Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Elfika, a kto nie ma za soba podrabiania podpisu rodzica, w podstawowce:wink:? Oczywiscie, ze nie pochwalam i faktyczie musicie jej uswiadomic, ze to przestepstwo, ze nie podoba Wam sie takie zachowanie. Jednak ja bym sie skupila na tym ci sie stalo, ze nie dala Wam do podpisu, a sama podrabiala. Moze z kolezankami oi czyms takim dyskutowaly? Wiesz sama, ze calej Waszej rodzinie zycie stanelo na glowie. Moze nie chciala Wam zawracac glowy, moze uznala, ze z jakis wzgledow mlodsza siostra jestcteraz wazniejsza. Porozmawiaj z nia na spokojnie, a dowiesz sie wiecej niz dajac jakas kare, ktora nauczy ja tylko, ze nastepnym razem musi sie tez skupic na poprawnej dacie, bo prawie sie udalo.:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Monia, podpis dotyczył czytania w domu, bo z tym ma lekkie tyły więc ma zadane te ćwiczenia. I ćwiczy z Hubertem. No i tak jak Suszka prawi, czytanie ma być przyjemnością a nie karą.
    Mama wysłała mi mmsa. Faktycznie jest podrobiony podpis.
    Najgorsze jest to, że nie bardzo jest jak ją ukarać bo ona w takiej sytuacji wykazuje postawę wywalenia i leci tekst 'trudno'...A już tableta ma skonfiskowanego i brak spotkania w weekend z koleżanką za wczorajsze rażące kłamanie...

    Fran, ja nie podrabiałam podpisów. Ja się tylko biłam ;P
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Elfiko, na moje oko, Wasza córka chce bardzo na siebie zwrócić uwagę. Możecie oczywiście ukarać ją jakoś bardzo dotkliwie itp., tylko co to wniesie? No pokażecie, że macie władzę nad nią i na tym się skończy. Bianka ma prawo przeżywać tak jak Wy sytuację domową, albo może i bardziej, bo jest tylko dzieckiem.
    Zabierz ją na spacer, taki babski i wytłumacz, że kłamstwo/oszustwo ma krótkie nogi, że tracisz do niej w ten sposób zaufanie, że chcesz ją wtedy nieustannie kontrolować...
    Proponuję, żebyście się z mężem zastanowili co możecie zrobić dla Bianki, żeby takie sytuacji nie miały więcej miejsca.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Elfiko, ja się podpiszę (chociaż nie mogę dać "ooo" nie wiem czemu) pod Jahe. Znam to z autopsji - jak u mnie w domu działo się źle robiłam wszystko, żeby uwaga skupiła się na mnie, przez co wpadłam w niezłe tarapaty. Ale chciałam być w pewnym momencie zauważona i moje wybryki to było takie wołanie o pomoc, o uwagę... Zadziałało, bo rodzice skupili się na mnie, co prawda w zły sposób (byli wściekli i mieli do tego pełne prawo), ale ważne było, że zostałam zauważona. Przynajmniej wtedy tak myślałam :(
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Jahe, też mi się tak wydaje, że to próba zwrócenia na siebie uwagi. Tylko jest to o tyle ciekawe bo Bianka aż tak dużo nie straciła dotychczasowego zainteresowania. Jak mnie nie było to wręcz zyskała bo miała granic, które ja zawsze stawiam.
    Na pewno już sama rozmowa i fakt, że wiemy, będzie dotkliwa. Tylko czy wystarczająco?
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Ale może się bać, że straci... i "na zapas" tak reaguje...
    A może w trakcie tej rozmowy sama powie co ja trapi...
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Dziewczyny, ile moze rozwijac sie ospa, jezeli dziecko sie zarazilo? Dzis byla u nas informacja w przedszkolu, ze jedna dziewczynka ma ospe (jest mala grupa dzieci, 15 osob - to cale przedszkole nasze).
    Sa jakies objawy przepowiadajace, ze sie zaczyna? Czy po prostu jak cos to mi dziecko wysypie?
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    elfika: Jak mnie nie było to wręcz zyskała bo miała granic, które ja zawsze stawiam

    Ale straciła poczucie bezpieczeństwa. Granice nie są po to by ograniczać i pokazywać swoją wyższość decyzyjną. Granice są też po to, by pomóc dziecku poukładać jego świat.
    elfika: Tylko jest to o tyle ciekawe bo Bianka aż tak dużo nie straciła dotychczasowego zainteresowania.

