Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Else: Większość tak, ale nie wszystkie. Jeden z kolegów Dawidka jak ma się czymś podzielić, to umiera z rozpaczy :P... Nie i koniec ;)...


    I naprawdę uważasz, że to wynika z jego natury, że się taki urodził? Nie przekonuje mnie to. Wolę wierzyć, że nikt nie rodzi się zły tak po prostu, że każdy tak naprawdę chce być dobry.

    Treść doklejona: 09.12.15 13:06
    TEORKA: Zawsze wtedy pytam co się stało, czy ma jakiś problem, czy mogę jej pomóc.
    Ona wtedy jeszcze bardziej się złości i mówi ze nic się nie stało (a widzę że to nieprawda).
    Pytam więc znowu a ona wtedy -prawie ze łzami w oczach- mówi ze nic i żebym przestała się pytać.
    Co mam robić w takiej sytuacji?
    Kiedy wyraźnie widzę że ma jakiś problem ale totalnie nie chce o tym rozmawiać...
    Zostawiam ją i często jej po prostu przechodzi. Wtedy próbuje podpytac o co chodziło ale zawsze jest ze nie wie i nie pamięta.
    Poradzicie coś ?
    Bo osobiście źle się czuje ją tak zostawiając ale skoro ona się jeszcze bardziej denerwuje moim zainteresowaniem to nie wiem :/


    Ja bym chyba aż tak nie naciskała, poprzestałabym na stwierdzeniu faktu, że jest zdenerwowana. I może faktycznie próbować niebezpośrednio dotrzeć do problemu, opowiadaniem bajek? Pewnie warto by spróbować.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Kasia no jak pytam wieczorem to ona mówi ze nie pamięta już. Kiedy podpytuje Iwka on twierdzi, że nic się nie stało i on nie wie. A ja widzę po niej ze ewidentnie coś nie gra... :(
    Oraz zastanawia mnie ta jej eskalacja złości na moje zainteresowanie nią i próbę pomocy. Nie wiem czemu tak :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    A ja nie lubię szufladkowania, że skoro dziecko się nie chce podzielić, to jest niedobre, złe, niegrzeczne itd.
    Nie chce, bo nie.
    Ja też nie zawsze lubię się dzielić i nie raz jak muszę oddać mężowi kawałek ulubionego ciasta to ogarnia mnie wściekłość :wink:
    Ja stoczyłam kłótnie z moją mamą na temat dzielenia, że źle wychowuję Filipa. A jak nie chce się dzielić to nie musi i tyle. Jak chce to może się dzielić. On to wie i zauważyłam, że w zależności od relacji między dziećmi , kogo lubi to bez problemu się dzieli, a kogo nie nie zna albo nie bawi się, to zwyczajnie się nie dzieli.
    Sam o tym decyduje i ja nie robię żadnych nacisków.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Hydro czyli powiedzieć "widzę Ninko że jesteś zdenerwowana" i tyle?
    Czy dodać, że jak bedzie chciała powiedzieć co się stało to żeby przyszła porozmawiać. I dac jej spokój tak?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    TEORKA: Hydro czyli powiedzieć "widzę Ninko że jesteś zdenerwowana" i tyle?
    Czy dodać, że jak bedzie chciała powiedzieć co się stało to żeby przyszła porozmawiać. I dac jej spokój tak?


    Chyba tak bym zrobiła. Tzn. ja z pierworodną tak mam, że jak ma jakiś problem, o którym nie bardzo chce rozmawiać, to wiem, że jak będę naciskać, to tylko pogorszę sprawę. A jak odpuszczam, to na ogół po jakimś czasie mówi mi sama o co chodzi.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink

    I naprawdę uważasz, że to wynika z jego natury, że się taki urodził? Nie przekonuje mnie to. Wolę wierzyć, że nikt nie rodzi się zły tak po prostu, że każdy tak naprawdę chce być dobry.


    No on tak ma od początku :P. Chyba nie sądzisz, że rodzice mu wpajali "nie dziel się" :P... A znam to dziecko od dnia narodzin ;).

    że każdy tak naprawdę chce być dobry.


    Ale nie zakładajmy, że to dziecko sobie myśli "chcę być zły"... Dla niego to nie jest objaw bycia złym. On nie lubi się dzielić. Woli zjeść cukierki sam... ale czy 3-latek, 4-ro... jest świadomy, że to jest "złe"?...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Dzięki dziewczyny :)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Else: . Chyba nie sądzisz, że rodzice mu wpajali "nie dziel się" :P...

