Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 6th 2016
     permalink
    już leżymy... Głowa mi zaraz trzaśnie. Dobreze, że zainwestowałam w lepszy tablet, bo jednak dziecko musi miec zajecie przy kroplowkach. Pani doktor mowi ze w rozmazie sa zmiany i ze infekcja bakteryjna sie wdala.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMay 9th 2016
     permalink
    Czy macie jakieś patenty na wakacyjnych naciągaczy?

    Sezon dopiero się zaczyna, a tu już sprzedawcy lecą po bandzie. Na spacerze podchodzi do Hani klaun i podtyka pod nos wór pełen balonów takich długich, mówiąc "wybierz sobie jaki chcesz", a ta już leci, wiadomo. No szlag mnie mało nie trafił. Klauna opieprzyłam, Hanię poinformowałam że o zakupie nie decyduje sprzedawca tylko my, a potem kupiliśmy cholernego balona.
    Potem idziemy a zaczepia nas pani z kawiarni że może wstąpimy, a następnie schyla się do Hani i dodaje konspiracyjnie "lody też mamy". Tu akurat Hanią ją zlała, no ale mogłoby się skończyć rzutem na ziemię i rykiem.
    Później się napatoczył balon wypełniony helem z Krainą Lodu i basta, nie dało się przejść obok nie zakupiwszy.
    Podsumowując - poszliśmy na spacer na lody, wydaliśmy 20 zł na lody i 30 zł na balony :tongue: Raz, drugi to luz, ale nie chcę żeby mi się dziecko rozpuściło jak dziadowski bicz. Co tu robić na takich bezczelnych sprzedawców?

    Tłumaczę na razie, że nie kupujemy wszystkiego i że jak ktoś coś daje, to i tak trzeba zapłacić, i że najpierw musi nas spytać. Hania ma swoją skarbonkę, w którą dziadkowie co rusz coś wrzucają - jeszcze nigdy nic nie wyjmowała, ale myślicie że odpalać już temat kasy? Żeby sama sobie kupowała te balony potencjalne? Nie wiem sama.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMay 9th 2016
     permalink
    U nas jest krotka pilka- prezenty są na urodziny i swieta. Dwa balony na jednym spacerze? Panom sprzedawcom po prostu "nie dziekuje". U nas sie jeszcze sprawdza ze jak jestesmy w sklepie to mozemy wszystko oglądać dotykać ale nie kupujemy. Obecnie mamy skarbonkę w której od wrzesnia(!) Dawid zbiera na lego, po takim czasie prezent na pewno będzie wymarzony. Kiedys kupowaliśmy częściej to 2lata temu Dawid (wtedy 3letni) mi powiedzial ze on nie chce prezentu od Mikołaja bo mama mu kupi:-\ juz pomijając wiarę lub niewiarę w Mikołaja slabe to bylo, dla mnie zimny prysznic
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMay 9th 2016
     permalink
    Ze sklepami nigdy nie mieliśmy żadnego problemu. Dajemy też różne drobiazgi od nas, od dziadków bez okazji i również nie zauważyłam, żeby ją to rozbestwiło. Zastanawiają mnie tylko tacy sprzedawcy, którzy mówią "chodź, weź". To ciężko się opanować, wiadomo że i dorośli się łapią na to, że jak dostaną kubek gratis, to kupią całą zastawę na 20 osób.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMay 9th 2016
     permalink
    Chyba w takiej sytuacji trzeba byc bezczelnym i głośno powiedziec, ze skoro ktos zaprasza i za darmo cos proponuje, to chętnie skorzystamy z dzieckiem. Czasem trzeba tak na głupa zagrać chyba.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Dziewczyny, chyba mamy ospę. Dziś po południu idziemy do lekarza i się dowiem dokładnie. Wykwity zobaczyłam wczoraj o 19. Było ich już 8 - 6 na tułowiu i 1 na nóżce, 1 w pachwinie. Jedna krosteczka na plecach już z typowym pęcherzykiem od wczoraj w zasadzie. Dziś wstała i ma z 6 kolejnych: doszły ze 3 na szyjce i ze dwie na nóżce. Możliwe, by ją tak skąpo i powoli sypało? Czy ją porządnie sypnie dopiero? Dodam, że jestem mocno zaskoczona, bo dziecko jeszcze wczoraj w przedszkolu było, zero gorączki, złego samopoczucia, funkcjonuje normalnie zupełnie... no lekki katar ma od tamtego tygodnia. Noc przespała bez pobudki ani jednej, jak zawsze.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    moja bratanica też przeszła jedynie z krostkami zero gorączki i złego samopoczucia
    ja chyba na 3 dzień wysypało najmocniej
    oby u Was mega wysypu nie było!
    --
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Kasiu u nas na początku też wolno postępowało, pamiętam. Potem się nasiliło, w czwartym czy piątym dniu, ale nie było tragedii. Także myślę, że misia może przejdzie to dość łagodnie.
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Kasia z tego co pamietam to Mira największy wysyp miała w 2-3 dobie. Później tez co jakiś czas ją wysypywało. Tak własnie jest w czasie ospy - krostki pojawiają się co jakiś czas, nie wysypuje na raz całego ciała.
    Ponadto ospę często poprzedzają objawy podobne do przeziębienia, my też mieliśmy katar :)
    Zdrówka dla Michasi, niech trzyma się dzielnie!
    --
  1.  permalink
    Aneta - ja poki co mowie, ze kupimy jutro bo nie zabralam kasy ;), albo mowie by wybral czy to czy to. Narazie dziala, chociaz w jakims carefurze jak idziemy kolo zabawek (niestety zalegaja niekiedy przez pol sklepu i ie ominac nijak nie da :P) to by mi wszystko do wozka spakowal hi hi
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Dziękuję dziewczyny :) No sypie ją, sypie. Już na buzi ma jedną :) A powiedzcie, mocno się brudzą ubrania od tej gencjany?
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Ja ubierałam w ciemne ubranka, i mi zeszło wszystko.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    O kurczę Katka... Czyli jednak Was dopadła ospa...

