Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    U nas bez roznicy jaka pora roku, i tak wstaje kolo 7 ;)
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Frag, ale mieliście takie akcje codziennie, każdej nocy?
    Kacper jeszcze nie mówi na tyle,żeby powiedzieć czy coś mu się śni, czy o co chodzi.
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Basita, różnie - czasem noc w noc przez kilka dni, potem spokój, czasem jedna noc, przerwa i kolejna. Czasem kilka razy w nocy, czasem raz :( Współczuję, bo to ciężkie patrzeć na tak przezywające i wystraszone dziecko :(
    --
    •  
      CommentAuthorsaami
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Rany, u nas też takie akcje nocne, krzyk, kopanie nogami, walenie rękami. Sądziłam,że to jakiś koszmarny element buntu dwulatka, bo to na takie nerwy i histerię wygląda, a im bardziej jestem delikatna i staram się go uspokoić, tym większy krzyk. Ze zmęczenia i bezsilności i mnie nerwy ponoszą, takie zamknięte koło :sad:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    U nas teraz zaczyna się z Gugisiem...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    A ja właśnie zastanawiałam się, czym moze być spowodowane kopanie nogami przez sen i płacz. Myślałam, że to może pasożyty, ale teraz zwróciłyście moją uwagę na te koszmary... możliwe, ze w tym wieku już by się pojawiły?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 9th 2016 zmieniony
     permalink
    A jak to jest, że jedne dzieci mają koszmary inne nie? Bo moja do tej pory koszmarów nie miała (takich, by krzyczeć, płakać czy się budzić). Często natomiast śmieje się w głos lub mnie woła ale to tak, że raz zawoła i śpi dalej. Albo powie czasem zdanie jakieś. Natomiast generalnie przesypia całe noce bez pobudki odkąd odstawiłam ją od piersi.
    --
  2.  permalink
    No moj tez nie mial... wybudza sie czasem i nas wola ale nie ma takich akcji jak ow opisane.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Katka, to chyba zależny od "wrażliwości dziecka", od przezyć... Od tego co i jak przetworzy mózg. Dawidek rzadko ma koszmary, ale miewa. Wówczas płacze przez sen, wybudza się, a nawet ucieka z łózka. Wpływa na to ma dosłownie każda pierdoła. To, że np. zbyt szybko zabrałam go z placu zabaw, że w przedszkolu panie go strofowały... etc...

