Część dziewczyny. Dawno na tym forum mnie nie było. Mam do Was pytanie. Chciałabym pomoc mojej kolezance, ale już wszystkie dyskretne uwagi wyczerpałam a nie chce być uznana za wścibska babę. Moja koleżanka ma syna prawie 6 letniego. Chodzi razem z moim synem do przedszkola i tak naprawdę to patrzę na niego z perspektywy mojego syna. Chłopak nie umie się sam ubrac- czeka aż ktoś za niego to zrobi, nie słucha. Dwie przedszkolanki zwracały jej uwage że dziecko nie bawi się z rowiesnikami,. Mój syn też opowieda że Adas cały dzień chodzi w przedszkolu po sali i "śpiewa sobie durna piosenkę" lub siedzi i patrzy w okno. Jak wychodzą na boisko to wiele razy widziałam go jak stoi pod drzewem lub pod płotem gdy inne dzieci szaleją. A największym problemem to jest jego mowa. Nawet jego rodzice mają problemy z jego zrozumieniem mimo że od 2 lat dziecko chodzi do logopedy. Na zajęciach w przedszkolu nie chce wykonywać zadań bo jemu się nudzi. Jego mama twierdzi że to wina przedszkolanki bo widocznie ma nudne zajecia. Matka uważa że dziecko rozwija się prawidłowo i że jest poprostu indywidualista.... Jeszcze wiele dziwnych zachowań mogłabym tu wymienić. A mi szkoda dzieciaka. Za rok idzie do szkoły i moim zdaniem jak będzie tak dalej to będzie miał przechlapane. Dodam że moj 2 latek lepiej mówi. Kurcze chciałabym pomoc temu dzieciakowi ale z drugiej strony wiem że to ich życie. A może mi tylko takie zachowania wydają się dziwne?? Może są takie indywidualne dzieci??
Karolciat, wit D na pewno u obu do podniesienia. Ferrytyna u Wojtka też (ale można pokombinować dietą, zwiększyć podaż wit c, która wspomaga przyswajanie fe). Ferrytyna najlepsza gdy nie lezy na dolnej granicy, wskazana by była w okolicach 100.
U Każdego człowieka wchłanianie jest inne dlatego różnice są.
Misia, przede wszystkim, jesli wiesz, że rodzice mają takie nastawienie do problemów dziecka, to nic z tym nie zrobisz, bo usłyszysz "Co Ty sugerujesz, że moje dziecko jest "nienormalne?"". "Mylisz się, on po prostu jest indywidualistą". I tyle z tego. Najwięcej mogłyby tu zrobić nauczycielki. Byc może rozmawiały już z rodzicami, ale do niej nie dociera. Nie raz miałam takie trudne rozmowy rodziców dzieci i to dzieci z poważnymi zaburzeniami i niektórzy rodzice długo dojrzewali do pewnych kroków.
Else no właśnie przedszkolanki rozmawiały z nią. Chciałam jej jakoś dyskretnie zasugerować pomoc psychologa jako jej przyjaciółka,ale ona cały czas się upiera że dziecko jest indywidualistą. Dzieci w przedszkolu mają wprowadzona zasadę że mogą czegoś przy obiedzie nie lubić ALE najpierw muszą chociaż spróbować odrobinkę.... Tylko jedna matka miała z tym problem... Zrobiła awanturę że przedszkolanka zmusza i stresuje dziecko, a ja wiem że Adaś ma straszne problemy z jedzeniem. To jest jedyne dziecko jakie znam które nie spróbuję nawet słodyczy nowych. Je tylko Kinder czekoladki i Danio, paluszki rybne, suche ziemniaki i makaron, kotleta i rosol i nic więcej nie sprobuje... Strasznie żal mi tego chłopaka ale nie wiem jak przeskoczyć matkę. A wy uważacie że to normalne zachowanie 6 latka? A może ja tylko mam takie odczucia że to dziwne zachowanie....
