Ale ja nie wymagam, rozumiem że może się złościć że coś jej nie wyszło - staram się tłumaczyć, że może spróbować jeszcze raz. Na początku się tylko złościła, darła kartkę i zaczynała od nowa, a teraz do tego jest jeszcze płacz ale taki histeryczny. Do tego dochodzi jeszcze tęsknota za ojcem. Więc m.in.dlatego też myślę o psychologu.
Witam się ponownie. Dziewczyny czy spotkałyście się z takim wirusem lub chorobą. W przeciągu 1,5 miesiąca Mery miała 3 gorączki po 39 trwające dobę z bólem głowy bez innych objawów. Za pierwszym razem zrobiłam CRP i morofologie i mocz. Wszystko w porządku poza CRP=60 jednak nie dostała antybiotyku bo lekarz stwierdził że OB jest w porządku. Po 2 dniach katar, kaszel. 2 tygodnie w domu, 4 dni w przedszkolu i znów to samo gorączka ból głowy - wizyta u tego samego lekarza, osłuchana obadana - wirus. Po dwóch dniach kaszel katar ciągnący się dwa tygodnie. Tydzien w przedszkolu i znów gorączka ból głowy - zrobiłam badania krwi. I tak z wynikami poszłam do znajomej która pracowała w szpitalu w laboratorium, twierdzi po wynikach że musi być jakaś bakteria- CRP 14 i NEUT procentowo na to wskazują.Poszłam do lekarki w przychodni, gardło czerwone i zasugerowała że to mogą być zatoki więc dostała antybiotyk na 7 dni. Dodatkowo ma podwyższone IGE całkowite i mamy brać Rupafin.
Jutro Nataszka ma mieć pobieranie krwi/ ma zapalenie oskrzeli, gorączkę do 39,5 stopnia, ma powiększone węzły chłonne już od 2 miesiecy, jest bardzo blada
Lekarz kazał zrobić morfologię, OB i CRP
Córka często choruje, jutro będzie kłuta więc przy okazji chciałabym zrobić dodatkowo inne badania, tylko nie bardzo wiem jakie? pomożecie?
Podejrzewam u niej robaki czy z krwi można to zbadać?jak się nazywa to badanie?
Rumba, ile u Was wit d??? Żelazo dziś byłam swoje pokazać. Lekarka nie uznała, ferrytynę jedynie. Choc u mnie i żelazo i ferry poniżej normy. Ale mówiła, że żelazo wychodzi często w normie, a ferrytyna poniżej.
Dziewczyny podrzucicie jakieś ciekawe audiobooki dla 5-latki? Mamy zalecenie codziennego masażu od terapeuty SI i chciałabym Łucji puszczać w tym czasie, bo 25 minut trudno jej wyleżeć.
Na yt na bajkowisko.pl jest tego mnóóóóstwo. u nas ostatni hit to morskie i lądowe przygody Wojtka Kwioka. są też bajki pytajki, Plastusiowy pamiętnik, leśne opowieści i bajki samograjki, które pamiętam z dzieciństwa i plyt analogowych.
Dziewczyny pomocy. Mila ma dziwne objawy ze strony układu pokarmowego - wymiotowała 2 x w nocy z sb/niedzielę i przeczyściło ją wtedy, jest blada i kicha, choć nie ma objawów infekcji górnych dróg oddechowych. Jest słaba, nie chce za dużo jeść. I dziś pojawiła się odbarwiona kupka, taka bezowa. Wiem, że to oznacza jakieś problemy z wątrobą.
Mieliśmy to samo na początku lipca, wtedy u Milki i po 5 dniach u Soni (gorzej to zniosła pojawiła się temperatura) i też odbarwione kupy. Po ok. tygodniu przeszło i wszystko wróciło do normy. Sonia miała badania na Wzw A i wyszły negatywnie. Na Wzw B były szczepione, a Wzw C odpada z wiadomych względów.
Wtedy ostatecznie Pediatra nie ustaliła przyczyny oprócz tego, że będzie to raczej jakiś wirus, a nie zatrucie gdyż u Soni pojawiło się to po kilku dniach. A myśleliśmy też o zatruciu bo pojawiło się to po pobycie u babci. Teraz też zaczęło się jak była u babci, z tym, że chyba za krótki czas, bo pojechała w sobotę wieczorem a w nocy już wymiotowała.
