czekamy w kolejce do profesora. jest lekka obsuwa...
stres milion!!!!

Elfika powodzenia, wierzę, że będzie dobrze! :)

Kciuki!

Trzymam Elfi i łączę się w bólu bo ja też w kolejce na prenatalne !:)

Justyna, do 16 pan profesor jest w CZD...

sama wizyta... w porządku. profesor na początku sprawiał wrażenie mocno zdystansowanego ale tak naprawdę to bardzo miły człowiek z fajnym poczuciem humoru :)
obejrzał MRI, pokręcił nosem, że znowu laski z IMiDu spieprzyły badanie... a zdjęcia usg kiepskiej jakości..
w każdym razie mamy w końcu oficjalną zmianę klasyfikacji z przepukliny mózgowej na oponową!!!
niestety statystyka mówi również o 80% szans na wady kory mózgowej, móżdżku, ciała modzelowatego itp. ale to dopiero wstępnie będzie można ocenić po porodzie.
mamy również 60% szans na wodoglowie, które leczy się operacyjnie poprzez wszczepienie zastawki.
czyli jesteśmy w punkcie wyjścia... aczkolwiek wizyta nie miała negatywnego wydźwięku.
termin porodu w dalszym ciągu uzależniony od ewentualnych zmian zachodzących w mózgu, np poszerzenie komór. jeśli nic się nie zmieni czekamy do możliwie jak najbliżej terminu.
jutro wysyłam skany badań do Łodzi na wstępną konsultację z drugim profesorem, z ramienia Fundacji Gajusz...

helva: elfika mam nadzieję, że dobrze wyczytałam, bo dla mnie to brzmi (tak z perspektywy z boku) jak dobre wieści...

biorąc pod uwagę całokształt wizyty, to nie zauważyłam żeby profesor położył na nas krzyżyk...
natomiast jeśli wziąć wycinek o tym, że jest 80% szans na niedorozwój kory mózgowej, która jest odpowiedzialna ... za wszystkie funkcje poznawcze oraz emocjonalne.... albo 80% szans na niedorozwój móżdżku, który jest odpowiedzialny za ruch, przesył impulsów itp... o ciele modzelowatym to już nawet nie chcę myśleć...

Treść doklejona: 23.11.16 22:55
z drugiej strony, jak mówi moja przyjaciółka, mamy 20% szans, że nic z tego nie będzie miało miejsca.
i kurcze ma rację.
ja miałam 30% szans na uratowanie ręki przed amputacją powyżej łokcia. innymi słowy 70% szans na to, że mi ją upier. utną powyżej łokcia. a rękę mam. i to w całkiem niezłym stanie jak na ten rodzaj uszkodzenia nerwu...

raczej nie. 12.12 jesteśmy u Roszkowskiego, który raczej nie wyznaczy nam wizyty między świętami a nowym rokiem, to już chyba zrobię u swojego gina. co jak co ale ocenę komór ogarnie.... a potem cc w pierwszym tygodniu stycznia. tak myślę...

obudziłem się z bolącym gardłem i cieknący nosem... zajebiście...

Ja od dwóch dni męczę sie z zatkanym nosem i katarem. Nie mogę spać bo nie ma nic gorszego jak zatkany nos. Jak siedzę za długo to boli kręgosłup ba tylko wtedy w miarę mogę oddychać. Żyć nie umierać. Łapie chyba wszystko co można bo miałam tydzień przerwy i znowu przeziębienie. Zaraz wychodze na wizytę do gina.. Dam znać jak wrócę.

Ja po wizycie. Wszystko ok. Mam utrzymać leczenie. Za tydzień kontrola szyjki i zobaczymy czy przedłużamy leczenie czy powoli odstawiamy leki. A tak czy inaczej tryb oszczędny mam conajmniej do końca roku.

Moge piatke przybic ze wszystkimi zakatarzonymi, kaszlacymi i chorymi :( niestety mleko z czosnkiem i miodem nie dalo rady, dziec nie toleruje tego smkaku. Jutro lece do lekarza i mam nadzieje ze dostane zwolnienie na wygrzanie sie w wyrku.

Zakatarzone przyszłe mamusie, na katar jest rewelacyjny czosnek ALE nie do jedzenia,
tylko do wachania. Na noc należy rozgniesc kilka ząbków czosnku i położyć obok łóżka.
Fakt, że będzie trochę śmierdziec, ale warto. Zdrówka!

