Oto co szykuje Ponton i jego przełożona dzieciom na koloniach: http://www.zw.com.pl/zw2/index.jsp?place=Lead04&&news_cat_id=16&news_id=160071&layout=1&forum_id=36046&page=text
to juz przechodzi ludzkie pojecie... ze niby wychowawcy kolonijni maja powiedziec dzieciom "kochajcie sie ile wlezie, a w razie czego przyjdzcie do nas po lekarstwo na ciaze"??? i dla wychowawcow to tez by byla wygoda, bo w koncu jesli dziewczyna zajdzie w ciaze na koloniach to wychowawca jest za to odpowiedzialny i musi placic alimenty... pani Nowickiej tylko pogratulowac fantastycznych pomyslów...
Ponton zazwyczaj w czasie swoich akcji rozdaje gumy. Czyżby okazały się za mało skuteczne, skoro teraz chcą wytaczać aż tak ciężkie działa przeciwko przypadkowym ciążom?
Częściowa konkurencja Pntonu: nastolatek.pl Jest to portal, nie tylko poradnictwo. Prowadzony przez wieloletnią edukatorkę seksualną. Propaguje m.in. mit o podwójnej owulacji, zawiera wiele zaprzeczeń.
Forum Federacji - Federacja zaprasza do dzielenia się wspomnienia z obowiązkowo pseudoedukacji seksualnej w szkole (innej przecież nie mogło być). Pech chciał, że jedna z użytkowniczek wyraża zdziwienie, że uzyskała rzetelne informacje w katolickiej szkole: Moja pseudoedukacja seksualna w szkole
Wstęp do raportu ‘Zdrowie kobiet w wieku prokreacyjnym 15-49 lat. Polska 2006’
"Rozdział „Zachowania prokreacyjne nastolatek” zawiera dane, zgodnie z którymi absolutna liczba urodzeń dzieci przez nastolatki w Polsce systematycznie się obniża: w 1990 r. wynosiła 44 tys., a w 2004 r. nieco ponad 20 tys. Około połowa urodzeń przypada na kobiety 19-letnie. W 2004 r. prawie 300 dziewcząt zostało matkami przed ukończeniem 16 roku życia. W Europie Zachodniej stosunkowo wysoką płodność nastolatek notuje się w Portugalii, Grecji i Irlandii, gdzie wynosi około 20/1000, a najwyższą w Wielkiej Brytanii – prawie 30%. Najniższe wskaźniki urodzeń wśród nastolatek notowane są w Holandii, Szwajcarii, we Włoszech, w Szwecji, Hiszpanii i Danii – 6–8%21. Wśród działań z dziedziny polityki społecznej i edukacyjnej, które mogą wpłynąć na obniżenie płodności nastolatek, należy wskazać na: rzetelny przekaz wiedzy z zakresu zagrożeń zdrowotnych wynikających z wczesnej inicjacji oraz informacji dotyczącej antykoncepcji w systemie edukacji i w mediach; propagowanie wśród młodzieży abstynencji seksualnej; pomoc rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji i zagrożonym patologią w opiece nad dziećmi; ograniczenie dostępu dzieci i młodzieży do produkcji o charakterze pornograficznym oraz alkoholu."
Zachęta do abstynencji jako profilaktyce ciąż u nastolatek mogła się znaleźć tylko w raporcie o Polsce. W innych krajach od dawna panuje przekonanie, że jest ona bezużyteczna. :-)
pani wonko to był żart, i jestem pewna że Amazonka o tym wie. info ktore wyszukuje czesto się przydają ale zadziwia mnie skąd ma na to czas i rozbawiło mnie że najwiecej postów na forum Ama produkuje
Żart? Artykulikami zajmuję się zawodowo, a o mężu dawno zapomniałam. Byłam zaskoczona tymi zbędnymi statystykami. Swoją drogą przydałoby się coś bardziej potrzebnego - obiecane staty do cykli. Kliknąć "Ujawnij statystyki forum" każdy potrafi, ale co z tym, na co wielu naprawdę czeka?
Spoko dziewczyny, szykuję Wam taką niespodziankę, że szczęki poopadają. Będzie super rewolucja. Troche to potrwa, ale naprawde efekt będzie zwyczajnie przegięty.