Else- wiem. Dostają witaminę d i nie zamierzam rezygnować (mieli przerwę przed badaniami, żeby sprawdzić wynik "na czysto". Ale szczerze, spodziewałam się gorszego wyniku, czytając wasze, tu wcześniej podawane. U Wojtka wrócę po prostu do laktoferyny - miał sporą przerwę. Zwykle dietą właśnie regulowaliśmy poziom żelaza. Za to u Krysi jestem pozytywni4e zaskoczona - myślałam że będzie słabej z tą ferrytyną. za to ten stan zapalny mnie trochę martwi. Ale mam nadzieję jutro dostać się do pediatry i obgadać szczegóły.
misia1111187: przyjaciółka,ale ona cały czas się upiera że dziecko jest indywidualistą
Moja przyjaciółka ma syna w wieku mojego syna. Ja swojego zaczęłam diagnozować w wieku 2 lat. jej syn od zawsze miał identyczne problemy jak mój Dawid. Baaa, jeszcze nawet chyba gorsze. Jak jej mówiłam, że ide swojego zdiagnozować pod kontem autyzmu, to słyszałam "Mój ma tak samo i żadnego autyzmu nie ma". Z czasem u nas potwierdziły się obawy. Diagnoza w wieku 2,5 roku. Gdy byłyśmy razem na campingu zasugerowałam jej, że Krysiu mi wygląda na dziecko ze spektrum, a już co najmniej zaburzone si... Ostatecznie oburzona poszła go zbadać pod kontem si. potwierdzono zaburzenia. Dopiero w tym roku, gdy dziecko ma iść od września do szkoły poszła po dalsze diagnozy. Potwierdzony autyzm. Niestety ona nadal nie jest w stanie się z tym pogodzić. Do niektórych rodziców ani przyjaciel, ani specjalista nie jest w stanie odpowiednio "przemówić". Myśmy nie raz się omal nie pokłóciły.
Na moje "oko" tego chłopca powinien zobaczyć ktoś fachowym okiem... Szczególnie, że to ostatni dzwonek. Ale nic na siłę. Rodzic sam musi dostrzeć, że coś nie gra. Tu były rozmowy z nauczycielem... Nie pomogły. W szkole na pewno również będą rozmowy.
Krysia jest pod stałym nadzorem stomatologa i ortodonty. Za 3 tyg. kolejna wizyta. Ma plomby w trzonowcach. Nie mogę wykluczyc że coś się znów zrobiło. Gdyby płytki były w normie szukałabym innej przyczyny. Ale już mieliśmy u niej po płucach wolno spadające ob i płytki w kosmos. Zobaczymy co powie pediatra.
bo to nie tak łatwo to przyjąć do wiadomości.:(.u nas jest zaraz rok od diagnozy u psychiatry, a ja nadal mam nadzieje, ze się wszyscy pomylili :( głupie, ale tak mam.. ewasmerf- a jak zdrowie Marty?
Marta kijowo.w zoraj super.a dzis noc goraczka.rano spadla ale na 15.30 mam pediatre i do jutra ns pewno zwolnienie.nie wiem co jej jest.cala noc plakala
Adda, zawsze będziemy miały taką nadzieję.Ale to chyba nie tyle jest kwestia, że nie potrafimy się pogodzić, co taki system obronny się włącza. ja mam różne etapy, raz jestem pogodzona, raz mi się wydaje "hmmm, co oni chcą od tego dziecka :P"...
Ale... jednak człowiek cały czas działa. Z pracy zrezygnowałam, bo pozałatwiałam mu milion terapii, żeby tylko go "rozwijać".
Tymczasem moja przyjaciółka ze wszystkim zwleka. Teraz czas załatwić szkołę. Ona chyba nie pójdzie po KS, bo ona się nie może pogodzić z diagnozą (to są jej słowa). Tłumaczę jej, że ona nie musi się pogodzić, ale to nie jest żadne wytłumaczenie, że nie załatwia dziecku odpowiedniej "opieki". Gdyby argumentem było "On nie potrzebuje KS bo świetnie sobie radzi", to bardziej do mnie przemawia.
No ja u mojej nie zlapalam. A prób było wiele. Dopiero wyparzylam porządnie nocnik, posadzilam Michasie, nasiurała i przelałam do pojemniczka. Wyszedł mocz czysty wtedy. Z tym, ze moja już na 18 miesięcy na nocnik robiła bez problemu. Była odpieluchowana.
Dziewczyny jak pech to pech. Ola w sobotę na bawialni widziała się/ bawiła sie z dziewczynką, która od wczoraj ma krosty ospowe. Macie doświadczenie zarażenia się ospą na te kilka dni przed wykwitami? Właśnie próbuję dodzwonić się do przychodni czy szczepienie (na które byłyśmy umówione na przyszły tydzień!) w tej sytuacji ma sens. W sensie jak minęło więcej niż 72h od kontaktu z chorym ale jeszcze bez pęcherzyków na tamten czas....
