Czesc Poruszam ten temat bo sie troche ostatnio zdrzaźniłam. Wszyscy ginekolodzy u których byłam zawsze zadają pytanie bez proszenia w stylu " czy przepisać Pani środki hormonalne, antykoncepcyjne?". Dziewczyny czy was to nie drażni? Dlaczego nie pada pytanie w stylu " czy poradzić Pani w jaki sposób może Pani prowadzić obserwacje własnego organizmu".
Haha a ja zawsze miałam na odwrót, lekarze niechętnie przepisywali mi tabletki i nałaziłam się zanim znalazłam lekarza, który po długim wywiadzie ze mną przepisał mi je ;) Szkoda, że nie wiedziałam wtedy o badaniach hormonalnych, które nie zostały wykonane... no ale - obserwacje mam zupełnie odwrotne ;) Chociaż... nikt nigdy nie proponował mi metod związanych z NPR. Padały propozycje globulek, prezerwatyw "bo na pigułki będzie Pani miała jeszcze czas" ale nie NPR. I racja, gdyby mi ktoś wytłumaczył to może i bym się wtedy skusiła, tylko, że dla lekarzy to często "kupa straconego czasu" :|
Myślę, że ta metoda nie nadaje się po prostu dla wszystkich kobiet. Pisząc nie nadaje się - mam na myśli ich niechęć do stosowania się do wszystkich reguł z tym związanych. Młode dziewczyny w nosie miewają zmierzenie o 7 gdy są wakacje i impreza kończy się o 6. Jest to dla nich po prostu niewygodne. A lekarz zawsze wtedy będzie tym, który źle doradzi albo nie daj Bóg - doprwadził do zaciążenia. Sądzę, że z lekarzami to ciężka kwestia mająca wiele zaułków. Dobrze mogłoby być wtedy, gdy nauczanie o środkach anty byoby skrupulatnie poprowadzone w szkoach. W tym wypadku powinna być to osoba bezstronna - która doradzi zarówno w tabletkach jak i w NPR. Nie będzie straszyć ciążą, diabłem i pryszczami na twarzy będącymi śladem grzechu i nie będzie też mówić głupot, że tabletki prowadzą do wad rozwojowych płodu lub NA PEWNO do całkowitej niepłodności. A do tego to nam daleko - bo albo takie nauki prowadzi... zakonnica albo osoba, która uważa, że NPR to kalendarzyk. Myślę, że powinno się najpierw zmienić nastawienie młodych dziewczyn a dopiero później - samych lekarzy.
1. Wiadomo, pobierają z tego tytułu profity. Im więcej środków przepiszą tym dla nich lepiej. 2. Kobieta jest uzależniona względem wizyt - potrzebuje recept. 3. nie wiem?
NPR jest tanie i niedoceniane. Momentami zastanawiam się dlaczego 28dni powstało? Gdzieś musi tkwić przyczyna.
W jednym z tygodników kiedyś opisano przykładowe profity dla ginekologów za polecanie innym lekarzom i pacjentkom pewnych leków albo środków anty (nie pamiętam). Tych lekarzy, którzy polecili środki największej liczbie osób, zapraszano na "konferencje naukowe" do luksusowych hoteli. W programie konferencji był wypoczynek, promowanie specyfików danej firmy i bankiety ze striptizem. Pamiętacie tę aferę? BTW: Pigułki też należy brać regularnie i o tej samej godzinie - tak jak mierzyć temperaturę, he he.
Afery nie pamiętam ale jak opisujesz to coś mi świta. Zapomniałam że lekarze mają profity z antyków. Smutne w jaki sposób to wykorzystują... A co do tabletek - to jednak masz stałą porę i po krzyku a w NPR trzeba przestrzegać zasad snu (min 3 h) i nie pić (bo to zmienia tempkę), kontrolować się by wiedzieć kiedy są dni płodne, stale monitorować swój wykres i jeszcze dużo tego. Dla mnie to przyjemność ale wiem, że dla niektórych dziewczyn takie zaprawy to męczarnia.
Amazonka tylko minipigułkę trzeba brać o tej samej godzinie, pigułki nie, odstępstwo może być nawet do 12 godzin. Do tego bierzesz pigułkę i nic więcej cię nie interesuje. A w przypadku NRP zmierzenie temperatury to dopiero początek pracy, którą trzeba wykonać. I nie tylko młodym, imprezującym dziewczynom nie chce się mierzyć temperatury. Ja też odpuściłam po dwóch dniach. Nie mam do tego głowy. A pigułki brałam przez 7 lat i dwa razy zdarzyło mi się trochę spóźnić (w ramach tych 12 godzin).