Do poniedziałku mam nadzieje pokończyć wstępnie teksty artykułów wstępnych. Pierwszy o NPR już jest, wizyta u gina w zasadzie też. Pierwszy raz w przygotowaniu :). Jeszcze antykoncepcja. Ale to już prawie mechaniczna sprawa.
Amazonko, sztuką wielką jest napisać artykuł dla młodzieży by do tej młodzieży trafiał. moralizowanie w tym okresie na mnie niewiele działało.bardziej pobudzanie do myślenia ale tak że byłam świadoma że to jest MóJ WYBóR. ten artykuł jest za cieżki wg mnie.
nikt tu nowy nie wchodzi chyba a jak wchodzi to nie zostawia śladu.tak myślałam że sie nie uda,sama gdybym była nastolatką to bym tu chyba też nie weszla...młodzież jakos ma inne zajęcia i co innego im siedzi w głowach
W jedynej ankiecie jakiej wyniki można zobaczyć, na temat kto powinien przekazywać wiedzę, od wczoraj Kościół przesuną sie z ostatniego miejsca na trzecie od końca. Na pierwszym miejscu byli i są rodzice.
Ja nawet nie probuje naklaniac mlodziez do NPR - na edukatorke sie nie nadaje - a poza tym mysle ze wpolczesna mlodziez wysmialaby NPR - teraz modne sa tabletki, plassterki itp - a poza tym jesli nawet NPR - to dokonywanie pomiarow przez mlode dziewczyny bylo by trudne - czeste imprezki po nocach itd - wiec tempa czesto zaklocona hi hi
a mi tam sie udalo moja 18-letnia siostre namowic :) wydaje mi sie ze prowadzi normalne zycie nastolatki, tez chodzi na imprezki i w ogole szaleje, ale mam wrazenie ze to nie bedzie jakas wieksza przeszkoda w interpretacji wykresow. a z reszta madra z niej dziewczynka, po siostrze chyba :D
bravo cynosia - pierwszy sukces - ja to nawet malo znam mlodych dziewczyn - a jesli juz to takie calkiem obce - wiec nawet nie mam smialosci z nimi gadac na tematy npr - a wiekszosc moich kolezanek, przyjaciolek to juz mezatki ze stazem - ktore juz maja dzieci lub sie staraja lub odkladaja
Poza tym wydaje mi się, że nie ma co przesadzać z tym imprezowaniem. Kto normalny w czasie nauki chodzi na balangi co noc? Pamiętam, że u mnie w liceum nawet najbardziej rozrywkowe osoby zostawiały sobie główne imprezowanie na weekend (to samo w akademiku na studiach). Także myślę, że ten argument jest grubo przesadzony. Wykresy większości tych osób na pewno byłyby bez problemu interpretowalne.
Nawet najbardziej oddane mężatki podróżują, używają alkoholu, zarywają noce, mają nieregularne cykle (ogólnie: zakłócają swój cykl tak jak nastolatki), a wykresy udaje się zinterpretować. To samo u początkujących.
No właśnie. A przeciwnicy próbują NPR przedstawiać jako metodę dla zamkniętych w domu kobiet, żyjących bez stresu, wg zegarka, bez żadnych przyjemności i w kompletnym zacofaniu...
