Iwonka. Ostatnio była sprawa Oliwii P, która znecała się psychicznie nad córka. Nagrania się przydały. Myślę, że gdy w grę wchodzi krzywda dzieci, trzeba się asekurowac nagraniami. Nie sądzę by ktokolwiek to zbagatelizowal. Sprawa jest poważna, bo słowo przeciwko słowu będzie. Muszą być mocne dowody. W sprawach gdzie chodzi o dzieci bardziej się nagina pewne rzeczy.
Ewa, koleżanka kurator mi powiedziała, że w przypafku dziecka które terroryzuje inne dzieci a szkoła nie reaguje, to rodzice mają prawo napisac do sądu rodzinnego o sytuacji i swoich obawach, a sąd reagując na sytuację zagrożenia, musi wysłac kontrolę do szkoły i równiez do domu. Tu też jest sytuacja zagrożenia, ale ze strony nauczycielki. Nie wiem czy w tej sytuacji może być podobnie. Ale w myśl KPA, jeśli pismo trafia do niewłaściwego adresata, to powinni je do właściwegi wydziału przekazać.
Wg mnie to sie jakos nie kwalifikuje pod sad rodzinny. Szkola moze wyslac pismo do sadu z prosba o wglad w sytuacje rodziny, ale konkretnej rodziny. A tu to chyba raczej prokurator jesli juz, ze stosowana jest przemoc wobec dzieci ze strony personelu.
Wiesz, nie wiem jak w przypadku żłobka o którym pisała Klementyna, ale w przypadku siostry tak właśnie kazał zrobić kurator sadowy, więc chyba się zna w temacie... Mówi, ze mają wydział, który się zajmuje takimi sprawami. Bo skoro szkoła sama nie chce reagować, to nie może być tak, że już nic się zrobić nie da... A w przypadku Klementyny- wg mnie nie zaszkodzi spróbować, bo nawet jeśli się okaże, że nie jest to sprawa właściwa dla sądu rodzinnego, to muszą ją odpowiednio przekierować. W każdym razie nie można tak tej sprawy zostawić. Podobny przypadek w prywatnej placówce nas wyciszono, w ostateczności zwalniając nauczycielkę oprawcę... Ale to jest wina rodziców, którzy boją się odezwać, bo potrzebują miejsca w żłobku. Ja nie wiem, czy bym zaufała takiej placówce nawet po zwolnieniu nauczycielki. Zwłaszcza ze nie nastąpiło to od razu po odkryciu prawdy...
karolciat, ale sytuacja, ktora opisalas jest inna. Kompletnie. tam dziecko jest agresorem. A tu agresorem jest pani w zlobku. Wg mnie to kompletnie co innego. sady rodzinne sa od przyjrzenia sie sytuacji rodziny, a nie pracy pan w zlobku. Wg mnie zlobki to nawet pod kuratorium nie podchodza, kiedys podchodzily pod ZOZ, a teraz to nie wiem jak jest, czy to sie zmienilo. Podejrzewam, ze raczej sie takie cos zglasza gdzies do gminy, urzedu miasta itd, czyli do organu, ktory sprawuje nadzor nad zlobkami. sad rodzinny nijak sie tu wg mnie ma do niczego. Sad rodzinny jest wtedy, kiedy to musi zajrzec do rodziny i zobaczyc, czy wladza rodzicielska jest dobrze wykonywana i czy nie ma zaniedban ze strony rodzicow.
Treść doklejona: 13.10.18 10:41 i kurator mowi dobrze, ze jak dziecko jest agresywne, to sad rodzinny moze sprawdzic, skad sie to bierze. Wtedy do domu przychodzi kurator rodzinny (nie mylic z wizytatorem z kuratorium), moze sie pewnie skontaktowac ze szkola itd itp. Od sprawdzania sytuacji w szkole jest kuratorium oswiaty. A sad rodzinny i kurator rodzinny sprawdza sytuacje w domu.