Miałam podobną sytuację z tym że w ub środę zachorował syn (zaszczepiony jedną dawką), a córka pewnie złapie od niego. Zaszczepiliśmy córkę tego samego dnia, w którym pojawiły się krosty u syna. Czekamy na rozwój sytuacji. Zdania są podzielone, nikogo nie namawiam. W każdym razie, syn (jedna dawka rok temu) przeszedł to bardzo łagodnie. Miał może 15 krostek i w ciągu tygodnia wszystkie przyschnely i częściowo zniknęły. Bez gorączki i innych objawow.
Olenka79: W każdym razie, syn (jedna dawka rok temu) przeszedł to bardzo łagodnie. Miał może 15 krostek i w ciągu tygodnia wszystkie przyschnely i częściowo zniknęły. Bez gorączki i innych objawow.
Moje nieszczepione i też ospę przeszły lajtowo, kilka krostek, po 4-5 dniach już praktycznie wysuszone.
Ja w ogóle musiałam przejść bezobjawowo, bo mama twierdzi, ze nie miałam, a ostatnio badałam przeciwciała i wyszlo, że są. Mam nadzieję, że z córcią będzie podobnie...
Czytałam, że można przejść bezobjawowo... Dlatego chyba nim bym szczepiła syna (bo immunolog oczywiście naciska, lecz ja po naszym NOPie jestem na nie... Zbadałabym przeciwciała Dawidowi, bo wielokrotnie miał przypadkową styczność z dziećmi z ospą, plus ja w październiku chorowałam i ani raz nie złapał).
O kurcze ! Kciuki za Martuchę. Teraz u nas panuje bezobjawowe zapalenie płuc, może to ją dopadło ? Daj znać jak się już czegoś dowiecie.
Bananowiec mój Hug miał ostatnio dwukrotny kontakt [w dużo mniejszym pomieszczeniu niż sala zabaw] z dziećmi, które 2-3 dni później wysypało i nic. Nie złapał ospy.
Musimy pobrac mocz.nie zostalismy w szpitalu.z moczem do diagnostyki.takzd dzis polowanie na sjki.marta ma worek i jak sie zapelni to lecimy z sikami do labo.chocby to byla 12 w nocy.jak zum to buseptol.jak nie zum to amotaks.
W szpitalu czekalismy z workuem ale sie nie udalo.dojechalusmy do fomu ti mokra byla.worek sue odkleil.w domu pod prysznic.nakleilam nowy.patrze a tu gacie mikre.ale nalala tyle ze w worku ze 30 ml zostalo:-)
Moja Natalka miała teraz 5 dni gorączkę, bez innych objawów, dopiero dziś bez gorączki. Miała badana krew i mocz , crp 27 . Dr kazała tylko zbijać gorączkę, nie dala antybiotyku. Powiedziała,że to grypa...
Ale 110 crp to bakteryjne.jakis stam zapalny.lekarz powiedzial ze moze byc bezobjaeowe zapalenie pluc tez.no nic.w sobote robie crp i zobaczymy czy spadlo.
O wlasnie, uszy! Mój Alan miał zapalenie ucha środkowego bez bólu, tzn rzucał sie tylko w nocy i miał 40st gorączki dokładnie co 12h. Byłam z Nim u pediatrów, osłuchowo Ok wiec bujalismy sie z taka gorączka 4 dni. Gdy pojechałam do laryngologa na cito, dostał antybiotyk i po 2 dawkach inne dziecko.
U nas uszy czyste.wczoraj zaliczyłam tez laryngologa.no nic.dzis tylko ropny katar.odkrztusza.poza tym ok.lekarz kazal antybiotyk brac 5 dni i crp odpuscic jesli goraczka juz nie wystapi.dziwaczna ta choroba.dzis do niego pisalam na smsa bo wczoraj powiedzial ze msm mu zdac raport
Ewa z tego co opisujesz to u nas wtedy tak samo to bezobjawow z.p. przebiegalo. Ale juz macie antybiotyk, więc powinno być lepiej. To crp bym tez powtórzyła aby skontrolować czy antybiotyk na pewno dopasowany.