    Podejrzewam, że raczej wpajali "dziel się"...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Else: Chyba nie sądzisz, że rodzice mu wpajali "nie dziel się" :P... A znam to dziecko od dnia narodzin ;).

    Sądzę , że wystarczyło systematyczne zmuszanie go do dzielenia się ;)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Podejrzewam, że raczej wpajali "dziel się"...


    Sądzę , że wystarczyło systematyczne zmuszanie go do dzielenia się ;)


    Własnie nie... No mam kontakt z tymi rodzicami od "zawsze" i obserwowałam...

    Najpierw nie zwracali uwagi... Twierdzili, że jest jeszcze mały, nie rozumie...

    Po jakimś czasie, gdy zauważali, iż rówieśnicy zaczynają się dzielić przestali "zwalać na wiek", więc zachęcali "Może poczęstujesz Dawidka?"... No, ale gdzie tam... Nie podzielił się... Nie naciskali... Uważali, że potrzeba czasu... Nadal z resztą nie naciskają...

    Dodam też, że to nie jest rodzina sknerusów. Zawsze jak gdzieś idziemy, to jakby nie rozliczamy się z każdego grosza. ja kupuje lody wszystkim, za chwile oni kupują ciacha... Dzielimy się... Czyli - jakby przykład jest. Dawidek również nie robi problemu, że zje pół jajka z niespodzianką, a drugie pół oddaje koledze...

    I najlepsze jest to, że z moim dzieckiem nic robić w tej kwestii nie musiałam. Jakby we krwi miał to "dzielenie się"... Ten chłopiec sprawia wrażenie, że we krwi tego nie ma... Czekamy więc dalej ;)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Else, ja mam często wrażenie że ty za wszelką cenę chcesz wykazać, że nie mamy racji. Tyle przykładów pada potwierdzających, a Ty zawsze opiszesz jakiś jeden inny przypadek, tak jakby on miał być argumentem, że się mylimy.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Else, ja mam często wrażenie że ty za wszelką cenę chcesz wykazać, że nie mamy racji.


    A gdzie napisałam, że się mylicie???
    Piszę o konkretnym przypadku. Napisałam, że owszem większość dzieci jakie znam faktycznie dzieli się bez zadnego problemu... Nie podważam absolutnie...
    Nie napisałam, że nie macie racji. Napisałam przecież, że z tym się zgadzam, ale, że są "wyjatki"... I te wyjatki nie sa przecież żadnym argumentem, że się mylicie.

    No litości.. To tak jakby 90 matek napisało: wyleczyłam katar swojego dziecka czosnkiem", a jedna by napisała, u mnie to nie działa... i już byście uznały, że jest to argument podważający czyjąś rację???

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.12.15 13:37</span>
    Ja raczej zauważyłam inny problem... Wy często jak jest dziecko "inne" od Waszych snujecie domysły, oskarżenia w obec rodziców... Wręcz jakby teorie "spiskowe" o zmuszaniu dziecka do czegoś... Bez przesady...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Else: Ja raczej zauważyłam inny problem... Wy często jak jest dziecko "inne" od Waszych snujecie domysły, oskarżenia w obec rodziców... Wręcz jakby teorie "spiskowe" o zmuszaniu dziecka do czegoś... Bez przesady...


    Przesadą jest takie interpretowanie dyskusji na forum. Nie pierwszy raz dopowiadasz sobie rzeczy, których nikt nawet nie miał na myśli.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    No wszyscy chyba wiedzą, że wyjątki mogą się zdarzyć. Aczkolwiek dla mnie nigdy nie ma "czystego" wyjątku, zawsze się coś do niego dokłada, postawa rodziny, otoczenie, sytuacje losowe....
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Przesadą jest takie interpretowanie dyskusji na forum. Nie pierwszy raz dopowiadasz sobie rzeczy, których nikt nawet nie miał na myśli.


    No tak samo jak Wy dopowiadacie w moją stronę... Tylko, że wam wolno, a mi nie...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 09.12.15 13:47</span>

    Sądzę , że wystarczyło systematyczne zmuszanie go do dzielenia się ;)


    Poza tym jak to inaczej zinterpretować????

