mój miał w walentynki- równo 10 miesięcy starsza też tuż przed 10mż zarzekałam się że wcześniej przy kolejnym zrobimy, a wyszło inaczej i nie powiem, namęczyliśmy się :P
no mi sie wydaję że im młodsze tym łatwiej;) moje miały obie około 4 miesięcy Milka przespała całą mszę Wiki przespała pół mszy i prawie całą imprezę aż ją wybudzili:D:D:D
Moja córka będzie miała 2 miesiące jak zostanie ochrzczona Pierwsza też tyle miała. Jaką sukienkę polecacie aby zamaskować nieco brzuszek? Bo trochę mi został jeszcze po porodzie. Dramatu nie ma ale maskować trzeba.
Dziewczyny powiedzcie mi prosze o co chodzi z chrzestna w ciazy?? mam jedyną siostre rodzona, ktora obecnie jest w ciazy. Chrzest bedzie za jakis 3 tyg. i ona bedzie w 28tc i wszyscy mi mówia ze ona chestna byc nie moze bo mojemu dziecku moze sie cos stac, no po prostu szlag mnie trafia jak ktos mi mówi ze robie zle dla swojego dziecka :-/ a nie wyobrazam sobie innej chrzestnej. Co Wy o tym sadzicie??
przesady i zabobony, które kościół potępia dziecko ma być ochrzczone a jest to sakrament wiec żadne teorie lokalne i przesady nie mogą tu decydować co i jak nie przejmuj się zupełnie
Efcia w niedzielę podawałam chrzesniaka :) rzeczywiście trochę najbardziej wierzących krewnych było przeciwnych. Ale ksiądz i co najważniejsze rodzice w taki zabobon nie wierzyli :) no glupota ludzka. Albo się wierzy w Boga albo w zabobony.
Teo, a wy w końcu ochrzciliście Huga? Bo my Wojtka za 10 dni chrzcimy. Się fajnie złożyło, że będzie ochrzczony tak jak Krysia w Dzień Matki I tak czytam poprzednie strony o tradycjach, zwyczajach, tym, co kto powinien dać/wiedzieć. Jak chrzciłam Krysię to się dowiedziałam, że istnieją jakieś "zwyczaje". Wcześniej, będąc nastolatką, kiedy sama chrzestną byłam, wiedziałam, ze mam dostarczyć kartkę od spowiedzi do kancelarii i tyle. Resztę załatwiali rodzice. Krysi kupowałam świecę, bo chrzestny nie miał czasu/ głowy. Szatkę kupiła chrzestna, tak się umówiłyśmy. Za sakrament ofiarę uiszczaliśmy my- rodzice. Do głowy by mi nie przyszło, że ktoś inny płacić ma. Krysia ubrana była w różową sukienkę i białą bluzeczkę, które potem długo jeszcze nosiła przy różnych okazjach. Wtedy też się dowiedziałam od koleżanki, że chrzestna oprócz ubranka do chrztu i szatki kupuje jeszcze kwiatki. A po co takiemu maluchowi kwiatki?? Teraz przy Wojtku zwyczajnie zdzwoniłam się z chrzestnymi i szatkę oraz świecę znów kupiłam ja, bo zarówno chrzestny jak i chrzestna o takowym zwyczaju nie słyszeli. Chrzestna nawet potem oddzwaniała, ze pytała mamy i w jej rodzinie o takiej tradycji nie słyszał nikt. Więc wszystko organizuję sama, a od chrzestnych oczekuję tylko, żeby byli. A i z samym chrztem kombinowanie, bo chrzestni przyjezdni i ciężko było termin dograć. A tak będzie w Boże Ciało i to po procesji, bo moja Krysia w asyście jest i kwiaty sypie Więc my rodzinnie na procesję, chrzestnym tego oszczędziłam. Potem wszyscy, z proboszczem włącznie, z kościoła farnego do naszego się przemieszczamy celem ochrzczenia delikwenta. Więc sama godzina ceremonii podana była około, bo wszystko zależy od tego, jak się proboszcz fary w kazaniu na procesji rozgada Ale Krysia ani myślała rezygnować z procesji. A po ceremonii do domu moich rodziców na obiad- będzie nas koło 20 osób, więc się zmieścimy. A dzieciaki będą mogły bezpiecznie po podwórku biegać. A, i Wojtkowa chrzestna na połówce ciąży!