    To niekoniecznie o zainteresowanie musi chodzić, ale np. o lęk i nerwową atmosferę w domu. Zobacz jak Ty, jako dorosła osoba reagowałaś na wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy. Pomyśl, że Bianka ma tylko 7 lat. Może i jest pyskata, może i wychodzi poza schematy, ale to ciągle tylko dziecko, które ma prawo nie radzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością. Myślę, że okazanie jej teraz negatywnych emocji może w niej spotęgować to poczucie lęku i trudności w ogarnianiu rzeczywistości.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMar 9th 2017 zmieniony
     permalink
    Madzia, ospa się rozwija 2-3 tygodnie. U nas pojawiły sie wykwity na tułowiu i to był pierwszy zwiastun. Obyło sie bez gorączki ale to indywidualna sprawa. Może tez pojawi się gorączka wczesniej.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 9th 2017
     permalink
    Jahe, rozumiem co masz na myśli. i ciężko się z Tobą nie zgodzić.
    mimo to uważam, że to, że przechodzimy trudny okres nie usprawiedliwia jej zachowania. tym bardziej, że ona potrafiła niezłe numery odstawiać nim pojawiły się problemy ze zdrowiem Klary.
    z drugiej strony, właśnie ze względu na ostatnie 2 miesiące, chciałabym to jakoś mądrze załatwić.

    jedno jest pewne. musi mieć postawione granice i Hubert musi zacząć trzymać ze mną jeden front o co walczę już od lat [matko, jak to brzmi...], koniec z roszczeniowością, próbami rządzenia i ustawianiem tatusia pod siebie.

    a to sfałszowany podpis. oczywiście już zamazany... a obok, na czerwono info od wychowawczyni z prośbą o rozmowę...
    1
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Niezła jest... ;). W życiu bym nie kapnęła, że to podrobione...
    --
    • CommentAuthorGabcia_I
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Jak raz podrobilam podpis to miałam taka godzinna pogadankę na temat karalności, przestępczości i innej "ści", ze odechciało mi sie tego typu numerów. Cala rozmowa w tonie spokojnym a nawet przerażonym, pod hasłem " to jest przestępstwo", " na to sad ma paragrafy", " nigdy nie wolno Ci tak zrobic". Juz wolałam przyjść i powiedzieć, ze wyszłam z lekcji albo nie chce na cos iść niz podrabiać. Kolejnej godziny gadania był nie zniosła.
    Nie krzycz na nią ( ja wolałabym zeby nakrzyczała niz robiła pogadankę bo było mi strasznie głupio), powiedz jak jest, poczytaj cos na temat kar w sądzie. Zapytaj jaka karę dla siebie za to widzi. Poproś ja o lekkie wsparcie w Waszej sytuacji i zawsze na koniec przytul i powiedz, ze jest ważna. Masz juz coraz mądrzejsza córkę.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Elfika, jak na siedmiolatkę zrobiła to perfekcyjnie.
    Mnie się wydawało, że dzieci w tym wieku ledwo długopis trzymają.
    Coś czuję, że i Krystyna szybko zweryfikuje moje naiwne poglądy...

    Daj znać, jak wam poszło.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    A mnie by sie czerwona lampka zapaliła, czy aby na pewno to ona sama ten podpis podrobiła.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Jaheira: A mnie by sie czerwona lampka zapaliła, czy aby na pewno to ona sama ten podpis podrobiła.

    bo?
    jestem pewna, że zrobił to sama. tym bardziej, że charakter pisma ma w Huberta.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 10th 2017 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, a ja zmieniam temat. Czy któras z Was ma za chude dziecko? Gastrolog uznała, że Dawidek jest za chudy. Owszem on chudnie ostatnio. Pytała ile je, co je... No wychodzi, że karmię go prawidłowo, ale on jakby nie odkłada tkanki tłuszczowej. wagowo mieści się w centylach, ale wygląda jak dziecko z Oświęcimia. Nie ma tłuszczu, za to żebra można mu liczyć...

    Za dwa miesiące kontrola i najprawdopodobniej badania na nietolerancje pokarmowe... A do tego czasu nurtuje mnie co mu dać kalorycznego jeść, ale zdrowego... Zwiększyć porcji nie mogę, bo on obecnie je spore... je 5 posiłków dziennie.

