Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeJun 11th 2015
     permalink
    U nas też kolejny sukces, bo Majka sama ściąga majtki ze spodniami, potem je sobie podciąga i idzie wylać siuśki do ubikacji. A ja sie już nie muszę zrywać, jak leże, bo tak to biegiem leciałam, jak wołała :bigsmile: Jedynie jak chce jej się kupe, to woli usiąść na nakładce.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 11th 2015
     permalink
    Dziewczyny, zostalam zaproszona na chrzest corki kolezanki. To jest sasiadka, ktora ma syna w wieku Kuby, wiec cidzuennie sie widujemy. Nie jestem ani chrzestna, ani rodzina tylko tak po prostu. Co sie kupuje? Z jednej strony wuem, ze im najbardziej to by sie kasa przydala, ale czy to tak wypada? Na chrzest?
    --
  1.  permalink
    W mojej rodzinie chestna kupowala chuste i obrazek swiety a chrzesny pamiatke, taka srebrna grzechotke z dedykacja.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 11th 2015
     permalink
    No wlasnie ale to chrzestni,a co tacy zwykli goscie?
    --
  2.  permalink
    Ja musze pochwalic mojego Marcello, bo dzisiaj mijają 2 tygodnie jak zdjełam pieluchę na dzien i pieknie woła nr 1 i 2 zarówno w domu jak w żłobku. Na noc nadal jeszcze ma pieluchę, bo on z tych duuuuuzo pijących. Przed spaniem 2 kubki wody, a w ciągu dnia to chyba z 10 kubków napojów począwszy od wody, sok, kończąc na herbacie.
    Z tego co słyszałam, to można juz zdjąc na stałe pieluche na noc, jak rano po przebudzeniu dziecię ma suchą pieluchę...
    Najbardziej sie ciesze z tego, że jak bedzie szedł do przedszkola od wrzesnia to juz bedzie odpieluchowany. Chociaz jak czytam tu u niektórych nastąpił regres na 'chwilę'.
    -- ___
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Poradzicie jakieś metody na przekonanie 3-latki, że musi współpracować w gabinecie lekarskim? Nigdy jakichś problemów większych nie było, u naszej pediatry czuje się w miarę swobodnie. Ale na przykład wczoraj byłyśmy u dentysty - i skończyło się na niczym, bo Nattalia nie zechciała otworzyć ust, nie i już. Akurat to nic takiego, bo to był tylko przegląd. Ale nadchodzi wielkimi krokami wizyta u laryngologa, która jest bardzo, bardzo ważna. A czuję, że będzie to samo :sad: Nie wiem, co zrobić, przed dentystą ćwiczyłyśmy trochę na zabawkach i było ok.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Hydro, ja chłopakom kupiłam taką wypasioną walizeczkę lekarza, przed wizytą zawsze ćwiczymy, żeby wiedzieli, czego się spodziewać i każde z nas jest po kolei pacjentem, łącznie z Gugim, bo on odwala największe histerie. A raczej odwalał, bo odkąd go Krasnal "bada" to jest luz. Tam jest też zestaw do uszu i gardła i tez stomatologiczny...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    _Fragile_: Hydro, ja chłopakom kupiłam taką wypasioną walizeczkę lekarza,


    Mają, kurna, ćwiczymy. Wszystko fajnie w domu wygląda. Przekraczamy próg gabinetu i koniec. Wczoraj to nawet przykład dany przez starszą siostrę nie pomógł. Mamy jeszcze parę dni, będę próbować. Echh...
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A jakaś nagroda "po", że była taka dzielna? U nas Krasnal po dentyście (wiadomo, mało przyjemne) i po fryzjerze ma zawsze obiecany mega wypasiony plac zabaw, na który musimy kawał drogi jechać ;))) Ja wiem, wiem, że nagrody są be, ale jednak takie przezycia warto to jakoś zrekompensować...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A nie wiem, która z Was polecała szczotki Dessata, ale dziękuję, dziękuję, dziękuję! Zamówiłam dla siebie i dla Krasnala, bo mamy straszne włosy do czesania... I po raz pierwszy w życiu nie syczałam czesząc włosy po myciu! Nie wiem na czym polega fenomen tej szczotki, ale jest super :)))
    --
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    No to nasza Kala też ewenement, pod względem odpieluchowania- w dzień jak miała 18 m-cy zdjęliśmy jej pieluchę całkowicie w ciągu dnia, a w nocy tydzień później, bo pielucha przez tydzień po nocy sucha była, więc stwierdziliśmy, że już nie sika i zdjęliśmy - tak po prostu , dośc naiwnie, ale opłaciło się :wink:


    [/quote]
    Frances: Dziewczyny, zostalam zaproszona na chrzest corki kolezanki


    My wczoraj dostaliśmy zaproszenie też do znajomych synka na chrzciny, impreza na 80 osób :shocked: i ja dam kartkę pamiątkową - wiadomo i kasę- myślę, że to im się bardziej przyda, niż zabawka dla malucha albo medalik, czy coś- od tego są raczej chrzestni.
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    Hydro, u nas dentystka daje w worku zabawki z poleceniem otworzenia buzi i wybraniem sobie jednej zabawki w tym czasie na slepo - skutkuje, wiec wyprobowalam u innego lekarza i rowniez z dobrym skutkiem ;) Tak w ogole nasza dentystka jest super - czesto przed wizyta przyprowadza swojego (wielkiego!) psa do gabinetu, dzieciaki zachwycone. Ja na poczatku bylam sceptyczna, bo ona siedziala z nimi chyba z pol godziny przy hipopotamie z zebami i pokazala wszystkie narzedzia, zanim zaprosila ja na fotel i zagadywala, ze to brzeczy jak pszczolka, a to ssak i pozwolila wyprobowac samemu itd itp.

    No i mlode uwielbiaja do niej chodzic i po wizycie zawsze pytanie jest, kiedy moga przyjsc znowu, wiec takie metody sie sprawdzaja. :D
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    _Fragile_: A jakaś nagroda "po", że była taka dzielna?


    Może tak zrobię, czemu nie. To akurat ważne jest, żeby dała się zbadać laryngolowi, bo chodzi o ten nieszczęsny trzeci migdał. Bo wczoraj, do dentysty, to ją bardziej na doczepkę wzięłam, bo akurat Hania wizyty potrzebowała (narzekała, że ją pobolewa ząb, na miejscu okazało się, że prawdopodobnie sobie czymś twardym lekko drasnęła dziąsło i tyle). Gabinet też mamy przyjazny dzieciom, zabawki, cuda wianki, pani doktor na głowie staje, żeby dzieci czuły się u niej dobrze :smile:
    To ja serio o jakiejś nagrodzie pomyślę, bo pewnie będzie to samo - w domu super, a w gabinecie blokada.
  3.  permalink
    Frances: No wlasnie ale to chrzestni,a co tacy zwykli goscie?
    - zle doczytalam, ze Ty chrzestna bedziesz he he. To ja tez mysle, ze kasa sie przyda, no chyba, ze ich znasz i wiesz co im sie na pewno przyda.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 12th 2015
     permalink
    A mozcie jeszcze podpowiedziec ile sie daje na chrzest? I Sroda co to za karta pamiatkowa?
    Frag, to ja pisalam o tej szczotce:updown:
    Kolejne pytanie. Kolega mojego Kuby wczoraj dostal goraczke, dzis byli u lekarza i ponoc ma chore gardlo, ale nie wiem co dokladnie. Lekarz przepisal mu antybiotyk, czyli chyba grubo. Wczoraj spedzilismy z nimu caly dzien. Dzis niestety tez sie chwile wudzieli. Po jakim czasie od wzicia pierwszej dawki antybiotyku dziecko juz nie zaraza? Czy jest sens ich separowac jutro? Czy juz po ptokach i musze aie liczyc z tym, ze moich tez dopadnie?
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Sorki, że tak wejdę w temat. Czytam uważnie wasze rady i już nie raz prosiłam Was o pomoc, bo nie zawsze wiem jak zareagować na zachowanie Kacpra. Ale tym razem jestem sama głupia... Kacper bije Magdę, bo on bierze jego zabawki. Niejednokrotnie tłumaczyłam mu, że trzeba bawić się razem, z tym, że ona mu wszystko rozwala, ale wtedy tłumaczę, że jak da jej inną ciekawą zabawkę to ona się zajmie i da spokój jego wierzy, albo jak chce zabawkę, którą trzyma Magda to musi jej zaproponować najpierw inną wzamian. Tłumaczę mu również, że nie można bić Magdy i odpychać, ogólnie że nikogo nie wolno tak traktować i że jego też nikt nie bije, bo to boli, bo ... takie tam. Ale cały czas powtarza się i tak schemat: Magda pełza do jego pokoju/zabawek, Kacper krzyczy: Magda! Nieeee!! A jak jest już przy nim i chce się z nim bawić to on ją zaczyna odpychać. Najpierw zapiera swoim ciałem, żeby dalej nie poszła a potem zaczyna popychać, dalej bić/klepać aż dzisiaj doszło do kopania. Kopał ją w rękę, co prawda lekko, ale Magda zaczęła popłakiwać, mąż poszedł i powiedział, żeby jej nie ruszał, zaczął od nowa tłumaczyć regułkę opisaną wyżej i wtedy Kacper kopa Magdzie w głowę. No rzesz!!! I co?
    Po pierwsze dałam mu karę, siedział na krzesełku tyle ile ma latek, 2 minuty. Potem przyszłam i pytam czy wie dlaczego tu siedzi itp... I potem przeprasza Magdę. I dalej jest zabawa. Ale nie sądzę, żeby zrozumiał i zaraz się ta sytuacja powtórzy... O i właśnie teraz się powtórzyło. Znowu ją uderzył! Co ja mam robić? Coś robię nie tak?
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Dii z perspektywy Kacpra Madzia nie jest zadnym kompanem do zabawy i on pewnie dopiero zaczyna jakies interakcje z dzicmi. Mysle,.ze z ta kara to slabo. U nas kara tylko wzmagala niechec do brata. Coz mozna poradzic...tlumaczyc i czekqc i cieszyc sie, ze Kacper broni swoicj zabawek. DIs broni zavawek, a za kilka lat swojego zdania:wink: i pewnie Madzi, jesli my rodzice rodzenstwa nie spieprzymy tego:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Frances dziecko nie musi sie zarazic.Ja od niedzili z bolacym gardlem a od srody dopiero na antybiotyku bo angina .Mala do dzis zdrowa .
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorgucio8
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Apropos wychowawczych dylematow, mozecie polecic jakies poradniki, jak postepowac z takimi zbuntowanymi maluchami. Nie wierze w instynkt, wolalabym poznac zdanie jakiegos specjalisty :) ja mam roczniaka, ale juz zaczynaja sie pierwsze bunty, wprowadzanie zakazow. Maz mowi, ze ja synowi pozwalam na wszystko, z kolei wedlug mnie caly czas powtarzam nie wolno :wink:
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Jeśli szukasz typowej instrukcji poskramiania zbuntowanych dzieci, to obawiam się, że takowa nie istnieje :bigsmile: Ode mnie mogę poradzić na pewno - dużo cierpliwości, dużo luzu i dużo zrozumienia. Ten cały "bunt" nie jest po nic, ani nawet po to, żeby rodzicom utrudniać życie. Dzieciaki w ten sposób uczą się, że mogą mieć swoje zdanie i że potrafią decydować. Teraz już tak będzie, czasy całkowicie zależnego od nas niemowlaka mijają bezpowrotnie. I w sumie dobrze, bo przecież o to nam chodzi, prawda?

