Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Państwowa Inspekcja Sanitarna nie ma podstaw do wydania decyzji administracyjnej nakazującej dziecku z wszawicą wstrzymanie się od uczęszczania do placówki oświatowej lub w trybie określonym ustawą.
    Jest oficjalne stanowisko w sprawie zapobiegania i zwalczania wszawicy u dzieci i młodzieży
    http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/zdrowie-matki-i-dziecka/zdrowie-ucznia/stanowiska/stanowisko-departamentu-matki-i-dziecka-w-ministerstwie-zdrowia-w-sprawie-zapobiegania-i-zwalczania-wszawicy-u-dzieci-i-mlodziezy
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Kasia ale jak oni w pdkolu śpią na dywanie to przecież tam na pewno pełno gnid teraz :shocked:
    Powinni to jakoś chemicznie wyczyścić...
    Fuj, ble !
    Aż mnie też glowa swedziec zaczęła brrrrrr
    Mam nadzieję, że u Niny w przedszkolu się to dziadostwo nie pojawi :/
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Ewasmerf: odpukac jezdze ciagle tramwajami, autobusami itd i poki co przez swoje zycie nie zlapalam. ale wsiadaja takie brudasy, fakt, od ktorych mozna zlapac wszystko.


    Ja też odkąd jestem dorosła nie złapałam, pomimo że pracuję z wszami :P :P :P... Podobno jeśli ktoś farbuje włosy (ja mam naturalne) lub prostuje je (prostuję) jest mniej narażony.
    No i nie wszyscy maja predyspozycje. Moja siostra ode mnie nigdy nie złapała, a ja miałam mega inwazje... Miałyśmy wspólny pokój... Często razem leżałyśmy, spałyśmy... Moja mama nigdy nie odwszawiała całej rodziny, tylko mnie, bo one obie nie złapały... Jedynie, że wszystko poprała, poodkurzała i mnie odwszawiała... ;)

    Aaaa słuchajcie ja miałam 3 razy wszy! Teraz mi się...
    Wiecie skąd ja raz wytrzasnęłam wszy?
    Mojej mamy kolega z pracy miał hodowlę świnek morskich. Jedną wzięła dla mnie. świnka w futerku jakieś białe jajeczka miała i jakieś robaczki (mama wróciła do pracy, a ja z tym zarobaczonym zwierzem kilka godzin urzędowałam :P). No i mama jak to zobaczyła to odrobaczyła tylko świnkę sądząc, że ze zwierząt nie przechodzi na człowieka... Ale się zdziwiła...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    mnie swędzi dosłownie wszystko choć mniej bo
    wyszorowałam się peelingiem hahahah
    ah ta psychika....
    ja dziś porozmawiam z panią co można z tym zrobić!
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    TEORKA: Mam nadzieję, że u Niny w przedszkolu się to dziadostwo nie pojawi


    Odkąd pracuje w przedszkolach, a jest już 13 lat to nie było właściwie rocznika, który chociaż raz nie "przeżyłby" wszawicy. Nie każdy łapie - to jest pocieszające...
    --
  1.  permalink
    Moge prosic o porade w sprawie mojego poprzedniego posta?
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Ja pierdzielę, zaraz się zhaftuję przez Was :P Ja w życiu nie miałam wszy i nie wiem kto z otoczenia miał. Pamiętam jednak, że w okresie 1-3 wychowawczyni nam sprawdzała włosy i mówiła, że w naszej klasie są wszy, ale nikt nie wiedział kto i co- no pewnie prócz zainteresowanych rodziców.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    madziik, a ty sie tak dzielisz wszystkim? kolezance torebke dajesz zeby sobie pogrzebala w niej? albo komorke?
    mnie wkurwia nauka dzielenia. chce to niech pozyczy - nie chce niech nie poozycza. egoizm i asertywnosc jest zdrowa.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    madziik1983: Moge prosic o porade w sprawie mojego poprzedniego posta?


    No co poradzimy, że wszy zasypały Twój post? :P

    Madzik, trudno jest odpowiedziec Tobie na to pytanie, bo inaczej u zdrowego dziecka, a inaczej u zaburzonego, a twój przeciez jest diagnozowany i na dzień dziesiejszy wiadomo, że coś tam macie niepokojącego...

