Wiem, mam tego świadomość. Właśnie wzmacniamy odporność od ostatniej choroby z lutego. Odpukać z sukcesami, bo od 1,5 miesiąca chodzimy longiem do przedszkola, gdzie do tej pory 2 tygodnie to był max. Jedynie nie przechodził ten katar i stąd był mój pomysł z wymazem, jak widać chyba całkiem słuszny. Ja bardziej teraz myślę, czy pogadać z dyrekcją ? Chodzi mi o to, żeby zgłosić, że jest taka bakteria, już nieważne kto ją przyniósł. Myślę tylko o tym, że chyba wszyscy rodzice powinni wiedzieć o tym, z racji choćby przypadków takich jak Synek Else. A być może kogoś natchnie, że katar, który trwa od dłuższego czasu może nie jest wcale alergią i jednak da się go zwalczyć. Teraz myślę, że w takim razie, jak w przedszkolu będzie np. ospa, czy inne zaraźliwe cholerstwo to też będą milczeć ?
Karolajnas ale właśnie dlatego nie ma sensu tego rozgłaszać bo najprawdopodobniej u każdego dziecka po pobrwniu wymazu wyjdzie jakas bakteria, a po wyleczeniu jednej za jakiś czas wyjdzie inna i tak w kółko....Gajce w pełni zdrowia wyszedł HiB (szczepiona 6w1)- badania miała profilaktyczne różnego typu w szpitalu...generalnie nikt się tym nie przejął i nikt nie zasugerował nawet antybiotyku. Wydaje mi się że oddając dziecko do placówki trzeba mieć na względzie cały ew dodatkowy przybytek ;) Jeśli chodzi o ospę to raczej przedszkola informują rodziców ale też prawda jest taka że do zakażenia dochodzi na długo przed pojawieniem się pierwszych wykwitów, więc nie ma szans na zapobieganie i albo dziecko się zarazi albo nie ;)
U nas tez rozne kwiatki wyszly po wymazie, zrobilam profilaktycznie, chlopcy byli jakis miesiac po antybiotyku juz nie pamietam na co ale cos innego. Zrozpaczona poszlam do pediatry a tam uslyszalam ze absolutnie zadnego leczenia jesli nie daje objawow chorobawych, byl poczatek lata chlopcy absolutnie zdrowi. Katar to staly element w przedszkolu, jak po 2 latach w placowce nie przejdzie to sie mozna zaczac martwic.
Ja bym nie panikowała, 85% dzieci w wieku do 5 lat jest nosicielami:) mojej Laurze wyszedł pneumokok z posiewu z oka jesienią, miesiąc temu już czysto bez leczenia. W przedszkolach, żłobkach jest tego pełno, to nie do uniknięcia. Nie ma obowiązku zgłaszania pneumokoka do sanepidu, co innego H. influenza czy Neisseria.
No, na pewno... A ile bakterii na skórze nosimy... A własnie, a pro po skóry... Mojego dawidka znowu obsypała wysypka. Wydrapał to tak, że az ma strupy... Znowu brak pomysłu po czym... Testy alergiczne na klasie zero... Macie doświadczenie z wymazami ze skóry? Warto???? Bo juz w desperacji jedna nogą w labie jestem :P.
