Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
przychodzą takie momenty (wynikające z mojego zmęczenia zazwyczaj), że wszystko szlag trafia
mam wrażenie, że jestem beznadziejną matką
dwie godziny "negocjacji" nie były tak uciążliwe, bo wiedziałam, że tak bedzie więc zaczałam już po śnaidaniu ich psychicznie szykować na wyjście
zabawa zawsze działa.
Chętnie czytam ten wątek (sama go założyłam o dziwo :-)), ale mam wrażenie, że jestem beznadziejną matką w porównaniu do osób tu się wypowiadających, bo pewnych rzeczy wcielić w życie nie potrafię.
A to chyba wynika chyba z formy dyskusji, że można odnieść wrażenie, że tu faktycznie same supermatki się wypowiadają Mam na myśli to, że jak się opisuje na forum jakieś rozwiązania, które akurat działają w naszych domach, to może faktycznie z boku to wygląda tak, że ten radzący ma w domu wszystko idealnie ułożone, nigdy się nie unosi i nie myli. A to tak trochę wyjęte z kontekstu jest przecież, bo akurat ktoś chciał poradzić coś, co się u niego sprawdza, a przecież może mieć parę innych problemów, na które tak dobrego rozwiązania jeszcze nie znalazł. Ja osobiście nie wierzę, że istnieje ktoś, kto nigdy, przenigdy nie stracił cierpliwości, nie podniósł głosu, w żadnej sytuacji - jesteśmy tylko ludźmi.
ale tak serio serio? Przy dwójce energicznych, rozwijających się chłopców, ma nie gotować? I jak zadbać o siebie, będąc samą?
Jeśli nie chcą wyjść to może podziała jeśli faktycznie nie ugotujesz?
Olanie sprzątania i gotowania też jest formą zadbania o siebie.
W zyciu bym nie zrobila takiego ruchu przy tak malych dzieciach. Z nastoletnim szczylem- jak najbardziej
Ale dzieci 2-4 latka po prostu maja miec obiad, cieply posilek.
I oczywiscie sa sytuacje, ze obiadu nie bedzie, np. mama chora. Ale na pewno to nie sytucje, ze delikwent nie ma ochoty isc do sklepu
uważam, że sami siebie wpychamy w tę ilość roboty w domu i dla mnie priorytety nie są najlepiej rozłożone, gdy porządek czy absolutnie codziennie gotowanie stają się w praktyce ważniejsze niż mój odpoczynek, samopoczucie i zdrowie, czas spędzony z dzieckiem. Oczywiście, każdy powie, że tak nie jest, że najważniejsze zdrowie, czas z dziećmi itd jednak w praktyce często dzieje się inaczej. Ja też tak kiedyś robiła, teraz jestem "mądrzejsza"
U mnie sprawdza się gotowanie "dorosłe" w przeddzień, wieczorem. W ciągu dnia nie gotuję, albo gotuję tylko zupę, albo na przykład coś szybkiego tylko dla synów. Gdy dzień jest krejzolski, to przynajmniej wiem, że mam co jeść bez akrobacji.
Moim zdaniem to nie musi być tak, że całkowicie nie ma obiadu, tylko po prostu obiad jest inny, niż było zaplanowane, bo nie kupiliśmy składników
Ja już dawno doszłam do wniosku, że są sprawy ważniejsze niż porządek. Gotowanie uwielbiam, ale nie raz odpuszczam, bo uznaję, że wszyscy więcej skorzystamy, gdy ja będę wypoczęta.
Ostatnio (temp około 0) Gaja wybrała do sklepu w kostiumie kąpielowym i ażurowym letnim kocu jako pareo,
A co jak nie ma innych skldnikow, albo sa, ale jutro, pojutrze sytuacja sie powtarza?
uważam, że sami siebie wpychamy w tę ilość roboty w domu
Chodzi o mechanizmy dzialania rodzica. Bo ja nie wiem co robic w takich sytuacjach.. jedynie przymus. Dlatego pytam, moze sa inne wyjscia.
Taki off: ostatnio usłyszałam, że ludzie wcale nie muszą jeść ciepłych posiłków (nie mylić z gotowanymi) to mit i przekonanie żadnymi badaniami nie potwierdzone.
A ile lat ma Gaja? Pytam bo zastanawiam sie w jakim wieku dziecka w ogole pozwolilabym na taki wybryk w celu samoedukacji.. Nie balas sie ze sie zaziebi?
ostatnio usłyszałam, że ludzie wcale nie muszą jeść ciepłych posiłków
to zdarzyło mi się wziąć pod pachę bez tłumaczenia
ale przyznam, że ja lubię ciepłe jedzenie
no właśnie słowo klucz lubię ja tez lubię i robię. Chodzi o to żeby się wkręcać ze jak nie zje ciepłego posiłku to kaleką zostanie
1 Obecnie ma 5 lat.
Dla mnie to jest jeenak przesada.
czego się obawiasz ?
A co jak nie ma innych skldnikow, albo sa, ale jutro, pojutrze sytuacja sie powtarza?
Ja absolutnie nie jestem zadna terrorystka w tym zakresie. Nie raz odpuszczam. Ale mam jakies takie przeswiadczenie, ze czeste odpuszczanie z powodu tylko widzimisie dziecka (przyklad z dzieckiem ktore nie chce sie ubrac do sklepu), to nic innego jak rzady dziecka w domu. Jezeli na tym polega RB (w co nie chce mi sie wierzyc) to najwidoczniej nie jest ono dla mnie..
ciekawa jestem co odpowiedzą specjalistki RB, bo ja w takiej sytuacji nie wyobrażam
Nie balas sie ze sie zaziebi?
Takie pytania świadczą o tym, że po prostu nie rozumiesz na czym polega RB.
To jak Ty to widzisz, to w takiej sytuacji dziecko "wygrywa".
dbanie o wzajemne potrzeby wyrażone w odpuszczaniu,
sztuczną konsekwencją
Po pierwsze: Agatella mam taką prośbę do Ciebie. Czy nie możesz używać mniej zaczepnego tonu? Co to w ogóle za określenie na nas: specjalistki RB? To jest zwyczajnie nieuprzejme, ironia i uszczypliwość nie na miejscu. W realu też byś tak się do mnie odniosła czy tylko przez net tak odważnie można takie uszczypliwości wypisywać? Szczerze zaciekawiony człowiek po prostu zwyczajnie zapyta, bez ciśnienia i neutralnie, bez oceny. A tu jakieś podpuszczanie i nakręcanie do dyskusji w niefajnym tonie. Po co?
. Czy nie możesz używać mniej zaczepnego tonu?
Czyli w rodzinach stosujących RB nie ma żadnego ustalonego porządku dnia? Jedno z drugim się wyklucza?
Czy dbaniem o potrzeby nie jest przygotowanie posiłków?
Danap, ale w zimie? Tzn. Ty kurtka i rękawiczki, a dziecko w podkoszulce?
Slowo specjalistka nie bylo uzyte ironicznie
Dlatego wybacz, ale nie bede odpowiadac na pozpstale twoje pytania, bo czuje sie po prostu z tym niekomfortowo..
A gdzie miejsce na moja potrzebe pojscia do sklepu...(np)