Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 16th 2017
     permalink
    ale lament lekarki ;P Bianka ma łykać bezdyskusyjnie ;)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 16th 2017
     permalink
    Aaa, lekarki... :)
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Od wczoraj boli mnie kolano. Ania mi uciekła i chciałam ja dogonić i złapać. Zaciagnelam noga hamulec w wózku i nie wiem jak ale wywrocilam się i uderzyłam kolanem brodą i ręka o schody bo akurat to wszystko było na ryneczku koło schodów. Masakra jakaś już myślałam że etap uciekania ma już za sobą A ona prosto na ulice. Dobrze że miała plecak że smyczka bo Ludwik jak zobaczył że leżę to ją złapał. Ale nieźle się wystraszył prawie płakać zaczął. Jak wstałam to się cała trzęsłam, ale się poprawilam i poszłam po Anię. Wasze dzieciaki też tak uciekają?? A jak jeszcze widzi że zaczynam ja gonić to sprint śmiech i zabawę sobie robi. Ehh. Oczywiście ludzi naokoło multum a nikt nie podszedł chociaż spytać czy wszystko w porządku. Ale się pozbierałam Anię na smyczce i za rękę i poszłam do domu. Oczywiście pół drogi z syreną bo wyła jakby ją zarzynali.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Mój syn w czerwcu mi zwiał na basenie (ogólnie już nie zwiewa, ale on tak wodę kocha, że zew natury go pokonał). Wyobraź sobie, że wleciał do tego basenu, głebokiego na 160, bez żadnego zabezpieczenia w postaci dmuchańców. Wleciał obok pływających ludzi i na oczach ratownika, który z dupskiem sobie siedział na leżaczku i ze spokojem obserwował cała sytuację. Nie pomógł nikt. Ani Ci ludzie obok, których szamotało się dziecko, ani ten ratownik (który pewnie był przekonany, że skoro dzieciak "topi" się obok ramienia jakiegoś pana, to ten go wyłowi. Gdybym nie zauważyła, nie dobiegła, to.... Także ja na pomoc ludzką, czy jakiś gest pomocy w tak ekstremalnych sytuacjach już nie liczę.

    Co do ucieczek, to mój syn tak zwiewał w wieku 2-3 lat. Najbezpieczniej dla takiego uciekiniera, to wywalić już ten wózek i po prostu trzymać (za smycz, za rękę). W końcu się oduczy. W ogóle nasza terapeutka mówiła, aby nie trzymać za dłoń, lecz swoja dłonią za nadgarstek, bo z dłoni łatwo się wyswobodzić. Oczywiście tłumaczyć do bólu. Pokazywać na obrazkach konsekwencje np. wybiegania na ulicę.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    no przyznam, że dziecko mające ponad 3 lata to rzadki dla mnie widok, gdy ucieka, ale to wciąż bardzo małe dziecko, więc wszystko może wpaść do głowy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Trzy latek już nie powinien uciekać, ale wiadomo. Każde dziecko inne. A ona to jaki jest typ poza tym uciekaniem? Spokojna, czy raczej głośna, nie usiedzi w miejscu, wiecznie w ruchu?