    U dzieci zdrowych to kwestia tłumaczenia i w końcu dziecko albo pozwoli obejrzeć zabawkę koledze, albo nie (ale jest świadome, że zabawkę ktoś chce tylko obejrzeć, a nie ukraść).
    Natomiast u dziecka z zaburzeniami, to nie jest kwestia zazdrości o zabawkę, tylko nastepuje poważny lęk, że ktoś mu zaburza świat, że ktoś przekracza jego granice, że pozostawi swój dotyk, że zabawki nie odzyska... Ja mówię Dawidkowi, że ma na chwile pokazać. Wręczamy zabaweczkę koledze, po czym kolega oddaje. Chodzi mi o pokazanie mu co to znaczy "na chwilę", "zobaczy..." i że ktoś "odda"... Chodzi mi o to, żeby synek nabrał zaufania do świata... Obecnie mamy spore sukcesy.

    Treść doklejona: 29.05.15 11:53
    Ewasmerf: madziik, a ty sie tak dzielisz wszystkim?


    No pewnie, że się wszystkim nie dzielimy, ale też nie jest tak, że zupełnie niczym się nie podzielimy. tego uczymy dzieci... Szczególnie, że w przedszkolu panują inne zasady i fajnie przyzwyczaić dzieciaka, że tam ktoś może zabawkę przechwycić (na chwilkę). Chodzi o to, żeby dziecko nie wpadło w panikę... W placówce nie będzie mamy, która obroni. A w szkole jak będzie tym "egoistą" to z kolei będzie nielubiany, a wiemy, że dziecko chce byc lubiane i miec kolegów.

    Uczymy co wolno pozyczac, pokazać, a czego nie... To też jest wazne, żeby dziecko znało wartośc posiadanych przez siebie rzeczy...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    dzielenie sie
    ja uwazam podobnie - jak dziecko nie chce sie dzielic - ma do tego prawo. ja tez wybieram czym sie podziele a czym nie, i nie robie tym nikomu krzwdy. reszta ma uszanowac moja decyzje.

    Treść doklejona: 29.05.15 12:35
    i jeszcze tu
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    No tak Ewa, ale tu wchodzi też kwestia socjalizacji...
    Uczymy dziecko dzielenia się nie po to, bo tak chcemy lecz przygotowujemy do życia w społeczeństwie. Początkowo wiadomo, że dzieciaczek nie chce się dzielić i już - taki etap. Duża nasza rola by pokazać dziecku, że ktoś kto chce dotknąć jego zabawkę nie ma złych zamiarów...

    A po co?

    Bo, chcemy by maluch wyrósł gotowy do życia wśród ludzi, do życia w rodzinie, itp.

    Początkowo chodzi o zabawki. jak już dziecko nauczy się dzielić zabawkami to potem nauczy się bawić z innymi dziećmi: w dom, w nauczyciela, w lekarza, itd i będą wspólnie korzystać z zabawek, z przestrzeni bez cienia zazdrości, a za to z radością.

    Potem w szkole już go nie zdziwi, że kolega z ławki obok zapomniał piórnika, czy książki i będzie prosił o podzielenie się... Dziecko pożyczy długopis, kredki, farby, a książkę połozy na środku. I tego samego raczej będzie oczekiwało w podobnej sytuacji...

    Jesli dziecko nie jest nauczone dzielenia, to sorry ale jeśli wypisze mu się na sprawdzianie długopis, to może nie mieć chętnych do "podziału" :P... Zycie, nie???