Dziewczyny, czy ja mogę coś podać Lenie na własną rękę, bo coś ja piecze przy siusianiu, teraz mi w ogóle nie chce iść siku. W nocy mi narzekała, że boli ja pupa i ciocia, ale czerwone w ogóle nie jest. Zastanawiam się, czy to może być zapalenie pęcherza..
Na własną rękę to dużo witaminy C, jest żuravit w syropie. Ja Krysi używam przy różnych swędzeniach czy pieczeniach ProVag żel- jest z kwasem mlekowym, przywraca właściwe pH i pomaga leczyć np. drobne urazy. Ale u mnie rysia raczej nie narzekała na ból przy siusianiu... Przy infekcjach dróg moczowych dostawała furaginę, ale nie wiem czy podałabym sama, bez konsultacji.
możesz jej też dawać żurawinę do podjadania urofuraginum jest bez recepty teraz ale ja najpierw bym zrobiła badanie moczu (a najlepiej mocz na posiew) i dopiero wtedy ruszyła z lekami
To nie owsiki, bo co jakiś czas poplakuje, że ja cipcia boli i każe smarować. Kupiłam ten ProVag żel, mam też tormentialum i hydrokortyzon. Smaruje provagiem i tormentialum, bo ma tam trochę czerwone. I nie wiem, od czego ból, czy po prostu ma tam jakieś podrażnienie, które boli, czy to układ moczowy, bo wstrzymuje sikanie do momentu, kiedy już nie może utrzymać i zawsze wtedy jest płacz przy siknieciu, że boli. W aptece dostałam syrop dafurag. Dałam pierwsza dawkę, zobaczymy. Jutro wezmę ją do lekarza.
A w razie, gdyby to było zapalenie pęcherza, czy coś, to czy paracetamol zadziała na ból?
Przy owsikach może być stan zapalny pochwy. Gdyby to było zapalenie pęcherza to by była temperatura i ból przy siusiania a nie pieczenie. A gdyby była grzybica to by było czerwone. Zrob jej nasiadówkę z kory dębu, daj dużo wit c, ale przede wszystkim zrob badanie moczu. Koszt w granicach 6 zł.
Wtrącę się i też uważam, że mogą to być owsiki. Przy takich problemach, które u nas zdarzyły się raz, pediatra od razu zaproponowała odrobaczanie, smarowanie i kontrolne badania moczu oraz kontrolną wizytę u ginekologa dziecięcego, jeżeli pieczenie czy swędzenie będzie powracać a badania moczu będą czyste. Moim zdaniem, jeżeli nie ma nawet stanu podgorączkowego, to raczej nie jest to pęcherz... aczkolwiek badanie nie zaszkodzi, tym bardziej, że lepiej się upewnić.
najlepszy do takiego badania jest poranny mocz, sprobuj od razu jak wstanie z nocy jutro z rana wtedy weź i badanie ogólne i mocz na posiew, groszowe sprawy a masz wszystko sprawdzone
To nie owsiki, tak jak mówiłam. Pojechałam z Lena do szpitala pod wieczór, bo od 6 rano nie robiła siku. I przyjęli nas na oddział.. Scewnikowali i zrobili badanie moczu. Na posiew czekamy do jutra, ale z normalnego wyszło zapalenie dolnych dróg moczowych. Do tego crp 13.5. Tak więc poznajemy Polskie szpitale ;) a ledwo do Polski wróciłam :p
Dziewczyny, czy trzydniowka może przebiegać jednoczesnie gorączka i wysypka ? Mój Miłosz poprzedniej nocy dostał gorączka 39 st a popołudniu zauważyłam wysypke. Tej nocy też 39 i wysypka jest nadal. Nie ma kataru, biegunki, nie wymiotuje. Obecnie cały czas tylko gorączka i wysypka taka delikatna różowawa na całym ciele. Gorączka co zbije to po kilku godzinach od nowa się pojawia. Nie wiem czy iść do lekarza czy czekać spokojnie ?
Treść doklejona: 26.10.18 15:53 Byłam jednak u lekarza. Okazało się że zajęte gardło i migdalki - angina wirusowa. Zgadzaloby się bo ma zerowy apetyt od rana.