ja bym jednak do dyrektorki poszła ja rozumiem nie panikować że bakterie wszędobylskie ale działanie dyrektorki jest słabe jak już 4 dzieci zgłosiło zachorowanie... same wychowawczynie spotkały ścianie na swojej drodze do dr mamy inne czasy są telefony są emaile mogła do rodziców wysłać stosowne pismo co w danym momencie może zagrażaćn i na co zwrócić uwagę u nas tez rekrutacja a na drzwiach wielkim drukiem pisze "JEDNO DZIECKO Z GRUPY BIEDRONEK ZACHOROWAŁO NA SZKARLATYNĘ" a w tamtym roku wszawica i też jakoś nie było problemu z przekazem wszystko jest dla ludzi zamiatanie pod dywan nic nie wnosi - jej a ja mam stress od pon rusza we Wro rekrutacja do przedszkoli &&& trzymajcie kciuki za Wiki
Odgrzebuję temat odporności. Wojtek ledwie skończył antybiotyki, poszedł do żłobka i pierwszego dnia wrócił z 37,9 do domu. rano nic nie było, więc go puściłam znowu. Wrócił z 38,5 i siedzimy w domu. Robiłam badanie moczu- czyste. na badania krwi nie dotarłam, bo samochód mi się popsuł. W czwartek byliśmy u laryngologa i wyszło, ze ma czerwone gardło i stą pewnie gorączka. Że się zbiera trochę treści ropnej, ale że na razie obserwować i nie na antybiotyk. W pt byłam u pediatry- nie ma naszej, była inna na zastępstwie. Osłuchowo czysto, gardło brzydkie ale ze względu na historię nie chciała dawać antybiotyku, zwłaszcza, ze Wojtek w formie bardzo dobrej. Dostaje 3x dziennie ibuprofen i 3x dziennie neosine. Wiem, że to kontrowersyjny lek, ale tym razem się zgodziłam. Do tego Wojtek ma bardzo powiększone węzły chłonne na szyi. Ta pani doktor orzekła, ze to przewlekły stan zapalny gardła (ale do tej pory Wojtek z gardłem nie miał problemów). I że nie nadaje się do żłobka, ze powinien być właściwie zaopiekowany, bo mu zafunduję problemy z migdałem itd. Laryngolog dzień wcześniej też orzekła, że żłobek nie dla niego. Ani pulmunolog, ani nasza pediatra nigdy nie wydały takiego osądu. Ale zaczynam myśleć... z jednej strony fakt że żlobek to wylęgarnia, a on nie nadąża z regeneracją. Ale z drugiej strony znam mnóstwo dzieci "domowych" które tez chorują. Póki co też jestem chora i siedzimy w domu ale czas trudnych decyzji przede mną. We wrzesniu ma iśc do przedszkola. To za 4 m-ce. Nie mamy babci ani cioci. A stawki opiekunek są takie, że moja pensja pójdzie... Czyli równie dobrze mogę wziąć wychowawczy... Ale bez mojej pensji, nawet te kilka m-cy będzie ciężko... Myślałam jeszcze o podaniu mu colostrum. Ale czy to nie jest zaklinanie rzeczywistości? A jeszcze mnie wczoraj ciotka dobiła, że krzywdzę dziecko dając sterydy (nebbud) i że na pewno są inne wyjścia. A prawda jest taka, że odkąd bierze nebbud dłużej i singular, skończył się kaszel, nawet ten przewlekły, poranny... W kropce jestem
Karolciat, a jakbyś spróbowała po antybiotykoterapii potrzymać go w domu? Bo niestety antybiotyk leczy infekcję, ale niestety obniża odporność...
Z tym żłobkiem, to nawet nie chodzi o to, że wylęgarnia. Po prostu są dzieci, które nie mają na tyle dojrzałego układu immunologicznego, aby wybronić się w tych zarazach. Niestety problem tkwi w tym, że zataczasz koło. Chory=antybiotyk, potem oddajesz do żłobka i, zaś chory i pewnie antybiotyk. Im więcej antybiotyku, tym niższa odporność.
Ja posłuchałam lekarzy i wypisałam, bo jednak szkoda mi było na tak mały organizm tyle antybiotyków.
Mój syn np. w domu nie chorował, a jak już to rzadko i to było dla mnie argumentem.
Nie musisz dziecka ze żłobka wypisywać. Możesz np. spróbować zrobić przerwę. Wyleczyć i np. z miesiąc potrzymać w domu (wyzdrowieje, nabierze siły, ciut się uodporni po antybiotyku) i podjąć próbę zaprowadzenia do żłobka. Zobaczysz co będzie.
Wiem co czujesz, bo u mnie niestety syn nie nabrał odporności i niestety muszę zrezygnować z pracy (z bólem serca i w wielkim stresie ;()
Karolcia, a podawalas ten blf? My od 2 m-cy podajemy blf 100,przeszly juz 1 kuracje bronchovaxom,teraz w poniedzielek zaczynamy 2 serie. ostatnio mlodsza miala 38.5 w same swieta,mysle,oho powtorka z lutego bedzie i szpital. podalam ibuprofen na noc, kolejnego dnia 37.5, na noc znow ibuprofen bo skarzyla sie na bol gardla. w dzien kiedy wystapila goraczka wprowadzilam tez od razu propolis i czarny bez. kolejne dni juz bez goraczki,wczoraj bylismy sie osluchac bo pokasluje (ale,ze astme ma to tak moze byc ). caly czas dostaje tez xyzal i flixotide wziewnie. blf zamierzam jeszcze podawac tak do konca maja.