    Dla mnie to jest "chore" nie znając ludzi wysnuwac wnioski o zmuszaniu, skoro tak jak piszecie

    nigdy nie ma "czystego" wyjątku, zawsze się coś do niego dokłada, postawa rodziny, otoczenie, sytuacje losowe....
    ...

    Powyżej padło jasne stwierdzenie "zmuszali"...

    Nie padło "losowe przypadki", etc...
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Jesteś Else spoza grupy, nie wyznajesz tej samej wiary w RB więc automatycznie jesteś odbierana jako wróg. :) Witaj w klubie. :) Tak pracują mózgi wierzących, to moja teoria, nie poparta żadnymi badaniami oprócz doświadczeń życiowych. Inny = zły. Grupa musi bronić swoich racji, jednostki albo się dostosują, albo się je wykluczy.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    melodie, sory, ale znowu kompletne bzdury piszesz.
    Ja tez nie jestem z rb, nie mam odczucia, ze jestem odbierana jako wrog. z tgo co kojarze Teo tez nie jest z rb, i kilka innych dziewczyn tez.
    jak cos jest ok to sie z tym zgadzamy i czerpiemy, jak nas do konca nie przekonuje to nie. jesli chodzi o wierzacych to nie ty przypadkiem jestes z tych wierzacych? przynajmniej w Mikolaja;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    No Ewa, ale Ty zawsze bardzo pozytywnie odnosisz się do RB, nie jesteś osobą, która szuka minusów, raczej zaglądasz za pozytywami, wydajesz się raczej pro - RB jeśli tak można ująć.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    no ja tam wszedzie sie staram szukac plusow.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    A ja staram się widzieć wszystko. ;) też kiedyś tak miałam, że za wszelką cenę starałam się widzieć tylko dobre, ale niestety cudów nie ma.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    pewnie ze nie ma. jestem realistka. ale jak mam zobaczyc szklanke do polowy pusta to jednak wole do polowy pelna.
    -- ;
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Ja jeszcze wtrącę trzy grosze. Dobrze jest analizować, poprawiać, odkrywać co raz to nowe sfery życia dziecka. W ogóle w życiu ważna jest uważność oraz uwaga. Każdy będąc rodzicem uczy się bardzo wiele, bo już nie jest obserwatorem, a konkretnym wzorem i opiekunem małej istoty.

    Niemniej próbując być dobrą mamą, cały czas tłumaczę sobie, że inni, nawet ci stosujący "bądź grzeczny, bo pan cię zabierze" dobrze wychowają swoją pociechę. Może u nich karność jest wyżej w hierarchii od dojrzałości emocjonalnej, ale może to nie wyrządzi dalekosiężnych szkód. Dzieci mają mnóstwo mechanizmów samonaprawczych. Pewnie są sfery, w których ci rodzice lepiej postępują ode mnie. Przykład: kuzyn mojego Adasia jest tak wychowany. Dziadkowie wychowują go po staremu ("beksa z ciebie" "pan zabierze"), ale np. z drugiej strony w tym wielopokoleniowym domu dziecko jest na tyle zaopiekowane, że nigdy nie płacze dłużej niż sekundę domagając się uwagi. Ja z kolei Adama nigdy nie strofuję po staremu, staram się szanować uczucia, ale jeśli ryczy on lub brat, a ja obieram ziemniaki, to muszą czekać, aż skończę i dopiero wtedy się nimi zajmuję. Chcę powiedzieć, że życie wymusza brak perfekcji i stąd od razu sobie powiedzmy, że niezależnie od sposobu wychowania nie damy radę być zawsze i wszędzie tip-top.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Czyli jak coś Ci się spodoba na pierwszy rzut oka to już nie wchodzisz głębiej i nie sprawdzasz czy naprawdę jest w porządku? Czy się sprawdza w każdej sytuacji, na dłuższą metę?
    Bo to chyba bardziej chodzi o to niż o puste czy pełne szklanki.
    Nie każdy od razu przyjmuje coś nowego z otwartymi ramionami, nie? A RB jest stosunkowo świeże, nic dziwnego, że ludzie mają wątpliwości.

    Treść doklejona: 09.12.15 14:39
    W ogóle to chciałabym wierzyć, że dzieci wychowane w duchu RB będą bardziej przyjazne inności, niż ich tradycyjnie wychowani rodzice. To byłby czad. :) Ciekawe jakie będzie społeczeństwo nowe, za te 20 -30 lat. Obym dożyła, żeby się przekonać. :)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Melodie: A ja staram się widzieć wszystko.


