Tylkonadzis, te limfocyty macie cały czas podniesione? Bo piszesz, ze w szpitalu miał podwyższone i teraz też macie. Powiedz w szpitalu, ze to nie jest jednostkowa sytuacja
Twarde kupy mogą być od suplementacji żelaza. Ferrytyna przy suplementacji będzie bardziej miarodajna. Kalprotektyna powinni zbadać na oddziale, upomnij się przed ich pobraniem krwi.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 21.01.20 18:08</span> Na owsiki laby powinny mieć takie płytki z taśma przylepna. Pobierasz przyklejąc jednorazowo na odbyt, sciagasz.,wklejasz na plytke i oddajesz do badania. Ale owsik nie powoduje krwawień więc te pasożyty to później można zrobić.
Czyli u zwas te neutrofile cały czas spadają... Limfocyty w tendencji rosnącej. No ale lekarze pewnie ani słowem się do tego nie odnieśli? Weź te wyniki że sobą i pokaz lekarzom.
Twarda kupka po suplementacji zekaza może być, ale om dłużej się je bierze tym problem powinien mijać. Przynajmniej tak na ulotkach jest, że to przejściowe problemy.
Co do owsikow one same w sobie krwawień nie powodują, ale też zatwardzają kal, a zaparcia to hemoroidy i potencjalne krwawienie... Ja już tu po prostu wszystko rozważam.
I nas w labie niestety nie ma tych płytek. W aptece też...
Tylkonadziś weż te wszystkie badania krwi, bo jesli byłyby takie wyniki jednorazowo,to nie ma powodu do niepokoju. Jeśli są cały czas w tendencji spadkowej to ja bym drążyła temat. W juraszu jest hematologia i immunologia,poproś czy byłaby szansa konsultacji. U nas od zawsze byla mikrocytarna krwinka,ferrytyna w dolnej granicy,płyn w jamie brzusznej. mowili,ze taka uroda :/. potem okazało się ,ze jest celiakia. Teraz bylismy w Poznaniu i z bardzo specjalistycznych badań wyszło,ze ma niedobór odpornośc (prawdopodobnie cvid ). Musieliśmy też wykluczyć chłoniaka. Teraz w marcu idziemy znowu do szpitala na kolejne badania.
Treść doklejona: 21.01.20 21:12 w tych badaniach nie masz wbc ? mcv ?
Treść doklejona: 21.01.20 21:16 I w ogole dobrze by było,zebyś miała do tej morfologii zrobiony rozmaz ręczny. Może Was skonsultują. Jak nie to poproś koniecznie o skierowanie do hematologa i immunologa (lub chociaz do immunologa). Masz fb?
O ile lekarze w szpitalu dadzą. Mnie odesłali do rodzinnego po skierowania. Na szczęście mam taką rodzinną co mi skierowań nie odmawia. Takze tyle dobrego.
Nie kapuje czemu po wyjściu ze szpitala nie kazali powtórzyć hemoglobiny skoro zarówno ona jak i hematokryt jest poniżej normy co może wskazywać na wywalone żelazo. Nie zauważyłam żeby mijały zatwardzenia po dłuższej suplementacji zelazem Doświadczenia własne. Tylko magnez rozluźnia
U mnie zgodnie z ulotka mijają. Ale wiadomo że są "cięższe przypadki". Ja tam na szczęście mam. Przejściowe. Dawid też. Podobno jsk się wypija 2-3 litry wody to żelazo tak nie zatwardza. Ja bym tyle nie wypiła hehe. Mój młody pije 3l odkad miał odstawione mleko. Więc może to go chroni.
I mnie z kolei jest tak z badaniami ze mam ferrytyny 4 a morfo okej. I żaden lekarz nie zleca mi kontroli ferrytyny. Ino morfo. To już jest w ogóle bez sens. Podobno nie na tego w umowach NFZ. Ale w takim razie zleciliby żelazo, ale też nie. Więc nic mnie nie dziwi 😁
Przy tak niskim zelazie warto po miesiącu zrobić kontrolę czy suplementacja działa. Bo jak nie to albo zmienia się lek, albo dawkę, albo szuka przyczyn. Jak rośnie, okej wtedy co 3 mce spokojnie wystarczy.
Juz jestesmy w szpitalu, na dzien dobry pielegniarki nie byly zadowolone, ze jeszcze piers jest. Przeciez on ma juz 3 lata. Mamy zalozone testy alergiczne z zywych skladnikow na plecy, pobrali mu 5 fiolek krwi, mam 3 pojemniki na kupke i mocz.
