą ćwiczyłyśmy trochę na zabawkach i było ok.
Hydro, ja chłopakom kupiłam taką wypasioną walizeczkę lekarza,

Dziewczyny, zostalam zaproszona na chrzest corki kolezanki
i ja dam kartkę pamiątkową - wiadomo i kasę- myślę, że to im się bardziej przyda, niż zabawka dla malucha albo medalik, czy coś- od tego są raczej chrzestni.
A jakaś nagroda "po", że była taka dzielna?
No wlasnie ale to chrzestni,a co tacy zwykli goscie?- zle doczytalam, ze Ty chrzestna bedziesz he he. To ja tez mysle, ze kasa sie przyda, no chyba, ze ich znasz i wiesz co im sie na pewno przyda.

i pewnie Madzi, jesli my rodzice rodzenstwa nie spieprzymy tego
Ode mnie mogę poradzić na pewno - dużo cierpliwości, dużo luzu i dużo zrozumienia. Ten cały "bunt" nie jest po nic, ani nawet po to, żeby rodzicom utrudniać życie. Dzieciaki w ten sposób uczą się, że mogą mieć swoje zdanie i że potrafią decydować. Teraz już tak będzie, czasy całkowicie zależnego od nas niemowlaka mijają bezpowrotnie. I w sumie dobrze, bo przecież o to nam chodzi, prawda? cały czas powtarza się i tak schemat: Magda pełza do jego pokoju/zabawek, Kacper krzyczy: Magda! Nieeee!! A jak jest już przy nim i chce się z nim bawić to on ją zaczyna odpychać. Najpierw zapiera swoim ciałem, żeby dalej nie poszła a potem zaczyna popychać, dalej bić/klepać aż dzisiaj doszło do kopania. Kopał ją w rękę, co prawda lekko, ale Magda zaczęła popłakiwać, mąż poszedł i powiedział, żeby jej nie ruszał, zaczął od nowa tłumaczyć regułkę opisaną wyżej i wtedy Kacper kopa Magdzie w głowę.
A jak już dojdzie do rękoczynów, to zająć się w pierwszej kolejności pokrzywdzoną. A młodemu pomóc w nazwaniu emocji, jakie nim targają. No i uzbroić się w cierpliwość.



Jak Kacper zaczyna Magdę bić to ja niewiele myśląc rzucam się z krzykiem: Kacper nie bij Magdy? albo: Kacper co ty robisz?! i wtedy on uderza jeszcze mocniej. Mogę nauczyć się nie krzyczeć w tej sytuacji tylko delikatnie oddalić Magdę ale mimo wszystko patrzę teraz na córę, że ona jest w tej sytuacji poszkodowana i może jeszcze zrobić jej Kacper krzywdę. Jemu mogę spokojnie tłumaczyć i cierpliwie czekać, ale Magda jest biedna...
Ale jak będę wiecznie ją zajmowała inną zabawą to Kacper zrozumie, że tak ma być i nie nauczy się współpracy i dzielenia się zabawkami.

No a w domu to potrafią się nieźle pokłócić. Poszarpać. Walnąć. Uszczypnąć. Itd. Ale to tylko silne i chwilowe emocje są, bo za chwilę znowu są kochającymi się siostrami. Parę razy usłyszałam od Hani, że nie kocha Natalii i jej nie chce. Jak się okazało, to też nie było na poważnie. Także luz. Nie jest tak źle.
. Normalnie bede ich na kolczatce trzymac
Maly jest tak wytrenowany, ze potrafi przybiec i mnie bic i krzyczec na.mnie podobnie jak duzy. No doslownie przybiega do pomocy, a duzy...ja piernicze w jaki okres teraz wszedl...no na glowe z nimi dostane! Cgce dokladnie ti, czego nie chce ja w danej chwili i zmienia decyzje z predkoscia swiatla. Mowie Wam. Czasem tylko marze, by juz poszli spac w koncu. Dobrze, ze chociaz miedzy soba sie tak nie naparzaja. Ale z tym biciem to ja juz nie wiem jak reagowac. Gdy mu tlumacze, ze w naszym.domu sie nie bije, ze mozna tyljo uderzyc cos co nie ma oczu (to byla logika Kuby, ze wtedy to cos nie placze) to on mi mowi, ze ja tez go bije i ze on bedzie bil wszystkich

wezcie moje dzieci!!!
Przepraszam, wiem że to wcale nie takie śmieszne, ale wyobraźnia robi swoje
Nie panikowałabym na zapas
] tylko tak z ciekawości pytam, badam i zbieram opinie 

A z drugiej strony widzę, że absolutnie żadne relacje dziecięce nie są tak burzliwe, jak te między rodzeństwem. Moje dziewczyny z innymi dziećmi nie wdają się w awantury.
Tylko mnie zastanawia skąd to całe straszenie.
Już jak byłam w ciąży to słyszałam "zobaczysz, będzie zazdrosna, zacznie sikać do majtek - żeby uwagę zwrócić, będziesz musiała małego pilnować jak oka w głowie, nie będzie ci spał, bo go będzie budzić krzykiem" etc etc
Tylko mnie zastanawia skąd to całe straszenie.
Heh, to u nas tego kompletnie nie ma. Tzn. czasem się posprzeczają o zabawkę, ale to jest chwila. A może chłopcy tak mają po prostu? Dadzą sobie po razie i jest ok?

Hydro, i nie tylko nasza :DDD
za żadne skarby nie chciałabym się cofnąć do czasów jak było tylko jedno :)
Tak jakoś
Za to marzy mi się nieraz chwilowy wyskok w przeszłość do czasów, gdy byliśmy tylko we dwoje- skad ja to znam.. tak przynajamniej raz na tydzien mnie taka mysl dopada


Rany pamiętam jak się wstawało o 12-13 w południe ehhhh
E tak to my teraz wstajemy, przy dwójce dzieci