    Moim skromnym zdaniem nie da się widzieć wszystkiego, jeśli się jednocześnie nie chce nic WIEDZIEĆ.

    Treść doklejona: 09.12.15 14:50
    Smuga: Chcę powiedzieć, że życie wymusza brak perfekcji i stąd od razu sobie powiedzmy, że niezależnie od sposobu wychowania nie damy radę być zawsze i wszędzie tip-top.


    Dla mnie właśnie dlatego jest dobre, to co ja w swoim domu staram się uprawiać. Bo mnie daleko do perfekcji, to raz, a druga sprawa, że rb to nie jest tylko coś dobrego dla dziecka, ale też dla rodzica.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Masz rację Hydro.
    Chcesz mi powiedzieć jeszcze coś czego wg Ciebie nie wiem? Dawaj, póki mam czas na forum. :)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Nie ma potrzeby. Literatury znajdziesz pod dostatkiem, wystarczy chcieć. I nie obawiaj się, samo czytanie i zdobywanie wiedzy na jakiś temat nie grozi jeszcze zostaniem fanatykiem ;)
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    No nie wiem patrząc na niektóre adeptki. ;)
    Ale nad swoim strachem panuję i do fanatyzmu nie dopuszczę.
    Dzięki za porady.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Melodię, ale co Ty chcesz osiągnąć w tej dyskusji? Do czego dążysz? Bo ja nie potrafię tego zobaczyć.
    To jest wątek o RB. Oczywiście może tu zaglądać każdy. Ja jeśli zaglądam na jakiś wątek i piszę coś to mam w tym swój cel, nie piszę dla rozrywki. Albo chcę się czegoś dowiedzieć, albo komuś pomóc, czasami szukam rady. Czego Ty szukasz?

    Treść doklejona: 09.12.15 15:02
    I serio pytam, nie złośliwie czy coś. Po prostu próbuję zrozumieć twoją motywację.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Próbuję się dowiedzieć czegoś czego nie wiem. :) Nie mam żadnych ukrytych celów. Nie znam RB, zapoznaję się z nim czytając Was póki co. Żeby zobaczyć czy warto bardziej się w to zagłębić.
    I lubię gadać i rozwiązywać problemy, albo je znajdować i potem rozwiązywać. Nawet takie wydumane, nie koniecznie konkretne. :)

    Treść doklejona: 09.12.15 15:09
    I lubię bronić tych, którzy sami się nie potrafią obronić, np. Mikołaja - wiem, jestem nawiedzona, haha :)
    Aha, i mam bardzo przekorną naturę, im bardziej ktoś próbuje mnie przekonać tym więcej szukam kontrargumentów. Tak mam po prostu.
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Melodie: W ogóle to chciałabym wierzyć,

    chciałabym? Co Ci przeszkadza?

    Smuga: ...inni, nawet ci stosujący "bądź grzeczny, bo pan cię zabierze" dobrze wychowają swoją pociechę. Może u nich karność jest wyżej w hierarchii od dojrzałości...

    pracuje nad tym nie zawsze mi wychodzi, z drugiej strony ja z domu mocno konserwatywnego wyszłam na ludzi ;) - to częsty argument no nie? (mnie bili a wyszedłem na człowieka)
    Trudne to.
    Ewasmerf: jak cos jest ok to sie z tym zgadzamy i czerpiemy, jak nas do konca nie przekonuje to nie.

    ja mam tak że biorę na ile jestem gotowa, czasem pewnych rzeczy nie zauważam, tą sama książkę te same warsztaty przerabiam ponownie i zawsze z czymś nowym wychodzę.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Winni: Melodię, ale co Ty chcesz osiągnąć w tej dyskusji? Do czego dążysz? Bo ja nie potrafię tego zobaczyć.


    Przyznam, że ja też nie rozumiem. Nie pierwszy raz zresztą. Zamiast normalnej dyskusji, jakieś śmieszne przepychanki. Czemu to służy? Wyładowaniu jakichś frustracji czy co?

    Treść doklejona: 09.12.15 15:17
    Melodie: Aha, i mam bardzo przekorną naturę, im bardziej ktoś próbuje mnie przekonać tym więcej szukam kontrargumentów. Tak mam po prostu.


