elfika: ja tam jestem dobrej mysli jesli chodzi o podwojna dziecieca obsade
No bo to nie o to chodzi, że jest źle. Jest cudownie i pięknie. Tylko inaczej w sensie. Czas szybciej biegnie, kiedy między drzemkami młodszego nie można sobie usiąść przy komputerze, wypić spokojnie kawki tylko trzeba się starszakiem zająć No chyba, że aktualnie przebywa w przedszkolu [tak jak Ninka właśnie] no to jest chwila luzu. Ale jednak szybciej te dni uciekają, nie wiadomo kiedy i gdzie. Natomiast nie ma się czego bać i złych myśli do siebie dopuszczać. Nawet jak się zupełnie wsparcia nie ma to człowiek da radę ze wszystkim no bo jakieś ma wyjście ?
O ja czyli nie tylko ja tak mam? bo czasem mam wyrzuty sumienia, ze gdy młody zaśnie (a w domu wszystko zrobione) siadam na kanapie z kawką w ręce i rozkoszuje się tą chwilą jedną z ulubionych w ciągu dość nudnego dnia
Może powinnam sobie jednak machnąć drugie co by się nie rozleniwić
A zapomniałam, ze przecież i u nas tak było. Te 1,5h miedzy wyjęciem Młodego a zwiezieniem mnie na pooperacyjna kangurowal go skóra do skory maż. Mieliśmy juz wprawę po wczesniaku. Co prawda maż wzbudził niezdrowa sensacje, polozne patrzyły na niego jakby miał fanaberie jakaś, ale nikt mu nie robił problemów.
Dziewczyny, mam wyniki wymazu z rany cc i z szyjki. Gronkowiec zlocisty wrażliwy na amoxycyline z kwasem (czyli na augmentin). Nic nie ma wzmianki o MRSA, czyli oporności na metycyljne. Czyli to nie jest szczep szpitalny tylko ten zwykly, tak? Moja znajoma internistka przez tel mi mowila, ze jesli jest tylko napisane, ze Staphylococcus aureus (bez dopisku mrsa) i w antybiogramie opornosc tylko na samą amoksycyline i ampicyline, to że to jest ten zeykły, prawdopodobnie mialam go na skorze albo w pochwie i jak spadla odpornosc po porodzie to sie wdał. Ktoras z Was cos wiecej wie? MONTENIU, jak przeleczylas swoją rane po cc to potem jeszcze Ci ten gronkowiec wracał czy juz nie?
Dzięki, Hydro. Wlasnie dostalam smsa od lekarki ze szpitala, ze to zwykły gad. Uff. To sie przeleczę i potem zrobie nam wszystkim wymazy. Bo skoro wyszedł w szyjce macicy, a mi wody odeszly 4h przed cc, to mogl i Młody dostac z tego, co czytalam. Rana juz sie calkiem zagoila, wiec mam nadz, ze nie bedzie nawracać.
Magdalena, nie miałam nawrotow zadnych. jakby był szpitalny to by na antybiogramie było napisame metycylino oporny.a jak jest wrażliwy na amoksiklav to pewno,,zwykly,, gronkowiec.
Fajnie miałyście z tym kontaktem z maluchami po CC u mnie nikt nie ma wstępu na salę pooperacyjną więc obecność M yła niemożliwa do momentu aż nie zostałam spionizowana i sprowadzona piętro niżej-na położnictwo małą miałam raz przy piersi po godzinie czy dwóch od cięcia (nie miałam zegarka więc nie wiem) a potem jeszcze tylko raz wieczorem.mała urodzona o 9:41 później dopiero jak ok 10/11:00 jak sie spionizowałam i zeszłam na położniczy to dostałam dziecko na stałe.
mam wrażenie że mój szpital jest daleko za murzynami w tej kwestii
no ale kolejych dzieci nie planuję więc już się nie będę tym interesować
u nas znów za pierwszym razem było fajniej bo była na dyżurze położna którą mieliśmy sobie opłacić i po cięciu dai mi Milusie do wycałowania potem ją wzięli na ważenie itd w tym momencie wyszła po aparat do męża zrobiła Milce zdjęcia jeszcze takiej umazanej później ją zawinęli i dali Adiemu na resztę zabiegu dopiero jak mnie przewozili na pooperacyjną to położna zabrała M Adi mnie przeprowadził narobił zdjęć Mili jeszcze na oddziale i dał mi aparat no i pojechał do domu bo cała akcja skończyła się późną nocą na następny dzień przyszedł do mnie i już mógł przywieść M pomimo tego że jeszcze nie byłam pionizowana ok 24 było CC a pionizowali mnie dopiero o 12 - a teraz CC miałam o 12 dali mi Wiki do wycałowania potem mężowi ja pokazali ale na chwilkę i później go zbywali :( mnie oddelegowali na zwykłą sale nie pooperacyjna i tak od 13 leżałam z podkładami z cieknącą krwią i zacewnikowana wśród ludzi odwiedzających inne mamusie... jak był Adi to Wiki była z nami a później koło 20 przyszła młoda lekarka która mi Wiki do cyca na leżąco dostawia i tak się sobą cieszyłyśmy z 2h spionizowani mnie o 24 też zasłabłam ale bardziej z głodu bo nie jadłam od dnia poprzedniego gdzieś o 16 także ponad dobę bez jedzenia kazały mi się szybko położyć a ja zaczęłam przeklinać i płakać że znów będą kazały mi wstać :D:D:d siadłam zjadłam sąsiadkom z 6 sucharów i mogłam ruszyć pod prysznic a na następnym dzień od rana miałam już W przy sobie i wszystko przy niej sama robiłam żeby właśnie się nie zastać
To trzymanie bez jedzenia i picia to koszmar. Ja sie napilam w niedziele o 23., cc bylo 4h pozniej, a pic pozwolili mi dopiero na wieczornym obchodzie w poniedzialek (kroplowki odpieli przed 15). To byla tortura, tak mi sie pic chciało.