Ja narazie wszystko zbieram i segreguje. Ale nie zamierzam długo zwlekać bo za jakieś 1,5 miesiąca to mało co zrobie, bo ból pleców już teraz mi doskwiera. Więc ja już powoli wszystko przygotowuje i dokupuje brakujące rzeczy. A za prasowanie i ukladanie ubranek to sie pewnie wezme po nowym roku czyli koło 32 tygodnia bo mam prowadzić oszczędny teyb życia. Chociaż prasowanie raczej mi nie grozi bo mam suszarke wiec tylko poskladam i powkladam do komody. Ja w poprzednich ciążach na miesiąc przed terminem już się do niczego nie nadawałam więc ja będę robić tak żeby na koniec stycznia wszystko już było gotowe. A rodze na początku marca.

Ja pod koniec ciąży też byłam mega zakatarzona i pomogły inhalacje. Robiłam z tego co miałam w domu a co czytałam, że może przy katarze pomóc. Przygotowywałam na zmianę: lawendę z szałwią, majeranek z miętą + kilka kropli amolu. Po 3 dniach (2-3 inhalacje dziennie) było już super więc polecam.

Szyjka narazie na tym poziomie co ostatnio. Za tydzień znowu kontrola. Oszczędzam się jak mogę. A ostatnio to tylko jak męża nie ma to odbieram dzieciaki z przedszkola ale jeżdżę po nich autem. Wychodzi dwa razy w tygodniu. Bo zaprowadza i odbiera w pozostałe dni mąż. A jak się nie czuje na siłach odebrać to moja mama albo tata odbierają i mi ich przyprowadzają. Jakoś daję radę.
Jedynie co to będę musiała sobie odpuścić świąteczne gotowanie bez którego nie wyobrażałam sobie świat. Ale cóż siła wyższa. Pierniczki z dziećmi mąż zrobi. Ja będę nadzorować z łóżka ;)

Ja w ogole nic nie mam ruszonego z wyprawki. Jeszcze duuzo czasu. No a po pierwsze prawwie wszystko mam wiec zakupy beda tylko jakies dla przyjemnosci a po drugie juz mnie to nie 'bawi". Zrobie wszystko po nowym roku

13 i 14 zaginęło. =)

Dalej ostatnia

no ja myślę, że jeszcze ktoś wpadnie... przeraża mnie, że tak wysoko jestem z terminem na kolejny rok :P

Macica mi się zaczyna juz stawiać. Pojedyncze skurcze ale nieprzyjemne uczucie.
Łącze się również w bólu z zakatarzonymi, ja mam tak sucho w domu, że mi nosa cały czas zatyka. Nawilżanie nie pomaga.. Męczy mnie to strasznie

Ja mam prenalen spray, ale zbytnio nie pomaga. W nocy to śpię w pozycji pollezacej, ulga dla nosa, ale nie dla karku :-P

Ja przeziębiona jestem od trzech tygodni. Co mi trochę przejdzie, to potem od nowa się zaczyna. Wczoraj było najgorzej, więc powróciłam do kuracji:czosnek do jedzenia, soki z bzu i malin do picia, witamina C, inhalowanie wodą morską, moczenie stóp w soli boheńskiej i naświetlanie zatok lampą solux. Dzisiaj cała noc przespana, wstałam raz na siku. Co prawda w zatokach mam pełno, ale nie ścieka,mi to do gardła i nie dusi.
Za to porodu ani widu, ani słychu...
Kuleczka_69 mówiąc o stawianiu macicy myślisz o skurczach Braxtona? Mi też się one zaczeły na tym etapie, na którym Ty jesteś teraz.

Justyna tak, mam na myśli B-H. Dobrze, że to tylko pojedyncze skurcze. W ciąży z Matim mnie tak szybko nie brały, pewnie od leków.

Ja nie miałam.

Elyanna rozumiem że chodzisz do gina na nfz?
Ja każdą ciążę prywatnie, wizyty co 3 tygodnie (lub częściej jak trzeba było) i usg na każdej wizycie. Przezbrzuszne i dopochwowe do oceny szyjki.

Elyanna: czy macie robione usg na każdej, comiesięcznej wizycie?

tak, plus zawsze ocena szyjki palpacyjnie i endowaginalnie. poradnia nfz, sprzęt mocno podstawowy ale jest ;)