    PS A z książek do poczytania, to ja niezmiennie cenię sobie Jespera Juul'a - ale on typowych poradników nie pisze, za to potrafi dać do myślenia. Polecam.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Dii: cały czas powtarza się i tak schemat: Magda pełza do jego pokoju/zabawek, Kacper krzyczy: Magda! Nieeee!! A jak jest już przy nim i chce się z nim bawić to on ją zaczyna odpychać. Najpierw zapiera swoim ciałem, żeby dalej nie poszła a potem zaczyna popychać, dalej bić/klepać aż dzisiaj doszło do kopania. Kopał ją w rękę, co prawda lekko, ale Magda zaczęła popłakiwać, mąż poszedł i powiedział, żeby jej nie ruszał, zaczął od nowa tłumaczyć regułkę opisaną wyżej i wtedy Kacper kopa Magdzie w głowę.


    No niestety, nie ma lekko. Nie unikniesz takich sytuacji w 100%. Przede wszystkim spróbuj zrozumieć, co on czuje. Ma swoje zabawki, traktuje je jak coś bardzo cennego, a siostra w tym momencie wydaje się zagrożeniem. Do tego jest jeszcze mały i reaguje emocjonalnie, bo zwyczajnie inaczej nie potrafi. Kara chyba sprawy nie załatwi, bo on się pewnie czuje pokrzywdzony samym faktem, że siostra coś mu rozwala czy zabiera. A tu jeszcze dostaje za to karę.
    Co można zrobić? Po pierwsze zapobiegać. A jak już dojdzie do rękoczynów, to zająć się w pierwszej kolejności pokrzywdzoną. A młodemu pomóc w nazwaniu emocji, jakie nim targają. No i uzbroić się w cierpliwość. Nie minie za tydzień, dwa, miesiąc. Zgrzyty między rodzeństwem zawsze będą, tylko chodzi o to, żeby z czasem nauczyli się te problemy rozwiązywać w cywilizowany sposób :wink:
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    _hydro_: A jak już dojdzie do rękoczynów, to zająć się w pierwszej kolejności pokrzywdzoną. A młodemu pomóc w nazwaniu emocji, jakie nim targają. No i uzbroić się w cierpliwość.

