Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Jeśli chodzi o uwagę to poświęcana jest głównie Ignasiowi. Jak przychodzą dziadkowie to do Ignasia. Tylko jak karmię to nie mogę co chwila odrywa Tymka od cyca :/

    Treść doklejona: 05.04.16 08:44
    Może faktycznie pokombinuję żeby jednak być sama z dzieciakami. Chociaż wieczorem to jak na razie nie dam rady wykąpać i położyć Ignasia :/
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    początek jest naprawdę przeokropny!
    bardzo źle go wspominam
    z tego też powodu odciągałam mleko i jak Milka miała kryzys i z żalem płakała że chce aby to mamusia ją umyła
    to tatuś karmił Wiki a ja szłam do Milki
    -
    a np. zmienić system na taki żeby wykapać Ignasia szybciej choć o h może Tymek by na to przystał drzemka czy najedzony i odłożony
    musisz pokombinować i znaleźć może nie złoty środek bo takiego nie ma gdyż dzieci to jak chorągiewki chwila ok za jakiś czas masakra:D
    --
  1.  permalink
    No ja wczoraj Blazeja przed 19 do wanny, potem lalam wode Maksowi, jak Maks sie kapal to karmilam Blazeja, a potem odlozylam i wycieralam Maksa. Wrocilam do blazeja a Maks dostal tableta na ten czas co potrzebowalam nosic mlodego.