    Oceniła iż włączone leczenie forlaxem jest okay. Że musimy obserwowac co sie stanie z hemoroidem. Przez pół roku mam utrzymac rzadkie stolce, aby nie wypychac hemoroida poza odbyt... W ten sposób powinnismy tez pozbyc sie zaparć.
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Else, myślę ze wszystko gdzie jest dużo węglowodanów. Kasze, ryze, pieczywo. Jajka ss bardzo odżywcze. Tylko Wy musicie zarazem trzymać dietę wysokoblonnikowa, prawda?
    Ja byłam bardzo chudym dzieckiem. Mój mąż tak samo. Czasami to sprawa genów i szybkiego metabolizmu. A jak to u Was w rodzinie wygląda?
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Else - ja bylam za mlodu chuda jak patyk, mimo biegania, jazdy na rowerze, rolkach, zawsze nosi chude jak patyki. A jesc lubilam zawsze. I dopiero po porodzie dietetyk mi zasugetowala celiakie. Dawidek chyba nie ma, tak? Badaliscie sie? Moze inne nietolerancje zaburzaja mu wchlanianie. Ja na zdjeciach z dziecinstwa wygladam jak sama skora i kosci.

    Choc moj Karol tez chudy, ma 110cm i wazy 17kg.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Else, moj tez chudy jak patyk. 21,5 kg, wzrostu jakies 124 cm. my bedziemy robic tetsty na celakie, na razie igA przeciw endomysium.
    Weglowodany nie pomoga wg mnie. Autysci tak maja czesto
    -- ;
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Else, ja bym nie tuczyła dziecka na siłę. Sama piszesz, że je sporo, głody przecież nie chodzi. Sprawdźcie koniecznie te nietolerancje pokarmowe i dostosujcie do tego dietę. Możesz ewentualnie zwiększyć ilość surowych owoców, ale pamiętaj, żeby ich nie podawać w godzinach późno popołudniowych (cukier prosty pobudza) i dobrych tłuszczów (avokado, oleje zimnotłoczone).
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    Moja mama była "patyk", ale po latach okazało sie, że wninna była wrodzona wada tarczycy.
    tata Dawidka też twierdził, że był chudy i długi... Z tym, że on prawdopodobnietez autystyczny, a autyści lubią miec jakies problemy z wchłanianiem, lub nietolerancje...

    Natomiast tu nie chodzi, że ja chcę go tuczyć na siłę. chodzi o to, że on ma wyniszczona tkankę tłuszczową. Przy jego niedoborach odporności jest to dodatkowy problem. Dzis się dowiedziałam, że pospadały mu immunoglobuliny, więc zaczyna sie dziać źle...

    I nie chodzi mi o ilościową zmianę diety, lecz o jakościową...

    Ewa, to Twój chyba jeszcze chudszy jest... tylko pytanie ile ma tej tkanki tłuszczowej. Dawidek przy swojej wadze teoretycznie nie powinien mieć takich wyniszczeń...

    ja zawsze myslałam, że jak waga okay, to okay, a tu dzwonem w łeb...

    A Ewa, a skórę jaka Piter ma? Bo u nas sucha, tarka... Dodatkowo wysypało go atopówką...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    srednia ta skora, tez sucha raczej. tarczyce mu robilam w pazdzierniku jakos, ok jest. morfo tez ma ok. Mg na gornej granicy normy. Robilam takie ogolne badania co mi przyszlo na mysl, ze stad moze miec takie nerwy. ale wszystko ok.
    No moj wybiorczo je bardzo, i niewiele w sumie, uzerac sie trzeba. czasem sa lepsze okresy, czasem gorsze.
    ze wzgledu na to, ze ja mam celakie to idziemy w czerwcu do poradni gastroenterologicznej.
    moze mu w miedzyczasie zrobie badania na to endomysium, co mi wyszlo pozytywne.
    glutenu je niewiele, bo ogolnie malo je. zobaczymy.
    my raczej ogolnie szczupli, marta tez szczupla, w sumie ciezko, zeby byc grubym.
    tkanki tluszczowej to moj syn chyba nie ma zadnej. skora i kosci wg mnie. cos jak anja rubik, no moze przesadzilam, ale chudy jest generalnie.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    My teraz tez w czerwcu ;)
    Dobrze, że nas dziś wepchnęła w kolejkę, to przynajmniej wiem więcej...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    z tego co mi kolezanka mowila to nas do szpitala poloza na 3 dni
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 10th 2017
     permalink
    ta gastro tez nas na to nastawia...