    A z kolei ciekawostka jest, że ojciec Dawidka nie miewa snów żadnych (w sensie nie pamięta ich), a jeśli ma to śni mu się wojna, strzelanie, wybuchy. Nigdy normalnych snów... Wówczas tez gada przez sen (nawet przeklina :P).
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Katka, nie wszystkie mają. Nam kiedyś psycholog tłumaczyła, że wrażliwe dzieci i takie z bardzo wybujałą wyobraźnią (do nich zalicza się Krasnal) mają zwielokrotniony ten etap - stąd koszmary nocne w takiej formie. Ja już się zastanawiałam co się dzieje, bo w domu nie ma awantur, dużo miłości, spokoju, żłobek też był fajny. Także nie wiedziałam skąd to się bierze i psycholog nam wyjaśniła.
    .
    Ja niestety pamiętam wszystkie najgorsze sny ze swojego dzieciństwa. Teraz to się wydaje śmieszne, ale mój brat, którego do tej pory uwielbiam gonił mnie w moim śnie z ogromną strzykawką i próbował ją zabić. Pamiętam, że jak mnie mama obudziła to długo, długo krzyczałam i nie mogłam zrozumieć gdzie jestem. Podobno miałam wtedy niecałe cztery lata, a cały czas to pamiętam. Takie idiotyzmy :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    frag, ja doskonale pamietam koszmary senne z dziecinstwa, do tej pory mam dosc wybujale sny. wyobrazni nie mam za grosz, nie liczac takiej dotyczacej dzieci, ze wyprzedzam 3 kroki naprzod wszystkie niebezpieczenstwa.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    No to chyba też się liczy jako wyobraźnia. Ja mam aż za bardzo, przynajmniej wiem, w kogo Krasnal poszedł ;)))
    Ale tak swoją drogą - skąd to wszystko można wiedzieć, co w tych łepetynach siedzi. Takiemu bąblowi wystarczy więcej bodźców w ciągu dnia i już noc nieprzespana.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    No to ja tez miewałam koszmary jako dziecko.moze nie jakoś mega dużo, ale każdy pamietam. Każdy. Pierwszy był jak miałam niespełna 3 lata (mieszkaliśmy jeszcze w starym mieszkaniu stad pamietam kiedy to było) i smilo mi sie, ze mama zabrała mi i porwała moja czapeczkę. Odrywała pompony, a ja tak płakałam i błagałam ja, żeby tego nie robiła. Pamietam tą czapkę do dzis ze szczegółami. Sen wydaje sie idiotyczny i wcale nie jakistam straszny, ale wtedy, na tamten etap mojego rozwoju i emocji (i dostępności pewnych artykułów)to było coś strasznego. Pamietam, ze mama obudziła mnie i przytulała a ja długo sie nie mogłam uspokoić.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Frag, co wyście robili w takich momentach?
    Nie mam możliwości tutaj udania się do jakiegoś psychologa, ale moja mama rozmawiała z szkolną psycholog i mówiła,że może tak być, bo Kapi czuje się odtrącony, po pojawieniu się siostry :( Staramy się,żeby tak nie było, poświęcamy mu osobny czas. Nie wiem... Kacper jest bardzo nerwowym dzieckiem, wszystko wyprowadza go z równowagi. Mnie też czasami puszczają nerwy, kiedy setny raz proszę, tłumaczę,żeby np nie próbował deptać rączek raczkującej Blanki i krzyczę na niego.Wiem nie powinnam, ale czasem nie daję rady :cry:
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Basita, nie obwiniaj się, to przede wszystkim - u nas był spokój i cisza i i tak były te lęki nocne. Nam poradzili tłumaczyć, przytulać i mówić "to tylko sen, mama jest tutaj, tata jest tutaj, leżysz w łóżeczku, wszystko jest dobrze" - jak zdarta taśma. I faktycznie po jakimś czasie się uspokajał, jak był starszy to tylko powtarzał za mną każde słowo. A teraz nic, luz, w ogóle nie ma złych snów.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Basita,a to na pewno koszmary. U nas tak objawial sie pelen pecherz. okolo 22 budzila sie z wrzaskiem takim,ze o malo zawalu nie dostawalam(jak pieluchy jeszcze na noc nosil to tez ). jak tylko zaczynala tak wierzgac i krzyczec to wysadzalam (jak miala pieluchy,to poczatkowo myslalam,ze boli j brzuch i masowalam i mala w tym czasie chyba sisusiala,bo po tym sie uspojala i zasypiala na nowo. tak samo bylo po wysadzeniu.
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Basita, u nas są lęki nocne, tyle, że u starszego dziecka. To wygląda tak, że siada, czasem wierzga, gada/krzyczy, gestykuluje, oczy otwarte, ale ciągle śpi. Jak dotykamy i próbujemy uspokoić, to się jeszcze trząść zaczyna (tak jakby ten dotyk chciał zrzucić z siebie). Internet mówi, że w takich wypadkach najlepiej być przy dziecku, nie ruszać, ale pilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobiło.
    Zauważyliśmy jednak, że najszybciej kończy się cała akcja, gdy wstrzelimy się w sen (jeżeli uda się nam zrozumieć, co przeżywa) - gdy np. pyta czy coś może, to mówimy wtedy np.: "dobrze, możesz. choć się tu przytul" i kładziemy obok siebie i przytulamy.
    Może to też zbieg okoliczności, ale mniej tych lęków i krótsze, gdy śpi z kimś z nas.
    I kurka, to wcale nie muszą być koszmary. Do dziś pamiętam, jak się Młody obudził i zaczął pokazywać na szafę i wołać: szynka, memeń, tam szynka i trząść się przy tym, a rano jak zapytałam, co mu się śniło, to powiedział, że szynka o smaku czekolady i to był bardzo fajny sen, bo było jej dużo i była pyszna ;-)
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJun 9th 2016
     permalink
    Basita, u Krysi przerabialiśmy nocne koszmary gdzieś koło 2 roku życia. Histeryczny płacz, problem z uspokojeniem. Trwało to kilka m-cy, ale nie powtarzało ię każdej nocy, choć często występowało "seriami". Potem pojawiało się sporadycznie, najczęściej po tym, jak Krysia nocowała u dziadków- po weekendzie dziadkowym mieliśmy ze 2 noce histerii. Teraz jest ok, prawie o tym zapomniałam. Ale pewnie niedlugo czeka nas powtórka. I nie miało to związku z rodzeństwem, bo Wojtka wtedy jeszcze nie było.
    Faktycznie jest bardzo wrażliwa, wszystko mocno przeżywa, stąd może nasilone sny. Teraz też często opowiada co się sniło, czasem budzi się i przychodzi mówiąc, że miała zły sen i płakala, ale zdecydowanie częściej śnią się jej ciekawe przygody.