Dziewczyny, czy spotkalyscie się z chrztem po Mszy? Poszliśmy do naszej parafii ustalić termin chrztu. Ksiądz sie spytał kiedy, poprosiliśmy o pierwszą niedzielę lipca. Tylko wtedy przez cały lipiec i sierpień jesteśmy w stanie zebrać chrzestnych i rodzinę. I ksiądz, zupełnie nie wiem czemu, zaproponował nam chrzest po Mszy. Mamy ślub kościelny, no nie rozumiem dlaczego to ma się odbyć w ten sposób. Proponował nam inną niedzielę lipca, ale od razu mówiliśmy, ze wtedy nie będzie chrzestnych i po prostu się nie da inaczej. No chyba ze we wrześniu. Po czym ksiądz powiedział, ze się spieszy i sie zawinal na jakieś spotkanie parafialne. To w sumie już trzeci raz jak nas tak traktuje (nawet się o nazwisko nie spytał i nie wpuścił nas do kancelarii tylko na schodach kościoła nas przyjal). Przykre to dla nas wszystko. Zastanawiamy się nad tym czy nie pójść do innego kościoła. Ale może robię "afere" z niczego i nie ma nic złego w chrzcie po Mszy? Macie jakieś doświadczenia?
W niektorych znanych mi parafiach chrzty organizuje sie grupowo w z gory zapowiadanych terminach a osoby, ktore w danym czasie nie chca/nie moga, sa chrzczone po mszy. W czasie mszy jest normalnie modlitwa za dziecko, ale cala ceremonia jest jak juz sie kosciol oprozni, a nie w okolicy kazania, jak podczas grupowego chrztu.
My mieliśmy chrzest Hani w trakcie mszy, bo wypadał akurat w "chrzcielną" niedzielę w miesiącu. Chrzest Zosi był po mszy, bo tak nam pasowało ze względu na terminy - razem z nami jeszcze trójka innych dzieci. Szczerze mówiąc mnie się właśnie po mszy bardziej podobało, kameralnie, bez tłumów.
Starszego chrzciliśmy jak miał 2 miesiące,po popołudniowej mszy.Młodszy miał prawie 5 miesięcy i tak samo jak starszy był ochrzczony po mszy.Faktycznie jest kameralnie,bo praktycznie tylko rodzina zostaje w kościele.
Isia, moja Ola też była chrzczona po Mszy. W naszej parafii chrzty są w 1. i 3. niedzielę miesiąca, a żeby zebrać całą rodzinę, w tym chrzestną spoza kraju, pasowała nam akurat czwarta niedziela. Oczywiście wszyscy byliśmy razem na Mszy, a zaraz po niej odbył się chrzest. Było super, tak jak dziewczyny piszą, bardzo kameralnie. A parafię mamy na takim młodym osiedlu, więc jak są te chrzty w oficjalnych terminach, to jest straszna masówka i w takim pośpiechu się to odbywa, bo nawet kilkanaścioro dzieci jest chrzczone podczas jednej Mszy.
Też się nieraz z takim zjawiskiem spotkałam. I osobiście wolę takie rozwiązanie, bo dziecko nie "męczy się" przez całą mszę. Moje dzieci były chrzczone bez mszy, Krysia w sobotę, Wojtek w Boże Ciało (oboje 26 maja, w Dzień Matki, z tym, że w odstępie 4 lat :) ) . Było krótkie nabożeństwo, czytanie, psalm i obrzęd chrztu. Całość góra 20 minut. Moja chrześnica też miała taki chrzest- miło, kameralnie, sami najbliżsi, bez obcych.
Dla mnie chrzciny w trakcie mszy były nie do zrealizowania gdy Dawidek był na piersi, gdyż z niej nie schodził :P. U nas właśnie trzeba być na całej mszy, żeby chrztu dokonać. Dlatego Czekałam aż Dawidek przeszedł na butlę i wtedy daliśmy radę.