    Ale coś konstruktywnego z tego wynika? Czy tylko tak, dla samej przyjemności bycia przeciw? Też nie bardzo rozumiem.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Mogłabyś skończyć Hydro z doszukiwaniem się we mnie złych intencji, głupoty bądź innych tego typu rzeczy? To jest irytujące, nie mówiąc o tym, że mnie obrażasz.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja?? :bigsmile: Odwracasz kota ogonem.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Wydaje mi się, że osoba, która chce się czegoś dowiedzieć dużo pyta, zbiera informacje, dopiero wyrabia sobie opinię. Z Twoich postów bije raczej chęć pokazania że RB ma nie tylko dobre strony oraz przekonanie, że nic nie może być dobre w 100%. A co jeśli jest? Tak teoretycznie pytam. Nie znasz RB, a mam wrażenie, że już wyrobiłaś sobie o nim opinię...

    Treść doklejona: 09.12.15 15:24
    Melodie: Aha, i mam bardzo przekorną naturę, im bardziej ktoś próbuje mnie przekonać tym więcej szukam kontrargumentów.

    Ale jak można szukać kontrargumentów w temacie o którym się nic nie wie?:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Tym razem ja odpuszczam, bo już mi się nie chce tłumaczyć. :)
    Mi po prostu ręce opadają.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Mnie już dawno opadły.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Melodię, ostatnie zdanie ode mnie: jesteś na serio zainteresowana, to po prostu poczytaj. Poczytaj blog Małgosi Musiał, Agnieszki Stein, meandmybu. A jak jesteś jeszcze bardziej ciekawa, poproś Mikołaja o książki. Jest Wychowanie bez nagród i kar, jest Dziecko z bliska, są książki Rosenberga czy Juula.

    Treść doklejona: 09.12.15 15:52
    Tak abstrahując od dyskusji z Melodie, to mnie zawsze dziwią osoby, które z wielkim zaangażowaniem dyskutują w tematach RB czy NVC, a potem się okazuje że znają to tylko z dyskusji na forum, z kilku artykułów albo i wcale nie znają, a ponieważ coś im się nie mieści w głowie, podejmują polemikę.
    Ja też kiedyś zaczynałam. I pamiętam, że dużo wtedy szukałam, czytałam blogi i artykuły o NVC i RB, kupowałam książki. Wydawało mi się, że to jest to, ale chciałam sobie wyrobić opinię, pospinać pewne wątki w całość, zobaczyć pełen obraz tej drogi. A nie da się tego zrobić po przeczytaniu dyskusji na forum czy kilku artykułów w internecie. Mnie się gdzieś po roku dopiero ciągłego czytania, szukania, rozmów, prób praktykowania w domu, udało się zobaczyć rb i nvc jako całość. Wcześniej zawsze mi się coś nie spinało, trafiałam na ściany i ślepe uliczki. Z czasem różne wątki, różna wiedza, też domowe doświadczenia, zaczęły się przenikać, wypływać jedne z drugich, aż w końcu zobaczyłam całość. Z RB czy NVC nie da się wziąć kawałka tortu, ponieważ to nie jest metoda wychowania, to sposób na życie. To tak jak nie da się częściowo zdrowo odżywiać, albo się odżywiam zdrowo albo nie. Wpadki, chwilę słabości czy odpuszczenia sobie też się w tym mieszczą, bo jesteśmy tylko ludźmi.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Czyli z Twojego wywodu Winni wynika, że człowiek sam z siebie, bez oczytania się w tej teorii RB, nie jest w stanie dobrze wychować swojego dziecka i podejmować dobrych dla niego decyzji wychowawczych? Że aby żyć dobrze trzeba zapoznać się z RB? I to jest jedyna metoda na dobre życie? Bo Tobie w ten sposób udało się ogarnąć ten temat?