Pozwolę sobie wrócić do Pontonu. Przeczytałam uważnie część linków na ich stronie o edukacji seksualnej i w ogóle o całej Federacji. Jakaś masakra feministyczna z reklamami Szczującymi nas Kazimierą Szczuką...:P Co to za ludzie i jakie maja kompetencje? Na stronce poświęconej pytaniom o antykoncepcję odpowiedzi udziela jakaś młoda moderatorka, która wie piąte prze dziesiąte. Poza tym przeglądałam tez stronkę o prawda-fałsz o antykoncepcji-sporo "półprawd"im się wkradło. Nie wiem, czym się ci ludzie podpierają merytorycznie...Żenujące też są artykuły pani podpisanej "ginekolożka"-zajadła feministka, artykuł o aborcji niedokonanej, napisany w sposób zjadliwy i napastliwy. Ta cała organizacja to jakaś porządna nagonka na pewne wartości-tak mi się wydaje....Przyjęli postawę atakującą. Przeczytałam tez artykuły podsuniete tutaj przez Dorotę-bardzo ciekawe i chyba trudno dotrzeć do nich , surfując w necie. Przynajmniej mi sie nie udało. Ja mam taka jedna refleksję: dlaczego Polska zawsze jest w tyle? Czemu nie korzysta z doświadczeń innych, "mądrzejszych" w pewnych kwestiach krajów? Mam na myśli USA, które kiedys miały podobny pontonowy program i spalił na panewce. Natomiast obecnie-co nie jest chyba tez żadna tajemnica dla laika-popularyzuje się wstrzemięźliwość wśród młodzieży, rzetelna edukację seks serwowaną wraz z uniwersalnymi normami etycznymi i choć wydawałoby się to przestarzałe, to jednak działa u nich...A u nas nie? Zaraz średniowieczem i kalendarzykiem zaleci...A może trzeba na wlasnych błędach się uczyć? współczuję młodzieży...
Ja myślę ze wiele zależy od Matek ... moja 10 letnia córka wie o co chodzi w moim "Magicznym Zeszycie" jak go nazwała. Nigdy go nie chowałam nie ukrywałam a jak zaczęła pytać zaczęłam jej mówić najpierw bez szczegółów a z czasem coraz więcej. Czego nauczy sie na lekcjach "wychowania" hmm nie wiem ale sie ich obawiam lekko. Czy ja nauczyciel nie "zlinczuje" gdy okaże sie ze wie co to NPR, że to nie kalendarzyk itd. Już teraz gdy mieli lekcję na temat płciowości były śmiechy i dziecko wróciło do domu z tekstem że tak naprawdę to ona nic nie wie bo nawet nie dali pani dojść do słowa bo się "nabijali". Myślę że w okół sexualności i intymności wciąż mamy za duży temat tabu - nie chodzi mi o to by wygłaszać swe racje przez tube na głównej ulicy, ale by po prostu normalnie o tym rozmawiać i nazywać rzeczy po imieniu ...
Wiurzyca, już krótka lektura tekstów i forum Pntonu pozwala ocenić cele i fachowość organizacji. Ajajaj, uważaj, moderatorka chwali się przebyciem szkoleń prowadzonych przez odpowiednich lekarzy! Nie ma tak łatwo... Te mity o anty są tłumaczeniem dokumentu z WHO, zatem skąd te półprawdy? Czytałaś regulamin (pierwszy wątek na forum)? Tam jest przedstawiony ich światopogląd i nazywa się "neutralny". Język mają, bądź co bądź, obciążony. Widziałaś zakaz rozmów światopoglądowych? BTW: Tak naprawdę edukatorzy nie są bezstronni, "neutralni" i dokonują oceny moralnej czynów i wyborów użytkowników, oceniają, co jest dobre, a co złe. Twierdzą, że nauczanie abstynencji jest bezskuteczne i nie ogranicza rozprzestrzeniania się wirusa HIV, nie opóźnia wieku inicjacji, nie ogranicza ciąż u nastolatek. Jedynie edukacja seksualna - instrukcja obsługi jak prowadzona przez nich - te szczytne cele spełnia. :-) Nie wiem, czy znalazłaś informację, że moderatorka zaproponowała użytkowniczce NPR napisanie artykułu na ten temat, który miałby być zweryfikowany przez ginekologa. Parę tygodni temu artykuł został wysłany i.. cisza. Możesz go przeczytać w blogu Damazego. Właśnie uczymy się na błędach i owoce są widoczne. Zobacz raport o zdrowiu Polek przygotowany dla ONZ - link nad moim wykresem.