    Treść doklejona: 10.03.17 18:44
    A i dziekuje jeszcze raz za rady w sprawie tych zaparc pierońskich. gastro mówi, że nic więcej póki co nie trzeba. Mówiłam, że daje 15g. Mówi, że okay, skoro "czyści"... Taka kuracje do pół roku będziemy trzymać.

    najlepsze jest, że on przed chwilą poszedł siku i nie poczuł, że prócz tego poszła tez dwójeczka... Ale tak ma być. Ma sie przekonać, że pupa nie boli ;).
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeMar 11th 2017
     permalink
    karolciat: Daj znać, jak wam poszło.

    poszło całkiem nieźle jak na Biankę.
    po szkole sama z siebie przeprosiła. mimo to rozmowa jej nie ominęła, i tak jak przypuszczałam, już to było karą. popłakała się. powiedziała, że zrobiła to bo jedyna miała braki w tabelce ale nie wie skąd taki pomysł.
    usłyszała od nas, że to przestępstwo, za które idzie się do więzienia. że gorsze od więzienia będzie to, że nikt nie będzie jej wierzył, nawet jak będzie mówić prawdę, jeśli dalej tak będzie kłamać.
    wytłumaczyliśmy, że ma z każdą taką sprawą przychodzić do nas bo my jesteśmy dla niej i od tego by wyjaśnić braki. żeby się nie przejmowała, że jako jedyna ma braki, bo to wynika z naszych wyjazdów z Klarą i raczej żadne inne dziecko nie ma takiej sytuacji w domu więc nie ma co porównywać.
    oczywiście standardowo, że nam przykro. ja jeszcze dodałam, żeby pamiętała, że jest starszą siostrą i Klara będzie się na niej wzorować i czy by chciała aby brała zły przykład. odpowiedź, że nie chce.
    na koniec dostała książeczkę 'już czytam' [akurat w biedrze były] z naklejkami, które lubi. dla urozmaicenia czytanek z elementarza.

    swoją drogą niezła i w tym jest. w domu 2-3 razy przeczyta czytankę, od razu zna ją na pamięć. potem w szkole jedzie z pamięci a wygląda jakby płynnie czytała :devil:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 11th 2017
     permalink
    Rozczuliła mnie ta Twoja Bianka ;). Sama przyszła, miała dobre argumenty... Widać, że myślące dziecko ;).
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Ja chcialam bardzo, bardzo goraco polecic rowerki biegowe. Moj starszak zaczal jezdzic na rowerku biegowym dokladnie trzy lata temu ( w marcu 2014 r). Nigdy nie jezdzil na trzy czy czterokolowcu. Nie chcial. Wczoraj poprosil nas o rowerek z pedalkami. Kupilismy mu 16 calowy, maz przykrecil kij, a ten maly skubaniec wsiadl na rower i pojechal:shocked::shocked::shocked: nadal z szoku wyjsc nie moge. Potrafi ruszac, hamowac i jak spada to wystawia noge. Nie wiem skad on to wie, ale mega go teb rowerek biegowy przygotowal, bo ja sama pamietam jak ojciec za mna z kijem przynocowabym do rowerka biegal, a tego nawet pol minuty nie trzeba bylo trzymac:bigsmile:
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Bo takie właśnie jest założenie rowerków biegowych. U nas Krysia niby załapała, ale zbyt strachliwa była. Jeździć zaczęła bez bocznych kółek, ale za cholerę nie chciała nauczyć się hamować. Więc całe lato tylko z asekuracją. Mam nadzieję, że jak teraz rower wyjmiemy pójdzie szybko. I Wojtka do biegówki przymierzymy.
    --
  1.  permalink
    No u nas rowerek biegowy byl tez hitem, ale Maks nie umie na normalnym, nie umie zaskoczyc pedalowania, niby wie o co chodzi, ae nie umie pocisnac pedala, troche cofa by ustawic sobie i wciska noge do oporu i znowu cofa pedala do tylu... A bez bocznych to wogole by lezal na glebie.. No i jak juz troche pedaluje to patrzy na nogi czy dobrze sa ulozone a na droge nie:/ Wiec nie kazdy chyba tak ladnie zaskakuje..
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Że tak się wcisnę ze swoją sprawą między rowerki... Dziś moja 3,5latka tuż przed snem ni z gruszki ni z pietruszki zagaiła "moja babcia umarła. leży na cmentarzu. więc nigdy jej nie zobaczę" (to wszystko akurat prawda) "czy wy z tatą też umrzecie?" :shocked: Jakoś temat na okrętkę zakończyłam z pozytywnym skutkiem, ale wiem, że wróci...