Ja rodzilam naturalnie i nigdy wiecej juz nie chce a rodzilam tylko 4 godz, teraz chce cc ,na zyczenie i bede podwiazywac jajniki...dopiero we wrzesniu ,to opowiem jak bylo...
MI wrecz kazali pic wode po CC. Wyjechalam w pozycji polezacej z sali operacyjnej z Karolkiem w ramionach i Mezem u boku. Na sali przybiegla pielegniarka i mi zaczela podkolanowki uciskowe na nogi zakladac. (nogi mialam jak kamienie, po znieczuleniu, dziwne uczucie ;)). Pozniej przyszla raz jeszcze pielegniarka i powiedziala, ze mam 1l wody wypic w przeciagu najblizych 30min. Po 30min przyszla sprawdzic czy wypite. Pozniej nas przewiesli na sale 3osobowa, caly czas zajmowalam sie dzieckiem z Mezem. W nocy polozne powiedzialy, zeby dzwonic jak bede miala problem wyciagnac synka z lozeczka.
Ama , ale masz pamiec!!! tak jak karmilam, ale nie dla mnie tabletki i tez spirala,tempki tez mi sie juz mierzyc nie chcialo ,wiec przez 7 lat kalendarzyk malzenski, no i dzialal a tu masz , nie planowalam tej ciazy i przypuszczam ,ze przez podròz cos mi sie poprzestawilo w cyklu, teraz jak bede miala cc ,ucinam albo podwiazuje jajniki, wiec bede miala juz antykoncepcje na cale zycie...aha oczywiscie ,jak ktos stosuje taka forme antykoncepcji ,to wiadomo ,ze jest swiadomy ,ze moze zaciazyc, no nas ta ciaza zaskoczyla ,al cieszymy sie ...
Masz aż tak żelazny cykl, że chciało Ci się bawić w kalendarzyk? Jak wyliczałaś niepłodność? Może działał, może korzystałaś z okresu płodnego, ale poczęcia nie było. Z kalendarzykiem nie wiesz, kiedy jesteś płodna, a kiedy nie. Przecież Veve nie przyszła do Was od razu. Co Cię skłoniło do zrobienia testu? W którym tygodniu dowiedziałaś się o drugim dziecku? Naprawdę byłaś zaskoczona? Przecięcie jajowodów to nie jest antykoncepcja, tylko sterylizacja. To spora różnica.
Ama ,masz racje to jest sterylizacja,ale w moim wieku to jest ok.Nie chce wiecej dzieci(nie dzieci,bo dzieci sa swietne ,nie chce ciaz ,nie cierpie byc w ciazy.).Test zrobilam,po tyg jak nie dostalam okresu,myslalam ze to przez podròz,takie opòznienie, zemdlilo mnie ,to kupilam.Tak o Veve staralam sie 3 lata,tez mierzylam tem,robilam testy owulacyjne i nic,dopiero po malej kuracji hormonalnej zaciazylam a ponoc zdrowa bylam jak ryba.Wiem ze kalendarzyk nie jest precyzyjny,ale u mnie dzialal 7 lat ,ja czuje owulacje ,widze sluz,nie chcialo mi sie byc bardziej precyzyjna.Normalnie ze bylam zaskoczona,czlowiek ma poukladane zycie , nie planuje dzieci a tu masz taka niespodzianka, mòj M jest w 7 niebie,bo nie chcial zeby Veve byla jedynaczk,ale juz nie bede ryzykowac ,wysterylizuje sie ...
Nigdy nie miałaś cykli dłuższych o tydzień? Tzn. nie obliczasz okresu niepłodnego, tylko stosujesz Billingsa? Billingsa polega tylko na obserwacji śluzu. W czasie starań badaliście też męża?