Trzymajcie się! Dawaj znać na bieżąco, jeśli dasz rade, co tam z Wami robią, jakie zapadają decyzje. Może ktoś tutaj będzie mógł Ci podpowiedzieć, co robić w danej sytuacji, jeśli nie będziesz pewna.
Dał sobie pozakładać? Pewnie wiercił się strasznie i dlatego poodpadaly. Nie znam się, moje dzieci miały tylko skórne i z krwi. A próbował jeść coś ze szpitalnego wyżywienia? Kolacje np? Powodzenia dzisiejszej nocy.
Zjadl 3/4 zupy co on zup nie jada i troche miesa (ale mial pomielone) Nie wiercil sie jakos bardzo. Ale mial chyba po prostu zle naklejone.
Treść doklejona: 25.01.20 12:50 Byl lekarz dyzurny, to byl lekarz co nas przyjmowal w pazdzierniku, fajny lekarz. Powiedzialam jej ile Wiktor wczoraj zjadl, a ona, ze jej corka jest starsza i je mniej. Mowila ze jak w badaniach nic nie wyjdzie, to mam sie przygotowac na endoskopie. A to tez rozne opinie, bo prowadzaca mowila, ze jak nie bedzie krwawil, wyniki wyjda w normie, to po miesiacu mamy powtorzyc i wtedy gastrolog zdecyduje czy zrobia endoskopie. Dala mi wyniki krwi, pytalam sie o te neurofile i limfocyty (czy jak one sie tam nazywaja) mowila, ze do 5 lat moze tak sie zdarzyc, chyba ze neutrofile spadna ponizej 1, wedlug ich norm, to wtedy diagnozuja w kierunku neutropenii. Z wynikow ma tak: RBC - 3.84 (3.90- 4.90) HGB - 10.3 (11.0-14.0) HCT - 31.5 (32.0-42.0) PCT - 0.37 (0.17 - 0.35) LYMPH# - 6.21 (1.13 - 5.77) IRF - 9.8 (11.4 - 25.8) zelazo - 59.9 (65-175) Glukoza - 126 ale wtedy nie byl na czczo Potas - 4.0 (4.1 - 5.3)
Zrobili mu tez kwas foliowy i b12 ale ma w normie
Treść doklejona: 25.01.20 17:24 Przypomnialo mi sie, jeszcze lekarka mowila, ze Wiktor ma szmery nad sercem, pierwsze slysze, zaden lekarz o tym nie mowil
Dziewczyny, czy autoagresja u dziecka rok i 7 miesięcy to normalny etap? Zuza ostatnio przeżywa coś na podobę buntu dwulatka. Mamy jakiś kosmos, rzucanie się na ziemię, płacz, kopanie, tupanie... I tak kilka razy dziennie. W czasie tego ataku nie można jej dotknąć, dopiero po jakimś czasie przychodzi sama przytulić się. Wtedy najczęściej ze zmęczenia zasypia. Ostatnio uderza się w głowę rączką, wczoraj ciągnęła się za włosy, podrapała się po policzkach, ciągnęła się za uszy. Wygląda to okropnie. Od jakiegoś miesiąca odstawiłam Zuzię od piersi, właściwie wtedy zaczęły się te zachowania...Nie wiem, czy to normalny etap czy powinnam porozmawiać z psychologiem? Zuzka ma na dodatek problem w żłobku. W domu jest mega żywa, lubi różne zabawy, tańce. Właściwie nie usiedzi w miejscu. W żłobku natomiast jest mega cicha, jak usiądzie tak mogłaby siedzieć cały dzień. Nie angażuje się w zabawy, trzeba wszędzie prowadzić ją za rączkę... co prawda Zuza do żłobka chodzi bardzo rzadko, bo przez astmę wiecznie choruje. Nie ma możliwości adaptacji.
Tak, na tym etapie autoagresja jest normą o ile nie przedłuży powyżej 3 mcy. I o ile nie towarzyszą inne zachowania zaburzone.... Jeśli są, a widzę że są to warto dziecko skonsultować ze specjalistami.
Ja na początek porozmawiałabym z psychologiem. To nie musi być nic złego, w sensie z zaburzeń jakiś strasznych. Dziecko w tym wieku może jeszcze być bardzo niedojrzałe emocjonalnie. Dobry psycholog może wsoimoc rodzica metodami pomocy dla takiego malucha. Jeśli to są tak silne reakcje to wg mnie dziecko bardzo mocno przeżywa pewne sytuacje, stąd tak przykre reakcje.