Czy macie jakieś sugestie? Czy ktoś się z czymś podobnym spotkał.
Na pewno trzeba iść skonsultowac do lekarza. Tak naprawde każda żółtaczka w grę wchodzi czy dziecko szczepione czy nie.
Ale przecież oprócz żółtaczek są inne choroby... Na pewno samo badanie na wzw to za mało. Jeszcze próby watrobowe, crp, rozmaz, morfo, usg.
Może to jest zwyczajnie jakas jelitówka. Odbarwiony stolec na żółto nie jest tak naprawdę złym objawem. Może wynikac z niedyspozycji. Złym objawem jest kał koloru białego.
Mój syn miał podobny problem, ale bez wymiotów. jedynie odbarwienie kału. badania wszelakie przeszedł, nic nie wykryto. Ale własnie lekarz mówił, odbarwiony kał, to kwestia niedeyspozycji raczej. Mam panikowac, gdy będzie biały, prawie biały.
No jutro idziemy do pediatry tylko pytam czy może się z czymś takim spotkałyście - bo poprzednim razem lekarz nie wychwycił przyczyny. I zaczynam się martwić.
Natomiast stolec jest odbarwiony na beżowo (nie na żółto)... Tak samo jak było parę miesięcy temu. I Sońce wyszły wtedy próby podwyższone nieznacznie tylko.
Mi to cholera na wirusa jednak wygląda bo wtedy dwie chorowały (w odległości kilku dni).
Najbardziej pasowało pod WZW A ale nic nie wyszło.
U mojej córki gdy wchodzi w grę wirus w sensie rotawirus to czasem zamiast typowej biegunki są częste i jaśniejsze kupy. Też raz się wystraszyłam, że to problemy z wątrobą. Ale żeby to była niewydolność wątroby, to kupa musiałaby być zupełnie biała. Nie wiem czy to taki rodzaj wirusa, czy organizm w miarę sobie jakoś radzi z tym wirusem i nie ma typowej, ostrej [wodnistej] biegunki.
Hmmm, myślicie że rota też tak może się objawiać? Tylko co z tymi próbami podwyższonymi... też może byc przy rotawirusie?
Milka biegunki nie ma - po prostu ma luźniejsze i niekiedy strzeliste te kupki i nieco częściej. A wymioty tylko raz, na początku. (poprzednim razem identycznie było). Kurde zaczynam myśleć czy by nie podpytać pediatrę o szpital - tam jej wykonają serię badań i wyniki pewnie szybciej niektóre.
Bo też chciałabym w końcu się dowiedzieć, zwłaszcza, że teraz martwię się również o dwójkę w brzuchu.
I wydaje mi się, że gdyby przewody żółciowe były niedrożne z różnych względów, to powodowałoby niewyobrażalny ból w nadbrzuszu. Sama miałam ataki kamicy żółciowej, gdzie złogi zalegały i zatykały przewody żółciowe. To był potworny ból, i nie miałam żadnego odbarwienia kału... Ale nie rozwijałam tego tematu z pediatrą czy gastrologiem. Jednakże dla mnie problemy z przewodami żółciowymi równają się bólowi...
Treść doklejona: 13.11.17 15:11 Nie doczytałam o podwyższonych próbach wątrobowych. Może warto zapytać pediatrę jak to wygląda w wynikach krwi gdy organizm walczy z rota czy adenowirusem.
Treść doklejona: 13.11.17 15:24 U Nas odbarwione kupy pojawiły się np w lutym. Najpierw córka przez kilka dni miała takie jasne kupy, potem mnie sponiewierało na "dwa fronty" [ale ja zawsze najgorzej znosze rotawirusy b potrafi mnie trzymać 7 dni - góra i dół], w międzyczasie syn zwymiotował kilka razy i dostał temperatury a w międzyczasie jeszcze pojawił się kaszel i w rezultacie zapalenie oskrzeli, i tak sobie do kupy chorowaliśmy i w 5 dniu dostałam zapalenia oskrzeli i lewego płuca. Dla mnie to wyglądało tak, że córka przyniosła wirusa, który u Niej był odbarwioną kupą, u syna wymiotami i zapaleniem oskrzeli a u mnie wymiotami i biegunką oraz zapaleniem oskrzeli i płuc. Na końcu mój mąż przez weekend miał gorączkę i ledwo żył.
