Niezupełnie. Kiedyś w małżeństwach zdarzały się takie różnice wieku. Moja prababcia wyszła za mąż w wieku 16 czy 17 lat. Mój pradziadek był wówczas sporo po trzydziestce. Mimo tej znacznej różnicy wieku było to dobre małżeństwo, które nie rozpadło się. Pradziadkowie mieli kilkoro dzieci, z pewnością nie było w tej rodzinie żadnej patologii. Sytuacja patologiczna w związku nastolatki i czterdziestolatka nie polega na braku wspólnych zainteresowań. Problem polega na tym, że dorosły mężczyzna, który bez skrupułów robi dziecko małolacie, jest co najmniej nieodpowiedzialny. Przecież ożenił się z nią, bo już mieli potomstwo (pewnie z wpadki), a nie dlatego, że uznał ją za właściwą kandydatkę na małżonkę.
no tak, to może i racja. nie mówiąc już o patologii samego faktu ciąży z tyle lat starszym mężczyzną.
ciekawy przypadek Twojej prababci ;-) w sumie mojej mamy koleżanka ma męża o 18 lat starszego, ale to jedyny związek z taką różnicą wieku o jakim słyszałam. w "Joy'u" są teraz historie par z dużą różnicą wieku :
pod literką "J" jest tytuł artykułu. mam akurat ten numer w domu, więc brzmi on : "On jest starszy o kilkanaście lat. 6 par, które kochają się bez różnicy (wieku)."
Moja koleżanka wyszła za mąż za faceta 19 lat starszego. jest w ciąży obecnie z 4 dzieckiem Myslę, Acoocoo, że Twoja prababcia i jej mąż to jeszcze inna historia. wtedy po prostu małżeństwo było święte.
Sama byłam w związku ze starszym chłopakiem (to było, co prawda tylko 5 lat, ale ja miałam wtedy 16-17 a on 22). Akurat różnica wieku jako taka nie stanowiła przeszkody. Myślę, że im człowiek starszy, tym różnica jest mniej zauważalna. Związek piętnastki i np. trzydziestolatka jest trochę bardziej niepokojący, niż związek dwudziestopięciolatki z czterdziestolatkiem (w drugim przypadku przecież oboje są całkiem dorośli). Zgadza się, kiedyś nie rozwodzono się tak często i funkcjonował zgoła inny model rodziny.
Patologia dla mnie to rodzina alkoholowa, narkotykowa, kazirodcza i tym podobne. Dlaczego od razu nazywać tak związek dwojga ludzi? I to tylko z powodu różnicy wieku... Fakt... nie wiem jak prawnie ma się sex do 16tolatki... czy to już jest akceptowalne?
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
hmmm to jestem patologia - wydało się. Ba do tego potrójna jak nie poczwórna patologia... Mój mąż jest starszy ode mnie o 15lat; razem mamy 5 dzieci; urodziłam dziecko mając niespełna 17lat a dziecka ojciec jest ode mnie starszy o blisko 2xtyle co mój mąż... No cóż jak nic PATOLOGIA Dziękuje...
Nic takiego w dyskusji nie zostało powiedziane. To nadinterpretacja. Były tylko odniesienia do konkretnego przypadku. kodama, prawnie współżycie z osobą powyżej 15. roku życia nie jest karalne. A z drugiej strony, dziewczyna 16-letnia to, co prawda, już nie dziecko, ale jeszcze nie dorosła kobieta. Dojrzały mężczyzna, który nie ma tego na uwadze i podejmuje z taką dziewczyną współżycie jest człowiekiem nieodpowiedzialnym.
AND, sory, jeśli poczułaś się urażona. Oczywiście każda sytuacja jest inna i nie wiemy jak to wygląda z Twojej perspektywy. Każdy taki przypadek to inna historia.
talkatalka: nie mówiąc już o patologii samego faktu ciąży z tyle lat starszym mężczyzną.
... A wcześniej sama napisałaś:
"Zależy od tego, jaką parę będą stanowić 16-latka z 42-latkiem. Wg powyższej relacji jest to sytuacja patologiczna, a więc z pewnością nie na korzyść dzieci, mimo rzekomej miłości ich matki (ciekawe, w czym się ta miłość przejawia)."
Czy to więc jest nadinterpretacja że napisałam o sobie? czy też może nie jest wg tego patologia 17sto latka z 47mio latkiem... Tylko ze u mnie właśnie z miłości do dziecka ten zwiazek nie przetrwał....
To było odniesienie do sytuacji, o której pisała talkatalka. Wg powyższej relacji jest to sytuacja patologiczna - napisałam. Sama tylko udziel sobie odpowiedzi na pytanie, czy związek 17-latki z 47-latkiem był normalny. Sama piszesz: Tylko ze u mnie właśnie z miłości do dziecka ten zwiazek nie przetrwał.... A więc jednak coś musiało być nie tak, jak być powinno.
no właśnie. każda sytuacja jest inna. u Ciebie, AND związek nie przetrwał, a u nich może przetrwa... ludzie są różni, różnie reagują na pewne sprawy...
Uważam, że między uczennicą, a kimś po LO statystycznie jest dramatyczna różnica. Dokładnie tak jak za moich czasów była gigantyczna różnica między 15latką z podstawówki a 15latką z LO - to jest mentalna różnica poziomu.
A słowem patologia i nienormalność łatwo się szafuje.