    Cholerka... z półtora miesięczną córką teraz lekki hardcore w domu, żeby ogarnąć się, a tu ta starsza jeszcze gwóźdź wbija, żeby za lekko nie było :P
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Mój tez nie umie na normalnym... Chyba, że na 4 kołach :P... Także u nas ten biegowy, tez nie spełnił roli ;)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Moze z tym rowerkiem to faktycznie tez duzo pewnie zalezy od predyspozycji dziecka. U nas starszak zawsze rozwojem fizycznym wyprzedzal nawet starsze dzieci. Wlazi na.ploty, drzewa, drabinki. Wszedzie gdzie sie da i co najwazniejsze jak "zaliczy glebe" to sie otrzepuje i dziala dalej. Za to nie lubi malowac, ukladac klockow itp:wink: mlodszy natomiast odwrornie. Juz zaczyna interesowac sie literkami, cyferkami. Uklada puzzle, klocki. Tory potrafi tak rozbydowac, ze ja tak nie umie. Za to zapytany czy tez chce taki rowerek powiedzial, ze nie bo mortwi sieże czy gleby nie zaliczy:wink: takze fakt. Predyspozycje tez wazne. Nie mniej zaskoczyl mnie dzis starszak bardzo.

    Elly, a co powiedzialas? Bo u nas tez od czasu do czasu ten temat wraca i zawsze sie wtedy niestety pytaja czy oni tez umra. Kiedys jak im.powiedziala, ze umra dopiero jak beda bardzo starzy to przerazeni byli...no i jeszcze sie pytali czy tam zimno w tej trumnie i czy jest kolderka...ja to takich tematow nie umiem jakos sensownie ogarnac.