    Czyli jak nazywać te emocje? Nie wiem już jak mu to tłumaczyć... Bo to jest tak. Jak Kacper zaczyna Magdę bić to ja niewiele myśląc rzucam się z krzykiem: Kacper nie bij Magdy? albo: Kacper co ty robisz?! i wtedy on uderza jeszcze mocniej. Mogę nauczyć się nie krzyczeć w tej sytuacji tylko delikatnie oddalić Magdę ale mimo wszystko patrzę teraz na córę, że ona jest w tej sytuacji poszkodowana i może jeszcze zrobić jej Kacper krzywdę. Jemu mogę spokojnie tłumaczyć i cierpliwie czekać, ale Magda jest biedna... :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Jutra mija tydzien od rozpoczecia akcji odpieluchowanie. Jest duzo lepiej ale do idealu daleko. Mlody wszak nie wola (co mnie nie dziwi, bo on nic nie wola he he) ale potrafi chwile dluzsza 3mac i tylko zobacze ze popuscil to zaraz my go na nocnik i zrobi dosc sporo. Nawet na placu zabaw nie musialam go przebierac. Minus taki ze sam na nocnik nie ani nie siadzie. Zaprowadzam go i sadzam a co gorsza on mi kaze siadac na kibelku kolo niego...

    Dii - nie pomoge niestety. Znam glownie jedynakow a jak juz rodzenstwa to maja tak jak ty wlasnie...
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Dii ciężko doradzać, bo takie sytuacje będą się teraz często zdarzały. My też nie karamy, ale reagujemy stanowczo na agresję. U nas to młodszy częściej bije i praca ręką, a starszy musi się bronić. Zazwyczaj staramy się podpowiadac jaka zabawkę dać mlodszemu, albo pokazujemy jak mogą się bawić razem.

    Madzia jeszcze malutka, to bym chyba po prostu dawała jej inna zabawkę i przenosiła w bezpieczne miejsce a Kacperkowi tłumaczyła.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Ale jak będę wiecznie ją zajmowała inną zabawą to Kacper zrozumie, że tak ma być i nie nauczy się współpracy i dzielenia się zabawkami. Ale może faktycznie to jeszcze nie ten czas... Bo jednak Kacper coś układa, np. puzzle a Magda mu psuje wszystko i nie ma co się mu dziwić, że tak reaguje... :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Dii, my robiliśmy tak jak Igni jak Gugi był malutki. I jakoś chłopcy pięknie współpracują, nauczyli się, dzielą się. Moim zdaniem kluczowe jest też to, żeby nie zadrażniać tych kontaktów rodzeństwa - tzn. ja wycofywałam młodszego, który chciał "zepsuć" zabawę, jaką sobie Duży wymyślił, zabierałam w inny kąt, pokazywałam inne zabawki, odwracałam uwagę. Tym samym Duży nie postrzegał go w kategorii rywala, a Mały i tak nie kumał, czy ta zabawka jest fajniejsza od tamtej ;)
    .
    W tych najgorszych momentach ich rozwoju po prostu nie traktowali siebie jak rywali, bo ja im to starałam się uniemożliwiać na tyle, na ile było możliwe. Jak już Krasnal był na tyle kumaty i można z nim było normalnie dyskutować to zaczęłam dopuszczać małego, tłumaczyłam dlaczego coś robi, że on nie psuje, tylko się uczy i może zbudujemy dla niego wieżę, którą będzie mógł "rozłożyć" po swojemu, a obok budowaliśmy drugą dla Krasnala i tej nie wolno było Gugiemu tknać.
    Zresztą do tej pory jest tak, że jak widzę, że Gugi próbuje zabierać zabawkę z ręki Krasnala to owszem - zwrócę uwagę mało kumatemu małemu. Raz, żeby drugi widział, że to, że jest mały nie znaczy, że wszystko mu wolno i dwa, żeby mały wiedział, że zabawka jest brata, a nie jego. Od kogoś musi się uczyć.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Madzik z Twojego opisu wynika, że Maks nie jest gotowy.
    " Mlody wszak nie wola (co mnie nie dziwi, bo on nic nie wola he he) ale potrafi chwile dluzsza 3mac i tylko zobacze ze popuscil to zaraz my go na nocnik i zrobi dosc sporo. Nawet na placu zabaw nie musialam go przebierac. Minus taki ze sam na nocnik nie ani nie siadzie. Zaprowadzam go i sadzam"
    ---
    Przerabiałam to dwa razy i odpuściłam po rozmowie z naszą pediatrą (no może to nie specjalista od odpieluchowania, ale doświadczenie jakieś w tym temacie ma)
    To ty wyczuwasz, kiedy Maks chce, on nie sygnalizuje potrzeby, dopiero jak zrobi/ popuści, to ty go sadzasz. Ja bym nie naciskała na siłę.
    Ja poczekałam i potem wystarczył jeden dzień, Filip był gotowy i załapał od razu, siadał, robił, sygnalizował potrzebę,po 2-3 wpadkach kiedy nie zdążył, nauczył się wstrzymywać. Poszło szybko, bo był gotowy.
    Nic bardziej głupiego nie ma niż sadzanie dziecka na nocnik na siłę, podawania czegoś do picia i radości rodziców, że dziecko robi sisi do nocnika i chwalenie dookoła, że dziecko odpieluchowane- a takich rodziców znam osobiście/ Madzik to zdanie nie kieruję do Ciebie, bo Ty przecież tak nie robisz :wink:
    Owszem ta metoda jest stosowana jako trening w przypadku dzieci z uposledzeniami, ale normalnie to nie ma sensu, kiedy dziecko nie jest gotowe.
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Dziekuje Judka za odpowiedz, moj ma wszak problemy rozwojowe wiec moze od tego wlasnie powinnam zaczac bo dluzej mu zejdzie nauka?? Czy jednak odpuscic... w sumie juz sama niewiem, ale zwazajac na poczatki to jest jakis postep wiec niewiem czy zalozenie pieluchy nie spowoduje znow zacofania. Jego nocnik nie parzy w tylek, jak niechce to go nie cisne na sile, ale idzie ze mna chetnie i siada i ewidentnie sie cieszy, ze mu sie udalo wysiusiac na nocnik...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Dii: Jak Kacper zaczyna Magdę bić to ja niewiele myśląc rzucam się z krzykiem: Kacper nie bij Magdy? albo: Kacper co ty robisz?! i wtedy on uderza jeszcze mocniej. Mogę nauczyć się nie krzyczeć w tej sytuacji tylko delikatnie oddalić Magdę ale mimo wszystko patrzę teraz na córę, że ona jest w tej sytuacji poszkodowana i może jeszcze zrobić jej Kacper krzywdę. Jemu mogę spokojnie tłumaczyć i cierpliwie czekać, ale Magda jest biedna... :tongue:


    Ja bym spróbowała tak - jak uderzy Magdę, to ją natychmiast zabierasz, żeby odizolować, pocieszasz (żeby młody słyszał, że zajmujesz się nią). Niech Kacper wie, że w pierwszej kolejności uwaga należy się osobie poszkodowanej (bo może być też tak, że bijąc zwraca na siebie uwagę, bo wie, że będzie natychmiastowa reakcja). A dopiero potem jego kolej. I na spokojnie, nie "Kacper, co ty robisz?!" - bo podejrzewam, że w silnych emocjach sam tego nie wie. Po prostu nazywasz to, co się stało. "Uderzyłeś Magdę, bo zniszczyła twoją budowlę. Bardzo się zdenerwowałeś." I tak do skutku. W końcu się nauczy. Magda też w końcu dorośnie do tego, żeby zrozumieć, że nie wszystko, co robi, spotka się z aprobatą brata.

    No i ważna rzecz - piszesz, że Magda jest biedna. No jest, to nie ulega wątpliwości, sama nie rozumie, dlaczego wciąż obrywa. Ale staraj się też zrozumieć drugą stronę. Wyobraź sobie, że jesteś takim niespełna 3-latkiem, budujesz długo coś wyjątkowego z klocków, jesteś z siebie dumna, a tu nagle młodsza siostra - bach! - jednym ruchem ręki wszystko niszczy. Jak się czujesz? Nie mam na myśli tego, żeby w związku z powyższym pozwalać mu na tłuczenie siostry. Ale jednak musisz także jego zrozumieć i wysłuchać, pewnie nieraz ma rację, tylko reakcje ma jeszcze niedojrzałe (ale jednak normalne w jego wieku). Nie można z góry ciągle dzielić dzieciaków na "tę biedną" i "tego niedobrego", bo to w końcu do nich przylgnie, jak etykieta i będzie trudno przyjąć do wiadomości, że czasem to ta druga strona może prowokować i wykorzystywać sytuację (zwłaszcza, jak podrośnie i zacznie więcej kumać, na przykład to, że rodzice zawsze jej bronią, a brata karzą).

    Uff... Mam nadzieję, że nie pogmatwałam za bardzo. Tak czytam teraz, co napisałam i myślę sobie, że teraz to łatwo się to opisuje i w ogóle, ale gdy sami byliśmy w takiej sytuacji jakieś 2 lata temu, to wydawało się, że to się nigdy nie skończy i że nie ma sposobu. Także głowa do góry, minie, tylko trzeba mnóstwo cierpliwości, a czasem także pracy nad sobą, niestety (no bo dzieci naśladują nas, czy nam się to podoba, czy nie, więc jeśli my, rodzice, reagujemy krzykiem, to one też będą w takich sytuacjach gwałtowne).