    Ja też miewałam koszmary jako dziecko, a jeden, z babą jagą pamiętam do tej pory i mimo, że jestem dorosła baba, to jak go sobie przypomnę, serce mi łomotać zaczyna...

    Montenia, a z tym pęcherzem to ciekawa sprawa, sama bym na to nie wpadła. Muszę przeanalizować sytuację, bo walczymy z nocnym moczeniem u Krysi- może u nas też miało jakiś wpływ na jej nocne "wystraszone" pobudki??
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: frag, ja doskonale pamietam koszmary senne z dziecinstwa, do tej pory mam dosc wybujale sny. wyobrazni nie mam za grosz, nie liczac takiej dotyczacej dzieci, ze wyprzedzam 3 kroki naprzod wszystkie niebezpieczenstwa.

    a no własnie. Moja Michasia bardzo wrażliwa jest. Na bajce potrafi się popłakać, wiele przeżywa w dzień ale w nocy raczej cisza. Hmmmm... ciekawe. Moi znajomi mają córkę w Michasi wieku i ona też ma koszmary własnie. Tylko ona raczej z "zimnego chowu", że tak powiem, więc zawsze myślałam, że to dlatego. Bo patrząc na nie obie, to wydaje się że Michasia ma o wiele większą więź ze mną niż ta dziewczynka z rodzicami. No i poczucie bezpieczeństwa... Moja Michasia jest ufnym dzieckiem.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Katka, ale to jest związane z rozwojem mózgu, a nie z wieziami z rodzicami ;) U nas jest duzo milosci, rozmow, przytulania i co? I tak byl ten etap...
    .
    Ja na początku się bałam, że może w żłobku się dzieje coś złego, uwierzcie lub nie, ale przyszło mi do głowy nawet molestowanie... stąd wizyta u psycholog. Na szczęście ona nam wszystko wytlumaczyla.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJun 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Frag, miałam podobne podejrzenia przy Krysi, bo te koszmary się zbiegły w czasie ze żłobkiem... Na szczęście nic złego miejsca nie miało, ale to chyba normalne, że się matka martwi...
    U nas znów choroba. Wczoraj wróciłam po zwolnieniu do pracy. Po południu odebrałam Wojtka, czuję, że ciepły. W domu mierzę-38,7. Pediatra- osłuchowo czysty, gardło blade. Mocz na cito. Udało się złapać po 18, więc badałam w szpitalu- czysty. Dziś z rana pediatra z wynikami. Osłuchowo czysty,dziąsła rozpulchnione, gardło... Ostre zapalenie gardła i antybiotyk (Krysia dziś bierze ostatnią dawkę swojego po anginie...) A jutro jedziemy do Władysławowa. Znów pół walizki to apteczka będzie...
    Mam nadzieję, że wyjazd nad morze hardcorem się nie okaże i przyczyni się jednak do poprawy zdrowia u dzieciaków...
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Antybiotyk na zapalenie gardła? To trochę nadgorliwą macie pediatrę... Zdrówka życzę i udanego wyjazdu mimo wszystko :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Karolciat, a dlaczego taka szybka decyzja o antybiotyku? Skad wiadomo, czy to bakteryjne?