U nas w Kościele jest chrzest podczas mszy, ale byłam też na chrzcie po Mszy i bardzo mi się podobało. Tak kameralnie, bez pośpiechu, spokojnie zdjęcia można było porobić. I wiele chrztów na mszy to jest takich odbębnionych a po mszy jest bardziej osobiście. Choć akurat w naszym Kościele chrzciny na mszy są również bardzo osobiste i nie ma ani pośpiechu ani odbębnienia. Ale to jest wsiowy ksiądz, który wszystkich zna.
Tylko ze nam nie zależy na zdjęciach ale na tym, aby nasze dziecko bylo ochrzczone w obecności społeczności Kościoła. Bo tak jest uroczyście, bo obecność wiernych nadaje wydarzeniu pewna rangę, sankcjonuje je. Tak my to odbieramy. Choć dzięki Waszym wpisom widzę, ze każdy ma własne preferencje i ogólnie "co kraj to obyczaj". Jako ze w naszych rodzinach nigdy dzieci sie poza Mszą nie chrzcilo, jest to dla nas dziwne. Zdecydowaliśmy zatem, ze nie będziemy się napraszac księdzu, który nie ma dla nas czasu i ciągle nas zbywa, przyjmuje na schodach kancelarii, odsyła na niekończące się "pozniej" i dziś poszliśmy do parafii, mojej ukochanej, gdzie braliśmy ślub i gdzie ksiądz zawsze był nam przyjazny. I tam ochrzcimy Adasia w wybraną przez nas niedzielę i podczas sumy. Ksiądz był zdziwiony, ze w innej parafii nam chcieli dziecko chrzcic poza Mszą. Jedynie musimy załatwić zgodę zgodę naszej parafii na chrzest w innej, zapewne nie za darmo. Dzięki wielkie za odzew i odpowiedzi :)
Czy najprostsze? Pewnie zależy od proboszcza macierzystej parafii. U nas jest jedna taka parafia, gdzie proboszcz z natury zgody na takie rzeczy jak chrzest czy ślub w innej parafii nie daje. A jak już daje, to pod warunkiem zapłaty wg "cennika" plus uregulowania wszelkich opłat, jak ofiara "kolędowa" czy wyliczenie średniej rocznej "tacy" jeśli uzna, ze kogoś za rzadko na mszy widywał. Brzmi niewiarygodnie i sama bym nie uwierzyła, gdybym nie znała go osobiście... Ale to oczywiście taka dygresja. Jestem przekonana ze takie osobliwości są sporadyczne.
A u nas problemem z chrzestnym :( chcielismy brata mojego męża ale on nie ma slubu koscielnego i nie może byc wg naszego proboszcza. Jako świadek chrztu tez nie, bo świadek moze byc ale musi byc wyznaniowy. Tzn musi miec karteczke z kosciola o innym wyznaniu. Ateista odpada. wybranie innej osoby, spowoduje, że grono osob, ktore powinny byc zaproszone podwoi sie ;( jak obejść ten problem? Moze macie jakis pomysl?
Moja siostra jest świadkiem chrztu (po rozwodzie,drugi mąż) i bez problemu mogła tym świadkiem zostać.Nawet nie chcieli jakiegoś papierka z jej kościoła.No,ale to pewnie zależy od dobrej woli proboszcza danej parafii...
my planujemy mieć chrzestana która nie ma slubu kościelnego. Chcemy właśnie ja jako świadka chrztu, w najgorszym wypadku w księgach kościelnych będzie tylko wpisany chrzestny natomiast chrzestna będzie dla nas i dla dziecka ;) trudno
Moja siostra też nie ma ślubu kościelnego i bez problemu została świadkiem chrztu Kacpra. Druga siostra miała problem z otrzymaniem zaświadczenia do chrztu bo mieszkała z narzeczonym, a chrzest był na 2 tyg przed ślubem i dla księdza w jej parafii to był problem, w naszej ksiądz machnął na to ręką i wpisał ja jako chrzestną już z nazwiskiem męża...czyli to zależy tylko na kogo się trafi... Co do zwyczajów to u nas jest, że chrzestny kupuje świecę, a chrzestna szatkę. Jedynie chrzestny Bartka nie jest "nasz tutejszy", ale jak się kontaktowaliśmy w tej sprawie to już miał zakupioną.