    Treść doklejona: 19.10.17 11:26
    Aaa, teraz doczytałam pod w Twoim profilu, że wózek do najmłodszego należny (wcześniej zasugerowałam się suwaczkami, a widzę dwa tylko). To trudno, ale musisz tej smyczy nie wypuszczać. Troszkę kłopotliwe, ale bezpieczeństwo najważniejsze. .
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Anecia, moja przestała uciekać coś koło 4rz. A rezolutna z niej dziewczynka niby.... jedynie bardzo ruchliwa. I tak jak piszesz, biegła wprost na ulice a jak zaczynałam ją gonić, to jeszcze się cieszyła, śmiała i ubaw miała.
    Ja mojej pokazałam już z niemocy na youtube realny film jak samochód potrąca człowieka. Po 2 filmach już sama nie chciała oglądać i wydaje mi się ze to pomogło. Dużo mówiłam, opowiadalam. Teraz jest ok :)
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Ona na miejscu nie usiedzi. W przedszkolu Pani mówiła że super śpiewa, je sama W ogóle jest grzeczna ale na tyłku i siedzieć nie umie. Zresztą ja to w domu widzę jak bajkę ogląda to nie siedzi tylko ten tyłek ciągle jej gdzieś wędruje. W przedszkolu grzeczna za to w domu diabeł wcielony. Już jakoś czas ladnie chodziła przy wózku się słuchała i żeby to osiągnąć pół roku tłumaczyłam ale to uparciuch straszny. A wczoraj nie wiem co jej odbiło. Wyleciała i tyle. No z trójką dzieci jak ide to oczy na około głowy mam. A w wózku najmłodszy siedzi. Starszaki to wózkiem nie jeżdżą odkąd 2 lata skończyli. Ruchliwe i głośne mam dzieciaki. Aż się boję jak najmłodszy zacznie chodzić jak okiełznam ten mój mały przychowek heh.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    No własnie, czyli może byc nadpobudliwa ruchowo. Póki co nadpobudliwość jest jeszcze w granicach normy wiekowej, trzeba obserwować. Póki co musisz wierzyć, że to z jej strony nie jest złośliwe, lecz tak ją "natura" stworzyła. Troszkę dłużej to potrwa nim uzyskasz efekt. Uzbrój się w cierpliwość i niestety na dłuższy czas ogranicz zaufanie, bo jak uśpisz czujność, to może dojść do jakiegoś wypadku.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Sytuacja z wczoraj- dzieciaki zostały na podwórku, bo mieliśmy gdzieś wychodzić. Krysia poszła do toalety, zostałam z Wojtkiem. Coś mi się przypomniało- mówię, że idę na górę zamknąć drzwi. Weszłam i słyszę że Wojtek z kimś rozmawia- myślę, że z sąsiadką. Krysia zbiega na dół, zamykam drzwi i zbiegam za nią. Wojtka nie ma! Jest mi gorąco, pędzę wzdłuż bloku, w stronę ulicy, gdzie zdarzało mu się uciekać. Nie ma! To ja już panika. Ale idzie sąsiadka z którą rozmawiał i mówi, ze on "tam jest". Był z boku bloku, tuż za klatką, bo ja popędziłam w dokładnie odwrotnym kierunku. Sąsiadka doszła do niego pierwsza, ja chwilę potem. Ona mi mówi, że widziała że tam idzie ale myślała, że idzie za mną. Ja go pytam czemu tam poszedł, a on ze chciał "na ulicę". Ale myślę, że zakodował, że idziemy z Krysią na rytmikę i właśnie tam szedł, bo obrał właściwy kierunek. Nic się nie stało ,strachu się najadłam i wymawiałam sobie strasznie... Ale porozmawialiśmy i obiecał, że więcej sam bez mamy nigdzie nie pójdzie. Ciekawe jak długo będzie pamiętał... To nie był pierwszy raz, kiedy został na podwórku. Ale pierwszy, gdzie w ciągu 30 sekund zwiał "niewiadomogdzie"... Bo mniej więcej tyle zajęło mi wbiegnięcie i zbiegniecie z 1 piętra...
    --
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Aniu, my bawiliśmy się w domu w "biegają myszki, biegają... STÓJ.. kot idzie". Na razie działa. Jak krzykne stój to się zatrzymuje. Też wpadlby pod auto na parkingu bo tatuś wypuścił z samochodu i nie zatrzymał to polazlo mi dziecko prosto pod jadące auto. Zdążyłam krzyknąć i na szczęście się zatrzymał (a tatuś pobiegł)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Ja poszłam w bardziej drastyczną stronę.
    Tzn przy Hugu, bo Ninka nigdy nie uciekała nigdzie.
    Hugowi się zdarzyło ze trzy razy.
    Za każdym razem łapałam i opowiadałam historię, że jak będzie tak robił to przejedzie go samochód, przyjedzie karetka i będą go musieli zabrać do szpitala.
    W najgorszym wypadku zostanie po nim na ulicy placek i panowie będą go łopatą zeskrobywać :bigsmile::smile::shamed:

    Niepedagogiczne może, będzie się chłopak za 20 lat leczył przeze mnie z nerwicy jakiejś, trudno.
    Jak wiadomo nie pretenduję do tytułu idealnej matki.
    Dla mnie najważniejsze jest to, że podziałało.
    Bardzooooo skutecznie, bo Hug od trzeciego razu totalnie przestał uciekać i zawsze grzecznie za rękę idzie.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Ale czemu niepedagogiczne? Przedstawianie realnych zagrożeń, nawet tych drastycznych wchodzi w grę. Może delikatniej ubieram to w słowa bez placka i łopaty, ale też uprzedzam, że pewne sytuacje mogą zakończyć się śmiercią, cierpieniem, karetka, zastrzykami... Mój syn bardziej od śmierci boi się zastrzyków :). Natomiast mówię otwarcie, że pewne zachowania mogą spowodować śmierć, ale to dopiero od czasu, gdy on zrozumiał co oznacza umrzeć.
    W wieku Huga on nie był świadomy co oznacza śmierć, więc takie argumenty u nas byłyby bez znaczenia. On dopiero w wakacje zaczaił, gdy umarł jego królik.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    No bo każdy mi mówi, że go straszę i że tak nie wolno.
    Nie wiem jak jest wg mądrych psychologów, ale ja stosuję bo to na moje dzieci cudownie działa.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Else, nie pisz proszę o nadpobudliwości od razu... moja też taka wiercipieta i ruchliwa bardzo!!!! Takie straszenie jest bez sensu. Moja ma taki temperament i tyle. Ja jak głupia ciągle dupe trulam wychowawczyni o nadpobudliwości a ta tłumaczyła, ze taki ma to moje dziecko temperament i tyle. Lekarza cigle mi mówią (uwierzcie-kazdy), ze mam się cieszyć że mam takie dziecko, ze dziecko takie powinno być i ze takie dzieci lepiej sobie w życiu radzą... ze gorsze sa takie-cytuje-fleje. 2 miesiące temu byłam u psychologa na diagnozie i powiedziała, ze absolutnie Michą nadpobudliwości nie posiada ;) Mam zdrowe dziecko bez deficytow. Badanie było naprawdę gruntowne.
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    A ja jestem załamana , bo Maja znów jest chora. Miesiąc temu zachorowała pierwszy raz i była tydzień w domu, wróciła na tydzień do szkoły i znów chora siedziała w domu, po tygodniu powrót do szkoły na tydzień, bo od wtorku znów ma gorączkę.
    Ja juz nie wiem, martwię się. Choroba co tydzień chyba nie jest normalna, co?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Katka, ale czytaj ze zrozumieniem. Napisałam PRAWDOPODOBNIE to po pierwsze, a po drugie, że w tym wieku jest ona naturalna. Nie pisałam w sensie zaburzenia. Ze owszem obserwować trzeba, ale jest to póki co norma wiekowa. Nie rozumiem skąd niby "straszenie" wyczytałaś...
    Pisałam w kontekście, aby zrozumieć postępowanie dziecka. Że to nie jest złośliwe, lecz taka "siła wyższa". nad która oczywiście trzeba pracować.

    Teo, ale umówimy sie, że nie straszysz, tylko wyjaśniasz konsekwencje. Realne z resztą. Oczywiście, że trzeba uważac na to jak o tym mówisz, bo jeśli zbyt drastycznie, to dziecko możne się nabawić leków. Natomiast ja sobie myślę, że nawet ze śmiercią trzeba dziecko oswoić, bo przecież różne rzeczy mogą po drodze wyjść jak choćby u nas ta śmierć ukochanego zwierzaka. A, że wpadając pod samochód można stracić życie, to przecież nie jest "dziwne". Tylko trzeba to ubrać w słowa adekwatne dla wieku i poziomu rozumowania danego dziecka.

    Treść doklejona: 19.10.17 13:59
    katka_81: ze takie dzieci lepiej sobie w życiu radzą... ze gorsze sa takie-cytuje-fleje.


    Ale kto użył z Twojego otoczenia określenie "fleja"? Przecież to ni w ząb się temperamentu dziecka nie trzyma, lecz niechlujstwa :). I to bardzo pogardliwie...