    No a ja robię po swojemu, bo jakoś nie lubię naśladować innych. :)

    Dzięki za polecone lektury, przejrzę je.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Teo na takie sytuacje jak Twoja z Ninka genialna jest ksiazka "Jak mówić zeby dzieci nas słuchały, jak sluchac zeby dzieci do nas mówiły" :)
    Bedziesz miala super lekture pod ręką :)

    Treść doklejona: 09.12.15 17:07
    Melodie wiesz. Czepiasz sie. Ja nigdzie nie wyczytalam ze to NAJLEPSZA metoda- choć osobiscie uważam, że tak i jednocześnie żałuję , że nie potrafie tak żyć w 100%

    A Ty stosujac jakikolwiek inny styl wychowywania i tak kogos nasladujesz jesli już...
    chyba ze masz jakis opatentowany przez siebie styl, metody.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Chodziło mi o poszukiwanie właściwej drogi na życie - po swojemu szukam, nie muszę tak jak Winni i to że robię inaczej wcale nie znaczy że postępuję źle. Podejrzewam, że RB jest wypadkową rożnych nauk i ciągle rozwijającej się wiedzy nt dzieci i wychowania. Ta wiedza nie jest ukryta tylko w książkach typowych dla RB
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Melodie ale czy ktoś tu pisze ze inaczej jest źle?
    Nie.

    z innych podejść wychowawczych co najwyżej wychodza rzeczy, ktorych osoba żyjąca w duchu RB nie akceptuje. I ma prawo, tutaj jest akurat watek właśnie o RB i dyskusje wychowawcze w tym duchu
    Nie rozumiem, po prostu NIE ROZUMIEM PO CO tu wchodzić i usilnie płynąć pod prąd.

    pomijam ze jaki sens ma dyskusja jesli ze rozumiesz, nie znasz calego światopoglądu RB?
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Kiedyś moja koleżanka miała tutaj taki opis: Z prądem płyną tylko zdechłe ryby. :)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Nadal nie rozumiesz przekazu.

    a tak swoja droga gdybys chciala byc taka pod prad to bys sie RB właśnie zainteresowala bo to mimo wszystko nisza w sposobach wychowywania dzieci...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Ja muszę przyznać, że moja empatia i chęć dotarcia do potrzeb są tutaj już na wykończeniu :tongue:
    Moje dziecko wykazuje dziś większą chęć porozumienia :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Spoko, już Wam nie zawracam głowy, też widzę nikle szanse na porozumienie. :) Sorry, że przeszkodziłam.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Melodie: Czyli z Twojego wywodu Winni wynika, że człowiek sam z siebie, bez oczytania się w tej teorii RB, nie jest w stanie dobrze wychować swojego dziecka i podejmować dobrych dla niego decyzji wychowawczych? Że aby żyć dobrze trzeba zapoznać się z RB? I to jest jedyna metoda na dobre życie? Bo Tobie w ten sposób udało się ogarnąć ten temat?

    Nie Melodie. Z mojego wywodu wynika, że jeżeli, tak jak piszesz, jesteś ciekawa tej konkretnej drogi, to nie da się poznać jej przy jednej dyskusji forumowej. Mi zajęło prawie rok, zanim "ogarnęłam" ten temat całościowo. I nie temat wychowania ogólnie, tylko temat głębszego zrozumienia czym jest RB. Więc jeśli chcesz poznać RB i NVC polecam trochę poczytać. Jeżeli nie poczytasz, po prostu nie poznasz RB, Nigdzie nie napisałam, że nie wychowasz dobrze dziecka, bo tak nie uważam.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015 zmieniony
     permalink
    O, dziękuję za odpowiedź. A jaka pozycja książkowa najlepsza na początek? Coś co ogólnie wprowadza? I najszerzej pokazuje?
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Hmm... Ja bym polecała Agnieszkę Stein i jej "Dziecko z bliska" oraz "Rodzicielstwo bez nagród i kar" Alfie Khonna.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Spodobała mi ta opinia - cytuję z lubimy czytać " Po książkę sięgnęłam na fali popularności rodzicielstwa bliskości (no i żeby nie być posądzoną o lenistwo intelektualne ;). Bardzo do mnie przemawia sam termin RB i przywołuje wyłącznie same pozytywne skojarzenia. Jednak sposób przekazywania „idei” RB (szczególnie na znanych mi blogach) ma często zabarwienie dyktatury i przymusu. Trzeba, musisz, nie wolno. Brak w tym przekazie szacunku, który jest przecież fundamentem rodzicielstwa bliskości.
    Tymczasem Agnieszka Stein używa zupełnie innego języka. Szukaj, próbuj, wybieraj, adaptuj. Autorka wierzy w kompetencje rodzica do wspierania dziecka, jak i w kompetencje dziecka do rozwijania się."