    Treść doklejona: 13.06.15 21:36
    Dii: Ale jak będę wiecznie ją zajmowała inną zabawą to Kacper zrozumie, że tak ma być i nie nauczy się współpracy i dzielenia się zabawkami.


    Spokojnie, teraz nie zrozumie, za jakiś czas już tak. Wszystko potrzebuje czasu. Twój syn jest przecież wciąż małym dzieckiem, choć przy młodszej siostrze pewnie wydaje się taaaaaki dorosły. A to tylko złudzenie i zbyt często o tym zapominamy.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Dii a mogę, z ciekawości takiej czystej, spytać czy Kacper zachowuje się tak tylko w stosunku do Magdy, czy do innych dzieci też ?
    W sensie jak się np czymś bawi i jakieś inne dziecko zaczęło by mu przeszkadzać/zabierać to co on robi ?

    Pytam, bo moja Nina jest mocno empatyczną istotą.
    Każdemu dziecku odda, pokaże, nawet do domu by dała, na zawsze.
    Zero przywiązania do zabawek u niej, nie ma tak że "to moje i nie dotykaj".
    Z jednej strony to fajne, bo nie ma problemu z dzieleniem, a z drugiej czasami wiecie, musimy interweniować bo np ostatnio 1,5 metrowego gadającego Elma chciała sąsiadce dać, na zawsze :shocked:

    No i już mnie te "życzliwe" straszą, że nie mam sie czym jarać, nie mam się co cieszyć że Ninka tak bezgranicznie w Hugu zakochana, bo "zobaczysz jak on zacznie chodzić i do jej pokoju wejdzie to się zacznie regularna wojna".

    Jest jedna rzecz, która jest taka naprawdę jej.
    Mały Elmo, z którym nie rozstaje się od ponad roku, noc w noc z nim śpi, zabiera go każdego dnia do przedszkola, na wycieczki, do ubikacji, no wszędzie.
    Elmo już nie ma jednego oka, w buzi wyrwaną dziurę, nogę 2 razy przyszywaną.
    Wygląda jak kupa nieszczęścia. I nawet tego Elma daje Hugowi bez problemu, a jak ostatnio się na niego zerzygał to Nina wzięła chusteczkę i wytarła mówiąc "Nic się nie stało Huguniu, wiem że nie chciałeś".
    I tyle.

    No i tak sobie myślę czemu bratu miałaby spuszczać łomot skoro sąsiadom i innym dzieciom oddaje każdą zabawkę i wszystkim się bawić pozwala....
    Dlatego zbieram takie dane właśnie, czy takie zachowania jak ma Kacper to się np tylko w stosunku do rodzeństwa mogą pojawiać czy to jednak zależy od dziecka i niektóre po prostu tak mają :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Teo, podejrzewam, że ile dzieci, tyle możliwości. Sama wiesz, jak jest. Nie panikowałabym na zapas, o Ninie zawsze piszesz, że nadzwyczajnie spokojna jest, to może i w tej kwestii będzie po waszej myśli. A z drugiej strony widzę, że absolutnie żadne relacje dziecięce nie są tak burzliwe, jak te między rodzeństwem. Moje dziewczyny z innymi dziećmi nie wdają się w awantury. Hania w przedszkolu tylko raz miała większy zgrzyt z kolegą, przy czym z jego mamą udało nam się ustalić tylko tyle, że prawdopodobnie oboje mieli w tamtej sytuacji po równo za uszami :wink: No a w domu to potrafią się nieźle pokłócić. Poszarpać. Walnąć. Uszczypnąć. Itd. Ale to tylko silne i chwilowe emocje są, bo za chwilę znowu są kochającymi się siostrami. Parę razy usłyszałam od Hani, że nie kocha Natalii i jej nie chce. Jak się okazało, to też nie było na poważnie. Także luz. Nie jest tak źle.