    Flegmatyk chyba miało byc????
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Bo mamę, która ma taki problem a słyszy naokoło takie właśnie slowa, można łatwo wpedzic takim gadaniem w paranoję. Wierz mi. Dla mnie, mamy ktora ma takie dziako, slowa "no właśnie, czyli może być nadpobudliwa ruchowo", jest impulsem do zmartwień niepotrzebnych.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 19.10.17 14:06</span>
    Monia tak flegmatyk, a raczej ciapa, ciamajda.
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Ja mam naprawdę bardzo ruchliwe dzieci. Jeszcze jak są osobno idzie ich jakoś ogarnąć, ale razem to taka mieszanka wybuchowa że szkoda gadać. Nakrecaja się wzajemnie. Ale mnie to cieszy bo nie rywalizują. A to że ja mam trochę ciężej co tam jakoś przeżyje. I zdaje sobie sprawę że dzieci takie po prostu są nie robią tego złośliwie, chociaż czasami tak to wygląda. A z doświadczenia wiem że im bardziej ja jestem zdenerwowana i krzyczę po nich tym bardziej oni mnie nie słuchają więc wyluzowalam i staram się spokojnie do wszystkiego podchodzić ale człowiek jest tylko człowiekiem i zdarza mi się wybuchnąć. Jeszcze rozchulana tarczyca mi w tym nie pomaga. Te co mają Hashimoto chyba wiedzą o czym piszę.ehh
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Anecia, jak ja Cię rozumiem... Hashimoto w chwilowej fazie nadczynności i zbuntowany 2 i pol latek zły ja cały świat bo się w domu młodsze rodzeństwo pojawiło. Mój też taki ruchowo nieokielznany. Chwili w miejscu nie ustoi, nie posiedzi. A jak stoi w miejscu to podskakuje ;) raz wyszłam na spacer z wózkiem i rowerkiem. Nigdy więcej. Prawie mi wjechał pod samochód, zamiast przechodzić przez ulicę to zaczął kręcić koła na środku tejże. Można osiwiec albo zwariować. Ale on od małego taki.
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Dlatego ja z rowerkiem czy z hulajnoga wychodzę tylko jak mam jeszcze kogoś do pomocy. A jak sama jestem to z trójką owszem wyjdę i na plac zabaw ale wtedy chodzę na taki ogrodzony daleko od ulicy. No i jak z nimi chodzę to jednak mają trzymać się wózka. Przynajmniej w okolicach ulicy. Tam gdzie nie ma blisko drogi to pozwalam im pobiegać. A jak idziemy z mężem już w dwójkę to mają o wiele więcej swobody. Wtedy mąż często z nimi się wygłupia nosi na barana itd. Potrafią zmęczyć człowieka, czasami się zastanawiam skąd biorą tyle energii.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Katka, no nie spotkałam się ze strachem rodziców po wyjaśnieniu, że nadpobudliwość w tym wieku jest normą. Norma to norma. Równie dobrze fizjologiczne płaskostopie może mieć negatywny odbiór, przerośnięty migdałek, etc. Nie popadajmy w paranoję ;).
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Jejku w końcu udało mi się wstawić suwaczek Fryderyka heh.:bigsmile: już jest widoczny
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Wg mnie dzieci powinny słyszeć i mieć „świadomość” konsekwencji i reakcji przyczynowo-skutkowe jakie są wynikiem ich zachowania.
    Jak mama mówi „nie biegaj” a dziecko biega i rozwali kolano, to co powinno sie powiedzieć zeby przypadkiem nie zaburzyć dziecka poczucia wartości i nie urazić jego uczuć?
    Że pszczółka Cię popchnęła a Ty Bogu winny aniolku nic sie nie martw bo to nie Twoja wina?!
    Kurde, biegałeś. Mama mówiła NIE BIEGAJ. Nie posłuchałem i rozbiłem kolano! Zapamiętaj, że jak będziesz tak biegał to moze być taka sytuacja, ze przewrócisz sie i rozbijesz kolano.
    I tak w każdej sytuacji.
    Nie kumam rodziców, którzy nie chcą rozmawiać o „strasznych” rzeczach z dziecmi, jak to nie fikcja i miraż tylko rzeczywistość.
    TEO, spoko spoko, moje dzieci (6 i prawie 5) maja temat sexu, rodzenia dzieci, poczęcia, śmierci i wiele innych już „obczajone” i tobod dłuższego czasu.
    Myślę, że lepiej żeby dowiedziały sie w domu, łagodnie i w miarę przyzwoicie, niż wulgarnie i zakłamanie na dworze/w szkole/przedszkolu (!!).
    Ze mnie to dopiero wyrodna matka :) co to mówi „nie biegaj, uważaj na ulicy, zatrzymujemy sie na przejściu a nie wybiegamy, jak tak będziesz skakał to rozwalisz głowę, a głowa jest tylko jedna i nie da się jej naprawić, jak to czy tamto to będzie tak zy i aczej (zgodnie z prawdą)” :)
    Raz usłyszałam od znajomej, że „tresuje” dzieci :)
    Ehhh tylko moje nie rozwalają książek w przedszkolu, nie biją klockami drewnianymi kolegę po głowie itp itd...
    Oczywiście to nie jest gwarant wychowania „grzecznego” dziecka.
    Ale wg mnie ochrona życia od chwili poczęcia aż do samodzielności :)))))
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Dokładnie tak jak piszesz Iwonka.
    To tak samo jak moja bliska koleżanka szła wczoraj z 5-latkiem na szczepienie. W domu powiedziała "idziemy na badania/ bilans". W przychodni zdziwienie, bo igieł to to on się nie spodziewał, nie nastawił się.