Monte, blf100 brał, ale nigdy tak długo jak pisałaś. Zaraz zamówię dłuższą kurację. Nad tym colostrum muszę pomyśleć. Mam ciocię farmaceutkę- może coś doradzi. Trochę temat przemyślałam, i poczekam jeszcze na konsultację z naszą pediatrą. A potem 8 maja mam znowu alrgologa-pulmunologa. I pogadam o konsultacji w Łagiewnikach. Tylko muszę tę moją nieszczęsną szkołę skończyć, żebymi się nic nie wyskoczyło. Teraz jestem chora. W pn pójdę do lekarza i załatwię zwolnienie na kolejny tydzień. Potem weekend majowy. Więc chwilę będzie Wojtuś miał na nabranie sił. Else. Ale ze żłobkiem to jest tak, że czy on chodzi czy nie to płacić muszę. A miesiąc przerwy to dla mnie prosta droga do wypowiedzenia... Zwlaszcza że się u nas sezon zaczyna :-( I tak już krzywo patrzą. Po ostatnim antybiotyku też nie poszedł od razu, ale fakt, to tylko kika dni było. Biorąc pod uwagę, że moja gardło zaatakowało coś ze środy na czwartek, to może ja mu coś przywlokłam, ale on słabszy i szybciej się rozwinęło? Chciałabym wierzyć, że będzie wreszcie lepiej. Od czerwca do grudnia bylo znośnie i bez antybiotyków, teraz 3 odcpoczątku roku... Ale po nebbudzie i singularze widzę poprawę, więc może jest nadzieja?
Dziękuję Dziewczyny za odzew. . Co do odporności u nas BLF100 od początku marca do 15.06 zapisany, pózniej przerwa i od 15.08 znów mamy brać. Do tego przez 30 dni Bąbel brał Vivomixx i przez 2 miesiące Imunoglukan po 5 ml, a kolejny miesiąc 2,5 ml. Na razie nie chorujemy. Od trzech dni podaję Ismigen, oczywiście z zalecenia pediatry. Jestem bardzo ciekawa efektów tej szczepionki.
Karolciat u nas w sumie w tym roku duża poprawa w porównaniu do poprzedniego (od października Gajka chodzi do przedszkola, rok temu chodziła do żłobka). Ja też nie zawsze miałam możliwość trzymania x czasu po antybiotyku (wiadomo-praca), ale rok temu i tak po 2-3 dniach żłobka zaczynało się lać z nosa, a kilka dni później dochodził kaszel/ gorączka/ zapalenie uszu i przeważnie kończyło się antybiotykiem...w tym roku jak brała antybiotyk (w lutym) to wróciła do przedszkola 4 dni po zakończeniu brania i kompletnie nic nowego nie złapała ;) Moje z suplementów biorą Latopic, Kinderimmun i wit D, nie wiem czy to zasługa tego czy po prostu w miarę się wychorowały już ale zmiana diametralna ;)
Dziewczyny mam pytanie odnośnie tego BLF 100 moja córka tez go dostała od pediatry ale ona jest alergikiem na mleko, betalaktoglobulina i wołowina a tam w składzie mleko. Moge jej to podać?
Treść doklejona: 22.04.17 21:41 Co do colostrum moja brała na początku miałam wręczenie ze jest lepiej ale potem było tak jak zwylke co chwila chora....
a to powiedzcie jeszcze, czy gdzieś można taniej blf100 kupić? W doz teraz taniej trochę, bo 25 zł za opakowanie. A jak brałam w stacjonarnej bo potrzebowałam "na już" to był po 32 zł chyba...
Karolciat, ja kupuje w doz wlasnie. u nas kosztuje ok.24zl, w aptece obok mnie placilam 35zl. kupuje zawsze po 2-3opakowanie od razu Kalfasek,musisz sprobowac. moja nie jest uczulona na bmk. mozesz tez kupic czysta laktoferyne w kroplach i tak podawac. nie wiem czy wszytskie sa wolowe.