    Jestem ciekawa jakie macie wspomnienia z dzieciństwa. Ja rocznik 80-ty, gdzie w sklepach nic nie było lub było, ale nie dla wszystkich dostępne. Wychowana w blokowisku... gdzie często było jeden rower na kilka rodzin i sławetne "daj się karnąć" nikogo nie bulwersowało i jeździliśmy na tym co w zasięgu było, gdzie sąsiedzi wchodzili do sąsiada, który miał kolorowy tv i wspólnie się seanse robiło, gdzie była jedna pralka na cały blok i czasami sie pomagało w praniu... Gdzie jednym lodem najadła się cała paka... Ej, no fajne to były czasy....
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    u nas tez sie dawalo gryza i łyka. ale pamietam jak pojechalam na wymiane do niemiec i rzucilam do kolezanki niemki: daj łyka, to ona powiedziala: wez sobie cale picie, przeciez stoi w kuchni.
    ja uwazam, ze tu nie ma czego uczyc. dziecko bedzie chcialo sie podzielic to sie podzieli. chodzi mi o wlasne, prywatne rzeczy, nie wspolne przedszkolne zabawki rzecz jasna. i wiecie co - ja swojego dziecka jakos nigdy nie uczylam tego dzielenia, sam sie "nauczyl". i do tej pory ma tak, ze czasem sam zaproponuje az mnie zaskoczy, ze tak o kims potrafi pomyslec (przykladowo - mamo, wezme te żelki na dwor, zeby poczestowac olka i huberta), a czasem nie chce oddac zabawki i ma zupelne do tego prawo. i nie interesuje mnie, ze tsado hien sie na niego rzuca. dziecko ma prawo wybrac czy chce sie czyms podzielic czy nie, tak samo ma akceptowac odmowe innego dziecka jesli to drugie nie bezie chcialo sie podzielic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeMay 29th 2015 zmieniony
     permalink
    A propo tego drugiego artykułu to zgadzam sie z tym fragmentem w 100% a mianowicie: Wręcz przeciwnie trzeba uczyć żyć w społeczeństwie, ale nie można maluchów do niczego zmuszać, a zdaje się tego oczekiwała ode mnie kobieta z placu zabaw.
    No wlasnie, rozmawiać z dzieckiem i zapytać, CZY CHCE SIE PODZIELIĆ. A to ono powinno podjąc decyzję czy to chce zrobic czy nie. Ja dokladnie tak robie. Pytam sie Marcello, czy pożyczy lub pokaże swojemu kumplowi samochodzik na chwilę, bo on takiego nie ma a chciałby zobaczyc jak to działa. Jesli mówi, że "NIE" bo on chce sie tym bawić wtedy mówię, że "ok, rozumiem. To powiedz Olkowi, że chce sie tym teraz pobawić". Proponuje mu, że moze jak skonczy sie bawić, to moze wtedy bedzie chciał mu to pokazać lub namawiam go, aby np. zamienili sie na chwilę zabawkami, bo wiadomo... zabawka kumpla jest bardziej atrakcyjna (na chwilę) niż swoja. Ale decyzja nalezy tylko do niego. :bigsmile:
    -- ___
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Wreszcie mogę coś napisać, a nie "lajkować" ;))) Ogólnie zgadzam się z jedną i z drugą, bo Ewa dobrze mówisz, że dziecko musi dbać o swoje, być asertywne i w pewnym stopniu być egoistą (zdrowy egoizm). Ale też zgadzam się z Monią, bo widze, że dziecko czasem warto lekko nakierować (nie uczyć, nie tłuc do głowy, tylko wyjaśnić pewne pojęcia).
    .
    My mieliśmy z tym "problem" (no bo to nie jest do końca problem) do pojawienia się drugiego dziecka. Pojawił się Gugi i wystarczyło powiedzieć "pokażesz braciszkowi? On ci za chwilę odda", żeby sam z siebie wyciągał rączkę (za sekundę zabierał, ale ważne, że w ogóle puszczał ze swoich łapek). Być może jest tak, że to sytuacje typu - pojawienie się drugiego dziecka, żłobek, przedszkole same kształtują dziecko, albo Ewa tak jak mówisz - wiek.
    .
    Natomiast są dzieci, które teraz są już dorosłymi i sa mega, ale to mega egoistami, niestety znam takich osobiście i się trzymam z daleka ;))) Pytanie, czy to było wychowanie, czy cośtam ich po drodze tak ukształtowało, jakieś wydarzenia, czy po prostu tacy sa.
    .
    Ale tak jak na drugim wątku o rodzeństwie pisałam - fajnie jak dziecko ma zabawki swoje, tylko dla siebie i to ono decyduje, czy je pożyczać, czy nie i kiedy. I jeśli są takie "wspólne", bo to uczy ich wymiany, radzenia sobie z sytuacjami jak np. dwóch chce jedną rzecz. Jakoś się dogadują.
    --
  2.  permalink
    Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Przeciez nie chodzi mi, o to ze ma koniecznie oddawac wszystkie zabawki, tylko o to kiedy taki etap mija wlasnie i kiedy dzieci sa gotowe by sie dzielic a nie wpadac w histerie jak ktos tylko patrzy ha ha. Zobaczymy z biegiem czasu.
    Jeszcze raz dziekuje
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    madziik1983: tylko o to kiedy taki etap mija wlasnie i kiedy dzieci sa gotowe by sie dzielic a nie wpadac w histerie jak ktos tylko patrzy ha ha