    Treść doklejona: 05.04.16 09:11
    Z tym, ze Blazej potem od tej 18 do 22-23 musi byc na rekach albo na cycu bo strasznie marudzi i poplakuje.. niewiem czy nie kolki:/
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Ja też wspominam nieciekawie te pierwsze 3 miesiące. Momentami miałam ochotę wyjść z domu natychmiast i już więcej do niego nie wracać ;) Ale potem było już tylko lepiej. Teraz jest super - mała różnica wieku ma naprawdę dużo zalet :)
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    A dla mnie, wszystkie mamy dwójki maluchów, jesteście Boginiami! Ogromny szacunek dla Was :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Bez przesady, jakie tam boginie :) Boginią to była moja prababcia, która zajmowała się dziesiątką swoich dzieci i jeszcze gospodarstwem, bez wszystkich dzisiejszych udogodnień. To dopiero była sztuka, przeżyć i nie zwariować ;)
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    to już jest poza moją wyobraźnią ;)
    Ja mam wrażenie, ze na początku przy jednej mojej Mireczce cały świat na głowie stanął. I chyba dopiero teraz wraca na swoje miejsce, a przecież minęło już ponad 20 miesiecy od jej urodzenia.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Tinamar,
    Cztery miesiące temu myślałam, że trzasnę drzwiami i sobie pójdę. Mam świeżo w pamięci obrazy, sytuacje, kiedy córka podczas usypiania syna zatykała sobie uszy i zaczynała krzyczeć. Wszystko musiało być na już. Każda rzecz, która była wcześniej drobnostką urastała do rangi końca świata i wybuchu bomby jądrowej. Możesz mi wierzyć, nieraz straciłam cierpliwość, nieraz płakałam, nieraz wychodziłam za drzwi mieszkania i przeklinałam na czym świat stoi. Teraz jest lepiej, tominie, tominie.
    Na bieżące problemy polecam przytulanie. Prasowanie, pranie i sprzątanie nie ucieknie, w tym mogą Cię wyręczyć dziadkowie. Ale Twoja relacja z dziećmi jest najtwojniejsza i nikt Ci tego nie zabierze ani nie zbuduje. Ignaś jest w bardzo trudnym momencie rozwojowym: czuje, że chce decydować o wszystkim (często nie tylko o sobie), uczy się, co znaczy nie, czuje złość i frustrację, bo świat jest taki wielki, tyle się od niego wymaga. I jeszcze dodatkowo pojawił się jakiś alien, który zabiera mu mamę! JEGO mamę, nie wspólną, jego własną ukochaną mamę! Jego czas się skończył, zaczęło się dzielenie. Nie jest dziwne, że odczuwa w związku z tym ogromny dyskomfort. I wyraża to jak potrafi. A jedynym sposobem, jaki zna jest płacz, krzyk i przyległości. Pomyśl, jak silne muszą być jego emocje, jak wulkan, albo jak wodospad. Czuje się jak na rolerkosterze, raz fantastycznie, bo mama przyszła SAMA i daje mu siebie i czas i uwagę, ale po chwili zaczyna ten pakunek w łóżeczku płakać i mama rzuca zabawę i pędzi! Musi się wszystkiego nauczyć, a teraz ma dodatkową robotę do przepracowania - rodzeństwo.
    Co do awantur. Jeśli Twój syn woli się rozładować sam, to pozwól mu na to. Siądź może kawałek dalej na podłodze, bądź dostępna. Ja w ciąży bałam się oberwać z małej stopy albo ręki (bo Nat w złości robiła wtedy różne rzeczy i zupełnie nad sobą nie panowała), więc siadałam na podłodze i czekałam. Nie ma sensu w takiej chwili czegokolwiek tłumaczyć, bo on i tak nie słyszy, nie mówiąc już, że nie zrozumie. W takiej chwili liczą się tylko jego emocje. Będąc przy nim powiesz mu "akceptuję Cię nawet jak się złościsz". Zapewnij mu bezpieczeństwo a jak emocje opadną, to będzie czas i na tłumaczenie i na przytulanki i na ocieranie łez. To, że płacze, krzyczy, bije, szczypie i rzuca się na podłogę w afekcie to najnormalniejsze zachowanie. Tominie, tominie :) Możesz mu na spokojnie zaproponować inne metody na złość: targanie kartek na kawałki, szarpanie poduszki, tupanie nogami, co tak akceptujesz. Przypominaj mu o tym, kiedy zaczyna się złość, ale nie licz, że zadziała za pierwszym ani za dziesiątym razem. Teraz jest histeria, później przyjdzie bicie, później plucie jak u Frances, później będzie "nienawidzę Cię", później trzaskanie drzwiami aż w końcu będzie wychodził z domu pobiegać :) Ty mu pokaż jak jest na danym etapie przez Ciebie akceptowalne, a za którymś razem zobaczysz i usłyszysz inną reakcję, jak uzyska odrobinę władzy nad sobą i swoją złością.
    Wierzę, że jest Ci strasznie ciężko, bo chciałoby się, żeby to już było poukładane od już, żeby zrozumiał, żeby było cudownie i sielsko. Każda z nas to przechodzi. Trzeba przełączyć pstryczek u siebie w głowie. Ja trzy i pół miesiąca leciałam na autopilocie, bo bym psychicznie wysiadła. Dasz radę, wytrzymasz jeszcze trochę, z dnia na dzień będzie lepiej! Siedź i gadaj ze swoim synkiem, za którymś razem zrozumie, przyjmie do wiadomości, pogodzi się. Pomyśl, że to on z Was wszystkich ma teraz najtrudniejsze zadanie do wykonania, staje się bratem. Wspieraj go w tym. Ściskam mocno i znikam, bo się budzą dzieciaki :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    cestmoi89: Jeśli Twój syn woli się rozładować sam, to pozwól mu na to. Siądź może kawałek dalej na podłodze, bądź dostępna. Ja w ciąży bałam się oberwać z małej stopy albo ręki (bo Nat w złości robiła wtedy różne rzeczy i zupełnie nad sobą nie panowała), więc siadałam na podłodze i czekałam. Nie ma sensu w takiej chwili czegokolwiek tłumaczyć, bo on i tak nie słyszy, nie mówiąc już, że nie zrozumie


    Cestmoi, dzięki Ci za to :bigsmile:

    A swoją drogą - to jest bardzo, bardzo ciężki czas, te pierwsze trzy miesiące, to jest chyba większa i gorsza rewolucja niż z pierwszym dzieckiem. Bo przy pierwszym możemy wszystko rzucić i być w 100% z nim/nią. A przy drugim już się tak nie da. I jedno płacze i drugie, a my się nie rozdwoimy. Trzeba przez ten etap przebrnąć, żeby potem cieszyć się fajnymi chwilami. Jak już Ci pisałam Tinamar - dużo, dużo siły, potem będzie o niebo, o ogromne niebo lepiej.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Nie za ma co, jak to mówi moja córka :p
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Kurcze to ja chyba jako jedyna tutaj uważam, ze z dwójką dużo łatwiej niż z jednym ? :wink:

    No dobra, pomijając tylko wychodzenie na spacer zimową porą :tooth:

    U nas i logistycznie sprawniej jakoś i mieszkanie lepiej wysprzatane niż jak sama Nina była i piec zaczęłam, ciasta robić, torty, dwudaniowe obiady codziennie etc.
    Serio. Przy jednym dziecku nie byłam tak zorganizowana jak teraz. Nie wiem o co kaman ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016 zmieniony
     permalink
    Teo, ale Ty masz Ninkę "bezproblemową", tzn. spokojną. A jak dziecko torpeda albo bardzo emocjonalne to nie jest łatwo. Ja do tej pory pamiętam jak posadziłam Krasnala przed tv z jego ulubioną bajką, z kredkami, kartkami, poszłam do drugiego pokoju nakarmić Gugisia i co? Po mniej więcej minucie wrzask, krzyk, krew pod sufit. Jak ja wyszłam od razu złapał za krzesło i z niego skoczył z wywieszonym jęzorem, przegryzając go sobie na wylot.

    I to była jedna z miliona sryliona akcji codziennych. Potem dopiero jakoś to sobie poukładałam, ale początek był ciężki. Może u nas było gorzej, bo Krasnal miał akurat ów "bunt/nie bunt", a Gugiś potworne kolki z ciągłym krzykiem (jego maks to było 5h ciurkiem). Skończyło się moją depresją.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Pod tym względem to ja też teraz lepiej :wink: ale teraz, a nie dwa miesiące temu, kiedy tylko zmieniałam pieluchy, usypiałam i siedziałam godzinami na podłodze :wink: a mam dwójkę ciągle w domu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016 zmieniony
     permalink
    Ano właśnie i może to, że ja też z dziećmi byłam 24h/dobę, bo Krasnal poszedł do żłobka jak miał ponad 2 lata. I jednak mniejsza różnica niż u Ciebie Teo, bo 1,5 roku i dwójka kompletnie niemówiących dzieci... W każdym razie początek był hardcorowy, ale teraz to jest bajka i stwierdzam, że i tak warto było przez ten sajgon przejść ;)))
    .
    Ale jeśli chodzi o zorganizowanie to się zgadzam, ja osiągnęłam chyba swój top level jeśli chodzi o logistykę dopiero przy dwójce. Przy jednym czas mi się jakoś "rozłaził", uciekał, a teraz każda minuta wykorzystana ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    No Ninki charakter na pewno mi wiele pomógł.
    Z resztą Hug podobnie temperamentny czyli bez temperamentu hahahaha :tooth:
    Ale też różnica wieku, o co zawsze się będę spierać (i już nie raz się tu wojny rozgrywaly), że wieksza lepsza. Dla mamy zdecydowanie , bo oceniam z tej perspektywy :tongue:

    Treść doklejona: 05.04.16 13:46
    Cest czyli jednak z przedszkola zrezygnowaliscie ?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Dla mamy pewnie tak... A jak oni między sobą? Bawią się już, czy jeszcze nie bardzo?

    Z małą różnicą to jest ten plus, że jest weekend, chłopaki bawią się razem w pokoju i jak tylko się przechodzi obok to Duży krzyczy "nie przeszkadzaj, bardzo zajęci jesteśmy" :D Także można i kawkę wypić i z mężem się przytulić bez okrzyków "teraz ja, teraz ja" ;))) Ja też bym tej różnicy nie zmieniła za Chiny, ale tak jak mówię - początek trzeba po prostu przejść...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    _Fragile_: A jak oni między sobą? Bawią się już, czy jeszcze nie bardzo?