Wzięłam laktoferynę w kroplach i blf. Ostatnio używałam lactinei, miałam sprawdzić co mi wydajniej wychodzi, ale jakoś nie policzyłam, na ile mi starczyło te 5 ml... Tym razem sprawdzę. Blf fajny, bo dzieciaki lubią proszek.
Ja przeważnie szukam po sieci cen BLF100 i innych leków, których kupuję większą ilość. Ostatnio kupiłam tu : Apteka Słoneczna - BLF100. Z kosztami przesyłki i tak wyszło mi taniej niż w aptekach stacjonarnych. Fakt, że nie patrzyłam na DOZ.
A ja mam problem z moim najmłodszym :( Od ponad miesiąca ma nawracajace zapalenie ucha z wyciekiem ropnym. Zawsze schemat jest ten sam. Ból - wyciek -antybiotyk -poprawa -koniec antybiotyku -dwa trzy dni później znowu zapalenie. Czekamy aktualnie na wyniki badań i wymazow. Pediatra sugeruje wycięcie migdałków. Ja czytałam o zakładaniu drenow. Czy któraś z was się spotkała z takim problemem usznym i jakie było leczenie ? Mój syn jest pod opieką pediatry oraz laryngologa.
MIA, synek mojej przyjaciółki miał to samo z uszami, a dodatkowo spory niedosłuch. Podstawa to oczywiście było wycięcie migdałków i drenaż uszu... Po zabiegu była poprawa... Niestety pół roku po zabiegu uszy znowu brzydkie i laryngolog szuka innych przyczyn. Ale to tez inny przypadek, gdyz syn przyjaciółki ma astmę i alergię wziewną, więc to może też być przyczyna.
U nas najpierw, przed planowanym zabiegiem zalecono testy alergiczne. Po wykluczeniu z diety alergenów, migdał zmalał i tfu tfu mamy na razie z uszami spokój. Stosujemy ten wieczorem syrop przeciwalergiczny, raz dziennie nasonex do nosa i raz dziennie immunotrofinę.
Ale cięcie u 8 miesięcznego malucha? My walczymy z rozpulchnionym migdałem, ale u nas kłopotów z uszami nie ma. Ale lekarze mówią, że przed 3 urodzinami nie ma co robić, bo to zjawisko fizjologicne. Ale tak jak piszę, u nas nawracające infekcje ukladu oddechowego, a nie uszy...
Bo to chyba o ten stan uszu chodzi. Tej mojej przyjaciółki syn miał wycinane migdały w wieku 4,5 lat (kolejki), ale nim doszło do zabiegu to on miał niedosłuch 90%. Po zabiegu ten słuch nie został w 100% przywrócony. Dlatego obstawiam, że jeśli już o tych migdałach mowa, to te uszy może maja znaczenie, ale tez nie wiemy jakie tam sa terminy :P. Może lekarz na wyrost da skierowanie, aby ten termin zaklepać i w razie jak te uszy nie poprawią się, to szybka interwencja będzie. U nas kolejki nawet 1,5 roku.
Ja bym prywatnie robiła i dziwię się, ze rodzice czekają wiedząc jakie to konsekwencje niesie. Zapożyczyłabym się, ale ratowała słuch dziecka. Nasza laryngolog mówiła zawsze, że jesli są częste zapalenia z wysiękiem, to trzeba działać. Jeśli bez wysięków, to leczenie i obserwacja.
Katka, nie każdego stać prywatnie. Mnie np. stac nie było. Inna sprawa, że jak się człowiek naczyta, że to wycięcie migdałka nie każdemu wychodzi na zdrowie (a wręcz rezultaty są odwrotne), to liczy, że w czasie trwania kolejki, samo minie. Tak było u mojej koleżanki. Zapisała dzieciaka na zabieg, termin miała za 1,5 roku a w tym czasie migdał się obkurczył. Ja tez na taki cud liczyłam. Natomiast u nas nie było problemu z uszami... U nas też górne drogi oddechowe. Może jakby on miał te uszy, plus głuchote przez to, to pewnie bym się zapozyczyła.
U nas za każdym razem jest wyciek ropny. Ucho zatkane, trzeba mu oczyszczać u laryngologa tym odsysaczem czy jak to się nazywa. . Od ponad miesiąca ma aktualnie 4 zapalenie. Tez bierze syrop przeciwalergiczny,ale za bardzo poprawy nie ma. Wszystko się zbieglo z zabkowaniem. Akurat wyszły mu dwa zeby i trzeci w natarciu. Ja się właśnie boję o ten sluch Jestem z Gorzowa, ale nie mieszkam w Polsce.