    No po kiego grzyba mącić dziecku w głowie???

    I tak samo ze wszystkim trzeba. Mówić jak jest. Dostosować wiadomości do wieku dziecka, ale mówić.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Mój Alan będzie musiał iść do denrysty na borowanie bo dziurkę ma w 5tce.
    Oczywiście strach i lament.
    Wytłumaczyłam jak jest, pokazałam film na YouTube z borowania, obiecałam że będę Go trzymała za rękę i spokój nastał.
    A gdy zapytałam co o tym myśli, to stwierdził - jakoś damy radę! Hahahh
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Mmmm, a jeszcze jak teraz se będzie mógł kolor plomby wybrać, to oszaleje z zachwytu :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    IwonkaLA: Myślę, że lepiej żeby dowiedziały sie w domu, łagodnie i w miarę przyzwoicie, niż wulgarnie i zakłamanie na dworze/w szkole/przedszkolu (!!).


    No ja jestem identycznego zdania.
    Ale wielu moich znajomych oburza fakt, że np Ninka dokładnie już wie co to znaczy menstruacja, widziała u mnie zakrwawione podpaski, widziała jak biorę wtedy prysznic, jak przypadkiem wejdzie mi do toalety kiedy zmieniam podpaskę/tampona to zupełnie jej to nie szokuje, bo wie o co chodzi.
    Podobnie jest z nagością.
    Wszyscy są w szoku, że oni nadal czasami kąpią się z nami w wannie.
    Tak, również z ojcem swoim osobistym.
    I nie, nie zakłada on wtedy majtek.
    Nie wiem, ja jestem zdania, że dopóki Niny to nie krępuje i się nie wstydzi [nasza 10-letnia sąsiadka Julka już zaczyna mieć ten etap, że nie rozbierze się przy swoim tacie] to czemu nie ?
    A te wszystkie opowieści, że zobaczysz kiedyś powie o tym w przedszkolu i Wam opieka społeczna do domu wpadnie a Starego oskarżą o pedofilię, to mnie nieustannie śmieszą.
    Uważam, że właśnie takie dziecko jak Ninka będzie miało kiedyś lepiej niż np ja miałam.
    Bo moja matka sobie wyobraźcie, zasłaniała się przede mną zawsze [o ojcu ofc nie wspomnę nawet], nigdy mi nie powiedziała co to okres i tym sposobem doznałam niemałego szoku, kiedy w wieku 12 lat zalałam się krwią z mej macicy oraz niemniejszego szoku doznałam widząc po raz pierwszy męskiego członka :devil:
    Na naszej córce i jedno i drugie nie robi kompletnie żadnego wrażenia.
    Nic, zero.
    Jakby w ogóle tego nie zauważała, kiedy się np kąpią.

    No dobra, a teraz dzwońcie do prokuratury :wink: :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorrumba
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Ja dzwonić nie będę, u mnie w domu identico :wink:

    Oboje z mężem kąpiemy się z Nataszką, na golasa bez garderoby :)

    Ja dowiedziałam się o okresie od koleżanek , też byłam w ciężkim szoku, nie mogłam tego ogarnąć bo u nas w domu nikt mi o tym nie wspomniał.
    Na temat sexu rówieśnicy mnie uświadomili, a szkoda bo teraz mam żal do rodziców, że nie rozmawiali że mną na takie ważne tematy.

    Dlatego u nas nie ma tematu tabu, jak Nataszka zapyta to zawsze jej odpowiadamy.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Moja Lenka tez wi co to miesiączka :)
    A na podpaski mówi „naklejki na majtusie” :)
    Kiedyś widziała jak zwijam się z bólu, pełznę do WC bo przy miesiączce i mega bólach mam też skurcze jelit a wiec biegunkę...
    Zadumała się gdy z łazienkowej szafki przynosiła mo nowa paczkę podpasek i mówi...”mamuś a możesz jakoś wykombinować zeby nie mieć miesiączki? Przecież już nie planujecie więcej dzieci!”
    Hahahaha
    Lena wie, że miesiączka jest tak długo, jak długo kobieta moze mieć dzieci ale nie może pojąć, że kobiety misza tak cierpieć.
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    rumba: Ja dzwonić nie będę, u mnie w domu identico :wink:

    U nas tak samo - kąpiemy się nago z dziećmi, chodzimy nago po mieszkaniu (w sensie nie cały czas, ale przy porannej i wieczornej toalecie). Na Heniu (7 lat) nigdy nie robiło to wrażenia. Wie skąd się biorą dzieci, że wyszedł pochwy z pomiędzy moich nóg, a nie że w kapuście znaleziony.