Iris - moja siostra i jej ówczesne mąż (niestety są już po rozwodzie) są rodzicami chrzestnymi Maksia a mieli tylko ślub cywilny. I nie jakimiś świadkami Chrztu tylko normalnie chrzestnymi. Ksiądz z ich parafii wystawił im normalne zaświadczenie, że mogą być. Naszego księdza nie wtajemniczałam w szczegóły. Powiedział nam tylko, że rodzice chrzestni muszą mieć zaświadczenia z ich parafii, że mogą i już. A nasz ksiądz z tych co nie wydaje zaświadczeń na prawo i lewo, bo nie wyda zaświadczenia na bycie rodzice chrzestnym jak ktoś żyje bez ślubu kościelnego. My z mężem też nie mieliśmy ślubu kościelnego a moja przyjaciółka poprosiła mnie na matkę chrzestną (mój jedyny póki co chrześniak), więc był to kop do tego, żeby w końcu ślub kościelny wziąć. Zapisaliśmy się u księdza i poprosiłam o to, czy mogę zostać tą matką jeszcze przed ślubem. Ksiądz warunkowo pozwolił.
Mam nadzieję, że ksiądz taką zgodę na chrzest w innej parafii nam da. W sumie przecież nie uciekam do innego kościoła bo nasz jest placem budowy, bo ksiądz jest nieprzyjemny, działa mi na nerwy itp. tylko dlatego, że według terminów księdza musiałabym zwlekać z chrztem blisko 4 miesiące a chrzest po Mszy nam nie odpowiada. Ale prawdą jest, że dużo zależy do dobrej woli księdza i zasobności "koperty". Natomiast co do wybierania chrzestnych, ja rozumiem, że jeśli ktoś nie ma ślubu kościelnego, żyje w związku bez ślubu to chrzestnym być nie może. Jak to jest z instytucją tego świadka chrztu, to nie wiem. Ale i u nas było tak, że żadna z moich rodzonych sióstr chrzestną mojego dziecka być nie może i trudno. Znalazł sie ktoś inny. Nie będę kombinować, choć w rodzinie zalecali mi, żebym machnęła ręką, żeby siostra nie mówiła, że mieszka z narzeczonym. Skoro się idzie do kościoła, prosi się o chrzest dziecka, o przyjęcie go do kościelnej społeczności, to ja zupełnie nie rozumiem, po co kłamać, kombinować, unikać prawdy. Dla mnie to się trochę wzajemnie kłóci. No ale to moje zdanie ;)
Isia- nie chodzi o kłamania czy kombinowanie. Chodzi o to, ze bycie rodzicem chrzestnym to coś więcej niż tylko trzymanie dziecka do chrztu. To pewien symbol, jakieś wyróżnienie (jak dla mnie). I osobami chrzestnymi powinny być osoby jak najbliższe. Ja nie wyobrażam sobie, żeby chrzestna nie była moja siostra a osoba inna. Tak jak wiem, ze jeśli moja siostra miałaby dziecko to to ja byłabym jego matka chrzestna. A gdyby moja siostra wybrała zamiast mnie kogoś innego, bo ja żyłbym bez ślubu, to byłoby to dla mnie bardzo bolesne. Bardzo złe bym sie z tym czuła, byłby to dla mnie pliczek. Oczywiście zależy kto co i jak postrzega. Ja jestem osoba wierząca, religijna, chodzę do kościoła, choć teraz bez szału. Ale kiedyś byłam bardzo blisko ( oazy, zespoły kościelne itp). Ale mimo to ślub kościelny lub jego brak nie jest dla mnie wyznacznikiem bycia dobrym rodzicem chrzestnym. Bo mozna żyć bez ślubu a być "lepszym" ( celowo w cudzysłowiu) katolikiem niż osoby będące po ślubie kościelnym, którzy chodzą do kościoła raz na kilka lat, nie szanują sie w małzeństwie, itp itd. Ale Ci ostatni mogą być bez problemu rodzicami chrzestnymi bo mogą iść do spowiedzi i odbębnić msze a potem bycie rodzicem chrzestnym polega na kupowaniu droższych prezentów na urodziny.