Treść doklejona: 13.11.17 15:29 I jeszcze zerknęłam do moich wyników. Gdy czekałam 9 miesięcy na operację pęcherzyka żółciowego, mając notoryczny stan zapalny i ataki co 2-3 dni, nie miałam ani raz podwyższonych parametrów wątrobowych.
Grzyby nie wchodzą w grę, nasi rodzice odpowiednio poinstruowani. Wtedy i teraz niby nic podejrzanego nie jadła. Ale wtedy pediatra powiedziała, że zatrucie jest mało prawdopodobne bo właśnie u Sońki wystąpiło to dopiero po chyba 5 dniach.
Ale wiecie co? Tak naprawdę to będzie test, bo jesli Sonka teraz nie zachoruje to będzie sugerować, ze coś u babci musiało się jednak wydarzyć (bo Soni nie było u niej)...
Treść doklejona: 13.11.17 15:50 Teraz czytam: "Inne wirusy, które mogą wywołać zapalenie wątroby, to wirus Epstein-Barr, cytomegalii, opryszczki zwykłej, różyczki, ospy wietrznej, odry, żółtej gorączki, a także wirusy ECHO i adenowirusy."
Cytomegalia w ciąży jest chyba niebezpieczna, co?
Adenowirusy są chyba podobne do rota? Może to jest to?
Treść doklejona: 13.11.17 16:03 Niedrożność dróg żółciowych też raczej odpada, bo u dwóch jednocześnie by wystąpiło? Za duży zbieg okoliczności by był/
Manga, ale to żaden wyznacznik. Sonka nie musi "złapać" od siostry choćby to Bóg wie jaki srakowirus był. także zaraz bym aż tak z podejrzeniami nie "strzelała".
Najpewniej byłoby wziąć skierowanie do gastroenterologa i tam porobią różne różniste badania. Mój syn chodzi i naprawdę badań bezliku.
Tak adeno i rota niczym wielkim sie nie róznią. Mój syn kilka razy adeno przechodził no i te kupki w sumie też odbarwione były. Przy e coli z kolei miał żółte...
ja bym tu na razie nie panikowała z "czarnymi wizjami"...
Młodsza łapie wszystko od Milki jak leci więc będzie to na pewno jakaś sugestia, nie mówię, że pewniak przecież ale da do myślenia jeśli badania nic nie wykażą.
Tak czy srak badania trzeba porobić - to oczywiste, pewnie pediatra zleci podstawowe. Ale chcę jej też zasugerować jakieś kierunki bo ostatnio była taka mało szczegółowa w tym wszystkim i nie zleciła np adenowirusów/rota czy CMV tylko wzwA, CRP i ALAt/ASPAT. Więc pozostaliśmy bez diagnozy. A myślę, że teraz już powinna poszukać bo to się powtarza i musimy znaleźć przyczynę.
Bo oni z rzadka dają skierowanie na wirusy z kału. Usłyszałam i to będąc w jednym szpitalu, gdy poprosiłyśmy z innymi matkami o badanie (dzieciaki nam się pozarażały) "po co? Sraczka to sraczka".
Na pewno oprócz tego skierowania na badania weź do gastro i na usg. Szcególnie, że to drugi raz.
U nas pediatra nie podjął się diagnozy problemów brzuszkowych, odesłał do gastrologa. jednak gastrolog ma wieksze pojęcie na co kierować i wieksze kompetencje do rozdawania skierowań. na niektóre pediatrzy nie maja umów.
Zobaczymy co jutro powie, mam nadzieję, że nie będzie problemu ze skierowaniami na badania, a jak nie da to chyba szarpniemy się prywatnie. Do gastro też wezmę tylko ciekawe jak długo się u nas czeka. NA USG brzuszka kiedyś czekało się tydzień.. No ale zobaczymy jak teraz.
No my długo. pół roku aż, ale ostatecznie udało się jakoś po znajomości szybciej. natomiast termin warto zaklepać. Niech wpisze Wam cito na skierowaniu, to może gdzieś respektują.