And, świetnie, że wtajemniczasz córkę w magiczny zeszyt. Ona ma naprawdę szczęście, że dałaś jej tę szansę. Obawiam się, że lekcja wychowania seksualnego prowadzona przez ową organizację mogłaby jej sporo namieszać w głowie. :-(
Dawno nie bylem na forum ale skoro mam chwile to skrobne pare slow. Przy okazji sie zwierze ze mam zalegla jedna wypowiedz w powaznym watku ale bardzo mi zalezy na tym zeby jej nie sknocic wiec ciagle nie moge sie zebrac. Pewnie dlatego zajrzalem tu :-) Bardzo duzo rozmawiam z mlodzieza i pomimo roznicy wieku, bo w koncu czesto moi rozmowcy sa duzo mlodsi od mojego najstarszego syna, zupelnie nie zgadzam sie ze mlodziez nie akceptuje metod naturalnych, ze wysmiewa powazne rozmowy o odpowiedzialnym rodzicielstwie, ze kpi sobie z postaw pro life. Jasne ze jesli rozmawiam np z gimazjalistami to duzo latwiej te rozmowy prowadzic z dziewczynami. Chlopcy jednak wymaga nieco bardziej metodycznego podejscia :-) Mysle sobie ze jest pare warunkow potrzebnych do tego by wogole w ludzmi a w szczegolnosci z bardzo mlodymi ludzmi sensownie rozmawiac na powazne, trudne tematy, ktore stawiaja przed nimi pewne wymagania. Po pierwsze chyba trzeba lubic ludzi, po drugie dobrze jest miec w miare spojnie poukladane w calosc to co sie mowi tzn nie tylko jedna waska dziedzine ale szerszy system wartosci bo ludzie czesto siegaja szerzej by sprawdzic czy to co mowimy to tylko wyuczony wyklad czy rzeczywiscie powazna autentyczna recepta na zycie, takze na nasze zycie. Trzeba po prostu wiedziec ze w rozmowach szczegolnie z mlodymi ludzmi tekst typu "rozumiem ze trzecia wyzsza po szczycie to poczatek nieplodnosci ale prosze tak szczerze powiedziec coz zlego jest w tym ze ludzie kochaja sie przed slubem przeciez milosc zbawia swiat albo coz zlego jest w prezerwatywie -ona przeciez nie niszczy ludzkiego zycia a raczej je ratuje bo zapobiega aids a w dodatku ma taki piekny brzoskwiniowy zapach". po trzecie trzeba mowic prawde bo najpiekniesza, najcenniejsza kontrukcja budowana na klamstwi dlugo nie postoi. po czwarte trzeba miec odwage uznac najpierw przed soba ale czasem przed ludzmi z ktorymi rozmawiamy ze nie jestesmy lepsi od nich, ze nie jestesmy lepsi od ich rodzicow, od ich kolegow - to bardzo pomaga. po piate dobrze jest powiedziec to ale takze przekonac sluchaczy ze nie jestesmy z innej gliny, z innej bajki, z drugiej strony rzeki. Wiem jakie to wazne dla dzieciakow ze moga mnie w kolejce na poczcie spytac o cos, ze im mowie gdzie mieszkam, gdzie pracuje, ze moge im podac maila czy telefon do siebie. pamietam jak kiedys na spotkaniu z gimnazjalistami ktos powiedzial " a ja znam pana syna" tak jakby mowil cos co mnie ma jakos zciagnac do rzeczywistosci . nie umiem tego tu opisac ale prosty tekst ze to oczywiste, w koncu moj syn Piotrek chodzi do waszej szkoly do drugiej b, jest dla nich komunikatem z ktorym sobie czesto nie moga poradzic bo to lamie schemat wg ktorego dotychczas spotykane "autorytety" przemawialy z zewnatrz, przemawialy sluzbowo a spotykane w realu, prywatnie zachowywaly sie zupelnie inaczej niz na wykladzie, prelekcji, kazaniu. Ok nie zanudzam was.. Na koniec powtorze ktorys raz. To co nasze dzieci slysza w szkole zalezy a raczej powinno i moze zalezec takze od nas. Nie podobaja sie wam teksty przedstawiane w ramach tzw edukacji seksualnej, w ramach przygotowania do zycia, w ramach katechezy, czy na godzinie wychowawczej? To porozmawiaj z wychowawca czy z dyrektorem i wproscie sie z mezem na taka lekcje, opowiedzcie o swojej rodzinie. Myslisz ze to nierealne - no to sie