Nie tak dawno byłam jeszcze na wątku ciazowym a teraz witam się na tym wątku :-) My chrzciny robimy jak Synuś będzie mieć 3,5 m-ca, akurat Mąż, dziadkowie i chrzestny urlopować będą :-) Tak czytam na szybko co piszecie i ... mam nadzieję ze ksiądz da zgodę chrzestnej na to aby nią została, ona nie ma ślubu kościelnego i mieć nie zamierza.
Dżasti, a ja uważam, ze bycie rodzicem chrzestnym to nie jakieś wyróżnienie typu "jesteś moja super siostra". Rodzic chrzestny jest po to aby wspomóc rodziców w wychowaniu dziecka w wierze katolickiej. Jeśli potencjalny chrzestny czy chrzestna nie ma slubu kościelnego a jedynie cywilny to można domniemywać, ze sakramenty nie są dla niego tak ważne. Jak zatem może podołać roli chrzestnego? Chrzestnych braliśmy z zupełnie innego klucza niż świadków na ślub. Tu rzeczywiście poproszenie kogoś bliskiego było podkreśleniem naszych wzajemnych stosunków. Ale już chrzestnych dla Adsia wybraliśmy właśnie praktykujących katolików. Uczciwych i dobrych ludzi. Tak po prostu. Zdecydowanie bardziej obowiązkowych katolików niż my. D
Oczywiście, ze mozna domniemywać. No, ale znając ta osobę wie sie czy brak ślubu kościelnego wynika z ideologii (no wtedy oczywiście, ze odpada taka kandydatka czy kandydat) czy z bardziej blachych powodów typu brak kasy na wesele, które chciałoby sie urządzić, czy tez z powodu drugiego małżeństwa. Nie każdy kto nie ma tego ślubu kościelnego od razu jest niewierząca osoba. Sa nawet przykościelne grupy małżeństw niesakramentalnych. Dla mnie to nie jest absolutnie żaden wyznacznik a żadna inna osoba tak jak moja siostra nie wspomoże mnie w katolickim wychowaniu mojego dziecka. No chyba, ze by piją, ćpała czy co tam jeszcze. Ale jest "normalna". Oczywiście to tylko moje zdanie a każdy moze miec inne.
Inna sprawa, że ludziom też się poglądy z czasem zmieniają. Ja wybrałam tych wierzących i o ile matka chrzestna praktykuje nadal, o tyle ojciec chrzestny już nie. A w czasie gdy wybierałam jego służył w kościele do mszy. Z tego co wiem, to już aż tak kościołem nie żyje jak żył...
isia dobrze pisze. tyle teorii najczesciej. bo w praktyce ludzie chrzcza a co za tym idzie wybieraja chrzestnych kierujac sie swoimi prywatami a nie "wychowaniem w wierze katolickiej".
Myślę Ewa, że masz rację niestety. Tylko dla mnie to jakieś totalne nieporozumienie jest. Chrzest to nie jest jakaś "ceremonia nadania imienia", tylko przecież pierwszy sakrament, przyjęcie dziecka do Kościoła itd.
Mi chrzcilismy Alicję w obcej parafii, bo termin nam nie pasował, a nie chcielismy chrztu po mszy. Nie było z tym problemu i nic nie płaciliśmy. Co do chrzestnych to mojej kolezanki siostra nie przyznała się ksiedzu, że mieszka z narzeczonym, ale każdy ma swoje sumienie. Mój mąż był chrzestnym, a teraz nie bardzo może być, bo odwrócił się od Boga. Nawet do spowiedzi nie był jak był chrzest córki, bo jak mówił mógłby pójść, ale po co, nie chcę kombinować. W sumie niewiedzialam, że swiadkiem chrztu można być.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
U nas ksiądz mówił, ze nie ma żadnego świadka chrztu. Dka kościoła taka "funkcja" nie istnieje. Ja chciałam jako świadka chrztu druga kobietę, bo wyczytałam ze tylko tak mogą być dwie "mamy chrzestne". Ale ksiądz powiedział, ze ten świadek chrztu to wymysł i Aleks ma normalnie dwie mamy chrzestne.
Owszem jest ktos taki jak swiadek chrztu, sama pelnilam dzis taka funkcje na chrzecie, jestem wpisana normalnie w ksiedze, bylam na rozmowie z księdzem dot. wychowania dziecka w wierze itd. W pelni odpowiedzialna funkcja tak jak rodzic chrzestny.
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).