    To ja Ci przewrotnie odpowiem - bylismy na placu zabaw ostatnio, Krasnal na rowerze, ale oparł go o ławkę i zaczęła na nim jeździć jakaś dziewczynka (swoją drogą mnie szlag trafia jak ktoś coś bierze bez pytania, ale kulturalnie się nie odezwałam ;)). Krasnal to zobaczył i krzyczy na cały plac zabaw "ej, to mój rower, pytałaś czy możesz?!" :crazy: No i dobrze, niech broni swojego.
    .
    Dziewczynka spytała, on pozwolił i wszystko było cacy. Ale poszło o zasadę ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Patrząc na moje dzieci - szybko same nauczyły się, że wspólna zabawa jakąś zabawką bywa ciekawsza niż samotna. Czasem po drobnej sugestii z naszej strony. Ale generalnie zawsze w tym temacie był luz i nie było żadnego uczenia czy namawiania na dzielenie się (o zmuszaniu nie wspominając). Ja tam jestem przeciwniczką wywierania presji na dzieci w takich spraw, bo najczęściej przynosi to efekt odwrotny do zamierzonego. A w przypadku zabawek warto popatrzeć na to oczami dziecka - ono traktuje je tak samo, jak my np. telefon, torebkę, samochód. Patrząc w ten sposób łatwiej zrozumieć, że to do nich powinna należeć ostateczna decyzja.

    Skąd się biorą egoiści? Pewnie nie jest to takie oczywiste. Czy egoistami stają się dzieci, którym dorośli pozwalali się nie dzielić? Nie sądzę. Raczej odwrotnie. Skąd to wiem? :wink: Odkąd pamiętam, moje zabawki i rzeczy nigdy nie były moje, gdy tylko ktokolwiek z otoczenia miał ochotę je sobie wziąć (jak miałam 2,5 roku, to moja mama w ramach "nauki dzielenia się" pozwoliła ciotce zabrać dla mojej kuzynki mojego najukochańszego pluszaka, bez którego nie potrafiłam zasnąć. Cieszę się, że nie pamiętam tego, tylko znam z opowieści :/). Długo, długo potem było mi ciężko się oduczyć takiego odruchu obronnego, zazdrości o każdy mój przedmiot. Więc nigdy nie zmusiłabym własnych dzieci do tego i widzę, że ta droga ma bardzo pozytywne efekty. Dla nich dzielenie się jest po prostu odruchem, choć nikt nigdy tego od nich nie wymaga. I to jest fajne :smile:

    I jeszcze jeden plus widzę tego, że dzieci wiedzą, że mogą odmówić podzielenia się - są wtedy przygotowane bardziej na to, że druga strona również może odmówić. Łatwiej wtedy wytłumaczyć, że np, nowo poznany kolega nie ma ochoty podzielić się samochodzikiem akurat w tym momencie.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    _hydro_: Czy egoistami stają się dzieci, którym dorośli pozwalali się nie dzielić? Nie sądzę. Raczej odwrotnie


    Pewnie i w tą stronę tak jest, ale są też tacy, którzy jako dzieci mieli wszystko dla siebie, nie dzielili się i niestety dorosłym to też zostało... Ja mam taki przykład, gdzie dziecko (teraz facet w moim wieku) słyszało "nie pożyczaj, bo ci ktoś zepsuje". No kurczę no...
    .
    _hydro_: są wtedy przygotowane bardziej na to, że druga strona również może odmówić. Łatwiej wtedy wytłumaczyć, że np, nowo poznany kolega nie ma ochoty podzielić się samochodzikiem akurat w tym momencie


    Oj tak, zgadzam się.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    _Fragile_: Ja mam taki przykład, gdzie dziecko (teraz facet w moim wieku) słyszało "nie pożyczaj, bo ci ktoś zepsuje". No kurczę no...