    Jenki Aneta, gdzie Ty mieszkasz, że takie natręty łażą. Ja z małego miasta i nic takiego się nie dzieje, żeby ktos łaził i wciskał towar (poza cyganami) :P.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Madzik - ściem nie stosuję. Swoją drogą na bank Hania by tego nie łyknęła.
    Mieszkamy w Gdańsku. Cyganów akurat zbyt wielu to nie ma, za to najprawdziwiej polskich sprzedawców pełno :tongue:

    Katka, współczuję ospy przy takiej pogodzie, powodzenia :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    katka - no niestety gencjana brudzi, ale chyba wszystko udało mi się doprać. najdlużej schodziło z włosów, bo ponad miesiąc.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Ospa potwierdzona. Ale pani doktor uważa, że Michasia przejdzie ja łagodnie, bo wyprysków przybywa baaaaardzo powoli. W zasadzie od wczoraj wieczora doszło chyba niecałe 10 punkcików. Misia nie ma gorączki, ma apetyt, normalnie funkcjonuje – no nic nie uległo zmianie. Narazie nawet nie swędzi. Oby było tak dalej :)
    Smarować mamy octaniseptem tylko i nie podawać ibuprofenu tylko paracetamol, w razie goraczki. Codziennie szybki prysznic a co drugi dzień szybka płukanka w wannie z nadmanganianem potasu. Ponieważ Michasia ma suchy kaszel, mam podawać syropek z bluszczu. I finito :)
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Oby faktycznie było łagodnie :) Mire swedzialo w nocy tylko w drugiej i trzeciej dobie. Później było coraz lepiej. Co prawda wysypana była bardzo, ale gorączki też nie było. :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Katka, jaki syrop? Bo Kajto tez ma duchy kaszel.może coś podpatrzę od Was :)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    Gosiu, hederasal :)
    Zobaczymy, jak Miśka w nocy. Choć wątpię, by ją to ruszało - jej w nocy nic nie rusza :) Śpioch taki :) Zero pobudek :))))
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMay 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Kasia zdrowka dla Misi. Moze sie myle ale wydaje mi sie ze hederasal bralam kiedys majac mokry kaszel. To syrop wykrztusny dobry wiec bedzie na suchy kaszel? Pytam z ciekawosci bo D. Tez ma czesto suchy kaszel a myslalam ze wykrztusne syropy tylko na mokry kaszel sa.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeMay 10th 2016
     permalink
    else,a jak dawidek?w bydgoszczy lezycie?a wyniki badania juz znasz?powodenia i trzymaj sie tam..
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 11th 2016 zmieniony
     permalink
    Karo, powiem Tobie że ja podaję go od czwartku i z suchego kaszlu, po 2 dniach, zrobił się produktywny, więc fajnie. I chyba o to chodzi, bo podaje się go przy kaszlu z utrudnionym odkrztuszaniem.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 11th 2016
     permalink
    katka zdrówka dla Michasi. Fajnie, że nie jest to taki mega wysyp jak np. ja miałam za przedszkolaka :tongue:

    A ja z pytaniem o zachowanie mojego syna.
    Ostatnio nie chce nic jeść poza parówkami i naleśnikami. Jak się do pytam co chce to wymienia te dwie rzeczy, czy to obiad, śniadanie, czy kolacja. Nie ważne. Jak się nie pytam to na obiad coś tam skubnie co podam ale kolacja to masakra jakaś! Dzisiaj np. dostał kanapkę z bułką ze słonecznikiem to marudził, że on takiej nie lubi. To zdjęłam mu ten słonecznik. Jak już miał brać gryza to nagle stwierdził, że nie lubi sera żółtego. A jak mu zdjęłam ser i została jego ulubiona szynka i ogórek to przypomniał sobie, że nie umie jeść. Na koniec zdecydował, że zje tylko te trzy plasterki ogórka z kanapki. Dzisiejszy obiad był bardzo podobny ale głównie mówił, że on nie umie jeść. No ale jak wie, że po obiedzie dla tych co go zjedzą jest deser to on wtedy mówi, że on nie zje obiadu i że czeka na deser. Czy to taki etap? Pozwolić mu na to niejedzenie?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMay 11th 2016
     permalink
    Dii: przypomniał sobie, że nie umie jeść
    Dii: głównie mówił, że on nie umie jeść


    Dii, przepraszam, ale leżę i kwiczę :DDD U nas było toczka w toczkę to samo - tak, to etap, tak minie, ale nie bezpowrotnie - przerzuci się na inne rzeczy. Krasnal w tej chwili nie umie się ubierać (chyba, że idziemy na rower), nie umie się podnieść z podłogi, itd. :devil::devil::devil:
    --
  2.  permalink
    Dii - moj je tylko ketchup.. nawet do nalesnikow i kopytek wzial, no szoken jak dla mnie. Od jakiego czasu tak. Chociaz wczoraj zjadl parowke... Obiad w miare dajemy rade chociaz nie jada zadnych zup procz tych "czystych" czyli pomidorowa, barszcz i rosol.
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMay 12th 2016
     permalink
    Dii, jakbym czytała o naszym synu sprzed kilku miesięcy. Minęło, chociaz się nie przejmowałam za bardzo, bo sprawę ratowało przedszkole, w którym jadł i je wszystko. Więc jak mi w domu marudził w weekendy, czy przy kolacji to odpuszczałam.
    A jak je naleśniki, to możesz je robić z różnych mąk: gryczanej, orkiszowej, owsianej, dodawać do ciasta szpinak lub buraki, żeby miały inny kole, podawać je na słodko z dżemem lub owocami, z serem albo z mięsem i warzywami lub z jakimiś pesto (na jadlonomii masz sporo przepisów na różne pesta)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 12th 2016 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Krasnal w tej chwili nie umie się ubierać (chyba, że idziemy na rower), nie umie się podnieść z podłogi