    Treść doklejona: 13.03.17 22:55
    A jeszcze tak mysle, ze wiecie co...ze u nas ten rowerek.biegowy to caly rok jest w ruchu. Codziennie. Serio. Nawet na wyjazdy bralismy. Zima nie zima...no chyba ze byl lod, ale ze u nas to bardziej jesien niz zima to odpadlo zaledwie kilka dni...moze dlatego tez mial ta rowniwage do perfekcji opanowana? Ale fakt, ze on tez typ sportowca.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 13th 2017
     permalink
    Frances, a jaki rower kupiłaś? Super, że tak szybko załapał. Ja czekam na rowerek dla Łucji, dziś zamówiłam. Ona też śmiga dobrze na biegowym, ale nie wiem czy ogarnie pedały. Lusia jest taka że jak cos od razu jej nie pojdzie to rzuci w cholerę po dwoch minutach i bedzie sie frustrować, nie da sobie wytłumaczyć, że trzeba poćwiczyć, nauczyć się. Zobaczymy w niedzielę jak wróci od babci to rower będzie czekał już. Może nie przekręcać tych bocznych kółek na razie?
    --
  2.  permalink
    serratia: Lusia jest taka że jak cos od razu jej nie pojdzie to rzuci w cholerę po dwoch minutach i bedzie sie frustrować,
    - oj tak.. dlatego mi po 10-15 minut i jak juz widze minie, ze mu sie niechce to schodzi i prowdzimy rower...
    No moj tez taki, ze wszedzie wzlezie, niecale 2 lata a sam na zjezdzalnie wchodzil, non stop biega, skacze.. a rower ni kija narazie... No coz, zobaczymy. Musze mu nogi do pedalow przywiazac ha ha Bo mu spadaja
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Serratia, my kupilismy jakies polskiej firmy. Napisy na ramach sa bmx turbo, cos w tym stylu. Fajny. Porownywalismy z tym z tesco to jednak jakosciowo bije na glowe. U nas Kuba usiadl na niego w rowerowym i tam byly kolka boczne. Widzialam, ze bez problemu je ogarna, wiec w domu kazalam mezowi mu je od razu odkrecic. Nie chcialam, zeby jezdzil.na czterech. Kuba zresztam tez tak mowil, ze jak on chce po wertepach jezdzic no to kolka boczne odpadaja. No ale wlasnie moj Kuba ma zaciecie. Jemu jak cos 100 razy nie wyjdzie to bedzie robi dalej. Tylko, ze rzeczy zwiazane ze sportem. Klocki wlasnie ukladaja i mlodszy dziobie zwykle lego, takie malutkie a Kuba juz rzucil, bo mu cos tam nie wychodzilo:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Ja właśnie nie chciałam żadnego marketowego kupować i w ciemno wzięłam używany Puky - oczywiście przeszukałam całe Allegro i olx, bo koniecznie miał być "fiojetowy". Moja Łucja raczej z tych wspinająco-wiszących, pływa świetnie, ale rok temu jak się zraziła na zajęciach na basenie to równo rok jej zajęło, żeby się przełamać i oderwać od brzegu basenu. Także ja ostrożnie podejdę do tematu, bo pamiętam jak miała niecałe 2,5 roku i po raz pierwszy rowerek biegowy i w 2 minuty nim piznęła i za nic jej nie dało się przekonać. Załapała dopiero rok później jak w domu na hulajnodze w zimie jeździła i potem zobaczyła psipsiółę na rowerku biegowym, to w 5 minut umiała :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Puky to swietna firma, wiec mysle, ze tez bedziecie zadowoleni. To moze faktycznie przyczep jej na poczatek te boczne kolka. Niech chociaz ogarnie jak pedalowac, zatrzymywac sie itd. Moj mial na poczatku problem, zeby ogarnac ruszanie. Maz go przytrzymywal, ale wieczorem juz smigal jak szalony. Co prawda na poczatek ustawia sobie pedalki recznie, ale juz nawet nikt go podtrzymywac nie musi.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Poprzednio z telefonu pisałam, a tam nie lubię za bardzo, więc chyba nie przekazałam tego, co chciałam :shamed:
    Założenie rowerków biegowych było takie, że dziecko na nim ogarnia równowagę i bez problemów przechodzi od razu na 2 koła.
    Tyle teorii. Znam dzieci jak u Fran, które niemal w locie się przesiadały.
    Znam też córkę znajomych, która na biegówce śmigała z prędkością światła i robiła akrobacje, a "pedałowy" i tak zaczynała od 4.
    u nas to było tak, że to ja się uparłam, że skoro tak dobrze jeździ na biegówce, to nie będziemy Krysi uwsteczniać i nie przykręcimy bocznych kółek.
    A potem, jak dziadek kupił z bocznymi kółkami rowerek, to sama nie chciała.
    efekt był taki , że niemal od razu ogarnęła jeżdżenie. za to za Chiny nie chciała nauczyć się zatrzymywać i startować. Wreszcie, po awanturach i płaczu nauczyła sie hamować inaczej niż wyciągając nogę na drogę. Został start. I tego nie mamy do dziś. myślę, że ze strachu, bo teorię ma opanowaną i przy niewielkiej asekuracji rusza bez problemu, ale zupełnie samodzielnie nie chce i już... W efekcie matka ma zajęcia odchudzające, goniąc córkę po osiedlu na piechotę
    :wink:
    Ważny jest też dobrze dobrany rowerek, zarówno biegowy jak potem ten "pedałowy".
    My z Krysią mieliśmy problem, bo nigdzie nie mogliśmy dostać na tyle niskiej biegówki, żeby sięgała nóżkami po siądnięciu na siodełku. A jak znaleźliśmy to się okazało że za ciężki, i pierwszy rok i tak przestał w piwnicy, bo nie dawała rady...
    Mam nadzieję, że Wojtek wcześniej go ogarnie, że ma więcej siły...
    Jeżeli chodzi o następny rowerek, to nie miałam kasy, żeby kupić dobry jakościowo, a tym samym łatwy w obsłudze.
    postawiliśmy więc na "przechodzony" model- odpowiednio wyrobiony, żeby nie musiała wkaldać dużo siły w pedałowanie i się nie zraziła.
    Odkupiłam od kuzynki po syny, za całe 40 zł. Używka ma to do siebie, ze nie zal jak upadnie i się podrapie.
    Tego samego dnia dziadek kupił jej drugi, od kolegi, ale na kółkach 12, więc za mały. Poczeka na Wojtka... A jak nie to sprzedamy.
    W międzyczasie dostaliśmy jeszcze rowerek po wnuczce sąsiadów, za free, bo coś w kole nie działało. Rower niemal jak nówka a naprawa kosztowała zawrotne 20 zł.
    teraz mamy nadmiar, ale niech bedą.
    Jeden z tych dwóch większych mamy w piwnicy, z możliwością podłączenia do naszych, bo kupiliśmy holownik dla Krysi, żeby można było rodzinnie na wycieczkę pojechać. A drugi stoi u babci.
    Myślę, że w ten weekend jak padać nie będzie, spróbujemy te starty ogarnąć. I oby się udało.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Elyanna: Dziś moja 3,5latka tuż przed snem ni z gruszki ni z pietruszki zagaiła "moja babcia umarła. leży na cmentarzu. więc nigdy jej nie zobaczę" (to wszystko akurat prawda) "czy wy z tatą też umrzecie?

    Elyanna, ja już temat przerobiłam jesienią. Zaczęło się od tego, że wiedziała, że miałam babcię - na pytanie gdzie ona jest powiedziałam, że umarła, no i się zaczęło dopytywanie. A co się robi jak się umrze - leży się i nic się nie mówi - na co Łucja - O! to ja nigdy nie umrę :smile: Trawiła chyba ze trzy dni pod rząd, widziałam, że przepracowuje sobie te informacje, na drugi dzień tez były pytania, czy ja umrę i że ona nie chce i płacz i nie mogę umrzeć. I czy babcia umrze i tak po kolei. Pytania powtarzały się jeszcze przez dobre 3-4 tygodnie. Oczywiście lalki też umierały w zabawie. Chyba poszło to u nas normalnym tokiem. Najbardziej mnie uderzyło jak zapytała a jak babcia umrze to co my wtedy zrobimy? Ja: nie wiem - będzie nam smutno... Na co Łucja: to może wtedy my sie przytulimy i też umrzemy? Dwa dni mi we łbie siedziało, ale widać było jaka to dla niej abstrakcja.