    Ja też znam taki przykład. No ale to nie jest przecież zostawianie decyzji dziecku. To jest zniechęcanie go do dzielenia się, więc też próba narzucenia mu swojego zdania. Tak samo źle, jak namawianie do podzielenia się, gdy dziecko tego ewidentnie nie chce.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    A to racja Hydro.
    --
    •  
      CommentAuthorspidermanka
    • CommentTimeMay 29th 2015 zmieniony
     permalink
    My na przykład nie raz mamy taką sytuację, ze Marcello ( 2 lata i 6 mcy) chce COŚ z pokoju starszego brata (13 lat), który akurat jest w szkole. Najłatwiej byłoby, gdybym nie zwracała na to uwagi, chce sobie cos obejrzec - luz. Ale...przyjęłam, ze jesli któreś z dzieci ma SWOJE rzeczy to ONO musi wyrazić zgode, by ktoś trzeci mógł to wziąc do reki. I w takich sytuacjach czesto mówię Marcello, że "nie mozemy brac Matiego książki o dinozaurach, bo to jest MATIEGO KSIĄŻKA. Ale jak wróci ze szkoły to możesz się zapytać, czy pozwoli Ci na obejrzenie jej". Kiedys mnie poprosił, abym do Matiego zadzwoniła (bo starszy był akurat cały dzien u kolegi) i tak tez zrobiłam. Widziałam, że Mati (starszy) poczuł sie bardzo wazny z tego powodu, że pomimo iż go w danej chwili nie ma NIC nie jest ruszane z jego pokoju bez pozwolenia.
    Tak wiec wydaje mi sie, że takie zyciowe sytuacje dużo nas uczą. W mojej sytuacji rodzenstwo, ale tez np. chec zobaczenia innej (tez atrakcyjnej) zabawki u kolegi wied wtedy dziecko jest bardziej skłonne na 'chwilową zamianę'.
    Ze swojego dziecinstwa pamietam, jak moja babcia dawała mi czasem np, jakiegoś batona (a była u mnie akurat koleżanka) i kazała zjeśc przy niej nie pozwalając mi wrócic do kolezanki i się z nia podzielić. A mi było przykro, bo przeciez przyjaźniłam sie z tą koleżanką i na codzien wszystkim sie dzieliłyśmy. Wtedy mówiłam, ze mam pełny brzuch i nie mam gdzie już wcisnąć tego batona. A jak babcia nie widziała, to brałam go, dzieliłam na pół i dawałam jedną czesc przyjaciołce.
    Tak sobie teraz mysle, że takie sytuacje gdzie dzieci potrafią się dzielić (nie mylic ze zmuszaniem im do dzielenia sie) to tworzy w nas taka wrażliwość na swiat i ludzi. No bo spójrzmy na przykład na rózne akcje np. Owsiaka czy inne. Myslimy o tych chorych dzieciach, które nie mają takie życia jak inne, że chciałoby sie im pomóc wiec sie przeznacza jakies pieniądze na te zbiórki.
    -- ___
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    spidermanka: Tak sobie teraz mysle, że takie sytuacje gdzie dzieci potrafią się dzielić (nie mylic ze zmuszaniem im do dzielenia sie) to tworzy w nas taka wrażliwość na swiat i ludzi


    Oj tak. Patrzę na takiego małego Gugisia, który jest przyzwyczajony, że jak płacze to przychodzi do niego Krasnal i daje mu swoją ulubioną zabawkę i mówi "masz blaciszek, pożyczę ci, nie płacz" i w drugą stronę to też zaczęło działać - Krasnal zaczyna płakac, to Gugi leci po coś swojego i daje Krasnalowi i go tuli. Co prawda musi się sporo nauczyć, bo ostatnio mu przyniósł swój bidonik i oddał bułkę, no ale jednak było to JEGO.
    --
  3.  permalink
    NO ja nie wyrywam mlodemu i nie oddaje innym bo one akurat chca, ale takze jak dziecko zapyta to mi nie przeszkadza, jak jedno czy drugie bierze zabawke, bo moj takze siega po inne zabawki w piaskownicy :)
    --
  4.  permalink
    _Fragile_: Krasnal na rowerze, ale oparł go o ławkę i zaczęła na nim jeździć jakaś dziewczynka (swoją drogą mnie szlag trafia jak ktoś coś bierze bez pytania, ale kulturalnie się nie odezwałam ;)).