    Oczywiście, że się bawią :smile:
    Ostatnio to nawet nie lubię jak Nina w przedszkolu bo Hug ryczy jak ona wychodzi, a potem jej szuka i woła "Niania, Niania" :sad:
    Jak są razem to się ekstra razem dogadują.
    Wiadomo, ze są to zabawy pt gonienie się po mieszkaniu na czworakach, turlikanie (:P) piłką, puszczanie baniek etc. No bo Hug ani nie chodzi, ani nie mówi.
    Natomiast absolutnie nie ma tak, jak czytałam że będzie. Tzn że będzie kontakt żaden bo za duża różnica, będą kłótnie, będzie złość że zabiera jej zabawki czy tam coś.
    Jest elegancko :)
    Nawet go koza co wieczór bierze w wannie i sama z siebie myje całego mydłem. A potem siebie więc ja sobie podczas kąpieli odpoczywam :smile:

    A Nina jak sobie chce w spokoju ułożyć puzzle czy pobawić się koralikami (a Hug akurat nie śpi) to idzie do łazienki i tam sie zamyka. I ma spokój. Bo jak w swoim pokoju drzwi zamknie to Hug od razu przed nimi kleczy i woła żałośnie, a ona dobre ma serce i zawsze mu otwiera :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Haha, czyli też już pełna interakcja. Ja się pytałam, bo ciekawa jestem, czy Nina już brata stroi w koraliki, sukienki :DDD Ostatnio się z tym spotkałam przy większej różnicy wieku i dziewczynce starszej i padłam ze smiechu jak jej brat wytuptał cały wystrojony przez siostrę jak lalka :)

    TEORKA: będzie złość że zabiera jej zabawki czy tam coś


    A to i przy małej jest ;))
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Cest czyli jednak z przedszkola zrezygnowaliscie ?

    Tak. Chodzi tylko jak muszę z młodym do lekarza czy coś takiego, tam gdzie z dwójką nie daję rady. Ma obiecane "sto dni" wakacji od przedszkola, od września, myślę, będzie nam łatwiej i logistycznie i emocjonalnie. Bo dochodzi też czynnik mój, że nie zawsze mi się chciało :tongue: bo ostatnio, to ja od czwartej nie sypiam, bo Patryk się budzi na kupę, usypiam, budzi się Natalka, usypiam, budzi się Patryk, usypiam, budzi się Natalka, wstaje, bo tacik się zaczyna do pracy zbierać, budzi się Patryk i zaczynamy dzień. Więc jak już mogę ją odprowadzić (w okienku 7:30-8:15) to wypada mi usypianie Patryka na drzemkę, a on nie chce spać poza domem, a przedszkole mamy 20 minut szybkim tempem. No, to sobie pogadałam, ide zrobić obiad :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    _Fragile_: A to i przy małej jest ;))


    No u nas właśnie nie ma :wink:
    Chyba że jeszcze. ..... :P

    A stroic brata nie będzie bo Ninka ma 1 wózek i 1 lalkę którymi to rzeczami się zupełnie nie bawi. Woli zagadki rodem ze Scoobyego, latarki, lornetki, zestawy szpiegowskie (:cool:) oraz lekarskie.
    A także mówi, że róż jest dla bab i poza różową piżama nic sobie w tym kolorze ubrać nie da :cheer::swingin:
    Także to raczej nie ten typ :smile:

    Cesti o rany to faktycznie logistyczna kupa :wink:
    No a jak te czasami ją zaprowadzasz to jest płacz? Czy dzielnie maszeruje i fajnie się z dzieciakami bawi ?
    Ale w wózku /chuscie też by tych 20 minut Patryk nie wytrzymał?
    Albo tata by jej zaprowadzić nie mógł?
    U nas codziennie Nina z ojcem do przedszkola pogina bo mi Huga budzić szkoda..........przed 9 :crazy:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    TEORKA: A także mówi, że róż jest dla bab i poza różową piżama nic sobie w tym kolorze ubrać nie da