    No i wspomnę jeszcze, że u mnie w domu rodzinnym seks, nagość i tematy poboczne zawsze były tabu. Gdy w filmie się całowali, to musiałam z bratem wyjść z pokoju lub zasłonić oczy. O miesiączkach NIC mi mama nie mówiła - w wielu 12 lat pierwszy raz mnie zalało - mama skrępowana dała podpaski i to tyle tematu! Reszty dowiedziałam się od koleżanek.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Kurcze no zobaczcie to ja chyba na jakiejś zapyziałej wiosce mieszkam, bo koleżanki z placu zabaw zawsze oburzone.
    Ale fajnie, że Wy też normalne jesteście kobiety :wink::wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    A no widzisz Monia. Źle się zrozumialysmy. Dla mnie słowo "nadpobudliwość" oznacza zaburzenia i dotyczy nadpobudliwosci owszem ruchowej ale i emocjonalnej (impulsywnosc itd.), no i rzecz jasna deficytu uwagi. Tak mnie uczono na studiach. A dziecko takie jak moje, czyli bardzo żywe, nazywam bardziej ruchliwym. Nie używam słowa nadpobudliwe, bo ono dla mnie ma inne znaczenie. Z reszta psychogowie na przykład dziecka mocno ruchliwego z natury ale bez zaburzeń ADHD nigdy nie nazwą nadpobudliwym.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    tja, no to ja "strasze" jeszcze bardziej. Bo moj piotrek z tych co to szkielko i oko i wszelkie tlumaczenia, ze cos sie powinno nieuargumentowane naukowo i medycznie nie zdaja rezultatu.
    dzis hustal sie w szkole na hustawce i z niej skakal. pani mnie pyta co ma robic, bo nie reaguje na "nie wolno bo zrobisz sobie krzywde".
    No krzywda akurat dla piotrka jest mocno abstrakcyjna.
    wiec matka wziela dziecko na rozmowe. skok jest niebezpieczny, bo mozna zlamac noge. mozna zlamac reke. nie, bo skacze na brzuch. to w takim razie moze ci peknac sledziona, watroba, mozesz zlamac zebro i moze sie gdzies wbic. Piotrek nie do konca przekonany. ok, moze sie zrobic skrzep, powedruje do pluc i bedzie zator. hmmm.
    ok, z innej beczki - najwiecej wypadkow zdarza sie w domu. zwykle potkniecia moga skonczyc sie kalectwem. i tu pokazalam kilka zdjec. z netu.
    I zadzialalo.
    wiem, ze juz nie skoczy z hustawki.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Ewasmerf: moze ci peknac sledziona, watroba, mozesz zlamac zebro i moze sie gdzies wbic
    moze sie zrobic skrzep, powedruje do pluc i bedzie zator


    Ahahhahaha mega :devil::cool::bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Katka, tak naprawdę "nadpobudliwość" taka w sensie zaburzenia u mojego syna była tak dogłębnie diagnozowana dopiero niedawno. Wcześniej specjaliści uważali, że to może być nadpobudliwość wynikająca z rozwoju, czyli nie kazali mi myśleć w kategoriach "zaburzony".
    Dopiero w wieku 6 lat, gdy zgłaszałam objawy, które mnie niepokoją dostalismy skierowanie na eeg. Zrobiłam w spaniu i w czuwaniu. To eeg w czuwaniu wyszło ze zmianami charakterystycznymi dla dziecka z adhd lub add, czyli cos jest na rzeczy, ale nie jest on najtrudniejszym przypadkiem, bo takie ewidentne objawy wychodzą na eeg jako ostre, skroniowe fale (czy jak to się fachowo nazywa). Takie zmiany ma syn mojej koleżanki i to jest kufa pocisk :P.

    U nas nadpobudliwość/ zaburzenie wynika niestety z padaczki.

    katka_81: no i rzecz jasna deficytu uwagi.


    I wówczas mówimy o psycho-ruchowej, a o "psycho to ja ani słowem nie wspomniałam :).

    katka_81: Z reszta psychogowie na przykład dziecka mocno ruchliwego z natury ale bez zaburzeń ADHD nigdy nie nazwą nadpobudliwym.
    --


    Alez oczywiście, że nazywają. Mój syn, dopóki nie miał diagnozy miał w dokumenty wpisywana "nadpobudliwość".