Treść doklejona: 26.04.17 11:31 No i 4 antybiotyk już bierze :(
Zapewne ma taka dziwną budowę anatomiczna przewodów i ucha. Mojej koleżanki córka od zawsze miała zapalenie ucha, kazdy nawet najmniejszy katar kończył sie zapaleniem ucha. Teraz dziewczynka ma 9lat i dalej z jej zdrowiem jest kiepsko, ale już wypracowała z lekarzem metody na leczenie aby unikać zapaleń ucha. Córka mojej koleżanki ma taki wlasnie układ, że kazdy katar zatyka uszy. Ja jestem z okolic Śląska i mam od tej koleżanki namiar na laryngologa który ich z tego wyprowadził.
Mia, ja jeździłam z Michasią do Szczecina do Centrum Słuchu i Mowy. Tam nam pomogli. Moja też ciągle antybiotyk brała, bo co 3 tygodnie uszy. U nas w jednym uchu słuch marny był, więc z racji tego, ze bali się aby to trwałe nie było, miał byc zabieg ale sie udało. Ucho się udrożniło a słuch wrócił. Współczuję Wam bardzo :(
Mia moja córka miała zapalenie ucha jak ząb sie wyżynał i pomógł steryd z antybiotykiem do ucha. Przy ostatniej piątce zapalenie ucha z wysiękiem wiec skończyło się na antybiotyku doustnym. Jak zęby wszystkie wyszły to więcej problemów z uszami nie ma a i katar teraz to tylko katarek. Jeśli idzie ząb to ja bym z zabiegiem zaczekała oczywiście jeśli możecie poczekać i skonsultowała te uszy pod kątem ząbkowania.
U Gajki też ząbkowanie powodowało zapalenia uszu...generalni w wieku 7-8 mc tak jak u Was z jednego przechodziła w drugie (ale bez wysięków), migdał u niej ponoć ok, też podejrzenie alergii i astmy. Duża poprawa jest od czasu kiedy nauczyła się wydmuchiwać nos (a jak ma katar to biegam za nią jak głupia z chusteczkami i każę dmuchać), wcześniej praktycznie każdy katar schodził na uszy/ oskrzela...obecnie nawet z ropnych katarów wychodzi bez leczenia (tzn na stałe ma leki na astmę i alergię)
A u nas znów kaszel. Tak się cieszyłam, że nebbud i singular razem podziałały i Wojtek przestał kaszleć. A potem przyszła infekcja gardła w zeszłym tygodniu, a jej pokłosiem jest mokry kaszel od poniedziałku. Poprzednio taki przewlekły, poinfekcyjny mokry kaszel zszedł na oskrzela Boję się powtórki. Odkąd zaczął kaszleć dołożyłam nebbud rano. Kataru prawie nie ma. Jutro spróbuję się dostać do naszej pediatry, bo już wróciła z urlopu. Ja nadal z bolącym gardłem i z zawalonymi zatokami, to jak dzieci mają być zdrowe? Skończy się na tym, że cały okres "rekonwalescencji" bez żłobka Wojtek przechoruje...
Hej dziewczyny moja mała ma 2.5 roku pierwszy raz mieliśmy bakterie e coli w moczu zobaczylam ze cos jest nie tak bo mocz smierdzial.no a potem juz zaczęło ja bolec przy sikaniu.dostała na to furagine juz po jednej tabletce przestało bolec brała to 10 dni.teraz po leczeniu robilam jej badanie moczu badanie ogólne ok nic tam nie było a w osadzie nieliczne bakterie i 4 leukocyty w polu widzenia.i teraz moje pytanie czy ten mocz jest ok?bo nasza pani doktor mowi ze tak a ta z przychodni ze jednak nie i juz jestem głupia.dodam ze z dzieckiem wszystko ok sika normalnie nic ja nie boli...