    Powiedz jej, żeby to powiedziała mojemu Krasnalowi... Bo on sobie ostatnio wybrał różowy bidon w jednorożca i koniec, kropka ma być ten :D

    Treść doklejona: 05.04.16 14:31
    TEORKA: bo mi Huga budzić szkoda..........przed 9


    :crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy:

    Nie wierzę, że są takie dzieci no nie wierzę :D

    Moi ostatnio po raz pierwszy od 4 lat zrobili nam niespodziankę i w weekend wstali, taaadaaaam o 6.30!!! To jednak półtorej godziny dłużej ;)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    No co Ty gadasz?!
    O fuj :)))))

    Tzn wiesz ja osobiście Nince róż obrzydzalam od samego początku niemal. Podejrzewam że Tobie taki pomysł nawet do głowy nie wpadł. Bo i po co ;)

    Treść doklejona: 05.04.16 14:33
    No cóż.....
    Moje chodzą spać o 20 a wcześniej jak o 9 nie wstają.
    Nina w weekend potrafi do 10-11 spać.
    Ale mój mąż to turbo combo śpioch i one po nim tak.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Teo zazdroszczę....
    Milka jest bardzo wybuchowa temperamentna po mnie niestety...
    ogólnie jak W ma coś interesującego to Milka jej zabiera uczę ją żeby choć dała coś w zamian ale i tak słabo
    więc u nas jest tak że jak M idzie się bawić do siebie to W nie wyje bo ma spokój:D:D:D
    ale ogólnie tańczą razem prowadzają się coś tam pograją no ale W jeszcze za mała na normalną zabawę
    wszystko M psuje nie specjalnie bo chce dotknąć zobaczyć ale wychodzi jak wychodzi
    u nas czas na pewno był lepszy niżeli miała by mieć lat dwa bo wtedy to dopiero była złośliwa...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Dokładnie, po co? :D Teraz jednak już wiem. No nic, jeden ma różowy, drugi fioletowy, dżender pełną gębą ;))
    .
    Ale plus takiego wstawania - o 10 mówisz "już tyyyyle zrobiłam, a tu jeszcze cały dzień przede mną" ;))))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Ale ja tak długo raczej nie sypiam Frag :wink:
    W tą niedzielę na przykład zdążyłam wziąć prysznic,wstawić rosół, zjeść śniadanie i wysuszyć włosy a reszta się dopiero na drugi bok przewracala :tooth:
    Ale czasami mnie to irytuje nie powiem.
    Zwłaszcza rano kiedy dochodzi 9, zaraz w pdkolu będzie po śniadaniu (chociaż ciocie zawsze Nince kanapkę odloza bo wiedzą że i tak się spóźni), a Nina z ojcem swym polprzytomnie bredza, że "jeszcze dwie minutki, proszę" ......


    Kasia a mnie zawsze się wydawało że Milenka taka spokojna i stateczna jak Nina.
    Toż to taki anioł z buzi ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    TEORKA: Nina z ojcem swym polprzytomnie bredza, że "jeszcze dwie minutki, proszę" ......


    :crazy::rolling:

    No to faktycznie jak tylko połowa tak wstaje to trochę kit ;))) Ale z drugiej strony - zobacz, wstajesz i jaka cisza w domu, co? A ja wstaję, a tu kot się drze, bo chce jeść, mały z dużym walą łyżkami w talerze i krzyczą "jeść! jeść! am! am!", a ja z mężem w tym jakże pięknym akompaniamencie próbujemy się pogodzić w kuchni ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    teo, a o ktorej dzieci ci chodza spac?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Ewa napisałam wyżej że ok 20-stej :)
    Nina tylko w piątki i soboty może ciut dłużej posiedzieć.