    Np. Dziecko w czasie obserwacji było nadpobudliwe. Dziecko w czasie zajęc wykazywało cechy nadpobudliwości. Dziecko jest nadpobudliwe... etc. I ja te dokumenty mam... I to nie był jeden psycholog.

    Ale tak jak wyżej wspomniałam bez szczegółowych badań nie jest to wpisane w diagnozę, do całej reszty "jednosteK, które ma mój syn. Dopiero teraz po tym eeg bankowo nam dołożą nadpobudliwość jako zaburzenie.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 19th 2017 zmieniony
     permalink
    Ewa to widzę, że robisz „lekcje anatomii” podobnie jak ja :)) hahahaha
    A moja Lenka w niebie, bo gdy ja tak wymieniam co gdzie i dlaczego moze sie „zepsuć” gdy bedą narażać swoje zdrowie i życie w imię wyimaginowanych pobudek (tak do Nich czasem rozmawiam :D) to Ona już wie gdzie są narządy czy kości o których będzie sie uczyła na studiach :)
    Tylko raz zabiła mnie tekstem. Ja w amoku opowiadam, że gdy Alan tak będzie skakał to złamie piszczel, kostkę i do tego pozwijają mu sie ścięgna...
    A lena „mamo pokaz gdzie to jest?”
    Pokazałam.
    A Ona.
    „Ok mamo, to za jakoś czas przelozymy to na psa lub kota, bo przecież będę weterynarzem ale dzięki Tobie będę umiała tez leczyć ludzi.”
    Hehehehehe
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    No moj Piotrek taki jest. Mysle, ze moze to wynikac z zespolu aspergera. albo rodzinne, bo jaa tez taka jestem, haha.
    nie wiem czy pisalam jak bylismy u dentysty dzieciecego (dzieciecego, zeby sie na zebach u dzieci znal, a nie ze titiriti).
    No i pani wyciaga fantomy z zebami, takie maskotki. I mowi - wybierz sobie jaka ci sie podoba i umyjesz jej zeby. piotrek do mnie - co za bezsens.
    Wiec pytam pani - moze nam pani wyjasnic, czemu to ma sluzyc?
    pani zdziwiona, ale mowi - zebym mogla zobaczyc technike mycia zebow.
    aha, to ok. tak mozna wspolpracowac.
    mamy tak ze wszystkim. Mnie to latwo, bo ja go znam, ale niestety dorosli czesto traktuja dzieci jak dzieci. Co u nas nie zdaje egzaminu.
    no i my bylismy jak piotrek mial jakies 5 lat na wystawie gunthera von hagensa. a wiem, ze nie wszyscy dorosli sa w stanie przejsc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Monia skończmy temat bo ja mam inne zdanie :) a nie ma sensu się spierać :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Mój syn też taki zafascynowany wnętrznościami. teraz ta gazeta wychodzi ze szkieletem do składania i oczywiście on juz to chce :P.

    Ale tez nie wiem czy to wynik spektrum, czy że ma dziadka lekarza. Ja miałam tez takie fascynacje, ale u mnie to wynik temu, że w domu full gadżetów ojca. Książki, atlasy...

    Potem jak on się wyprowadził, to albo już było za późno, albo jednak zainteresowania w "genach" :).

    Treść doklejona: 19.10.17 20:59
    Oraz Katka ja się nie spieram, lecz wiem jak wyglądała droga do diagnozy mego syna i ile razy miał wpisane magiczne słowo :).
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    Moja Lena kocha zwierzęta i pragnie wszystko o nich wiedzieć. Od 2 lat twierdzi, że będzie weterynarzem. Ogląda czasem dr Pola.
    Gdybym widziała, ze ma z tego tytułu koszmary czy jakieś niezdrowe zachowania to pewnie reagowałabym. Ale jest tak samo pogodna i troskliwa, a do tego wrażliwa na krzywdę, że nie mam (na razie) obaw.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 19th 2017
     permalink
    IwonkaLA: Od 2 lat twierdzi, że będzie weterynarzem.