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 27.04.17 11:10</span> Dostała zuravit junior ale po nim tak lata sikac co chwile ze juz nie wiem czy jej dawac
Endzi, ale ona ma często sikać. Ma wypłukac te bakterie. Mój syn przy ZUMach, może nie dostawał żurafitu na sikanie, ale kazali pić, pić, pić, własnie po to aby duzo sikać. Jesli tam jakies "resztki" bakterii zostały, to może to jest jakis sposób, aby sie do końca oczyścić.
U nefrologa mój syn miał specjalistyczne badania...
Miałam się wybrać do nefrologa prywatnie i kazała mi na ta wizyte przynieść usg jamy brzusznej. Dostałam się do urolog dziecięcego który zrobił mi usg i spojrzał na te wszystkie badania i stwierdził że źle pobralismy mocz ( wyparzylam nocnik i z niego przelałem mocz)powiedział ze mam teraz przez pół roku co miesiąc robić badania moczu i jeżeli nic się nie będzie działo to o temacie zapomnieć wiec nefrologa odwołałam trochę w porozumieniu z domowa robie na razie te mocze co miesiąc bakterie są ale jest już czysto pod wzgledem azotanów i leukocytów a nie umiem mojej corce pobrać dobrze moczu chyba musiałabym ja zacewnikowac ale domowa powiedziała ze dopóki nie ma żadnych objawów i niepokojących sytuacji to zostawiamy i obsaerwujemy
Dałam jej ten zurawit ja właśnie też pobieram mocz z nośnika bo inaczej nie da rady.usg brzucha mieliśmy w styczniu nie ma żadnej wady.dzisiaj znów zrobiłam mocz więc zobaczymy potem zrobię posiew.
Endzi, ale styczeń to nie kwiecień/ maj :P. I owszem, nie że latac na uSG jak szalona, ale jeśli ZUMY sie będą pojawiać, to trzeba kontrolować, bo wszelkie choroby nerek, wady nerek, uszkodzenia nerek mogą wyskoczyć w każdej chwili. Nawracające bakterie mogą o tym świadczyć (np. refluks moczu, zaleganie moczu). U Was to chyba pierwszy raz, nie?
Endzi moj syn mial w styczniu zum. W posiewie wyszla tez E.coli. Tylko ze u niego wyszlo bialko w moczu i wysokie leukocyty 70-100 wiec mial antybiotyk. Teraz przez pol roku co miesiac badanie moczu i usg nerek. Badanie Twojej corci o ktorym pisalas wyzej wyszlo dobrze (wg naszej lekarki). Jak teraz podobnie wyjdzie a mala nie bedzie miec objawow to nawet nie rob posiewu bo kazdy lekarz Ci powie ze mocz zle pobrany, szczegolnie ze pobierasz z nocnika. Obserwuj tylko mala bo zumy lubia wracac niestety.
To widzę że różne leczenia moja miała 500 leukocytow i białko i nie miała antybiotyku.dziś odebrałam mocz nie ma leukocytow tylko nieliczne bakterie. Chyba jednak wybiorę się do nefrologa bo oszaleje.chociaż to dopiero pierwszy raz
Nieliczne bakterie to może być ta próbka źle pobrana. My jesteśmy pod kontrolą nefrologa i urologa i takie "nieliczne bakterie" nie robią na nich wrażenia. Termin oczywiście można zaklepać, bo są długie, ale jeśli nic się nie wydarzy, to bez paniki ;).
Endzi, u nas rodzinna antybiotyk chciała przepisać na "śladowa ilość białka". mój syn śladowe ilości ma non stop. Urolog, nefrolog mówią, że to jakieś jaja.
Ona nie dostała antybiotyku bo nie było objawów tylko smierdzacy mocz ale furagina naprawdę dobrze działa juz po 2 dniach mocz był ok ani leukocytów ani białka nie było.a dziś po 3 miesiącach spokoju mała znów ma gila masakra oszalec można...
nam nefrolog tez nie zawsze dawała antybiotyk. Furagina, ale 3x dziennie, bo niby dawka musi być mocniejsza. Brzydko pachnący mocz własnie jest objawem e.coli w moczu. Także najważniejsze, że lek pomógł.
Endzi moze dlatego ze moj syn mlodszy od Twojej corci. Super ze u Was furagina zadzialala natomiast podawanie jej w ciemno, nie wiedzac jaka bakteria zadzialala nie jest za dobre bo ona moze spowodawac skutek odwrotny do zamierzonego i nastepuje wiekszy wzrost bakterii.