Podpowiedzcie, co mam zrobic. Wiktor mi spi od 13, budzil sie kilka razy na cycka i spi nadal. Mam go obudzic? Pedzic do szpitala, czy dac mu pospac? Aktualnie jest chory, ma zapalenie gardla, inhalujemy sie, ma krople na kaszel i tantum verde
Przy niezycie zoladka to moge zrozumiec, bo wymiotowal, zmeczony, ale tutaj? Chyba ze to jakis objaw niepozadany lekow. Nie wiem co robic. Kolezanka mnie straszy, ze to moze zapalenie pluc, bo jej kolezanki dzieciak tez spal tak dlugo i sie okazalo, ze mial zapalenie pluc
Mówią, że sen najlepszym lekarstwem. Ja bym dała sie mu wyspać i zobaczyła co będzie jutro. Moze być osłabiony od leków; pamiętaj ze nurofen czy inny paracetamol u maluchów sprzyja spaniu
Treść doklejona: 16.11.18 22:26 PS. Pierwsze słyszę, żeby długi sen był objawem zapalenia płuc Nie słuchaj takich podpowiedzi bo Tylk psie nadenerwujesz
Nie bierze paracetamolu ani nurofenu. Dziekuje za odpowiedzi, w takim razie dam mu pospac, a jak jutro rano nadal bedzie spal, to wtedy do lekarza z nim pojde.
Dziewczyny czy ktoras z Was slyszala/korzystala z eeg biofeedbacku? Moj synek w styczniu skonczy 2 lata i na dzien dzisiejszy nie mowi nic, sylabuje e.tc. ale nie wypowiada nawet najprostszych slow typu mama. Bylismy juz u psychologa i 2 logopedow i na razie kaza jedynie cwiczyc i cierpliwie czekac. Dzis na wizycie pediatra powiedziala, zebysmy poczytali o tym egg i niby brzmi sensownie, ale czy to faktycznie dziala i czy to dla takich maluchow? Dodam, ze synek troche pozniej niz rowiesnicy zaczal kluczowe umiejetnosci typu obracanie raczkowanie e.tc. na obecnym etapie nie ma innych niepokojacych sygnalowpoza mowa, on sie z nami n komunikuje intensywnie za pomoca 'eee' i 'yyy' plus pokazywanie kiwanie glowa na tak i nie.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 24.11.18 14:02</span> I uszy, o tak. Laryngolog ostatnio mi mówił, że gdyby występował niedosłuch, to dziecko by nie mówiło poprawnie a na późniejszym etapie nie czytało itd.
Tak on ze wzgledu na chorobe po urodzeniu -zapalenie opon mozgowych mial pozniej robiony komplet badan, w tym sluch. Ale to bylo jakis rok temu, moze trzeba powtorzyc? Ani smoczka ani niekapka nigy nie uzywal, po cycku od razu kubek dojda.
2 latek może jeszcze nie mówić. Mój miał 2 lata I 3 miesiące jak go przegonilam po lekarzach bo nie chciał mówić. Palcem pokazywał i reagował ale nie mówił (a wczesniej gadał chociaż mama, tata). Pół roku później jak mu się buzia rozkrecila to nawija non stop. Jeśli Twój ma obciążenia to mowa też może ruszyć później. Ważne żeby sprawdzić słuch, laryngologa - wedzidelko języka, puonizacje języka pewnie dopiero jak cokolwiek powie. I siad na dywanie z książeczka i nazywamy wszystko co zobaczymy i sprawdzamy czy pokazuje czyli wie o co chodzi, reaguje. Możesz też dmuchać piórka, ciamkac, cmokac itp żeby próbował powtarzać.