    Ale to mnie działa jak płachta na byka :confused: MEGA nie lubie, jak ktos COS bierze bez pytania... Tez jak mamy podobną sytuację z Marcello to zaraz sie 'wtrącam' do danego dziecka, że "nie można samemu sobie brać czyichś rzeczy tylko nalezy zapytać". Tylko szkoda, ze czasami inni rodzice wtedy nie czują i uważają, że ich dziecko miało prawo sobie TO COŚ WZIĄĆ BO STAŁO I NIKT SIE TYM NIE BAWIŁ. Whaaaaaaat!?!?!?
    -- ___
    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Fajnie się Was dziewczyny czyta :) Na poczatku dyskusji miałam nieco inne zdanie a potem z kazdym postem zauważyłam co macie na myśli i zaczęłam patrzec z drugiej strony :) choć mój synek ma dopiero 13,5 miesiąca to już dziękuję Wam za to spojrzenie :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Tina, a to wszystko i tak w praniu wychodzi :DDD
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Ooooo za wszystkie komentarze i Madziku za zadanie pytania. Kurde, ostatnio oburzyłam się, że Pani nie dala na chwile mojemu malemu jeździka na chwilę a teraz juz mam na tonzupelnie inne spojrzenie! Moze jednak miala racje! Przeciez jek synek mogl miec akurat taki bunt i wiedziała ze zrobi awanturę... Fuck! Alem głupia!
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Dziewczyny a Wasze dzieci (głównie pytam o te w wieku Niny) mają tendencję do zamykania się w swoim pokoju w czasie zabawy?
    Bo Ninka tak od kilku tygodni. Nieważne czy się bawi sama czy ktoś u niej jest. Drzwi zamyka, a kiedy pukam (bo prosiła :P) to słyszę "mamusiu proszę nie wchodzić" :shocked:
    To jakiś etap, że dorośli zaczynają przeszkadzać? Czy że ona się wstydzi swoich pomysłów do zabaw (które są zupełnie normalne moim zdaniem), czy że wtf ? :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Hmm, u nas tego nie ma, ale Krasnal młodszy. Natomiast tak, ostatnio lubi się bawić sam / z bratem w pokoju i jak przychodzę to słyszę "wiesz, my się Z GUGISIEM bawimy", wypowiedziane takim tonem "mama, wiesz, nie obraź się, ale przeszkadzasz nam".
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    A czyli luz i nie panikuje :)
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    U nas temat dzielenia się i brania cudzych rzeczy też na tapecie, bo Hania się najlepiej bawi cudzymi zabawkami ofc. Więc tłukę jej codziennie do głowy, że zanim coś weźmie, ma zapytać. Dziś w piaskownicy ledwo pewna mała Ala przekroczyła próg, już Hania jej zaiwaniła wiaderko. Mówię, że jak chce się pobawić, to musi Alę zapytać. Na to Hania "pseplasam. cy mogę ci to odeblać?" :bigsmile:

    W pokoju natomiast się jeszcze nie zamyka (chociaż od Niny dużo młodsza, więc w sumie nie do mnie pytanie), ale ostatnio po wparowaniu do nas rano do łóżka położyła się koło Zosi, kazała nakryć je obie kołderką, po czym mówi: "mamoooo...". Ja mówię "słucham". "Mamooo.... WYJDŹ" :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    a_net_a: cy mogę ci to odeblać?


    :crazy:

    a_net_a: mamoooo...". Ja mówię "słucham". "Mamooo.... WYJDŹ"


    :tooth::swingin:

    Świetna jest :)

    U nas są czasem takie rozmowy, bo Gugi nie mówi jeszcze:

    Krasnal: Gugisiu, blaciszku, mogę pożyczyć twoje klocki?
    Gugi: Dadadadadada
    Krasnal: O dzięki że pożyczasz

    Gorzej jak Gugi mu powie "nie" ;))
    :clap:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMay 29th 2015
     permalink
    Dawid sie zamyka z kolegami w pokoju od jakiegos pol roku. Po prostu dorosli i nadzorowanie przeszkadza. Szaleja, broja i wolaja jak sie pobija:wink: ale generalnie juz wiele razy bylam wyproszona albo mi drzwi zamknieto przed nosem. Natomiast jak jest sam to nie zamyka. I nadal czasto mnie wola. Teraz mamy etap policjantow i zlodziei i zgadnijcie kim jestem:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 30th 2015
     permalink
    TEORKA: Dziewczyny a Wasze dzieci (głównie pytam o te w wieku Niny) mają tendencję do zamykania się w swoim pokoju w czasie zabawy?


    Mój syn robi dokładnie to samo i nawet rozgryzłam o co chosi...