    A pamiętam, że w przedszkolu raz miał "karę" z kolegą że pani psycholog zaprowadziła ich do grupy maluszków (czyli grupy Magdy) bo twierdzili, że nie potrafią usiąść na krześle i się przewracali :tongue: a w domu raz miał fazę na "nie umiem założyć butów". Więc u nas to już druga faza w takim razie :wink: Ale to niejedzenie to jest chore... To co mam mu dawać tylko parówki i naleśniki? Ile można?!:devil:

    madziik a z ketchupem też była faza. Najpierw ketchup potem parówki:wink:

    agigi on raczej tylko naleśniki z dżemem je. W zasadzie tylko! Czasem ma fazę na łączenie z serkiem waniliowym. Ale z mięsem? W życiu! A może krokiety zrobię... z pieczarkami...? Hmm... No nie wiem... A raz próbowałam z inną mąką, gryczaną to zjadł pół. A normalnego je 1,5 i nic więcej.
    Dzisiaj powiedziałam "cioci" w przedszkolu żeby zwróciła na niego uwagę jak on je. Dowiem się przy odbiorze jak to tam wygląda:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 12th 2016 zmieniony
     permalink
    Dii, ale pieczarki dla tego malucha to chyba nie bardzo... Dzieciom do 10rż nie powinno sie dawać grzybów i nie dlatego, że mogą być trujące a po prostu ciężkostrawne, obciążające wątrobę i układ pokarmowy.
    Tu pierwsza lepsza informacja z netu: "
    Mogą one stać się powodem problemów żołądkowych u dorosłych, tym bardziej więc stanowią potencjalne zagrożenie dla wrażliwego układu pokarmowego dziecka. Grzyby zawierają chitynę, która niestrawiona może podrażniać przewód pokarmowy. Dlatego też grzybów unikać powinny osoby cierpiące na choroby żołądka, nerek i wątroby. Należy pamiętać, że w przypadku delikatnego organizmu dziecięcego, niebezpieczne, a nawet śmiertelne, może okazać się spożycie zwykłego, niekoniecznie trującego grzyba. Z tych powodów, młodzi ludzie do 10 roku życia nie powinni spożywać grzybów w ogóle, a po 10 roku – w małych ilościach i po uprzednim ugotowaniu
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 12th 2016 zmieniony
     permalink
    Podobno pieczarka to nie grzyb :wink: A tak an serio pieczarka jest dozwolona od 1 rż. Grzyby leśne owszem od nawet 10 rż. I wierzę w ciężkostrawność pieczarek nawet dla dorosłych, tak samo jak kapusta itp. Ale raz na 2 m-ce to chyba nie zaszkodzi :wink: Moje dzieciaki jadły już zupę pieczarkową i nic im nie było. Jadły pierogi z kapustą i pieczarkami (wytyczne dla babci żeby nie było grzybów) i też nie narzekały :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 13th 2016 zmieniony
     permalink
    Nie Dii, nie chodzi o leśne, tylko w ogóle grzyby. I nie tylko trujące ale i jadalne. Grzyby, jakiekolwiek, podczas trawienia ponoć wytwarzają jakieś toksyny, których dziecięca wątroba nie zawsze jest w stanie przerobić w przeciwieństwie do dorosłych. Stąd bywają zatrucia. A kapusta jest jedynie ciężkostrawna, nie wytwarza chityny i toksyn podczas trawienia, więc w ogóle tu jakby dyskusja typu grzyby vs kapusta jest zbędna i co najmniej irracjonalna. Przynajmniej dla mnie ;)
    Dii: Moje dzieciaki jadły już zupę pieczarkową i nic im nie było. Jadły pierogi z kapustą i pieczarkami (wytyczne dla babci żeby nie było grzybów) i też nie narzekały