    Frag ooooooo no właśnie koty......
    Te cholery to jak Twoje dzieci niemalże :tooth:
    5 - 5:30 i dra pyski że głodne ;)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Teo, maz do pracy dojezdza dwoma autobusami, wychodzi o 6, wiec musialby o 5, jakby mial nat odprowadzac, czyli 4 pobudka. Szkoda mi chlopa ;p
    Patryk wytrzyma 20 min, ale 20 min w jedna, 15 min w szatoni z placzaca czesto nat, 20 min w druga. To sie robi godzina opoznienia drzemki, troche slabo u takiego malucha.
    Jak idziemy, to jakos znosi, chociaz pozniej jest gadanie, ze juz nigdy tam nie pojdzie etc.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    E nie to faktycznie mąż nie wchodzi w grę. ....
    A babcia jakaś? Sąsiadka etc?
    I serio on Ci w tym wózku nie wytrzyma? Drzemnac też by się mógł w nim przecież ;)
    Oraz jak Wy na spacery chodzicie jestem ciekawa :)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Jedna babcia 600km, druga prawie 100 :tongue:
    On wytrzyma, ale później mam kłopot uspać, sypie się cały dzień przez to. Drzemnąć by się mógł, ale nie chce, cóż zrobię? A na spacer zabieram zaraz po spaniu - 1-1,5h 2 razy dziennie teraz. Wcześniej raz, jak pogoda była jaka była.
    --
  2.  permalink
    No to pieknie dzieci spia... Maks w weekend wstal po 6, a Blazej zasypia kolo 23:/ No hardcore, a maly w dzien slabo sypia wiec nawet nie mam szans na drzemke.. We wozku tez mu ciezko bylo dzisiaj, kolejny nie spiacy typ mi sie trafil:/

    Kolezanki corka idzie spac kolo 20 i wtaje tez po 9, ciezko ja zebrac do przedszkola.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    to chyba w genach jest
    moje obydwoje spia pieknie. i widze po marcie ze kolejne dziecko, ktore sie umie zajac same soba. patrzy sobie po prostu na cos, lezy sobie na lezaczku, w wozku, placze tylko jak jest glodna.
    odpukac fuksa mam.
    a i tak zmeczona jestem nieziemsko, ehh
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Może być w genach, bo ja z mężem też kury - chodzimy wcześnie spać i wstajemy rano, może nie o 5, ale za czasów "singielskich" 6 rano to była norma, nawet w weekendy... Teraz człowiek by trochę dłużej pospał, do tej 7 chociaż ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Tak mi się z tematem "jak przetrwać przy dwójce dzieci" skojarzyło ;))

    Ja w tym trudnym okresie rzeczywiście żłopałam kawę wiadrami ;)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Hydro, muszę ukraść, mogę, mogę?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Ależ proszę bardzo :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Na mnie kawa działa destrukcyjnie :wink:
    Trzęsą mi się ręce, robi się niedobrze itp.