Dzieki bonim, po urodzeniu mial tez podcinane wedzidelko. Ksiaseczki i nazywanie przedmiotow ma obcykane, generalnie to jest bardzo kontaktowe dziecko tylko ze nie chce mowic i na wszystkie proby zachety i podstepy jest oporny. Po pierwszej wizycie u logopedy cwiczymy dmuchanie i tez dobrze sobie radzi, sam umie juz puszczac banki. Ale mysle, ze chyba jednak laryngolog powinien go na nowo obejrzec i sie upewnic ze to jednak nie tu jest problem. W srode mamy wizyte o jakiejs logopedki starej wyjadsczki wiec licze, ze moze cos ewentualnie jeszcze doradzi. Mam nadzieje, ze jednak ruszy z kopyta jak Twoj :)
Sprawdź, jeśli będzie w porządku to zwyczajnie daj mu czas. U nas w grupie nieliczne 2 latki mówiły (głównie dziewczynki pojedyncze wyrazy) Pamietam, że nawet Pani z jego grupy mnie uspokajalo, że jeszcze ma czas i nie odbiega. Nakrecilam się bo inny chłopiec w szatni już coś mówił, a mój dupa. Pół roku później różnica była kolosalna, a teraz klekajcie narody....non stop i nie ważne z kim. Ani 5 minut przerwy (bo jak nie gada to sobie śpiewa itp) Ooo! mój zaczynał powtarzać jak śpiewałam piosenkę "jam jest Żabka, Tyś jest Żabka...", wkręcal się... :))))
Mój Henryk gdy poszedł do przedszkola w wieku 2 lata i 9 mies., to mówił 10-15 słów. Po ok. 3 miesiącach w przedszkolu bardzo się rozgadał, mówił zdaniami. Natomiast Fryderyk, zapewne z racji opóźnienia w rozwoju i zaburzeń rozwoju, za chwilę skończy 2 lata i 8 mies. i nie mówi nic, nawet mama czy tata....
Marion ale u Was i tak diagnoza bardzo wczesnie wiec jest duza szansa ze po terapii bedzie poprawa. Ja mam siostrzenca, obecnie lat 11 ktory doslownie do 3 roku nie mowil nic i niestety to nie bylo normalne. Dopiero po 4 roku mial diagnoze o autyzmie atypowym. Gdyby nie to, ze siostra miala czas i zasoby to pewnie dzis bylby wieksze problemy, a tak to teraz dziecko moim zdaniem w pelni zdrowe, nie widze by w jaki kolwiek sposob odstawal od rowiesnikow, ale przeszedl ogrom terapi i zajec dodatkowych. Z racji tego jest pewnie wyczulona, ale nie chce przesadzic w zadna strone.
mój nadal nie mówi, pytałam pediatry, to mówiła, że do 3 lat ma czas i jak się z nami komunikuje po swojemu i słucha nas, to ponoć nie ma powodów do zmartwień
moja mowi duzo, opowiada, ciagle trajkocze, ale niestety dosc niewyraznie. Czesc rzeczy to rozumiem czysto fonetycznie z kontekstu. Powtarza wszystko po wszystkich, ale nie trafia w gloski czesto.
Mój nie powtarza, może raz powtórzył deszcz, ale bardziej po swojemu. Podpowiedzcie, czy wziewne sterydy (nebbud, budixon neb, benodil) to silne leki i nie powinno się ich zapisywać od tak przy byle jakiej infekcji?
Z tego co mi lekarz powiedział ja zrozumiałam, że one działają miejscowo i nie mają tak silnego oddziaływania jak sterydy przyjmowane doustnie. Astmatycy przyjmują je latami i nic im się nie dzieje. Ja mojemu krtaniowcowi podawałam do tej pory przy każdej infekcji. Ale ostatnio odkryłam za poleceniem koleżanki Nebu-Dose Hialuronic i udało nam się zdusić infekcję w zarodku. Przez pierwsze kilka dni inhalowałam go dwa razy dziennie a później raz dziennie przed snem i skończyło się tylko na lekkim pokasływaniu.
Dziękuję za odpowiedz. Pytałam się bo koleżanka mówiła, że to bardzo silne leki i nie powinien ich dostawać przy byle jakiej infekcji, a Wiktor odkąd się urodził, to przy inefcji dostaje właśnie nebbud lub teraz dostał benodil. i że jak już ma te sterydy, to powinnam go zdiagnozować pod kontem astmy. Na Wiktora nie działa Nebu-Dose, na starszaka też nie, a mi się udało zwalczyć kaszel.