O ngL troszkę mnie wyprzedziła. ngl dla mnie to nie jest męczarnia, ale ja po prostu nie mam tyle czasu. Rano to głównie mam głowę zaprzątniętą moją dwuletnią Niunią oraz szykowaniem się do pracy.
Wiecie co nie mam nic przeciwko jeżeli lekarz przypisuje środki hormonalne mające pomóc w leczeniu i są dobrze dobrane, poprzedzone jakimiś konkretnymi badaniami. Ale takie przypisywanie i traktowanie pacjentki jak króliczka doświadczalnego to mi się nie podoba, bo np. ten i ten srodek jest najsłabszy więc z pewnością nie zaszkodzi w pierwszej fazie brania. W końcu one zostały także stworzone do leczenia i wspomagania organizmu.
Paula ja też mam dwuletnią niunię, ale nie problem w tym że nie chce mi się rano mierzyć temp., ale problem w tym że jestem wyrywana ze snu kilka razy w nocy więc jej mierzenie jest jednak trochę zakłócone.
Wracajac do tematu to mam małe pretensje do ginekologów, iż widząc, iż pacjentka jest zainteresowana metodą NPR nie rozmawia z nią na ten temat aby samemu utwierdzić się czy obserwacje które robi, robi dobrze. W końcu kto jak nie oni powinni na ten temat wiedzieć najwięcej.
Ja wiem z wasnego doświadczenia jak na mnie testowali tabletki anty, na początek spróbujemy ten ale przez cały miesiąc brania plamiłam więc przy następnej wizycie lekarz chcial mi dac inne ale powiedział że ja nie jestem królik doświadczalny i nie wziełam recepty. Na kolejnejwizycie byłyby pewnie jeszcze inne póżniej jeszcze i tak do prztestowania wszystkich.
A ja wlasnie wrocilam od gina. Poniewaz mam problemy z zajsciem w ciaze zlecil mi badania i testy owu. Powiedzialm mu ze mierze tempke to nawet chcial mi dac arkusze do wpisywania jej. Ja podziekowlam. Bo mowioe ze korzystam z internetu . Kazal mi tylko pozniej wydrukowac wykres i na nastepnej wizycie pokazac.
Pozazdrościć nowoczesnego lekarza :) Niestety wiem, że wiele lekarzy patrzy strasznie krzywym okiem na wykresy Twierdząć, że to nic nie wprowadza ja na szczęście trafiałam na takich co sami kazali mi mierzyć tempkę i bez wykresów kazali mi się nie pokazywać w gabinecie
Hajduczku wspaniałe są takie dwuletnie szkraby co ? Ja co prawda zbyt wielu pobudek w nocy nie mam, a nawet jeśli mała coś tam marudzi, to zwykle wystarczy gdy przełożę rękę przez szczebelki łóżeczka (stoi tuż przy naszym łóżku) i jest OK. Ale rano nie mam po prostu głowy do temperatury.
Leminka, masz wyjątkowych lekarzy. Ngl, Paula, nie znam się tak dokładnie na pigułkach, ale pewna analogia jest, heh. Ja tam lubię doświadczenia, badania, obserwacje, pomiary itd. Jeden obserwuje cykl plam słonecznych, a drugi swój własny.
Cóż jak ma się nawyk i spokojny regularny tryb życia to może to i nie jest problem. Ja rano jestem mało kontaktowa. Odkąd mam córkę zaczęłam nawet chodzić w okularach, bo mi brakowało rano czasu na założenie szkieł kontaktowych.
Myślę, że porównanie łazienki do NPR jest conajmniej nieadekwatne, gdyż w przypadku pierwszym (poranna i wieczorna toaleta) nie mamy alternatywy godnej tabletek anty, prezerwatyw, globulek, wkładek i spiral.