    A co do tego spania to bankowo w genach jest.
    Moje to mają po ojcu.
    Bez dwóch zdań.
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Kurka, a ja juz nie jestem przekonana co do tych genów. Starszak zawsze lubił pospać, ciężko go było z łóżka przed ósmą ściągnąć, a wieczorem zagonić spać przed 21. Teraz za to jak siostra wstaje o 6 albo wcześniej i budzi go, to zrywa się cały w skowronkach gotowy do zabawy.
    Plus jest taki, ze oboje już przed 20-tą śpią i cały wieczór dla siebie, ale co z tego, jak ja sowa i nie ważne, o której się położę, wstanie wcześnie to dla mńie katorga....
    --
    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Cest dziękuję za taką długą odpowiedz! Cieszę się że tu napisałam mimo że dopiero 2 latka mamy. Ale bardzo ale to bardzo mnie uspokoiłyście :) nawet dzisiaj było już lepiej! Mały ma niestety kolki ale mąż jakoś dał radę i mogłam uśpić Ignasia. Mam nadzieję że będzie lepiej a Ignaś wyrośnie z tych zachowań. Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedzi bo naprawdę jakoś siły nabrałam inpizytywnego spojrzenia na tą sytuację która trochę mnie przerosła :*
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 5th 2016
     permalink
    Pamiętaj nasze motto
    Tomie,tominie,tominie
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 6th 2016
     permalink
    agigi, ty sobie tarczyce zrob. bo ja taka sowa bylam dopoki nie zaczelam brac letroxu. teraz o 5 wstaje. niewazne o ktorej pojde spac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeApr 6th 2016
     permalink
    Ewa, no właśnie tarczycę mam pod kontrolą i na bank nie tu leży przyczyna ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorTinamar
    • CommentTimeApr 7th 2016
     permalink
    Zaglądam żeby się pochwalić że dziś udało mi się samej wykąpać Ignasia i położyć go spać nawet z czytaniem bajek ! Wszystko z Tymkiem w chuście :) kąpiel była super usypianie już ciężej ale w sumie to norma u nas że 1h usypianie. Do tego podbite oko i rozciąga warga.... Ignasia, nie moja. Tak tak, tak to u nas też czasem wygląda i wcale go nie bije :/ ale jak dla mnie to i tak sukces mimo że padam na pysk ale wie że mam jest dla niego :) dzięki dziewczyny bo dzięki wam mam siłę :*
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 12th 2016
     permalink
    Moja Nina ostatnio robi dziwną moim zdaniem rzecz i chciałam spytać czy to normalne, czy jednak nie do końca.
    Mianowicie wymyśla sobie dziwne zabawy (np że jest w ciąży - wkłada sobie lalkę pod bluzkę imitując brzuch - oraz równocześnie ginekologiem poloznikiem - udaje że odbiera swój porod :shocked: ). Nie pytajcie skąd takie pomysły i gdzie widziała bo pojęcia nie mamy zielonego.
    W każdym razie bardziej dziwi nas to, że ona się tych zabaw ewidentnie wstydzi. Jak przypadkiem wejdziemy do pokoju to się denerwuje, udaje że robi zupełnie coś innego, każe nam wyjść etc. I totalnie nie chce potem o tym rozmawiać.
    Normalne to ?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 12th 2016
     permalink
    Teo, a ona tych pomysłów z przedszkola nie czerpie? A wstydzić się może, gdyż być może ktoś jej zwrócił uwagę, że to zła zabawa (może pani w przedszkolu, albo to dziecko od którego wszystko się zaczęło powiedziało, że rodzice nie pozwalają sie w to bawić, więc z góry założyły, że ta forma zabawy to tajemnica???).
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 12th 2016
     permalink
    No prawdopodobnie z przedszkola bo innego źródła nie podejrzewam
    Ale ten wstyd i zażenowanie to normalne?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 12th 2016
     permalink
    Teo. Pewnie, że normalne... Z jakiegoś powodu się wstydzi. Ma powód, a więc normalne uczucie... Tak jak mówię. Ktos mógł coś zasugerować, zwrócić uwagę... Ona z jednej strony jest uświadomiona, że taka zabawa nie jest dobra, ale jej sie ta zabawa podoba. Wstydzi się, bo prawdopodobnie uważa, że się Wam też nie spodoba... Ale przyczyny mogą byc tez inne.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeApr 13th 2016
     permalink
    pewnie Milka też się zawstydza
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeApr 13th 2016
     permalink
    Teo, dzieciaki w przedszkolu się bardzo chętnie dzielą wiedzą. I pewnie wystarczy, że któremuś z nich w domu przedstawiono temat w taki, a nie inny sposób i teraz reszta dzieciaków też uważa, że to coś wstydliwego i tyle. Może po prostu sami powinniście z nią zacząć rozmawiać na takie tematy? Ja wychodzę z założenia, że wolę sama z dziećmi rozmawiać o rozmnażaniu itp., zanim właśnie ktoś inny to zrobi w sposób, który mi nie odpowiada.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.