A ja patrząc z perspektywy czasu takiej "dramatycznej" różnicy nie widzę... przynajmniej nie w odpowiedzialności czy postrzeganiu poważnych aspektów życia. Każdy rozwija się indywidualnie i nie jedna 16tolatka jest dojrzalsza od 19tolatki. Dlatego uważam, że mówienie w tym przypadku o patologii jest nie na miejscu. Zwłaszcza jeśli nic nas do tego nie upoważnia, bo nie mamy takich doświadczeń.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
"Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie."
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Świat Książki rozpowszechniał poradnik dla dziewcząt "Tematy tylko dla dziewcząt". Temat aborcji był tam potraktowany w taki sam sposób jak w tym filmie. Ponadto urodzenie dziecka przez nastolatkę było przedstawione w najgorszym świetle (mającej do wyboru: urodzenie, oddanie do adopcji, aborcję) z dodatkową sugestią, że nieletnie matki częściej popełniają samobójstwa.
Nastolatki rozpoczynające współżycie przez 15. r.ż. dużo czasu spędzały, oglądając tv. Poza tym miały obniżona samoocenę, złe relacje z rodzicami i słabe wyniki w nauce. Wg psycholog dr Janet Hyde, telewizja najsilniej oddziaływała na nastolatki, ale im więcej było czynników ryzyka, tym bardziej rosło prawdopodobieństwo wczesnych kontaktów seksualnych.
nie zawsze... ja mialam świetną seksedukację w ramach biologi i nie widziaąlm tam śladu ideologii... fakt że ograniczała się w większości do biologicznych aspektów tematu, ale rozwineła go wyczerpująco
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Przeczytałam artykuł z Gościa Niedzielnego i muszę przyznać że jest żenujący...
"Uświadamianie seksualne z natury należy do rodziny" -przecież założeniem wprowadzenia takiej edukacji jest uzupełnienie braków w rodzinie. Gdyby nie biologia musiałamym liczyć chyba tylko na uświadomienie ze strony kolegów, a to by było żenujące...
"Nawet ich własne dzieci nieraz będą naciskać, żeby rodzice się zgodzili (przyp. na uczęszczanie w tych zajęciach), by nie narazić się na żarty kolegów i wytykanie palcami" -jaaaasssne... będą im zazdrościć, że nie muszą siezieć dłużej w szkole
"Rodzicom bę-dzie teraz o wiele trudniej wyrazić sprzeciw, podjąć jakąś akcję, żeby wyciągnąć swoje dziecko spod wpływu nauczyciela, który je demoralizuje – uważa" -jak dobrze pamietam to nauczyciel był tym, przeciwko komu jawnie szeżył się zawsze sprzeciw często rodzicow, ale już napewno uczniów. I że co? że oni mi dzieci zdemoralizują?? żamęczyć, może zamęczą, ale do demoralizaci to mają drogę pod górę
"o wychowaniu do życia w rodzinie mówił zaproszony gość, dr Jacek Pulikowski. Mówił gimnazjalistom i licealistom otwarcie i o prezerwatywach, i o współżyciu, o stosunku przerywanym i o masturbacji. – Mówił więc o wszystkim... Ale mówił to w taki sposób, że młodzież wcale nie wychodziła ze spotkania z nim nastawiona na seks." -chciało Wam się kiedyś po czytaniu naukowej książki o życiu seksualnm, albo po takim wykladzie kochać?? Ja zazwyczaj byłam zmęczona i jedyne na co mialam ochotę to obiad
"W Hiszpanii licealiści i gimnazjaliści korzystają z komiksów, które są bardzo dokładnym instruktażem zoofilii" -hę? czy ktoś coś wię na ten temat i może rozwinąć wątek?? w googlach nic nie znalazlam
"Podczas ostatnich 10 lat w Wielkiej Brytanii aż 40 chłopców poniżej 14. roku życia zostało ojcami" -ło matko! a w polsce bez tej seksedukacji tak się nie dzieje?? zdziawilabym się...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Na pewno artykuł byłby lepszy, gdyby nie zajmował się "gdybaniem" tylko trzymał się faktów, np skutków edukacji w UK. trochę autor spanikował wobec perspektywy obowiązku edukacji. Ale faktem jest, że większy wpływ mogą mieć środowiska traktujące tą edukację ideologicznie zgodnie z linią Pontonu, choćby z tego względu, że mają na to pieniądze. A będą jeszcze większe jak zaczną znów płynąć z USA.
ja mam do tego podejście jak do przedszkola: niech sobie będzie, ale nie obowiązkowe, tzn. będę mogla moje dziecko stamtąd wypisać. Ja póki nie jest to obowiązek stricte nie widzę problemu
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Aktorka Renata Dancewicz może poprowadzić telewizyjny program o mniejszościach seksualnych - dowiedział się "Wprost". Formuła produkcji, do której przygotowuje się MTV, zakłada, że homoseksualiści na antenie będą się przyznawać do swojej orientacji seksualnej. Program będzie adresowany do nastolatków. Dancewicz pomagałaby im rozmawiać o skłonnościach seksualnych z rówieśnikami ze szkoły i nauczycielami. Kamera towarzyszyłaby im także przy przyznawaniu się do homoseksualizmu przed rodzicami i rodzeństwem. Byłby to pierwszy taki show emitowany w Polsce i przeznaczony dla młodzieży
Czy tam juz decydenci kompletnie oszaleli? A naród jest kompletnie bezwolny? Przecież my umieliśmy postawić tamę ustawodawstwu antynatalistycznemu. A oni milczą!!! Nikt nie staje w obronie swoich dzieci!!!