    On próbuje w zabawie tworzyć dialogi i się troszkę krępuje bym to słyszała. Kiedyś stanęłam w drzwiach, on mnie nie zauważył i było:
    "Witaj Zygzaku, jestem Złomek, masz kłopoty?" i w tym momencie na mnie spojrzał, speszył się i mnie wywalił za drzwi ostentacyjnie je zamykając...
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 30th 2015
     permalink
    u Milki z dzieleniem się zawsze był problem jest bardzo zaborcza a potrafi się tak wydrzeć jak by ja ze skóry obdzierali
    jakoś zawsze udaje mi się wytłumaczyć że Julcia(przeważnie to jej kompanka) pobawi się i odda i jakoś działa
    teraz tez jest łatowej ale jak miały po 2 lata to był armagediiion:devil::devil:
    a najgorsze jest to że mój brat z bratową są bardzo niesłowni częściej oni są u nas niż my u nich i to wygląda tak
    M: nie dam (płacz awantura) to moje
    a brat mój przeważnie :"nie umiecie się dzielić to zabieram" (płacz obie)
    a u nich wygląda to tak
    J: nie dam to moje
    wtedy bratowa bo brat się nie wtrąca
    Milenka to jest Julci jak nie chce to nie musi się z tobą dzielić....
    ja nie chce zaczynać awantury bo oni to widać robią jakoś odruchowo nie wiem nie myślą
    mnie i Milkę serce boli ale zawsze ją biorę i tłumaczę że Wujek z Ciocią robią źle itd itd
    Julka przeważnie przy tym jest i daje Milce to o co chodziło
    ale to wymaga mojej delikatnej interwencji...
    jeszcze drugi przykład bo to mnie ubodło okropnie
    po ur. 3 Julki Milka chciała zabrać jednego balona do domu
    Julka już była zmęczona więc wszystko na nie obie oczywiście płakały wniebogłosy i bratowa załatwiła to tak
    "Milenka no zrozum(2,5lat) to Julci balony jak nie chce to nie musi Ci dawać"
    nie muszę mówić że żal jeszcze większy no balon sorry zabawki którą na prezent dostała jej nie zabierała a jeden balon a w domu jeszcze ze 20 było!
    a jak Milka miała 3ur. też wywiązała się awantura o balony bo Julka chciała niebieski i Milka też kłóciły się i co zrobił mój brat
    "Milena uspokój się bo wam poprzebijam balony" nic do Julki typu że to impreza M i to jej balony
    i co kłótnia znów się zaczęła wstał i widelcem owego balona przebił płakały obie...
    a mi serce pękało bo Milka mogła płakać całą drogę do domu bo J nie dała jej balona
    nawet jej nie tłumaczyli a może dasz a coś....
    a Milce tak potrafią sobie pozwolić ja bym Julce tak nie zrobiła po pierwsze że dziecku bym nie umiała
    a po drugie to nie moje dziecko to z jakiej paki mam się rządzić
    -Mi się wydaję że trochę empatii trzeba w dziecko wlać pomimo tego że z ciężkim sercem oddaje ową rzecz
    to działa na plus
    ale każdy ma podejście swoje
    tylko szkoda że oni mają różne dla M i dla J
    -
    a co do nowych lokatorów WSZYstko wyprane wyprasowane
    Milka wyszorowana wyskubana przeglądnięta co do milimetra
    nawet jej prostownicą włosy pojechała co by wypalić to czego nie wypatrzyłam
    i ja i Adi też ten szampon nałożyliśmy bo spała z nami zeszłej nocy
    a do tego z Milką używałam szczotki
    teraz już mamy osobne
    ten preparat do zapobieganie tez kupiłam
    więc od poniedziałku będzie chodziła pachnąca jak obroża dla psa:D
    :devil::devil::devil::devil::devil::devil::devil::devil::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 30th 2015
     permalink
    O to to to Monika!
    Ninka właśnie cały czas do siebie gada, tworzy role, dialogi i ją to trochę peszy. Więc pewnie temu się zamyka :-)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 30th 2015
     permalink
    HAha Monia Krasnal też tak się bawi w Złomka i Zygzaka. Natomiast jego samochody najczęściej jada zrobić...kupę albo siusiU.:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 30th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: kupę albo siusiU.


    A mój idzie "bić dupę Zygzaka" :P... Nie wiem skąd to bierze, ale taki tekst też pada ;)... A ostatnio jak miał siniaka na policzku i dociekałam skąd go ma to powiedział, że mamusia go zbiła... Na bank moje nie bite dziecko załatwi mi kryminał w najbliższym czasie...

    Tzn, ja wiem skąd to się wzięło. Nauczyłam go wierszyka "W pokoiku na stoliku"... a tam jak byk, że mamusia kotka zbiła. No i mu się wkręciło...

    I teraz mamy fazę na "dupa" i "zbiła"... A pewnie niedługo nadejdzie na "kupę i siku" ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 30th 2015
     permalink
    U nas to samo... mąż wsadza do brodzika Krasnala, a ten krzyczy "mamusia ratunku tatuś mnie bije!"...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    dziewczyny, moze ktoras pomoze.
    moje dziecko mialo 3 tyg temu podejrzenie szkarlatyny. goraczka, jezyk typowo z osadem, ktory schodzil odslaniajac malinowy jezyk. potem mial pare dni powiekszone kubki smakowe, no jezyk taki jak malina. antybiotyk bral 10 dni, chociaz po 1 dniu juz goraczka spadla, ale leczylismy. potem tydzien czasu mial juz normalny jezyk i od soboty znow jezyk wyglada tak jak na tym obrazku