    Treść doklejona: 14.03.17 09:34
    karolciat: Używka ma to do siebie, ze nie zal jak upadnie i się podrapie.

    O właśnie - dlatego na pierwszy prawdziwy wybrałam właśnie używkę, co by mi się serce nie krajało i żebym dziecka nie dręczyła, że niszczy nowy rowerek. Z drugiej strony liczę, że wytrzyma na tyle, co by dla Laury starczył.
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Ja wtrącę od siebie , że moja z biegowego przesiadła się na zwykły rowerek na 2 kołach i w pół godziny sama na nim śmigała. To było rok temu miała 4 latka i 2 miesiące. Problem był z zatrzymywaniem się i startowaniem. Po 2 tyg. nauczyła się zwalniać i zaskakiwać z siodełka gdy rower prawie stał. Za to nie mogła załapać ruszania, użycia pedałów z jednoczesnym utrzymaniem równowagi. Któregoś dnia stanęła na pochyłym terenie, lekko pochyłym, coś jak zjazd dla wózków inwalidzkich, tylko, że w lesie. I poprostu podniosła nogi, rower sam ruszył, a ona w tym czasie postawiła stopy na pedałach. I tak ruszyła pierwszy raz sama. Ja byłam kawałek od niej, nie chciała na mnie czekać. Piszę to dla tych, którzy mają ten sam problem. Sama w życiu bym na to nie wpadła, że taki niski zjazd był rozwiązaniem problemu. Po 3 takich zjazdach ruszyła już sama nawet na płaskim terenie.
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Dziewczyny u nas tez temat smierci zaczal sie jakies ponad pol roku temu i ciagle jest na tapecie. Zaczelo sie, ze byly kwiaty pod pomnikiem pod szkola. W rocznice smierci takiego chlopca. I Karol zapytal a ja powiedzialam, ze chlopczyk poszedl do nieba. Czasem zapyta czy ktos inny z rodziny pojdzie do nieba, albo mowi, ze chcialby sie z chlopczykiem zaprzyjaznic.
    Jak rozmawiac na ciezkie tematy z dzieckiem? Sa jakies ksiazki?

    Popieram powyzsze wypowiedzi, rowerek biegowy powinien byc dopasowany do dziecka + lekki.

    Puky to dobra firma, kolega z podworka Karolka mial i taki maly ten rowerek, a po roku mozna bylo do niego dokrecic kolka (mial taki podnozek, ze nawet z tymi pedalami Leo mogl sobie stawiac nozki na srodek ( z przyzwyczajenia).

    My zaczynalismy od biegorki Early Rider Lite - lekki rower, Karol zalapal pierwszego dnia. Pozniej juz wyrosl, bo kolka byly 12tki. Kupilismy mu niby lekki rower z pedalami, jakos w zeszle wakacje. Ale wazyl 6,5kg i byl dla niego za ciezki wtedy jeszcze. Oddalismy do i kupilismy kolejna biegowke, ponad 3,5kg wazy. Kolka 14tki i Karol szaleje na niej caly czas :) Zime przejezdzil (u nas sa bardzo lagodne), do przedszkole jedzie na biegowce - pozniej ja niose z powrotem (jakies 12min pieszo).