. Mangaa, obiecałam, że dam znać jak spłyną jakieś podpowiedzi. no i kilkakrotnie, oprócz lamblii, padła celiakia. więc masz kolejny punkt do odhaczenia na liście :/
U nas w szpitalu to akurat bez problemu badają. A w Bydgoszczy nas olali, a serio takie brzydkie objawy, że myśmy już salmonelle widziały lub inne gorsze coś.
Dzięki Elfiko :) To jeszcze zasugeruję lamblię. Celiakia myślę, że nie bo te objawy ustępują po tygodniu, bez zmiany diety (nie są stałe) wiec wiesz, ale dzięki za zainteresowanie. Ale lamblie to już prędzej, np w początkowej fazie zakażenia, nie?
Dziewczyny jak to jest z bostonka? U nas w szkoldzbyl przypadek obecnie i Dawid sie dzisiaj obudzil z goraczka moze to nie to...ile dni dziecko trzeba trzymac w domu? Juz ospe w tym roku przerabialismy powinien byc jakus limit
Taaaaaaa, jak go znajdziesz to wyślij do mojego Huga, proszę Jak Dawid zaczął gorączkować to możliwe, że go za 2-3 dni wysypie o ile to bostonka. Bo może temperatura z innego powodu.
Else: po całej nocy wymiotów trzeba sprawdzić czy nie odwodniona.
No ale to przecież samemu można sprawdzić. Moja Nina nie raz łapała jelitówki [jak choruje to właśnie głównie na brzuch] i chlustała całą noc, ale z nią do lekarza/szpitala nie biegałam. Przecież to raczej widać po dziecku , czy osowiałe, ospałe, można zrobić test skóry itp. Jak Sonia coś pije [dawaj jej te elektrolity] i sika to wg mnie nie ma co od razu do przychodni, żeby osłabiona innego syfu nie złapała.
Jesteśmy już "po". Jurowi udało się nas zarejestrować rano - jako pierwsi byliśmy po dzieciach zdrowych więc bezpiecznie w miarę. No i dostaliśmy zlecenie na antygen HCV i cytomegalię, bo to wirus który może dawać objawy do wątroby i jest niebezpieczny dla mnie. Kłujemy tylko jedną by nie męczyć obu jednocześnie. Sraczkowych lekarka na razie powiedziała by nie robić bo wg niej tylko adenowirus może dawać takie objawy (rota nie) i ewentualnie sprawdzimy jak nie wyjdzie w tych pierwszych.
Skierowanie na USG dostały ale termin dopiero na 12.12... Także ten. No zobaczymy co wyjdzie w powyższych badaniach, będę męczyć o skierowanie do gastroenterologa jak dalej nic nie będziemy wiedzieć, może wtedy od razu USG się zrobi jakoś wcześniej albo prywatnie pójdziemy.
Chyba jeszcze prywatnie alat/aspat i bilirubinę do tego wezmę.
Mangaa u nas chyba ten sam wirus na tapecie Hug od wczoraj nic nie chciał jeść, dzisiaj puszczał cuchnące bąki, niedawno poszły dwie mega rzadkie kupy o kolorze jasnożółtym, a Ninę odebrałam ok 12 z przedszkola po telefonie pani, bo wymiotowała strasznie. Od tamtej pory niby nic jej nie jest, ale kompletnie nie chce jeść i leży pod kocem, bo jej zimno chociaż temperatury nie ma.
No coś jest na rzeczy bo u nas na wszystkich się rozniosło. Dziś moja mama ma swój dzień.. ;)
Ale jeśli macie to samo, to pocieszę Cię, że tylko pierwszy dzień straszny, a później już spoko. Dziewczyny już całkiem na chodzie, tylko kupy mają jeszcze rzadsze i częstsze. U mnie 2 dzień i już bez objawów. Także życzę Wam by się to uspokoiło jak u nas.
No właśnie chciałam spytać jak długo Was ten wirus trzymał, bo u nas dalej jasnożółte rzadkie kupy. Takie jasnomusztardowe. Niby nic im nie dolega [chociaż dużoooo mniej jedzą niż zwykle], ale te kupy właśnie dalej brzydkie, Nina dzisiaj ok 3 rano wstała do WC co się jej chyba nie zdarzyło od trzech lat. No i załamana bidulka, że jutro do przedszkola nie może. Bo jak dobrze kminię, to dopóki kupy anormalne to znaczy, że wirus obecny w dziecku nie ?