    nie jadl 2 dni bo twierdzil ze go jezyk boli. goraczki nie ma.
    dzis polecialam do diagnostyki z nim porobic wszelkie badania. czekam na wyniki, na jutro mamy pediatre. ale ktos cos? czy to moze byc grzybica? jaka moze byc przyczyna. w srode lecimy na tydzien do grecji i mam raptem 3 dni zeby to ogarnac;-((
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    Kurka nie pomogę, bo Krasnal miał taki przy szkarlatynie właśnie...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    no wlasnie taki szkarltynowy, moze kolor nie jest malinowy tylko raczej czerwony, ale nie tak intensywnie, tylko tak jak podrazniona blona sluzowa. wysypki nie mial przy szkarlatynie, o ile to byla szkarlatyna, teraz tez nie ma. wtedy mial poliki czerwone, teraz normalnie chlodny, bez niczego. zdorwy, apetyt wrocil, tylko go ten jezyk boli jak pije gardlo na moje oko blade.
    najgorzej ze tylko CRP, morfo i ASO zrobilismy z tych infekcyjnych bo nic innego nie bylo juz, ewentualnie wymaz z gardla i z jezyka ale nie robilismy bo sie na wyniki czeka 3-5 dni, nie zdazymy. i tak oediatra zadecyduje, wiadomo, ze sie zna, ale wiecie jak ja w nerwach, caly czas malego ogladam, z latarka, jak potluczona, zameczam pytaniem czy cos boli, ciagle zagladam w gardlo, i ciagle wchodze na strone diagnostyki;-P

    Treść doklejona: 01.06.15 11:05
    do konca czerwca jest taki pakiet w diagnostyce za 99 zl mozna przebadac dziecko wszez i wzdluz, liczylam te badania - oplaca sie, bo przecietnie taki pakiet kosztuje ponad 150 zl, a tu za 99. wit D, na celakie, cos tam cos tam. nawet nie wiem. czesc wynikow bedzie dzis, a czesc dopiero za 21 dni. polecam wam dziwczyny, i pobrac krew w placowkach skierowanych na dzieci, niebo a ziemia, babka w minute 3 probowki zapelnila, wiadomo ze maly sie darl, ale tak sprawnie to zrobila ze szok.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    Nie wiem, jak wygląda szkarlatyna, ale grzybica to raczej nie jest. Przy grzybie jest biały nalot i czerwone placki, jakby rany takie. W google grafika pooglądaj :wink:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    przejrzalam ale nie wiem, nic nie wymysle sama;-(
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Moja Michasia przy odrze poronnej taki miała. I też po chorobie w zasadzie się trochę utrzymywał.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    mam juz morfologie. wszystko niemal ok, oporcz nieznacznie obnizonych limfocytow - 2100 a norma od 2500. podwyzszone % neutrofile, monocyty i eozynofile. a to tez nie tak jakos masakrycznie. o kilka %. czekam na reszte badan

    Treść doklejona: 01.06.15 14:51
    no i teraz to mam zagwozdke. CRP 36, wiec moze byc wirus, ASO 25 wiec to nie byla szkarlatyna ale IgE jest 336 przy normie 60!!!! a czytam ze to jakies alergivzne albo pasozytnicze. nosz kuzwa. ktos cos?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    ja tylko wiem, zę Ige podwyżsozne to czesto na tle alergicznym ale ostatnio bylismy u pediatry z IgE 136 i powiedziała że taki wynik to nie jest jakiś wysoki wcale i że może to być też po jakimś wirusie właśnie. Więc może u Was faktycznie wirus jakiś ???
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJun 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Ewa o to nie alergia? Moze jakieś truskawki, albo inne owoce?

    A u nas od rana Janek wymiotuje. Nie ma biegunki, tylko same wymioty. Wypije lyzeczke, dwie płynu i zwraca.
    Kurde zastanawiam się co można mu podać na te wymioty. Miala któraś z Was taka sytuacje?
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    Wlasnie wyglada na alergie.bo i oczy zaropiale i kaszka na ramionach i tułowiu.ale jezyk?terax juz wyglada lepiej.rozowy ale powiekszone kubki
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJun 1st 2015
     permalink
    Dziewczyny, znacie może jakiś środek ułatwiający rozczesywanie/zapobiegający plątaniu się/układający loki dla dzieciaków? Normalnie, jak mam młodą uczesać, to mnie wstrząsa, takie ma nonstop kołtuny :neutral:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.