    Dii, każdy robi jak uważa. Dziś nic się nie dzieje po grzybach a za rok może stać się coś niedobrego, bo np. organizm będzie w złej kondycji i tragedia gotowa. Bo to, że raz czy dwa razy nic im nie było, nie oznacza, że zawsze tak będzie.
    Kiedyś w DDTVN był fajny wywiad na ten temat z jakąś pediatrą z Warszawy i ona właśnie to tłumaczyła w ten sposób, gdyż miewała w swej pracy przypadki śmiertelne dzieci po grzybach jadalnych.Stąd nie podaje się dzieciom do 10 roku życia grzybów w ogóle. Przecież gdyby chodziło o te trujące tylko, to nie byłoby do 10rż a życie całe :) Bo one zabijają nawet dorosłego.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 13th 2016 zmieniony
     permalink
    Katka, no nie przesadzaj z hodowlana pieczarka. hodowlana pieczarka uprawiana jest w zamknieciu, nie ma opcji, zeby dostaly sie tam metale ciezkie z powietrza, jesli juz to predziej jakies nawozy czy cos, nie wiem jak sie ja dokladnie uprawia, ale to samo jest z pomidorami szklarniowymi itd. Jesli pieczarka chodowlana jest sztucznie popedzana do wzrostu to tak samo pomidory i ogorki szklarniowe. Jesli w ogole.
    I nie wierze w smiertelne przypadki po pieczarkach.
    wg mnie grzybow sie nie podaje bo nigdy nie wiesz czy nie pomylisz z niejadalnym. a niejadalny juz moze zaszkodzic malej watrobie dziecka. poza tym grzyby wylapuja metale ciezkie z atmosfery. zreszta tak samo jak salata. ale salate juz sie dzieciom podaje;-P
    ja bym nie panikowala z pieczarkami, ja podawalam, w sensie jak wlasnie pierogi z kapusta i grzybami czy zupa pieczarkowa. inna sprawa ze oj piter i tak nie je. ale tosty, pizza - no bez przesady. toc nikt nie podaje smazonych grzybow z maslem czy smietana jako osobny posilek.
    choc byly przyoadki ze kochane mamuski miksowaly niemowlakom grzybki i do butelki, przynajmniej ja czytalam o takim przypadku.
    mysle, ze zdrowy rozsadek przede wszystkim - jak dodamy pieczarki do sosu czy jak zrobimy tosta albo jak raz na ruski rok nam sie zrobi zupe pieczarkowa to ja bym smialo podala.
    edit - poprawilam te ch na h, pod koniec macierzynskiego bede analfabetka
    -- ;
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeMay 13th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale pieczarka jest hodowlana, tej chodowlanej to bym się bała :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    A widzicie. Mi pediatra kazała bardzo z pieczarkami uważać, bo miała w swojej karierze pacjenta (małego), który po zjedzeniu owej trafił w ciężkim stanie do szpitala. Niestety kwalifikował się do przeszczepu wątroby. Ponoć w tym zakazie jedzenia wszelkich grzybów (także pieczarek) wcale nie chodzi o metale ciężkie, o ciężkostrawność, lecz o to, że one wyzwalają w procesie trawienia jakieś toksyny, które dla dorosłego nie mają większego znaczenia, a małemu dziecku mocno mogą zaszkodzić.

    Ponoć...

    W każdym razie ja się wystraszyłam i pieczarki wprowadziłam niedawno dopiero i to w mikro ilościach (gdyż mnie opowieść pani doktor wystraszyła :P).
    --
    •  
      CommentAuthorŚroda
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    No, a według mnie był to wyjątek potwierdzający regułę.

    Aczkolwiek , jak ze wszystkim każdy robi jak uważa.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    Pewnie tak... Ale mnie się ta historia wbiła w psychę, niestety... Prawda jest taka, że gdyby mi koleżanka sprzedała ową historię to bym pewnie uznała, ach! co ona gada... Ale, gdy pediatra sugeruje, to jednak odbiór jest zgoła inny :P.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    u nas pieczarki sie pojawiają ale Milka nie bardzo za nimi przebada więc muszę jej wyjadać np z leczo
    Wiki też już jadła , moja kuzynka ma 2 synów jeden 4,5 drugi prawie 2 latka i ona już dawno robi zupę pieczarkową bo ulubiona chłopaków
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 13th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, no Ty możesz oczywiścienie nie wierzyć ale słowa doświadczonego pediatry przemawiają do mnie bardziej niż Twoje.I powtarzam, nie chodzi o grzyby niejadalne a ogólnie o grzyby, hodowlane czy nie. Podczas trawienia wytwarzają zagrażające życiu małego dziecka toksyny. A mala wątroba sobie zwyczajnie z nimi nie radzi.