To jest często spotykane w tym wieku. Nie wie jak rozładować złość. Pytanie jak wy reagujecie. Jeśli skupia uwagę i uzyskuje swój cel może niestety często to powtarzać. Spróbuj usiąść przy niej, chroni przed zrobieniem sobie krzywdy i na koniec zawsze nazwij emocje- widzę, że jesteś zła...moze potupiemy nóżkami że złości (czyli spróbuj zaporonowac inny sposób rozładowania emocji- nasz np miał mówione żeby się przyszedł przytulić jak jest zły i tak do tej pory robi). Później z braku komunikacji może też pacnąć inne dzieci, to też powinno minąć z wiekiem.
Dziewczyny, ratunku!!!!!! Mój Tymon -17 miesięcy połknął dziś 10-groszówkę :( Czy jechać z nim do szpitala czy czekać i szukać w kupie, dopóki się nic nie dzieje? Zachowuje się jak narazie normalnie.
Ja bym pojechała od razu. Zribia prześwietlenie gdzie jest i czy się przemieszcza. 9letni Syn koleżanki połknął 50groszowke (się zagapił) i musieli mu pod narkozą wyciągać bo się nie przemieszczała odpowiednio
a ja bym kompletnie olala. Przeswietlac dziecko bo polknelo monete, jakos tego nie widze. Obserwowac, nic nie robic, i odciagnac z kieszonkowego;-P https://www.lekarzdladzieci.pl/choroby-dzieci/dzieckopolknelo/
Mój syn kiedyś mojej matce zjadł ząbki z grzebienia. Oczywiście pojechałyśmy na sor to chirurg nas odesłał do domu i kazał dziecko obserwować. Raz ze plastiku nie widać ani na usg, ani rtg, dwa mówił, że wyjdzie dołem. 10 gr jest malutka. Też wyjdzie dołem. O ile nie ma dziecko problemów jelitowych jskis (przewężeń, etc). Ja bym raczej czekala i obserwowała dziecko.
Wczoraj mnie zaniepokoiłyście, więc skonsultowałam się z pediatrą i też kazała czekać i patrzeć w kupę. Więc kupiłam rękawiczki i czekam :) Mój tato się śmieje, że tak będę dusić w rękach tą kupę, że aż się orzełek zesra
Dzisiaj dostałam opinie logopedyczną. Napisała w niej takie coś: "(...)Chłopiec często choruje przez co uczęszcza na zajęcia nieregularnie. Wiktor jest pogodnym dzieckiem choć początkowo niechętnie wchodził do gabinetu, często kontrolował wzrokiem obecność mamy w gabinecie. Podczas pierwszych zajęć chłopiec spoglądał na terapeutę opuszczonym wzrokiem, niepewnie. Aktualnie chłopiec chętnie wchodzi do gabinetu i nawiązuje kontakt wzrokowy oraz podejmuje wspólną zabawę. Wiktor nie porozumiewa się przy pomocy mowy, jedynie gardłowe dzwięki oznaczające niezadowolenie. Potrafi wyraznie potwierdzić i zaprzeczyć, wskazuje palcem gdy o coś prosi lub gdy chce coś pokazać lecz nie zgłasza potrzeb fizjologicznych. Rozumie proste komunikaty, reaguje na swoje imię, potrafi dopasować takie same rzeczy, kolory. Chłopiec wykazuje nadwrażliwość dotykową w zakresie czucia głębokiego, niechętnie wchodzi w zabawy grawitacyjne takie jak bujanie czy kręcenie.(...) Jak już wcześniej wspomniano chłopiec uczęszcza na zajęcia do poradni bardzo nieregularnie przez co na chwilę obecną terapia polega na tworzeniu wspólnego pola uwagi z dzieckiem."
Ale tu nie ma nic negującego autyzm. Tu jest opisanie problemów z mową. Logopeda nie diagnozuje autyzmu. Od tego jest psychiatra i neurolog. Problemy z rozwojem mowy to po prostu dodatkowy symbol na orzeczeniu. Mój syn go ma.