AMA jasne ze M byl badany.Cykle 30 dni zawsze.Mònikha ja mieszkam we Wloszech,tu sie rodzi jak chce a sterylizacja to jest twoja i M decyzja ,podpisujecie razem dokument i zrobione...fakt ja mam 40 lat...
Pisałam wyzej ze w Polsce grozi za to 5 lat pozbawienia wolności. W innych krajach mają różne podejście.Widocznie we Włoszech to robią.Sama bym się chętnie poddała....
Usunięciu jajników ? Hmmm moja mama miała taką operację [z innych względów oczywiście] i to co się z nią potem działo [i dzieje do dzisiaj] w sensie hormonalnym to dzięki cześć. Ja bym się dobrowolnie w życiu nie poddała temuż, zwłaszcza mając 30 kilka lat. Toż to wtedy kobieta menopauzę przechodzi, libido spada do zera, pojawiają się uderzenia gorąca, napady złości, zaburzenia snu, pamięci etc etc. Doprawdy są inne metody, żeby w ciążę niechcianą nie zajść. Takie usuwanie jajników to dla mnie już ekstremum jakieś.
No ja raczej bym podwiązała.Bratowała jest kilka tygodni po wycięciu wszystkiego (onkologia) ale ma się całkiem dobrze.nie wiem co będzie dalej,oby tylko bez zmian. No ale ja o podwiązaniu bardziej bym myślała Obecnie moja suczka jest po sterylizacji i chyba nie chcę przechodzić tego co ona
A jeśli chodzi o sterylizację, to oczywiście nie jajniki a jajowody się podcina / podwiązuje. O to w każdym razie pytałam Ewę, bo np. w jednym ze szpitali warszawskich zapierają się rękoma i nogami przed tym. Lekarze boją się najwyraźniej odpowiedzialności na wypadek gdyby pacjentka za kilka lat się "rozmyśliła" i pozwała za ubezpłodnienie.
Z tym ubezplodnieniem to różnie bywa. Znam osobiście babkę i jej córkę. Dziewczyna urodził a się po zabiegu. Swoją drogą matka bardzo podwiazanie przeżyła - niewarte stresów wg mnie.
Nana, to oczywiste że sterylizacja nie daje 100% pewności... Ale z założenia jej wykonanie bez wskazań podlega odpowiedzialności karnej jako trwały uszczerbek na zdrowiu.
To w zasadzie bez sensu taka sterylizacja,skoro nie daje 100% pewności. Ja kiedyś pytałam lekarza o wazektomie (tak z ciekawości,bo nie planujemy u meza wazektomii)to powiedział,ze nie legalna .
Hej sory że się wtrąceja też mam koleżankę która urodziła się po podwiązaniu jajowodów u jej mamy Co do usunięcia jajników to tak jak pisze Teo to już poważna ingerencja w organizm kobiety i pociąga za sobą wiele problemów trzeba przyjmować hormonalną terapię zastępcząa aby złagodzić obawy menopauzy,uderzenia gorąca itd stosować dietę bo niestety jak to w menopauzie występuje skłonność do odkładania tkanki tłuszczowej oraz do chorób serca i osteoporozy.Więc to nie jest takie obojętne dla organizmu.Inną sprawą są wskazania medyczne ale w celach zapobiegania ciąży trochę szkoda zabierać sobie młodość. Bo hormony dla kobiety to młodość:)
Dziewczyny ,tutaj zabieg ucinania jajowodòw ,(NIE USUWANIA,nie podwiazania,ponoc jakos ucinaja i przpalaja ,dopytam sie jeszcze w poniedzialek u gina)jest popularny,nie ma on nic wspòlnego z menopauza i hormonami,jestes sterile juz na cale zycie,oczywiscie decyduja sie na niego ,kobiety dojrzale ,kktòre maja 2 dziec,jakis tam wiek i wirzcie mi ,moje kolezanki odzyly, bo komu by sie chcialo po 40 mirzyc tmpke,lykac hormony, czy zakladac spirale.Sex ponoc o niebo lepszy ,bo bez stresu, mam 3 kolezanki w pracy ,ktòre zaszly w ciaze ok 40 i skorzystaly z tego zabiegu przy cc.Ja osobiscie jestm dopiero w 4 msc , zdania nie mam zamiaru zmieniac.
Ama no na pewno ,kwestia wyboru,jestesmy wolnymi ludzmi, ja opowiadam tylko o moich i kolezanek doswiadczeniach...do niczego nie naklaniam...pozdrowionka..
U mężczyzny to kwestia 10 min :) w gabinecie zabiegowym. Nie nazwałabym tego operacją :) Są filmiki w sieci, można zobaczyć. I przynajmniej wazektomia ma ten plus, że raz stwierdzony brak plemników w ejakulacie daje pewność (ja i tak bym chyba sprawdzała nasienie cyklicznie, nie wiem - raz na rok).