    Treść doklejona: 10.06.16 12:08
    Livia, w tym samym momencie pisalysmy ;)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Katka a może te turbo śpiochy nasze tak mocno śpią że nie śnią? :tooth:
    Bo moja Nina też bezkoszmarowa.
    W ogóle jej się nigdy nic nie śni. Tzn rano nie pamięta kompletnie. A np mój średnio śpiący bratanek też miał etap nocnych koszmarów a teraz bardzo często mi opowiada co mu się śniło.
    Może nasze dziewczyny za głęboko śpią ? :wink:

    KasiaMW ależ Wiktorke zesypalo. Biedna :sad:

    A właśnie apropo ospy chciałam spytać.
    Czy jest możliwe żeby ospa się ciut inaczej objawiała niż standardowo ?
    Czy raczej nie ma opcji ?
    Bo 3 tygodnie temu mieliśmy kontakt z dziewczynką którą dzień później wysypało.
    Jedno dziecko (w wieku Huga) rozlozylo się w miniony wtorek.
    A Hug nic.
    Tzn takie niezupelne nic bo od trzech dni go wysypuje ale kompletnie nie są to ospowe krosty. Na początku miał całe ręce i nogi więc pomyślałam ze od słońca. Ale dzisiaj ma też na brzuchu a tam słońce mu przecież nie dochodzi.
    Mam wrażenie ze go to swedzi bo się czochra trochę.
    Ale poza tym żadnych objawów.
    Czy to może być jakaś pseudo ospa czy raczej zwykłe uczulenie etc ?


    Livia , Agatella może ten antybiotyk dla Wojtka przez tą dość wysoką temperaturę która może wskazywać raczej na bakterie.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    TEORKA: przez tą dość wysoką temperaturę która może wskazywać raczej na bakterie.

    No bez jaj, nie każda temperatura powyżej 37 wskazuje na bakterie... Jest prosty test, żeby sprawdzić, czy to nie paciorkowiec, a nie ładować w ciemno antybiotyk. Ja przy zapaleniu gardła zawsze miałam podwyższoną temperaturę.
    A co do ospy - nie ma z tej wysypki ani jednego pęcherzyka? We włosach na przykład?

    Treść doklejona: 10.06.16 13:36
    Jeszcze mi różyczka do głowy przyszła, ale to raczej na twarzy też... Hug nie miał jeszcze MMR?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    No właśnie ani pół pęcherzyka. Nigdzie.
    W ogóle nogi ma zesypane tylko od kolana w górę. Dupka czysta, potem zsypany brzuch ale plecy już nie. Na buzi/głowie nic. Z rąk też już zeszło.
    Hmmmmmm to chyba bardziej na jakieś wygląda uczulenie.

    Hug nieszczepiony na nic jeszcze.
    Miałam teraz iść ale za trzy tygodnie jedziemy na 10 dni w Bieszczady więc już się raczej wstrzymamy do powrotu.

    A do Wojtka wracając.
    To może dlatego że jutro nad morze jadą i żeby się ten wirus w bakteryjne zakażenie nie zmienił? ;)
    Tak sobie gdybam.....
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    TEORKA: może te turbo śpiochy nasze tak mocno śpią że nie śnią?