    No ale faktem jest, że u nas wszelkie zgrzyty zaczęły się od kiedy młodsza zaczęła się samodzielnie przemieszczać i tym samym dosięgać do zabawek starszej. Wcześniej nigdy nie było żadnych ataków na młodą.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Teo, to ja Ci powiem, że rodzeństwo się traktuje inaczej, tzn. jak Ninka empatyczna to czemu miałoby się to zmieniać? U nas Krasnal mocno walczący o swoje po pójściu do żłobka, niechętnie się dzielił (ale to też taki etap był, bo miał 2 latka), ale bratu pożycza czasem swoje zabawki, wymieniają się. Jak Gugi płacze to nawet skubany przyniesie mu te swoją wykochaną pandę (jak Wasz Elmo) i mówi "nie płacz blaciszku", a mnie to rozwala.
    .
    Rodzeństwo ma chyba jakąś specyficzną więź, przynajmniej na początku.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    A u nas sie teraz odwrocilo. I bracia wspolpracuja przy naparzaniu mamy:shocked:. Normalnie bede ich na kolczatce trzymac:wink: Maly jest tak wytrenowany, ze potrafi przybiec i mnie bic i krzyczec na.mnie podobnie jak duzy. No doslownie przybiega do pomocy, a duzy...ja piernicze w jaki okres teraz wszedl...no na glowe z nimi dostane! Cgce dokladnie ti, czego nie chce ja w danej chwili i zmienia decyzje z predkoscia swiatla. Mowie Wam. Czasem tylko marze, by juz poszli spac w koncu. Dobrze, ze chociaz miedzy soba sie tak nie naparzaja. Ale z tym biciem to ja juz nie wiem jak reagowac. Gdy mu tlumacze, ze w naszym.domu sie nie bije, ze mozna tyljo uderzyc cos co nie ma oczu (to byla logika Kuby, ze wtedy to cos nie placze) to on mi mowi, ze ja tez go bije i ze on bedzie bil wszystkich:shocked::shocked::shocked: wezcie moje dzieci!!!:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Frances, dzięki. Uśmiałam się do łez :bigsmile: Przepraszam, wiem że to wcale nie takie śmieszne, ale wyobraźnia robi swoje :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Heh jak Gajka płacze to Miki też jej przynosi swoją ulubioną maskotkę - kłapouchego i dziwi się że jak go dostaje to wcale nie przestaje płakać...ale fakt rozczulające to ;)
    A co do bicia to Gajka przynajmniej raz dziennie oberwać musi...ale Misiek ogólnie dość agresywny w stosunku do dzieci (chociaż chyba w przedszkolu nieco mu minęło) więc specjalnie mnie jego zachowania nie dziwią (co oczywiście nie znaczy że na nie pozwalam)...niestety mam wrażenie że chyba w tym wszystkim najciężej zapanować nad sobą i swoją reakcją, więc póki co czeka mnie praca nad sobą
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    _hydro_: Nie panikowałabym na zapas


    Nie, nie, ja nie panikuję [bo jakoś intuicyjnie wierzę, że będzie ok :wink:] tylko tak z ciekawości pytam, badam i zbieram opinie :smile:
    Bo mnie w sumie interesuje jak to jest z tymi dziećmi i relacjami między nimi.
    Oraz wiecie, co ma być to będzie, tym rozmyślaniem i tak na to nie wpłynę i jestem tego świadoma.

    Tylko mnie zastanawia skąd to całe straszenie.
    Już jak byłam w ciąży to słyszałam "zobaczysz, będzie zazdrosna, zacznie sikać do majtek - żeby uwagę zwrócić, będziesz musiała małego pilnować jak oka w głowie, nie będzie ci spał, bo go będzie budzić krzykiem" etc etc
    I jak teraz spotykam taką jedną z drugą i na ich pytanie "no i co, mówiłam że będzie sajgon??!!" odpowiadam, ze nic takiego nie ma miejsca i jest luz to słyszę właśnie "zobaczysz, jak zacznie chodzić" :tooth:
    Uwielbiam to po prostu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Madzik, u Was może być tak, że synek nie nabędzie naturalnej gotowości do odpieluchowania (z racji jego problemów). Sporo dzieci takie jak nasze po prostu trzeba wyuczyć, albo będą w pieluszcze nawet w gimnazjum...

    I tak z tego co piszesz, to u Was nauka "kibelka" idzie sprawniej niż szła u nas...

    No, a że nie woła... Nie woła bo nie potrafi, ale za jakiś czas "siku" (na swój sposób zakomunikuje)...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: A z drugiej strony widzę, że absolutnie żadne relacje dziecięce nie są tak burzliwe, jak te między rodzeństwem. Moje dziewczyny z innymi dziećmi nie wdają się w awantury.


    Heh, to u nas tego kompletnie nie ma. Tzn. czasem się posprzeczają o zabawkę, ale to jest chwila. A może chłopcy tak mają po prostu? Dadzą sobie po razie i jest ok?

    TEORKA: Tylko mnie zastanawia skąd to całe straszenie.
    Już jak byłam w ciąży to słyszałam "zobaczysz, będzie zazdrosna, zacznie sikać do majtek - żeby uwagę zwrócić, będziesz musiała małego pilnować jak oka w głowie, nie będzie ci spał, bo go będzie budzić krzykiem" etc etc


    Teo, luz, ludzie mówią, mówić będą. U nas pierwsze pół roku z dwójką to był sajgon, ale tylko przez Gugisiowe mega kolki. Ale i tak słyszymy - zobaczysz jak będą się lać. No może będą. A może nie, tego nikt nie wie tak naprawdę ;) Na razie się kochają i ja tam z tego po prostu korzystam ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    TEORKA: Tylko mnie zastanawia skąd to całe straszenie.