Poza tym, jeżeli raz sobie odpuszczę i np. usnę usypiając córkę bez mycia i pod prysznic wskoczę dopiero rano nie będzie to miało raczej żadnych konsekwencji
Moje zdanie jest jeszcze inne nie wszystkie młode dziewczyny są w stanie prowadzić tzw. kalendarzyk czy inne obesrwacje bo bardzo często maja nieregularne cykle poza tym trudno im się powstrzymać bo dzis nie wolno tabletki dają pełną swobodę Z tym, ze ja dziś bardzo żałuję brania tabletek bo niestety doprowadziły mnie do niepłodności mam nadzieję czasowej
Bardzo, jeszcze raz bardzo proszę nie nazywać NPR kalendarzykiem! Kalendarzylk to wyliczanka, której efekt widzimy na ulicach (połowa ludności jest z takiego kalendarzyka) pt długość cyklu minus 14 dni równa się owulacja. Bzdura. Owa "metoda" nie ma nic wspólnego z metodą termiczną ani termiczno - objawową. Na słowo "kalendarzyk" reaguję wybitną alergią. Potem ludzie mówią, że stosujemy metodę z epoki kamienia łupanego "bo przecież wszyscy na to mówią kalendarzyk". Gdyby dziewczyny miały regularne cykle to nie musiałyby prowadzić obserwacji, sama więc potwierdziłaś regułę - większość dziewczyn ma nieregularne cykle i właśnie dlatego powinny zacząć obserwować swój organizm.
Aneczko - odmłodziłaś mnie :). Ja mam obecnie (po ciąży)bardzo regularne cykle i tylko dlatego pozwalam sobie na stosowanie npr. A tryb życia mam bardzo nieregularny, pomimo tego, że nie imprezuję już tak jak za czasów studenckich. Moja praca wiąże się nie tylko z zarwanymi nocami, ale także z delegacjami. Co prawda teraz już mi się nie zdarza jak kiedyś (wtedy stosowałam tabletki), że rano byłam nad morzem a wieczorem w górach, ale jednak sporo jeżdżę. Do tego stres. No cóż, mogę sobie pozwolić teraz na npr tylko dlatego, że planuję drugie dziecko. A powstrzymywanie jest dla mnie także bardzo trudne i tylko dzięki szczęściu i niesamowitej wręcz sprawności mojego T. jakoś jeszcze nam się udaje
No cóż potwierdzam :) nasze libido jest na wysokim poziomie jeśli tylko o nie zadbamy:) i nie wpływają na nie żadne środki chemiczne Ale to sztuka umieć wybrnąć "cało" w tych momentach kiedy mamy największe możliwości poczęcia maleństwa
Tak sobie czytam i się zastanawiam, dlaczego niektóre z Was, miłe Panie, zamieniają swoje zdrowie na wygodę???
ngL dla mnie tabletki anty, glubulki prezerwatywy, spirale itp nie są "godną" alternatywą.
Dziecko, czy dzieci też nie przeszkadzają w stosowaniu NPR, nawet jeśli w związku z ich obecnością pojawiają się pewne utrudnienia. Trzeba sobie tylko odpowiedzieć na pytanie, co dla mnie jest ważne. Wtedy nie ma wątpliwości i problemów.
Co do ginekologów, to tych, którzy nie tylko znają, ale jeszcze respektują NPR jest na lekarstwo. Za to większość gotowa jest przepisywać hormony i to często nawet bez badań, wrrrrr
asikpro ja nie przedkładam zdrowia nad wygodę, bo teraz stosuję npr, chociaż temperatury nie mierzę. Poza tym trudno mówić o wygodzie, gdy idzie się spać o piątej rano, bo kończyło się projekt do pracy, a wstaje się o siódmej. Ale wrócę do antykoncepcji hormonalnej po drugim dziecku, bo dla mnie ważna jest pewność. Poza tym nie lubie się ograniczać, oj bardzo nie lubię
a nie boisz się tego że przy każdym "zawołaniu" i kiedy chcecie możecie utracić to "coś"? Oczekiwanie też przynosi emocje dreszczu, "zapobieganie" o wzajemne względy umacnia więzi
ja nie mówię w trakcie. Ciekawie może być gdy to własnie mąż współdecyduje czy można iść na całość ale niestety musi mieć więcej szczegółów sprzedanych jeszcze przed a nie podczas przytulanek
cóż jakoś nie potrafię, a może raczej nie chcę organizować sobie życia wokół tego. Poza tym już sama idea powstrzymywania się wtedy, gdy ma się największą ochotę jest dla mnie robieniem czegoś wbrew sobie.
Amazkonko nie miałam takich skoków libido, ale stały zadowalający nas poziom . Mam nadzieję, że dokończymy dyskusję później, bo teraz muszę się ostro wziąć za szykowanie przyjęcia z okazji drugich urodzinek mojej córci.
skoro masz tak rozlegulowany cykl to może warto by było pokusić się o samobadanie szyjki? Ale zanim wprowadzi się jej wyniki w życie trzeba mieć pewność w ich odczycie.