    Treść doklejona: 13.05.16 10:42
    O Monia, napisalysmy to samo :)
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    a wiecie co ja sobie właśnie uświadomiłam... na 2 z 3 przypadków, kiedy Mira wymiotowała - wieczorem jadła właśnie pieczarki! raz tosty i raz pizza. Zapewne to przypadek, bo w końcu miała najprawdopodobniej rota, ale chyba juz jej tych pieczarek nie podam, o!
    --
  3.  permalink
    No u nas juz tez bywa sos pieczarkowy albo zupa, ale to z zadka. A co do tego co mowia "specjalisci" z DDTVN to bym sie nie wsluchiwala, gdyz jak bylam w ciazy to uslyszalam od nich, ze cukrzyca ciazowa jest od tego, ze mama przed ciaza obzerala sie slodyczami.. no ja Was prosze..
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeMay 13th 2016
     permalink
    Ehh... Wystarczyło napomknąć o krokietach z pieczarkami dla dzieciaków i cała dyskusja :wink:
    No nic. Każdy ma swoje zasady i myślę że każdy ma rację.
    U nas w rodzinie (i okolicach) podaje się pieczarkę od 1 rż. i nikomu nie szkodzi. Może mamy odporne wątroby :tongue: Ale zaznaczę, że to są znikome ilości.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Dziewczyny, moja Misia ma ospę. Przeszła bezobjawowo, lekko, jedyny objaw to wysypka. Nie smarowalam niczym, jedynie psikam octeniseptem. Fajnie jej już wszystko zasycha, porobily się strupki. Jedynie w kąciku ust, tam gdzie zwykle robią się zajady, jedna krosteczki podeszła jakby ropą. Czym ja mam jej to smarować, bo to takie ciężkie miejsce, wiadomo, oblizuje ciągle i nie chce by zlizywala te specyfiki. Co zrobić z taką krosteczką?
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Kasiu, ja Gai takie zaślinione ospowe krostki koło ust odkażałam po prostu kilka razy dziennie Octeniseptem. Możesz też smarować np. Dentoseptem dla dzieci - Gaja nie oblizywała sobie tego, dlatego nie bałam się tego Octeniseptu.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Dziękuję Livia. Na głowie ma taką okropną, ropną na pół cm gdzies, z czerwoną obwolutą - bardzo brzydka. Kupiłam dziś tribiotic i to na głowie będę jej tym smarowała a to przy ustach odkażała częściej octeniseptem.
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Dziewczyny, w temacie ospy. Jak juz dziecko wysypane to nie zaraża, prawda? Dzis dziewczynka na placu zabaw prezentowala z duma swoja ospę...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    caris Rok temu dzieciaki z ospą pływały z moim synem nad jeziorem... Potem dwa razy miał styczność z dziećmi na placu zabaw... Nie zaraził się... Pytanie czy ma taką odporność, czy faktycznie się już nie zaraża :P
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Dziecko z ospą nie zaraża jak już są strupki, bo jeśli pęcherzyki jeszcze, to zaraża najbardziej.
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Poza tym ospa to naprawdę nie "taka sobie wirusówka" i warto odpękać swoje w domu, a po ospie też trochę pouważać, bo na dłuuugo obniża odporność.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Dokładnie Livia... Ja byłam w szoku. O ile z mega trudem przełknęłam te dzieci na placu zabaw (w szczerym słońcu), o tyle te dzieci w jeziorze mnie przeraziły, bo przecież w tej wodzie pełno zarazków... Ludzi tłum tam się kapał... łatwo o nadkażenie. I to nie byłyo tak, że dzieci weszły na 5 minut, tylko pluskały dobrą godzinę aż miło... Chwila na kocyk i zaś godzina... Mama tych dzieci usprawiedliwiała się "bo mi ich szkoda. Taka piękna pogoda, a one kiszą się w domu).
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Już pomijając fakt, ile niewinnych ludzi pozarażały :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeMay 14th 2016
     permalink
    Te krostki, które ja widziałam wyglądały na zasuszone. Ale wiecie, nie zbliżałam się, więc nie wiem czy wszystkie. Na wszelki wypadek zawinęłam dzieciaki i tyle nas tam widzieli :wink:
    A z ciekawości: ile krostki się utrzymują na skórze? Dziecko było świeżo po chorobie, czy już odsiedziało swoje w domu? Bo mi sie zawsze wydawało, ze 2-3 tyg są wycięte z życiorysu...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.