    Jakbyś nie wiedziała, że matki straszące inne matki to taka nasza narodowa specjalność :devil:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    Hydro, i nie tylko nasza :DDD
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    _Fragile_: Heh, to u nas tego kompletnie nie ma. Tzn. czasem się posprzeczają o zabawkę, ale to jest chwila. A może chłopcy tak mają po prostu? Dadzą sobie po razie i jest ok?


    Wiesz co, to u nas też nie trwa długo, też zwykle chwila i jest ok. No ale nie da się nie zauważyć, że to są tak nieziemskie emocje, że nieraz powietrze iskrzy :wink:

    Treść doklejona: 13.06.15 22:22
    _Fragile_: Hydro, i nie tylko nasza :DDD


    A gdzie tak jeszcze się lubią straszyć? Bo ja serio myślę, że w naszym kraju to takie typowe - straszyć, życzyć bolesnego porodu i niegrzecznych dzieci :devil:
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    No to u nas też tak - potłuką się minutę, a potem "aaaa wieeeesz Gugisiu, poganisz za mną?" ;) Ale ta więź jest, no po prostu jest i za żadne skarby nie chciałabym się cofnąć do czasów jak było tylko jedno :)

    Treść doklejona: 13.06.15 22:24
    Hydro, na anglojęzycznych forach też tak jest :DDD Ale nie pomyślałam - może tam Polki piszą? :DDD
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    _Fragile_: za żadne skarby nie chciałabym się cofnąć do czasów jak było tylko jedno :)


    No ja też już nie. Za to marzy mi się nieraz chwilowy wyskok w przeszłość do czasów, gdy byliśmy tylko we dwoje :tongue: Tak jakoś :wink:
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    No wlasnie Monia, narazie to ciagne... Moze jakos pojdzie.. w koncu jak chce ciastko to wie, gdzie one sa he he, to moze i z siku tak kiedys bedzie. On wiele rozumie.. jak go "besztam", ze ma mnie nie bic jak go usypiam bo wyjde to przestaje w sekunde hi hi. I musze przyznac, ze niedlugo zapomne co to wozek, wogole juz nie korzystam. Niedlugo schowamy do piwnicy :)

    Treść doklejona: 13.06.15 22:57
    _hydro_: Za to marzy mi się nieraz chwilowy wyskok w przeszłość do czasów, gdy byliśmy tylko we dwoje
    - skad ja to znam.. tak przynajamniej raz na tydzien mnie taka mysl dopada :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    madziik1983: On wiele rozumie..


    Oni rozumieją, ale każda nowa rzecz może być dla nich zburzeniem bezpiecznego świata, wkroczeniem w niego... i wywołać lęk. Taki pampers to dla nich także rytuał...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    _hydro_: Za to marzy mi się nieraz chwilowy wyskok w przeszłość do czasów, gdy byliśmy tylko we dwoje :tongue:


    Mnie to dopada czasami w niedzielne i sobotnie poranki :tooth:
    Rany pamiętam jak się wstawało o 12-13 w południe ehhhh :wink::wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    TEORKA: Rany pamiętam jak się wstawało o 12-13 w południe ehhhh


    Ja tak max do 11... Standardowo wstawałam 9-10... A teraz mały terrorysta mnie o 6 potrafi z wyra wywalić... A jak udaję, że śpię to podnosi mi głowę i mówi "ale ciężki mamusia" :P....
    Choć nie powiem, czasami zaczyna się bawić na łóżku, albo obok, a ja mogę poleżeć (nie mówię, że spać, bo to to nie...)... Al też max do 7.30-8.00...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Monia502: Standardowo wstawałam 9-10...


    E tak to my teraz wstajemy, przy dwójce dzieci :tooth: :smile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 13th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja tam nigdy sową nie byłam, ale tak myślę, że 6:00 to jednak za wcześnie na pobudkę (zwłaszcza w weekendy). Spanie do 9-10 brzmi jakoś tak bajkowo :tongue:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 13th 2015
     permalink
    TEORKA: E tak to my teraz wstajemy, przy dwójce dzieci


    No własnie ;)

    A się zastanawiam czy bym teraz weszła w ten rytm "stary"... Teraz mam tak wszystko poukładane, że jak raz czy dwa zdarzyło się, że mały zaspał, to mi się dzień nie zgadzał... i jakiś taki krotki był. takie uczucie miałam jakby to już było późne popołudnie ;)...

    Za to moja mama im starsza tym wcześniej wstaje... Wcześniej niż Dawidek ;)... Także rano najpierw słyszę "tup, tup, tup... po schodach (mama idzie router włączyć), a za jakiś czas "wstawamy mamusia"... ;).
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.