    Zdecydownie:wink:choc to noe do mnie:wink: zdecydowanie. Moi nawet im wiecej atrakcji tum bardziejj na pyski padaja wieczorem i jak zabici spia:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    TEORKA: Może nasze dziewczyny za głęboko śpią

    na odwrot. faza snu glebokiego REM jest faza marzen sennych. jedynie wtedy spimy dobrze, wysypiamy sie itd.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Teo to może być ospa, gdyż ja w ospie miałam kilka raptem pęcherzyków, a cała reszta wyglądała jak pryszcze. Ale swędziało cholernie. Kiedyś czytałam, że ospę można tez przejść bez typowych objawów, np. bez krost, z tym, że wówczas można nie nabyc odporności.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Antybiotyk, bo właśnie Krysia kończy leczyć ropną anginę. U Wojtka ropy na gardle jeszcze nie ma, ale w ciągu 12 nastąpiło znaczne pogorszenie stanu. I w rozpoznaniu mam "ostre zapalenie gardła". Wojtek chwile temu skończył leczyć zapalenie płuc, więc raczej odporność ma znikomą.
    I pewnie gdybyśmy jutro z rana nad morze nie jechali, to moglibyśmy czekać i obserwować, ale nie widzi mi się po obcych szpitalach jeździć w razie W.
    Zasadniczo lekarka staje na głowie, żeby antybiotyków nie dawać, więc jeśli już się zdecyduje to ufam, że widzi w tym konieczność.
    Dzieki za zyczenia zdrowia, myślę, że najgorzej nie bedzie, chociaż pogoda się zepsuła :(
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJun 10th 2016
     permalink
    Kurcze Karolciat, ja nie wiem, czy ja czasem nie mam jakieś zwichrowanego myślenia, ale czy to ok dawać dziecku antybiotyk i jechać na wakacje? Zawsze myślałam, że na antybiotyku trzeba w domu siedzieć, bo raz że spada odporność, a dwa organizm osłabiony. No i skoro miał dopiero co zapalenie płuc, to organizm wyjałowiony i nie ma jak się wzmocnić, bo zaś kolejny antybiotyk i do tego wyjazd..
    Nic oczywiście nie radzę ani nie odradzam, bo to tylko forum. Tak tylko swoje wątpliwości zamieszczam, może ktoś mi to wytłumaczy. Moje dziecko na całe szczęście jeszcze antyków nie miało, więc może też dlatego zbyt kategoryczna w temacie jestem.
  3.  permalink
    Ale nad morzem tez zdrowo, jodu sie dzieciaki nalykaja itp i im sie to mozesz przyszluzyc. Ja pamietam jak w domu (na slasku) wieczny katar, ciagle mi z nosa cieklo, nad morze pojechalam i za 3 dni jak reka odjal, czulam sie idealnie :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Agatella, bo to właśnie zależy gdzie się wyjeżdża i w jakim stanie obecnie jest dziecko. Jak byłam rok temu z Dawidkiem na turnusie nad morzem to tamtejsi lekarze powiedzieli, że jak już gdzieś z "chorym" dzieckiem jechać to nad morze. Jak nam się kilkoro dzieci "rozłożyło" (katar, gorączka, gardło), to lekarze nawet recepty na nic nie dali, tylko te matki na plaże wysłali :P. W sensie zbic gorączkę, kocyk, leżak i posiedzieć. Nawet mój chorowitek się tam szybko zbierał :P. My byliśmy we wrześnio, więc i korzystna pora na takie "akcje".

    Treść doklejona: 11.06.16 08:12
    karolciat: Dzieki za zyczenia zdrowia, myślę, że najgorzej nie bedzie, chociaż pogoda się zepsuła :(


    Własnie bardzo dobrze, że się zepsuła, bo wówczas nad morzem jest tego "dobrego" więcej do oddychania. Także korzystać!!!
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Else: (katar, gorączka, gardło), to lekarze nawet recepty na nic nie dali, tylko te matki na plaże wysłali :P. W sensie zbic gorączkę, kocyk, leżak i posiedzieć.