zalozmy :-). Mysmy kiedys z zona na waszawskich Stegnach mowi do dzieciakow przygotowujacych sie do bierzmowania. Bylo roznie bo to nie byl wyklad ktory moglibysmy przygotowac wczesniej ale wlasnie rozmowa o malzenstwie, rodzicielstwie, milosci. Mielismy nawet z zona kilka momentow spornych przy dzieciakach, bylismy przepytywani na rozne tematy i dla nas to bylo dosc trudne, stresujace bo po pierwsze nie robimy tego na codzien( raczej nigdy tego nie robimy :-)) a po drugie w zadnym razie nie mozna nas uznac za wzorowe malzenstwo czy wzorowa rodzine ale mysle ze takie spotkanie bylo dla mlodych ludzi wazne. And porozmawiaj po prostu w szkole. Rozumiem ze moze byc mi trudno ciebie namowic bys np z mezem opowiedziala w klasie swojej corki o milosci, malzenstwie, rodzicielstwie, po prostu o was choc tak latwo nie pozwolilbym sie wam od tego uchylic ale jestem pewien ze mozesz znalezc kogos kto moze pomoc twojej corce i dzieciakom z jej klasy uczestniczyc w jednej czy kilku sensownych lekcjach na te tematy. Im mamy gorsza i to w sposob uzasadniony gorsza opinie o wychowawcach, pielegniarkach szkolnych, paniach ktorym do etatu zabraklo kilku godzin wiec wziely sobie PDZ, katechetach i pozostalych edukatorach tym wieksza odpowiedzialnosc spoczywa na nas.
Ama, doczytałam się,że moderatorka była szkolona, jak i też wiem, że mity o anty pochodzą z WHO-co nie zmienia faktu, że nie mówią do końca prawdy. Organizacja jest dość agresywna w głoszeniu swojej ideologii i wydaje mi sie, że bardzo nie lubi katolickiej doktryny(a niby w Polsce ponad 90% to katolicy...?)=> są nietolerancyjni. Nie znalazłam tej propozycji napisania artykułu o npr, ale znalazłam na któryms wątku porad bardzo długi post dziewczyny , która dostała rozległego udaru po środkach anty i opisała to na forum. Forum dotyczło chyba skutecznej antykoncepcji i moderatorka udzielała tam porad. Udarowy post wypadł ni w pięć ni w dziewięć. Ale go nie usunięto! Natomiast nikt nie zakwestionował środków anty(tzn ich bezpieczenstwa-bo stoi w prawdach i mitach że sa wysoce bezpieczne), ale rzucono sie na lekarkę(słusznie)i...temat ucichł. Zbyto dziewczynę-nie wywołało to szerszej dyskusji. Natomiast wątki, "czy można zajść w ciążę ,będąc dziewicą", "czy jak dotykał członkiem majtek dziewczyny...", "jak sie mamy zabezpieczać: czy mam wyliczać dni płodne"ciesza się dużą popularnością. Rzecz jasna, nastolatki zadaja pytania nieraz tak infantylne i "rodem ze śedniowiecza"(tu pasuje to okreslenie), że uświadomiony człowiek się śmieje! XXI wiek, niby nieograniczony dostęp do literatury przedmiotu, do ginekologów, a pytania z pogranicza guseł. Mnie najbardziej rozśmieszają posty szczegółowo opisujące pseudoseksualne intymne sytuacje w bieliźnie, w których jeden nastolatek drugiego gdzieś dotyka wilgotna ręką itp, czy mozna zajśc w ciąże.....Choć zdaję sobie sprawę, że za czyms takim może stac ludzka tragedia.
And22, moja najmłodsza córa ma 11,5 lat (5 klasa). Zgodziłam się w tym semestrze na udział w WDŻ, bo słyszałam o nauczycielce, że jest ok. I jaką rewelację przyniosła córa ze szkoły: miesiączka trwa dwa dni, jajeczkowanie w 14 dc, a jak ktoś już nie chce mieć dzieci to się związuje jakieś kanaliki... Musiałam przerwać pichcenie obiadu i poważnie porozmawiać z córą. Po czym ona stwierdziła "mamo, to ty powinnaś nas uczyć". W następnej klasie już zrezygnujemy z lekcji raczej.
Tak! Czytałaś, Lily, list federacji do Romka? Są głupi, że w ogóle skierowują taki list do niego. Wiadomo z góry , jaka będzie odpowiedź. I absoultnie z nim sie zgadzam w tym wypadku.