    Moja to samo!
    U nas dodatkowo jej miłość do zwierząt przekłada się na ilość ich w domu, Wam Lenka widzę tego oszczędza :wink:
    Moja córka obecnie prowadzi ze swym ojcem pertraktacje żeby się zgodził na kota nr....... CZTERY :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 20th 2017 zmieniony
     permalink
    Monia no dlatego uważam że ta dyskusja nie ma sensu, gdyż ja podczas badań z córką przeróżnych, zawsze zglaszalam fakt jej ruchliwosci i była raczej określana mianem "nadruchliwa" niż "nadpobudliwa" ( chodz i tego okreselenia używano ostrożnie) przez specjalistow, ktorzy ja diagnozowali. Miałam też na studiach praktykę w PPP i tam również mnie na to nazewnictwo uczulano. Także ja się nie zgodzę z Tobą, po prostu. Skończmy temat ;)
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 20th 2017 zmieniony
     permalink
    Asia litości!
    Hahahaha
    Ja mam w domu TRZY dzikie człowieki i mi styknie!
    Oraz muszę wygrać w lotto bo moja Lena idzie w ilośc jak i wielkość...plan zakłada dalmatyńczyka, labradora i kucyka :)
    Za wygrana kupie dla siebie dom, a Lenie jakaś spora stajnie coby se żyła jak ta weterynarka Pipi Lansztrum :) hehehehhe
    Nidyrydy!
    • CommentAuthorasia04108
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    Dziewczyny, powiedzcie mi czy miałyście do czynienia z opryszczka jamy ustnej u dziecka? Moja prawie 3latka ostatnio, w sumie to już od miesiąca, miewa w buzi takie plamki białe, zaczerwienione mocno dookoła. Pojawiają się pomiędzy warga a dziaselkiem. Ostatnio miała 4 jednocześnie. Je normalnie, boli ja przy dotykani przy myciu zębów. Byłam pewna ze to afty. Poszłam do lekarza, bo dezaftan pomagał tylko na chwile. I dowiedziałam się, ze to opryszczkowe... Trochę się załamałam :( Wczoraj znowu zrobił jej się taki pryazczyk na wardze od środka, dzisiaj już biała plamka. Ale nie boli. Co myślicie o tym? :( Przecież opryszczka dla maluch dzieci jest bardzo niebezpieczna :( Ale jeśli to to, to chyba by ja bardziej bolało? Sama nie wiem :(((
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    Mój syn wlasnie jest na Heviranie. A wyszła mu opryszczka typowo na wardze i to rano poszedł do przedszkola bez, a wyszedł z.
    Smaruje mu Vratizolin’em i 5 razy dziennie Heviran. Został w domu bo po pierwsze nie podadzą mu leku co 3h a po drugie nie posmaruja wargi a po trzecie nie będę ryzykowała, ze zarazi inne dzieci a to moze być niebezpieczne.
    • CommentAuthorasia04108
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    A ile ma syn? Na wardze na zewnątrz? Kurde, ja mam wątpliwości... Bo opryszczka od ponad miesiąca? I bez większego bólu? Poza tym jak odróżnić czy to opryszczka czy afta?

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.10.17 11:22</span>
    Od jakiego wieku można podawać Heviran? Ja dawałam córce groprinosin
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    Moja pediatra powiedziała, ze wirus opryszczki to podobne badziewie do wirusa ospy a na to nie działa Neosine tylko heviran.
    Syn ma niecałe 5 lat.
    Tak, na wardze jak u dorosłego. Powszechnie nazywane „zimno” wyszło mu na wardze.
    A to moze świadczyć o zarażeniu tym wirusem pierwszy raz lub o obniżonej odporności i uaktywnieniu się go w organizmie.
    Oraz nie wiem jak to odróżnić, ale skoro dezaftan nie działa to chyba o czymś świadczy.
    Bo moze to być zapalenie jamy ustnej i potrzebne będzie pedzelkowabie nystatyna (chociaż przy tym powinien pomoc groplinosin) a moze to być opryszczka i wtedy ten heviran, lub coś innego dostosowanego do wieku.
    • CommentAuthorasia04108
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    Nystatyna tez była. Pedzlowalam tydzień. Dezaftan łagodzi, owszem, ale co jedna biała plamka zniknie, zaraz jest kolejna... i tak już ponad miesiąc...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.10.17 11:38</span>
    Po Nystatynie i Groprinosinie przeszło na tydzień. Wczoraj znowu coś...
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeOct 20th 2017
     permalink
    No to nie wiem. U Nas kiedyś (kiedy syn miał chyba około 1,5 roku po trzech antybiotykach...) zapalenie jamy ustnej było drastyczne a leczenie długie. Syn miał tyle aft, ze napuchly mu dziąsła aż zębów nie było widac. Pózniej wyszła jeszcze raz, i tez nystatyna pomogła.
    Teraz typowa opryszczka.
    A w jakim wieku jest córka?
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.