    Mi się też podoba idea RB, sama z moimi córkami jestem w bardzo bliskiej relacji i nie sądzę, żeby ta książka była dla mnie jakimś wielkim oświeceniem, ale przeczytam, żeby się upewnić. :)

    Treść doklejona: 09.12.15 21:24
    Ale wiecie co?
    Ludzkie interpretacje RB budzą moje zaciekawienie i spore zdziwienie. Wkleję komentarz z dyskusji spod artykułu o reakcji na bicie, plucie i tego typu zachowania dzieci.
    " Wolę być uderzona, wyzwana od kurew itp. i jednocześnie mieć świetny kontakt z dzieckiem, które sygnalizuje mi w ten sposób, że np. miało kiepski dzień w szkole, nauczyciel znów go niesprawiedliwie potraktował, albo ja broniąc swoich granic naruszyłam jego (np. domagając się porządku, wyłączenia komputera itp.) i wyraża do mnie najwyższe zaufanie, niż mieć grzeczne, spokojne i niedostępne dziecko, które nie dzieli się ze mną swoimi przeżyciami, nie opowiada szczerze swoich uczuciach, o stosunkach szkolnych, z kolegami, koleżankami (tu oczywiście do pewnego stopnia 😉 itp." Nie wiem czy to na serio, czy ktoś tylko podpuszcza w ten sposób. Koszmar jakiś.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 9th 2015
     permalink
    Ja podczytuję tu dyskusję "na bieżąco" zazwyczaj. Staram się rb przenosić na nasz grunt i oczywiście polecane tu lektury mam już dawno za sobą, ale często gęsto "wysiadam":sad: niestety będąc sama z dwójką 24 h, 7 dni w tygodniu...no niestety często mnie nerwy ponoszą, choć przyznam, że coraz rzadziej. Sama niestety jestem z pokolenia "zimnego chowu", które miało być grzecznym, posłusznym i nie za bardzo "wymagającym":wink: pewnie dlatego tak ciężko mi przestawić myślenie, gdyż dzieci mam dość mocno "wymagające" :wink: ale do rzeczy... pomóżcie!
    Dwie sytuacje z dziś.
    Jestem teraz z nimi sama, więc chcąc nie chcą są zmuszeni chodzić ze mną po większe zakupy (gdy jest mąż to on robi takie większe). Proszę ich zatem dziś od rana byśmy się ubrali i poszli po te zakupy, bo najzwyczajniej w świecie nie będę miała co do gara włożyć. Opór. Nawet nie opór. Po prostu milion innych rzeczy do zrobienia. Fakt jest faktem, że oni odkryli teraz swoją braterską więź i są jakby soba zafascynowani. Milion zabaw, śmiechy, ganianie itp i generalnie nie zwracają na mnie uwagi. Dwie godziny ich prosiłam. I właśnie "wymiękłam". Wzięłam młodszego na kolana ubrałam, rzuciłąm przy tym do starszego, że mogę mu pomóc się ubrać teraz, a jak nie chce to ubiera się sam, bo po prostu zaraz wychodzę z nim lub bez niego. No i się ubrał...no ale jak to można rowiązać w duchu rb?
    Druga sytuacja.
    Słuchajcie, ja jestem z nimi sama. Starszak już przeszło rok nie śpi w dzień, młodszy czasem zaśnie, ale maks na pół godziny. Pod wieczór jestem już dętka. Ostatnio biorę ich o 20 do łóżek i czytam już tak przy przyciemnionym świetle bajki. No i tak sobie mogę czytać nawet 3 godziny! Oni mają milion dwieście innych spraw do zrobienia, tych bajek to w zasadzie nie słuchają nawet. A ja podam na pysk po prostu. Też już wymiękłam i powiedziałam im po prostu, że jak już jest pora spania to zostają w łóżkach, już nie latają, ale już centralnie takiego nerwa miałam, że myślałam że zaraz stamtad po prostu wyjdę.
    No i to tak no właśnie. Niby nam to wszystko gra, pasuje, dogadujemy się. Nawet zauważyłam, że jak im dużo spraw tłumaczę "jak dorosłym" to jakby to doceniali i chętniej współpracują. Kuba nawet mówi już o sobie, że jest "prawie jak dorosły". Widać, że ta relacja się między nami coraz lepiej układa. Na serio "da się już z nimi żyć", ale kurde później przychodzą takie momenty (wynikające z mojego zmęczenia zazwyczaj), że wszystko szlag trafia:sad:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.