    Wiem, ze kolejny rower pewnie dopiero za rok, bedzie z pedalami ;) I musi byc lekki, taki by mu sie dobrze nim manewrowalo. On lubi, skakac na rowerze, podnosic przednie kolko. Jezdzic po kraweznikach itd :) Zastanawialam sie ostatnio czy moze jakies bmx czy cos w tym stylu dla dzieciakow jest. Moze ktoras z Was wie?
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 14th 2017 zmieniony
     permalink
    MadziUK, mi się podobał jeszcze Specialized Hotrock 16 cali, taki bardziej sportowy.
    Patrzyłam na używany dla Łucji. Trudno znaleźć lżejszy niż 10 kg rowerek dla dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    My mamy taki no tylko zielony zamiast niebieskiego i bez bocznych kółek. Jak dla mnie nie jest lekki, no ale to już normalny rower. Nie będzie taki lekki jak biegówka. Kuba manewruje nim bez problemu. Dzis nawet widzialm, ze pod male krawężniki bez problemu podjezdza.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Fran, odpowiedziałam małej, że co ona gada, teraz mamy ją i jej małą siostrzyczkę i musimy i chcemy się wami opiekować i nikt nie będzie teraz umierał i szybka zmiana tematu :cool: chyba nie ma żadnej złotej książki, która powie jak odpowiedzieć na takie pytania, najlepiej te ciężkie tematy delikatnie "załatwiać" byle skończyć temat, stosownie do wieku dziecka, a kiedy już widzimy, że zrozumie i zacznie pytać to wtedy delikatnie mówić prawdę.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Ja na początku też tak odpowiadałam, bo i dla mnie to ciężki temat, niewyobrażalny na dzień dzisiejszy. Natomiast niestety, ale już ich takie zbywanie nie interesuje, wiercą dziurę dalej, więc się przygotuj:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Co do tematu śmierci to Miki potrafi wyskoczyć np z takim hasłem: "tata a jak umrzesz to będę mógł wziąć Twojego forda?" Myślę, że to właśnie typowy wiek w którym zaczyna się właśnie takie myślenie o rzeczach abstrakcyjnych itp. Ja staram się odpowiadać zgodnie z prawdą, oczywiście bez zagłębiania się w szczegóły ;)

    Jeśli chodzi o rowerki to u nas dzieciaki nie bardzo chciały jeździć na biegówkach, za to obydwoje śmigają na normalnych (oczywiście z bocznymi kółkami), mamy b'twiny z Decathlonu i póki co jeżdżą po domu ale już niedługo :p
    Miki ma 16" a Gajka 14", nie wspomnę już że to właśnie ona radzi sobie lepiej :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Suszka_
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    sardynka85: "tata a jak umrzesz to będę mógł wziąć Twojego forda?"

    Bardzo przedsiębiorczy. Jak mój Jurek...
    Ostatnio zdechła nam agama. Witek (wrażliwiec) powiedział, że mu bardzo przykro, Jurek zaproponował "A może sprzedamy trupka Mariana?"
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    U nas temat śmierci pojawił się szybko. Moja babcia umarła jak Krysia miała 19 m-cy. Znały się dobrze i Krysia ja pamiętała. w dniu pogrzebu, lub dzień po, jak pojechaliśmy Krysia zauważyła puste łóżko i powiedziała że tu spala babcia a teraz nie ma.
    Najpierw chyba coś tłumaczyła jej moja mama o aniołkach i niebie. Potem, jak chodziliśmy na cmentarz, to wiedziała że jest w grobie, i że ludzi się tam chowa jak umrą. I że tam ich odwiedzamy.
    Czasem mnie pytała o umieranie- z jakich powodów ludzie umierają. Tłumaczyłam że głownie ze starości. Ale temat cieżkich chorób i śmierci dzieci też się przewinął.
    z tym, że tego tematu Krysia wybitnie nie drążyła, choć zwykle jest dociekliwa. I rozmowy odbywały się dość "normalnie" najczęściej na spacerze czy w drodze gdzieś, bo wtedy mamy czas na swobodne gadanie.
    Starałam się, żeby to brzmiało naturalnie. Ale na ile mi wyszło?
    Dziecko moje choć wrażliwe, nie bardzo się przejęło. Jest więc prawdopodobieństwo, że nie wszystko ogarnia.
    Inna sprawa, że w ciągu ostatnich lat pochowaliśmy kota, 2 psy, więc może trochę ogarnęła fakt, że jednego dnia się jest, a następnego nie ma. Nie wiem.
    Jeżeli pyta albo mówi o życiu i śmierci, wydaje się mówić z sensem. Ale kiedyś z kuzynkami zapytały babcię (nie wiem która) czy jak umarnie to też ją zakopiemy w ogródku obok Aishy (było świeżo po odejściu suki rodziców). Nie wiem też w jakim zakresie uświadamiała je moja mama, bo czasem dziwne tematy z dziećmi porusza...
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    No właśnie... Ja staram się odpowiadać normalnie i w miarę wyczerpująco. Chciałabym żeby to był temat normalny. Wszystko umiera, ludzie, zwierzęta, rośliny. Ze starości, z chorób, w wypadkach. Nikt nie wie, kiedy umrze, ani na co. Normalna sprawa. Zaskakuje mnie z jakim luzem podchodzi do spraw trudnych dla nas że względów kulturowych. Dla dzieciaków coś się staje zakazane, trudne, tabu, temu że rodzice kręcą i nie chcą rozmawiać.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.