Z tej opinii jasno wynika, że dziecko problem ma. I trzeba go diagnozować. A autyzm to całościowe zaburzenie rozwoju i przecież nie u każdego wygląda identycznie. Na podstawie tej opinii ci orzeczenia zabrać nie mogą, bo jasno wynika że zaburzenia są. A skoro komisja i tak nie uznała diagnozy autyzmu to co jeszcze mieliby zabrać...
A każdy autysta i w każdych okolicznościach odmawia, wykonywsnia poleceń? Nie. Mało tego. Mój syn potrafi przez pół roku być skory do współpracy, a potem kolejne pół roku do kitu.
Trzeba pamiętać że autysci nie są "głupi". Mają pewne problemy w pewnych sytuacjach, okolicznościach, etapie życia... Raz jest lepiej raz gorzej. Raz pewne problemy znikają a zaraz pojawia się coś innego. Są też różnice jednostkowe, bo nie ma dwóch takich samych autystow.
Czytalam o tym, ze nie ma dwoch takich samych autystow. Ja mam wrazenie, ze kazdy opiera sie na tym, ze jak slyszy ze ma autyzm, to znaczy ze nie ma kontaktu wzrokowego, zyje we wlasnym swiecie, nie wykonuje polecen, nie reaguje na imie. Jak wszystko wykonuje, to znaczy, ze nie ma autyzmu.
Else, a powiedz mi czy to, jak kiedys ogladal bajki i powtarzal milion razy dany fragment, to jest echolalia? Czy to tyczy sie tylko mowy? Do echolali mozna zaliczyc to, ze on chodzi i powtarza mama? Ostatnio nawet zaczal krzyczec mama. Bawi sie, a za chwile kilka razy krzyczy mama. Albo co mozna zaliczyc do stereotypii? Pytaja sie mnie o takie rzeczy a ja nie wiem co to jest
To by musiał specjalista ocenić, bo mi się kiedyś wydawało że Dawid wpadł w echolalię, a z kolei terapeuta powiedziała, że akurat w tym przypadku to nie to. On po prosty wtedy nauczył się nowych rzeczy, zaczynał też mówić i sobie "ćwiczył". Także tak z opisu to ciężko wywnioskować.
mnie ostatanio psychiatra powiedzial, ze wg niego marta nie ma autyzmu bo uwaga - bo sie usmiecha. A dzieci autystyczne sie nie usmiechaja. Rece opadaja.
Treść doklejona: 24.02.20 14:49 moja Marta ma echolalie czasem - pytam np. - czy cos cie boli?> a ona do mnie - czy cos cie boli?
Aaa w ten sposob, moj nie mowi, to raczej jeszcze nie ma echolali. Co do stereotypii, to nie wiem czy moge cos pod to podpiac, Wiktor ma tylko to, ze czasem mi przed twarza przebiera palcami i sie spina, to to raczej nie sterotypia. Z kolei starszak zaczal robic tak, ze jak sie cieszy, to macha rekami tak, jakby chcial odfrunac, jak pytam czemu tak robi, to mowi ze sie cieszy i czemu nie moze tak robic
Ale jeszcze jest echolalia odroczona lub echolalia, że dziecko samo po sobie powtarza. Jeszcze jest coś podobnego do echolalii - mowa obsesyjna.
No mój syn wg pierwszej diagnozy też nie miał autyzmu bo się poci o ma łzy, a autysci nie mają potu i lez . Także tego chyba nikt i nic nie przebije.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 24.02.20 15:28</span> To spinanie się i machanie raczkami to może być stereotypia. Ale to. Musi lekarz ocenić. Mój np. Jskis czas na poruszające się przedmioty, pojazdy, dzieci na zjeżdżalni patrzył z ukosa.
A i co mój autysta uwielbia? Kręcić się na karuzeli. Może tak godzinami...
Tylkonadzis, odnośnie starszaka to dzieci przedszkolne funkcjonujące w grupie rówieśniczej często tak się ciesza. Wyglądają wtedy jak małe wróbelki.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 24.02.20 15:39</span> A niezależnie od reszty- faktycznie nie chodzisz z nim do logopedy (bo choruje) ?
Nauczycielka, mowila, ze to pewnie nasladownictwo, bo w przedszkolu tez kilka razy tak robil. Gabcia - Jak jest chory, to nie ide, a tak chodze. Moj nie lubi karuzel, zjezdzalni, boi sie tego. No i logopeda caly czas o tym SI gada, bo dzis jak malowal u niej, to tak sie trzasl, ze cala reka mu latala, stwierdzila, ze to go pewnie blokuje