    No wlasnie.. nie dawali antybiotyku.. Tylko zeby dziecko samo walczylo. Bo jeszcze jestem sobie wlasnie w stanie wyobrazic, ze mam wakacje zabukowane, a dziecko nagle zapalenie gardla i jednak jade, po to zeby calej rodzinie wyjazdu nie marnowac. Ale na miejscu lecze dziecko tak jakby to bylo w domu, a nie wakacjuje, w sensie laze caly dzien po lokalach, straganach itd.. Ewentualnie wlasnie jakby lekarz zalecil odpoczynek na plazy.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 11th 2016 zmieniony
     permalink
    Karolcia, jeśli blisko na plażę macie, to dobrze ubrać i iść powdychać... Wiadomo - nie jak gorączka 40 stopni, bo po co dziecko mordować. Ale serio te nasze dzieciaki szły się "inhalować" na plażę i stan się poprawiał. Teraz też fajne ochłodzenie, a przy infekcjach to akurat służy choremu, bo łatwiej się oddycha i przechodzi chorobę w chłodzie. Mnie ostatnio siekło w samiuśkie upały i modliłam się o ochłodzenie.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Agatella my w tamtym roku pojechaliśmy na wakacje z antybiotykiem, inhalatorem, katarkiem oraz także.......odkurzaczem :tooth:
    Bo Hug (wtedy polroczniak) dostał zapalenia oskrzeli dwa dni przed wyjazdem. Było to jego pinsionte zapalenie i lekarka jak najbardziej jechać pozwoliła.

    Wakacje się super udały ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Teo może, bo moja to ma taki mocny sen, że mogłabym ja przerzucać z miejsca na miejsce a ta się nie zbudzi nawet. No może by się w końcu obudziła ale nie chciałabym widzieć jej wkur*a :D
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    TEORKA: Hug (wtedy polroczniak)

    Polroczne dziecko latwiej kurowac na wakacjach, bo zadna mu roznica, gdzie lezy ;))
    Kazdy ma robi jak uwaza, wiadomo. Widocznie ja mam inne spojrzenie na ta sprawe. Byc moze zycie zweryfikuje te zasady, ale na chwile obecna nie pojechalabym z dzieckiem z goraczka na antybiotyku.
    Moral dla mnie taki, zeby przy ubezpieczac wakacje od rezygnacji:devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    No własnie ojciec Dawidka też ma taki twardy sen, że nawet go wrzeszczące godzinami dziecko nie obudziło. Ja zarywałam nocki, a ten spał... Myślałam, że "dziada" uszkodzę, ale on by się nawet na czas mego mordu nie obudził. Snów nie pamiętał...
    Podobno tez istotne w jaki sposób się budzimy. Niby po przebudzeniu nie powinno się w okno spojrzeć, ani w lustro. Niby...
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Agatella: Ale na miejscu lecze dziecko tak jakby to bylo w domu, a nie wakacjuje, w sensie laze caly dzien po lokalach, straganach itd..

    Ale pojechałaaś... a gdzie Karolcia napisała, że będzie po lokalach dziecko ciągać? Ja bym jechała jak najbardziej, tym bardziej, że nad morze - dziewczyny już napisały dlaczego.
    Myślę, że każda mama dostosuje czas spędzania czasu do stanu zdrowia dziecka, w razie pogorszenia można zawsze wrócić, co za problem wsiąść w samochód.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Madzinka, nie przeczytalas uwaznie mojej wypowiedzi, bo nie dotyczyla ona dziecka na antybiotyku (a dziecko Karolci dostalo antyk).
    Co wiecej, napisalam, ze z dzieckiem na antyku wolalabym nie jechac.
    -
    Poza tym ja pisze tylko o sobie, o swoim wyborze, nie odnosilam tego do Karolci, to jej dziecko i jej decyzje. Na pewno wie, co jest dobre dla jej dziecka...
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Else: Niby po przebudzeniu nie powinno się w okno spojrzeć, ani w lustro. Niby...
    --

    ja Cię proszę :)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    No my mamy bardzo chorowitego Aleksa i dwa razy przekładaliśmy wyjazd z powodu choroby. Pierwszy raz Jak Aleks miał zapalenie oskrzeli i lekarz powiedział, ze nad morze a i owszem, zdrowo powdychać, ale dla dziecka bez antybiotyku. Wiec bez dwóch zdań nie pojechaliśmy. Na szczęście udało sie przełożyć i nie stracić zaliczki.no ale jakbyśmy stracili to tez trudno. Aleks miał wtedy 2 mce. A innym razem przesuwalismy wyjazd w ferie. Dla mnie dziecko z antybiotykiem to nie wyjazd. Bo na wyjezdzie siedzieć w hotelu to bez sensu. A łazić z dzieckiem chorym na antku to nieporozumienie dla mnie.
    Choć z tego względu, ze Aleks często kaszle i ma katar, wiec z kaszlem byliśmy nad morzem na jednodniowym wyjezdzie. Ale bez antybiotyku i bez gorączki.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 11th 2016
     permalink
    Widzisz Dżasti, bo co lekarz to inne zalecenia ;).
    Powiem Ci, że już się spotkałam z lekarzami co na antybiotyku pozwalają wypuszczać do przedszkola. Byle gorączki nie było. Moja przyjaciółka wypuszcza. Ja bym się nie odważyła... Ale przyznam, że jej dzieciaki jakoś nigdy nie ucierpiały z tego powodu. Żadnych powikłań, przeciągających się infekcji... Nic... A ta moja gangrena zawsze w domu do ostatniej kropli kataru i wlecze się u niego okropnie zawsze. Nie wspomnę, że ledwo wyleczę, to natychmiast po wpuszczeniu do przedszkola wraca z infekcją. Nie wiem, może za bardzo "pod kloszem" chowałam...

    Katka, serio tak czytałam. W czasach kiedy zaburzenia snu miałam... jeździłam z tym wyrem po całej chałupie i własnie natknęłam się na takie "coś" :P.
    --
    •  
      CommentAuthorHaniutka
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    To i ja coś dodam od siebie.
    Odnośnie braku powikłań. Niestety zbyt często się zdarza że powikłana ujawniają się po kilku latach. Nasz serdeczny znajomy też na antybiotyku do pracy chodził bo przecież to nic strasznego. Głupie ropne zapalenie gardła. 3 lata później serce zaczęło wariować i skończyło się angioplastyką zastawek w Katowicach. Lekarz jednoznacznie orzekł że przechodzenie choroby z antybiotykiem było tego przyczynę. Od operacji minęło 14 lat. Świetnie funkcjonuje. Niestety jest świadom że serce może mu nie pozwolić dożyć późnej starości.
    Wierzę że każda z nas instynktownie wie co jest najlepsze dla naszych największym skarbów, zwłaszcza kiedy są chore, i że potrafi wspólnie z lekarzem podjąć właściwą decyzję co do miejsca w którym dziecko będzie wracać do zdrowia.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    Z tym się zgodzę, że powikłania można odczuć po latach...
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    Czy wiecie o czym może świadczyć ropa na majtkach u małego dziecka, z okolic pupki głównie? Mała miała czerwone okolice pupki i pipki od kilku dni, smarowałam maścią na odpieluszkowe zapalenie skóry (mała od kors już odpieluchowana) a od dziś prócz tego zauważyłam ropę :( zakażenie bakteryjne? Jutro idę do pediatry... ale 1szy raz coś takiego u niej widzę. Nie skarży się na ból czy pieczenie, nie swędzi... tylko ta czerwona skóra i ropa.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    Kurcze jeszcze się z czymś takim nie spotkałam....
    Daj znać co powie pediatra
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    a ospa może być przenoszona przez osoby trzecie? moi rodzice byli dziś u wnuków i wrócili z wieścią że tam panuje ospa, a z moimi dziećmi kontakt oczywiscie mają. Mogą moje córy coś złapać czy raczej nikła "szansa"?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJun 12th 2016
     permalink
    Jak by rodzice dostali półpasiec to mogą ospa zarazić
    Ale to bardzo wątpliwa sprawa😉
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.